Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Bezpieczeństwo na stokach


Bończa

Rekomendowane odpowiedzi

Tyle że z parapetami jest taki problem że Ty sobie jak to kolega określił zap&&^*^$%$lasz z góry ze sporą prędkością, daleko przed sobą widzisz deskarza albo nie daj Boże kilku i oni nagle ni z tego ni z owego siadają sobie na trasie nie patrząc na to czy jest to jej środek i czy przypadkiem nie będą nikomu zawadzać i zajmują niekiedy ładnych parę mb stoku.

Ja nie uogólniam i generalnie nic do snowboardzistów nie mam. Ale jak widzę takie stado baranów które wygodnie się rozsiada to aż mnie krew zalewa i mam ochotę każdemu z osobna takiego kopa z buta narciarskiego zasadzić że poleciałby w kosmos (a trenowałam jakiś czas piłkę nożną więc dla delikwenta mogłoby to się skończyć tragicznie :D)

A co do picia to kilka razy wysiadałam z gondolki kompletnie odurzona alkoholowym huhem bo akurat dosiadł się do mnie Pan który był po kilku głębszych a waliło od niego tak jakby wypił z kilkanaście (dziesiąt) :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jest tak:

narciarze narzekają na snowbordzistów , snowbordziści na narciarzy , lepiej jeżdzacy narciarze na tych słabiej jeżdżących że im przeszkadzają w szybkiej jeździe , ci słabsi znowu na tych lepszych , że za szybko jeżdżą , wszyscy narzekamy na źle przygotowane trasy , tłok na stokach itd, itp , a przecież nic nie zastąpi zdrowego rozsądku i zwykłej kultury - a z tym chyba u nas jest największy problem :rolleyes:

chyba wyczerpałeś to zagadnienie i tu dałbym kropkę na koniec:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez zbędnego czepiania się parapeciarzy ale przyznacie, że uwielbiają rozkładać swoje szanowne d... najczęściej na środku stoku lub tam gdzie im się klapnie.

A tak naprawdę to pomylili trasy. Większość z nich używa parapetów na których powinni jeździć poza trasami a nie na trasach przygotowanych maszynowo.

Tylko raz widziałem prawdziwego snow... na odpowiednim sprzęcie na trasie przygotowanej. Umiejętności miał również bardzo wysokie. Ale to była Austria.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez zbędnego czepiania powiadasz ? :)

To dlaczego tylko parapety wjeżdzają mi na tyły moich piękniuśnych nart w kolejce do orczyka ? :mad:

Żaden narciarz tego nie robi... :)

Ale żeby ten wątek nie przerodził się zaraz w wątek nienawiści do snowboardingu - kończę już z bólami...

Aklim wyczerpał temat w stu procentach.

To chroniczny brak kultury, egoistyczne myślenie tylko o sobie oraz podatność naszego społeczeństwa na narzekanie zamiast energicznego działania...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Zauważyłem taka prawidłowośc. Wszyscy mający pretensje do inych na stoku, że siedzą, żę stoją, że za wolno jadą sami zazwyczaj dośc srednio jeżdżą - no bo jakby naprawdę jeździli to nikt by im nie przeszkadzał. Ktos kto umie to po prostu robi swoje. Wie jak dobrac trasę w którym momencie ruszyć kiedy troche zwolnic a kiedy zmienic technike.

Ci z pretensjami to zazwyczaj narcirarze o krótki stażu a więc tez niewielkim stokowym doświadczeniu. Myslę, że za pare lat zmienią zdanie co do tego czy stok jest dla wszystkich czyb tylko dla nich.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Zauważyłem taka prawidłowośc. Wszyscy mający pretensje do inych na stoku, że siedzą, żę stoją, że za wolno jadą sami zazwyczaj dośc srednio jeżdżą - no bo jakby naprawdę jeździli to nikt by im nie przeszkadzał. Ktos kto umie to po prostu robi swoje. Wie jak dobrac trasę w którym momencie ruszyć kiedy troche zwolnic a kiedy zmienic technike.

Ci z pretensjami to zazwyczaj narcirarze o krótki stażu a więc tez niewielkim stokowym doświadczeniu. Myslę, że za pare lat zmienią zdanie co do tego czy stok jest dla wszystkich czyb tylko dla nich.

Pozdrawiam

Ja bym tu nie uogólniała zbytnio choć pewnie w wielu przypadkach masz racje. Mawiają że kiepskiej baletnicy... ale to odnosi się do sytuacji kiedy rzeczywiście osoby zjeżdzają w dół. Ten co jest u góry musi uważać i brać poprawkę na to że jadący niżej może nagle skręcić, przypadkiem się przewrócić itp.

Ale jeśli ktoś jedzie i nagle stwierdzi sobie że w żaden sposób nie da rady zjechać nawet nie tyle na sam dół ale chociaż do skraju trasy gdzie nie zawadzał by aż tak bardzo innym, tylko siada nie patrząc nawet na to czy ktoś za nim jedzie czy nie...bo musi sobie np. zapalić papierosa, pogadać przez telefon czy z kolegą o dupie marynie...:confused: o to tu się rozchodzi. Kompletna bezmyślność i egoizm. Oczywiście to moja subiektywna opinia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Ja bym tu nie uogólniała zbytnio choć pewnie w wielu przypadkach masz racje. Mawiają że kiepskiej baletnicy... ale to odnosi się do sytuacji kiedy rzeczywiście osoby zjeżdzają w dół. Ten co jest u góry musi uważać i brać poprawkę na to że jadący niżej może nagle skręcić, przypadkiem się przewrócić itp..

To oczywiste. Tylko, że często posty tych co mają pretensje wyglądają:

"jadę sobie na krawędzi na dużej prędkości aż tu nagle ktos stoi"- no jeżeli stoi to jest czytelny dla Ciebie, nawet jeżeli stoi za przełamaniem to przeciez nikt normalny nie wali przez przełamanie na oja bo tam mógło ktos upaść prawda. To tyle. Zasada jest tak ty jedziesz ty walisz Twoja wina po prostu. I tu nie ma taryfy ulgwej. Dobry narciarz jest w stanie tak zaplanowac każdy przejazd aby był On bezpieczny z uwzględnieniem praktycznie wzystkich mozliwych niebezpieczeństw a napewno nietypowych zachowań innych uzytkowników stoku.

Masz prawo jazdy - zasada ograniczonego zaufania podobnie działa. Zankomity kierwca potrafi przewidzieć znacznie wiecej niz przecietny i jedzie o wile bezpieczniej niz ten słabszy choc czesto znacznie szybciej.

Ale jeśli ktoś jedzie i nagle stwierdzi sobie że w żaden sposób nie da rady zjechać nawet nie tyle na sam dół ale chociaż do skraju trasy gdzie nie zawadzał by aż tak bardzo innym, tylko siada nie patrząc nawet na to czy ktoś za nim jedzie czy nie...bo musi sobie np. zapalić papierosa, pogadać przez telefon czy z kolegą o dupie marynie...:confused: o to tu się rozchodzi. Kompletna bezmyślność i egoizm. Oczywiście to moja subiektywna opinia.

A to że sa bezmyslni na stoku to oczywsite i trzeba się zatrzymac i zwrócić uwagę, często nawet w ostrych słowach, ale lepszy efekt daje spokojniejsza a dobitna reprymenda.

Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem, ale odnoszę dziwne wrażenie Mitku że bronisz tych którzy stoją na środku stoku. Dla mnie tacy ludzie stwarzają ogromne niebezpieczeństwo. Zwróć uwagę że jakby ktoś się zatrzymał na środku ulicy samochodem to co, jest to ok? Od stawania jest pobocze również na stoku. Druga sprawa - ileż razy spotkałam się z sytuacją że taka nieruchoma tyczka stojąc na środku nagle (nawet się nie obejrzała czy może) ruszyła, oczywiście w poprzek stoku.

Niestety z moich doświadczeń wynika że takie zachowanie preferują głównie niedoświadczeni narciarze a szczególnie kobiety. Nigdy nie widziałam żeby dobrze technicznie jeżdżący narciarz zatrzymał się nagle na środku stoku.

Unikam jak mogę zatłoczonych stoków bo na takich właśnie stokach jest większe prawdopodobieństwo trafienia na tak zachowujących się bezmózgowców. A ja zawsze staram się mieć oczy naokoło głowy.

Ale wiadomo, jak sie nauczą troszke jezdzić to zauważą że dla własnego bezpieczeństwa warto się rozglądać i stawać z boczku.

Edytowane przez Dumpling Zębowa Wróżka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym tu nie uogólniała zbytnio choć pewnie w wielu przypadkach masz racje. Mawiają że kiepskiej baletnicy... ale to odnosi się do sytuacji kiedy rzeczywiście osoby zjeżdzają w dół. Ten co jest u góry musi uważać i brać poprawkę na to że jadący niżej może nagle skręcić, przypadkiem się przewrócić itp.

Ale jeśli ktoś jedzie i nagle stwierdzi sobie że w żaden sposób nie da rady zjechać nawet nie tyle na sam dół ale chociaż do skraju trasy gdzie nie zawadzał by aż tak bardzo innym, tylko siada nie patrząc nawet na to czy ktoś za nim jedzie czy nie...bo musi sobie np. zapalić papierosa, pogadać przez telefon czy z kolegą o dupie marynie...:confused: o to tu się rozchodzi. Kompletna bezmyślność i egoizm. Oczywiście to moja subiektywna opinia.

I moja ....

...ta subiektywna opinia,jest taka sama.

Niech jeździ nawet na gwoździu skoro lubi i potrafi.

Ale niech nie ......:mad: stoi,leży,przesiaduje,biesiaduje,telefonuje w najmniej do tego odpowiednim miejscu.

I dotyczy się to wszystkich!

Bo można spotkać grupki narciarzy które to (te grupki) zazwyczaj stoją w mało odpowiednich miejscach.

I wcale nie jest to spowodowane brakiem umiejętności na danym odcinku trasy,bo to akurat potrafię zrozumieć i wybaczyć.

Ale czekają np. na resztę "watahy",szczególnie na jakichś rozwidleniach czy trasach łącznikowych.A te do najszerszych nie należą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

.

Owszem, ale odnoszę dziwne wrażenie Mitku że bronisz tych którzy stoją na środku stoku. Dla mnie tacy ludzie stwarzają ogromne niebezpieczeństwo. Zwróć uwagę że jakby ktoś się zatrzymał na środku ulicy samochodem to co, jest to ok? Od stawania jest pobocze również na stoku. Druga sprawa - ileż razy spotkałam się z sytuacją że taka nieruchoma tyczka stojąc na środku nagle (nawet się nie obejrzała czy może) ruszyła, oczywiście w poprzek stoku. .

Niedokładnie chyba przeczytałaś. Nie bronie tych co stoja w miejscach niebezpiecznych (środek stoku zazwyczaj jest bezpieczny) tylko piszę, ze narciarz jadący jerst zoobowiązany do uwagi i kocentracji oraz uwzględnienia tego, że ktoś an stoku może stac. A skąd wiesz czy ten człowiek właśnie się nie podnosi po przerotce, a możę źle sie poczuł i satnął żeby złapac oddech, a może to On zauwazył jakies niebezpieczeństwo, którego Ty jeszcze nie widzisz i dlatego się zatrzymał, powodów może być setki.

Jedno jest pewne Ty jako osoba jadąca jesteś zoobowiązana uważać na stojących poniżej i jechać tak żeby nie zrobic nikomu krzywdy nawet jeżeli wykona gwałtowny czy niekontrolowany manewr.

Jak koleś stoi na awarii na srodku drogi to co robisz? Ja zawyczaj zatrzymuje sie żeby zapytac czy nie potzrbuje pomocy.

Niestety z moich doświadczeń wynika że takie zachowanie preferują głównie niedoświadczeni narciarze a szczególnie kobiety. Nigdy nie widziałam żeby dobrze technicznie jeżdżący narciarz zatrzymał się nagle na środku stoku..

Tak jak mówię na środek stoku to miejsce widoczne i nie problem z ominięciem. To samo dotyczy rozwdleń, miejsc z natury niebezpiecznych gdzie każdy zwalnia do zatrzymania się włącznie jeżeli trzeba. Jak sama zreszta napisalaś robia tak często slabsi narciarze, którym cieżej jest sie znaleźć na stoku potrzebują więcej miejsca na manewry maja gorsza orientację. Jestes pewna, że Oni nie zasługuja na odrobine wyrozumiałości od tych znakomitych?

Najgorsi sa Ci stający w miejscach nieprzewidywalnych i niwidocznych bez szczególnego powodu i tu oczywiście macie rację ale czy zatrzymujecie się żeby ich pouczyc?

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

środek stoku zazwyczaj jest bezpieczny

Zazwyczaj środkiem stoku to się jeździ i jak przydarzy mi się wywrotka mniej lub bardziej kontrolowana na stoku to pierwsze co robię to się nerwowo rozglądam czy ktos na mnie nie ma zamiaru wjechać a potem zbieram się na "pobocze". Jak dla mnie srodek stoku jest miejscem najmniej odpowiednim do zatrzymywania się.

Tak jak mówię na środek stoku to miejsce widoczne i nie problem z ominięciem. To samo dotyczy rozwdleń, miejsc z natury niebezpiecznych gdzie każdy zwalnia do zatrzymania się włącznie jeżeli trzeba. Jak sama zreszta napisalaś robia tak często slabsi narciarze, którym cieżej jest sie znaleźć na stoku potrzebują więcej miejsca na manewry maja gorsza orientację. Jestes pewna, że Oni nie zasługuja na odrobine wyrozumiałości od tych znakomitych?

Często niestety jest problem z omienięciem bo środek stoku ma taką dziwną właściwość że skupia ludzi :rolleyes: Ludzie szczególnie słabiej jeżdżący wolą jechać środkiem bo pewnie bezpieczniej się czują z daleka od drzew. Dlatego na środku jest "tłum" a ja ludzi nie traktuję jak tyczki i nie robię sobie slalomu między nimi. Dla mnie środek stoku to najmniej bezpieczne miejsce na stoku.

Zasługują na wyrozumiałość ale też wymagam od nich pomyślunku - ja nie mówie o dzieciakach tylko o dorosłych którzy przez swoj wiek powinni mieć troszke wyobraźni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Ja tez nie mówię o dzieciach. Wiek ma niewiele wspólnego z doświadczeniem i praktyka narciarską. Zapewniam Cię, że dobrze edukowany narciarsko siedmiolatek po 3-4 sezonach jest doroślejszy narciarsko od wielu dorosłych nawet dłużej jeżdżących.

Jeżeli chodzi o poczatkujących to sprawa wygląda inaczej niż piszesz. To ludzie działający często w stresie, "walczący o zycie" będący w nienaturalnym i nieznanym im srodowisku. Wierz Mi ludzie po całym sezonie na nartach bez wcześniejszego obycia w górach czesto niekojarzą najprostrzych rzeczy i nie wynika to ze złej woli czy wrodzonej tępoty.

Przypomnij sobie czasy poczatków i zastanów sie spokojnie czy gdy walczyłaś o utrzymanie się na nogach można było od Ciebie wymagac myslenia gdzie stanąc a gdzie nie. Myslę, że to nie było aż tak dawno

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uważam że nie wyczerpiemy tematu"siadanie na środku stoku"...i co ciekawe że wszyscy po trochu maja rację...moim zdaniem jest to wina szeroko pojętej kultury osobistej i przekazywania pozytywnych wzorów już w fazie nauki snoboardingu..... mój syn uczył sie jazdy na desce na Czechach i tam młody instruktor na samym początku zaczął go uczyć upadków i co ważne jak ma sie zachować przy upadku na stoku żeby nie zrobił sobie krzywdy sobie ani nie tarasował miejsca na stoku...powiem szczerze byłem w szoku że wogóle uczy go takich rzeczy....przyznaje że wkurza mnie ta nonszalancja młodych deskarzy,ale to nie wynika też z racji ze jeżdza na desce...takie zachowania młodych ludzi są obecne w kinie,na przystanku,kościele,na ulicy itp...to wynika z ogólnie pojętej wolności młodej generacji:o...nie mają żadnych oporów czy hamulców....i często spotyka się człowieka na desce,powiedzmy w wieku średnim tzn 35-50 lat i on zachowuje sie zupełnie inaczej....nie najeżdza na narty w kolejce,nie rozpycha się,nie rozmawia przez komórkę tak żeby go słuszeli ludzie na szczycie góry...to wynika z innej mentalności...dziś młodzi ludzie właśnie utożsamiają się....z gwiazdami tańca,gwiazdami crossu,mistrzami kierownicy itp....nie zastanawiając sie często że ich wiek ich do tego niestety nie upoważnia,ale na siłę próbują....no i jeszcze jeden aspekt sprawy...snowbaord,deskorolka,bmx to gadżety stosunkowo nowe i raczej skierowane do młodej części użytkowników(to nie jest reguła) ale jednak....i już na koniec proponuję samemu dookoła wśrod znajomych,rodziny próbować krzewić dobre zachowania na stoku a w szczególności w domu ...mam tu na myśli nasze pociechy,bo jak my im tego nie wytłumaczymy to oni będą czerpać wzory ze swoich nie do końca dobrze wychowanych kolegów i koleżanek...amen:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitek to wszystko prawda, ale to nieznaczy że jak sie uczę to mam nie myśleć. Jak się delikwent już naumie to (a nie myślał jak zaczynał) to co, zaczyna intensywnie myśleć? (nie właśnie że dalej nie myśli) I tak sami wychowujemy sobie takich szalonych ,niemyślacych na stoku narciarzy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Przypomnij sobie czasy poczatków i zastanów sie spokojnie czy gdy walczyłaś o utrzymanie się na nogach można było od Ciebie wymagac myslenia gdzie stanąc a gdzie nie. Myslę, że to nie było aż tak dawno

Nie pamiętam - miałam 5 lat a teraz mam troszkę więcej.

Ale bezmyślności nie toleruję, sorry. To wiele nie kosztuje, rozejrzeć się, pomyśleć czy innym nie utrudniamy ruchu i nie stanowimy zagrożenia.

Ilu jest bezmyślnych kierowców, tępo patrzących tylko przed maskę swojego samochodu... i to samo jest na nartach i w każdym innym sporcie, to samo jest wsród pieszych - bezmyślność to jest właściwość wszystkich ludzi a nie tylko początkujących narciarzy.

Edytowane przez Dumpling Zębowa Wróżka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Ja tez nie toleruje głupoty na nartach wierzcie Mi ale z drugiej strony apeluje o tolerancję bo wiem, że nie często nie wynika to z głupoty czy złej woli. Z drugiej strony - i od tego sie zaczęło chodzi o to że to do nas - dobrze jeżdżących widzących błędy innych nalezy działanie. Zwracanie uwagi, pouczanie delikatne i stanowcze, dbanie o to by wprowadzanie prze nas do sportu narciarze byli przygotowanien przede wszystkim taktycznie i mentalnie. Chyba się zgodzicie.

Dwa czy trzy sezny temu w sumie dla zabawy wziałem sobie snowboard, żeby zrobic żart kumplowi - instruktorowi snowboardu. Oczywiście pojechalismy na góre i jazda. Po godzinie mialem tak dośc że nie tylko nie patrzyłem gdzie siadam ale momentami nie wiediząłem gdzie jestem - a odtruchy mam opanowane wierzcie Mi - ale po prostu nie miałem siły i umijętności.

Po dwóch godzinach juz jeździłem prawo lewo ale nadal nie przywiążywałem wagi do tego gdzie stane poza absolutnie podstawowym przelamaniem a raczej starłem sie przywiązywac ale juz nie miałem siły.

Spróbujcie takie doświadczenie zrobić jeżeli np. nie jeźzicie na desce - uczy pokory i spojrzenia z punktu widzenia bezsilnego poczatkującego, choc tego gorszego (nie moim zdaniem) ale daje do myslenia.

Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zaczynam się powtarzać... dziś jakiś czech jechał z dzieckiem tym pseudo gigantem nad Nockalmbahn, trzymając malucha za rękę... oczywiście przewrócili się akurat obok mnie i tatulo przetoczył się przez dziecko... mam nieszczęście spotykać takie sytuacje...

akurat obok mnie :D... jechałem na wyciągu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zaczynam się powtarzać... dziś jakiś czech jechał z dzieckiem tym pseudo gigantem nad Nockalmbahn, trzymając malucha za rękę... oczywiście przewrócili się akurat obok mnie i tatulo przetoczył się przez dziecko... mam nieszczęście spotykać takie sytuacje...

akurat obok mnie :D... jechałem na wyciągu...

tiak:)

młodość , fantazja , brawura, nieroztropność u małolatów - jakoś to można zrozumieć:rolleyes: , ale głupota ich rodziców czasem powala na kolana:confused:

przykład - tatuś zasuwa sobie pseudoslalomem pomiędzy innymi narciarzami z pociechą (2-3 lata)siedzącą mu na ramionach:o . Oczywiście dzieciak nie ma kasku na głowie.... Jak coś nieprzewidzianego stałoby się na stoku to przecież będzie MASAKRA:eek:.Pewnie na 1000 zjazdów nic sie nie zdarzy , ale ten 1001 raz może być baaaaaaaaardzo bolesny:rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie takiego idiote Aklim spotkałem w niedziele w bialce styl jego jazdy pozostawial wiele do zyczenia on bez kasku dziecko ok 2 lat oczywiscie tez i mial takie siodelko na plecy. Jak pan z obslugi wyciagu zrocil mu uwage, ze wiecej go nie wpusci na wyciag to byl wielce obuzony ze gdzie indziej to nie ma problemu a tu wymyslaja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tiak:)

młodość , fantazja , brawura, nieroztropność u małolatów - jakoś to można zrozumieć:rolleyes: , ale głupota ich rodziców czasem powala na kolana:confused:

przykład - tatuś zasuwa sobie pseudoslalomem pomiędzy innymi narciarzami z pociechą (2-3 lata)siedzącą mu na ramionach:o . Oczywiście dzieciak nie ma kasku na głowie.... Jak coś nieprzewidzianego stałoby się na stoku to przecież będzie MASAKRA:eek:.Pewnie na 1000 zjazdów nic sie nie zdarzy , ale ten 1001 raz może być baaaaaaaaardzo bolesny:rolleyes:

Widziałem taką sytuację na Pilsku.Facet miał taki jakby stelaż na plerach,a w nim małe dziecko,oczywiście bez kasku! :eek: Patrzyłem na niego jak ruszał i oczywiście pomyślałem to samo,z resztą nie tylko ja,bo obok mnie zaraz głośno skomentował to jakiś starszy narciarz.Tym razem nic się nie stało... tym razem... :eek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie takiego idiote Aklim spotkałem w niedziele w bialce styl jego jazdy pozostawial wiele do zyczenia on bez kasku dziecko ok 2 lat oczywiscie tez i mial takie siodelko na plecy. Jak pan z obslugi wyciagu zrocil mu uwage, ze wiecej go nie wpusci na wyciag to byl wielce obuzony ze gdzie indziej to nie ma problemu a tu wymyslaja

no tak , idiotów nie brakuje :rolleyes:

kolejne spostrzeżenie: rodzic uczy dzieciaka jeździć na nartach . Pomijając już jakość "takiej" nauki , to zamiast robić to gdzieś z boku stoku lub na oślej łączce (jak jest takowa ) TO NIE , młodego trzeba koniecznie szkolić na srodku głównej trasy , tam gdzie największy ruch i większość narciarzy zapieprza ile fabryka dała .Czasem to ręce i nogi się uginają jak jest się swiadkiem czegoś takiego:o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

no tak , idiotów nie brakuje :rolleyes:

kolejne spostrzeżenie: rodzic uczy dzieciaka jeździć na nartach . Pomijając już jakość "takiej" nauki , to zamiast robić to gdzieś z boku stoku lub na oślej łączce (jak jest takowa ) TO NIE , młodego trzeba koniecznie szkolić na srodku głównej trasy , tam gdzie największy ruch i większość narciarzy zapieprza ile fabryka dała .Czasem to ręce i nogi się uginają jak jest się swiadkiem czegoś takiego:o

Macie rację. Ale znowu takie małe spostrzeżenie.

Bialka może z wyłączeniem niby czerwonej to miejsce dla poczatkujących i uczących się narciarzy. Takie jest jego przeznaczenie i jak ktos jedzie tam "zapieprzać" to nie potrafi dobrac stoku do celu działania.

Co do uczenia dzieci teraz to jeżeli dzicko stoi pewnie na nartach umie je przekladac i zmieniac nacisk to powinno byc uczone na normalnym stoku a nie na łączce. Jeżeli jest tyo nauka jeden na jeden i uczący wie o co chodzi to dwa dni i mamy narciarza który spokojnie zjedzie skretem łączonym z kontrola prędkości - na łączce tego nie osiągniesz. Waruniem oczywiście jest że uczący ma byc dobrym technicznie narciarzem i wiedzieć co i jak ma z małym narciarzem robic.

Jeżeli ktos zapieprza ile fabryka dała na stoku gdzie są innni użytkownicy to sam daje dowód bezmyslnosci raczej większej niż ten kto uczy.

Pozdarwiam

Alkim - Ty z Andrychowa w sobote 21 03 zawody urządzamy na Praciakach. Wpadaj koniecznie. Serdecznie zapraszam.

Pozdrawiam Mitek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brak wyobraźni wsród użytkowników tras narciarskich-to dla mnie główne niebezpieczeństwo:mad:Od kilku dni jeźdzę po stokach Dwóch Dolin-dziś warunki bardzo trudne,cały dzień padał mokry śnieg,widoczność miejscami 10-15m,na stoku kilku narciarzy uczących się z instruktorami,a tu nagle młodzi ludzie bawią się fun i znikają nagle w gęstej mgle:DI co z tego,że fajnie i szybko,ale nie w takich warunkach.Kiedyś w gęstej mgle na Goryczkowej facet skoczył mi na plecy,on też nie dostosował szybkości i stylu jazdy do panującyh warunków.To prawie tak samo jak za kierownicą,może faktycznie staż uczy pokory-jak we wszystkim;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...