Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. marboru

    marboru

    VIP


    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      7 177


  2. Mitek

    Mitek

    Użytkownik forum


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      7 273


  3. magelan

    magelan

    Użytkownik forum


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      1 143


  4. fanatyk

    fanatyk

    Użytkownik forum


    • Punkty

      1

    • Liczba zawartości

      1 669


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 08.02.2012 uwzględniając wszystkie działy

  1. Najstarsza kolejka linowa w Polsce powstała w 1936 r. - to oczywiście słynna kolejka na Kasprowy. Budowa kolei trwała 227 dni, co stanowiło ówczesny rekord świata. Obydwa odcinki kolei miały łącznie 4290 m długości, a mieszczące po 33 pasażerów wagony mogły przewozić w każdym kierunku do 180 os/godz. Liczba chętnych do korzystania z tego udogodnienia przekroczyła najśmielsze oczekiwania i to mimo iż cena biletu wynosiła niemało, bo 8 złotych. Kolej na Kasprowy Wierch okazała się najbardziej rentowną w Europie. Kasprowy Wierch, "święta góra polskiego narciarstwa" dzierży kilka rekordów. Po pierwsze jest najwyżej położonym terenem narciarskim w Polsce, jednocześnie jedynym o charakterze alpejskim. Tutaj narciarze mogą znaleźć największą różnicę poziomów pomiędzy górną, a dolną stacją. Tutaj także można dokonać najdłuższego zjazdu - od szczytu Kasprowego po Kuźnice długość tego zjazdu wynosi ponad 7 km. Kasprowy Wierch to również miejsce gdzie rozwija się największe prędkości w Polsce. Co roku odbywają się tu zawody "Zjazd na Krechę". Inspiracją dla dl nich był narciarski rekord Jacka Niklińskiego z 1972 roku. Zjechał on na krechę na położonym nieopodal Beskidku, tuż obok wyznaczonej obecnie trasy zawodów z prędkością 180,632 km/h i tym samym na blisko 30 lat ustanowił rekord Polski w szybkości jazdy na nartach. Dopiero w 2008 roku, podczas zawodów Speed Master w szwajcarskim Verbier, lepszą prędkość uzyskał Jędrzej Dobrowolski (183 km/h), pobijając dotychczasowy rekord. Z kolei najstarszą kolejką krzesełkową w Polsce jest wyciąg na Kopę w Karpaczu z 1959 r. Co prawda rok wcześniej zaczęto budować kolejkę na Skrzyczne w Beskidzie Śląskim, ale była ona potem modernizowana, podczas, gdy jednoosobowe krzesełko w Karkonoszach działa do dziś praktycznie bez większych modernizacji. Natomiast najnowsza, i jednocześnie jedna z najnowocześniejszych kolejek krzesełkowych w Polsce znajduje się w Białce Tatrzańskiej. 6-cio osobowa, wyprzęgana, krzesełkowa kolej linowa firmy Leitner została otwarta w sezonie 2011/12. Wyposażona jest jako jedna z pierwszych na świecie w niebieskie osłony przeciwwietrzne (kolor ten nie był dotychczas stosowany), system ogrzewanych, miękkich, tapicerowanych siedzeń oraz podziemny garaż krzeseł. Blisko 1100-metrowa kolej o zdolności przewozowe 3000 os/godz. ma 172 m różnicy poziomów. Jeśli chodzi o Białkę Tatrzańską to jest ona też największą stacją narciarską w Polsce pod względem przepustowości wyciągów. Działa tu na jednym karnecie. Działa tu w sumie 17 wyciągów, w tym aż 6 kolei krzesełkowych o łącznej przepustowości ponad 20 tysięcy osób na godzinę. Natomiast największym ośrodkiem narciarskim w Polsce pod względem ilości tras zjazdowych jest Czyrna-Solisko w Szczyrku. Skupia on 13 wyciągów o łącznej długości 7800 m. 13 tras narciarskich o łącznej długości 25 km jest dostosowanych do różnych poziomów umiejętności narciarzy. Dwie trasy, czarna „Bieńkula” oraz czerwona, „Golgota” posiadają homologację FIS. Najlepsza trasa narciarska w Polsce o homologacji FIS, znajduje się natomiast na stokach sąsiedniego Skrzycznego, również w Szczyrku. Zalążek trasy zjazdowej ze Skrzycznego powstał w latach trzydziestych. Poszerzona w latach 1953-1956 była trasą bardzo trudną, szybką. Gruntowna przebudowa, prowadzona wg wskazań eksperta FIS Ricardo Platnera, w latach 1969-1972 pozwoliła uzyskać licencję FIS. Kolejna modernizacja przeprowadzona została zgodnie z wytycznymi Inspektora FIS - Ladislava Harvana w roku 1997. Zmieniony został profil trasy, wybudowano instalację do sztucznego naśnieżania, zakupiono specjalistyczny sprzęt i urządzenia. Obecnie trasa odpowiada wszystkim parametrom nowoczesnego obiektu narciarskiego, na którym można rozgrywać wszystkie konkurencje narciarstwa alpejskiego. A gdzie znajduje się w takim razie najstromsza trasa w Polsce? Dokładnych pomiarów nie ma, ale najprawdopodobniej jest nią trasa slalomowa na Nosalu. Wśród narciarzy zdania są jednak podzielone i do tytułu najtrudniejszej trasy w Polsce pretenduje także Trasa FIS na Szrenicy, w czołówce trudnych polskich zjazdów narciarze wskazują również nartostrady wiodące przez Hale Gąsienicową i Goryczkową oraz stok na Skrzycznem w Szczyrku. W poszukiwaniu innego ekstremum narciarskiego musimy udać się na północ. W Sopocie, niedaleko Opery Leśnej znajduje się najbardziej na północ, a jednocześnie najniżej położony stok narciarski w Polsce - Łysa Góra. Górna stacja wyciągu wznosi się na wysokości 100 m n.p.m. a dolna na wysokości 70 m n.p.m. Z kolei w Warszawie znajduje się inny ciekawy teren narciarski - Górka Szczęśliwicka. Stok zjazdowy o powierzchni ponad 9 tysięcy metrów kwadratowych, który został pokryty nowoczesnymi matami z Dentexu. Dzięki temu można na nim uprawiać narciarstwo i snowboard w ciągu całego roku. Jest to jeden z największych tego typu ośrodków na Starym Kontynencie. Zainstalowane zostały dwa nowoczesne wyciągi (orczykowy i krzesełkowy), które zapewniają wjazd około 2000 osób na godzinę. Ponieważ miejsce to mieści się w centrum stolicy, będąc na samej górze można podziwiać piękną panoramę Warszawy. Zupełnie niecodziennym miejscem do szusowania na nartach jest Góra Kamieńsk. Została usypana przez zwałowarki z wierzchniej warstwy ziemi przykrywającej pokłady węgla i jest najwyższym wzniesieniem w Polsce środkowej. Główna trasa ma długość 760 metrów i jej szerokość waha się od 30 do 150m a różnica wzniesień to 123m. Cały stok jest oświetlony, sztucznie naśnieżany, ratrakowany, a u jego podnóża czeka na narciarzy pełne zaplecze gastronomiczne. Z kolei Jaworzyna Krynicka może się pochwalić najdłuższą w Polsce oświetloną trasą zjazdową. Jest to jednocześnie najdłuższa trasa w tym ośrodku narciarskim, o długości 2600 m. W górnej części zlokalizowany wyciąg orczykowy o długości 650 m. Rozpoczyna się na szczycie Jaworzyny, a kończy przy stacji dolnej Kolei Gondolowej. Na Jaworzynie Krynickiej znajduje się również chyba najśmieszniej nazwany wyciąg w Polsce - "Mały Wacek". Jest to wyciąg szkoleniowy dla dzieciaków. Nie wiemy kto wymyślił tę nazwę, ale jej wieloznaczność zawsze dodaje nam dobrego humoru! Źródło: Onet.pl ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- I co Wy na takie pisanie "Redaktorów" poczytnych stron internetowych? :biggrin: (w oryginale było kilka błędów ortograficznych, które poprawiłem .
    6 punktów
  2. Cześć Oczywista sprawa. Swego czasu tez byłem prześwidczony, że but ma byc zapiety zawsze i to solidnie. Teraz juz wiem, że tak naprawdęjeżeli dobrze stoisz na nartach i prezentujesz odpowiednia technikę dopiecie buta solidne jest potrzebne tylko w sytuacjach ekstremalnych. W ciagu ostatniego pobytu na nartach było dośc chłodno i buty praktycznie nie były zapiete. Klamry cholewkowe na minimum - jedynie aby ufomowac but, klamry palcowe rozpiete lub na minimum. Jeździłem w bardzo róznych warunkach, łącz nie z tyczkami i jazdą po lesie i wystarczało w zupełności. Jazda w butach niezapietych to jedno z bardzo fajnych choc trudnych ćwiczeń diagnozujących technike i prawdiłowy balans. W odpowiednich, bezpiecznych warunkach warto spróbowac. Czasami mozna sie zdziwić i zawieść. Pozdro
    2 punkty
  3. Przeglądając zasoby skionline.tv natrafiłem na filmik nakręcony podczas World Ski Testu przedstawiający podwójną mistrzynię świata w DH i SG. Elizabeth, doświadczona, świetnie jeżdżąca dziewczyna przyłapana została podczas "cywilnej" jazdy. Czytaj więcej
    1 punkt
  4. Cześć Tu sie raczej nie zgodzę. W każdym bucie mozna przyjąc prawidłowa postawę. Kolega chce jeździć nisko bo chce wyglądac jak slalomista na przykład ale taka pozycja jest po prostu zbedna i wymusza błędy. Buty - jakie by nie były - nie mają nic do tego a jezeli nawet to ich wpływ jest minimalny. Jeżdże juz ponad 40 lat i pamietam czasy liedy zdobycie dobrych butów graniczyło z cudem co nie przeszkadzało, że na stokach widać było znakomitych narciarzy. Śmiem twierdzic, że w latach gdy nie było takiego wyboru sprzetu jak teraz przecietny narciarz prezentował zdecydowanie wyższy poziom techniczny (o taktycznym nie mówiąc) niz teraz. Dobra pozycja nie polega na doginaniu czegokolwiek na siłę aby uzyskac odpowiedni kąt pochylenia goleni bo jest on po prostu rózny w róznych warunkach. Tutaj na płaskim stoku trzeba jechac po prostu w wyższej pozycji i koniec. To, że ktos jeździ na tyłach jest spowodowane tym , że po prostu nie umie dobrze jeździć a nie sprzetem - jaki by nie był Romku. Pozdrawiam
    1 punkt
  5. Dla każdego coś miłego Piotrze :happy: Pozdrawiam również.
    1 punkt
  6. No Mariusz, ten materiał duuuuużo lepszy. Mimo wszystko wolę taki rodzaj humoru. Pozdrawiam
    1 punkt
  7. A wracjąc do butów-to nie jest zły pomysł poluzowania klamer.Dla race carving może ma znaczenie nacisk na przody,ale jazda skrętem ciętym odbywa się torem fizjologicznym,narta i narciarz,czyli nacisk nie powinien być przodujący,no chyba ,że chcemy skrecać i skrócić promień.Tutakj raczej kompensacja-ruch przód-tył ma znaczenie,niz nacisk na języki.W skrecie krótkim tak,ale średnim czy dłuższym to wręcz przeciwnie,ale wracamy do pozycji zrónoważonej:rolleyes::-czy na trasach,czy poza to musimy mieć w "krwi":wink:Klamry można luzować ,tym bardziej,że jeździcie w butach twardych/race/,czasmi są bardzo wysokie w stosunku do długości waszego podudzia/a to nie zjazd/-dla mnie fischer ma dla mnie długie buty,które upośledzają ruchy w stawie skokowym:tongue:-a tego nie mówicie o doborze buta:wink:Nie mam żadnych odciskow od języków butów,no chyba,że kalesony w tej pogodzie nie są zgrane z skarpetami-ale to natchmiast trzeba poddać korekcie!.
    1 punkt
  8. tak to wszystko czytam i czasami się dziwię co piszecie, napewno trzeba poprawić pozycję na nartach, wystarczy zobaczyć czy but jest się w stanie dobrze wygiąć do przodu. Nie wierzę że buty sportowe sprawią że nabierzesz dobrej pozycji. Pozatym, aby dobrze zweryfikować pozycję to trzeba nagrać jakiś film na stromszym odcinku i wtedy wychodzą umiejętności. Na takich płaskich odcinkach to można sobie fajnie rekreacyjnie pojeździć bez zbytniego napinania. Świetne ćwiczenie na poprawienie pozycji to jazda na jednej narcie oraz podskoki w w miejscu wokół własnej osi na jednej narcie (przy nachyleniu stoku). Jeżeli będziesz trzymał dobrą pozycję wtedy się utrzymasz i możesz spokojnie wykonywać skręty. Na początek można potrenować w jeździe na wyciągu na jednej narci drugą trzymasz lekko uniesioną. Napewno potrzebny jest odpowiedni balans ciałem. Powiem szczerze, że tak naprawdę to właśnie od tego momentu, kiedy zaczęła mi wychodzić jazda na jednej narcie na łatwych odcinkach zrozumiałem co to znaczy carving. Także nie zwalałbym winy na buty.
    1 punkt
  9. Cześć Nie zamierzam się ani nikogo "pałować". Pierwsze uwagi w temacie pirwotnym były stosunkowo spokojne a dopiero kolega autor próbując udowodnić, ze wszystko było OK sytuację zaognił - jeżeli już. W tym temacie - tak jak zaznaczyłem - wczesniej nie chodzi o to ile jechał anie wogóle o ten konretny przypadek. Jest to po prostu przyklad zachowania, ktore na stoku nie może mieć miejsca a miejsce ma i koniec. Pozdrawiam serdecznie
    1 punkt
  10. w kawiarni siedzi małżeństwo, nagle do ich stolika podchodzi młoda panienka i na dzień dobry całuje się głęboko z facetem, na do widzenia dostaje jeszcze od niego klapsa i odchodzi zadowolona... Żona: kuźwa kto to? co to było?! Mąż: moja kochanka Ż: żądam rozwodu, natychmiast, ty chamie! M: dobrze, nie ma sprawy, ale to oznacza koniec biżuterii, futer, wakacji na Teneryfie i tylko alimenty... żona wściekła milczy i tylko patrzy przez okno, nagle mówi: Ż: zobaz Heniek idzie z jakąś panienką, kto to jest, przecież on jest żonaty! M: to nowa kochanka Heńka Ż: eee.... to nasza jest ładniejsza..... ............................... Zawody w judo. Do finału zakwalifikował się Polak i Rusek. Przed finałową walką, Polakowi udziela wskazówek jego trener: -Jesteś lepszy od Ruska, ale pamiętaj, jak założy Ci skrętkę to po Tobie. Jeszcze nikt nie wyszedł z jego skrętki. Ilekroć Rusek zakładał komuś skrętkę, zawsze wygrywał. Polak świadomy, że nie może dać założy sobie skrętki przystępuje do walki. Obaj zawodnicy walczą twardo i zawzięcie. Walka jest wyrównana, aż tu nagle Rusek założył Polakowi legendarną skrętkę. Wszyscy widzowie przekonani byli, że to już koniec. Polski trener stracił nadzieję. Jednak ku zaskoczeniu wszystkich Polak szybkim ruchem zdołał uwolnić się od skrętki Rosjanina. Sensacja krzyczą komentatorzy. Polski trener nie wierzy własnym oczom. Po walce, mocno zaskoczony polski trener pyta swojego zawodnika: - Jak to zrobiłeś? Przecież jeszcze nikt tego nie dokonał! - Gdy Rusek założył mi skrętkę pomyślałem, że nie mam szans na zwycięstwo. Już pogodziłem się z przegraną. Lecz nagle przed swoimi oczami zobaczyłem jądra i bez chwili zawahania ugryzłem je. - Przecież gdyby sędziowie to zobaczyli groziłaby Ci dożywotnia dyskwalifikacja. -Może i ma trener racje, ale wie trener jakiego się powera dostaje jak się własne jaja ugryzie.
    1 punkt
  11. Kilka zdań na temat wyjazdu. Na miejsce naszego wyjazdu wybraliśmy Tignes stacje narciarską złożoną z kilku dzielnic na wysokości od 1400m do 2100m. My wybraliśmy dzielnicę Val Claret położoną na wys. 2100m. Kurort ten wraz ze słynnym Val d'isere tworzy domenę o nazwie Espace Killy (Przestrzeń Kiliego). Nazwa tego potężnego obszaru pochodzi od wielokrotnego mistrza świata oraz mistrza olimpijskiego Jeana-Clauda Killy, który pochodzi z Val d'isere. Wyjazd zarezerwowaliśmy w drugiej połowie grudnia za pośrednictwem agencji, która działa w Tignes. Koszt 265 Euro/os obejmował 7 noclegów w studio 3 os o pow. 20 m2 oraz skipass na 6 dni obejmujący nie tylko obszar Tignes, ale również Val d'isere oraz taksę klimatyczną. W ramach tego karnetu można się było wybrać na jeden dzień do Trzech Dolin oraz La Plagne-Les Arc. Dojazd z Warszawy następujący i chyba optymalny. Warszawa-Częstochowa-Lubliniec-Opole-Wrocław-Drezno-Norynberga-Karsrue-Bazylea-Bern-Geneva-Annency-Ugine-Bourg S.Maurice-Tignes. Odległość z warszawskiego Ursynowa 1840 km. Czas przejazdu 22h. Położenie naszego obiektu noclegowego oczywiście na samym stoku i tak od wyjścia z budynku 15 kroków do najbliższego krzesełka. W sumie bezpośrednio w odległości do 40 m mieliśmy do dyspozycji trzy szybkie krzesła oraz kreta, który w kilka minut pokonywał różnice prawie 1000m w pionie na potężny lodowiec Grande Motte. W okresie w którym byliśmy było bardzo mało narciarzy. Było to widoczne nie tylko na stokach, ale po ilości zapalonych świateł w oknach wieczorami. Na naszym piętrze, gdzie było 10-12 apartamentów był zajęty oprócz naszego tylko jeden. Tignes jest stacją w której jest zakaz parkowania, można się tylko zatrzymać w celu rozładowania i załadowania bagaży oraz nart. W samej miejscowości jest wielki parking naziemno-podziemny, ale płatny 75E tydzień:eek: My wybraliśmy bezpłatną opcję parkowania na wysokości 1800m w Tignes Les Boisses z którego po odstawieniu auta można wrócić do głównej stacji bezpłatnym autobusem. Obszar narciarki potężny nie do przejechania w jeden tydzień. Mimo, że byłem tam już kilka krotnie znowu odkrywałem coś nowego. Zróżnicowanie stoków bardzo duże od dzikich nie przygotowanych zjazdów po gładkie i szerokie. Wyciągi super nowoczesne większość to szybkie kanapy w uzupełnieniu duże i małe gondole plus orczyki głównie na dwóch lodowcach. Pogoda dopisała 80% czasu na nartach to bezchmurne niebo. Śnieg padał dwa razy. Raz w drugiej połowie nocy do rana i raz po 15:00 do samego rana. Generalnie z pogody jesteśmy bardzo zadowoleni. W czwartek po nocnych opadach wybraliśmy się do Trzech Dolin na jeden dzień w ramach oczywiście naszego karnetu i tu uwaga, aby pojeździć za darmo to oprócz samego karnetu Espace Killy potrzebny jest paragon z kasy! Odległość z Tignes do Trzech Dolin ok. 70 km. My jako parking oraz miejsce startowe do Trzech Dolin wybraliśmy La Tanię stację położoną na wys 1400m z bezpłatnym parkingiem obok gondolek. La Tania położona jest w dolinie Courchevel, ale administracyjnie należy do Meribel. Ten dzień był bardzo ciepły termometr w La Tani wskazywał +7 stopni widać było, że na tej wysokości w nocy padał deszcz. Więc wybór mógł być jeden jak najszybciej do Val Thorens 2300m Dojazd z La Tanii do VT około 1,5h z zaliczeniem Cote Brune w Meribel. Tam bajka słońce na przemian z nachodzącą mgłą oraz 20 cm świeżego śniegu:D Koszty wyjazdu: 1550 zł - karnet, zakwaterowanie, paliwo (po podziale na trzy osoby) . Z Polski wzięliśmy jadła po 150 zł na głowę, ale tego nie wliczam bo u nas też trzeba jeść. W markecie na dole kupiłem karton 26 piwek 0,25 za 9,9E starczyło na cały tydzień. Piwo na leżaku oczywiście co dziennie 6-7E. Pieczywo kupowaliśmy na miejscu bagietka 0,9E, woda 2 E zgrzewa. W sunie wydaliśmy na wyjazd poniżej 2 tyś zł/os. Jeszcze zdanie na temat przygotowania i oznaczenia stoków. Niech nikt więcej nie pisze na tym forum, że Francuzi nie potrafią przygotować stoków. Stoki były ratrakowane co dziennie, nawet po nocnych opadach był sztruks. Z resztą Francuzi w ciągu ostatnich kilku lat poczynili ogromny postęp w tej dziedzinie. Oznakowanie tras też bez zarzutu. Mapki, drogowskazy wszędzie gdzie to było niezbędne. Jeśli ktoś ma jakieś pytania chętnie odpowiem. Galeria z wyjazdu kilka postów wyżej.
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...