Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. johnny_narciarz

    • Punkty

      11

    • Liczba zawartości

      8 428


  2. tomek26f

    tomek26f

    Użytkownik forum


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      55


  3. marboru

    marboru

    VIP


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      7 177


  4. Raceman

    Raceman

    Użytkownik forum


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      2 253


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 12.02.2012 uwzględniając wszystkie działy

  1. Baaaajka! Na wstępie chcę podziękować Wam,że się tak martwiliście o mnie... :redface: niepotrzebnie. :wink: Zapiąć pasy i zaczynamy! Pobudka 3.30,choć obudziłem się o równej trzeciej.Jajeczniczka z 3 jajek i depka do auta.Jest -18st.,pomyślałem "nie tak źle,jak tydzień temu"... Szczelnie poubierany w czapkę i rękawiczki,po tradycyjnym drapaniu szyb ruszam w trasę bardzo pozytywnie nastawiony.Jednak dość szybko blednie mi mina,kiedy już w Żywcu termometr pokazuję -24,5st.,gorzej niż tydzień temu!Ale Żywiec jest taką oazą zimna... Zaliczam nową obwodnicę Żywca w kierunku Suchej i cisnę.Może wreszcie auto się rozgrzeję... Niestety,już niedługo niemiła niespodzianka,nagle w aucie robi się wyraźnie zimniej i zaczynają zamarzać boczne szyby,obok kierowcy i pasażera!Temperatura silnika spada z 80 do 60st!Co jest grane?Patrzę na wskazanie termometru a tu -29st!Lekko się podłamałem... Jeśli tu tak zimno,to co czeka mnie na Kasprowym?!Zaczynam mieć wahania,czy to był dobry pomysł.Chwilami nawet myślę zawrócić i wybrać się ponownie,jak mrozy ustąpią.Ale jest nadzieja,są momenty,kiedy temperatura wzrasta do -23st! :stupid: W końcu postanawiam,że jak mi termometr pokaże równe -30st. to zawracam.Jak myślicie,co od tego momentu widziałem?A no nie tak źle,np. w Nowym Targu -29,5st... Na szczęście już w Zakopanym notuję -21 - ale ciepełko! Pod rondo kuźnickie docieram 6.45.Penetruję pewne miejsce do stawania,ale tam śnieg zalega.Więc już nie szuka,tylko staję jak wszyscy.Na parkingu pustki!Czekając na busa,wraz z pewną parką,dogadujemy się z Taxi-bus i jedziemy do góry za 5 zeta od łepka.Pod kasami melduję się o 7.08,ludzi szt.12,razem ze mną! Jest weekend,ferie,piękna pogoda,a tu tak pusto???Kasprowy wyszedł z łask jak Pilsko?"Tak trzymać" - pomyślałem. :applause: Po raz pierwszy załapałem się na pierwszą gondolkę!Pewnie o włos minęliśmy się z Bończą. :wink: Zanim ruszy pierwszy wagonik,zapełni się całkowicie... Na górze wszyscy jakby czekali,aż otworzą kasę w górnej stacji.Nikt nie jeździ,nikt się nawet nie wychyla.Robię fotki i ruszam na pierwszą ścianę.Przygotowana perfekcyjnie!Cała trasa jest po prostu boska!Karnet całodzienny kupuję na dole.Jestem sam,krzesło zatrzymują,bo nie ma kogo wozić... Trasą zjeżdżam 2 razy,później ruszam na Beskidek,żeby przetestować w swoim żywiole Coombacki.Niestety wszystko rozjeżdżone,jest sporo lodu,trochę lodoszrenia,ale dalej,mimo nierówności,całkiem fajnie! Poranek: Pułapki: Tak wygląda początek: Jeżdżę głównie poza trasą,a to na Beskidek,a to pod krzesełkiem itp.Bawię się znakomicie,a do tego to słoneczko!!!Na trasie,którą czasem przecinam,bądź kawałek pokonuję też miodzio!Zwłaszcza ta pierwsza ściana mnie wciąga.Na Gąsienicowej zjeżdżam ok 15 razy,z czego tylko 2,choć waruneczki na prawdę świetne,trasą... Pora coś zjeść.Udaję się do restauracji.Menu zdominowane przez pizzę i "proste" dania,ale też dostrzegam coś interesującego - Kotlet Kasprowy.To pierś z kurczaka,a w nią zawinięty oscypek.Mniam mniam,wyśmienite!Szkoda,że tak mało dają,za nie mało,ale polecam! Po południu ludzi sporo,ale tłok generują głównie turyści bez nart,więc nie ma źle.Po posiłku ruszam na Goryczkową. Tutaj kolejne miłe zaskoczenie!Po początkowym trawersie,pięknie i baaardzo szeroko!Chyba szerzej niż na Rusińskim!3 lata temu,kiedy były 3 metry śniegu,było węziej... Do tego,mimo rozjeżdżenia,waruneczki na prawdę świetne!Nie wiem jak oni to zrobili,ale nawet po 14-ej,ciągle nie widziałem muld i jeździło się wyśmienicie! Gdyby "pary" nie brakło,pewnie jeździłbym do samego końca,ale po 3 zjazdach rezygnuję,bo ledwie stoję.W sumie o to chodziło!Więc jazda na sam dół i po drodze podziwianie widoków. Karnet oddaję w Kuźnicach i jadę na nartach na sam dół.Niestety końcówkę trza jechać chodnikiem i... zrobiłem strukturę na nartach. :redface: Serce zabolało!Dopóki można było jechać obok,było dobrze,ale chodnik odradzam... Było cudownie,piękne waruneczki,nigdzie nie stałem w kolejkach,słońce jak się rozkręciło,to normalnie upał!Moje obawy co do mrozu były zbędne,tylko na początku trochę odczułem. Ostatni wyjazd jechałem z gościem,który mówił,że wszyscy koledzy to już tylko do Białki... Dobrze,bo wreszcie można się wyjeździć w tak wyjątkowym miejscu jak Kasprowy!A przy takiej pogodzie tooo.... no po prostu fantastycznie!!!Byle moja relacja nie spowodowała jakiejś odmiany w tym bajkowym miejscu,bo teraz jest cuuuudoooownie!!!!
    7 punktów
  2. W Alpach nie byłem nigdy (JESZCZE ! ) wiec nie będę się wypowiadał.Opiszę natomiast moją ostatnią wyprawę na narty.Zakwaterowałem się w Białce i codziennie dojeżdżałem na Słowację, no może poza jednym dniem spędzonym na Kotelnicy. Chciałem zobaczyć nowe krzesło no i jazda do 22. Kotelnica jest ma na prawdę dobre oświetlenie. Trasy były dobrze przygotowane i nie zastałem też dzikiego tłumu jakiego się spodziewałem (pewnie przez te -20C), ale odstać swoje trzeba było i tak.Trasa przy nowym krześle BARDZO płaska, idealna do nauki, można całą pokonać na krechę ;P Minus za niedziałające ogrzewanie krzesła, niby awaria ale słyszałem że oszczędzają na tym!W końcu Słowacja... Tatrzańska Łomnica, Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne. Jedno krzesło (6-os) obsługuje pierwszy odcinek (niebieską trasę). Bardzo wygodne no i to ciepełko wiecie gdzie Czas stania w kolejce 5-10 minJeżeli chcemy się dostać na Strbskie Pleso musimy skorzystać z gondoli (4-os), ta już faktycznie odstaje od dzisiejszych reali. Czas oczekiwania w kolejce 15-20 min.W końcu się udało wjechałem na 1750m, na Łomnickie Siodło tylko popatrzyłem z przerażeniem. Pogoda idealna, nawet jednej chmury na niebie. Widok zdecydowanie wart 26E. Trasa miejscami wąska ale przyjemnie się zjeżdżało no i widoki, widoki, widoki. Około 13.00 trasa była już tak zryta że połowa osób się przewracała. Zastanowiły mnie siatki ochronne, a właściwie ich brak. Były takie miejsca gdzie nie chciał bym wypaść z trasy.Na sam koniec zostawiłem sobie niebieskie krzesło (8-os) obsługuje ono nową trasę czerwoną 1000m FIS, kolejek zero przez cały dzień, nie czekałem nawet minuty.Ogólnie krzesła bardzo nowoczesne i szybkie, podstarzała gondola i Łomnickie Siodło. W sezonie 2012/2013 mają zainstalować nową gondolę obsługującą Strbskie Pleso, wtedy na pewno ośrodek nadąży za swoją reklamą. Jak dla mnie już teraz zrobił duże wrażenie. Co do wypasionych fur na parkingu to fakt, ale sporo należało też do naszych rodaków :)Kolejny dzień SkiBachledova. Tutaj na pewno cena 17E - wychodzi taniej niż w Polskich ośrodkach no i jest jazda nocna, niestety za dopłatą +10E. Ośrodek nie jest tak wysoko położony jak TŁ ale ma za to sporo różnorodnych tras. Trasy są położone w lesie z widokiem na Wysokie Tatry. Mamy tutaj wszystkie kolory od zielonego po czarny. Dużą atrakcją jest też możliwość pojeżdżenia po za trasami. Są kawałki otwartego terenu ze świeżym puchem jak i też możemy spróbować swoich sił w lasku między drzewami. Orczyków nie próbowałem co do krzeseł to są one dość stare i wolne, zwłaszcza to 3-os. Co do kolejek to przy 3-os 1min max a przy 4-os 3-4min max. Po ilości samochodów na parkingu spodziewałem się tłoku, ale ku mojemu zaskoczeniu nie odczułem tego, na trasach też było luźno. Tłumaczę to tym że ośrodek jest dość duży przez co ludzie mają gdzie się rozjechać w przeciwieństwie do TŁ.Dorzucam parę zdjęć z Łomnicy
    3 punkty
  3. Wczoraj tj. 11.02.12 odbyły się kolejne zawody w/w cyklu. W galerii Jacek dodał fotki z giganta ( ja niestety poniosłem sromotną klęskę - wypadłem - a młody upadł ) Impreza jak najbardziej udana , dodam jeszcze że oprócz zawodów narciarskich było wiele innych zabaw jak i dla dorosłych tak i dla dzieci. Można było wyprubować tzw "alkogogle" by sprawdzić jak się widzi przy 2 promilach. Pokaz ratownictwa na stoku przez GOPR czy zjazd na byle czym. Polecam oczywiście cykl dla całych rodzin, który gwarantuje przednią zabawę. Pozdrawiam Jacka i dziękuje za fajne fotki! Dodam może link do galerii http://www.skionline.pl/stacje/?co=galerie&g_co=galeria&g_id=834&g_numer_zdj=1
    3 punkty
  4. Kasprowy uzupełnienie. A co na to te Kozice,co ponoć się narciarzy boją?Nic!Opalają się i patrzą na nas... Mają nas tam,gdzieeee... :wink: Godzina ok. 13...krzesła puste jadą! Pokonałem kawałek,ale jakże inny klimat!
    3 punkty
  5. Bałtów 11 lutego. Wczoraj kolejne nartowanie w świętokrzyskim. Szwajcaria Bałtowska. Na Stoku zawody narciarskie "III Olimpiada Zimowa Playa"...fajna, ciepła atmosfera rodzinna, frajda dla dzieci. Króciutki slalomik i wydzielona cześć Stoku na imprezę. Start: Meta: Baza Zawodów: Podium dla najlepszych... W tym roku za górną "stacją" orczyka wysypano kawał górki...myślę, że za rok wyciąg zostanie przedłużony: Safari i wybieg dla zwierzaków został przesunięty na prawo od górnej części wyciągu. Na fotce w oddali Wielbłąd :biggrin: Łagodna Trasa w godzinach popołudniowych w weekend bywa zatłoczona...rano - było ok. Wczoraj pierwsze kroki na niej stawiał Kolega namówiony do nart w tym Sezonie :smile: Po kilku godzinach fajnego nartowania, w sporym mrozie, ale w słoneczny dzień zrobiło się nieco ciasno na Górce. Niestety weekendy w świętokrzyskich Ośrodkach bywają tłoczne. Pozdrawiam - marboru
    2 punkty
  6. :cheerful: czyli normalny CZESKI CHAM :stupid: ciekawiły mnie szczegóły ale powiem Ci że mnie temat nie tyka bo ( tu moge być zrugany ) JA NIE LUBIĘ NART ANI W POLSCE ANI W CZECHACH ANI NA SŁOWACJI :shocked: ( a niestety byłem kilka razy :eek: ) i dziękuję bardzo jak już mam się wybrać ( a wybieram 3 razy w roku ) , to wolę najsłabszą Austrię gdzie szanują narciarzy i gości nie zdarzyło się mi aby gospodarz był niemiły itd. pozdrawiam serdecznie
    1 punkt
  7. Z geografią u Ciebie trochę cienko. Gondolą nie wyjechałeś na Stribskie Pleso/ To ośrodek 20km od TŁ na zachód/, tylko na Skalnate Pleso. Z Bachledowej jest widok na Bielskie Tatry a nie Vysokie.
    1 punkt
  8. arbiter, masz rację że: Zakaz palenia w obiekcie czy wynoszenie jedzenia etc. jest częstą i zrozumiałą praktyką - jak napisałem, 20 lat podróżujemy po Europie i zawsze wynajmujemy apartamenty czy też pokoje w małych rodzinnych pensjonatach często prowadzonych przez ludzi z pasją - nie lubimy molochów "bez duszy ale z gwiazdkami". A to jest jedyne miejsce do którego bym nie wrócił. Większość z właścicieli umie przekazać tego typu regulacje (w dbałości o obiekt i innych gości) w sposób kulturalny, miły i sympatyczny - nasz właściciel... NIE! Trudno to ubrać w słowa, trzeba to przeżyć...np. jedyna droga dojazdowa do domu zawsze zastawiona metalowym koziołkiem, dzwonisz do drzwi i gospodarz rozmawia z Tobą z balkonu, Otwiera i mówi, że dalej nie wejdziesz bez obuwia zmiennego, w wiatrołapie uderza Cię smród (prawdopodobnie obuwie i ubiór gospodarza proszące się o pranie), ale po co wnikać? Wszystkie pomieszczenia "wyposażone" w pisemne zakazy i nakazy typu: żądamy, zakazuje się - z licznymi wykrzyknikami, podkreśleniami. Na propozycję, że mogę mu te teksty napisać poprawnie, usłyszałem: "JESTEŚMY W CZECHACH " W kuchni - mikro kamera!. Próby jakiegokolwiek kontaktu zakończone na "dzień dobry". Wszystkie nasze pytania (byliśmy pierwszy raz w tym miejscu) kwitowane były zdawkowymi odpowiedziami np."gdzie jest narciarnia?"- odpowiedź gospodarza: "na dole!" Po prostu - czuło się niechęć do służenia pomocą. Inna sprawa, że Czechom, którzy przyjechali po nas (i wykupili posiłki) stawiał wino i imprezował do północy (najgłośniejszy uczestnik). Inna grupa młodych Polaków z Poznania, która przyjechała pod koniec naszego pobytu, została potraktowana podobnie. Przyjechali w nocy i pierwsze co usłyszeliśmy, to pytanie jednej z dziewczyn : "Dlaczego Pan jest taki niemiły...?" Arbiter, jak jesteś psychologiem, czy też kimś z tej branży - to polecam. Może rozszyfrujesz gościa. Ja wymiękam :
    1 punkt
  9. Tura na Halę Gąsienicową Dziś poszedłem na Gąsienicową. Szlak z Ronda, w Kuźnicach na Nosalową Przełęcz i dalej nartostradą na Halę. Zupełnie pusto, napotkałem kilka osób zaledwie. Pogoda bajkowa. http://www.runtastic.com/pl/uzytkownicy/Rafa-Babi-ski/sesje-sportowe/8760844
    1 punkt
  10. Maciej Bydlinski na 27 pozycji w superkombinacji w Soczi. 4 punkty to juz cos. Brawa! :applause:
    1 punkt
  11. Proszę: http://www.seilbahntechnik.net/en/lifts/projects/page1.htm
    1 punkt
  12. Nowa osadaWylądowałem dzisiaj na OsadzieKolega kolegi poprosił żebym trochę pojeżdzić z przyszłymi narcirzami :smile:Wyjazd z samego rana,przed dziewiątą jesteśmy na stokuStok przygotowany dobrze,sorry b.dobrze.Do 11.30 dało się JEZDZIĆNajważniejsze że następne dwie osoby zostały zwerbowane i załapały bakcyla :biggrin: [ATTACH=CONFIG]5776[/ATTACH]Mitku jak widzisz nie masz co żałować :stupid: [ATTACH=CONFIG]5777[/ATTACH]
    1 punkt
  13. W tym Sezonie bombardowani jesteśmy znowu masą tragicznych wypadków w Górach... ...dla odmiany, chciałbym Wam przekazać info, że zdarzają się również takie wypadki, gdzie można mówić o cudzie ocalenia narciarza. Krótka informacja z Alp francuskich od Marka Brzezińskiego (Informacyjna Agencja Prasowa), radiowa 3ka: 16-letni narciarz przeżył jedenaście godzin uwięziony w szczelinie w Wysokich Alpach francuskich. Chłopcu nic się nie stało dzięki zachowaniu zimnej krwi. Ojciec szesnastolatka zaalarmował żandarmerię i górskie pogotowie gdy chłopiec po południu nie wrócił z nart. Dzięki zapisowi magnetycznemu w czytniku biletów, udało się stwierdzić, którym wyciągiem nastolatek wjeżdżał w góry po raz ostatni. Po jedenastogodzinnych poszukiwaniach jeden z żandarmów zauważył wbity w śnieg kijek. Okazało się, że szesnastoletni narciarz, jadąc poza utartymi trasami wpadł do szczeliny. Zarwał się pod nim śnieżny mostek, a potem kolejne gdy spadał w otchłań na głębokość 50 metrów. Po dwóch godzinach odzyskał przytomność. Telefon komórkowy nie działał. Chłopiec nie chciał głośno wzywać pomocy, aby nie spowodować runięcia na niego lodu, który miał nad głową. Braki wody uzupełniał liżąc sople. W szczelinie panowała temperatura minus 10 stopni. Aby się ogrzać przysypał się śniegiem. Wiedział, że jest uratowany, gdy po jedenastu godzinach w górze zamigotało światełko. Skończyło się na kilku siniakach. Ratownicy mówią o cudzie. ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------ Oby więcej takich szczęśliwych zakończeń nieciekawych wydarzeń :
    1 punkt
  14. Jak w temacie postanowiliśmy ponartować z tą małą zmianąże wypad typowo męski z noclegiem w Wiśle :applause:Wyjeżdżamy z małym pośliżgiem.Miejsce docelowe Istebna-Zagroń.Kupujemy czasuwki 4 godz po 45zł.Stok przygotowany dobrze.Ludzi sporo,po11 mała kolejka na góra 2min czekania.Jeżdzimy do 13 z dwoma przerwami(zimno)Następnie przejeżdżamy na Złotego Gronia,w drodze widzimy autobus którego kierowca najprawdopodobniejbył bardzo uprzejmy.Po obiadku kupujemy 2 godz.czasówki za 28zł ,stok ok,ludzi zdecydowanie mniej niż na Zagroniupewnie dlatego że tu orczyk,mi to nie przeszkadza.Około piątej zjeżdżamy jako ostatni z wyciągu,pakujemy się w auto,jedziemy do Wisłyna zakupy na małe co nieco na wieczór :biggrin:i do kwaterki,nocujemy kilometr w górę od gołębiowskiego z fajnym widokiem na Wisłe.
    1 punkt
  15. Ponownie na Pilsku. Kolejny weekend,kolejna wyprawa na Pilsko!Nie wiem gdzie John widział tak dużo minerałów?Po dzisiejszej jeździe tylko w jednym miejscu napotkałem je w nadmiernej ilości - przy starcie na trasie z Soliska do Kamiennej (nazwa zobowiązuję :wink: ). Ale może od początku.Dojechałem punkt ósma.Ponieważ mój but został w serwisie,musiałem sobie wypożyczyć.Udałem się do najbliższego serwisu od samochodu,z wygody... Buty były i wydawały się być całkiem ok.Niestety później okazały się jakieś zbyt twarde i nieco za duże - jak ja nie lubię wypożyczać buty!Nic to,dobrze,że są.Ok 8.20 melduję się w kasie i od razu zakupuję karnet na 2 dni.Pogoda cudowna!Mróz ok -14st i słoneeeczko!Cisnę znów przez płaj do góry,po drodzę testuję trasę na Buczynce - rewelacja!Twardo,równo i zero minerałów!Ale dość,jadę wyżej,na Szczawiny,a następnie na Miziową.Stoję do wyciągu na Pilsko,a tu chyba Mysiałek przemknął!Chwila zastanowienia i jazda za nim! :wink: Kiedy dojeżdżam na dół,Mysiałek wsiada na wyciąg,a chwilę później dzwoni do mnie - znaleźliśmy się! :smile: Jak się dowiaduję,poza trasą mało już miejsc nietkniętych,więc ciśniemy trasami.Przy okazji robimy fotki,bo aura wyjątkowa! Co tu wiele jeszcze mogę dodać?Śniegu baaardzo dużo,warunki zmieniły się z typowo free na bardziej twarde - dziś zdecydowanie najlepiej jeździłoby się na "gigantkach".Nawet o 13-ej twardo i ciągle równo,muld brak!Jedynie co mogło popsuć obraz,to minerły na wcześnie wspomnianym odcinku,oraz lód na zwężkach,ale bez tragedii.Niestety kolejki już większe niż tydzień temu,nawet do 10 min. stania.Ale dużo osób kupuję karnet do dwunastej,więc po tejże godzinie kolejki zniknęły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki!I znów sama przyjemność!Jednak do góry gramolili się ludziska,więc ja na dół,na Buczynkę.Tu wszystko szło na bieżąco. :smile: Jak ja się cieszę,że Pilsko "wyszło z łask"!Wreszcie można tu konkretnie pojeździć!Dobrze,że są tacy jak John... :wink: Dziś baaardzo zadowolony!
    1 punkt
  16. Spędzając święta w Norwegii postanowiłam zarezerwować sobie 4 dni na białe szaleństwo- pierwsze w tym sezonie. Najbliżej mi do Kvitfjell. Większości miłośników dwóch desek ośrodek ten znany jest z rozgrywanych zawodów PŚ w Downhill i Super G (w tym roku 6 marca – Downhill, 7 marca super G). Zaraz po świątecznym grzaniu się przy kominku sprawdzam na stronie www.kvitfjell.no ceny karnetów, wypożyczalnie, mapkę, pogodę. Mój niepokój budzi temperatura. Prognoza: piękne słońce ale i duuużooooo poniżej 0stC brrrr. Grudzień to okres w którym w Norwegii są na prawdą niskie temperatury, a ja zaś należę do miłośników kwietniowego szusowania w krótkim rękawku. Ale postanawiam zmierzyć się z norweską zimą. Dzień pierwszy. O wschodzie słońca czyli o 9.30 zjawiam się w wypożyczalni, szukam Rossignol Radical WC Oversize lub Voekl Racetiger – niestety- brak topowego sprzętu, nawet z sezonu 08/09! Zadowolić się muszę Voekl SuperSport S5. Wypożyczenie nart na 4 dni kosztuje mnie 765 NOK (ok. 390 zł). W Alpach dodatkowo ubezpieczam sprzęt od kradzieży lecz tu nie ma takiej potrzeby i ..usługi. ..Mentalność norwegów Karnet na 4 dni kosztuje 1070 NOK (ok. 540 zł) + karta 70 NOK (niestety bezzwrotna). Co najważniejsze – karnet ten jest do wykorzystania w innych ośrodkach narciarskich, oddalonych zaledwie o ok. 50 km od Kvitfjell, tj. w Hafjell, Skeikampen, Gala, Sjusjoen. Dla zmotoryzowanych i żądnych „zaliczania” codziennie innych stoków – idealne rozwiązanie. Ruszam do wyciągu. Jest -18stC. Kurtka, polar, kominiarka pod kaskiem, maska, 2 pary skarpet, ale i tak nie czuję się komfortowo. Obowiązkowa rozgrzewka i ruszam na pucharową czarną (The Olympic Hill 3,5 km), mając nadzieję, że wrażenia mnie rozgrzeją. Tego dnia młodziki trenują na bramkach. Klasa. Pokonuję pierwszy odcinek, ale stylem daleko mi do nich. Trasa jest dość wymagająca, zmienna, kręta, łatwo o złą ocenę tego co zaraz będzie. Budzi respekt http://www.kvitfjell.no/ep/830/ . Emocje podczas zjazdu mnie rozgrzały, lecz nie na długo. Po 3 h poznawania wschodniej części Kvitfjell ( głównie zielone niebieskie trasy i ta jedna czarna), robię zjazd do odpowiednika polskiego schroniska , zwanego tu „warmestue”, gdzie można zjeść przyniesione przez siebie kanapki napić się gorącego kakao z automatu i …ogrzać się Hmmm Stoki są bardzo dobrze przygotowane. Ratraki wyjeżdżają wieczorami. Jeżeli w nocy nie spadnie śnieg, dzień zaczyna się po cudownym sztruksie. Poza tym ten śnieg OCH! – jest suchy i szybki Trasy nie mają długości alpejskich, jednakże są wymagające niezależnie od koloru, wiją się wśród drzew, często nawet zielone zaskakują nagłymi znacznymi nachyleniami. Niestety ‘pozatras” nie ma zbyt dużo, gdyż stoki pokrywają głównie drzewa i krzewy. W puchu można pośmigać w zasadzie jedynie pod wyciągami. W Kvitfjell królują narty typu twintip, dużo osób zjeżdża telemarkiem, sporo jest także desek snowboard’owych. Tego dnia na stokach wytrzymuję tylko do 13.00. Ja vs mróz: 0-1. Dzień drugi. Jest -16stC. Nauczona wczorajszym dziś mam na sobie dodatkowy polar i jeszcze jedną parę skarpet. Czuję się jak ludzik Michelin ale najważniejsze, że jest mi ciepło. Piękny wschód słońca rekompensuje mi mroźne powietrze. Drugi dzień spędzam na wschodniej stronie stoku w cudnym słońcu. Mam tu do dyspozycji czerwone i niebieskie trasy, krzesełko i orczyk. Doskonalę technikę i trenuję najeżdżanie na niebyt duże skocznie. Moje pierwsze loty Norwedzy bardzo dobrze jeżdżą na nartach, bez wyjątku – dzieci, młodzież, dorośli. Nie uraczysz na czerwonej jadącego pługiem narciarza. Kvitfjell ma tylko 28 km tras (5 km zielonych, 9 km niebieskich, 9 km czerwonych, 5 km czarnych) ale nie można popaść w nudę, pomimo, że zalicza się wszystkie trasy już po 2 dniach. Można by porównać wielkością do polskich ośrodków, jednakże … jest to ośrodek kompleksowy: Dla kochających podniebne loty http://www.kvitfjell.no/ep/622/ Dla kochających adrenalinę i ściganie się 650 metrowy Skicross z startem równoczesnym http://www.kvitfjell.no/Skiers+Cross/623/ Dla miłośników SL i GS dwie niebieskie do treningów - wprawdzie bez pomiaru czasu, ale z zawsze obecnym instruktorem i przede wszystkim dla każdego. Drugiego dnia również nie mam okazji wyjeździć się do końca. Kapituluję po 14.00. Prosto z stoku podjeżdżam do hotelu GudbrandsGard , przed wejściem zostawiam narty, buty zaraz za drzwiami i w skarpetach lecę do sauny. Odmrażam się przez następne 3 godziny hmmm Ja vs mróz: 0-2. Dzień trzeci. -16stC. Świeci piękne słonko, objeżdżam wszystkie trasy wielokrotnie. Ogrzewam się co 3 godziny w Warmestue i tak wytrzymuję do zamknięcia wyciągów czyli do 15.30. Na koniec dnia zaliczam jeszcze raz The Olympic Hill. Trasa jest rozjeżdżona, łaty lodu na największych skłonach . Niezbyt przyjemnie, tym bardziej ze była już szarówka. Ja vs mróz: 1-2. Dzień czwarty. Rano słupek rtęci budzi moje przerażenie. -26stC. Brat podrzuca mnie pod wyciąg, klepie mnie po plecach, przytula jakby na pożegnanie czyżby myślał, że nie przetrwam? Dopinam buty i jazda… od ciepłego oddechu maska robi się twardym pancerzem. Zdaje się, że tubylcy też się przestraszyli temperatury, gdyż jestem jedną z niewielu osób na wyciągu. Postanawiam zatem trenować na The Olympic Hill do południa. Mróz coraz bardziej doskwiera: bolą palce u rąk i nóg, mięśnie czworogłowe uda zmarznięte. Niestety mam również problem z butami. Skorupy nieznośnie stwardniały, bolą mnie łydki. Zjeżdżam do Warmestue i tak jak inni zdejmuję buty, skarpety i rozcieram dłońmi zimne stopy….Po południu loguję się na niebieskiej z bramkami. Koniec z wygłupami, czas na naukę. Pierwszy przejazd: bramki są dość ciasno ustawione jak na gigant, na trasie bardzo twardy śnieg. Nabieram prędkości, zaskakuje mnie małe wzniesienie i krótki lot, nie mieszczę się w końcowe bramki… Wrrrr wstyd przed samą sobą i innymi, co za mną jadą...Op….rzam się sama głośno. Dobrze, że nikt mnie nie rozumie Wsiadam na orczyk i pokornie próbuję dalej.. Każdy następny zjazd jest już lepszy, krawędź, biodro… Walka z bramkami tak mnie wciągnęła, ze nie zorientowałam się, że słońce zaszło. Ja vs mróz: 2-2. Szusowanie w tych warunkach wymagało ode mnie samozaparcia, jednakże warto było poszusować na świetnie przygotowanych i niezatłoczonych trasach. Korci mnie niezmiernie, by odwiedzić brata jeszcze raz w marcu 2010 w okresie trwania PŚ! walczyć dalej z bramkami. Zdjęcia ze stoku: http://www.skionline.pl/forum/album.php?albumid=136
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...