aklim

Mitek ciekaw jestem Twojej opinii (ale bez lukrowania ) na temat nowego ( dolnego ) krzesła , a zwłaszcza usytuowania górnej stacji .

Ja bym równolegle zgłosił problem z nartą bezpośrednio do producenta , czyli Volkl'a ,odpowiednio dramatycznie go opisując :wink: , bo znając "profesjonalizm" polskich dystrybutorów , pewnie będą chcieli cię olać ( sorry za wyrażenie ) na wszelkie możliwe sposoby .Szkoda tylko , że nie zrobiłaś dokumentacji fotograficznej ,mogłabyś ją wtedy dołączyć do korespondencji z producentem .

no fakt , tanio nie jest , ale większość twierdzi , że warto ..... co do aktualnych cen , to podzwoń po serwisach w Łodzi ( znajdziesz je w necie ) i będziesz wszystko wiedzieć

Sidas produkuje różne rodzaje wkładek , nie znam się na nich , powiem tylko , że moje są zrobione z jakiegoś rodzaju termoformowalnej pianki + coś w rodzaju stelaża (chyba z włókna węglowego ? ) pod spodem , który odpowiada za odpowiedni profil pod wysklepieniem stopy , tak by stopa na całej powierzchni opierała się na wkładce z fachowcami to już zupełnie inna sprawa:rolleyes:: , poczytaj w necie opinie o interesującym cię serwisie , może to w jakimś stopniu pomoże wybrać odpowiedni

a kto powiedział , że narty to tani sport :smile: Jak mam coś jeszcze doradzić to wkładki tak czy siak bym zrobił , bo możesz je potem przekładać do innych butów , ale buty to tuninguj nowe ,takie które generalnie ci odpowiadają i masz zamiar w nich jeździć przez kolejne 4-5 lat , bo inaczej szkoda kasy . Co do serwisu w Łodzi to niestety nic nie podpowiem .

Tuning butów to generalnie dosyć droga sprawa . Wkładki + odbarczenie skorupy w kilku punktach to koszt kilkuset złotych ( ok. 500-600 ) . Czy pomaga ? pewnie ponad 90% narciarzy powie , że tak ( m.in. ja ) ale 100% pewności nigdy nikt nie ma . Jedna uwaga - czasem skorupę trzeba kilka razy poprawiać , żeby w końcu "siadła" na nodze .

Hmm.... , szczerze to nie wiem , nie jestem ortopedą . Ja myślałem raczej o wkładce sportowej Sidas do butów narciarskich , takiej robionej indywidualnie pod konkretną stopę ( takie mam ) , ale w sumie wkładka ortopedyczna powinna (chyba ? ) w zasadzie spełniać tę samą rolę .

Jak płaskostopie i wystająca kostka ( mam podobnie z kostką w jednej nodze ) to proponuję najpierw zrobienie wkładek a następnie ew. odbarczanie , powinno pomóc , chociaż wiadomo , że z nogami w butach narciarskich to nigdy nic nie wiadomo :wink:

ja tradycyjnie:wink: myślę o wzięciu udziału w tej imprezie , ale też , ze względu (niestety) na pracę , trudno mi cokolwiek zaplanować już teraz na kwiecień

powiedzcie mi Panowie , bo laikiem jestem jeszcze w tych sprawach , czy sklejanie fok tyczy się zarówno fok klejowych i bezklejowych , czy też tylko bezklejowych ?

i jak tu być zdrowym na umyśle ? przecież ta pogoda jakaś , takaś ,popier..... , ehhh.... :sorrow:

Niby wszystko jasne , że wełna to naturalne włókno , zabezpieczone lanoliną ( czyli formą wosku zwierzęcego o słabo wyczuwalnym zapachu ) przez co nie chłonie wilgoci , nie powinna też przyjmować innych zapachów ,itd , itp , ale mój podkoszulek po prostu "capi" jak jest mokry . Jak suchy to wszystko OK . Na co dzień używam swetrów wełnianych , skarpetek ( również narciarskich ) i nigdy się z czymś takim nie spotkałem . Chyba jednak spróbuję go zareklamować .

Cześć . Kupiłem ostatnio taką koszulkę , jest to tzw. ciepła pierwsza warstwa i mam z nią pewien problem . Jest to produkt wełniany wykonany w 100% z włókien merino o gramaturze 200 g/m2 , producent też uznany i generalnie niby wszystko jest Ok , ale jak tylko koszulka poczuje trochę wilgoci ( np pot lub mokra po praniu ) to zaczyna wydzielać bardzo specyficzny "zapach" przypominający swoim "aromatem" tłuszcz owczy/barani . Jest to ogólnie lekko irytujące ,bo przy większym wysiłku zaczynam capić nie własnym potem ( co dla mnie jest do przyjęcia :biggrin: ) tylko jak stary baran :eek: . Chyba będę ją musiał reklamować , ale mam pytanie , czy ktoś użytkując bieliznę wełnianą spotkał się już z takim problemem ?

widzę Andrzej , że zaczynasz być specjalistą od zakładania kontrowersyjnych wątków :wink: MB to zacny forumowicz , ale coś mi się wydaje , że raczej nie przepada za tzw. wazeliną :

o ,i mamy wspólnego wroga :biggrin:

leitner , nie pogrążaj się :wink: Każdy przejaw bezmyślności narciarskiej jest niebezpieczny , nie ważne czy z kijkami , czy bez . Ja mogę na ten przykład pomstować nad tym , że bezkijkowcy w kolejkach nagminnie wjeżdżają innym na narty , czy też traktują innych jako coś na czym mogą wyhamować : .Również sporo bezkijkowców lubi szybkość : , a że poziom kontroli nad nartami z reguły słaby , więc potencjalnie są sporym zagrożeniem .

jasne z przyjemnością , jak tylko zameldujesz się na Cz.G. daj znać , to razem będziemy odbierać karnety :biggrin: pozdrowienia

zadałem proste i konkretne pytanie i nie otrzymałem odpowiedzi , traktuję więc wątek założony przez Zaruskiego jako typowe trolowanie.....

no to się Mitek naoglądasz bezkijkowej patologii :biggrin:

Zaruski proszę , zdradź tajemnicę na jakich nartach jeździsz ( marka , model itp. ) ?

No to ja jeszcze dodam kilka słów i zdjęć z mojej dzisiejszej tury na Pilsko .Wystartowaliśmy ok. 7,30 z Polany Strugi i "piątką" zaczęliśmy wspinać się do Miziowej . Po drodze można było od razu zorientować się , że śniegu to jest takie minimum tego co jest potrzebne do bezpiecznego turowania , ale już ze zjazdem mogą być problemy (czyt. uwaga na kamienie ! ) . Po dotarciu na Miziową zaczęło mocno wiać , co trochę uprzykrzało wchodzenie do góry . Krótki pit stop w schronisku na małe co nieco i dalej do góry. Na szczycie widoki dzisiaj cudne i pewnie trochę dłużej byśmy tam posiedzieli , ale wiatr skutecznie zniechęcił nas do tego . Co do warunków śniegowych , to moi koledzy ( Andy , Góral ) dokładnie opisali to co na trasach . Moim zdaniem trasa Miziowa-Szczawiny otwarta na siłę , brakuje co najmniej 0,5 metra śniegu , żeby bezpiecznie dla sprzętu i narciarzy jeździć na niej . Kopuła Pilska mocno przewiana , są zaspy na kilkadziesiąt centymetrów ale też i lodoszreń . W zasadzie , na tą chwilę , jazda po czubkach kosodrzewiny . Niżej w lesie trochę lepiej , ale żeby było fajnie i bezpiecznie to śnieg który już jest musi "siąśc" , żeby zrobić podkład a na to musi spaść minimum pół metra i będzie git . Powrót "szóstką" do Buczynki i dalej do parkingu. Po drodze kusiły poletka nietkniętego śniegu , ale praktycznie każde wjechanie na nie skutkowało nakładaniem gratisowej struktury na ślizgi nart :sorrow: .Kilka zdjęć z dzisiaj :

Fajowe zdjęcia :applause: Jutro też trochę tam pofoczymy :smile:. Którędy zjeżdżaliście do parkingu i czy dało się bez odpinania nart ? chodzi mi głównie o teren poniżej Miziowej i Szczawin .

no to wydaje się być oczywistą oczywistością :smile: , ale kijki narciarskie to dosyć uniwersalna rzecz , więc pewnie mają jeszcze niejedno zastosowanie :

To nie jest tak , że koniecznie trzeba się "zafiksować" na narty długie . Jak mam coś doradzić to po prostu sprawdzaj na stronach producentów jak dobrać długość nart z określonej kategorii/modelu ( AM , AR , SL , GS , FR ) w oparciu o swoje gabaryty , umiejętności , preferencje , itd . Myśląc o długości nie można też zapominać o sztywności nart , bo inaczej będzie się jeździło na nartach z segmentu AM a inaczej z GS pomimo takiej samej długości . Jak szukasz czegoś z kategorii AM/AR to proponuję coś z przedziału 170cm(nie mniej) do 180-185cm .

też bym nie prał tej kurtki :smile: