Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

tanova

VIP
  • Liczba zawartości

    2 752
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    130

Komentarze w blogu dodane przez tanova

  1. 3 godziny temu, mirekn napisał:

    Potwierdzam. Suma doświadczeń La Sportivy.
    Ze starszych modeli (jak nie potrzebujesz climbing zone) też fajne TX Hike w wersji z GTX https://outlet.bakosport.pl/pl/products/tx-hike-woman-gtx-topaz-carbon-6669
    i Spire w wersji z GTX https://outlet.bakosport.pl/pl/products/spire-gtx-woman-carbon-purple-4995
    jako suma doświadczeń z biegowych/turystycznych 

    ps. nie robię dla tego sklepu ;) ale mogę go polecić bo dużo biegowych u nich kupiłem. Niestety z damskich mają tylko 38.

    Pozdrawiam 
    mirekn

    Dziękuję - będę miała na uwadze :). Następnym razem zamierzam dać jeszcze szansę wysokim butom z wilczą łapą w logo, które posiadam, a jak nie, to rozejrzę się za La Sportivą. Pozdrawiam serdecznie.

  2. 1 minutę temu, moruniek napisał:

    Gratulacje. Buty, butami (te nie mogą być na styk, bo przy schodzeniu zdejmiesz sobie paznokcie), ja bym jeszcze zwrócił uwagę na skarpety (to bardzo niedoceniany a istotny element "garderoby").

    @moruniek - myślałam o tym - skarpety były trekkingowe, bez szwów i ze wzmocnieniami w newralgicznych miejscach, ale nie jakieś z górnej półki. Pęcherze robią się trochę nietypowo bo od spodu palców i typowo - na piętach. Ogólnie wrażenie jakby braku objętości w butach, które do niedawna pasowały dobrze. Ale zasadniczo mnie praktycznie każde buty obcierają, jak dłużej pochodzę, takie mam nogi.

  3. Ostatni dzień przed powrotem do domu spędziliśmy z Darkiem na wycieczce rowerowej po Parku Krajobrazowym Doliny Bobru. Tym razem pojechaliśmy szlakiem ER-6 w dół rzeki aż do zapory w Pilchowicach i wróciliśmy przez Pogórze Kaczawskie. Pierwszy odcinek - od Jeleniej Góry do Siedlęcina - prowadzi malowniczym Borowym Jarem. To głęboki przełom Bobru, wzdłuż którego poprowadzono DDR-kę i pieszy szlak. Bliskość rzeki i cienisty liściasty las dawały przyjemną ochłodę w poniedziałkowym upale.

    thumbnail_IMG_20220725_094339.thumb.jpg.5483dffff0762f4bd0e0105733d1a6d8.jpg  IMG_20220725_095235.thumb.jpg.67afba5f1e79416ea750229330b64fea.jpg

    Poniżej Jeleniej Góry na Bobrze znajduje się kilka budowli hydrotechnicznych i zbiorników retencyjnych - pierwszy z nich to jezioro Modre:

    thumbnail_IMG_20220725_100642.thumb.jpg.16e9b81f3f113cbde704982faaa2ba7e.jpg

    thumbnail_IMG_20220725_100647.thumb.jpg.7951617587063b97544391031cc1fa75.jpg

    W Siedlęcinie zatrzymujemy się przy Wieży Książęcej. W tej średniowiecznej budowli z początku XIV w. zachowały się unikatowe polichromie z legendą o sir Lancelocie z Jeziora. Opowieści o Rycerzach Okrągłego Stołu na Dolnym Śląsku? Kto by się spodziewał, a jednak ...

    thumbnail_IMG_20220725_110602.thumb.jpg.a4ea8cdbc885ba5600765dceb0d6ae71.jpg

    thumbnail_IMG_20220725_110025.thumb.jpg.06a617279137faa3f394fda69eaca978.jpg

    thumbnail_IMG_20220725_104411.thumb.jpg.dde5faa39d22197769d82099e2177e71.jpg

    Gotyckie mury wieży również dawały miły chłodek, a opowieść o zakazanej miłości pobudzała wyobraźnię, ale trzeba było ruszać dalej. Za Siedlęcinem szlak ER-6 zmienia swój charakter - zamiast wygodnej DDR-ki mamy ścieżkę wzdłuż rzeki:

    thumbnail_IMG_20220725_111022.thumb.jpg.21df4cc6b682895208e58ca5991f883d.jpg

    thumbnail_IMG_20220725_111654.thumb.jpg.775559c6802f8b8c18475249348f7178.jpg

    Na zdjęciach są akurat w miarę równe fragmenty, ale miejscami trzeba było pokonać wystające korzenie i kamienie. Dwa razy asekuracyjnie zsiadałam z roweru ze względu na ekspozycję i trudności terenu.
    Dojeżdżamy do zapory we Wrzeszczynie:

    thumbnail_IMG_20220725_113624.thumb.jpg.878c09c3c08462132ef26a7927d8cbfb.jpg

    thumbnail_IMG_20220725_113613.thumb.jpg.4c8caa7401a4ab1733c2674468b52f9c.jpg

    I tutaj zasadniczo kończą się żarty. Za zaporą kamienista, krzywa droga o luźnej nawierzchni pod górę, potem kawałek asfaltu od zakładu metalowego do Barcinka. Przy bramie zakładu taki ciekawy eksponat:

    thumbnail_IMG_20220725_114830.thumb.jpg.b2b17adabb396e297630019635d6ea94.jpg

    W Barcinku krótki postój i jedziemy dalej. Mapa kieruje nas ... tutaj. Ta nikła ścieżynka ledwo widoczna w trawie to ma być szlak euroregionalny? A jednak ...

    thumbnail_IMG_20220725_122156.thumb.jpg.4104f93c06d83310bd9edca520ba3367.jpg

    Co było dalej? Zasadniczo była ... dzicz. Na początku jeszcze przejezdna. Gdzieś po drodze spotkaliśmy parę młodych ludzi na spacerze z psami, którzy z uśmiechem stwierdzili, że prawdziwe wyzwania to jeszcze przed nami.
    Podjazd, a raczej wypych pod Trawnicę - stromo, luźne kamienie, muchy i patelnia w pełnym słońcu. Ponad 30 stopni. Oj, nasłuchał się małżonek soczystych przekleństw!
    Zdjęcia z tego fragmentu brak, nie miałam siły. Ale za to jakie widoki na górze i jaki zjazd ...

    thumbnail_IMG_20220725_125137.thumb.jpg.58e0d1ba76997a303d1e8c328fe277fc.jpg

    thumbnail_IMG_20220725_125728.thumb.jpg.db32290968a3cffdc17b8ca77cce7197.jpg

    Zbliżamy się do zapory w Pilchowicach. A im bliżej, tym gorszy fetor. Niestety Bóbr w tym miejscu zakwitł jadowitą zielenią, a w zasadzie na tym jeszcze plamami czegoś obrzydliwego.

    thumbnail_IMG_20220725_130906.thumb.jpg.395822d06a4417f7d5af2100064155d4.jpg

    thumbnail_IMG_20220725_131035.thumb.jpg.a1a03caf19b566d73376771ee60b57b3.jpg

    thumbnail_IMG_20220725_131123.thumb.jpg.cb8040964400904b075df3b44988c0f2.jpg

    thumbnail_IMG_20220725_131255.thumb.jpg.619044d61198ccaff328dd1876e64c12.jpg

    Wielkie, śmierdzące bajoro - masakra!
    Uciekamy czym prędzej drogą w stronę Strzyżowca - to kolejny, długi podjazd, tym razem asfaltowy, więc da się wjechać. I kolejna panoramka z góry:

    thumbnail_IMG_20220725_135531.thumb.jpg.396c985787b52955db06b10164f67606.jpg

    Droga prowadzi znów do Siedlęcina i w Borowy Jar, gdzie w gościńcu "Perła Zachodu" zatrzymujemy się na bardzo dobry obiad z pięknym widokiem:

    thumbnail_IMG_20220725_142918.thumb.jpg.d7808f4e03801af54547d24175a2035a.jpg

    thumbnail_IMG_20220725_095804.thumb.jpg.3235f5da2cdb4c5426d3a09bc30955f6.jpg

    thumbnail_IMG_20220725_095716.thumb.jpg.d49546447d2d6a900c342184af5d3058.jpg

    thumbnail_IMG_20220725_095728.thumb.jpg.6a97706b41c3bb96c7f12931526436d4.jpg

    thumbnail_IMG_20220725_144044.thumb.jpg.b544cdab67e961cac975b0648614fa01.jpg

    Z gościńca już tylko 2,5 km do Jeleniej Góry i parkingu z naszym autem. Szybki przepak i po czterech godzinach - przed godziną dwudziestą - jesteśmy w domu.
    Mapka wycieczki:

    7ed99192-a406-458e-9525-e9d781ea1e82.jpg.0051d4fb7f7d8d16f421235255c6acf0.jpg

    • Like 4
  4. I jeszcze na koniec parę wniosków z tej trzydniowej wędrówki:

    Na GSS z pewnością wrócimy, gdy czas i obowiązki pozwolą. 30 km dziennie po górach to jednak jest dużo i taki odcinek zajmuje mi prawie cały dzień. 20-25 km pewnie byłoby optimum i nie znokautowało mi nóg. 

    Buty - totalna porażka, choć niby były rozchodzone. Mam jeszcze w domu drugą parę górskich butów - wysokich, o pół numeru większych. Zobaczymy, czy sprawdzą się, czy trzeba będzie pomyśleć o wymianie. . 

    Dobrze natomiast sprawdził mi się plecak. Spakowałam się w bardzo wygodny i lekki plecak Gregory Sula o objętości 28 litrów. Bez prowiantu i wody waga wynosiła 5.5 kg, więc ostatecznie pewnie było to nieco ponad 7 kg. Zostało jeszcze sporo wolnego miejsca, więc pewnie dałoby radę zmieścić trochę więcej rzeczy np. na dłuższą wędrówkę.

    IMG_20220721_075025.thumb.jpg.db0c5f6a5c5259027a186b4ce330792e.jpg

    • Like 5
    • Thanks 2
  5. Przed świtem w schronisku i pod nim zaczął się ruch - to miłośnicy podziwiania wschodu słońca ze Śnieżki. Ja potrzebuję jeszcze trochę więcej snu i regeneracji, ale po szóstej wstaję i budzę Darka. Jemy po kanapce i "na lekko", bez plecaków wspinamy się na królową Sudetów. Sama Śnieżka nie leży na Głównym Szlaku Sudeckim, ale jak tu jej nie odwiedzić, skoro jest się tak blisko? Pora dnia robi swoje i na zazwyczaj zatłoczonym szlaku jest pusto - jak miło.

    IMG_20220723_072129.thumb.jpg.f23e5eceaf7ece34e3afd670e6f81cfe.jpg

    Widok na nasze schronisko:

    IMG_20220723_070701.thumb.jpg.a49b89aca7de70d522cde2adb66b25e4.jpg

    I na dolinę Łomniczki, którą będziemy schodzić do Karpacza:

    IMG_20220723_071351.thumb.jpg.b934bda49d80025a901ab05ddaa7b7ee.jpg

    Na szczycie jesteśmy tylko my i parka, która zrobiła nam zdjęcie, a po drodze minęło nas jeszcze troje biegaczy:

    IMG_20220723_073344.thumb.jpg.ceb5b73085344d5e53783f67bf4ae573.jpg

    Na niebie widać zmianę pogody - nadciągają frontowe chmury, a prognozy zapowiadają od południa przelotne opady i burze. Schodzimy Drogą Jubileuszową:

    IMG_20220723_074042.thumb.jpg.aaf3c1fc00e9f9ba0bef64f08f007012.jpg

    W schronisku jemy jajecznicę na śniadanie i tak wzmocnieni zabieramy plecaki i ruszamy w dół, naszym szlakiem. Chwilę zatrzymujemy się przy symbolicznym cmentarzu Ludzi Gór w dolinie Łomniczki. 

    IMG_20220723_091656.thumb.jpg.d3f891ea61436ea4af1c0f1f40cb165d.jpg

    Nad wodospadem Łomniczki:

    IMG_20220723_094214.thumb.jpg.4831274d164ad984dbcfd28400dd8ffe.jpg  IMG_20220723_094258.thumb.jpg.212bfc2536944bb3bd2151c511df3271.jpg

    Faktycznie około południa zaczyna siąpić lekki deszcz. Trochę popada i przestaje. Dochodzimy do Karpacza - na stacji benzynowej kupujemy hotdogi i zastanawiamy się, co dalej. 

    - Słuchaj, potrzebuję nowych butów, bo w tych już nie wyrabiam. Jeśli mamy gdzieś jeszcze iść, to muszę zmienić buty! - mówię do Darka.

    Na deptaku w Karpaczu kupujemy więc parę malinowych tenisówek o jeden rozmiar większą, niż noszę zazwyczaj, bo w inne się nie mieszczę. Co za ulga! I kolejne pudełko plastrów żelowych. 

    IMG_20220723_125103.thumb.jpg.03b63748df659653061dc0e63f6312c9.jpg

    Pogoda w międzyczasie poprawia się, a gdy wchodzimy na Karpatkę nawet świeci słońce.

    IMG_20220723_134933.thumb.jpg.994de98180ba8d3f57001d124005bb82.jpg

    Szlak prowadzi teraz przez lasy i polany przedgórza, gruntowymi drogami i ścieżkami.

    IMG_20220723_144829.thumb.jpg.f83685a14bb25dedcbb727477a9e3578.jpg

    Dochodzimy do ruin prewentorium dla dzieci chorych na gruźlicę. Wcześniej, przed wojną, było tu niemieckie schronisko Bergfriedenbaude:

    IMG_20220723_151717.thumb.jpg.d4ab4967a06ba7c20d7329f7ddb8bfbe.jpg

    Na dwa i pół kilometra przed zejściem ze szlaku złapała nas zapowiadana nawałnica - z gradobiciem, burzą i oberwaniem chmury. Takie atrakcje na koniec! Na szczęście zdzwoniliśmy się ze znajomym, który o tej porze akurat wracał autem z Karpacza, więc zamiast przemoczeni czekać na PKS w Miłkowie, mieliśmy wygodną podwózkę do Jeleniej Góry.

    IMG_20220723_155821.thumb.jpg.fdb50193a3e8d87358ec398d071285f7.jpg

     Mapka wycieczki:

    877babb8-493f-441f-a486-543606852492.jpg.ee9cd170624033baac1b05fb7f34a659.jpg

     

    • Like 6
    • Thanks 3
  6. Nocleg mieliśmy w pensjonacie nieco oddalonym od szlaku, więc rano czekał nas marsz przez Szklarską Porębę, do Rozdroża pod Kamieńczykiem.

    Rzut oka na letnią odsłonę kolei linowych na Szrenicę:

    IMG_20220722_094944.thumb.jpg.2db02840f39ceece2f4536d86f48a3be.jpg

    Pogoda - sztos. Słońce i ciepło, ale nie upalnie. O kilka stopni chłodniej niż czwartkowy skwar. Chwilę czekamy w kolejce u wejścia do wąwozu Kamieńczyka - przepustowość reguluje ilość kasków, które należy założyć wchodząc do tego pięknego miejsca. 

    IMG_20220722_104109.thumb.jpg.27edecc5ab82931a2d12f4289e47401f.jpgIMG_20220722_104240.thumb.jpg.7d5946d4b3134606761860cb5203ff91.jpg

    Nieco powyżej wąwozu wkraczamy na teren Karkonoskiego Parku Narodowego. Chciałam od razu kupić bilety na dwa dni - nie da się. Można kupić bilet na jeden dzień, albo na trzy dni. Kasjerka nie bardzo wie, co zrobić z turystami, którzy chcą wędrować dwa dni - w końcu sprzedaje nam bilet na jeden dzień radząc, abyśmy na ten drugi kupili bilet wychodząc następnego dnia z terenu parku, albo przez stronę internetową. 

    original_9f9a670e-a5e8-41ed-aabc-5e28a6c87edb_IMG_20220722_105613.thumb.jpg.da0b32089cdba0444a00dbae477f7ede.jpg

     Na Halę Szrenicką idzie się właśnie taką drogą, miejscami są fragmenty z trylinki (trochę wygodniejsze do chodzenia). Przy schronisku chwilę odpoczywamy i robimy sobie mały posiłek, podziwiając panoramę Gór Izerskich po drugiej stronie doliny.

    IMG_20220722_121813.thumb.jpg.08ecdbd128b8b45cf6d0ba6d0e77bd54.jpg

    IMG_20220722_121801.thumb.jpg.f49966a8ef77a2385fb367fac1b123a9.jpg

    Dalszy odcinek to spacer główną granią Karkonoszy. 

    Trzy Świnki B|

    IMG_20220722_124507.thumb.jpg.5a0850717c458b7bac06d65886feefc8.jpg

    Szrenica:

    IMG_20220722_131011.thumb.jpg.22052efb707610e4aa52db75e8c51f5a.jpg

    Pod Łabskim Szczytem odbijamy na czeską stronę, do źródła Łaby - z którą wiążemy jeszcze pewne plany tego lata. Umowne źródło jest ocembrowanym zbiorniczkiem, koło którego umieszczono herby miast czeskich i niemieckich, leżących nad tą rzeką. Sporo ludzi tutaj - słyszy się głównie języki niemiecki i czeski.

    Łabski Szczyt:

    IMG_20220722_135816.thumb.jpg.8197e65e87dbd6084fec387d2e7fa5cf.jpg

    i samo źródło:

    IMG_20220722_133252.thumb.jpg.4bc24afd62910e65aab7d6f34b22bdd1.jpg

    IMG_20220722_132943.thumb.jpg.ea04a369d4eb402503cf6f7efa47ea90.jpg

    W drodze na Śnieżne Kotły:

    IMG_20220722_135902.thumb.jpg.180d5fa0bff54881368fd41b1af4f0d2.jpg

    Kotły za każdym razem robią na mnie wielkie wrażenie:

    IMG_20220722_141623.thumb.jpg.e3bafad7d644404c1c295d2ee4e7ad8d.jpg

    IMG_20220722_141632.thumb.jpg.70a6fffac9f6a87d10709ac8b0f37da2.jpg

    IMG_20220722_142819.thumb.jpg.38385bc264ac8ec7564a4be389461ac6.jpg

    Maszerujemy w stronę Czeskich i Śląskich Kamieni - po czesku te pierwsze to "Męskie Kamienie", a drugie - "Kamienie Dziewczęce", co wiąże się z legendą o śmierci młodej dziewczyny w tym miejscu.

    IMG_20220722_153521.thumb.jpg.d9bd2e235d5d4c55cc1be826c1e1c4e8.jpg

    IMG_20220722_155045.thumb.jpg.eab7aafb16394b62631b5eb32947f9dd.jpg

    Szlak lekko opada w stronę Przełęczy Karkonoskiej, na której mamy nadzieję zatrzymać się na obiad. Po prawej stronie mamy widok na stoki w Szpindlerowym Młynie:

    IMG_20220722_155446.thumb.jpg.ee36e2084322fcf217aadb14dfc20789.jpg

    Przed sobą przełęcz ze schroniskiem Odrodzeniu i Śnieżkę w oddali:

    IMG_20220722_155451.thumb.jpg.a749229c660c10e1bea4ed7c48db3245.jpg

    A w trawach hasa sobie sarenka :)

    IMG_20220722_161547.thumb.jpg.6a529d430dbc4c53c57c68fffe2c0567.jpg

    Wędrowanie po górach ma tę zaletę, że bezkarnie można wciągnąć taką bombę kaloryczną (w schronisku Odrodzenie):

    IMG_20220722_171018.thumb.jpg.d8aee83a6b33ff0b9d7a354f1dd00222.jpg

    Za nami już 20 km marszu, do Domu Śląskiego zostało 8 km. Kondycja stóp niestety fatalna - plastry żelowe tylko trochę poprawiły sytuację, więc idę raczej powoli. Na otarcie łez mam piękne widoki.

    Słoneczniki:

    IMG_20220722_190308.thumb.jpg.401b41ef6dac4a962fc4f1726e6bc9b6.jpg

    Wielki Staw:

    IMG_20220722_192143.thumb.jpg.42cca263deea70de949f63e6827110c4.jpg

    Strzecha Akademicka i Samotnia nad Małym Stawem:

    IMG_20220722_193137.thumb.jpg.d4ebe7be31809c114826d26a5f04646e.jpg

    Cel wycieczki coraz bliżej:

    IMG_20220722_201316.thumb.jpg.c6e4bcee668cc1db544008ad50fc8f07.jpg

    Krótko przed zachodem słońca docieramy na miejsce. Zimne piwo na tarasie w takiej scenerii smakuje znakomicie. Schronisko obite żółtą blachą raczej urodziwe nie jest, ale co za miejsce!

    IMG_20220722_202437.thumb.jpg.05249f4a1d68a3a0a23e551b6255e182.jpg

    2a068a35-79aa-423f-8d05-072820c7e45b.jpg.6bc8d84118a1d81f532a0fb438f38321.jpg

    • Like 8
    • Thanks 1
  7. 1 godzinę temu, Lexi napisał:

    W miejscu w którym stoisz robiąc to zdjęcie mieliśmy kiedyś domek który kazali nam rozebrać bo beda beton kłaść... tu po prawej stronie żyły bobry a na tą plażę przychodziły lisy (w tym jeden biały).....wiata (za Twoimi) plecami jeszcze zapewne stoi i przystań na której trzymaliśmy łodzie bez monitoringu przez cały rok - teraz zbyt dużo przypadkowych ludzi.. Na górze w knajpie można spotkać czasem Krzysztofa Cugowskiego (mieszka niedaleko)..a co do basenu to trzeba było sie z Piotrem dogadać jakoś...komunikatywny jest - może trzeba było łódkę u niego wypożyczyć.:)

    No cóż, smutno czytać, że przez takich jak ja zmuszony byłeś rozebrać domek. Ja pamiętam jeszcze z dzieciństwa kontrowersje wokół wysiedlania ludzi z zalanych wiosek i budowy zbiornika, mimo że były to czasy zamierzchłego PRL-u.

    Brak basenu jakoś przełknęłam - w knajpie był niezły kocioł, pomimo iż mieliśmy zamówiony obiad. Cały program był raczej na tempo, więc może innym razem, jeśli będę w tej okolicy indywidualnie.

    A, nie napisałam jeszcze, że poza paroma fragmentami po polskiej stronie, szlak w ogóle nie jest oznaczony w terenie, więc jeśli nie jedzie się za prezesem klubu :D, to warto wgrać sobie ślad, albo mieć dokładnie opracowaną trasę, bo można pobłądzić.

    • Like 1
  8. Niedziela: Leśnica - Jezioro Czorsztyńskie - Nowy Targ

    Ostatni dzień czterodniowego rajdu to bonus w postaci objazdu Jeziora Czorsztyńskiego, znad którego po południu pojechaliśmy prosto do Nowego Targu, skąd mieliśmy transport powrotny do Szczecina.
    Pogoda dopisywała przez cały długi weekend, ale niedziela była prawdziwie upalna - dlatego też trasa nad wodą okazała się całkiem niezłym pomysłem. Na początek jednak już znaną, malowniczą drogą z Leśnicy do Nowej Białej popedałowaliśmy z widokiem na Tatry. 

    IMG_20220619_093343261.thumb.jpg.7ab67798d18121d168c2bbd9f6a61f11.jpg

    I dalej w kierunku na Dębno i Frydman - już nad jeziorem. Na początku ścieżka prowadzi koroną betonowych umocnień, ale woda w tym miejscu jest mętna i nieładnie pachnie. Po krótkim postoju zatem ruszyliśmy podjazdem w stronę Falsztyna i tu zaczęły się fajne widoki. Jest podjazd ...
    thumbnail_IMG_20220619_110159.thumb.jpg.d7bd34ff6dd9d88f43f01ec62f4e10bf.jpg

    ... i jest zjazd.

    thumbnail_IMG_20220619_111655.thumb.jpg.bffa7cd1c061505f19c1f9a689956946.jpg

    Niestety na tym zjeździe byliśmy świadkami wypadku. Chłopak - nie z naszej grupy na szczęście - zaliczył wywrotkę i dość mocno się poharatał. 
    W Niedzicy grupa rozdzieliła się na dwie części - bardziej ambitni, w tym Darek, pojechali pełną pętlę podjazdem przez Sromowce Wyżne, a kilkanaście osób (w tym ja) wybrało wariant bardziej ulgowy transferując się łódką do Czorsztyna.
    Widok na przystań i zamek w Niedzicy:

    IMG_20220619_114108.thumb.jpg.17a966a9e44a26638a8d514a362299fc.jpg

    Z zapory:

    IMG-20220619-WA0001.thumb.jpg.90eab9dbd06f4540f2a9f751f06e2343.jpg

    A po drugiej stronie Czorsztyn:

    thumbnail_IMG_20220619_114116.thumb.jpg.115f7c5d6e512415fbff70ec352c5226.jpg

    W Czorsztynie zainstalowaliśmy się w kawiarence nad wodą, czekając na resztę grupy. Miło było zrelaksować się w takich okolicznościach, po trudach ostatnich dni:

    thumbnail_IMG_20220619_125547.thumb.jpg.f21abf5d216f013f995865d05fb4540e.jpg

    Trasa północnym brzegiem jeziora to kręta DDR-ka, biegnąca estakadą tuż nad brzegiem jeziora i wcinająca się w kilka zatoczek:

    thumbnail_IMG_20220619_135319.thumb.jpg.8f27737df9828463c0fafa977ef6f36d.jpg

    Jeszcze obiad z widokiem na jezioro i kuszący basen - niestety tylko dla gości hotelowych. A tak by człowiek chętnie wskoczył do wody po upalnym dniu i przed podróżą do domu!

    thumbnail_IMG_20220619_150703.thumb.jpg.4fe14affbb4bbb368e0f416ac9d5cd33.jpg

    Ostatnie 20 kilometrów prowadziło przez Velo Dunajec do Nowego Targu - trasa odbiegła więc nieco od widocznej mapki z komoota w pierwszym poście. Gorąco niemiłosiernie i zmęczenie dawało się we znaki. Na koniec więc poszukaliśmy jeszcze ochłody w jakimś dopływie Dunajca:

    thumbnail_IMG_20220619_162248.thumb.jpg.d6bc0578a76e63a463200051ed626a4e.jpg

    thumbnail_IMG_20220619_162201.thumb.jpg.759d4d3e4be1b467e570613ba64d760c.jpg

    Około siedemnastej byliśmy na miejscu - szybki przepak przy busach i w drogę do Szczecina, która przez korki na Zakopiance wydłużyła się do 13 godzin. Ale cały wyjazd - super! Świetna trasa, choć wymagająca kondycyjnie i fajnie zorganizowany rajd.

    IMG-20220619-WA0016.jpg.1765edfbe49eb1c7f3190da0897f74d8.jpg

    • Like 10
    • Thanks 3
  9. Sobota: Poprad - Leśnica

    Najdłuższy i najbardziej wymagający etap szlaku wokół Tatr - ale i chyba najpiękniejszy, prowadzący po słowackim i polskim Spiszu. 
    Zaraz za Popradem wspinamy się na bardzo widokową szutrówkę do Kežmaroka.

    thumbnail_IMG_20220618_092704.thumb.jpg.dfbd30ec01b632b0f5ba91fd85ff2e4b.jpg

    thumbnail_IMG_20220618_092807.thumb.jpg.1a86e2134d500521d0ef58bed64625c1.jpg

    IMG_20220618_104018489.thumb.jpg.970d2b298db6a240c52ac3a46390a8cc.jpg

    Widać ślady nocnej ulewy:

    IMG_20220618_094413530.thumb.jpg.528418f3ba66d19eab022f3593cc085b.jpg

    W oddali dostrzegam panoramę miasteczka Žakovce

    thumbnail_IMG_20220618_095804.thumb.jpg.32975b230918dc942abece2cb9bfa7c3.jpg

    A po lewej tak ...

    thumbnail_IMG_20220618_095810.thumb.jpg.9c183bc9e8ae158661bab36303e8f80a.jpg

    ... albo tak:

    thumbnail_IMG_20220618_103114.thumb.jpg.350ecbc089246bf940f13694f3d981d9.jpg

    W Kežmaroku przerwa na lody w rynku. Gorąco się robi.

    thumbnail_IMG_20220618_111801.thumb.jpg.86d97c3648e69fb9b7d0e3c07884c620.jpg

    thumbnail_IMG_20220618_111929.thumb.jpg.c82f9c31f165c1cef317b91c854c5e76.jpg

    Mają tu też ciekawy zamek:

    thumbnail_IMG_20220618_112702.thumb.jpg.2432d559aa4de7059f58ecddbff81885.jpg

    Teraz jedziemy wzdłuż rzeki Poprad:

    thumbnail_IMG_20220618_114829.thumb.jpg.2edce46f3370b7b6237f8eed7f6c8e68.jpg

    Jazda jest dość wymagająca i teraz będziemy przez 25 km zasuwać pod górę. Jedziemy przez Spisską Belę do Ždiaru. Słońce pali niemiłosiernia, a momentów wytchnienia od podjazdów jest niewiele. Przydają się wszystkie przełożenia, a zwłaszcza te naljżejsze. Z trudem dojeżdżam do knajpki w Ždiarze, w której mamy przerwę obiadową. Pewnie w zimie roi się tutaj od narciarzy, bo tuż za budynkiem jest wyciąg.

    thumbnail_IMG_20220618_155611.thumb.jpg.91531d95b64911848a727d7a2a50983e.jpg

    thumbnail_IMG_20220618_155517.thumb.jpg.614230834108c81cc9725a32b74ba88e.jpg

    Uczta dla podniebienia ...

    thumbnail_IMG_20220618_152203.thumb.jpg.c74ba4c0163a41e8c2582f5fa65e0a9a.jpg

    ... i dla oczu:

    thumbnail_IMG_20220618_155555.thumb.jpg.d380837f912cdca80fd35d9883075635.jpg

    Ruszamy dalej - to jeszcze nie koniec morderczego podjazdu. Ale widoki - cudne!

    IMG_20220618_161413825.thumb.jpg.2150e236593610fbb14638e08df44063.jpg

    Odbijamy w prawo na drogę asfaltową, która ponoć momentami ma do 22% nachylenia. Zdjęcia? Nie ma siły. Wreszcie jest szczyt - co za ulga!

    IMG_20220618_161644908.thumb.jpg.21dc74f37910bd5b237b156fabfe723e.jpg

    A dalej? Wielokilometrowy, epicki zjazd pustą szosą - jakby z dachu świata w dół. Ech, piękne to było! Trzeba było mieć dobre hamulce - Darek swoje klocki zdarł do cna.

    IMG_20220618_162018763.thumb.jpg.5446052d18f8c99e8ae70db99914fc25.jpg

    thumbnail_IMG_20220618_165614.thumb.jpg.94aa2085619c8acb6764ab68c6143680.jpg

    Zbliżamy się ponownie do słowacko-polskiej granicy - w Kacwinie. Niestety to nie koniec podjazdów - jeszcze ze trzy góry, a nogi już jak z waty. Czyż jednak nie warto?

    thumbnail_IMG_20220618_174256.thumb.jpg.27ff306922ec3e3e0388fb69629cf049.jpg

    thumbnail_IMG_20220618_174215.thumb.jpg.7ee76710f0733f860b852cbcd27b7ce3.jpg

    thumbnail_IMG_20220618_174331.thumb.jpg.038821bda32f75052d196d523db99c65.jpg

    thumbnail_IMG_20220618_182846.thumb.jpg.3ddff3b184ea981f32519168ced1df39.jpg

    Mijamy kolejne miejscowości - Łapsze, Dursztyn (ostatni podjazd), Nowa Biała. Widoki? O takie:

    thumbnail_IMG_20220618_182855.thumb.jpg.e29688847f176539e5752e2370d67a4f.jpg

     Drogi? Proszę bardzo:

    thumbnail_IMG_20220618_185746.thumb.jpg.d4f954f46d2987242a80eddd91484ac2.jpg

    Nogi już mdleją z wysiłku - dobrze, że jest w dół. Dojeżdżamy do Leśnicy, gdzie jest nasz nocleg.

    IMG_20220618_193500266.thumb.jpg.edeb7e24997cca6a3b17d54cd8f92929.jpg

    Gdyby ktoś nie mógł zasnąć...

    thumbnail_IMG_20220618_201443.thumb.jpg.366e699d527f1f6dc6512c7ea05ce868.jpg

    Mnie to nie grozi. Na kolację mamy grilla, całe szczęście że na miejscu, bo bym się już nigdzie nie dowlokła. W nogach znów prawie 100 km i tym razem ponad 1300 m elewacji. Dałam radę, choć jestem ledwie żywa.

    IMG-20220619-WA0000.jpg.6df5bd97a983221d4c401093c229bbe8.jpg

    [cdn.]

    • Like 7
    • Thanks 1
  10. Piątek: Liptowski Mikulasz - Poprad

    Dzień rozpoczął się przejażdżką po starówce Liptowskiego Mikulaszu, w którym przez weekend akurat odbywał się festyn.

    thumbnail_IMG_20220617_100215.thumb.jpg.a7a44c9008f896569654bfddbb2fdf76.jpg

    thumbnail_IMG_20220617_095249.thumb.jpg.724d17306b51d2b7cedb964385ea6db0.jpg

    IMG-20220617-WA0005.thumb.jpg.4453cd9fcf5528efc5069bbfac3ee2b1.jpg

    Wyjeżdżamy z Mikulasza doliną Wagu:
    IMG_20220617_111205591.thumb.jpg.f4fa4bb3ab63f12a7e869fdecbcfd11f.jpg

    thumbnail_IMG_20220617_112111.thumb.jpg.2fddbed8b1a3e3328eaa31f260b1354f.jpg

    Liptovski Hradok:

    thumbnail_IMG_20220617_113447.thumb.jpg.afbe7a94b97d007408959a25c53e0c70.jpg

    thumbnail_IMG_20220617_115313.thumb.jpg.236235034347d59e0ef6c6c51a0acc47.jpg

    thumbnail_IMG_20220617_113655.thumb.jpg.81dfa17a5a21f811c24c5599c68406f9.jpg

    Za tym miasteczkiem zjeżdżamy z główniejszych dróg w dziurawe, boczne asfalty - cały czas przy rzece.

    IMG_20220617_131232772.thumb.jpg.4cb62d87b311aa14de1ea278a8ffeb44.jpg
     

    thumbnail_IMG_20220617_140051.thumb.jpg.e2db66fb49b95a0c8e14c13ea6ee6b2d.jpg
     

    thumbnail_IMG_20220617_150051.thumb.jpg.c67b335c920b3e878b543d8587d09606.jpg

    Jest pięknie i widokowo

    thumbnail_IMG_20220617_153703.thumb.jpg.920e51c7cd91b3322d4f0f6c149b797b.jpg

    Kolejny akcent narciarski - jeździł ktoś w Łopusznej dolinie?

    thumbnail_IMG_20220617_162209.thumb.jpg.2cb6127250669f584c8722f7467df302.jpg

    Im bliżej Popradu, tym więcej rowerzystów na szlaku, a także spacerowiczów i rolkarzy. "Gryfusy" mocno zasuwały w peletonie, więc znów nie było czasu na zdjęcia. Wieczór zakończyliśmy za to kolacją w miłym towarzystwie na popradzkim deptaku.

    IMG-20220617-WA0012.jpg.59cc61bbcdc313cca6cc5280e1cdffad.jpg

    • Like 4
    • Thanks 1
  11. Do Chatki Górzystów

    Dobrze jednak, że nie zostawiałam Szrenicy na ostatni dzień, bo rano wyciągi nie działały z powodu silnego wiatru.

    Wicher narozrabiał też w Jakuszycach – tam, gdzie nie przejechał rano ratrak, na przykład na dojściu do Samolotu, trasy wyglądały tak:

    thumbnail_IMG_20220314_094711.thumb.jpg.8b4987fe04888cd3bec2e8f45117e176.jpg

    thumbnail_IMG_20220314_094718.thumb.jpg.c23e2e71d4c07ed3d1bf84f1e66acc42.jpg

    Ale na górze – już tak: to jak przejście z piekła do raju.

    thumbnail_IMG_20220314_101043.thumb.jpg.2aac6ed4dc9a12ad40b25ef74bda618f.jpg

    thumbnail_IMG_20220314_101135.thumb.jpg.1a43c70282082f3f4312655a76e7c155.jpg

    thumbnail_IMG_20220314_102845.thumb.jpg.fc2ac95d58ca986ed73565870affa6e9.jpg

    Przemierzamy Samolot – tym razem w odwrotnym kierunku – do Orla, z lekką modyfikacją przez trasę Volvo. Stromy i kręty zjazd do schroniska dość karkołomny – bo na trasie znów igliwie, gałązki i zmarznięty beton.

    W ubiegłym roku, na początku marca kończyliśmy sezon zimowy wycieczką szlakiem doliny Izery, do schroniska Chatka Górzystów. W tym roku powtórka – chce się wracać w to piękne miejsce.

    Przy zakolu Izery

    thumbnail_IMG_20220314_110901.thumb.jpg.025773a5ddb3b81908ae63447db41057.jpg

    A zdjęcia z Polany Izerskiej nie potrzebują komentarza

    thumbnail_IMG_20220314_111429.thumb.jpg.c580512d312227fb2d55b0c66203cd60.jpg

    thumbnail_IMG_20220314_113238.thumb.jpg.3c35cdd2063ebfe0a42a5d9024ae9289.jpg

    thumbnail_IMG_20220314_114135.thumb.jpg.c05e5a98068a965133d305396cb1ce83.jpg

    thumbnail_IMG_20220314_114258.thumb.jpg.94997a1a7a19e21b4c88c201e7aeeae3.jpg

    Gdzieś tam na horyzoncie bieli się wichrowa Szrenica

    thumbnail_IMG_20220314_115033.thumb.jpg.508922adf7cec47cc28a8068817235df.jpg

    Rok temu gastronomia w Chatce Górzystów funkcjonowała tylko jako bufet na wynos. Tym razem dane nam było zajrzeć do oryginalnego wnętrza.

    thumbnail_IMG_20220314_120020.thumb.jpg.f05b75ca4ea93c70f6f09ec3259c0e60.jpg

    Naleśniki wciąż genialne:

    thumbnail_IMG_20220314_121744.thumb.jpg.aeb2a9261addb846e92cac9e08cd9342.jpg

    W drodze powrotnej towarzyszą nam już frontowe chmury, zwiastujące zmianę pogody.

    thumbnail_IMG_20220314_125526.thumb.jpg.eee8dfc29ff8f2045b17179f24ee8f76.jpg

    thumbnail_IMG_20220314_131605.thumb.jpg.363e9f69b630ba430119dcc3f3410d0c.jpg

    Dzisiaj też wracamy od Orla trasą spacerową.

    thumbnail_IMG_20220314_134413.thumb.jpg.867f279cff29e909993fa6d6e63bed9f.jpg

    Zaglądam jeszcze w Jakuszycach do serwisu narciarskiego po poradę w sprawie konserwacji sprzętu i to już naprawdę meta.

    Sezon udany jak żaden dotąd – od grudnia do marca spędziłam 22 dni na nartach: 13 razy na zjazdówkach i 10 razy na biegówkach. Udał się wypad w Alpy, pojeździłam w Czechach i Polsce, nawet w wydaniu lokalnym – szczecińskim.

    Wiosną obowiązki nie pozwolą mi już na więcej wyjazdów, pozostaje więc czekać z nadzieją na kolejną zimę. Pozdrawiam z podróży powrotnej :)

    • Like 3
    • Thanks 1
  12. Jizerka (biegówki)

    Podjechaliśmy do Jakuszyc, skąd trasą spacerową przebiegliśmy do Orla. Około dziewiątej na „spacerówce” nie było jeszcze pieszych, nawet w słoneczną niedzielę, tylko trochę narciarzy.

    IMG_20220313_095428.thumb.jpg.c0a3b801e55892239320545fce2ee183.jpg

    Taki poranek – aż chce się żyć! Słonecznie, powietrze łagodne, choć trochę wieje.

    IMG_20220313_095421.thumb.jpg.1f052d03d14d76ec820b348292c81468.jpg

    Koło schroniska Orle jeszcze pozostałości po ubiegłotygodniowym Biegu Piastów.

    IMG_20220313_095919.thumb.jpg.2b1311a83aef146e426fd8020dd7cae2.jpg

    Darek gotowy do startu B|:

    IMG_20220313_095951.thumb.jpg.cb84f33a5475da59c5a1460a3da8c99a.jpg

    Droga do granicy  prowadzi wokół wierchu Granicznik, mostkiem nad Kamionkiem

    IMG_20220313_100858.thumb.jpg.0882f8ab2c815add535ac5426d2b4628.jpg

    W ubiegłym roku granica do Czech była zamknięta, nieczynne (oficjalnie) było również pieszo-narciarskie przejście na moście na Izerze. Ale teraz można sobie chodzić w tę i we wtę.

    Widok na mostek (Karlovsky most), a za nim kopiec Bukowca (1005 m npm.). Na kładce leży wał śniegu – niektóry przejeżdżali po nim na nartach, ja jednak nie miałam odwagi.

    IMG_20220313_101828.thumb.jpg.a34508bfb68be8b9f12ca94532bfc65c.jpg

    IMG_20220313_102039.thumb.jpg.a5a6a05adcff19804f0f94af04fd382f.jpg

    Izera i pisząca te słowa

    IMG_20220313_102247.thumb.jpg.0614cdecb99c977fffe70f58ca0115df.jpg

    IMG_20220313_102134.thumb.jpg.ad8a407904fe6c36f697ca03aed1ec99.jpg

    Droga wspina się dość stromo w górę, po kilkudziesięciu metrach pojawiają się ślady ratraka i wkrótce dochodzimy do Jizerki. Jest sielankowo – chałupki rozrzucone na szerokiej polanie, pod białą kołderką śniegu. A nad tym wszystkim obłędnie błękitne niebo i słonko miło przygrzewa. Po prostu sielanka!

    IMG_20220313_105533.thumb.jpg.06c43f9c64e9f8708d7b8348526c7a00.jpg

    IMG_20220313_105538.thumb.jpg.baa4d6a18d87d45b1c45a06a181c7ebd.jpg

    IMG_20220313_111247.thumb.jpg.a4816bc6492578d65bb7349412f265bf.jpg

    Robimy sobie mały postój pod jedną z chatek, z widokiem na Bukowiec.

    IMG_20220313_111958.thumb.jpg.d4c561d7a5b5a544e133d3acea1c9486.jpg

    Potem trasą przez rezerwat bagien nad Izerą (Jizerska silnice) dochodzimy do skrzyżowania z Promenadni cesta. Ulokował się tutaj dość tłumnie odwiedzany kiosk z napojami i przekąskami, w którym nie ma cennika – płacisz tyle, ile uważasz. Nie jesteśmy jeszcze głodni, więc zamawiamy po kubeczku svařenego vina i wracamy „promenadą” do Jizerki.

    IMG_20220313_124045.thumb.jpg.cc1927eaa71e40d6e93b1b00c2687333.jpg

    Urocze chatki na zboczu Bukovca

    IMG_20220313_135146.thumb.jpg.b0bd7744336d28e128c6c31ac860193c.jpg

    Stara piła (hmm :/…)

    IMG_20220313_143954.thumb.jpg.379d7e6d949c7d04763f30cbb5c0a09d.jpg

    Budynek po prawej to pensjonat i restauracja Piramida, gdzie zjedliśmy dobry obiad.

    IMG_20220313_144001.thumb.jpg.449c055ff2e2b2c6453d5fb6e9f9d116.jpg

    Do Jakuszyc wracamy tą samą drogą. „Pykło” 30 km.

    • Like 5
  13. 9 godzin temu, izydar napisał:

    Zgadzam się , że świetna, też ją lubię.

    Gwoli sprawiedliwości podana długość tras liczona jest ze szczytu.

    Jeśli startujesz z górnej stacji Karkonosza, to Lola ma ok. 3500m a Śnieżynka z Puchatkiem 3000-3200 (wariant z objazdem do krzesełka) - tak mi pokazuje Garmin.

    Oczywiście jakby ktoś bardzo mocno kręcił to można trochę dołożyć ale 4500 nieosiągalne.

    91km to ponad 52-55km w dół. Gratulacje, to już czuć w nogach.

    Masz fajny mix aktywności. Biegówki mnie kuszą, ale zawsze jak już jadę to mi szkoda czasu :(

    Dziękuję za precyzyjne uzupełnienia długości tras. Też tak miałam z biegówkami - chęci były, czasu nie znajdowałam, aż przyszedł lockdown rok temu i znalazł się czas na kurs z instruktorem, bo wyciągi nie działały, a potem to już mnie trochę wciągnęło.

    8 godzin temu, ZdolnyŚlązak napisał:

    Witam

    Super relacja, byłem w czwartek w Szklarskiej i na Loli były drobne przetarcia i jedno duże, z opisu wynika, że niestety jest ich coraz więcej, tak jak piszesz jeżeli ktoś chce jeszcze nią w tym sezonie  pozjeżdżać to warto się śpieszyć bo te dodatnie temperatury w dzień robią swoje.  Na Śnieżynce czy Hali Szrenickiej czuć pod nartą że   tego śniegu jest znacznie więcej niż na Loli. 

    Pozdrawiam.

    Dziękuję. Zastanawiałam się nad Szrenicą na poniedziałek zamiast soboty. Pewnie ludzi mniej, ale zapewne Lola będzie w jeszcze gorszym stanie.

    Godzinę temu, BloodyPixi napisał:

    @tanovaextra zdjęcia wstawiłaś :) aż chce sie tam jechać
    Kilka lat temu planowałam tam wypad rodzinny, ale nie udało się, w sumie nie pamiętam dlaczego. Może jeszcze kiedyś... :)

    Chyba najlepiej jest tam właśnie w marcu. A jak się trafi z pogodą, to już sam miód.

  14. 5 godzin temu, Jacek94 napisał:

    Dzisiaj jeździliśmy z żoną od 8,30 do 11,00 ( musieliśmy dzisiaj odwiedzić Jelenią Górę) gdzieś się mijaliśmy Halę też zaliczyliśmy na kilka zjazdów było rzeczywiście bardzo twardo ale moje X9 trzymały super. Na Hale można dojechać zjazdem poniżej górnej stacji orczyka Świąteczny Kamień i wtedy nie trzeba się pchać . Popołudniu byliśmy na Jakuszycach zaliczyliśmy parę kilometrów warunki takie same jak na Szrenicy bardzo twardo zmrożone tory na biegówkach to gorzej bo kopie na podbiegach. Jutro powtórka rano Szrenica popołudniu Jakuszyce

    To może się jutro miniemy gdzieś w Jakuszycach 🙂

  15. Szrenica

    Nie mogło zabraknąć dnia na Szrenicy. Tuż po 8.30 parking już zapełniał się w błyskawicznym tempie. 30 zł za postój w parkomacie – dużo. Za to skipass całodniowy za 121 zł to – w porównaniu z okolicznymi ośrodkami (Świeradów, Harrachov) – dobry deal. Szczególnie w taki dzień jak dziś. Pogoda jak drut – zimno i słonecznie i praktycznie wszystkie trasy otwarte.

    Rano jednak mocno wiało i nie działała górna część ośrodka – druga sekcja krzesła na Szrenicę oraz orczyk Świąteczny Kamień. Na górnej stacji Karkonosza wicher wywiewa wierzchnią warstwę śniegu.

    IMG_20220312_095629.thumb.jpg.1ad86f2f9faba69cb59ffa819acedc9b.jpg

    Sporo ludzi wjeżdża na górę, ale wiele osób transferuje się łącznikiem na Halę Szrenicką. Nie podobał mi się rok temu łącznik – długi, płaski i powrót pod górkę – więc zostajemy przy Karkonoszu i piłujemy na zmianę Lolobrygidę i Śnieżynkę. Trasy – beton – szybko, równo, zimno, miejscami płaty lodu. Trasy trzymały się do końca dnia – mimo dużej frekwencji i plusowych temperatur.

    IMG_20220312_095644.thumb.jpg.bbdc85bc222f3edc390e974c21e8f95d.jpg

    IMG_20220312_095832.thumb.jpg.e31a984d1e873cf19315ed7608d4b1c2.jpg

    IMG_20220312_102657.thumb.jpg.2755644425cb29ae4ee35c87146de161.jpg

    IMG_20220312_102701.thumb.jpg.f4b1d36aa7c409a7d9efa5ba2eaf3ec4.jpg

    Na Loli, w dolnej połowie liczne przetarcia – wystaje trawa, ziemia, w jednym miejscu dziura (oznaczona).

    IMG_20220312_103828.thumb.jpg.b5239a2d0941c2770fda5a1f1c0c15ea.jpg

    IMG_20220312_103823.thumb.jpg.7de2dea11bfb6912de3ae0313b8a8e24.jpg

    Niektóre ubytki zagrodzone siatką, inne nie. Trzeba uważać i – jeśli planujecie tu jeszcze tej wiosny pojeździć – pośpieszyć się, bo moim zdaniem jej dni są policzone. Na Śnieżynce śniegu dużo więcej, jeszcze poleży.

    IMG_20220312_111829.thumb.jpg.94633d3f22e39770f90e5aee40559013.jpg

    Po jedenastej wiatr trochę zelżał i włączyli górną sekcję na Szrenicę oraz Świąteczny Kamień.

    IMG_20220312_114337.thumb.jpg.6d4f582373d21a28d7d272729866ca39.jpg

    IMG_20220312_114446.thumb.jpg.b1774fb248910346a49d506f7d636b86.jpg

    IMG_20220312_114451.thumb.jpg.05054717cbe91b4781e2893a0071907d.jpg

    Na trasie jednak przewiany śnieg i lodowe połacie, więc wróciłam na wspomniane dwie czerwone.

    IMG_20220312_102653.thumb.jpg.9f16a84a1fc622c42a87fe57c3cfe4c9.jpg

    Jadę sobie

    IMG-20220312-WA0003.thumb.jpg.fb06b192a59a27c140d2c746cb84214c.jpg

    Wyciągiem też

    IMG_20220312_111704.thumb.jpg.1c2664cd3550d89daa0f65ee96d92103.jpg

    IMG_20220312_111813.thumb.jpg.bf61a841d50860e0914a95b70003a32e.jpg

    Spalone kalorie uzupełniliśmy w Żywieckim Szałasie przy dolnej stacji – placek po góralsku 10/10.

    IMG_20220312_123507.thumb.jpg.f32b8edd11d8ba56b342ba2480986439.jpg

    I tak do 16.00, do zamknięcia wyciągów. Absolutnie genialna góra, świetne długie trasy (3,5 i 4,5 km) i wciąż po macoszemu traktowana infrastruktura. Tym niemniej dzień bardzo udany – chyba przez cały sezon nie wyjeździłam się tak dobrze jak dzisiaj. Strava pokazała mi 91 km.

    • Like 10
    • Thanks 2
  16. Wagrain – St. Johann-Alpendorf (Snow Space Salzburg na bis)

    Ostatni dzień – piątek - to w zasadzie powtórka z zakończenia tournée po Ski Amadé dwa lata temu. Wtedy strartowaliśmy z Alpendorfu na wschód, tym razem zaczęliśmy w Wagrain w odwrotnym kierunku.

    Zaparkowaliśmy rano pod Grafenbergiem. Klimaty nieco malaryczne – pod grubą warstwą ciemnych chmur leci wagonik G-Link do Flachau.

    IMG_20220225_100002.thumb.jpg.d7e735c69fa65cbd557616e3c39a64dc.jpg

    My wsiadamy do gondolki Grafenbergbahn. Pierwszy zjazd czerwoną 22 okazał się nie do końca miłą niespodzianką, bo trasa chyba nie widziała ratraka od poprzedniego dnia. Zakopaliśmy się trochę po drodze w zwałach świeżego śniegu i muldach po kolana. No to jedziemy znów w górę – może dalej będzie lepiej. Było lepiej i nawet widoczność całkiem dobra.

    IMG_20220225_111919.thumb.jpg.a40a96a2205b91042d45fa35b5c7667f.jpg

    IMG_20220225_111933.thumb.jpg.cd4dc1aa139280e770181fc819ea7a45.jpg

    IMG_20220225_112752.thumb.jpg.794f652d5371185293733159975d3834.jpg

    Ludzi sporo, ale jakoś rozproszyli się po całym ośrodku, więc nie tworzyły się kolejki.

    Jeden z charakterystycznych masztów na górze Hirschkogel:

    IMG_20220225_120355.thumb.jpg.387dfe09dcf76eae8fce89aa2f66d36b.jpg

    Paskudztwa z włókna szklanego przetrwały pandemię bez uszczerbku :/

    IMG_20220225_120343.thumb.jpg.de3dd6c2c715b95c040976c8cf16d651.jpg

    Długi zjazd do Alpendorfu (wariant niebieski 35-36 prawie 6 km, wariant czerwony nieco krótszy)

    IMG_20220225_120349.thumb.jpg.da2dcdd3ca15ea550e2616d46244cdee.jpg

    IMG_20220225_121729.thumb.jpg.656739b8731e996bc5ad94f266a446f9.jpg

    Przy trasie znajduje się również restauracja Kreistenalm, w której zatrzymaliśmy się na obiad. Wszak wyjazd na narty bez zamówienia Kaiserschmarren się nie liczy :x!

    IMG_20220225_135023.thumb.jpg.17deb5aaae07da8ea815a6291a4d2122.jpg

    Po południu pogoda poprawiła się, momentami nawet przedzierało się przez chmury słońce, a na koniec nawet całkiem rozpogodziło się. Wracamy w kierunku Wagrain - widok na czarną skirutę Hexenschuss i zsuwających się amatorów mocnych wrażeń:

    IMG_20220225_144709.thumb.jpg.5374ab091915e318da7c24b1971df62e.jpg

    Można objechać niebieską…

    IMG_20220225_150820.thumb.jpg.0c2b91b645c50d07398786ea3f3c80ea.jpg

    … z widokami:

    IMG_20220225_150805.thumb.jpg.37b22c04d08071b23ae1344ecc65de35.jpg

    IMG_20220225_150808.thumb.jpg.8a5f4566bf4ee68a6c35ca89b072623c.jpg

    A tutaj rzut oka na Sonntagskogel i Hirschkogel

    IMG_20220225_153309.thumb.jpg.507138695308b48e8f2544c0a3f66aee.jpg

    Ostatnie szusy na Grafenbergu, z widokiem na Wagrain:

    IMG_20220225_161323.thumb.jpg.0fe1bca32158acfa3577cac502e0c4b6.jpg

    IMG_20220225_162732.thumb.jpg.fcd6db465d67f87719c69fe308cabae5.jpg

    I koniec przygody :).

    Relację piszę już z podróży powrotnej. Opuszczaliśmy Ziemię Salzburską przy pięknej, zimowej pogodzie – padał śnieg, przeświecało słońce, trzymał lekki mróz. Zazdrościmy następnemu turnusowi.

    Na granicy w Kiefersfelden stało kilka radiowozów a niemieccy policjanci losowo zatrzymywali auta do kontroli. Przed nami zhaczyli jakichś Czechów – nie wiem co sprawdzali.

    Pozdrawiam.

    • Like 10
    • Thanks 2
  17. Zauchensee mnie zauroczyło

    Czwartek zapowiadał się rewelacyjnie pogodowo. Czekaliśmy na takie warunki, aby ponartować w Zauchensee, a właściwie Flachauwinkl-Zauchensee, bo wyciągi łączą te dwie miejscowości, stanowiąc najbardziej wysunięty na wschód przyczółek ośrodka Snow Space Salzburg. Jeszcze niedawno Flachauwinkl-Zauchensee było kameralną stacją (45 km tras), trochę na uboczu. Teraz, po połączeniu Flachauwinkl z Flachau to się trochę zmieniło i spowodowało napływ narciarskich turystów.

    Startujemy z Flachauwinkl, gondolą Highliner I. Do drugiej sekcji Highlinera (kanapa) ustawiła się spora kolejka, więc postanawiamy zjechać czerwoną 14 z powrotem do doliny. Trasa ma ekspozycję zachodnią, więc rano warunki są super – twardo, szybko, szeroko i pusto. Zupełnie odwrotnie niż po południu. Potem transferujemy się w stronę Zauchensee. Cały czas towarzyszą nam przepiękne widoki – prawdziwie wysokogórska sceneria z każdej strony.

    IMG_20220224_101010.thumb.jpg.5d5b136197da8ae2628c5d4d5ddc3b24.jpg

    Wioska Zauchensee z góry – kilka hoteli i pensjonatów na końcu drogi i doliny.

    IMG_20220224_101901.thumb.jpg.1830f9a9b9c5add4fec5d2a0aa7cb17e.jpg

    Trasy i panoramy

    IMG_20220224_103723.thumb.jpg.bf79a6e0f286b798e224bbf79033e55b.jpg

    IMG_20220224_110408.thumb.jpg.431dfb89753fe9b32fe554ec1f733cbb.jpg

    IMG_20220224_110414.thumb.jpg.ed8f90f5b3e28d52ac0840a363375477.jpg

    IMG_20220224_113742.thumb.jpg.1d11e910b49069e525fcde795df44ba6.jpg

    Bardzo fajne są trasy po drugiej stronie Zauchensee – czarna 10 i dwie niebieskie 10 i 11 przy orczyku

    Młodzież dobrze bawiła się w snowparku

    IMG_20220224_105219.thumb.jpg.d9b399eb2bf13dea57dc4b47524f3973.jpg

    609933817_IMG_20220224_113933_016CZARYMARY.thumb.jpg.1a91e19d8a65df07094d0bf967216441.jpg

    I jak tu nie pokochać Zauchensee?

    IMG_20220224_120439.thumb.jpg.8c9220c97c049290b0fec3d664413fdb.jpg

    IMG_20220224_120429(1).thumb.jpg.e9fab96c086e6f48914445974682b64d.jpg

    IMG-20220224-WA0001.thumb.jpg.ab34d4a0f18811e1ff83f4868698ed46.jpg

    Początek trasy pucharowej – na wzniesieniu za paskudnym, wypiętym bałwankiem, na które można wjechać wagonikiem po szynach.

    IMG_20220224_120457.thumb.jpg.7b8a69d3cb2777085af3e9660cecfb81.jpg

    Dla „gawiedzi” trasa (czerwona nr 6) jest udostępniona nieco niżej. Może popularność tej trasy, a może ekspozycja sprawiły, że dość szybko się zmuldziła – w przeciwieństwie do większości innych, które trzymały się dobrze do końca dnia.

    Popołudnie lekko już przymglone - w nocy znów ma trochę pośnieżyć.

    IMG_20220224_161836.thumb.jpg.156cb86b4188793416f945dd43493b74.jpg

    [cdn.]

    • Like 14
    • Thanks 3
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...