Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

cyniczny

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    507
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    21

Odpowiedzi dodane przez cyniczny

  1. 1 minutę temu, pawelb91 napisał:

    No przyznam że średnio rozumiem fenomen tego miejsca (całej Białki). OK, może gwarancja śniegu, bo śnieżyć to potrafią. Ale ponad to nic nie widzę.
    Trasy bardzo średnie, ludzi full, ceny spore za wszystko. 

    Sam czekam na śnieg jak co roku przebierając n..artami, ale jeśli miałbym jechać do Białki to już wolałbym zostać w domu.

    A ja już w planach a jakże Białka 14-16/12:-) No jeszcze Czarna Góra kusi free ski, ale znając ich będzie jedna czynna trasa przy Luxtorpedzie i finito - jednak na 3 dni to trochę za mało. Właśnie dlatego lubię jeździć do Białki, bo nie opierdzielają się ze śnieżeniem - w sensie mogą i jadą z koksem na całego. A ceny maja zbliżone do konkurencji - Czarna Góra, Zieleniec to samo, Szczyrk podobnie i tylko za jazdę dzienną. A tu jednak trochę ośrodków na skipassie jest - nie tylko sama Kotelnica.

  2. 3 minuty temu, pawelb91 napisał:

    Hmm. Białka tak naprawdę jest dla... nikogo. Ci którzy potrafią jeździć tam się zanudzą i nie wyjeżdżą, z kolei ci którzy się uczą, to tam się nie nauczą tylko wystraszą bezwładnej masy okalającej zewsząd. To może więc dla tych którzy nary traktują jedynie jako dodatek do Hotelu ze SPA?

    Gdyby w Białce jeździli jedynie goście z Hotelu ze SPA to miałbyś takie pustki, że hej:-D

    • Like 1
  3. 2 minuty temu, stevcio napisał:

    Naprawdę?

    Ta najdluzsza w Bialce ma chyba cos kolo 1900m, a tam?

    Czy ciekawiej pod wzgledem mniejszej ilosci ludzi?

    Ta na 1900 (trasa nr 7) to w zdecydowanej części przypomina bardziej biegową trasę niż zjazdową. Generalnie najdłuższe normalne trasy to te z Kotelnicy nr 3 i 4.

    Na Bachledovej ludzi potrafi też być sporo, zwłaszcza, że z tego co pamiętam nie ma jazdy wieczornej/nocnej. Natomiast przy sporej liczbie ludzi można uciec na orczyki.

    Tak jak inni piszą, w Białce generalnie jest płasko, Jurgów oraz Bachledova to ciekawsze trasy, z tym, że wszystko jest na jednym karnecie, więc możesz raz pojechać do Białki of course unikając największych tłumów.

  4. Tak jak wspomnieli jaca i Spiochu ruch jest bardzo duży, ale w odróżnieniu od nich twierdzę, że da się pojeździć i to całkiem sporo.

    Nie jeździłem do Białki w tym okresie między świętami a Sylwestrem (chyba tylko raz byłem w tym okresie), ale przez kilka lat jeździłem w okresie ferii mazowieckich i liczba osób była podobna. Zazwyczaj z samego rana, czyli równo od 9:00 jeździliśmy na Kotelnicy około 1,5h. Następnie przenosiliśmy się na jakiś mniej popularny stok  z karnetu wtedy jeszcze Tatraski np. Litwinkę albo Koziniec. Czasem Jurgów. Od tego sezonu doszło jeszcze kilka ośrodków więc wybór jest spory (Harenda, Rusiński itd). A na koniec dnia, powiedzmy tak od 16:00 wracaliśmy z powrotem na Kotelnicę i jeździliśmy do końca czyli 21-22:00.

    Czasem zamiast rano jechać na Kotelnicę od razu zaczynaliśmy od jakichś mniejszych stoków i po południu wracaliśmy na Kotelnicę, a czasem jechaliśmy na cały dzień do Bachledovej. Opcji jest sporo, generalnie Kotelnicę omijaliśmy w godzinach 11-15/16 bo wtedy faktycznie kolejki były bardzo duże.

  5. 51 minut temu, Mitek napisał:

    Na Nordkappie byłem więc już tam nie jadę a jeszcze zimą....? Niektórzy ludzie to mają fantazję...

    Dodatkowo śpią w namiocie:-)

    Poniżej relacja Wilka przejazd około 1000 km z Rovaniemi na Nordkapp. Zimą bodajże próbował 3 razy i dopiero za trzecim razem miał sukces. No i warto koniecznie obejrzeć galerię - przepiękne zdjęcia.

    http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl/nordkappz/nordkappz.html

    Ale wracając do tematu to w sumie nie widzę, żeby miał kolce w oponach.

     

     

    • Like 1
  6. 1 minutę temu, Mitek napisał:

    Dzisiaj było miejscami solidnie ślisko choć bez mrozu. Czy do rowerów są zimówki?

    No ja złapałem szlifa w poprzedni poniedziałek, pogoda bardzo podobna, mgła która zrobiła taką warstwę poślizgową na asfalcie - tyko w niektórych miejscach. A skręcałem w lewo z Żołnierskiej w Strażacką. Nawet nie wyczułem, że tracę przyczepność, po prostu nagle przednie koło ujechało i gleba. Na szczęście skręt był 90 stopni i prędkość niewielka, największe szkody to zbity boczek i urażona duma:-) 

    Co do opon zimowych to w szosach chyba nie ma, ale w MTB są - najczęściej mocno klockowaty bieżnik i metalowe kolce. Ceny raczej spore, ale na forum rowerowym są tacy, którzy kupowali normalną oponę klockową i wkręcali wkręty, aby uzyskać coś podobnego. Ale to goście, którzy m.in. zimą na Nordkapp jechali:-)

    • Like 1
  7. 4 minuty temu, tanova napisał:

    Mnie niestety w SPD marzną podeszwy stóp 🙄, więc ochraniacze niestety raczej niewiele pomogą, nawet skarpety merino i rajstopy pod spód nie dały rady - winne jest chyba pewne unieruchomienie stopy, tak więc na zimę wracam do platformowych pedałów i cywilnych butów z grubszą podeszwą.

    Na to faktycznie wiele osób narzeka, tworzy się mostek termiczny - metalowy blok styka się z z jednej strony z metalowym pedałem, z drugiej strony jest bardzo blisko do podeszwy stopy.

    Ewentualnie spróbuj dać na spód buta jakąś warstwę izolującą, ot choćby kawałek folii NRC. Niektórym pomaga, ja na szczęście tego zimna od strony podeszwy zupełnie nie odczuwam - gruboskórny czy co;-). 

    • Thanks 1
  8. 3 minuty temu, Mitek napisał:

    W każdym razie, jedyne co w tej "zimowej" jeździe wkurza to to ubieranie.

    Hehe i znowu w punkt:-)

    Ech latem to ino spodenki i koszulka, a teraz: długie spodnie, jedna warstwa, druga warstwa, kurtka, jeden komin na szyję, drugi jako czapka, ochraniacze na buty, rękawiczki. Połowę z tego ubieram w garażu, bo w domu byłbym od razu ugotowany:-D

    • Like 1
  9. 6 minut temu, Mitek napisał:

    Cześć

    Rano po ciemku bo nam wypada wyjście gdzieś 6,20 a po południu to ja jeszcze łapię trochę dnia a Ewka nie ma szans. Pamiętając jakie masz przebiegi do i z pracy to chyba też po ciemku cały czas. Jeździłem trochę weekendy po lesie ale tak znowu kupa ludzi na ścieżkach i szlakach i trzeba uważać, zwłaszcza na czworonogi, no i na liście.

    Pozdrowienia serdeczne

    Po południu łapie trochę dnia, bo wychodzę z fabryki o 15:00.

    I mam bardzo podobne odczucia co do weekendów w lesie. W zeszły pojechałem moim ogrem na moją standardową pętelkę czyli Piaseczno - las kabacki - Konstancin - lasy chojnowskie - Piaseczno. No i to, że na Kabatach było dużo ludzi to w sumie nic dziwnego, ale lasy chojnowskie jeszcze kilka lat temu z reguły były puste, teraz sporo ludzi się przewija na większości ścieżek. Ale nie mam im tego za złe, bo w sumie mają takie samo prawo do tych lasów jak ja :-)

    • Like 1
  10. W dniu 23.11.2019 o 17:55, Sariensis napisał:

    Nie wiem ile stopni było dzisiaj na Mazowszu, ale na mojej trasie wahoodra pokazał średnio 4, max. 5, min. 2, stopy trochę zmarzły, nie powiem.

    Gdy temp. spada poniżej 5 stopni zakładam ochraniacze na buty - mam jakieś najtańsze Authora (bodajże 80 pln kosztowały). Jeździłem w nich do -7 i dają radę.

    Wcześniej stosowałem patent dwóch skarpetek i folii NRC, ale upierdliwość była spora no i niestety gotowało mi stopy, bo oddychalność zerowa.

  11. 3 minuty temu, Mitek napisał:

    Sezon rowerowy stał się pojęciem nieaktualnym a raczej zmienił swoje znaczenie.

    Hehe, sezon należy kończyć 31/12 a zaczynać 01/01;-)

     

    4 minuty temu, Mitek napisał:

    W tej chwili jeździ się świetnie, nawet w mieście. Ludzi nie ma, ścieżki puste. Pogoda sprzyja. Byle tylko śnieg nie spadł bo zaczną solić ścieżki i z regularnej jazdy dupa.

    Zgadza się, w tej chwili na ścieżkach pusto, jedyne co mnie lekko drażni to teraz mam sporo jazdy po nocy. Rano właściwie cała droga, po południu połowa.

    Ale ma to też swój urok jak po ciemku jadę ścieżką wzdłuż trasy siekierkowskiej i spotykam jedynie dwóch (ciągle tych samych) rowerzystów na całości trasy.

    • Like 2
  12. 1 godzinę temu, marboru napisał:

    Super 👍 zachęciłeś mnie 🙂 Zacznę czytać zaraz po pierwszym śniegu. 

    Koszulka świetna 😍

    Dzisiaj zrewidowałem moją biblioteczkę rowerową i okazało się, że mam już sporo pozycji 😲

    Książek tyle już w domu, że się półki kończą... 

    IMG_20191122_174619.thumb.jpg.86b9b906336eb71f1b225da75894d7de.jpg

    No proszę masz jedną z pozycji, którą na swojej liście mam zapisaną jako must read - "Rowerem przez mrozy Jakucji". Podobno świetna.

    • Like 1
  13. I pytanie wcale nie takie abstrakcyjne. Rok temu wyglądałem jak 1/4 tego gościa (wieloodłamowe złamanie obojczyka) i czekając dwa dni na operację, męczyłem żonę i kumpla pytaniami: czy na pewno z rowerem wszystko ok. Żona nawet go (rower nie kumpla:-) idealnie wyczyściła i wysyłała mi fotki do szpitala:-D

    • Like 2
    • Haha 4
  14. No, ale na maratonie Wisła to chyba też było bardzo niewiele osób tylko z plecakami. Z tego co patrzę na zdjęcia to ewentualnie plecak był uzupełnieniem sakw, ale może tu niech @johnny_narciarz się wypowie.

    Generalnie sporo widziałem relacji/zdjęć z maratonów rowerowych (fakt że głównie szosowe no i Wisła:-)) i w ściganiu raczej przeważa bikepacking, czyli z grubsza biorąc sakwy przymocowane do roweru bez pomocy bagażnika. Osoby z plecakami to raczej wyjątki.

    • Like 1
  15. Gdyby rozkład ciężaru, a nie sam ciężar powodował, że z sakwami jeździ się zdecydowanie trudniej, większość ludzi podróżujących na rowerach jeździłaby z wypchanymi plecakami na plecach. A jednak przewaga sakw (bocznych czy bikepackingowych) w turystyce rowerowej jest miażdżąca.

    Druga sprawa to ja w żaden sposób nie neguję małego/niezauważalnego wpływu 1-2 kg na jazdę, bo takiej dodatkowej masy też praktycznie nie zauważam. Ale już wzrost wagi o 7-10 kg to już zauważam nawet na Mazowszu, a co dopiero na jakichś dłuższych podjazd w górach.

     

    • Like 1
  16. 10 minut temu, Mitek napisał:

    No więc właśnie to mnie w szosie przeraża - ten brak uniwersalności. Na nartach to jednak co innego - masz sportowe narty = jedziesz po wszystkim bez problemu. Masz sportowy rower = musisz sobie rozwijać asfalt niestety. A nie jestem takim wariatem jak brat żony, który ma pięć rowerów.

    ano tak jest i dlatego rower szosowy nie jest dla wszystkich, ale widzisz, mam drugi rower, całkiem dobry ale jednak nawet na miasto jeżdżę szosą, bo jest mi znacznie wygodniej/lżej/lepiej.

    Na pewno mam znacznie większe prędkości przy tym samym wysiłku - bez porównania do mojego Ogra.

    12 minut temu, Mitek napisał:

    Ja tam nie widzę żadnej czy jadę z plecakiem w którym jest laptop i parę innych rzeczy - w sumie pewnie z 7-8 kg czy bez, bo zupełnie na lekko to mi się nie zdarza.

    No to jak dla mnie jesteś wyjątkiem albo ja:-) 

    W szosie nie mam za dużego porównania, ale Ogrem sporo jeździłem z sakwami mniej więcej ważącymi własnie 7-10 kg i różnicę z sakwami i bez odczuwałem bardzo. 

  17. 8 godzin temu, Mitek napisał:

    99% zapiętych wyprzedzam

    a nie zapiętych?😉

     

    8 godzin temu, Mitek napisał:

    Czy na Twojej szosie da się jechać po piachu kawałek chociaż?

    Zdefiniuj kawałek:-) A tak serio to raczej marne szanse. Mam bardzo wąskie opony jak na szosę - rozmiar 23 C. Po twardych szutrach jadę bez problemu, nawet ładne kilkanaście kilometrów jechałem po luźnym grubym żwirze, ale to już była mordęga i duże ryzyko złapania gumy. Natomiast czasem jadąc w koło komina próbuję szukać nowych asfaltów (nie wszędzie jest SV) i ostatnio wpakowałem się w taką średnio piaszczystą drogę, którą góralem łykasz bez problemu, a ja przez 500 metrów kląłem i szedłem, bo opona wchodziła nawet w niewielkie łachy jak w masło. Z tego co patrzyłem to może do mojej szosy wejdzie 28 C, ale głowy nie dam - czy odczuję wielką różnicę też trudno powiedzieć. No cóż akurat rower szosowy nazwę ma dokładnie taką jak jej zastosowanie:-)

    • Like 1
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...