-
Liczba zawartości
499 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
21
Odpowiedzi dodane przez cyniczny
-
-
59 minut temu, Mitek napisał:
Z drugiej strony, tak sobie teraz pomyślałem, to sama się wrobiła tym koszykiem... No nie jest tak?
Pozdrowienia
no ba:-)
-
9 godzin temu, Mitek napisał:
Cześć
I powiedz żonie, że jest kochana bo dała sobie zrobić zdjęcie i pozdrów Ją serdecznie Cyniczny...!
I przekaż jej, że to facet powinie wozić toboły...
Pozdrowienia serdeczne
Przekazałem, również pozdrawia i powiedziała, że faktycznie głupia była, że ten browar wiozła, więcej tego błędu nie popełni.
Dzięki @Mitek 😁
- 1
-
Kolejne dwa dni rowerowe. Wczoraj samotnie niecałe 80 km w kierunku zachodnim i południowym od Piaseczna.
Odkryte fajne, wąskie, leśne asfalciki w okolicach Żelechowa + rzut oka na budowaną S7 w okolicach Tarczyna.
A dzisiaj ponownie żona wyciągnęła na przejażdżkę.
Tym razem do Konstancina i z powrotem, nawet było piwko z lokalnego browaru na spółkę. Ech pięknie.
Bocznymi uliczkami do Konstancina
W parku zdrojowym spędzamy jakiś czas
Przez lasy Chojnowskie wracamy do domu.
- 13
- 1
-
27 minut temu, Mitek napisał:
Cześć
Szukam tych zysków po prostu, zastanawiam się i tyle.
A co do mody... gdyby nie ten element pewnie rozważałbym kupno szosówki bardzo poważnie. W obecnej sytuacji jednak odpada. Temat mogę dopiero poruszyć.
Pozdrowienia
Spoko, przecież tak sobie rozmawiamy jak rowerzysta z rowerzystą:-)
A co do mody, to mam to gdzieś, że ktoś pomyśli "o kupił se szosówkę - pewnie dla mody, bo teraz każdy kupuje". Po prostu mnie nie zna i jego zdanie o mnie nie jest dla mnie ważne. Również mam gdzieś ile osób jeździ na danym typie roweru. Jeśli ten typ mi odpowiada, kupuję (o ile mnie stać) i jeżdżę.
Tak miałem z ubraniami stricte rowerowymi - jeździłem w nich w czasach gdy mało kto w lajkrach jeździł. W robocie trochę podśmiechujki mieli typu "cudowne dziecko dwóch..." itp.:-) Wyglądałem może dziwnie, ale było mi wygodnie i nie zwracałem na to uwagi. Teraz wiele osób jeździ w takich strojach, a moje podejście nie zmieniło się ani na jotę. Dalej jest mi najwygodniej w takich ciuchach i nie widzę powodów zmieniać swoich przyzwyczajeń, bo nagle więcej ludzi jeździ tak jak ja.
- 2
-
A jaki miałby być inny zysk z roweru szosowego niż lekkość i wynikająca z tego większa prędkość przelotowa lub mniejszy wydatek energetyczny, jeśli prędkość ta sama?
Jakich oczekujesz/oczekiwałeś innych pozytywów?
Coś czuję, że szukasz na siłę powodów, aby nie kupować roweru szosowego, a w sumie chyba nawet nikt Cię do tego nie zachęca:-) Najlepiej jak będziesz miał możliwość przejechania się i wyrobienia opinii na bazie własnych odczuć z jazdy.
I tak na marginesie dopiszę - temat mody jednak poruszyłeś i jednocześnie oceniłeś, mimo iż miałeś tego nie robić.
- 6
-
I jeszcze jedno dodam. Jeśli chodzi o sam komfort jazdy to np. jadąc z pracy do pracy, zdecydowanie większy mam w ogrze - grube opony i amorek z przodu robią swoje. W szosie czuć każdą nierówność, nierówny asfalt, kostkę zwłaszcza fazowaną, czy przejazdy rowerowe przez ulicę.
Jak dla mnie błędnym założeniem jest, że ktoś kupuje szosę dla stricte komfortu jazdy, bo jest on z reguły mniejszy niż na góralu/trekingu. Pamiętam jak sam pierwszy raz przejechałem się szosą kumpla i byłem zachwycony prędkością i lekkością oraz mocno zdziwiony jak bardzo odczuwam nawet łączenia na łatach asfaltu.
- 1
-
39 minut temu, Mitek napisał:
Cześć
Czyli chodzi o komfort??? Byłem pewien, że to kwestia dbałości o drogi sprzęt, który może ulec zniszczeniu. Teraz rozumiem, potwierdza się w takim razie moje zdanie.
Pozdrowienia
A jakie jest Twoje zdanie?
Bo zjazd szosą z asfaltu na nieutwardzoną drogę zazwyczaj kończy się spacerkiem lub odwrotem. Na niewielu drogach na oponie powiedzmy 25c i ciśnieniu około 6-7atm jesteę w stanie pojechać, zwłaszcza przy tej suszy Jeśli jedno z tych dwóch to w Twoim znaczeniu jest komfort, to tak, chodzi o komfort.
Ze swej strony dodam, że nie jeżdżę na drogim sprzęcie. Moją szosę (kupiłem używaną) kupiłem za 2400 PLN wraz z pedałami i butami, osprzęt Shimano 105-ka, rama aluminiowa z widelcem karbonowym, całkiem znany producent Felt, napęd 2x10. Więc nie jest to jakiś prehistoryczny paszczur, ale też nie jakiś mega wypasiony sprzęt.
-
Staram się nie jeździć szosą w teren (choć bywały epizody:-)), ale nie dlatego, że boję się o jej zniszczenie - najwyżej złapiesz szybciej gumę. W wielu przypadkach na wąskich dobrze napompowanych oponach po prostu nie pojedziesz tam, gdzie pojechałbyś bez problemu na szerszej gumie lub jazda jest bardzo mało komfortowa i efektywna. Stąd takie kawałki omijam, ale będąc w Niemczech sporo km-ów zrobiłem po ichniejszych szutrach i było całkiem klawo. Ale tam szutry ubite równiutkie, często bardziej komfortowe niż połatany asfalt.
-
Ostatnio, ponieważ bardzo dużo jeżdżę wokół komina czyli Piaseczna to przydarzają mi się takie przygody:-)
Widzę piękny, równiutki asfalt więc skręcam, a za kilkaset metrów zazwyczaj gdy zaczyna się las koniec asfaltu i piach, szuter, gruntowa droga. Patrzę na mapkę ech tylko 3-4 km, ale szosą nie uśmiecha mi się pchać, więc nawrotka i jazda naokoło.
Zresztą przy planowaniu tras na wyjazdy weekendowe, zdarza się dość często, że widzę fajny skrócik (rzędu kilku km) który połączyłby fajnie dwa jakieś obszary, ale niestety brak asfaltu i planowanie naokoło. Ale nawet jak zakupię gravela to szosa i tak ze mną zostanie i w stajni będą trzy rumaki :-)
- 1
-
-
12 godzin temu, lu5asz napisał:
Jechałem,jechałem ,aż tu nagle koniec asfaltu trzeba było wracać.
No i na takie okoliczności powoli skłaniam się do zakupu gravela.
-
@Mitek, @Maria naprawdę sądzicie, że szybszy powrót uczniów do szkół poprawi system oświaty w Polsce? Jak dla mnie dla systemu edukacji (jego jakości) jest to bez znaczenia.
Dodatkowo nie znam kraju ubogiego w którym system oświaty ma się świetnie, natomiast mogę podać mnóstwo krajów bogatych ze świetnym system edukacji.
Niestety taka przykra prawda, bez gospodarczych filarów, edukacja i zazwyczaj medycyna leżą i kwiczą. Stąd w przypadku takiej pandemii należy w pierwszej kolejności przywrócić normalny krwiobieg gospodarczy. Dodatkowo przy nie w pełni wygaszonej epidemii puszczenie uczniów do szkół może skutkować ponownym szybkim lockoutem.
-
2 godziny temu, Cosworth240 napisał:
Zaczynamy odbiegać od tematu - wątek dot. oświaty, a zeszliśmy na przedsiębiorców. Proponuję wrócić na właściwe tory.
Hmm chyba Ty pierwszy poruszyłeś w tym wątku kwestie biznesu.
-
Te 60 firm jest z okręgu W-wy, czy z całej Polski?
-
2 godziny temu, Mitek napisał:
Cześć
Czyli jak zwykle najważniejszym sektorem nikt się nie zajmuje/nie zajmie bo ważniejszym jest żeby nie zbankrutowało paru wulkanizatorów (to tylko przykład). Dal mnie masakra.
Pozdrowienia
Szkolnictwo/oświata to rodzaj długoterminowej inwestycji. Niestety jak każda inwestycja potrzebuje pieniędzy. Jeśli duże gałęzie gospodarki będę kuleć lub co gorsza upadną, to to samo stanie się z oświatą. Z pustego to wiadomo....
I trochę populizmem tu jedzie, gdy piszesz o całym szkolnictwie vs "paru wulkanizatorów". Liczba przedsiębiorców, która złożyła wnioski o pomoc z tarczy antykryzysowej przekroczyła 300 tys. więc problem jest ogromny. Dla części rodzin brak zajęć w szkołach może za chwilę być mniejszym problemem, a pojawią się dylematy za co kupić jedzenie, opłacić media, czynsz itd.
- 1
-
Ech @tomi33 zazdraszczam Ci takich klimatów pod nosem:-)
I ja dzisiaj pokręciłem, ale widokowo to zupełnie nie ta liga po Twojej ekstraklasie:-).
Tym razem jak ja to nazywam standardowa trasa ogra czyli Piaseczno - las Kabacki - Konstancin - lasy Chojnowskie - Piaseczno. Wyszło około 30 km. Najładniej w Konstancinie, bo pusto. Nawet w parku zdrojowym, gdzie zazwyczaj bez względu na porę roku ludzi zawsze sporo.
Park zdrojowy w Konstacinie i okoliczne wille
Ścieżka zdrowia w okolicznym lesie
Lasy Chojnowskie
Jeziorka
- 10
-
A żeby być w temacie, dzisiaj pierwsze przejechane około 20 km po urazie (naderwanie więzadła pobocznego), którego nabawiłem się w lutym w Osttirolu.
Trasa Piaseczno - Górki Szymona - Zimne Doły - Zalesie Górne - Żabieniec - Piaseczno
Na górkach pełno ludzi, w pozostałych miejscach umiarkowanie, w Piasecznie puuusto.
Zalew w Zalesiu Górnym.
- 4
-
Jasne, rozumiem. Moja reakcja nie wynikała z tego, że zwracasz uwagę na łamiących przepisy, ale ze sposobu w jaki to robisz, które IMHO jest też mega nieskuteczne. Tyle i aż tyle,
I masz rację, rozmowa dalej nie ma sensu - pozostańmy w zgodzie przy swoich stanowiskach.
- 1
-
22 minuty temu, Mitek napisał:
Cześć
Nic specjalnego ale głupio się człowiek czuje jak mu mówią w twarz: "Bo wam się wydaje, że cała droga należy do was, jeździcie na czerwonym, już dwa razy bym przejechał takiego itd."
I co... Ma powiedzieć: "Ale ja nie jeżdżę?" Głupio będzie. Chcąc nie chcąc dla innych jestem rowerzystą czyli przedstawicielem pewnej grupy, która dzięki tym nie respektującym przepisów ma wyrobioną opinię wśród innych użytkowników dróg.
Według mnie powinieneś zdecydowanie piętnować generalizowanie tych osób. W Polsce jeździ tysiące rowerzystów i przez to, że Tobie jakieś gamonie zwracają uwagę, bo traktują wszystkich tak samo, Ty usprawiedliwiasz swoje "faki" i chamskie zachowanie.
22 minuty temu, Mitek napisał:Już to pisałem... Czy jeżdżąc samochodem też wykazujesz taki relatywizm w podejściu do przepisów?
Tak, jeżdżąc samochodem zdarza mi się też łamać przepisy i chodząc pieszo również. Natomiast zauważam dużą różnicę pomiędzy chodzeniem pieszo, jazdą rowerem i jazdą samochodem ważącym ponad tonę.
22 minuty temu, Mitek napisał:W zeszłym sezonie widziałem naocznie dwa wypadki, w których ucierpiał rowerzysta. Oba z jego ewidentnej winy - przejazd na czerwonym bez zastanowienia. W jednym wypadku młody chłopak podniósł się choć rower na złom, szyba wybita w samochodzie itd. W drugim, jadący na rowerze leżał jak trup na asfalcie w kałuży krwi.
Zauważ, że napisałem że nie patrzę na światła, a nie na otoczenie. Niestety część ludzi tak się skupia na światłach, że potrafi nie ogarniać otoczenia. Myślisz, ze skoro bez zastanowienia przejechał na czerwonym, to z zastanowieniem jeździł w innych przypadkach?
- 1
-
Jak się łamie przepisy w sposób niejawny?
No i chętnie bym poczytał jak Ci się obrywa za nich.
Zdarza mi się wiele przepisów łamać, najczęściej to ten o obowiązku jazdy po DDR/CPR, ale na czerwonym świetle też już przejeżdżałem. Zresztą mam takie 2 ulubione skrzyżowania wzdłuż Puławskiej, na których praktycznie nie zwracam uwagi na światła jadąc około 5:30 do pracy.
Dodam tylko, że aktualnie obok chodnika jest ładna ścieżka rowerowa, którą się poruszam.
- 1
-
W sumie, żeby znać znać slang narciarski, chyba niekoniecznie trzeba uczestniczyć na forach - zresztą ten skrót jest też na wiki.
A na pokazywane mi faki, tudzież inne wyrazy uznania, zawsze reaguję w jeden sposób - szeroki uśmiech i kciuk do góry - mina fakarza bezcenna:-)
- 1
-
Serio, serio:-)
Na forach rowerowych to bardzo popularny skrót.
Jeszcze jest CPR, czyli ciąg pieszo-rowerowy, ale on już mniej popularny.
- 3
-
11 minut temu, Mitek napisał:
A co to jest DDR-ka? Jakaś droga wzdłuż granicy po dawnym pasie gdzie chodzili panowie strzegący?
"Droga dla rowerów"
- 3
- 1
-
Rowerowe eskapady - relacje
w Rowery
Napisano
Wychodzącą na szosę na 3h jazdy z reguły pokonuję około 80-90 km. Natomiast trudno to porównać z góralem, bo podobnie jak @Turnplayer wychodzę na górala, żeby jeździć po drogach gruntowych, a asfalt jest tylko niewielkim dodatkiem, a to juz jest zupełnie inna bajka. Zresztą przez ostatnie 3 lata tego górala było bardzo mało.
Natomiast spojrzałem sobie w swoje zapiski i wychodzi mi, że gdy porównuję jazdy do roboty, czyli warunki podobne (podobne bo czasem góralem przez las kabacki jeździłem, ale on dość równy i można tam grzać) to średnia wychodzi o około 5-6 km/h większa na szosie, okolice 27-28, a na góralu miałem 23-24.