Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Narciarz ze Śląska

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    2 198
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    14

Zawartość dodana przez Narciarz ze Śląska

  1. To znaczy, że niekretynów zabraniają wam wybierać? Macie po prostu, co sami (jako suma mieszkańców z prawem głosu) lubicie, i tyle! Co do takich pomysłów: w teorii fajne, sam bym poparł, w praktyce bezsensowne ekonomicznie i praktycznie, niestety. Za mało dni śnieżnych i za mało dni mroźnych w roku. Górka pod Tarnowskimi Górami ledwie zipie, górka w Sosnowcu chyba już w ogóle nie zipie, małego wyciągu na granicy Kostuchny i Podlesia nie ma już od lat, narty na hałdzie pod Bełchatowem działały w zeszłym roku, a tak zasadniczo to działają rzadko. Sorry Winetou, nie ten klimat. Inwestycje typowo narciarskie u nas mogą się opłacać od 800-1000 mnpm, najlepiej głęboko w górach. Stąd (głębiej) np. w Istebnej jest zawsze więcej śniegu, niż - dajmy na to - w Ustroniu.
  2. To chyba najtrafniejsza uwaga. Ośrodki są niby fajne, ale ... każdemu coś brakuje. Kasprowemu parkingów, możliwości dostania się do góry, kibli, wyciągu na Goryczkowej, Gubałówce - otwartej trasy, Palenicy - paru strategicznych usprawnień, Mosornemu - czegoś poza 1 wyciągiem (wolnym) i 1 trasą. Z tego wszystkiego najlepiej jest na Jaworzynie, ale też do paru rzeczy można się przyczepić. Tak to już jest z tym PKL-em.
  3. No, trochę w tym racji, ale z drugiej strony wówczas przy tych minusach naprawdę się wyjeździłem. Czy oferta wokół jest z kolei taka doskonała? Nie wiem. Widzę, że ogólnie w Szczawnicy zimą nie ma szału frekwencyjnego. Podobno nawet na Kasprowym jest podobnie, nie byłem w tym roku, ale być może sprawdzę. Czy PKL coś zmieni? Nie wiem, ale chyba Szczawnica nie leży w ich core businessie. Ogólnie bez względu na przyczyny: smutne! Za chwilę zostaną same Białki...
  4. To też efekt polskich cen: wyciągi (nawet 145 zł/dzień), kwatery (nawet 200 zł/os.), jedzenie, nawet piwo. Mnie zdziwiły kreple (tzn. pączki) w Szczyrku w tłusty czwartek po ... 9 zł sztuka!
  5. Odnośnie postu wyżej: w ogóle mam wrażenie, że większość tych "nowych narciarzy" z tego obecnego "boomu" to raczej tacy "pokazywacze". Im potrzebna jest łatwa trasa, bar i basen po nartach. Sorry, ale Szczawnica (a już Palenica w szczególności) nie spełnia tych kryteriów. Dialog z sąsiadką: - Byliśmy dziś na nartach (poprzednia sobota), tragedia, mnóstwo ludzi i pół godziny stania! - To bardzo dziwne, sąsiadko, a gdzie to byliście? - Na Zagroniu! - A my na Soszowie, i nie było żadnych kolejek! - Soszów, o, nieeeeeee. To straszna góra. No właśnie. Dla dzisiejszego "nowego narciarza" Palenica to "straszna góra". I nie ma tam kolejek. Smutne. Refleksyjne. Dziwne dla mojego pokolenia. Ale, niestety, prawdziwe! Stożek, Kasprowy (podobno też nie ma kolejek), Harenda, Soszów - to stoki przy dzisiejszych trendach do zamknięcia, wzorem Nosala! Tylko gdzie Polacy nauczą się w końcu jeździć? Na polance na Klepkach??? To niemożliwe!
  6. Dziś lepiej. Rano: mgła i nieubity śnieg, ale super. Po południu słońce, ale i, hmmm, zepsute trasy. Pytanie: Dlaczego ludzie jeżdżą zamkniętą trasą nr 3? Nie potrafią zjechać 1? Wstyd im zjechać gondolą? Nie szanują znaków i nart? Pytanie też, na jak długo ten śnieg zostanie (prognozy niestety, są wujowe):
  7. Niektóre z tych tras (większość) ze zdjęć niestety ... do zamknięcia. Zwykle jak są resztki śniegu to tras się dla ludzi (niebezpiecznie, szkoda sprzętu - ludzie mają czasem narty za 2-3 tys.) nie otwiera. Takie coś (jak te zdjęcia z trasy nr 10) to 40 lat temu było dopuszczalne.
  8. Mogli naśnieżyć pół metra, ale np. na 1/2 trasy. Woleli 25 cm na na całości. I te 25 cm nie wytrzymuje dwóch dni cieplejszych, co w sumie ... było do przewidzenia. Teraz czekam na zamknięcie całego ośrodka, bo kolejnym słabym punktem jest ... Hala Skrzyczeńska i tam jest najsłabiej. A bez tego miejsca ... nic nie będzie chodziło. To dla nich miejsce strategiczne i w związku z tym ... najsłabiej naśnieżone! Wychodzi też konieczność wyciągu (może być i orczyk) na Pośrednim. Gdyby był, nie trzeba by utrzymywać tego słabnącego dojazdu z zakrętem gdzie ... (znowu) ... zawsze są kamienie.
  9. Ona istnieje tylko na mapie. To trasa między domami, przez prywatne grunty. Koszt jej uruchomienia (społeczny i finansowy) pewnie duży, a w sumie ... po co... To tylko kawałek odnogi. Może jak kiedyś będzie wyciąg z Czyrnej (o ile będzie po takiej zimie jak ta), to odkopią trasę.
  10. Nie wiem gdzie, poza poprzednią niedzielą (mróz, kumulacja ferii, piękna pogoda) było gdzieś dużo ludzi. Narciarstwo w tym roku cierpi ewidentnie na odpływ mniej zaangażowanych klientów. A i ci bardziej zaangażowani pojechali na lodowce. Widzę dwie przyczyny: a) ceny jak na tychże lodowcach niemal; b) warunki narciarskie i pogodowe. W tym sezonie wyjazd w dowolnym dniu to wyjazd bez kolejek. Osobną kwestią pozostaje, co otrzymasz w zamian!
  11. Pomysł na wyjazd do największej miejscowości narciarskiej w Polsce jak właśnie wszyscy Twoi sąsiedzi zapięli narty [!!!] (a tak było wczoraj i jest pewnie dziś) jest - jakby to ująć - niezbyt udany. Byliśmy wczoraj na Soszowie i była jazda na okrągło. Takie dni w Szczyrku trzeba odpuścić i jechać np. na niedzielę wieczór (już wiele osób wyjechało) albo w inne dni. Szczególnie polecam dni zachmurzone, wówczas nowe pokolenie narciarzy pragnące pięknych widoków (które podziwiałem już dziesiątki razy) zostaje w domach.
  12. Przepraszam, ale moim zdaniem "sezonowcy" (jak i ja) jadą jak im pasuje i niekoniecznie w tłoczne dni i godziny. A najlepiej jechać jak ... jest trochę gorsza pogoda, przynajmniej ... prognozy pogody! Warunki? Były dni złe (odpuściłem sobie te przetopy po deszczach), ale tak naprawdę w zeszłym sezonie ... też takie były. Szczyrk nie jest potentatem w przygotowaniu tras i ... ja już to zaakceptowałem. Na razie jest wiele dni, gdy da się pojeździć. Nie chcę być adwokatem diabła, ale ja nie czuję żadnej straty. Byłem np. kilka razy wieczorem i było świetnie. Co więcej (dla mnie ok) było dużo mniej ludzi niż rok temu.
  13. Z punktu widzenia ośrodków i miejscowości narciarskich coś wreszcie drgnęło. Tam mi się przynajmniej wydaje. Ruszyła Warszawa na ferie plus weekend. Można warszawiaków krytykować, ale z mojej obserwacji wynika, że w dobie drożejących na potęgę skipassów, noclegów, jedzenia oraz innych usług to właśnie warszawskie ferie są dziś kluczowe biznesowo. To oni są najlepszymi (czytaj najbogatszymi) klientami i jest ich najwięcej. Do tego doszła poprawa warunków. Z mojej wstępnej obserwacji (Szczyrk, Wisła oraz ... kamery): - ferie śląskie: jako-taki ruch, w miarę spokojnie, słaby ruch apress-ski (czyli po nartach do domu i bez rozrywek); - ferie krakowskie: tragedia - bez ruchu, bez ludzi, ciemno, pusto, jakiś mały kryzys w tym byłym mieście stołecznym, czy co (oczywiście do tego doszły najgorsze warunki); - ferie warszawskie: zobaczymy, ale wstępnie wygląda, że będzie dużo ludniej i dużo więcej pieniędzy w obiegu. W końcu koniec środek lutego to ... najlepszy i najpewniejszy termin na narty, nie to co początek stycznia na przykład (różnie wówczas bywa).
  14. Zapomniałeś o parkingu w Czyrnej (tam, gdzie była stacja orczyków, teraz blisko mostka). Też darmowy.
  15. Ci, co kupuli bilety sezonowe też mają trochę do tyłu. Choć - jak pisałem - ja nie mam pretensji i trochę traktuję to jako opcję.
  16. Możemy (możecie) się kłócić, np. przy porównaniu Zawoi do Małego Skrzycznego, ale pojawia się podstawowe pytanie: JEST DOBRZE, CZY NIE? Ciągle wracam do mojej idei, że lepiej było przygotować 3-4 trasy ale DOBRZE, z podkładem min. 50 cm, a nie 10 tras, ale na każdej 20 cm. Polskie góry charakteryzują się cyklicznymi kryzysami (3-4 w trakcie zimy, jakieś halne, ocieplenia, itp.) i przy takim podejściu było pewne, że Szczyrk nie przetrwa ... jednego kryzysu. Przez lata te kryzysy dłużej działające stacje nauczyły je wykorzystywać: twarda podstawa do odwilży!
  17. Pisałem o tym już jakiś czas temu (jeszcze w poprzednim sezonie): środa, 23 stycznia 2019 Postępuje polaryzacja biznesu narciarskiego Zima stulecia nie stanowi żniw dla każdej stacji narciarskiej Pisałem już o problemie polaryzacji biznesu narciarskiego w artykule pod jakże znamiennym tytułem: "Czy małe stacje narciarskie przetrwają? Chyba jednak nie". Teraz mamy do czynienia z dwoma, wydawałoby się, sprzecznymi komunikatami. Pierwszy: "W ostatni weekend Szczyrk odwiedziła rekordowa ilość narciarzy. (...) Frekwencja w ośrodkach TMRu w sobotę 19.01: Jasna: 8.000 ludzi; Spindl: 8.600; Szczyrk: 7.600." Więcej: https://ekonomiaplussport.blogspot.com/2019/01/postepuje-polaryzacja-biznesu.html
  18. Też się obawiam, że sezonówka mocno podrożeje. Wówczas, cóż, będę jeździł np. na Soszów. Trasy krótsze, ale jeszcze (!) mnie stać! Choć przy tym progresie cenowym spodziewam się zimą 2020/21 cen rzędu ... 200 zł za dzień, bez ulgowych dla dzieci i ekstra cen na święta, np. 250!
  19. Pamiętam też lata 80. i też potężny boom. Wtedy całe klasy jeździły na nartach. Mogliśmy mistrzostwa klasy zrobić.
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...