Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Narciarz ze Śląska

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    2 170
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Zawartość dodana przez Narciarz ze Śląska

  1. Potwierdzam z tą turystyką letnią. Niemniej pisałem o nartach, u już i tak długi tekst wyszedł. Wydawca czasopisma mi tłumaczył kiedyś, że teraz jest taki trend, że ludzie ... nie są w stanie czytać długich tekstów i nie czytają.
  2. Ja kupiłem lekkie (choć twarde) i szerokie (model - supermarket) - i jestem bardzo zadowolony. Okazały się nawet szybkie (medal na zawodach) - po dodaniu ekstra płyty. Niemniej dla kolan i w ogóle nóg - bajka! Zwłaszcza na mokrym śniegu.
  3. Sezon rozpoczęty! niedziela, 6 grudnia 2020 Relacja ze stoku. Skolnity Przyznam szczerze, że jakoś tak nigdy - mimo że stacja funkcjonuje już od ładnych kilku lat - nie jeździłem na Skolnitach - stoku dokładnie w centrum Wisły, od niedawna należącego do tzw. "Grupy Pingwina". Dlaczego? Jakoś tak ... nie weszło. Znam doskonale Stożek, Soszów, odkryłem rok temu na nowo Cieńków, testowałem "patelnię" na Nowej Osadzie, odwiedziłem nawet kiedyś (dawno) Pasieki i (niedawno) Siglany. Ale Skolnity - nie! No to zawsze musi być kiedyś pierwszy raz. O wyborze stacji przesądziła dokładna wizja obrazów z kamer - jakoś mi się tak wydawało, że tam wygląda najlepiej oraz zamknięcie (raczej nieotwarcie) o tej porze roku (bo mamy jeszcze kalendarzową jesień) większości innych stoków. Jak wyszło? Primo: stacja uruchomiła wyciągi od 8:00. To doskonała informacja w tak ciepłe dni (nawet 5 st. w rano) jak dzisiejszy. Jak wszyscy w niedzielę śpią, można można w tym czasie śmigać. Secundo: trasy rano były puste i ... zmrożone. Idealne na carving. Więcej: http://ekonomiaplussport.blogspot.com/2020/12/relacja-ze-stoku-skolnity.html
  4. Kamieńsk należy do arcybogatej (w sensie przychodów, bo z wynikami to różnie bywa) i arcybiurokratycznej największej w Polsce firmy energetycznej PGE z kapitałem dominującym ... państwowym. Kwestią jak ze Szwejka jest nawet to, że nie można tam rozwinąć stacji, bo jest ... za słaby transformator. Mimo to, to fajna górka.
  5. O Czarnej: poniedziałek, 18 marca 2019 Ostatnia tej zimy recenzja. Czarna Góra w marcu Na Czarną Górę przybyłem przy okazji Zimowych Igrzysk Rynków Kapitałowych [wcmg.pl] organizowanych przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych [sii.org.pl], o czym pisałem wczoraj w art. pt.: Jest srebrny medal na Czarnej Górze. Relacja z Zimowych Igrzysk Rynków Kapitałowych. A dziś już konkretnie a samej Czarnej Górze. Wasz autor na Czarnej Górze (...) Czarna Góra niegdyś rywalizowała z Białką Tatrzańską o miano najlepszej stacji w Polsce. Teraz obu stacjom wyrosła konkurencja w postaci małopolskiego Szczyrku u wrót aglomeracji śląskiej. Ale Czarna Góra zdecydowanie broni na tym polu swej supremacji co najmniej w kilku aspektach: Jest stacją dla narciarzy ambitniejszych, dla trochę innego typu klienta. Bardzo mało na niej ludzi, którzy boją się czerwonych i czarnych tras, bo innych tam ... po prostu nie ma. Widać więc zdecydowaną różnicę w tak zwanym "targecie", zwłaszcza, że Szczyrk większość tras "przemalował" na niebieskie. Nie znaczy to, że czarnogórska trasa A jest ostrzejsza od Golgoty, ale znaczy to, że wielu narciarzy na nią nie wjedzie, bo ma oznaczenie czarne. I nie ma żadnej niebieskiej alternatywy, jest tylko niewiele łatwiejsza czerwona. Trasa A w dolnej części Więcej: https://ekonomiaplussport.blogspot.com/2019/03/ostatnia-tej-zimy-recenzja-czarna-gora.html
  6. Podaję jeszcze raz linka (nie działa automatycznie, źle coś zrobiłem), gdyby kogoś interesował cały (dość długi) tekst jw.: http://ekonomiaplussport.blogspot.com/2020/12/narciarstwo-i-narciarz-w-polsce-3-boomy.html Teraz powinno działać.
  7. Wrzucam to do tego tematu, bo najpoczytniejszy i są liczne odnośniki do ośrodka: sobota, 5 grudnia 2020 Narciarstwo i narciarz w Polsce. 3 boomy, 2 kryzysy. Każde pokolenie boomu jest inne Na ścianach w barze przy dolnej stacji kolei na Skrzyczne na odcinku Szczyrk-Jaworzyna (przy kasach) znajdziemy zdjęcia i daty budowy oraz ... demontażu historycznych już kolei linowych w masywie Skrzycznego. Te, co funkcjonują obecnie, to koleje nowe i nowoczesne, niemniej najczęściej (choć nie jest to regułą) postawione w śladzie starych. Niemniej od dawna planowałem tekst na temat kondycji narciarstwa w Polsce oraz próby identyfikacji typowego narciarza, bo pod takowego biznes narciarski się "ustawia". Boom nr 1 - sportowy Z pierwszym boomem narciarstwa w Polsce, który z racji wieku mam prawo pamiętać, mieliśmy do czynienia na przełomie lat 70. i 80. ub. wieku. Był to okres rozwoju wielu stacji narciarskich, w tym głównie Szczyrku, Korbielowa, Wisły, Ustronia, Zwardonia i wielu innych. Na ten rozwój wpływ miało stawianie tzw. wyciągów górniczych (robiły to rozmaite kopalnie z myślą o rozrywce górników oraz - co wyszło po latach (szczególnie w Szczyrku i Korbielowie) - z naruszeniem pewnych procedur i bez poszanowania praw własności nieruchomości. Niemniej we wspomnianych latach narciarstwo (głównie w południowej Polsce) stało się sportem powszechnym, a zawody o mistrza szkoły - normalnością. Narty jako sport nie były drogie. Sprzęt był produkowany przez polskie firmy. Narciarz jeździł w dziwacznych (z dzisiejszej perspektywy) kombinezonach, na nogach miał regle, a do regli przypięte polsporty. Za każdy wjazd się płaciło w budce stanowiącej kasę i bramkę wyciągową (takie budki stały przy każdym wyciągu) gotówką za dany przejazd. Charakterystyczne dla czasów (bo narciarstwo było popularne) były w niektórych miejscowościach (Szczyrk) podwójne kolejki rozdzielane żelaznymi (stałymi) barierami: krótsza dla posiadacza książeczki "G" (czyli górników) oraz dłuższa dla reszty populacji. Typ dominujący narciarza? Aby go określić, trzeba opisać, jak to narciarstwo wówczas wyglądało. Otóż: Wśród urządzeń wyciągowych absolutnie dominowały tzw. orczyki (z krótkim ... orczykiem, w przeciwieństwie do długich austriackich). Wjazd był niezwykle trudny, gdyż wymagał umiejętnego doboru pary (nierówność wagi powodowała problemy), znaczących umiejętności narciarskich ze względu na nierówne i często oblodzone tory narciarskie do wjazdu. A orczyki zbudowane przez kopalnie jechały dość szybko, moim zdaniem ok. 4-5 m/s. Wjazd wymagał też kondycji, gdyż niektóre orczyki miały długość powyżej kilometra, w tym te najdłuższe w Polsce: z Czyrnej na Halę Skrzyczeńską i (porównywalne długością) z Hali Skrzyczeńskiej na Małe Skrzyczne. Orczyki były luksusem. Gdzieniegdzie trafiały się tzw. wyrwirączki, czyli dostawało się takie urządzenie wraz z pasem (przypinanym do ciała do pasa) i następnie to urządzenie należało wpiąć do będącej w biegu liny. Koleje linowe też były, choć było ich niewiele. I nie wiem, czy wjazd nimi był łatwiejszy niż orczykiem, gdyż przeważnie mowa o kolejach z krzesłami ... jednoosobowymi (Skrzyczne, Czantoria), na których najczęściej należało odpiąć narty i trzymać je na kolanach, nawet jeśli powodowało to przemoknięcie. Trasy prowadziły przez polany, zwężenia, między domami, a czasem ... między drzewami. Dość powiedzieć, że szczyrkowskie "Bieńkula" i "FIS" były najszerszymi trasami w kraju. Nie znano jeszcze wówczas pojęć "sztuczny śnieg" oraz "ratrak". Muldy na trasach, zwłaszcza trudnych, sięgały czasem 2 m. Stąd znana nam do dziś nazwa trasy "Golgota". Same narty były proste (bez promienia skrętu, nieprofilowane), bardzooo dłuuugie, czasem nawet 230 cm, a główna technika jazdy polegała na zsuwaniu się przy zachowaniu równoległości nart. Doceniano (styl) trzymanie nart jak najbliżej siebie. Stąd dziś wielu "starych" narciarzy jeździ na tzw. carvingach w sposób nieco śmieszy - nie wykorzystując ich naturalnej pomocy do skrętu lub wykorzystując w bardzo ograniczonym zakresie. Znam mnóstwo takich "przypadków". W efekcie powyższego typem dominującym narciarza był (z dzisiejszego punktu widzenia) narciarz doskonały, w sensie umiejętności. Stąd też nie znajdziecie dziś wśród narciarzy w wieku od ok. 50 l. wzwyż takiego, który miałby problem z jakąkolwiek górą. Nikt wówczas nie kwestionował, że należy umieć zjechać z każdej góry i - co dziś nie do pomyślenia - należy umieć wjechać każdym typem wyciągu. Erste kryzys - kapitalizm Ten swoisty boom został zakończony ... gospodarką rynkową. Nastał (w Polsce dziki) kapitalizm. Wąska grupa się bogaciła, przeciętny człowiek zubożał lub w ogóle stracił pracę. Zakłady pracy porzuciły swoje ośrodki wypoczynkowe, a w konsekwencji także stacje narciarskie. Narciarstwo przestało być modne. Szczyrk i Korbielów zostały skomasowane w tzw. Gliwickiej Agencji Turystycznej (GAT). Do tego doszły problemy własnościowe i w ogóle związane z prawem. Gdzieś tam okazało się, że wyciągi zbudowano bez pozwolenia, a jeszcze gdzieś - że na gruntach pani Zosi lub pana Staszka. Pani Zosia i Pan Staszek chcieli "miliony" (przypominam, że milionerem w Polsce był każdy obywatel przed dewaluacją złotówki), a stacje były "biedne". Do tego doszły ... otwarte granice, które otwarły przed bogatszym obywatelem katalog stacji alpejskich. Z czym do ludzi? Boom się skończył. Na nartach zostali tylko biznesmeni, jeżdżący zresztą zasadniczo do ... Kaprun i Zell am Zee. W każdym razie narciarstwo masowe w Polsce umarło. Ostało się tylko narciarstwo elitarne. Boom nr 2 - krzesełkowy Więcej: http://ekonomiaplussport.blogspot.com/2020/12/narciarstwo-i-narciarz-w-polsce-3-boomy.html
  8. Nie widzę nic niebezpiecznego z samej jazdy na nartach. Wirusy? Problemy dotyczą "spokojniejszych" narciarzy, którzy do nart muszą mieć obiad, imprezę, alkohol i tańce. Sama "czysta" jazda na nartach (w górę i w dół) na świeżym powietrzu (zwłaszcza mrozie) jest KOMPLETNIE BEZPIECZNA pod względem wirusowym.
  9. No dobra, nie ma już skoczni w Warszawie (a była), ale skocznie z Wiśle Malince, Wiśle Centrum (cały kompleks), Szczyrku (COS) oraz Zakopanem są czynne i zmodernizowane, kompleks w Zakopanem jest w przebudowie (poza Wielką Krokwią). Obiekty są znakomite. Zamkniętych zostało też wiele skoczni, ale takich nienadających się w nowych czasach: Szczyrk Salmopol, Szczyrk Biła, Warszawa. Nie wiem, jaki jest los skoczni w Karpaczu. Ale na przykład na Słowacji, która postawiła na narciarstwo komercyjne (zjazdowe), skocznie zarosły: Tarzańska Łomnica, Szczyrbskie Pleso (kompleks), itp. W Czechach w Harrachowie to samo!
  10. Nie jest stracona. Projekt Kotarz Areny wygrał z zaskarżeniem ekologów, jednakże nie wiem, czy zapał inwestycyjny tam nadal jest.
  11. http://ekonomiaplussport.blogspot.com/2020/11/o-polskich-zdarzeniach-prawno.html
  12. Obrazek ze strony Korbielow.net świetnie pokazuje potencjał "dołu" z Buczynką:
  13. Niemniej zobaczymy, jak to będzie wyglądało w praktyce. Nie znam tematu dokładnie, ale wokół całego środka na pewno kręciło się jakieś zainteresowanie. W końcu mówimy o bardzo fajnej stacji razem z tą Buczynką (dwa czteroosobowe krzesła plus jedno dwuosobowe, zjazd na dół ok. 2 km i ok. 400 m różnicy poziomów) w dolnej części i nieco przypominającej skansen stacji w górnej części, ale ... ze śniegiem do maja!
  14. O Buczynce i Korbielowie: poniedziałek, 30 listopada 2020 O polskich zdarzeniach prawno-ekonomicznych najwięcej dowiemy się od Słowaków Korbielów Małopolska Miejscowość dziś w woj. śląskim Miejscowość pod Pilskiem W masywie Babiej Góry W Beskidzie Żywieckim Miejscowość znana w najwyższego (poza Kasprowym) ośrodka narciarskiego w Polsce Wszystko na to wskazuje, że wreszcie w najbliższym sezonie ruszy kolej Buczynka pod Pilskiem wraz z bardzo ciekawą trasą narciarską, nieczynną od lat, ale na potrzeby nowej kolei została ona poszerzona i zyskała naśnieżanie. Niegdyś stok był obsługiwany przez tzw. podwójny (dwa wyciągi równoległe) orczyk, czyli (teoretycznie) przepustowość powinna być podobna jak przed laty (dwa orczyki wciągające naraz cztery osoby zastąpione czteroosobowym krzesłem). Nowe (wybudowane 5 lat temu!) krzesło ma długość 1451 m, przewyższenie 310 m oraz przepustowość 2000 osób na godzinę. Długość trasy to ok. 1600 m, czyli przeciętne nachylenie wynosi 19,375 procent. To parametry trasy w miarę łatwej, jednakże na odcinkach stromizna jest tam większa. Dzięki istnieniu słowackiego portalu Lanovky.sk (link do artykułu: KLIKNIJ TUTAJ!) dowiadujemy się też istotnych kwestii prawno-ekonomicznych, mianowicie, że: W 2002 spółka CTE kupiła ośrodek (a w zasadzie dwa ośrodki: "dolny" i "górny", kto był w Korbielowe, wie o co chodzi) od Gliwickiej Agencji Turystycznej za ok. 2,5 mln euro. Spółka CTE miała ambitne plany inwestycyjne. W 2015 roku ukończono wspomniany wyciąg w "dolnej" części ośrodka (inwestycje w części "górnej" są bardzo problematyczne środowiskowo), ale spółka CTE nie zapłaciła producentowi Tatralift kwoty 2,4 mln euro. W br. wyciąg został zakupiony przez spółkę Meat-Pros, będącą też właścicielem ośrodka w Zwardoniu (tak zwany Mały Rachowiec). Nowy właściciel wyciągu jakoś "dogadał się" (pewnie wpłacił część lub całość wierzytelności) z producentem i wyciąg ... może zostać uruchomiony. Mamy więc sytuację, gdzie na jednej powiązanej narciarsko górze będzie trzech właścicieli urządzeń i tras: właściciel "Baby", CTE oraz Meat-Pros. Osobnym graczem jest jeszcze właściciel jedynego ... parkingu. Najważniejsze, że Buczynka ruszy. A resztę ... pewnie jakoś dograją. Więcej: https://ekonomiaplussport.blogspot.com/2020/11/o-polskich-zdarzeniach-prawno.html
  15. Dzisiejsza fotorelacja ze Szczyrku. niedziela, 29 listopada 2020 Pani bagien, mokradeł i śnieżnych pól, rozpal w łaźni kamienie na biel! Idzie ... ona. Nie, nie idzie, ona ... już przyszła. Kto? Lepiej jej imienia nie wymieniać ... bez respektu! Kto nie szanuje pani Zimy, tego ona może tego respektu szybko nauczyć. W każdym razie otoczenie pięknej kapliczki z Matką Boską pod Klimczokiem trochę się zmieniło. Narciarska stolica Polski (Szczyrk, Małopolska, woj. śląskie, Beskid Śląski) wita przyjezdnych śniegiem: Czeka Beskid Sport Arena - tu jeszcze śniegu mało: Czekają centralny parking i samochód (dla narciarza?) w SMR: Czeka Golgota (o ile SMR zechce ją w ogóle uruchomić, bo drzewiej różnie z tym bywało): Więcej: http://ekonomiaplussport.blogspot.com/2020/11/pani-bagien-mokrade-i-snieznych-pol.html
  16. Szczególnie polecam przy mrozie i śnieżycy, hmmm... Moim zdaniem: ilość narciarzy się istotnie zmniejszy. Zapaleńcy dadzą sobie radę, ale nie każdy tak kocha narty, aby bez możliwości ogrzania i odpoczynku w ciepłej knajpie się na to pisać. Ale pożyjemy, zobaczymy...
  17. Tak to pewnie będzie. Co nadal oznacza: bardzo dużo!
  18. To nie jest nawet odporność, tylko skłonność do chorowania. Weźmiesz kogoś z grypą, wejdzie między 100 ludzi, to może 10 wkrótce zachoruje. Przecież tak było ... do tej pory. Większość - w dobrej formie fizycznej - nie złapie. Grypa sezonowo łapała może 2 mln osób, niech będzie 4, to masz 10 proc. populacji. Ten covid ma gorsze objawy (chyba), ale przypuszczam, że ma podobnie. Ponadto przyjdzie DZIADEK MRÓZ i - jak co roku - wirusy wybije. Nie widziałem od lat nikogo przeziębionego nawet, jeśli przebywa długo w temperaturze -10 st.
  19. Słabo! Nawet bardzo słabo!
  20. Tak, lub 1600 w wariancie lepszym! Tam kolej ma 1600 os. na godzinę, więc musieliby godzinę z tej lekko trudnej, ale krótkiej górki zjeżdżać.
  21. Realnie narciarzy w PL jest może od 1 mln do 2 mln jeżdżących i kolejne 1-2 mln od przypadku. Reszta to jednorazowcy. Spróbowali, niekoniecznie wrócą. Albo kiedyś raz mieli narty na nogach.
  22. Przepraszam, ale nie mogę już tej argumentacji ani słuchać (słyszę na co dzień), ani czytać. Nie interesuje mnie "gdzie indziej", patrzę tu i teraz. Nie interesuje mnie, że jakby "tamci rządzili, to byłoby jeszcze gorzej". Oczywiście najpierw robią jakąś głupotę, potem komunikują, że to oni mają rację, a wszyscy niezgadzający są szkodnikami lub głupolami, a jeszcze potem ... wycofują się z głupoty. Finalnie nie wychodzi źle, ale "smród pozostał". I tchnie amatorką w zarządzaniu i komunikacji. Dobra, polityka mnie tu wali, wróćmy do nart. Jest nie najgorzej, a - JESTEM PEWIEN - będzie lepiej, bo wydaje mi się (po tych ilościach), że kto miał złapać ten covid w PL, to już złapał. Epidemia wygaśnie wobec ... braku kolejnych Polaków do zakażenia, zakładając, że 90 proc. ludności nie łapie wirusa, bo ma normalną odporność na choroby.
  23. Właściwie zadaniem będzie niedopuszczenie do powstania kolejek. Pewnie ośrodki ograniczą dzienne ilości sprzedanych karnetów i zrobią promocje na ranki i wieczory.
  24. Zrobili w c... ten najmądrzejszy rząd na świecie. Tych dupków zadufanych w sobie i swoich decyzjach. BRAWO! Ale z drugiej strony: przecież od początku było jasne, że na nartach KAŻDY trzyma dystans, bo by się ludzie pozabijali. Do tego kaski, rękawice, kominiarki, grube ubrania. GDZIE TU ZAGROŻENIE WIRUSOWE? Być może największe: w gondoli, ale na krześle przy gwizdającym wietrze! Ludzie!
  25. Jest o dystansie w kolejkach do kolejki, jest o wjeździe 1 krzesłem tylko rodzina, ale - uwaga - tylko jak nie będzie to powodowało zatorów. Czyli przepis w formie raczej zalecenia, jak będzie mało ludzi. Generalnie, choć nie chwalmy dnia przez zachodem słońca, wygląda to ROZSĄDNIE! Nie wiem, jak te metry kwadratowe przełożą się na limity, ale dla trasy długiej 2 km i szerokiej na 50 m mamy 10 hektarów i (w największym ograniczeniu) 100 os. na hektar. Czyli max. 1000 osób na trasie jednocześnie (niebieska ze Zbójnickiej Kopy na przykład). To ... bardzo dużo, zakładając, że nawet słaby narciarz jedzie taką trasą najwyżej 10 min, mamy przepustowość dopuszczalną 6000 os. na godzinę! Nie ma tam takiego wyciągu, ten co jest, ma może 3000 os. na godzinę! Jeśli dobrze liczę, to NIE MA PROBLEMU!
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...