Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Przyroda a rozwój gospodarczy i narciarski - gdzie jest granica??


MajorSki

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Ostatnio sporo pojawiło się tematów "ekologicznych" choćby w dziale o inwestycjach czy Pilsku. A zdania są często skrajne :)

Dlatego poddaje pod dyskusje temat "Przyroda a rozwój gospodarczy i narciarski - gdzie jest granica??"

Warto czasami popatrzeć na coś z boku bo inne zdania są wśród turystyki górskiej, inne wśród skiturowców a inne wśród narciarzy i lokalnych mieszkańców. Czy można znaleźć w ogóle kompromis? czy coś takiego istnieje?

Warto poczytać inne opinie:

Pod Łomnicą powstaje nowa kolejka linowa

http://turystyka-gorska.pl/forum/viewtopic.php?f=4&t=15573&sid=9c3036d35843eb38f25dca22ca75ddea

Sztuczny staw na Kasprowym

http://turystyka-gorska.pl/forum/viewtopic.php?f=4&t=15826&sid=9c3036d35843eb38f25dca22ca75ddea

Sam uprawiam turystykę górską, skitury, jeżdzę na rowerze... ale jednocześnie jak widze działania wszawobrodego to aż mnie skręca #*$^@*$*!! :)

Ale jednoczesnie przez turystykę i skitury coś jest we mnie takiego to chyba miłość do gór, a wiadomo jak coś się mocno kocha to się o to ludzie boją, boją się stracić. Uwielbiam wyjść wcześnie rano czy to latem na piechote czy zimą na nartach wyjść na grań lub przełęcz i wtedy podziwiam widoki i myślę sobie... większość znajomych pewnie teraz zwleka się z łóżka albo siedzą przed TV, a ja jestem w takim miejscu! :) Jednak gdybyśmy "zabetonowali" całe Tatry... mielibyśmy raj narciarski.. ale szczerze to chybabym płakał z tego powodu... Jednoczesnie jestesmy tak dużym narodem z tak małą ilością gór że chyba nigdy nie zapewnimy wystarczającej przepustowości i tak ludzie będą "migrować" w Alpy i inne góry....

Gdzie jest ta granica żeby nie naruszyć za bardzo przyrody a jednocześnie rozbudować infrastrukturę narciarską oraz pozwolić rozwinąć się gospodarczo regionom?

Pozdrawiam

Tomek

Edytowane przez MajorSki
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasze góry wliczając w to czeskie i słowackie pasma są podstawowym terenem mojego wypoczynku zarówno latem jak i zimą. Jednak moje oczekiwania różnią się w zależności od pór roku. Latem zdecydowanie unikam zatłoczonych szlaków, staram się dobierać ścieżki tak aby spotkać jak najmniej ludzi i o dziwo nawet w kompletnie "zabetonowanym" Beskidzie Śląskim często mi się to udaje. Kompletnie nie przeszkadza mi w tyminfrastruktura narciarska czekająca na pierwszy śnieg. Rodzi tylko miłe i pozytywne spojrzenia. Lubię się przejść latem wzdłuż Golgoty, a potem na Malinów i dalej na Skrzyczne. Jeśli chodzi o lato to pamiętajmy też że wiele kanap pracuje również w tym okresie co polepsza dostęp dla turystów pieszych , rowerzystów i osób chorych bądź starszych. Mam zamiar w tym roku wziąć dzieci w góry i wiem że nie mogę im kazać podchodzić na Czantorię, czy Skrzyczne od dolnej stacji krzeseł na szczyt:) Zima to inna bajka, nie uprawiam skiturów, zjeżdżam tylko w ośrodkach. Jestem przeciwny szalonym pomysłom typu ośrodek w Bieszczadach, na Babiej Górze, czy poszerzaniu terenów narciarskich na Kasprowym. Rozumiem jednak że to góra kultowa i takie miejsce powinno w Polsce być. Jestem również niezbyt przekonany do ośrodków typu Mosorny Groń postawiony chyba trichę na siłę. Nie rozumiem jednak tępego oporu orzed modernizacją istniejących ośrodków, swoistego ekoterroryzmu i skazywania lokalnej społeczności na wymierne straty finansowe. Jak czytam że ktoś w ogóle myśli o możliwości rozbiórki nowej kanapy w Korbielowie, nóż się w kieszeni otwiera. Mam nadzieję że w Szczyrku nie będzie żadnego ekocyrku, a miejscowi pogonią ciupagami ludzi którzy przeszkadzają wszystkiemu i wszystkim bo tak. Dyskutowana jest tu też sprawa ośrodka w Beskidzie Małym. Przyznam szczerze że mam mieszane uczucia i nie wiem czy tak duża inwestycja jest akurat tam potrzebna. Nie jestem za wycięciem wszystkich lasów i zabudowania wszystkich gór wyciągami ale za rozwojem narciarstwa tam gdzie ma warunki i tradycje. Skrzyczne, Pilsko, Kopa, Szrenica, Jaworzyna to góry narciarskie i dajmy tym miejscom i ich mieszkańcom szansę na rozwój

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bigman mimo że minimalnie się różnimy to patrzymy chyba w tym samym kierunku :)

"za rozwojem narciarstwa tam gdzie ma warunki i tradycje. Skrzyczne, Pilsko, Kopa, Szrenica, Jaworzyna to góry narciarskie i dajmy tym miejscom i ich mieszkańcom szansę na rozwój" i to tak samo popieram!

Szkoda mi jeszcze Szyndzielni... jeżeli pewne góry narciarskie funkcjonowały 30-40lat i nie miało to negatywnego skutku dla przyrody to jakim cudem nagle to się ma zmienić? W całym Beskidzie Żywieckim mamy tylko 3 góry narciarskie a tak na prawdę 2 Korbielów i Zwardoń, a i tak inwestycje są blokowane. Czy Beskid Żywiecki ucierpi jeżeli w tych 2 miejscach będzie uprawiane narciarstwo? nie sądzę.

Szkoda że rozmowa o ekologach, przyrodzie i wpływie narciarstwa nie przeniosła się z innych tematów tutaj.

Pozdrawiam

Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest forum narciarskie i miało nie być o polityce, ale, Wujot zamieścił cosik szczególnego. "Komisja w sprawie barier..." - co to za twór? Znaczy się rządzący na śłepo, bez analiz wprowadzają prawo, a potem obserwują jak to prawo działa i dla rozwiazania stworzonych przez siebie problemów pytają się rządzonych co im doskwiera!!! Nie chcę dopuścić do głowy myśli, że tak samo jak w przypadku prawa chroniacego przyrodę, postępuje się w innych, np. służby zdrowia, finansów, budownictwa, prawa.... Nie chcę, ale przykłady takiego postępowania same wyłażą z ekranów telewizorów. Bo czymże innym jest "szybka reakcja" rządzących na wypadek spowodowany przez pijanego który zabił 6 osób, czy nowe uregulowania w sprawie podatku VAT i akcyzy? Że nie wspomnę o kuriozalnym przypadku "nowego prawa" stworzonego na okoliczność wypuszczenia "bestii z Piotrkowa". Ale, przykład "komisji od barier.." pokazuje że w branzy narciarskiej jest ruch. Widocznie są tacy którzy szykują się na działanie w tej branży. Ten ruch znaczących polityków wokół gór i nart to wyrażny znak. Ciekawe co my, narciarze będziemy mieli z tego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest forum narciarskie i miało nie być o polityce, ale, Wujot zamieścił cosik szczególnego. "Komisja w sprawie barier..." - co to za twór? Znaczy się rządzący na śłepo, bez analiz wprowadzają prawo, a potem obserwują jak to prawo działa i dla rozwiazania stworzonych przez siebie problemów pytają się rządzonych co im doskwiera!!! Nie chcę dopuścić do głowy myśli, że tak samo jak w przypadku prawa chroniacego przyrodę, postępuje się w innych, np. służby zdrowia, finansów, budownictwa, prawa.... Nie chcę, ale przykłady takiego postępowania same wyłażą z ekranów telewizorów. Bo czymże innym jest "szybka reakcja" rządzących na wypadek spowodowany przez pijanego który zabił 6 osób, czy nowe uregulowania w sprawie podatku VAT i akcyzy? Że nie wspomnę o kuriozalnym przypadku "nowego prawa" stworzonego na okoliczność wypuszczenia "bestii z Piotrkowa". Ale, przykład "komisji od barier.." pokazuje że w branzy narciarskiej jest ruch. Widocznie są tacy którzy szykują się na działanie w tej branży. Ten ruch znaczących polityków wokół gór i nart to wyrażny znak. Ciekawe co my, narciarze będziemy mieli z tego?

Twoje podsumowanie 100% celne - ręce opadają gdy się tego słucha...

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tytułem wstępu:

Prawdziwa i uczciwa demokracja polega na tym że szanujemy wolność ale także tradycję.

Wyraża się to tym iż stawiamy granice przy dokonywaniu zmian otaczającej nas rzeczywistości.

Wszelkie te granice wywodzą się zaś z historycznie uwarunkowanej tradycji która to ukształtowała funkcje jakie spełnia każdy element świata.

I tak stawiamy granice: zakazując zakłócania ciszy nocnej, zakazując budowy wysypisk blisko zamieszkania ludzi, zakazując malowania elewacji na dowolne kolory w centrach miast, zakazując posypywania solą dróg w obszarach chronionych itd. /nadmienić można że problem ze stawianiem granic pojawia się na marszach niektórych mniejszości..../

Do meritum:

Zmiana dotychczasowej tradycyjnej funkcji terenów górskich wymaga postawienia granic podobnie jak we wszystkich innych przypadkach.

Góry jako dobro ogółnarodowe podlegają w tym względzie szczególnym rygorom, tak aby w racjonalny sposób zapewnić ich wykorzystanie przez narciarzy, turystów pieszych, ludności okolicznej jak i żyjącą faunę i florę.

Powierzchnia jaką zajmują góry w naszym kraju jest także czynnikiem wymuszającym powściągliwość w realizacji planów intensywnej przebudowy i zmiany funkcji obszarów górskich.

Nie oznacza to jednak konieczności zaniechania działań zmierzających do poprawy i uatrakcyjnienia ich pod względem narciarskim turystycznym czy ekologicznym.

Narciarskie inwestycje zaś winny być przygotowywane z należytą starannością i dbałością o wszystkich użytkowników obszarów w których mają być realizowane.

Dla każdej inwestycji należałoby w celu pełnej oceny określać wpływ pozytywny jak i negatywny oddziaływania na poszczególne sfery życia z uwzględnieniem wszystkich grup zainteresowanych.

-Negatywnym skutkiem każdej inwestycji narciarskiej niewątpliwie jest uszczerbek na zasobach fauny i flory w mniejszym lub większym stopniu.

-Negatywnym także jest eksploatowanie gigantycznej ilości wód (które rzadko pochodzą z cieków o znacznych przepływach) w celu zapewnienia naśnieżania tras.

-Szkodę niesie także zwiększony hałas w obszarze tras i wyciągów.

Zapewne ekolodzy byliby w stanie przytoczyć tutaj wiele więcej

Oczywiście są także aspekty niezwykle pozytywne jak:

-Rozwój regionu pod względem turystycznym

-Zwiększona oferta dla narciarzy

-Czasami proekologiczne - jak zwiększenie dostępności łąk dla zwierząt

-Czasami prospołeczne - Retencja wody może przeciwdziałać powodziom.

Podobnie jak wyżej - zapewne znalazłyby się osoby które wymieniłyby wiele więcej.

Idea zrównoważonego rozwoju stanowiąca filar nowoczesnej demokracji uwzględniać winna te wszystkie czynniki.

Należałoby opracować dokument ocenny inwestycji w której to każdy z elementów za i przeciw uzyskałby swoją wagę i decydowałby o możliwości realizacji inwestycji.

Dokument takowy powinien powstać na drodze dalekoidącego kompromisu pomiędzy środowiskami stojącymi po różnych stronach.

I tak winno się odrzucać inwestycję narciarską która miałaby przykładowo powstać w obszarze o wielkich trudnościach z utrzymaniem pokrywy śnieżnej a wymagającej znacznej wycinki lasów oraz o bardzo dużych wymaganiach naśnieżania (ze względu na niskie położenie) i dodatkowo bez sąsiedztwa odpowiednio wysokich zasobów wodnych a także o niewielkiej wartości stricte narciarskiej (myślę w tym miejscu o planach w Beskidzie Małym).

I odwrotnie - nie powinno się odrzucać inwestycji tylko dlatego że są planowane w wyższych partiach (Pilsko, Szczyrk, Kasprowy) gdyż tam mimo iż "koszty" środowiskowe inwestycji będą wyższe, to jednak zyski z nich płynące dla "tej drugiej strony" czyli narciarzy są znaczne i przy racjonalnym podejściu do sprawy będą je przewyższać.

Racjonalność to słowo klucz do właściwego podejmowania decyzji - także w kwestiach realizacji inwestycji narciarskich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko to napisales ladnie i skladnie , ale kto ma ustalac granice racjonalnosci u ekologow w Polsce ? Oni sami czy normy jakie sa stosowane w EU ?

Naprawdę warto wysłuchać tego przesłuchania - organizacje ekologiczne odcinają się od ekoterroryzmu. Wskazują na błędne rozwiązania prawne przyjęte w Polsce, które to umożliwiają. Na niezgodność naszego prawa z unijnym, prawdopodobną niezgodność z konstytucją. porównywane są nasze normy z np austriackimi. ogólnie wygląda, że nasze rozwiązania prawne to kuriozum na skalę europejską.

Chciałbym jeszcze odnieść się do naśnieżania - była gdzieś publikowana dyskusja przedstawicieli stacji narciarskich, rolników i organizacji ekologicznych w dolinie Zillertal. Okazało się, że naśnieżanie opóźnia co prawda początek wegetacji roślinnej ale też wydłuża ten okres. Rośnie produktywność tych łąk z punktu widzenia gospodarczego i to bardzo (o ile pamiętam 4x!). Najśmieszniejsze, że korzystają na tym też gatunki cenne i chronione i zwiększyła się populacja roślin i zwierząt chronionych. Jak słyszę od naszych ekologów jakim złem jest naśnieżanie to mam ochotę powiedzieć - a sprawdziliście to, spytaliście się innych, którzy to już dawno przećwiczyli?

Pozdro

Wiesiek

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę warto wysłuchać tego przesłuchania - organizacje ekologiczne odcinają się od ekoterroryzmu. Wskazują na błędne rozwiązania prawne przyjęte w Polsce, które to umożliwiają. Na niezgodność naszego prawa z unijnym, prawdopodobną niezgodność z konstytucją. porównywane są nasze normy z np austriackimi. ogólnie wygląda, że nasze rozwiązania prawne to kuriozum na skalę europejską.

Chciałbym jeszcze odnieść się do naśnieżania - była gdzieś publikowana dyskusja przedstawicieli stacji narciarskich, rolników i organizacji ekologicznych w dolinie Zillertal. Okazało się, że naśnieżanie opóźnia co prawda początek wegetacji roślinnej ale też wydłuża ten okres. Rośnie produktywność tych łąk z punktu widzenia gospodarczego i to bardzo (o ile pamiętam 4x!). Najśmieszniejsze, że korzystają na tym też gatunki cenne i chronione i zwiększyła się populacja roślin i zwierząt chronionych. Jak słyszę od naszych ekologów jakim złem jest naśnieżanie to mam ochotę powiedzieć - a sprawdziliście to, spytaliście się innych, którzy to już dawno przećwiczyli?

Pozdro

Wiesiek

Naśnieżanie można by w takim bądź razie nazwać - pompowanie i przechowanie w górnych partiach wody na okres zimowy i "podlewanie" tą wodą podnóży gór na wiosnę :)

Bardzo się nie znam na roślinach ale chyba jest tak, że na zimę (a raczej podczas mrozów), zapotrzebowanie roślin na wodę spada i to sporo, a na wiosnę rośnie. Więc to co piszesz zdaje się mieć sens :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym przypadku, nie wiem jakich argumentów i jakich słów byście używali, nie zadowolicie wszystkich. Każdy ma inne spojrzenie na sprawę, każdy swój interes. Można próbować regulować prawo ochrony środowiska przez kolejne dodawanie aktów prawnych czy precyzowanie pojęć, zakresów, norm, ilości, itp. (Dojdziemy wówczas do stanu podobnego do tego z którego kpię sobie przy okazji dyskusji o moście i bramkach na A1 w Mszanie) Innym rozwiazaniem jest całkowita rezygnacja z jakiegokolwiek prawa w tym zakresie i posługiwania się ogólnymi zapisami choćby z konstytucji ( to akurat nie przejdzie, bo Unia nakłada wymogi). Między tymi skrajnymi przykładami leży gdzieś kompromis. Czy jesteśmy w stanie do niego świadomie i z zachowaniem demokratycznych standardów dojść? Nie sądzę, bo trzeba by było zacząć od utrzymania demokratycznych, moralnych i etycznych standardów przy wyborze wszelkiej władzy i urzedników. Od utrzymania tych standardów w działaniu tych osób i dawania przykładu społeczeństwu. Szkoda liter na pisanie jak to wygląda u nas, dlatego czarno widzę mozliwość jakiegokolwiek porozumienia różnych stron, często zupełnie przypadkowych, niezorientowanych, chciwych, oszukańczych, przy inwestycjach ingerujących w zasoby przyrody. A więc "gryżta się" i zastanówcie, dlaczego gdzie indziej żyje się spokojniej, bezpieczniej, weselej i oczywiście bogaciej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo prawdy kompromis jest gdzieś po środku. Tylko że ani narciarze anie ekolodzy nie są obiektywni. Jedni kochają przyrodę nienaruszoną więc nie pozwolą wyciąć drzewa, a drudzy tak bardzo kochają narty że wycieli by tych drzew za dużo ;)

Dlatego racjonalną decyzję podjąć może tylko taki ktoś kto nie lubi ani nart, ani przyrody :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mysl pozytywnie. :-) Raczej ktoś, kto lubi i narty i przyrodę. A na dodatek ma o jednym i drugim pojęcie.

Raczej tak nie przejdzie bo ja lubię narty i przyrodę, a mimo to nie widzę nic złego w pomyśle naśnieżania Kasprowego :) czegoś brakuje takiemu optymizmowi i nawet nie wiem czego :)

Dlatego moim zdaniem nie ekolog i nie narciarz podejmie najbardziej obiektywną ocenę.

Oczywiście zakładam że urzędnik podejmujący decyzję nie jest kuszony jakimiś dodatkowymi "prezentami" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu decyzje podejmuje urzędnik który ma autorytet, wiedzę i działa w oparciu o jasne i dobrze skonstruowane prawo. Urzędnik którego decyzję godzą się zaakceptować wszystkie strony postępowania, bez względu na jej wynik. Taki byłby ideał. A jak jest? Odpowiadając na to pytanie mógłbym dać wiele przykładów lepszego traktowania i dbania o potrzeby np. drzewa, ptaszków, motylków, niż człowieka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podoba mi się dyskusja :) do kilku ciekawych informacji doszliśmy :P:)

Wujot nie ogląnąłem całego posiedzenia komisji ale mnie również zdziwiła informacja że w Polsce jest wydawanych najwięcej decyzji środowiskowych do inwestycji w całej Europie!

Shuger tez to ciekawie określił korzyści muszą być dla wszystkich 4 stron, a nie tylko dla 1.

Takie pytanie: w takim razie czy jest możliwość wykonania naśnieżania dla Kasprowego bez uszczerbku dla przyrody? Jaki zbiornik? Na Kasprowym czy Myślenickich Turniach, odkryty czy może są zbiorniki zakryte (tz. na pewno są :P) lub podziemne, co z rozprowadzaniem wody do zaworów dla armatek (hydrantów) przekopać całe doliny? taka ciekawostka to są hydranty podziemne które nie szpecą tylko przy podpinaniu armatki trzeba by wkręcić "stojak", a normalnie to jest dekiel który można nawet przykryć darnią :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Problem "ochrony przyrody" jest naprawdę trudny ponieważ trudno jest zdefiniować co chcemy chronić i po co. To pytanie z pozoru bezsensowne jest podstawowym na które należy odpowiedzieć. Przecież człowiek tez jest elementem przyrodniczym powstałym w wyniku naturalnych procesów i przetwarzanie przez niego środowiska wydaje się równie naturalne jak budowanie tam przez bobry.

Często sami (nie mówię tu o całości populacji ale o specjalistach) nie wiemy czy podjęte przez nas działania chronią "dziką przyrodę" czy przetworzony przez nas ekosystem ( np Hawaje) czy podjęte prze nas działania są w zgodzie naturalnym następstwem procesów czy wynikają z naszej krótkowzroczności i egoizmu (problemy pożarów lasów w Ameryce Północnej).

Zmiennych jest bardzo dużo i nie jest łatwo określić granice tego co robimy jako ludzkość z sensem a tego co jest bezsensowne. Pamiętać należy, że ewolucja, której cały świat żywy jest wytworem działa w czasie geologicznym gdzie istnienie naszego gatunku ma tak naprawdę pomijalne znaczenie.

Z tego tez względu bliższy jestem poglądom, że powinniśmy działać raczej chroniąc doraźnie to co możemy ogarnąć naszym ludzkim czasowym horyzontem. Człowiek rozumiany jako gatunek i tak już tak bardzo przekształcił ziemskie środowisko, że nie ma co się specjalnie bronic przed dalszym jej przekształcaniem. To jak powinniśmy to robić powinno wynikać z czysto egoistycznych pobudek podpartych pewną dozą przewidywania choć to tak naprawdę nie ma z punktu widzenia świata żywego wielkiego znaczenia.

Niestety bardzo wiele osób nie rozumie, że z powyższego nie wynika, że "po nas choćby potop" - chyba, że są po prostu ograniczeni.

Przechodząc więc do konkretów: dla mnie naśnieżanie Kasprowego jest bezsensownym pomysłem wymagającym szeroko zakrojonych prac, które i tak się nie zwrócą. Jeżeli już podejmujemy decyzje o naśnieżaniu to nie ma co chować armatek pod ziemią drążyć skał itd. Walimy wszystko po jak najmniejszych kosztach żeby się dobrze jeździło i tyle albo darujmy sobie i niech będzie Park Narodowy - inaczej się nie da niestety.

Pozdrowienia

Edytowane przez Mitek
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież wyraźnie napisałem, że że jest jeszcze drugi warunek...... :rolleyes::

Ano masz mnie .... :D

Aczkolwiek bardziej chodziło mi o przekonania ideologiczne, większość oficjalnych komentarzy nie niosła żadnego merytorycznego wyjaśnienia, że sie nie da bo: względy techniczne, ekologiczne, inne......

Jak dla mnie były wręcz szydzące z pomysłodawców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

....

Przechodząc więc do konkretów: dla mnie naśnieżanie Kasprowego jest bezsensownym pomysłem wymagającym szeroko zakrojonych prac, które i tak się nie zwrócą. Jeżeli już podejmujemy decyzje o naśnieżaniu to nie ma co chować armatek pod ziemią drążyć skał itd. Walimy wszystko po jak najmniejszych kosztach żeby się dobrze jeździło i tyle albo darujmy sobie i niech będzie Park Narodowy - inaczej się nie da niestety.

Pozdrowienia

Dlaczego jeśli już.... to po najmniejszej linii oporu? Jeśli da sie (odrazu zaznaczam że ja tego nie wiem) to właśnie tak robić żeby nie psuć lub psuć minimalnie to co piękne. Fakt że jeżeli miało by się cokolwiek "ruszyć" to przede wszystkim trzeba zrezygnować z Parku Narodowego, ale to wcale nie upoważnia do robienia byle jak.

Co więcej jeśli nawet instalacja naśnieżania w takim miejscu jak Kasprowy to naprawdę potężne przedsięwzięcie to np. budowa 2-3 orczyków i modernizacja kolejki w hali goryczkowej jest o wiele bardziej przyziemna. A mimo to i tak się nie da, no chyba że to taka nowa moda na eksponaty muzealne które można "dotknąć" :D

P.S. jeśli chodzi o ceny to mam wrażenie że opłacalne było by "wywożenie" narciarzy helikopterem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby rozwinąć myśl Mitka, chcę dodać, że trochę inaczej możemy spojrzeć na przyrodę w przypadku wiary, że bóg stworzył świat i dał nam to wszystko. Ale co by nie robił, to w obliczu istnienia świata, nic to nie znaczy. Bo czy to żle że kiedyś dinozaury żarły i pierdziały aż popsuły atmosferę?

Wydaje mi się że dziś ochrona przyrody to niedopuszczanie i zapobieganie trwałemu zanieczyszczaniu środowiska (np. Czarnobyl), ochrona przed skażeniem biologicznym, chemicznym, roznoszeniem chorób itp. Czym jest usypanie pasa sztucznego śniegu o szer. 30m i długości 1 km na łące o powierzchni 300 ha? To jest szkodzenie środowisku? Nie sądzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Aby rozwinąć myśl Mitka, chcę dodać, że trochę inaczej możemy spojrzeć na przyrodę w przypadku wiary, że bóg stworzył świat i dał nam to wszystko. Ale co by nie robił, to w obliczu istnienia świata, nic to nie znaczy. Bo czy to żle że kiedyś dinozaury żarły i pierdziały aż popsuły atmosferę?

Wydaje mi się że dziś ochrona przyrody to niedopuszczanie i zapobieganie trwałemu zanieczyszczaniu środowiska (np. Czarnobyl), ochrona przed skażeniem biologicznym, chemicznym, roznoszeniem chorób itp. Czym jest usypanie pasa sztucznego śniegu o szer. 30m i długości 1 km na łące o powierzchni 300 ha? To jest szkodzenie środowisku? Nie sądzę.

Nie zrozumiałeś chyba. To co robimy nie ma najmniejszego znaczenia bo my nie mamy najmniejszego znaczenia - to w kwestii naszego wpływu na świat żywy w skali czasowej w której istnieje.

To co uznamy za słuszne lub niesłuszne to takie nasze widzimisie i tyle.

Wiara czy niewiara dotyczy tylko i wyłącznie ludzi i jako taka nie ma tu znaczenia.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...