ravick97

Mitku masz rację, ratownik może wykonywać swoje działania w śpioszkach, ale to już wtedy będzie kawał Bohatera z niego, ale tylko w przypadku udanej akcji. W przypadku akcji ratowniczych należy pamiętać, że bezpieczeństwo ratownika jest bezpieczeństwem ratowanego. Z co najmniej dwóch powodów. Jeżeli cokolwiek się dzieje ratownikowi to automatycznie przestaje on prowadzić swoje działania oraz w takiej sytuacji zamiast jednego poszkodowanego mamy już dwóch. Dlatego co ciekawe nie wiem, czy zauważyliście, ale nawet w sytuacjach tego nie wymagających (wypadki samochodowe), strażacy biorący udział w akcji zawsze są w hełmach.

z 2 lata temu rozmawiałem z kimś z obsługi z słotwin krynickich (tam często zdarzają się przerwy z powodu braku prądu) i jak dobrze pamiętam to gość mówił, że w przypadku awarii elektrycznej mają możliwość przesunąć linę wraz z krzesłami mechanicznie. czy to prawda nie wiem, ale w przypadku gdy lina nie jest zbyt długa wydaje się być to logiczne.

22.01.2010 SG Gents 1. Miller Bode 2. Cuche Didier 3. Janka Carlo SG Ladies 1. Vonn Lindsay 2. Paerson Anja 3. Aufdenblatten Fraenzi 23.01.2010 DH Gents 1. Miller Bode 2. Cuche Didier 3. Walchfofer Michael DH Ladies 1. Vonn Lindsay 2. Paerson Anja 3. Riesch Maria 24.01.2010 COM Gents 1. Lizeroux Julien 2. Herbst Reinfried 3. Kostelic Ivica GS Ladies 1. Zettel Kathrin 2. Hoelzl Kathrin 3. Maze Tina

no to kosmos się przybliża, a może to ziemia jest w ruchu:),bo w is spadli już z ceną w okolice 1.6TPLN http://sklep.intersport.pl/product-pol-1233650681-Kurtka-Salomon-Aero-X-101531.html a pewnie i okolice 1,2 zobaczymy jak dobrze sięgam pamięcią wiosny ubiegłego roku. Picu mógłbyś coś więcej o tej kurteczce napisać ? Jak tam protektor używasz go? Na pierwszy rzut oka nie wydaje się za solidny.

no to teraz Marcin, i Figo i Marczello rozpoznają Ciebie bez problemu, zwłaszcza jak będziesz tyłem stał a niebieskich ss nie było ?

biję się w pierś. rok 2009 był ostatnim rokiem kiedy wsparłem PKB Austrii. od dziś na narty tylko do Korbielowa !!!

Warunki w niedzielę były dobre, a nawet lepsze niż dobre.Większość ludzi uciekła na stronę Szczawnika i na tamtejsze krzesło oraz na Polanki, wobec czego główny do Wierchomli był pustawy (ech gdyby nie to wolne krzesło:mad:) i w dobrym stanie, włączając w to również jego dolną część. Warunki na Polankch były rewelacyjne. Równo i twardo przez cały dzień. Niewiele gorzej było na wyżej położonych trasach od strony Wierchomli. Trasa wzdłuż krzesła do Szczawnika zdawała się być zasypana jedynie sztucznym śniegiem i dodatkowo zmrożona od dołu wodą - efekt jazda po kaszy na szkle. Jedyne miejsce gdzie wystawały kamienie, to przy zjeździe do górnej stacji krzesła w kierunku Wierchomli. Tu trzeba było uważać.

Dzięki Zaruski za sprostowanie. W takim razie opiszę również "Ryczka" Wyciąg "Ryczek" podobnie jak i opisany wcześniej "żółwik" jest krótkim wyciągiem łącznikowym. W przeciwieństwie do "żółwika" posiada stalową linę i talerzyki. Niestety podobnie jak jego brat, jest tak umiejscowiony, iż nie zazębia się z wywożącym nas do góry Fryckiem, wobec czego czeka nas krótkie podchodzenie.

No więc, wybrałem się wczoraj (17.01.2010) na Wierchomlę i nie powiem grubo było, przynajmniej pod względem narciarskim. A co do nowego "wyciągu" o nazwie "żółwik": Ciężko go nazwać komfortowym, gdyż jest to zwykły sznurek na dwóch kołach pasowych + silnik + antenka wyłapująca śpiochów. Co więcej, "wyciąg" nie do końca jest najlepiej umiejscowiony i w przypadku kiedy nie rozpędzimy się z głównego krzesła to nie dojedziemy do niego, a poza tym po skorzystaniu z niego zarówno z jednej jak i z drugiej strony i tak musimy się stać naśladownikami Pani Justyny Kowalczyk. Trzeba jednak oddać gestorom to, że jest łatwiej, co nie znaczy wcale, że łatwo

ja jutro melduję się o 9tej na wierchomli, jakby ktoś się wybierał także, to zapraszam do kontaktu.

używałem ściągaczy neoprenowych na kolana, i 2 sezony temu zastąpiłem je jakimiś "bardziej profi" nike'a. kiedyś miałem drobną kontuzję jednego z kolan i żeby go nie przeciążać za radą "kolegów" zacząłem najpierw używać jednego neoprenu, a później jak mi przeszło żeby wyrównać dołożyłem 2go i tak już zostało. poza tym, że jest cieplej w kolana to nie wiem czy coś dają ( nasłuchałem się teorii, że spinają rzepkę czy coś i trzymają to razem:eek:). osobiście tak się przyzwyczaiłem do jazdy w ścigaczach, że boję się ich nie zakładać [sic!] Natomiast jak to wygląda na prawdę z punktu medycznego - nie wiem ? Darku ratuj

kurcze Szczepan, jak patrze na Twoją liczbę dni na nartach to .......ech:mad: jak dobijesz do 183 to nie będzie Ci się opłacało ich w ogóle odpinać.

na przykład na to: http://allegro.pl/item877553768_narty_salomon_equipe_3v_race_lab.html powód: cena i stan

moje odlo (model originals x2) po praniu wygląda jak przed, no może jest trochę czystsze:p. jedyne co, to przy pierwszym praniu woda się nieco zabarwiła na kolor whisky. nie wiem tylko, czy koszulka puściła farbę, czy to jej konserwacja oddała co miała.

no niestety, no chyba żebym zabrał księdza ze sobą wraz z ministrantami, ale tyle miejsca to Ty Michał chyba nie masz;)

bo ja negocjacji dopiero się uczę

myślę Marboru, że jednak powinieneś podzielić ośrodki geograficznie np. województwami, a najlepiej strzelić jakąś interaktywną mapkę choćby w google maps (jeśliby oczywiście by Ci się chciało, a sądząc po wątku to chce ) wyobraź sobie taką sytuację: 12 luty 16:01. Na jutro już prawie wszystko przygotowane: narty zapakowane, prowiant kupiony pozostało tylko zatankować samochód i rano rura w kierunku podhala. aż tu nagle telefon od żony i okazuje się, że "mamusia" ma imieniny w sobotę. i weź wytłumacz płaczącej, ciężarnej kobiecie, że co, że Ty zawsze jak co weekend na narty musisz:mad::mad:. No więc jako człowiek kompromisu z miną cierpiętnika zgadzasz się na "wyprawę" sięgając wcześniej po mapkę Marboru i sprawdzając pieczołowicie, czy w okolicach tej rozległej niziny, którą zamieszkuje teściowa nie ma jakiegoś stoczku. Znajdujesz. Jedziesz do "mamusi" z nartami i jako człowiek kompromisu drogą negocjacji już w niedzielę wieczorem wspólnie z żoną ustalasz rekompensatę za słabe nienarciarskie warunki na nizinie w postaci 7 dniowego wyjazdu w alpy na narty w dniu 20.02.2010. ps.w klasie bliziutko Gór umieściłbym jak już Gogołów, ale nie Strzyżów.

no to jeszcze 2 kolejne z Podkarpacia: 1. Gogołów (choć tu już można się zastanawiać, czy to jeszcze niziny) - http://www.gogolow-narty.pl/index.php 2. Strzyżów - http://www.oazaski.pl/

w sezonie 2008/2009 spokojnie dało się pojeździć nawet przez cały dzień w limanowej zarówno w soboty jak i w niedziele. należało tylko po drodze pomimo utyskiwań współpasażerów minąć laskową bez zatrzymywania;)

skoro Aklim dał się "karnąć" swoimi furami , to ja tylko dodam iż zadziwiająco łatwo te narty łapią krawędź, choć zapewne to zasługa ich miękkich przodów. ps. dzięki Andrew:)

12.01.2010 SL W Flachau 1.Marlies Schild 2.Sandrine Aubert 3.Maria Riesch 15.01.2010 SC M Wengen 1.Benjamin Raich 2.Carlo Janka 3.Ivica Kostelic 16.01.2010 - GS W Maribor 1.Kathrin Holzl 2.Kathrin Zettel 3.Tina Maze 16.01.2010 DH M Wengen 1.Michael Walchhofer 2.Didier Cuche 3.Didier Defago 17.01.2010 SL W Maribor 1.Marlies Schild 2.Sandrine Aubert 3.Kathrin Zettel 17.01.2010 SL M Wengen 1.Julien Lizeroux 2.Reinfried Herbst 3.Ivica Kostelic

również dołączam się do życzeń - Najlepszego Obal

Super termin, gdyż w tym tygodniu jestem wyłączony. Zatem do usłyszenia:).

Nie licząc tego, że mi włosy z głowy przesunęły się na plecy i na mojej czaszce można teraz ustawiać balans bieli przy próbach fotografowania Michał, jeśli dalej praktykujesz wyjazdy na narty na tygodniu po pracy, to ja z wielką chęcią bym się w ten sposób umówił, no i kawę też wypił przy okazji:)

faktycznie, ale jak już pisałem z reguły nie mam czasu podczas nartowania zatrzymać się aby fotkę dziabnąć , a poza tym nie lubię strasznie zbędnego szpeju po kieszeniach wozić. no ale czego ja nie zrobiłem, to Jacek dopełnił http://www.skionline.pl/galerie/?co=galerie&g_rodzaj=&g_co=galeria&g_id=611&g_numer_zdj=104