Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Bumer

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    4 333
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    47

Zawartość dodana przez Bumer

  1. Tylko po co bokiem? Jak pisałem, trochę ścigam sie hondą i wiem, że każdy poślizg to strata czasu!!!! To błąd w sztuce prowadzenia auta! Sprawdzone!!!!Jedynie przy ostrych nawrotach dopuszczalny jest poślizg tylnych kół! A w jeżdzie samochodem na narty? Chyba tylko żeby niezorientowanym coś pokazać. Ale co? Że ma sie napęd na 4 koła? Widziałeś kiedyś alpejczyka na zawodach który specjalnie wprowadza narty w ześlizg bokiem? Latanie bokiem daje: zwiększone zuzycie paliwa,zwiększone zużycie opon, dyfrów i przegubów, stratę czasową z uwagi na mniejszą prędkość. Nie jest to forum dla automaniaków czy drifterów, to i swoje uwagi na tym zakończę. Ale subaru czy audi allroad to nie są wcale złe auta na narty! Wprost przeciwnie!
  2. Bumer

    Zmiana nart.

    Kiedyś jeżdziłem w bardzo miękkim i mokrym sniegu na podobnych atomikach. Po prostu męczyłem sie, a kolega, gorzej teoretycznie jeżdżący, jakoś sobie radził. Zamieniliśmy się nartami, po jednym zjeżdzie on rzucił moje a ja dowiedziałem się dlaczego tak sobie radził! Dziś i ja mam takie narty. Są to narty dla każdego, łatwe, przyjazne i lekkie. Na lodzie nie bardzo trzymaja, ale tak do jazdy, na cały dzień,trochę po zrytym, trochę po muldach, dobre. Jest to HEAD xenon 8,narta juz chyba nie produkowana. Myślę, że ma już nastepcę- trzeba by popytać. Moze właśnie na takich, lub nowszym modelu , powinieneś spróbować? Narta jest szeroka, lekka, w miarę dobrze skręca ( r coś koło 13m), tak że i przyciać na niej mozna swobodnie. Z pewnościa są narty lepsze, ja ich nie znam bo nie próbowałem. Polecam to co znam i co mi spasowało. Dziś wyglada to tak, rano na zmrożony stok biorę atomiki lub stare eleny,pózniej, jak już jest miękko czy zryte, heady.
  3. Mnie, oceniając jakieś auto, trudno dokonać jednoznacznego wyboru. Jestem fanem motoryzacji a do tego jeszcze sportowo ścigam sie na torze hondą.Tak wiec nadmiar oczekiwań i także, nie bójmy się tego słowa użyć, wiedzy, przeszkadza mi!!! Bo jak silnik dobry, blacha słaba, napęd lux- nieergonomiczny, itp, itd. Mam suva bmw x3- na nim box wysoko, trzeba się wspinać i brudzić o auto. Jak staniesz na progu- zabrudzisz go! Mam też alfę romeo 156sw 2,4 jtd. Tu box jest na odpowiedniej wysokości, wszystko lux, moc, spalanie, trakcja, tylko miska olejowa trochę za nisko i można uwalić na nierównościach. Poza tym alfa ma taką blachę że wystarczy małe stuknięcie nartą i juz jest dołek w blasze! Wspólnie z synem jeżdziłem także bmw 328i- sedan. Na trasie lux, na krótkich odcinkach, jak zimny- chla i 16l/100km. Poza tym jak zapomnisz wyłączyć kontrolę trakcji, to tylne klocki spalisz na 20 kilometrach śliskiej drogi. Po prostu system ten działa przyhamowując ślizgajace sie koło, a że mocy w aucie dużo, to każde naciścniecie gazu powoduje przyhamowanie. Dobre jast takie auto w którym tylna klapa otwiera się na odpowiednia wysokość żeby głową nie rąbnąć! W hondzie np tylna klapa to szyba i dół,który mozna połozyć tworząc doskonałą ławeczkę- czystą i której rant jest daleko od zderzaka. Nie pobrudzisz sie!
  4. Ta dyskusja ma taki sens jak np. na temat "Jakie jedzenie jest najlepsze dla narciarza?". Dla jednego kiełbasa, bo tania i pożywna, do tego długo może leżeć. Inny zachwyca sie Mc Donald'sem, bo szybki i ma duzo kalorii. Inny jeszcze preferuje żurek z białą kiełbasą, ale atakowany jest przez tego co jaja woli. Poczytał o żurku jeszcze inny i mówi że jak barszczyk to tylko czerwony i z uszkami! Ktoś zakpił z uszek, bo krokiet to jest to!!! A bogatszy, czytajac to dołożył że nie ma to jak homar!!!! Ludzie, dajcie spokój! Dziś każde auto coś w sobie ma i jak potrzeba to na narty nas zawiezie. Rozumiałbym taką dyskusję w epoce Gomółki- co lepsze pociag, autobus, okazja czy Warszawa bądż Syrena! Ale dziś, kup sobie to na co cię stać i dalej, na narty, do teściowej, do roboty i do warsztatu! Fajne te rozmowy o niuansach konstrukcji silnika boxer! A wziąłeś pod uwagę siłę ciążenia i jej wpływ na jajowacenie sie cylindrów? Szkoda gadać! Moje zdanie, najlepsze auto na narty to AUTO SŁUŻBOWE , i najlepiej ze słuzbowym paliwem! A żarcie też słuzbowe nie jest złe!!! Pozdrawiam i czekam na pierwszy śnieg!
  5. Bumer

    Protest w Krynicy

    Dla narciarstwa, czy może dla siebie? Jedna pani tak kochała ludzi, że odeszła z silnej partii, załozyła swoja, z chęci słuzenia społeczeństwu i miłości do niego, przeszła do PO! Nie zrobiła tego dla kariery i pieniędzy, napewno!!!!
  6. Bumer

    Protest w Krynicy

    Do osiągnięcia tego celu trzeba zatrudnić rycha, zbycha i miro! Bez nich nie pójdzie!
  7. Dobrze pisze aliko2, co najmniej 80% potrzebuje zwykłych allmoutain bądż allround. Kwestią jest tylko długość i flex. Można robić doktoraty z metod doboru nart analizując nawet wpływ barwy szaty graficznej na nasze samopoczucie i wynikajacą z niego radość jeżdżenia. Oczywistym jest że dobór nart dla zawodowca który startuje w zawodach jest czym innym niż dobór nart dla Jana- pracownika biura projektów, który na narty jedzie dwa razy do roku do Białki bądż Małego Cichego i śmiga rekreacyjnie. A jak się stok zmuldzi, robi przerwę i.... Może i lepszą metodą od "własnoręcznego" spróbowania na stoku jest analiza wypowiedzi i ocen innych. Chciałbym tylko zwrócić uwagę na fakt, że ludzie różnie czują i różne mają upodobania. Co byście powiedzieli gdyby wam smakosz i znawca kulinarny polecał np. ryby gdy wy nie bylibyście w stanie zaakceptować ich zapachu? Co, powiedziałby że były żle przyprawione czy nie z tego akwenu? Wycofuję się ze swojej opinii, przepraszam wszystkich że ośmieliłem się mieć swoje zdanie i zabrałem głos w sprawie. Należę właśnie do tych 80% narciarzy rekreacyjnych, a w zawodach amatorskich brałem udział jedynie kilkakrotnie. Moje doświadczenie narciarskie, mimo stażu, nie upoważnia mnie aby komukolwiek i cokolwiek radzić. Róbta co chceta! Najlepiej z książek i internetu można się nauczyć i pokosztować jak smakuje, -nawet ***!!! Gorzej jak się trafi np. na bisexa czy sadystę. Powodzenia.
  8. Fakt, że u nas w wypozyczalniach z reguły nie spotkasz wszystkich modeli najnowszych nart oferowanych przez wszystkich producentów. Ale, na przykład w Wierchomli, w ubiegłym sezonie, mieli wszystkie modele Atomica. Wypożyczając narty na dzień, mozesz dokonywać zmian modeli i testować. W Wierchomli nie jest to trudne bo wypożyczalnia jest przy kasach, w Krynicy- także. Są też inne sposoby. Corocznie organizowane są w różnych ośrodkach "dni testowe- czy reklamowe". Na przykład Elan, Rossiniol czy Head bądż Blizzard takie testy/ dni organizowali. Właśnie podczas takich testów przetestowałem parę par nart .Nie pamiętam teraz, ale wówczas nowość, Elan speedwave ( czy jakoś tak) w ogóle mnie nie przekonała, a jakiś model topowy Blizzarda, był dla mnie katorgą. W Zakopanem przy Szymoszkowej jest wypozyczalnia Salomona, tam też można spróbować. A tak swoja drogą, kto powiedział że ma być lekko? Jakby narty kosztowały 100zł, problem byłby mały, jak kosztują ok. lub często powyżej 2000zł, to trochę szkoda kasy na nietrafiony zakup. Moim zdaniem warto się potrudzić i jednak spróbować! Żaden opis, żadna opinia nie da tego co dokonana próba na śniegu!!! A często rezultaty tych prób są zaskakujace! Staram się z kolgami i znajomymi, jak jest taka mozliwość, wymieniać nartami dla spróbowania. Wieżcie mi, niektóre narty to kajdany a inne śmigaja jak w bajce.
  9. Najlepiej zrobisz jak pożyczysz różne modele nart i spróbujesz je na stoku. To najlepsza metoda- inne są ryzykowne! W wypożyczalniach jest sporo różnych nart, mozna je przetestować i dopasować coś dla siebie. Kazdy narciarz ma swoje preferencje, przyzwyczajenia i to co dla jednego będzie dobre, dla drugiego nie musi! Co do butów- wygodne - dobrze ktoś napisał flex 70-80, wystrczy. Nie ma nic gorszego niz "rżnące" buty!
  10. Piszę dalej o BRE Ubezpieczenia i Rzeczniku Ubezpieczonych. Do Rzecznika zwróciłem się w styczniu 2011r.Rzecznik ma mnie w d..pie. Miesiacami nie odpowiadał na moje pisma, miesiacami czekał na pisma od BRE! W końcu sprawę przestawił na "boczny tor" zajmując sie medycznymi aspektami kontuzji oraz strasząc mnie kosztami sprawy sądowej- a w szczególności ekspertyz medycznych. Odnoszę wrażenie że Rzecznik działał przeciwko mnie!!! Mnie chodziło tylko o fakt, że po wypadku, zadzwoniłem do BRE i właśnie od BRE uzyskałem wskazanie jednostki medycznej, gdzie powinienem udać się po pomoc!!! Po udzieleniu pomocy, BRE odmówiło zapłaty za badanie diagnostyczne- 450 euro. Sprawy konieczności wykonania tego badania, procedur medycznych, mnie nie interesują, bo się na tym nie znam!!! Po prostu zostałem oszukany przez BRE i jego włoskiego partnera! Miałem ubezpieczenie do kwoty 80 tys zł na pomoc medyczną, a rachunku 900 euro nie chcieli zapłacić. Po prostu krętacze i picery! Rzecznik ubezpieczonych sprawą się z konieczności zajął, zwrócił się do BRE, a BRE go olało. Na pisma nie odpowiadali miesiącami, Rzecznik uprzejmie prosił o odpowiedzi, mnie w korespondencji pomijali mimo obowiazku informowania jako strony. Nagrania moich rozmów telefonicznych z BRE po wypadku nie udostępniono rzecznikowi itd itp. Nie przestrzegano poleceń Rzecznika, nie stosowano sie do obowiązujących terminów, po prostu parodia! Przypominam ,że mnie w ogóle nie pozwolono na skontaktowanie się z lekarzem BRE czy kimkolwiek decyzyjnym!!! Nie wiem czy w ogóle w BRE był jakiś lekarz konsultant!!! Po prostu picerstwo i oszustwo!!! Dlatego przestrzegam Was drodzy forumowicze przed BRE ubezpieczenia!!! Jak najdalej od tej firmy! Oni tylko szybko zawierają umowę i pobieraja opłatę! Ja 450 euro zapłaciłem, kwota ta nie zrujnowała mnie a doświadczenie z "dziadem" BRE nauczyło mnie przezorności. Teraz oprócz dodatkowego ubezpieczenia biorę takze kartę EKUZ! A niejednoznaczne punkty w umowie wyjaśniam ( tak np zrobiłem z PZU). Całe to ubezpieczenie było wynikiem posiadania konta w mBanku i otrzymywania ofert reklamowych. Co do sądu, jeszcze się nie zdecydowałem. 450 euro to znów nie taka wielka kwota, tylko że wkurza mine taka postawa ubezpieczyciela i tego Rzecznika (nic nie mogącego i niczego nie wyjaśniającego- to po co on jest?) jawnie oszukującego kilentów-BRE, i majacego ciepłą posadkę opłacaną z naszych pieniędzy-RU !
  11. Nie rozumiem dlaczego u Was taki optymizm- cieszycie sie z dróg które powstają w slimaczym tempie. A czy ktoś zastanowił sie kto za owe drogi zapłaci? Jeśli myslicie , że Łunia da pieniądze, to się grubo mylicie! Łunia tylko pozyczy kasę udzielając dotacji! To samo dotyczy ochrony środowiska! Nowe oczyszczalnie, kanalizacje stanowia ogromną wartość a ich amortyzacja- koszt który wkaluklowany jest w cenę za ścieki!!! To samo czeka nas na drogach. Nasi rządzący zaciągneli dla nas i za nas kredyt, który teraz zaczniemy spłacać. Tylko z czego? Poza tym takie plany na rok 3030 czy jeszcze póżniejsze lata, można se włożyć.Akurat w latach 70 ub. wieku planowano autostradę z Krakowa prze Kielce do Warszawy. Co z autostrady wyszło? Jedynie droga szybkiego ruchu!!! A już 30 lat temu na obwodnicy Kielc wybudowano jedną jezdnię i obiekty mostowe. Dziś się je rozbiera bo nie spełniaja obecnych przepisów! Do 2030 roku wiele się zmieni,wielu POlityków pójdzie, mam nadzieję, w zaPOmnienie, a i koncepcje dróg ulegną przebudowie.Oczywiście na nasz koszt!!! Nie znaczy to że jestem przeciwnikiem budowania dróg, ale całe te kampanie, te narodowe powstania, zrywy i przemiany mnie śmieszą. Stać nas na normalny rozwój, na wykorzystanie sił i środków rodzimego potencjału. Stać nas na zapewnienie stabilnego rozwoju dla własnych przedsiębiorstw i zapewnienia pracy własnym obywatelom na lata. A co mamy? Obcy budują drogi za najwyższe na świecie stawki a my, Polacy kiedyś te rachunki musimy uregulować! Wie to każdy kto choć troszkę liznął inwestycji z dotacji unijnych! A więc na rowerach i w trampkach na autostrady. Po opłaceniu wody i ścieków- np po 20zł za 1m3, to na benzynę zostanie nam całe 35zł na miesiąc,oczywiście po opłaceniu wszystkich należnych państwu POdatków wynoszących 90% dochodów! Dziś w POlsce, pracownik dostaje średnio wynagrodzenie w wysokości ok. 15% wartości tego co wytworzył. Myślę więc, że w 2030 będzie to już tylko 10%. Idżcie na wybory, cała to wataha durniów i karierowiczów czeka na Wasze głosy! Jak rak na tkankę chorego.
  12. Wiem że to nie jest takie proste. Jak wszystko w Polsce! Ale np. w przypadku samochodów wprowadzono taki obowiązek. Czy jeżdzisz, czy stoisz w garazu płacisz w zależności od miejsca zameldowania i poj. silnika!!! Wyobraż sobie obowiazkowe oc dla narciarzy którego stawka byłaby uzalezniona od miejsca zameldowania narciarza i np. długości narty!!!! Idiotyzm? Tak, oczywiście, ale takie własnie durne zasady są w przypadku ustalania wysokości stawki obowiązkowego oc dla pojazdów mechanicznych!!!!
  13. A na odcinek z Radomia do Skarżyska poczekamy jeszcze z 5 lub10 lat! Z Kielc do Krakowa zrobią za następne 10lat. A o autostradzie, nie drodze szybkiego ruchu, pomiędzy Krakowem a Warszawą mówiło się już za Gierka!!! Z resztą, obwodnica Kielc ( teraz dobudowywana jest druga jezdnia) wykonana w latach 80 ub wieku, już miała wiadukty przystosowane do dwujezdniowej drogi!!!! A i tor Kielce w Miedzianej Górze potrafili zrobić w latach 70 ub. wieku a teraz brak kasy aby remontu nawierzchni dokonać!!!
  14. Przykre! Krynica, chodzi mi o Jaworzynę, to szczególnie niebezpieczne miejsce. Od 1997r, kiedy oddano kolej, jestem tam kilka razy w sezonie i widzę co się dzieje. Ludzi przybywa, na stoku tłok a bezpiecznie jeżdzić można tylko "na tygodniu" i oczywiście poza feriami. Wielu "wspaniałych narciarzy" z dużą prędkością zjeżdżają do samego wejścia do dolnej stacji kolei (do innych wyciagów także) i tam wszem i wobec pokazują jakimi są wspaniałymi, hamując ostro. Ale ja widziałem jak takiego podbiło trochę na muldzie i wyrżnął w kolegów! Podobnie niebezpiecznie jest także przy dolnej stacji wyciagu w Wierchomli. Tam właśnie opierdzieliłem takiego ostrego "hamowacza" który przy tej czynności ochlapał mnie sporą ilością śniegu. Opierdzielonym okazał się stary chłop, siwy z siwymi wąsami!!! Stary a głupi!!! Za parę minut właśnie w tym miejscu jakiś gość nie wyhamował i wyrżnął w ludzi. Zdarzenie widziałem z kanapy, huk i jacyś ludzie leżący pod płotem a nad nimi inni, im pomagajacy!!! Czy tak musi być? A może na końcu trasy zakładać jakieś siatki aby wyhamować tych rozpędzonych i szalonych? Czy to takie kosztowne i trudne do wymyslenia? W tym roku oddano na Jaworzynie nowe krzesło. Trasy dojazdowe do dolnych stacji tego właśnie krzesła i gondoli przecinają się. Jak tam dojeżdżam to oczy mam dookoła głowy!!! Staram się boczkiem, boczkiem żeby jakiś idiota na mnie nie wjechał! A zanim się zatrzymam jeszcze sprawdzam czy za mną, powyzej nie ma jakiegoś "supernarciarza" pędzącego i mającego w zwyczaju zatrzymywanie się 0,5 m od wejścia do gondoli! Co się zaś tyczy ubezpieczenia,tak sobie myślę ,czy nie słusznym byłoby, aby ubezpieczenie oc było już w cenie karnetu? Pozdrawiam i mam nadzieję że sąsiad szybko wróci do zdrowia. Tego mu życzę
  15. Bumer

    Idzie maj… na narty gnaj!

    Byłem 3 razy w długi weekend majowy na nartach- Kitzsteinhorn (Kaprun), Solden i Stubai. Było wyśmienicie. Wszystkim którzy wybierają się w tym czasie na narty sugeruję zabrać dłuzsze i szerokie narty bo snieg może być, a z reguły jest, miękki. Ja mam Head xenon 8, łatwa, przyjemna narta. Wcześniej wybierałem się np na Elan HCX i sobie nie pośmigałem, szczególnie po godz. 11 kiedy zrobiło się miękko i muldziasto. Kiedyś na Stubaiu spadło w nocy ok 25 cm sniegu i też jazdy na slalomkach nie było. I jeszcze jedno- KREM z wysokim faktorem bo jak bedzie słoneczko, bedzie ból! Ja w tym roku zakończyłem sezon w Val di Sole gdzie byłem od 19 do 26 marca. Pogoda marzenie- a to di Sole się w całości potwierdziło. Każdego dnia słoneczko, a z rana do godz, 11 -12 stok twardy- sztruks, bo w nocy przymrozki były! Super, polecam wszystkim!
  16. Wielu chciałoby będąc w Vali di Sole zrobić wypad do Livigno. Cel chyba znany wszystkim ( np. 2l spirytusu od 3.9 euro, 1l absolut- 6,5 euro) jakiś alkohol, perfumy a nawet i cukier!!! A więc do rzeczy. Mój wypad odbyłem 31.03.2011,z Pejo Fonti do Livigno. Droga ok 165 km w jedną stronę; - trasa Pejo- Passo deTonale-Ponte di Legno - Edolo - Aprica - Tirano - Bormio- Livigno. Od razu mówię, droga kiepska. Na odcinku od Pejo do Edolo kręta i wąska, miejscami remonty i ruch wahadłowy. Najgorzej jest na odcinku od Edolo do Tirano. Tu droga prowadzi po skalnych półkach, wąska ,kręta, dziurawa! Moja Auto Mapa poprowadziła mnie jeszcze jakimś skrótem w okolicach Tirano, stromo, półki skalne, po podwórkach domów! Z powrotem jechałem już główną drogą, też fatalną. Dalej od Tirano do Bormio to miód, droga równa oznakowana i pełna tuneli. Najdłuższy ma 8,7 km. Z Bormio do Livigno też droga nie za dobra, kręta i wąska. Na całej trasie pokonuje się 3 duże przełęcze, Passo de Tonale- 1880mnpm, Aprica- 2100mnpm i przed Livigno- 2300mnpm. Powrót był już w godzinach nocnych, co dla niektórych byłoby lepsze, bo nie widać tych przepaści i półek skalnych, ale zakręty są tak ostre, że skręca się na ślepo ( chyba że kto ma światła z doświetlaniem zakrętów).Oczywiście prościej byłoby pojechać prosto z Ponte di Legno przez góry (przełęcz 2600mnpm) do Bormio, ale droga ta zamknięta do czerwca!Tak więc drodzy forumowicze, do odważnych świat należy, kto chce niech próbuje. Da się spokojnie pojechać w czasie ok 3 godz w jedną stronę. A w Livigno paliwo tańsze, ON teraz kosztował 0,96 euro/ l, a Pb 95 coś koło 1 e/l. A i jeszcze jedno, na przełęczy przed Livigno jest kontrola graniczna. Widziałem jak trzepią, nas tym razem całkowicie pominęli przez co trochę pluliśmy sobie w brody. No ale na to nie ma reguły!!!
  17. Drytrail - masz rację! Nienawidzę takiego naciagania i picerstwa jakie Ciebie spotkało. Sam też mam różne wspomnienia z wyjazdów. Kiedyś byłem w jakiejś wiosce ( chyba Mielders) na Stubaiu. Kwaterę wybrało mi biuro, nie pamiętam już jakie, 3 czy 4 szarotki. Te szarotki to klasa kwatery. Na miejscu się okazało że kibel żle obsadzony i się rusza, kabina prysznicowa ma może 70x 60 cm i nie można się w niej ruszyć a pomieszczenie gdzie zoatała zamontowana jest takie małe, ze wycierać ręcznikiem musiałem sie w pokoju! System centr.ogrzew. działał w automacie, tzn prawie nie działał i podgrzewałem się piekarnikiem, z resztą po podpowiedzi gościa z Łodzi, który robił tak samo. Poza tym od godz. 7,30 rozpoczynała sie budowa muru oporowego przy domu gdzie miałem kwaterę- trwało to codziennie do godz.16-17. Byłem tam 4 dni- weekend majowy, i wytrzymałem. Po powrocie uwagi zgłosiłem do biura a ono do tej baby w Austrii. Babsko to odpowiedziało, że chyba mój brak znajomości języka obcego spowodował, że nie byłem zadowolony, a 3 czy 4 szarotki to ona ma!!! Lingvistą nie jestem ale po angielsku dogadują sie już od dawna i nie tylko w Austrii. Po prostu babsko wynajmuje podniszczoną kwaterę i nie przejmuje się gośćmi gdy zleca wykonywanie robót budowlanych. Ale wiesz , jest na to jakaś rada! Od pewnego czasu sam sobie wynajmuję kwatery- przynajmniej pretensje mam tylko do siebie i ewentualnie do kwaterodawcy. Biura podróży olewam! ( tu pozdrawiam Exim Tours- Turcja, all inclusive, 3 gwiazdki- 80% wycieczkowiczów się posrało i porzygało!!! Mnie chyba wódka i coca cola uratowała!).
  18. Bumer

    SL9 na Allround

    Będąc we Włoszech nie trafiłem na pogodę, śnieg był miękki i tworzyły sie ogromne muldy. Miałem ze sobą podobne atomiki do SL9 i bardzo ciężko mi się jeżdziło. Z kolegą zamieniliśmy się nartami i--- odżyłem. Te jego narty to HEAD xenon 8. Narty lekkie i szerokie. Pomny tej przygody zakupiłem takie w okresie letnim. W tym roku sprawdziłem je i na stokach twardych, przygotowanych i miekkich z muldami. Oczywiście na twardym daleko im do atomika. Są takie jakby bardziej leniwe, przy przejściu ze skrętu w skręt potrzeba trochę więcej czasu, na lodzie gorzej trzymaja. Na miękkim śniegu i na muldach to prawie bajka (jak dla mnie). Lekkie i nie trzeba się na nich napracować. Może to narty mało ambitne ale do ślizgania cały dzień niezłe. Polecam je wszystkim bo to narty rekreacyjne i łatwe. Oczywiście atomiki zawsze zabieram i jak mało ludzi jest na stoku i jeszcze muld brak śmigam z wielką przyjemnością. Polecam head xenon 8.
  19. Po co pisać że ma sie do dyspozycji "apartament"? Trzeba sprawy nazywać po imieniu! Wyjazd do Francji, zakwaterowanie w zniszczonej norze za cenę 1350 zł! Wtedy nie byłoby rozczarowania!
  20. Masz rację JC! Ostatnio tak jakoś idzie mi jakby sierp z d... ciagnął, może stąd takie moje "mądrości".
  21. Nie tylko w marcu czy kwietniu na Stubaiu jest fajnie! Ja byłem w weekend majowy. Tylko wtedy nie wiadomo na jakich oponach jechać! Jednego dnia chodziłem w krótkich spodenkach a dwa dni potem nie mogłem dojechać do parkingu przy dolnej stacji wyciągów bo spadło ze 20 cm śniegu. Wyobrażcie sobie, że na lodowcu wyratrakowano trasy na wieczór a jak upadło te 20 cm czy może i więcej sniegu, trasy tak pozostawiono! Jazdy nie było!
  22. Zastanówcie sie co piszecie. Zawiniła firma bo zagubiła sprzęt. Przychodzi klient i... nic,jakieś niesatysfakcjonujace poszkodowanego propozycje itp. Firmę polecacie jako porządną!!! Ja poszkodowanego klienta bym nie wypuścił bez załatwienia sprawy! Jeden z gości proponuje jakąś wycenę w oparciu o "allegro"!!! A niech firma co zawiniła sama na allegro kupi takie narty jak zgubiła i w zębach z przeprosinami przyniesie do domu o ustalonej z domownikiem porze!!! A co by sie stało jakby dali w zamian nowy sprzęt podobnej klasy? Nie stać ich? Wszystkie wpadki sklepu czy servisu muszą być pokryte z kieszeni klienta? Zauważcie że to samo dotyczy i innych dziedzin. Masz ubezpieczenie np auta czy siebie- po szkodzie dochodzisz odszkodowania bo ubezpieczyciel patrzy tylko jak cię wyruchać i praktycznie nigdy nie pokryje powstałej szkody w całości!!! Zdrowotnej to się nie da, choć niektórzy i nerki np. wyceniają. To samo w urzędach. Urzędnik, twój służący,opłacany z twoich podatków a olewa cię. Spróbujcie coś załatwić w sądzie np. KRS!!! Wiadomo że na końcu ten z "mocnymi barami" moze wygrać i swojego dojdzie, ale czy TAK POWINNO BYĆ? Wasza dyskusja świadczy o tym ze dla Was to juz taka norma, że nie ma się czemu dziwić.Dobry sklep bo ma przeceny ( nie wiem czemu u durniów to nazywa sie promocjami, tak, prawda?), a że olewa klientów to nic, to normalne!!! Dla mnie nie!
  23. Bumer

    I dupa...

    No wreszcie coś już mogę powiedzieć! Ja też złamałem główkę kości w barku, lewym. Było to 5 grudnia 2010 na rozpoczęciu sezonu w Livigno. Ramię miałem zastabilizowane prawie do konca roku, potem juz bez tych opatrunków chodziłem. Szybko toto sie goi, pod koniec stycznia już zaliczyłem Jaworzyne i Wierchomlę - 5 dni. Nie wspomne tu o Telegrafie, Krajnie i Bodzentynie. Na poczatku trochę się bałem i wolno posuwałem. Reka jeszcze boli, szczególnie przy wykonywaniu ruchów w konkretnym, ograniczonym zakresie. O rehabilitacji zapomniałem bo pierwszy wolny termin to czerwiec czy lipiec. ( I to w szpitalu w budowę którego tak wiele serca pracy i czasu włożyłem- kierowałem firmą zajmujacą sie przez 15 lat budową całego kompleksu- ale to na marginesie).Moge powiedzieć jedno, (jak mawia znany psiko-polityk), wyjazd dk Krynicy dał mi wiele wiecej niz najlepsza rehabilitacja!!! W moim przypadku jest to lewa ręka- jestem praworęczny. Jazda samochodem nie była bardzo uciażliwa. Najgorsze było podciąganie sobie gaci, wkładanie skarpet czy... ( żona śpi z mojej lewej strony). Oj nie, odszczekuje te ostatnie słowa bo zdradzam swą orientację a to teraz chyba zaakazane! No chyba że jest się homoseksualcem- jak mawiają nasi bracia Chorwaci.Ale wracając do tematu. Goi się szybko, boli krótko, pobolewa i pobolewać jeszcze bedzie. W tej chwili już swobodnie mogę lewą ręką sie czesać, podnosić ją ponad wysokość głowy. Zakres ruchu jest z kazdym tygodniem większy. Nie opieram sie jeszcze silno na tej ręce, nie dżwigam. Wcześniej to niosąc teczkę odczuwałem ból.Tak więc kolego połamany na moim ulubionym z uwagi na historyczne wspomnienia stoku Słotwiny, nie martw się! Wszystko szybko się zagoi i za miesiąc już będziesz do uzytku!!! Ja ci to mówię, pierwszy raz w zyciu połamany na nartach- narciarz z 45 letnim stażem! Głowa do góry, Ty i wszyscy inni połamańcy i ponadrywańcy.
  24. Bumer

    Voelkl MAKRO Attiva

    Za rok, dwa,pięć, te amatorskie będą lux jak będzie chciała pojeżdzić zaliczajac kolejne nartostrady lub gdy na stoku porobią sie muldy a śnieg nie będzie twardy i gładki jak sztruks. Jak sobie kupi twarde slalomki to zarżnie się w godzinę na miękkim śniegu nie mówiac o muldach których ci u nas na stokach dostatek. Nie wiem co to narty rozwojowe? Każde sa rozwojowe bo to narciarz sie rozwija - nie narty. Narty mogą ci pomóc tylko w niektórych przypadkach np. start w zawodach czy cięcie z dużą prędkością na twardym, zlodzonym stoku! Pamiętaj też że trudniejsze narty wymagają techniki, z reguły dużo siły i nie wybaczają błędów. Tak więc nie są uniwersalne!
  25. Te Michalovce z linku to są na Słowacji- koło Zemplińskiej Siravy. Mnie chodziło o Michalovce w Czechach, koło Znojma ( 20 km przed Znojmem) w kierunku granicy z Austią.
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...