Wujot
-
Liczba zawartości
2 726 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
114
Odpowiedzi dodane przez Wujot
-
-
Godzinę temu, MarioJ napisał:
Pochwal się mandatem jak przyślą. Tak wogóle to czy ten odcinkowy pomiar jest oznaczony na A4, czy ja jestem ślepy ?
Z rzepy
"Odcinkowy pomiar prędkości na autostradzie A4 funkcjonuje od 21 lipca na odcinku pomiędzy Kostomłotami i Kątami Wrocławskim. Ma długość 8,1 km i obowiązuje na nim ograniczenie do 110 km/h. Jak się okazuje aż 4,5 proc. kierowców jadących tym fragmentem autostrady przekracza prędkość. Według danych GDDKiA, średni dobowy ruch na tym odcinku drogi wynosi 69 tys. pojazdów."
Dziennie - 3100 wykroczeń.
- 1
-
-
-
-
Godzinę temu, Cappo napisał:
Z innej beczki w ile robi się w jedną stronę Sellaronde? Będę na Kronplatz i kusi mnie żeby jednego dnia podjechać właśnie żeby zrobić jedną rundkę.
Pół dnia, jeśli nie ma dzikich kolejek. Pomarańczowy kierunek jest szybszy.
- 2
-
52 minuty temu, ski89 napisał:
Zakończenie sezonu jednak było w Ischgl, ale co się odwlecze....
Planuje rozpocząć sezon w Dolomitach. Celuje w początek grudnia. Wiem, że od 15.12 jest rozgrywany PŚ w Val Gardenie i Alta Badia. Wiecie z doświadczenia ile dni przed zawodami trasy są zamykane pod zawody?Z moich obserwacji to na pewno było co najmniej 3 dni.
- 1
-
W dniu 13.03.2023 o 16:57, ski89 napisał:
Wybieram się pierwszy raz do Włoch i czwarty raz w Alpy(Arosa-Lenzerheide, Hintertux, Solden-Gurgle). Upatrzyłem sobie objazd Sellarondy na koniec marca.
1. To dobry wybór na termin powiedzmy 20-30 marca?
2. Jak tam z ekspozycją tras na słońce? W jakim rejonie dłużej trasy trzymają?
3. Gdzie najlepiej spać, żeby mieć w pobliżu najDŁUŻSZE trasy? O La Longi już słyszałem, ale wysłucham innych propozycji.
4. I jeszcze z innej beczki. Jak w tym terminie byście mieli do wyboru Sellarondę lub składak Ischgl-Zillertal Arena to którą opcję wybieracie? Ja lubię słońce, ale bardziej z nazwy, bo nie cierpię jeździć w mokrej kaszy1. Niedobry. To już jest gwałtowne ocieplenie.
2. jw. Utrzymają się wysoko i te północne - np Marmolada
3. okolice Arabby
4. Wybieram zdecydowanie Ischgl
-----------------
Teraz widzę, ze to jakaś złota łopata . Ale i tak wybieram Ischgl!
- 1
-
13 godzin temu, Jeeb napisał:
na 4 dni w Alpy to bez sensu
Bardzo sensownie, pod warunkiem, ze nie do Francji czy Livignio. Dwa dni urlopu, cztery na nartach. Do bliskiej Austrii (np Krippenstein, Wurzeralm, Hochkar, Haus) jest 700 km i 9 godz (z Wrocławia). Z takich, Katowic dużo bliżej - 6,5 godz jazdy.
W zasadzie można próbować jeździć na prognozę.
- 3
-
EDC na rower
Jakiś czas temu postanowiłem uporządkować swoje wożone narzędzia, bo to co miałem było dość ciężkie, kompletnie nieporęczne i w sumie bez sensu. Obydwa zestawy ważyły po około 200 g. Woziłem ten dolny.
Ten wyżej nie miał skuwacza do łańcucha, ten niżej zaś klucza do szprych. Obydwa miały sporo niepotrzebnych końcówek. Do pracy... obydwa beznadziejne.
Po przeszukaniu dokładnym sklepów zestawiłem coś takiego.
Mamy tutaj:
- najmniejsze szczypce Knipex - bez najmniejszych problemów odkręci się tym wentyl presty czy szprychę i każdą (do M36) interesującą nas nakrętkę
- piękną grzechotkę Promat, o tyle ciekawą, że gniazdo hex jest też w rączce
- przedłużka hex (element niewiele waży a bardzo podnosi funkcjonalność zestawu), uwaga nie każda przedłużka chowa się w rączce grzechotki - być może inne trzeba by leciutko zeszlifować
- skuwacz TOPEAK CHAIN TOOL SUPER, zostawiłem tylko główną część
- bity, tak naprawdę potrzebujemy tylko 5 imbusów, dodałem jeszcze torx z hamulców, trzy końcówki "zastępujące" imbusy i bardzo dobrze się klinujące. Oraz zrobiłem... mini nożyk bo zauważyłem, że czasem coś takiego się przydaje.
Wagę widzicie - narzędzia są niewielkie, ale to precyzyjne cacuszka, którymi nieźle się pracuje.
Tak zestawia się skuwacz. Wprost komfortowy skuwacz.
Grzechotka z przedłużką, to już bardzo wygodne narzędzie nawet w dużej łapie.
Przy gorszym dostępie można mieć klucz T lub dzięki przedłużce zwiększyć trochę odległość od gniazda. Trzy opcje pracy pozwolą zawsze łatwo się dostać.
Sama grzechotka waży tylko 47 g ale całkiem kosztuje - blisko 100 zł. Za 20x mniej możecie alternatywnie nabyć taki wkrętak kątowy.
Waży 10 g więcej, nie jest tak płaski (no i nie jest grzechotką) ale powinien też dać radę.
Jeszcze co do Knipexa - wybrałem konsekwentnie model XS (10 cm) ale możecie też pomyśleć o S (12,5 cm) ponad 20 g więcej.
Razem wygląda to tak
Ponieważ wszystko jest tutaj podłużne, to składa się do takiego pięknego pakieciku
W tej samej wadze jest wszystko (a tam były braki) i są to prawdziwe narzędzia. W dodatku możemy dobrać bity pod nasz rower i potrzeby, a nawet przez redukcję hex-1/4" zabrać końcówki do nakrętek. Jak ktoś potrzebuje. Choć Knipex daje radę.
- 2
-
2 godziny temu, gabrik napisał:
Tak. Nie.
Wszystko zależy od rodzaju śniegu i okoliczności. Jazda w odchyleniu to jest raczej zło konieczne. Zasadniczo najlepiej jest być w pozycji zrównoważonej i wyciągnąć dzioby przed inicjacją skrętu.
- 3
-
2 godziny temu, sstar napisał:
wydaje mi się, że ekscytacja z przebywania w kultowym miejscu skompensowalaby braki,
Może pielgrzymka do Mekki???
A chociaż Licheń
-
2 godziny temu, sstar napisał:
Ja ciagle marzę o la Grave... nasze marzenia są piękne dopóki zostają zamkniete w sześcianie naszej wyobraźni... nie piję tu do wspomnianych ograniczeń lokalowych we fr.
To jest bardzo ciekawa sprawa. Ta fiksacja (marzenia) na celu. Zawsze mnie zastanawiało, że przeważnie są takie same jak innych. Wszyscy kupą na Evereście, albo na Blancu. Obok tysiące innych gór i pasm ale nie, ciągnie nas tam gdzie jest stado. Jakby stado uświęcało cel.
pees Ciebie to nie dotyczy. Choć może dotyczy, bo dołączyłeś właśnie do stada. W sumie szanse masz małe względem tych w kamperze w Meije. Rozryją zanim zdążysz dojechać.
Tak to marzenia konfrontują się tzw realiami.
-
11 godzin temu, Victor napisał:
Widzisz,tylko taka hala jest dla wąskiego grona zapaleńców a kosztowała ogrom kasy.Jeżeli piszesz o okolicach Piaseczna to coś mi się obiło o uszy bo jeżdżą tam moi znajomi amatorzy,aczkolwiek rower możesz używać przez cały rok i nie każdy pojedzie płacąc za wejście jak ma rewelacyjną przejażdżkę na łonie natury . A śnieg,deszcz,wiatr czy słońce nie jest żadną przeszkodą. Samo zdrowie.
pozdro
A halę naprawdę polecam-warto tak jak i podróż do FR 😉
Jeśli chodzi o pierwszą część wypowiedzi to 100% zgody.
Dlatego niezbyt mi się z tym zgrał ostatni akapit gdzie miłośnik wolności rowerowej i warunków wszelakich chce jeździć na nartach w jakimś kurniku. Bo względem gór ich majestatu i piękna to nawet kurnik nie jest. Czyli trochę skołowany byłem.
- 1
- 1
-
1 godzinę temu, Victor napisał:
Ale w jakim temacie?
-
1 godzinę temu, Victor napisał:
Taa, nawet koce potrafią dać aby się otulić (w Tignes). Jedziesz takim gruchotem przez 15 min w -20, przy wietrze i schodząc dosłownie słyszysz chrzęst kości.
Wolę jednak 8 min i bublinkę.
Tego skansenu w Austrii jest naprawdę mało - Ischgl, SFL, Ski Circus, Arena, Kitz - powycinali tam w pień wszystkie starsze wyciągi, wiele mniejszych ośrodków też jest doinwestowanych.
- 1
-
2 godziny temu, gabrik napisał:
Czyli Wujot opierając się na Twoim doświadczeniu, te co wymieniłem nie warte wyprawy?
Napisałem ze swojego punktu widzenia, jest on z wielu powodów specyficzny. Przede wszystkim Francja to konieczność wyjazdu tygodniowego a w Austrii formuła 4 dniowa jest możliwa. Czyli biorąc cztery dniu urlopu mam 8 dni jazdy na nartach (dwa wyjazdy). W Francji potrzebuję jeszcze jednego, piątego, wolnego dnia a pojeżdżę tylko 6 dni. Czas w aucie wtedy będzie pewnie porównywalny. Dalej, w Austrii ośrodki są nowoczesne i doinwestowane co przekłada się na przepustowość. To chyba najważniejsze czynniki.
Teraz jakość ośrodków - rzeczywiście te co wymieniłem jako top są niesamowite. I uważam, że są najlepsze w Europie. Ale reszta (poza pierwszą trójką) w niczym nie jest lepsza od czołówki Austrii, a nawet gorsza. Jeśli jakość narciarska liczy się najbardziej to byłoby jasne wskazanie. Są też zupełnie inne uwarunkowania, w takiej Austrii raczej nie mieszkasz na stoku, we Francji tak, ale za to w szuflandii. Jeślibyś chciał mieć tam komfort jak w Austrii to należałoby zapłacić za wolne miejsca co ekonomię zbliża. W Austrii codzienny dojazd ma też tę właściwość, że codziennie można wybrać różne ośrodki (kupując systemy skipasów). Za to w Francji mieszkałem kiedyś na trasie gdzie przerzucałem narty przez balkon po skończonej jeździe.
Austria, dla zaciekłych hurtowników, ma wielki bonus w postaci karnetów sezonowych w bardzo niskiej cenie. Nie wiem jak jest teraz, ale kiedyś "dzień wolności karnetowej" to był tak 17-ty. Potrafiliśmy zaś wyjeździć 50-60. Przy zużyciu urlopowym 25-27 dni (bo wykorzystywało się też dni wolne, tak aby potrzebny był tylko dzień urlopu). W takiej Francji pojechałbym więc tylko 5x i miał 30 dni jazdy. Różnica kolosalna. Cena za dzień jazdy podobna. Dla mnie też wielkim plusem było, że na karnecie sezonowym w Austrii jest nieprawdopodobny wybór ilości ośrodków. Można bardzo elastycznie reagować na sytuację. Na przykład przy korkach na autostradach zatrzymać się przy najbliższym i odzyskać czas. Bardzo też było to dobre przy opadach gdzie wybieraliśmy ON po sprawdzeniu co jest czynne.
U mnie kolejność była taka, że wpierw przejeździłem Francję (i to zarówno te topowe jak i parę mniejszych) a dopiero później Austrię. Zaliczyłem też trochę Włoch (oba systemy: Dolomiti Super Card i Super Ski Rama oraz trochę innych i kilka ośrodków w Szwajcarii. Nawiasem mówiąc właśnie szwajcarskie Saas Fee jest dla mnie najlepszym ośrodkiem w jakim byłem - ale to ze względu na gigantyczny potencjał freeridowo-skiturowy.
- 1
- 4
-
2 godziny temu, gabrik napisał:
Narazie ustaliłem, że top to Val Thorens, Les 2 Alpes, ponoć Les Sybelles to 2 liga...szukam dalej
Les Sybelles to trzecia liga.
Top to Espace Killy, Paradiski i 3V też Aquille du Midi
Niżej Les2Alpe, Portes Du Soleil, może Alpe d'Huez
W lidze freeridowej oprócz wspomnianego Aiguille du midi, Chamonix- Grand Montets no i oczywiście La Meije (La Grave)
Moim zdaniem do Francji warto się wybrać wyłącznie do tych najlepszych ośrodków (i nie dziwić się, ze w części z nich jest skansen wyciągowy). Reszta nie jest warta tej koszmarnej odległości bo w Austrii stacje są lepsze i bez porównania bardziej przepustowe.
- 3
-
W dniu 15.08.2023 o 06:42, sstar napisał:
Ulubione miejsce Oppenheima https://muzeumtatrzanskie.pl/tajemnicze-tatry-czesc-34-szpiglasowy-wierch-i-przelecz-gdzies-pomiedzy-piecistawami-a-morskim-okiem/ nie Oppenheimera, choć to ten ostatnio w kinie.
Oppenheim + Open'er = Oppenheimer
Dodawanie zbiorów.
- 1
-
13 godzin temu, sstar napisał:
To wyjaśnię skad ten i inne cytaty... świetny tekst Łukasza Kazimierczaka "Widziałem Orlej cień", którego fragmenty przytaczam, a który ukazał się we wrześniowym numerze NPM Magazynu Turystyki Górskiej, gdzie sporo miejsca poświęcono temu kultowemu szlakowi górskiemu. Rozważania czy z łańcuchami, czy bez, a może via ferrata...
Myślałeś, że w życiu widziałeś już wszystko?... Na przykład bosonogiego Rosjanina, podążającego przez Granaty dziarskim krokiem... Specnaz jakowyś, magik treningu autogenicznego ze stajni Kaszpirowskiego, czy jeszcze coś innego?... Nie widziałem u niego nibynóżek, zakamuflowanych poduszek powietrznych ani nadzwyczajnych zrogowaceń w stylu tolkienowskich hobbitów".
Też spotkałem takowego, nie był ruskim tylko miejscowym. Zagadałem i wyjaśnił mi jak to robił w odcinkach. Na bosaka na pewno bezpieczniej jak w klapkach.
- 1
-
Pojeździłem po różnych dziwnych ścieżkach i opracowałem coś takiego:
-----------------
Natura Twierdzy Nysa. Jednego nie rozumiem - dlaczego nikt dotąd nie wyznaczył pętli rowerowej po tym obiekcie??? W niczym, jako całość, nie ustępuje on Twierdzy Kłodzkiej czy Srebrnogórskiej ale tylko na rowerze można ją zobaczyć w jeden dzień. I to jak zobaczyć?! Runda jest po prostu kosmiczna (!!!). Ideą opracowanej linii było jak najwięcej natury, jak najwięcej zaskoczeń oraz zobaczenia tylko tego co jest naprawdę warte.
Mamy więc jazdę po wypieszczonych asfaltach w wypielęgnowanych kanionach umocnień, by skręcić na kameralną ścieżkę na ich top i poczuć się jak w górach.
A za moment, dalej przeciąć swoją linię podziemną bramą, kilkanaście metrów... niżej.
W Forcie II możemy zadzwonić do zarządcy i otworzą nam bramę zdalnie (i przyjmą zapłatę blikiem - 10 zł). Byliśmy tam sami, zwiedzając m.in podziemia i chodniki minerskie. Znakomity obszerny obiekt, na godzinę biegusiem.
Później, dla resetu, zaplanowaliśmy kilkaset metrów wertepów i kolejny epicki moment gdy z leśnej drogi, o charakterze mtb, wjeżdżamy w hajlajf fortu Prusy - tam niepełna rundka i wieża widokowa.
Teraz zaczyna się część przygodowa. Bo jeśli uda się Wam odnaleźć niewielką "dziurę" w ścianie zieleni to znajdziecie się w trzydziestometrowym podziemnym przejściu, o szerokości dobrej kiery mtb, i możecie zaliczyć przy latarce, jazdę w wyjątkowych okolicznościach. Kończycie w cudownym kanionie pokrytym bluszczem. Coś nieprawdopodobnego.
Po drugiej stronie ulicy zaczniemy zaś część enduro. To są Obwałowania Jerozolimskie, nasza pętla jest takim typowym mtb, ale co i rusz przecinają ją linie dla rasowych jeźdźców enduro lub dh. Zadzierając głowę w prawo widać widać dróżki które są wyżej, jak dalej, i to samo w lewo, tylko tam jest klif. Ukoronowaniem będzie objazd Reduty Króliczej gdzie jedziemy metr, dwa od kanionu obwałowań.
Teraz punkt widokowy, stromy wjazd na Wysoką Baterię (nieobowiązkowe).
A później już część tonująca - piękne dróżki nad rzeką, wzdłuż jeziora i dwa (opcjonalnie), komercyjnie zagospodarowane, forty gdzie chętnie nas ugoszczą.
Czerwona linia (z niej są foty) to 15 km. Opcja przerywana to plus 7 km. Razem spokojnie na dzień.
A tutaj topo z Obwałowań Jerozolimskich - jest tam mnóstwo ścieżek, w tym niezwykle wymagające.
-------------------------------
W sumie to tym razem byłbym zainteresowany jakimś feedbackiem. Czy zakładając, że nie mieszkacie na Madagaskarze, bylibyście skłonni specjalnie zaliczyć taką trasę? A co gdybym zaproponował na miejscu jeszcze następne ze 3 bardzo ciekawe pętle?
- 3
- 1
-
25 minut temu, sstar napisał:
To jestem czy go podgrzewam, bo się pogubiłem?
Jesteś i podgrzewasz. Jak czajnik z grzałką.
- 2
-
W dniu 31.07.2023 o 11:03, Narciarz ze Śląska napisał:
Trzeba jednak pamiętać, że skitury jeszcze mocniej zależą od (niepewnej) pogody.
Zupełnie nie. ON zamykają gdy wiatr ma 50 km/godz. Na skiturach możesz chodzić i zjeżdżać do 80 km/h. Bywałem zresztą w silniejszych wiatrach...
Można robić tematy w maju lub czerwcu
No i co najważniejsze można być w całkiem urokliwych okolicznościach, w miejscach gdzie innych nie ma (w pomarańczowej płachcie
A wszystko to po to
Skitury to wolność, to jest inna jakość...
- 5
- 3
-
1 godzinę temu, sstar napisał:
Oglądałeś może TdPologne, znane ci trasy, ciekawostki, a teraz Lange opowiada swoją historię, szacun.
Nie oglądałem i niezbyt mnie to interesuje. To ściganie też wydaje mi się idiotyczne. Ale ja dziwny jestem. No i lata ścigania mam za sobą.
- 1
-
5 minut temu, sstar napisał:
Jak już pojawił się Kozera w tym wątku, a także rekordy szybkościowe to warto wspomnieć https://przegladsportowy.onet.pl/triathlon/szef-antydopingu-zaprzecza-wersji-karasia-na-jakiej-podstawie/p0zq0q0
Nie warto.
I nie warto tworzyć jakiejś swojej opinii w tej sprawie, wystarczy poczekać jakiś czas - bo jest szansa, że wtedy będzie więcej wiadomo.
- 1
Polska - sezon 2023/24
w Polska
Napisano
Bardzo mało, przepustowość tych wyciągów musi być niewielka bo raczej wyglądasz na narciarza co ostro jeździ. Ile to było dni?