Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ciąża na nartach - zdania forumowiczów


1973marcin

Rekomendowane odpowiedzi

Misal:)Dziękujemy Ci za prywatną inicjatywę,czyli wywiad z Panią Profesor:)Ale Twoja rozmowa/wywiad/ z Panią Prof.dotycząca jazdy na nartach kobiet w ciązy,była raczej luźna i Pani Prof.przedstawiła Nam problem bardzo ogólnikowo.,nie poruszając w większym stopniu zagadnień dotyczących aspektów czysto medycznych.Dlatego uważam,że każdy miał prawo przedstawić swoją opinię.,nie dyskutujemy z wiedzą obowiązującą i dotyczącą procedur medycznych.Tak naprawdę to nic jednoznacznie nie wynika z tej rozmowy,możecie ale musicie to robić w przyjaznych ośrodkach/dla kobiet w ciąży?/,trasy niebieskie i nieprzeludnione,nie można wjeźdzać orczykiem?-a najlepiej jeszcze by było jakby były tabliczki przed wyciągami,że kobiety w ciąży bez kolejki;):).Sprawa jest jasna-nie ma takich ośrodków-nawet w Alpach.Zupełnie niezrozumiałe jest dla mnie-czemu ma służyć,aby ktoś z bliskich zjechał pierwszy daną trasą-w czym to ma zwiększyć bezpieczeństwo ciężarnej?-no chyba,że będę krzyczał"uważajcie,bo jedzie moja żona w ciąży":).Ja z tego wywiadu wyciągam wniosek,że jednak Pani Prof dobrze zdaje sobie sprawę,że narty w tym okresie nie są dobrą formą rekreacji,ale nie chce tego jednoznacznie powiedzieć,a ostateczną decyzję zrzuca na lekarzy prowadzących/i słusznie/,a jednocześnie informuje,że kobiety,które samodzielnie podejmują decyzję jazdy na nartach biorą za to pełną odpowiedzialność.Wszyscy lekarze połoźnicy,którzy nie widzą bezpośrednich p-wskazań jazdy na nartach,przedstawiają takie warunki,które w rzeczywistości są nie do spełnienia.Upadek czy kolizja z innym uczestnikiem stoku jest nieodstępnym ryzykiem narciarstwa rekreacyjnego,i nawet stan błogosławiony nie eliminuje tych zagrożeń.Nie jestem połoźnikiem,ale wiedzę na temat fizjologii i jej pewnych odstępstw u kobiety w ciąży znam,anestezjologia w połoźnictwie to jest to zagadnienie,które spędza sen z powiek,nawet wybitnym specjalistom/Prof/ z mojej dziedziny.

Oficjalnie większość położników uważa tak-

Za zdecydowanie niebezpieczne i przeciwwskazane w czasie ciąży uważa się następujące formy sportu:

jogging ponad 3 km dziennie

jazda konna

narty wodne

nurkowanie w basenie i skoki do wody

nurkowanie głębinowe

biegi sprinterskie

jazda na nartach zjazdowych

jazda na nartach biegowych powyżej 3000 m n.p.m.

jazda na rowerze w pozycji wyścigowej oraz na nawierzchniach stwarzających duże ryzyko upadku

ruchowe gry zbiorowe (ryzyko urazu)

pewne typy callanetics: ćwiczenia polegające na rozciąganiu mięśni brzucha, ćwiczenia grożące wprowadzeniem powietrza do pochwy ("rowerek", stanie na rękach, ćwiczenie z przywodzeniem kolan do klatki piersiowej), rozciąganie mięsni wewnętrznej strony ud, ćwiczenia z pogłębianiem zgięcia odcinka lędźwiowego kręgosłupa (skłon w tył) oraz inne wymagające znacznego zginania i prostowania stawów (skoki, gwałtowne ruchy lub zmiany kierunku ruchu, balansowanie)

Temat dość ciekawy i chodzi o przedstawienie wszystkich aspektów oraz ewentualnych zagrożeń,a nie podważanie słów,czy jeszcze gorzej kompetencji Pani Prof,czy innych.

Dziś są Walentynki-można przedyskutować temat z żoną lub przyszłą mamą przy dobrej kolacji i winie.Ciąża to odpowiedzialność,jak chęć posiadania potomstwa,a nie przeszkoda w naszym życiu codziennym,czy w hobby,ale niestety czasmi wymaga od kobiety pewnego poświęcenia i rezygnacji z pewnych dotychczasowych przyjemności.Trzeba pamiętać,że odpowiedzialność jest w tym okresie za dwa życia/zdrowia/ i trzeba zrozumieć,że jeśli będziemy się pchali w sytuacje gdzie istniej potencjalne ryzyko,automatycznie zmniejszamy je ,aby go uniknąć.

To trochę przypomina-"palenie i picie alkoholu szkodzi zdrowiu",ja palę i piję,a wybór należy do Was/nie dotyczy ciężarnych/

Pozdr.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jack
Rozumiem Jack, że są plusy z tego bo rozrywka mamusi też się należy ale tak jak mówię, ja znalazłabym sobie inną rozrywkę.

Może jestem przewrażliwiona ale świadomość tego że wystarczy jedna chwila nieuwagi, ułamek sekundy i może się to odbić na całym życiu.

Ta chwila nieuwagi najczesciej zdarzy sie wtedy kiedy sie tego nie spodziewasz.

A nie kiedy jestes super ostrozna i uwazasz na siebie.

Bardziej niebezpieczne dla kobiety w ciazy beda czynnosci wykonywane na co dzien takiej jak sprzatanie niz ta jazda na nartach...

A to ze Ty nie bedziesz w takiej sytuacji jezdzic na nartach jak najbardziej rozumie. Nigdy swojej kobiety bym do tego nie namawial, ale i nie zabranial a przede wszystkim nie obrazal innych gdy robia cos nie po mojej mysli.

Ich zycie, ich wybor...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim skromnym zdaniem to indywidualna sprawa. Nikogo nie chcę potępiać. Uważam, że te przyszłe mamy, które decydują się założyć narty w ciązy wiedzą, co robią. Z wszelkimi konsekwencjami i ryzykiem... Mimo wszystko, to ich sprawa, Ja osobiście bym zrezygnowała. Zdrowie maleństwa ważniejsze, a na narty można za rok, gdy tatuś zajmie się szkrabem;) A 3-letni łobuziak sam będzie chciał popróbować, co to za sport;) Choćbym była siebie pewna... to nie wiem, co za wariaci są na stoku...

Moja opinia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę na narty - siedzę przed kompem i myślę choć poczytać. A tu albo ciąża straszy, albo idealne auto (czemu właściwie dla narciarzy - im wcale takie cudeńka niepotrzebne?).

Rozumiem, że dla jednych myśl o ryzyku związanym z uprawianiem narciarstwa w ciąży będzie jednoznacznym argumentem za rezygnacją z niego na ten czas, drudzy (a właściwie drugie) uznają, że są w stanie w racjonalny sposób to ryzyko ograniczyć, i będą je podejmować. Każdy jest panem samego (czy samej) siebie. Ale zasadniczą rzeczą wydaje mi się:

są różne poglądy i ludzie różnie widzą swoje szczescie, równowagę jak i wzajemny szacunek. Nie wyobrażam sobie, by w czasie ciązy mojej zony ja pojechał w Alpy czy na inny atrakcyjny wyjazd a ona siedziała w domu,

I czy kobieta zdecyduje się przerwać uprawianie narciarstwa, czy nie, powinna móc liczyć na takie podejście ze strony swojej drugiej połowy.

Co do ryzyka (każdego, nie tylko narciarskiego) - może zabrzmi to nieco fatalistycznie, ale nigdy go nie unikniemy. A czasami świadomość tego faktu, i spokojna jego akceptacja jest lepsza od nadmiernej koncentracji na jego unikaniu - też i w tym sensie, że pozwala zachować lepszą przytomność umysłu, a więc i lepiej służy bezpieczeństwu.

Na koniec - na pewno trzeba starać się nie skrzywdzić dziecka. Tu zresztą sama biologia dba o to. Ale stale powinniśmy przecież uważać, żeby nie wyrządzać innym krzywdy. Komukolwiek - nie tylko własnemu dziecku. Jeśli tak zawsze postępujemy, to raczej można być pewnym, że ocena ryzyka wejdzie nam w nawyk, i będziemy je umieli rozsądnie wyważyć.

Sorry za, być może, nadmiar moralistyki ;).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam że każdy ma swój pogląd na ten temat i ma swój rozum, zgodnie z którym postępuje. Nie mnie kogokolwiek pouczać Mam kolezanki które również jeździły podczas ciązy na nartach i nic, wszystko było ok, no może nie do końca bo jedna z nich urodziła przedwcześnie i z komplikacjami - ale do końca nie wiadomo dlaczego.

Osobiście dwa razy byłam w ciąży i zrezygnowałam z jazdy w tym okresie gdyż moim zdaniem to jednak sport dośc urazowy, mąż wtedy jeździł tylko na wyjazdy jednodniowe na deski co by mi żal nie było:).

No i w sumie straciłam tylko dwa sezony, a nie 3-4 lata, gdyż jak dzieci miały już po pół roku to jeździłam znowu a z męzem na zmianę mieliśmy dyżury z młodymi w kanjpach na stoku. Wszystko da się zorganizowac jak się chce:). A jak mieli 3.5 roku to sami wsiedli na narty i teraz to już wszyscy śmigamy:)

pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...biorąc pod uwagę liczbę wypadków, urazów z tego sezonu wśród moich znajomych... - 5 osób, w tym jeden bardzo groźny, zakończony szpitalem po najechaniu przez innego narciarza w Krynicy.

Jestem zdecydowanym przeciwnikiem Ciężarnych na nartach.

Ryzyko jest zbyt duże, a na stokach mnogość nieodpowiedzialnych narciarzy - na ich jazdę nie mamy wpływu :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam jeśli ktoś poczuł się obrażony lub urażony moją wypowiedzią. Faktycznie, użyłem zbyt mocnych słów ale temat jest na tyle drażliwy że poniosło mnie.

Edytowałem swój post tak aby nie urazić nikogo, natomiast zdanie na ten temat mam wciąż takie samo: uważam że kobieta w ciąży dla bezpieczeństwa nie powinna jeździć na nartach.

Jednocześnie bardzo mnie cieszy że zdecydowana większość forumowiczów- pasjonatów narciarstwa, z całym oddaniem i umiłowaniem do tej jakże pięknej ale i niebezpiecznej dyscypliny sportu, podziela moje zdanie na ten temat, może nie w tak radykalnej formie jak moje, ale jednak podziela:).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja Dżonka też od razu zainteresowała się tematem... ;) Zdecydowanie powiedziała jeździe na nartach w ciąży nie!

Ja uważam tak samo,niestety to zbyt urazowy sport,zwłaszcza na naszych stokach. :(

Poza tym,żyjemy dziś w dość wygodnych czasach,gdzie np.Szczyrk nie jest już szczytem marzeń i możliwości szusowania współczesnego polskiego narciarza.Łatwość poruszania się po Europie sprawia,że Alpy mamy niemal na wyciągnięcie ręki,a jak wiadomo,tam można szusować niemal cały rok,dzięki czemu sezon Nas tak bardzo nie ogranicza. :rolleyes: Może więc lepiej odpuścić te parę miesięcy,a nadrobić to później,organizując sobie dwa razy bardziej wypasiony wyjazd? :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się w domu pojawia małe dziecko to przez jakiś czas o jeździe na nartach należy zapomnieć z bardzo różnych względów, więc taki wypasiony wyjazd to dopiero za kilka lat, a jak trafi sie drugie co nie jest jakimś szaleństwem demograficznym to jest jeszcze trudniej. Wyjazd z małymi dziećmi na narty wymaga świetnej organizacji, cierpliwosci i jest jednym wielkim kompromisem. Są oczywiscie ludzie, ktorzy zabierają ze sobą babcię a jak ich bardziej stać to i opiekunkę ale to dodatkowe koszta i nie kazdy ma takie możliwości - to sprawy nie ułatwia. Bardzo prawdziwe są słowa, ze po dziecku wszystko sie zmienia

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..... dokladnie sie z Toba Marcin zgadzam .... i nie tylko z Toba, ........ nie sami narciarze sa zagrozeniem, czasami wystarczy niefortunnie zjechac z krzesla wyciagu i bez "pomocy" innych uzytkownikow stoku doprowadzic do nieszczescia. My z zona wlasnie w tym roku, w ta piekna zime, stanelismy przed tym wyborem ...... spodziewamy sie dzieciaczka ....... i nawet fakt, ze to najpieknieszy sport jaki kiedykolwiek uprawialem, nawet przez chwile nie mielismy watpliwosci sie czy sobie "to" odpuscic czy tez nie. Ja rowniez zrezygnowalem w tym roku z wyjazdow ..... i jakos tak zonie "razniej" :)

Naszczescie zawsze mozna poczytac Wasze przezycia/relacje z wyjazdow czy przegladnac filmy/zdjecia ......

Pozwole sobie jeszcze na prywate ....... Darku Lewandowski ;-) jestem pod wielkim wrazeniem dojrzalosci, wrazliwosci i umiejetnosci polaczenia czystych faktow i ubrania ich w emocje ......

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwole sobie jeszcze na prywate ....... Darku Lewandowski ;-) jestem pod wielkim wrazeniem dojrzalosci, wrazliwosci i umiejetnosci polaczenia czystych faktow i ubrania ich w emocje ......

To dobrze,czy żle:confused::P

Dobra myślę,że czas zakończyć ten wątek,który nie powinien tutaj się znaleźć,forum narciarskie nie jest dobrym miejscem o rozstrzyganiu tak trudnych tematów,od tego są gabinety lekarskie,gdzie kobieta podejmie decyzję po uprzedniej rozmowie z swoim połoźnikiem,który zna przebieg danej ciązy i ponosi odpowiedzialność za pomyślne jej rozwiązanie:rolleyes:- i szczerze mówiąc,tego się spodziewałem w przedstawionym artykule.

Edytowane przez SB
naprawa cytatu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...biorąc pod uwagę liczbę wypadków, urazów z tego sezonu wśród moich znajomych... - 5 osób, w tym jeden bardzo groźny, zakończony szpitalem po najechaniu przez innego narciarza w Krynicy.

Jestem zdecydowanym przeciwnikiem Ciężarnych na nartach.

Ryzyko jest zbyt duże, a na stokach mnogość nieodpowiedzialnych narciarzy - na ich jazdę nie mamy wpływu :(

Zdecydowane nie dla ciężarnych mamuś na stokach- powód prosty- po co narażać dziecko nienarodzone, a na narty jeszcze przyjdzie czas prędzej czy później:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Moim zdaniem kobieta która jest w ciąży i jest świadoma tego że jest w tej ciąży i zapina narty, obojętnie na jakiej górce, nawet płaskiej, jest po prostu nie rozsądna i nieodpowiedzialna!

nie dajmy sie zwariowac :) wiadomo, ze kazdy - w ciazy, czy nie - chce byc i zdrowy i szczesliwy, a osiagniecie tego stanu nie polega jedynie na unikaniu wszelkiego ryzyka. Uzywki( papierosy, alkohol, kawa, herbata,) zla dieta (biale pieczywo, sol, cukier, smazence, cola itd), bezruch i brak swiezego powietrza, eksponowanie sie na szkodliwe czynniki (tv, komputer, solarium, spaliny) sporty niezalecane w ciazy( rower, rolki,narty zjazdowe, motor) ...

z tej listy kazdy (a szczegolnie kobieta w ciazy) powinien wykluczyc ile sie da. Nie znam, jednak nikogo (nawet wsrod ciezarnych) kto unika wszystkich tych zagrozen.

Jestem w drugim miesiacu. Staram sie dobrze odzywiac. Odpoczynek, jaki sobie fundowalam w pierwszej ciazy, wyklucza obecnosc rocznego brzdaca :) odstawilam calkowicie uzywki, duzo sie ruszam na swiezym powietrzu (chetnie ucieklabym na wies :)) ale do pracy jezdze na motorze (ryzyko, dzieki ktoremu moje dziecko moze spedzic ze mna wiecej czasu) i jedziemy z mezem na romantyczny wyjazd narciarski (wyrodni rodzice porzucaja na tydzien!!) :D Dzieki temu jestem szczesliwa od momentu kiedy go zaplanowalismy, a jestem szczesliwa rowniez dla mojej rodziny.

pozostaje miec nadzeije, ze wszyskim nam, ktorzy na codzien podejmujemy roznego rodzaju ryzyka nie przytrafi sie nic przykrego (bardziej lub mniej prawdopodobnego). ani przyszlym mamom (ktore popijaja, popalaja, tyja 25 kg, napromieniowuja sie godzinami przed tv i kompem jezdza na nartch czy mecza sie w silowni) ani nikomu z pozostalych :)

pozdrowka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko prawda Mihumor... ale tak jak mówię: dla mnie dziecko jest bezkonkurencyjnym priorytetem.

W tej chwili trenuję 5 razy w tygodniu po 1,5h i wydaje mi się że nie umiałabym żyć bez sportu, czy to bez treningów czy nart. Ale wiem, że przerwałabym uprawianie zarówno narciarstwa jak i treningów w chwili jakbym się dowiedziała, że jestem w ciąży.

Ryzyko jest jak dla mnie zbyt duże, bo tak jak pisałam nawet 1 osoba na stoku może się mocno poturbować i wcale nie potrzebuje do tego osób trzecich.

Jest taka gama innych bezpieczniejszych sportów na okres ciąży że nie miałabym problemu z odstawieniem tego co teraz robię.

Zgadzam sie z Toba. ale czy zrezygnowalabys rowniez z prowadzenia samochodu? przebywania w towarzystwie palacych? niezdrowej diety? basenu (zagrozenie upadku pod prysznicem)? jezdze na nartach od26 lat. samochod prowadze od 22lat i do tej pory mialam wiecej wypadkow na drosze niz na trasie narciarskiej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...