Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Polska rajem dla narciarzy?


marboru

Rekomendowane odpowiedzi

... obliczenia jarka nie uwzględniają dopływu wody do tegoż zbiornika.

Oczywiscie ze nie uwzgledniaja, to byla taka kalkulacja na szybko zakladajaca ze w rejonie Myslenickich nie ma wiekszych ciekow. Natomiast jezeli w poblizu stacji narciarskiej jest rzeka albo naturalny zbiornik to sprawa jest prosta. Zawsze mnie to dziwilo jak operatorzy wyciagow narzekali, ze maja klopot z woda, wydawalo mi sie to dziwne - jak to nie ma wody w gorach? Co prawda w dolinach rzeki zawsze sa ale z doliny pompowac trzeba a to jest konkretny koszt. Mysle ze dla tego robi sie czesto stawy retencyjne ktore zbieraja wode z malych ciekow albo zasilane sa pompami ktore moga dzieki temu miec mniejsza wydajnosc niz gdyby musialy zasilac bezposrednio. Gora Zar ma np bardzo uprzywilejowana pozycje bo na szczycie jest zbiornik elektrowni.

Taka szybka kalulacja pokazuje ze ilosci wody potrzebnej do nasniezania moga byc bardzo duze i z malego strumyczka wody moze nie wystarczyc. Idac dalej sladem moich obliczen mozna zalozyc, ze dla wiekszej stacji narciarskiej moze byc potrzebne nawet ponad 2k m3 wody na godzine! Impressive.

Edytowane przez jarek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[quote=jarek;181365

Taka szybka kalulacja pokazuje ze ilosci wody potrzebnej do nasniezania moga byc bardzo duze i z malego strumyczka wody moze nie wystarczyc. Idac dalej sladem moich obliczen mozna zalozyc, ze dla wiekszej stacji narciarskiej moze byc potrzebne nawet ponad 2k m3 wody na godzine! Impressive.

Tak dla wyobrażenia to wody w całej Wiśle w jednej chwili znajduje się ok. 0,6 km3. Tak więc szacunki są wyolbrzymione o rzędy wielkości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wy chyba nie rozumiecie o co tutaj jest prowadzona gra?

Niech minister mówi jak najwięcej o oraniu Kasprowego, budowie wyciągów i nowych tras. Jak już się zrobi naprawdę gorąco i wszyscy pseudo ekolodzy zjadą się do Zakopanego, po czym mozolnie poprzypinają się do drzew.

Wtedy minister powie - OK. To Kasprowego nie ruszamy, w zamian dzisiaj wydaję pozwolenie na rozbudowę Szczyrku, Pilska i 7 Dolin itd. Ekolodzy usłyszawszy to będą stać w gigantycznym korku na zakopiance i zanim dotrą do kolejnego miejsca by coś zablokować, tam już będą stały nowe wyciągi i piękne szerokie trasy!

Jeśli to jedyny sposób na normalność w tym kraju, to ja jestem "ZA" sztucznym zbiornikiem w TPN.

A pisząc bardziej do rzeczy, to dlaczego wszyscy chcą 100 armatek na Kasprowym? Tam nie trzeba czasu reakcji 5 godzin.

Wystarczą 5-6 zasilane bez pomp z górnego zbiornika, tak by w tydzień przygotować dolne odcinki tras. Resztę załatwi natura. Idea budowy zbiornika powyżej terenu który trzeba naśnieżać to całkiem mądre rozwiązanie. Odpowiednia ilość kasy przeznaczona na ten zbiornik i nit się nie pozna, że sztuczny.

Co prawda w dolinach rzeki zawsze sa ale z doliny pompowac trzeba a to jest konkretny koszt. Mysle ze dla tego robi sie czesto stawy retencyjne ktore zbieraja wode z malych ciekow albo zasilane sa pompami ktore moga dzieki temu miec mniejsza wydajnosc niz gdyby musialy zasilac bezposrednio. Gora Zar ma np bardzo uprzywilejowana pozycje bo na szczycie jest zbiornik elektrowni.

Większość Zakopanego zasilane jest z wody pochodzącej z terenów Kasprowego. Już teraz przy suchym roku jest problem z wodą.

Bez zbiornika retencyjnego się tam nie obejdzie.

Edytowane przez John
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie da się ukryć pomysł genialny a pojechany przez praktycznie wszystkie media - faktycznie lepiej jeździć do sąsiadów niż zostawiać pieniądze w polsce.

co do pojemności 1000 m3

przydało by się z 20 armatek to myślę absolutne minimum na te dwie trasy

zużycie wody w armatkach waha się między 50 a 600 litrów wody na minutę przyjmując że wszystkie armatki pracują ze średnią (przyzwoitą) wydajnością 300l /min zbiornik wystarczy na ...

.. niecałe 3 godziny solidnego śnieżenia !!!!!

... dobre i to na początek :)

co do ekologów panuje u nas ogólnie w tym temacie ostra paranoja jak nie narodowa sraczka:

- prezes tpn który jeździ samochodami po parku wraz ze swoją świtą więcej szkody przynosi niż śnieżenie Kasprowego

- w rejonie o którym piszemy dawno już nie ma żadnych niedźwiedzi lub podobnych (dużych zwierząt) bo w lato wszyscy wiemy jak wygląda droga na giewont , Świnicę czy Murowaniec

- woda magazynowana w górach i przetwarzana na śnieg nie ma wpływu na ekosystem nie dość tego większa pokrywa śnieżna lepiej przykrywa zielone.....

- w rejonie o którym jest mowa narciarstwo jest od lat chodzi wyłącznie o przyspieszenie sezonu narciarskiego ( pewnie ruszałby pod koniec listopada) a nie w styczniu czasami w lutym...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jeszcze jeden detal....:

Wstępna koncepcja zakłada budowę zbiornika o pojemności 1000m3 w rejonie Myślenickich Turni, skąd woda ciągnięta byłaby rurami na Halę Goryczkową i Gąsienicową. Szacunkowy koszt: kilkaset tysięcy złotych.

Kikaset tys zł to bedzie kosztował projekt takiej instalacji.... ;). Kwota totalnie od czapy! Ile jest km z Mieguszowickich do Gąsienicowej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie da się ukryć pomysł genialny a pojechany przez praktycznie wszystkie media - faktycznie lepiej jeździć do sąsiadów niż zostawiać pieniądze w polsce.

co do pojemności 1000 m3

przydało by się z 20 armatek to myślę absolutne minimum na te dwie trasy

zużycie wody w armatkach waha się między 50 a 600 litrów wody na minutę przyjmując że wszystkie armatki pracują ze średnią (przyzwoitą) wydajnością 300l /min zbiornik wystarczy na ...

.. niecałe 3 godziny solidnego śnieżenia !!!!!

... dobre i to na początek :)

co do ekologów panuje u nas ogólnie w tym temacie ostra paranoja jak nie narodowa sraczka:

- prezes tpn który jeździ samochodami po parku wraz ze swoją świtą więcej szkody przynosi niż śnieżenie Kasprowego

- w rejonie o którym piszemy dawno już nie ma żadnych niedźwiedzi lub podobnych (dużych zwierząt) bo w lato wszyscy wiemy jak wygląda droga na giewont , Świnicę czy Murowaniec

- woda magazynowana w górach i przetwarzana na śnieg nie ma wpływu na ekosystem nie dość tego większa pokrywa śnieżna lepiej przykrywa zielone.....

- w rejonie o którym jest mowa narciarstwo jest od lat chodzi wyłącznie o przyspieszenie sezonu narciarskiego ( pewnie ruszałby pod koniec listopada) a nie w styczniu czasami w lutym...

Tu nie chodzi o to, co mozna by zrobić, co wybudować. Tu chodzi o przepisy które praktycznie wykluczają jakąkolwiek ingerencję człowieka w ekosystem obszaru parku. Więc jak coś zrobić, jak zakazane jest wbicie choćby łopaty? Co, na dziko, czy na zasadzie silny może więcej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jeszcze jeden detal....:

Kikaset tys zł to bedzie kosztował projekt takiej instalacji.... ;). Kwota totalnie od czapy! Ile jest km z Mieguszowickich do Gąsienicowej?

... chodzi chyba o Myslenickie Turnie, do dolnej stacji krzesla na Gasienicowej jakies 3km w linii prostej (po prostej sie nie polozy wiec pewnie duzo wiecej). Sama rura moze kosztowac ze 100PLN za metr co daje 3000m x 100PLN = 300 000 PLN a jeszcze trzeba ja polozyc w warunkach gorskich (w dodatku Sucha Dolina Kasprowa to rezerwat scisly) - nie mam pojecia ile to moze kosztowac, pewnie z 10x wiecej.

Edytowane przez jarek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o to' date=' co mozna by zrobić, co wybudować. Tu chodzi o przepisy które praktycznie wykluczają jakąkolwiek ingerencję człowieka w ekosystem obszaru parku. Więc jak coś zrobić, jak zakazane jest wbicie choćby łopaty? Co, na dziko, czy na zasadzie silny może więcej?[/quote']

W statusie tego parku jest również napisane na temat funkcji społecznych do których oprócz badań , turystyki, inspiracji twórczych, edukacji przyrodniczych wchodzi również uprawianie sportu oraz rekaracjia !!!!!

Idąc tym tropem Park wydzielił strefę narciarstwa zjazdowego która obejmuje dobrze nam znane dwie doliny goryczkową i gąsienicową (tego nikt nie neguje i nie zamierza rozszerzać tej przestrzeni) powstała na swoje lata "odpowiednia" infrastruktura - rozbudowa tej infrastruktury oraz optymalizacja doprowadzająca ją do stanu używalności przekłądając to na dziejsze lata (nowe krzesła , naśnieżanie ,krótsze trasy dodatkowe itd, itp) jest defakto zapisana w statusie tego Parku !!!!!

Problem leży bardzie po stronie zgrai tępych dzid które nic nie chcą zmieniać iść z czasem tylko cieszą się z tłustych posadek w TPN !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... chodzi chyba o Myslenickie Turnie, do dolnej stacji krzesla na Gasienicowej jakies 3km w linii prostej (po prostej sie nie polozy wiec pewnie duzo wiecej). Sama rura moze kosztowac ze 100PLN za metr co daje 3000m x 100PLN = 300 000 PLN a jeszcze trzeba ja polozyc w warunkach gorskich (w dodatku Sucha Dolina Kasprowa to rezerwat scisly) - nie mam pojecia ile to moze kosztowac, pewnie z 10x wiecej.

nie patrz na koszty te o których piszesz to jest nic pompy , zasilanie , armatki pewnie 15 mln nie starczy bliżej 30 ........ po drugiej stronie są jednak również przychody i to nie małe !!!! przecież nikt nie robi tego dla idei tylko dla kasy !!!!! ..... sezon co roku od 15-20 listopada to sezon dłuższy o jakieś co najmniej 2 miesiące w skali roku

w listopadzie , grudniu nie ma żadnych kolejek do kolejki na kasprowy z rana - przed kasami jest pusto !!!! ruch jest żaden !!!!

Licząc 60 dni pełnego dodatkowego obłożenia przez tylko 3-4 godziny i przy wydajności dodatkowej 300 osób na godzinę - sprzedadzą dziennie jakieś minimum 1000 karnetów ( pomijam śpiących w murowańcu , turowców, idących pieszo itd - niech będzie na bieżące koszty :) ) co przekłada się przy teraźniejszych cenach na co najmniej 8 mln rocznie przychodu więcej !!!! dodając do tego pierwszy start kolejki o 7:30 (tak jak na Stubaiu) i pełną wydajność - raj dla narciarzy i szybki zwrot z inwestycji dodając do tego dodatkową kasę dla miasta z turytsów - bajka !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie patrz na koszty te o których piszesz to jest nic pompy , zasilanie , armatki pewnie 15 mln nie starczy bliżej 30 ........ po drugiej stronie są jednak również przychody i to nie małe !!!! przecież nikt nie robi tego dla idei tylko dla kasy !!!!! ..... sezon co roku od 15-20 listopada to sezon dłuższy o jakieś co najmniej 2 miesiące w skali roku

w listopadzie , grudniu nie ma żadnych kolejek do kolejki na kasprowy z rana - przed kasami jest pusto !!!! ruch jest żaden !!!!

Licząc 60 dni pełnego dodatkowego obłożenia przez tylko 3-4 godziny i przy wydajności dodatkowej 300 osób na godzinę - sprzedadzą dziennie jakieś minimum 1000 karnetów ( pomijam śpiących w murowańcu , turowców, idących pieszo itd - niech będzie na bieżące koszty :) ) co przekłada się przy teraźniejszych cenach na co najmniej 8 mln rocznie przychodu więcej !!!! dodając do tego pierwszy start kolejki o 7:30 (tak jak na Stubaiu) i pełną wydajność - raj dla narciarzy i szybki zwrot z inwestycji dodając do tego dodatkową kasę dla miasta z turytsów - bajka !!!

... ja nie watpie w to, ze instalacja nasniezania jest w wiekszosci przypadkow oplacalna. Skoro stacje narciarskie powiszechnie to robia to maja w tym zysk.

Pytanie czy taka instalacja bylaby oplacalna na Kasprowym. W Alpach generalnie im wyzej tym mniej armatek sie widzi, chociaz np. na lodowcu Moelltaler sa armatki ale zbiornik wody jest zaraz ponizej. Z jednej strony im wyzej tym warunki sniegowe pewniejsze a z drugiej im wyzej tym wody mniej i pompowanie drozsze. Pewnie na jakiejs konkretnej wysokosci ta granica zrownania potencjalnych zyskow i kosztow jest.

Trzeba najpierw zrobic feasibility study a potem mozna mowic co dalej. Mysle ze od tego trzeba zaczac a nastepnym krokiem bedzie pytanie na co TPN moze pozwolic a na co nie. Planowanie (przez osobe chyba nie zwiazana z wlascicielem infrastruktury) od zbiornika 1000m3 w rejonie Myslenickich to tak jakby zaczac planowanie budowy domu od kupna np. pieca gazowego bez sprawdzania czy jest mozliwosc doprowadzenia gazu i jaki duzy ma byc piec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co wy tak o tej opłacalnosci. Czy sklepik z amfą lub marychą w szkołach też byłby dobrą i opłacalną inwestycją? Dziś budowanie w TPN systemu nasnieżania jest tak samo zgodne z prawem jak urządzanie narkotykowych sklepików w szkołach. Niby wystarczy zmienić prawo i co...? Wszyscy się zgodzą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co wy tak o tej opłacalnosci. Czy sklepik z amfą lub marychą w szkołach też byłby dobrą i opłacalną inwestycją? Dziś budowanie w TPN systemu nasnieżania jest tak samo zgodne z prawem jak urządzanie narkotykowych sklepików w szkołach. Niby wystarczy zmienić prawo i co...? Wszyscy się zgodzą?

haha !!!

porównywanie naśnieżania stoku do narkotyków w szkole :) masz potencjał !!!!

w przypadku tego konkretnego przypadku nie trzeba zmieniać prawa tylko chcieć je poprawnie interpretować ]

Przykład : na wielkiej działce stoi dom/bliżniak chce dobudować pokój (tak samo jak zrobił to sąsiad) nie ma planów zagospodarowania przestrzennego.

urzędnik może wydać warunki zabudowy w trybie uproszczonym lub rozpocząć procedurę jak przy budowie 200 metrowego wieżowca

czekam od 8 miesięcy nawet miałem Panią z wydziału środowiskowego czy mój nowy 22 metrowy pokój niezagraża środowisku (opinia środowiskowa) .....

to mniej więcej może tak wyglądać - albo jest dobra wola albo jej nie ma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Co wy tak o tej opłacalnosci. Czy sklepik z amfą lub marychą w szkołach też byłby dobrą i opłacalną inwestycją? Dziś budowanie w TPN systemu nasnieżania jest tak samo zgodne z prawem jak urządzanie narkotykowych sklepików w szkołach. Niby wystarczy zmienić prawo i co...? Wszyscy się zgodzą?

Ja na przykład raczej nie bo z założenia inwestycja bez sensu.

Pozdrowienia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gdyby ktoś na serio miał ochotę wykonac 4 km rurociag podziemny (nie da sie tłoczyć wody w napowietrznym tej długości - zimą) na tej trasie, to przyznam, że pierwszy posądziłbym go ucieczke z wariatkowa i poprosił o szybki powrót... Cena jest realna dla wodociągu wykonanego w jakims polu w miekkim podłozu i bez wymiany gruntu w wykopie....

Z praktycznych uwag to jeszcze tylko ta, że sztuczne jeziorko zbudowane na strumieniu o takim przepływie i spadku jak w tamtych okolicach, ulegnie zagruzowaniu i zamuleniu po kilku latach i zamieni sie w próg wodny... owszem mozna potem wysłać koparkę PN i wywieżć wywrotkami rumosz.... :-)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla rozluźnienia atmosfery związanej ze sztucznym naśnieżaniem na Kasprowym...łyk historii.

Fragmenty tekstu napisanego w 1961 roku, na 25-lecie kolejki, przez Janusza Flacha, pracującego w tamtych latach w dziale technicznym Polskich Kolei Linowych.

Inżynier Janusz Flach był przez kilkanaście lat pracownikiem PKL, których dyrekcja i biura mieściły się w budynku przy ul. Kościuszki. Poza pracą zawodową, którą wykonywał sumiennie, jego pasją było taternictwo i jaskinie. Był odkrywcą i eksploratorem Ptasiej Studni i Lodowej Mułowej. Każdy wolny od pracy dzień spędzał w Tatrach. Publikował też artykuły w czasopismach górskich i fachowych. Na jubileusz 25-lecia kolejki linowej na Kasprowy Wierch napisał dość obszerny artykuł, który chciał opublikować w „Przekroju” – nie wiadomo, z jakich powodów, tekst nie ukazał się.

Budowa i pierwsze lata kolejki

Po prostu wierzyć się nie chce, że naszej kochanej kolejce linowej na Kasprowy Wierch – ciągle nowej, pięknej i bardzo atrakcyjnej – mija 25 lat. Niejeden pomyśli sobie: to już ćwierć wieku, a ja tylko raz w życiu jechałem srebrnym wagonikiem nad skalnymi przepaściami, starając się powagą lub żartem ukryć uczucie strachu, które niejednemu pasażerowi kazało się odsunąć od okien w głąb wagonika.

Niewielu już pamięta boje o kolejkę na najsławniejszy dziś w kraju szczyt – Kasprowy Wierch. Dyskusje poszły w zapomnienie, a pozostało dzieło ludzkich rąk i ono chwali mistrzów. Budowniczowie rozpoczęli roboty jesienią 1935 roku. Do budowy drogi z Kuźnic na Myślenickie Turnie przystąpiono we wrześniu, a w październiku wykonano wykopy – przeważnie w skale – pod 3 budynki i 6 wież podporowych, natomiast w grudniu i styczniu wykonywano najbardziej odpowiedzialne roboty murarskie, betonowanie i montaż konstrukcji. By na szczycie Kasprowego można było prowadzić prace w okresie pełnej zimy, zbudowano tam olbrzymią szopę „cieplak”, w którym wybudowano cały budynek stacji górnej. Pracę w trudnych warunkach terenowych i pogodowych prowadzono równocześnie we wszystkich punktach budowy. W lutym 1936 roku kończono montaż napędów i lin na trasie, gdyż termin uruchomienia kolejki na dolnym odcinku ustalono na 25 lutego. Jednak próbna jazda wykazała, że wagon nie mieścił się w peronie stacji Myślenickie Turnie. Przyczyną była wystająca skała – kuto ją w dzień i noc, a gdy to nie dawało spodziewanego efektu, skałę „po cichu” wysadzono. Ostatecznie pierwsza jazda z Kuźnic na Myślenickie Turnie odbyła się 26 lutego, a na całej trasie, aż na Kasprowy Wierch – 15 marca. W ten sposób została zbudowana w ciągu 6 zimowych miesięcy jedna z największych kolei linowych, która w tym czasie pod względem długości trasy była trzecią, a pod względem różnicy poziomów – piątą pasażerską kolejką linową na świecie.

W pierwszych latach konduktorzy i obsługa ubrani byli w białe, a następnie jasno-szare obcisłe mundury z granatowymi wyłogami i granatowe spodnie „pumpy”. Getry, czapka ze złotymi galonami i rękawiczki – wszystko w białym kolorze – dopełniały paradnego stroju. Ruch pasażerski w okresie przedwojennym był stosunkowo duży, biorąc pod uwagę koszt przejazdu – 8 zł w obie strony i brak zaufania do urządzeń kolejki. Narciarze korzystali z 75-procentowej zniżki. Często spotykało się w poczekalni kolejki panów ubranych w wytworne futra, dźwigających narty małych rozmiarów. To byli pasażerowie specjalnych pociągów o nazwie: „Narty – Dancing – Bridge”, korzystający w związku z wiezionym sprzętem z 50-procentowej zniżki. Gdy wpuszczający na peron konduktor zauważył, że pasażer ma same tylko narty, pytał zdziwiony: – Jak pan będzie zjeżdżał, skoro pan nie wziął z sobą kijków? – Na co mi kijki – odpowiada „narciarz”. – Ja jestem skoczek. Po całonocnym „skakaniu” w dzień narty stawały się bezużyteczne. Również z okresu przedwojennego pochodzą rozmowy o jakichś spodniach do spuszczania pasażerów. Spodnie takie są ostatnią deską ratunku, gdy wagonik zatrzyma się nad przepaścią i trzeba pasażerów ewakuować. Otóż takie spodnie są w każdym wagoniku wraz z linką steelonową i urządzeniem hamulcowym. Jak podają kroniki Kasprowego Wierchu, urządzenie to było w użyciu w 1936 roku, gdy lina napędna została zarzucona na nośną, unieruchamiając dolny odcinek kolei. Opróżnienia wagonów przy pomocy tych spodni dokonano w szybkim tempie, zapewniając pasażerom 100% emocji i bezpieczeństwa.

Okupacja i okres powojenny

Wojna szczęśliwie ominęła urządzenia kolejki, dawne kierownictwo i część załogi ukryła się, większość jednak pozostała. Kierownictwo na kolejce objął Niemiec, który nakazał zdjąć ze ściany budynku i odesłać na złom wykutego w brązie orła, przywiezionego tu z polskiego pawilonu wystawy paryskiej, jak również tablicy z przekrojami lin nośnych, umieszczonych na ścianie stacji w Kuźnicach przez polską firmę, która wykonała te liny. Gdy załoga dowiedziała się o tym, w nocy zdjęto orła i tablicę, chowając ją w szybach ciężarów napinających. W ten sposób uratowano symbole polskości kolejki linowej, które po wyzwoleniu zawisły znowu na swym dawnym miejscu. Jeszcze jedno wydarzenie zapadło w pamięć załodze z okresu okupacji. Do wagonika na górnym odcinku trasy wsiadł wysokiej rangi oficer niemiecki, żywo interesując się wszystkim. Pytał nawet konduktora, ile zarabia i jaki ma przydział chleba. Gdy konduktor powiedział, że 300 gramów – przyjął to z niedowierzaniem. Tak rozmawiając, dojechali na Kasprowy. Oficer, oddając honory salutującym mu żołnierzom, wyszedł z wagonika, ale po chwili coś sobie przypomniał. Gmerając w portmonetce wyjął z niej 20 fenigów i wręczył konduktorowi, który z oburzeniem wyrzucił monetę w przepaść. Jak się okazało, był to „pieniądz historyczny”, otrzymał go bowiem od samego Hansa Franka, gubernatora GG.

W styczniu 1945 roku niemieckie kierownictwo kolejki pośpiesznie uciekło, a załoga została. Wspólnym wysiłkiem udało się jej uchronić urządzenia od rabunku i zniszczenia. Nie udało się od razu uruchomić kolejki, ponieważ elektrownia zakopiańska była zniszczona i dopiero w ostatnich dniach marca mogła ruszyć. Trzeba było remontować budynki, bo Niemcy o nie niedbali, brakowało też części zamiennych, więc wybudowano warsztat mechaniczny, a potem stolarski. Ruch pasażerski wzrastał, w 1948 roku powiększono hall na stacji dolnej w Kuźnicach, a w następnym roku poszerzono poczekalnię na Kasprowym Wierchu. Jednak najważniejszym wyzwaniem, wykonanym samodzielnie, bez udziału zagranicznych fachowców, była wymiana lin napinających na górnym odcinku. Najpierw trzeba było zakotwiczyć liny nośne, potem podnieść olbrzymie bloki betonowe o wadze 45,5 tony. Załoga pracowała dniem i nocą i po kilku dobach zadanie zostało wykonane. Liny nośne wyprodukowane w Sosnowcu, po których jeżdżą wagoniki, nie były jeszcze wymieniane, chociaż ich okres gwarancji wynosił 12 lat. Od 10 lat są skrupulatnie badane specjalnym aparatem elektromagnetycznym i nie wykazują prawie żadnego zużywania się.

Wiatr wrogiem kolejki

Często pracownicy kolejki wspominają wydarzenie, które miało miejsce na wiosnę 1949 roku. Przed południem była ładna pogoda, toteż pasażerowie nie spieszyli się ze zjeżdżaniem w dół. Zebrało się ich na Kasprowym ok. 300 osób. W samo południe wyjechał również na Kasprowy sam premier z ambasadorem Francji i licznymi gośćmi. Godzinę później zaczął wiać silny wiatr, którego prędkość wzrastała. Kolejka została zatrzymana, a pasażerowie na stacji górnej czekali. Premier na pożyczonych nartach zjechał przez Halę Gąsienicową do Kuźnic. Po południu ok. 100 osób, które miały lepsze obuwie, zdecydowało się pod opieką pracowników kolejki zejść pieszo przez Gąsienicową do Kuźnic, a pozostali w górnej stacji szukali miejsca na stołach, ławach i na podłodze, żeby przeczekać do rana. Brakowało wody, 3 osoby zachorowały, a lekarza nie było. Następnego dnia pracownicy kolejki zorganizowali drugą grupę pasażerów, którą również sprowadzili w dół. Dopiero w południe wiatr osłabł na tyle, że można było pozostałych zwieźć kolejką.

Były też wypadki śmiertelne

Ciężka i niebezpieczna praca na kolejce linowej pochłonęła również ludzkie istnienia. W grudniu 1939 roku, w czasie przeglądu podpór, konserwator Bryja, jadąc na nartach z Kasprowego do V podpory, został porwany przez lawinę śnieżną w żlebie, który odtąd nazywa się Żlebem Bryi. Drugi wypadek zdarzył się w 1942 roku, kiedy to konduktor Roszek, posłyszawszy nieregularną pracę rolek wagonowych, wyszedł na dach wagonika, skąd strąciła go podpora, którą właśnie wagonik mijał. W podobnych okolicznościach zginął już po wojnie konduktor Gazda, a w roku 1956, przy wymianie liny, konduktor Miller. Z wypadkami tymi pracownicy kolejki łączą niewytłumaczone do dziś zjawisko „grania lin” między Myślenickimi Turniami a Kasprowym. Nieraz w bezwietrzne zimowe noce mieszkańcy stacji na Myślenickich Turniach odczuwają, że budynek zaczyna lekko drgać, równocześnie słychać wysokie tony wydawane przez drgające liny nośne. Skąd to się bierze – nie wiadomo. Pracownicy mówią, że to dusze konduktorów, którzy zginęli, nie opuściwszy jeszcze kolejki. Na zorganizowanej konferencji w sprawie lin nośnych była szeroko dyskutowana przyczyna nocnych drgań lin, niestety, żaden z kilkunastu rzeczoznawców nie potrafił tego zjawiska wytłumaczyć.

Istotną sprawą zdrowotną jest szkodliwy wpływ zmiany ciśnienia, jakiemu podlegają konduktorzy jeżdżący cały dzień w obydwie strony. Osłabieniu pracy serca i innym chorobom uległo już 15 pracowników kolejki, którzy potem musieli szukać pracy na kolejkach niżej położonych lub w ogóle zrezygnować z pracy konduktora. Ciągłe przebywanie nad przepaścią, codzienne wychodzenie w celu dokonania konserwacji na oślizgłe wieże podporowe, wysokie na ponad 20 metrów, w różnych warunkach pogodowych, nie są zadaniem łatwym.

O co pytają pasażerowie

Dowcipy kolejkowe są tak stare, jak sama kolejka, niestety, tylko nieliczne nadają się do powtórzenia. Kolejkarze bronią się od ciągłych i tych samych pytań pasażerów: – A co to? – A jak to się nazywa? – A co będzie, jak się lina urwie? Itp. Bardzo często pasażerów intrygują tramwajowe uchwyty, wiszące w wagonie kolejki – pytają konduktora o ich przydatność. Zagadnięty konduktor z całą powagą stara się przekonać uciszony wagon, że pasażerowie mają się trzymać uchwytów w przypadku wypadnięcia podłogi w wagoniku. Innych znowu interesują szyby wykonane z nietłukącego się organicznego szkła i pytają konduktora, dlaczego to nie jest zwykłe szkło, na co otrzymują zwięzłą odpowiedź, że to zabezpiecza pasażerów od pokaleczenia się, gdyby wagon się urwał i spadł w przepaść. Gdy pytania się mnożą, a cierpliwość konduktora jest na wyczerpaniu – konduktor, wybałuszywszy oczy na sąsiedni szczyt, krzyczy: – O, kozica! – Gdzie? – pytają wszyscy zgodnym chórem. – O, tam, pod tą turniczką! I potem ma już spokój aż do końcowej stacji.

8 maja – święto Kasprowego

Obsługa kolejki jest jedną z nielicznych w kraju, która pomimo różnych kolei losu tworzy zgrany zespół. Siłą ludzi Kasprowego jest ich przywiązanie do swego zawodu, do Tatr, do wiatru, do śniegu. Były okresy dobrej koniunktury, ale były również takie, kiedy pracownikom nie wypłacano zarobków. Przez cały ten okres tylko nieliczni zrezygnowali z pracy z własnej woli. Z kilkunastoosobowej załogi 1936 roku do dziś pracuje na kolejce trzech: kierownik kolejki Wojciech Trybus, rzemieślnik Franciszek Ochli i maszynista Stanisław Ćwikła. Ponaddwudziestoletni staż ma 4 pracowników, a więcej niż 15 lat – dwunastu. Nic dziwnego, że ludzie Kasprowego są zżyci z sobą, że potrafią zwalczać wspólnie największe trudności, lubią się też razem pobawić.

Źródło: Tygodnik Podhalański

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę nie robić z naszego forum śmietnika politycznych wymiocin. Wszystkie tego typu posty, niezależnie jakiej opcji będą dotyczyć będą usuwane!

I tyle w temacie!

JC Administrator

Jak pokazuje praktyka, usuwane są posty tylko jednej opcji, opcja przeciwna może sobie bezkarnie wypisywać co chce!

Napisałem odpowiedź na ten prowokujący post: http://www.skionline.pl/forum/showthread.php/18213-Funkcyjne-kurtki-znanych-marek-nas%C4%85czone-niebezpiecznymi-chemikaliami?p=181501&viewfull=1#post181501

Moja odpowiedź została przez moderatora usunięta, prowokujący post na który odpowiadałem, pozostał nienaruszony.

Takie działanie pozostaje w rażącej sprzeczności z deklarowaną swego czasu "całkowitą apolitycznością" forum.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Forum narciarskie powinno być apolityczne. Nawiązywanie prawie w każdym poście i dowolnym temacie do swoich frustracji politycznych i społecznych, chęci bądź niechęci do osób publicznych jest nieznośne i nie zaakceptowania na dłuższą metę. Wyobraźcie sobie , że każdy i w każdym poście wstawia aluzję do którejkolwiek z partii, ryżych premierów, ruskich gajowych, niskiego wzrostu prezesów, antków z urojeniami, zachłannych mleczajów czy pedofilów w sukienkach.

To prosta droga do śmierci forum tematycznego o tak wspaniałym hobby jakim jest narciarstwo i jego otoczenie. Niech kolega B. ( i parę innych osób) będzie nadal członkiem forum skionline a nie forum frustracji politycznych.

Ceniłem Bumera za jego fachowe wypowiedzi dotyczące narciarstwa i związane z jego pracą, w wielu sprawach się z nim zgadzam, natomiast z powodu natrętnych aluzji politycznych treści jego listów od pewnego czasu nie widzę, chyba że w cytatach.

Jeszcze raz napiszę : Forum narciarskie a nie frustracji politycznych .

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pokazuje praktyka, usuwane są posty tylko jednej opcji, opcja przeciwna może sobie bezkarnie wypisywać co chce!

Napisałem odpowiedź na ten prowokujący post: http://www.skionline.pl/forum/showthread.php/18213-Funkcyjne-kurtki-znanych-marek-nasączone-niebezpiecznymi-chemikaliami?p=181501&viewfull=1#post181501

Moja odpowiedź została przez moderatora usunięta, prowokujący post na który odpowiadałem, pozostał nienaruszony.

Takie działanie pozostaje w rażącej sprzeczności z deklarowaną swego czasu "całkowitą apolitycznością" forum.

Temat został wyjaśniony z M_N! Więc proszę nie kontynuować off topu!

Definitywny koniec polityki i wycieczek politycznych. Na wymiociny jest duuuużo innych stron, którym zależy tylko na klikach i odsłonach.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...