Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Olbrzymi, tani, wspaniały box o małych oporach... Kamei czy XsTream


tx7

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, w tym roku podjąłem z wielu względów decyzje o podróży w Alpy małym autem.

Niestety po załadowaniu sprzętu nie mam już kompletnie miejsca na jakikolwiek bagaż, więc padła decyzja o założeniu boxa.

Tutaj pojawiają się schody ... m.in. finansowe, box powinien spełniać następujące kryteria:

1. Swobodnie mieścić 3 pary nart z wiązaniami w pokrowcach oraz 5 par desek z wiązaniami koniecznie też w pokrowcach.

2. Długość sprzętu to obecnie max. 175cm, ale docelowo narty 180cm też muszą wejść.

3. Box powinien być także możliwie tani, bo jak kupię jakiś super drogi to mi już na wyjazd nie starczy i będe mógł siedzieć z boxem przed telewizorem w chałupie.

4. Box powinien być dobrej jakości, bo ma być na lata i bezpieczny, żeby nie było ryzyka zgubienia czegoś po drodze.

5. Powinien generować możliwie małe opory.

Szczególnie zainteresowały mnie 2 modele:

1. Xstream 600

2. KAMEI HUSKY XXL

1 jest tańszy (można dostać za 1000 PLN), co nie ukrywam że mi się podoba, do tego jest bardzo duży, 2 jest mniejszy, droższy i ciężko go dostać w cenie ok. 1400 PLN (zazwyczaj jest niedostępny), a jego następca kosztuje ok. 2000 PLN więc na 100% odpada z racji ceny. Ewentualnie box Husky mogę ściągnąć w rozsądniej cenie z Niemiec, bo tam są tańsze.

I teraz mam pytanie, czy ktoś w praktyce użytkował te bagażniki, jakie są ich plusy i minusy. W necie ciężko znaleść jakieś praktyczne porady, prawie wszystkie informacje to czysty marketing. Ewentualnie macie jakieś inne pomysły. Podkreślam, że jestem na 100% pewien że potrzebne jest mi aż tak duże pudło :)

Pozdrawiam

Edytowane przez tx7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam Mont Blanc Triton 450 o wymiarach podawanych przez producenta 197/83/38, 7 par nart wchodzi na pewno, a nie pamiętam czy czasem nie wchodziło 8, desek nie wiem, bo w życiu nie pozwolił bym tak boksa sprofanować:stupid:. Ale w pokrowcach to wejdzie z połowę mniej:tongue:.

Tak z ciekawości spytam, o co to chodzi z tymi pokrowcami, żeby nartą nie było zimno, czy co?:biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do pokrowców to już wyjaśniam :) głównie chodzi mi o to, żeby zabepieczyć deski przed zniszczeniami, o ile narty są raczej dość wytrzymałe, to deski jest to raczej sprzęt typu patrz na mnie a nie rusz mnie, porysować czy odbić laminat jest niestety dość prosto. Dodatkowo ponieważ często trzymam sprzęt w pokoju chociażby po to żeby codziennie smarować na gorąco ślizgi to pokrowce są przydatne do wniesienia sprzętu, właściciele nie mają wówczas takich obaw, że się ściany poobija :)

Też myślałem o Tritonie, ale niestety dla mnie jest ciut za mały, a szkoda bo mi się podoba :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się że jednak będziecie zmuszeni zrezygnować z pokrowców, jedno co mogę doradzić, to na czas podróży owinąć sprzęt folią strech, objętości to nie zwiększy specjalnie, a zabezpieczy na pewno.

o ile narty są raczej dość wytrzymałe, to deski jest to raczej sprzęt typu patrz na mnie a nie rusz mnie, porysować czy odbić laminat jest niestety dość prosto.

No ja mam z goła inne wrażenie/odczucia, bo jedzie na krześle taki lekko uśmiechnięty palant z dechą przypiętą do jednego bucika i napier...la i puka mi nią po nartach, q...a:mad::, a jak zsiada to dopiero jest sajgon:mad::

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

myslalem jeszcze o czymś takim

http://www.1boxdachowy.pl/box-dachowy-md20-600-l-czarny,2.html

tylko totalnie nie wiem co te boxy są warte, a też nie chce założyć słonia na dach a potem przy 100 km/h nie wiedzieć czy najpierw odleci box czy cały samochód ;-)

Opcję z wypożyczeniem też biorę pod uwagę:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja mam z goła inne wrażenie/odczucia, bo jedzie na krześle taki lekko uśmiechnięty palant z dechą przypiętą do jednego bucika i napier...la i puka mi nią po nartach, q...a, a jak zsiada to dopiero jest sajgon

"palanta" kolego to mogłeś sobie odpuścić…i nie generalizuj, bo pewnie trafiłeś na koleżkę, który dopiero się uczy równowagę łapać, skoro ma problem ze spokojnym opuszczeniem peronu. No chyba, że delikatnie "pomagałeś" mu wyglebić:eek: ot, niby przypadkiem łokieć w snowboardera…a co, tak dla przykładu:confused::

widziałem kilka takich zachowań tylko w tym sezonie, który dopiero się zaczyna…co do wyciągu, wystarczyło zwrócić uwagę i pewnie byłoby po problemie.

@idealist…Szorujecie (narciarze) deski snowboarderom z taką samą (jak nie większą) częstotliwością…a Wasza arogancja i chamstwo, są niestety plagą na stokach.

Przypomni sobie Twoje początki biała lilijo:wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Tak z ciekawości spytam, o co to chodzi z tymi pokrowcami, żeby nartą nie było zimno, czy co?:biggrin:

SB: to było zarombiste! pełny szacun!

"No ja mam z goła inne wrażenie/odczucia, bo jedzie na krześle taki lekko uśmiechnięty palant z dechą przypiętą do jednego bucika i napier...la i puka mi nią po nartach, q...a, a jak zsiada to dopiero jest sajgon"

A pod tym podpisuję się dwoma rękami :applause:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie za bardzo rozumiem skąd ta wojna narty-snowboard. Jeździłem kiedyś tylko na nartach, jak jeszcze o carvingach nikt nie słyszał, potem jeździłem ze 2 lata na carvingach, poźniej przez wiele lat na snowboardzie. Dlaczego zainteresował mnie snowboard... bo jeździłem w Polsce i na nartach się nudziłem, jazda na krechę, trasy zazwyczaj tak łatwe i krótkie, że nawet skręcać nie trzeba... cały dzień czekałem na muldy żeby jakiekolwiek utrudnienia były, a na desce nie umiałem totalnie nic i to było wyzwanie:)

Teraz chcę jeździć i na nartach i na snowboardzie i szczerze mówiąc nie widzę tutaj jakiegokolwiek problemu. Jednego dnia mogę smigać na nartach, drugiego na desce. Wydaje mi się, że te wszystki "awantury" wynikają z pewnej nieznajomości tematu, a dokładnie:

1. Żeby zwolnić na nartach wystarczy zrobić pług, deską tego się nie zrobi, żeby zwolnić to trzeba ją obrócić o 90 st., czyli w poprzek stoku, a co za tym idzie jeśli obok ktoś się przeciska to tą deską oberwie (niezależnie czy jest to narciarz czy snowboardzista), zatem nie należy jechać równolegle i blisko ze snowboardem obok.

2. Rysowanie sprzętu, obijanie, włażenie w kolejce na czyjeś narty/deskę zależy raczej od kultury a nie od sprzętu. Deskę obijają mi zarówno narciarze, jak i snowboardziści. Narciarze robią zazwyczaj większe zniszczenia bo mają okute przody nart, ale snowboardzisci zazwyczaj też są tu tak samo mało uważni.

3. Podczas jazdy na wyciągu snowboardzista jest skręcony i łatwiej obija sprzęt kogoś obok, ale zdecydowanie uważam, że NIE MA PRAWA tego robić. Ja siedzę maksymalnie skręcony, nogi trochę bolą ale nikogo nie potrącam deską, aczkolwiek wielu bałwanów sobie nią macha i tłucze po wszystkim, to FAKT i trzeba z tym walczyć.

4. Snowboardziści częściej siedzą na śrdku stoku po tym jak się wywrócą, co jest niebezpieczne, aczkolwiek narciarzy tak stojących całymi rodzinami też wiele razy widziałem.

5. Najgorsza to jest bezmyślność i brawura niezależnie czy ma się narty, deskę czy zwykłe sanki...

Tak samo jak latem jeżdzę z deskami windurfingowymi i widzę, niestety szczególnie w PL, wojnę między kajciarzami a windsurferami, ja nic nie mam przeciwko kajtom, choć i tutaj też jest problem zdrowego rozsądku i bezpieczeństwa. Powiem więcej, jak będę miał nadmiar gotówki, to pewnie kupię sobie kilka kajtów :)

Reasumując, to chyba najważniejsze jest że możemy się cieszyć jazdą a nie skupiać się na tym czym jeździmy. Wszystko ma swoje plusy i minusy.

WRACAJĄC DO TEMATU

>

> Zanim tego boxa nabędziesz to sprawdż czy dach Twojego małego auta wytrzyma planowane obciążenie

>

bagażnik dachowy ma nośność 90 kg, samochód to dokładnie Vectra C sedan, niestety sedan...

Edytowane przez tx7
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może lepiej zamiast brać taki wielki box, podkręcać wiązania ze snowboardów. My tak robimy i pozwala to zaoszczędzić sporo miejsca w boxie, a montaż i demontaż wiązań to nie filozofia.

To samo można zrobić w krytycznej sytuacji z większością wiązań narciarskich.

Może nie jest to wygodne, ale jak trzeba zabrać wszystko...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam kogoś, kto ma boxa na 14 czy 16 par nart. Z zewnątrz nie wygląda najgorzej. Zadzwonię do niego, pogadam i dam tutaj cynka :)

Co do antagonizmów na stoku, myślę, że wynikają one głównie z historii. Część z nas zapewne pamięta koniec lat 90, kiedy snowboard robił się co raz bardziej popularny w Polsce. Było mało szkół oferujacych kursy snb i ludzie byli puszczani samopas. Całymi grupami leżeli na stokach. Ryli trasy - wielokrotnie widziałem, jak ustawiają dechę w poprzek i zsuwają sie po czarnej trasie. A najgorsze było, jak odpinali dechy i przepychali się w kolejce między narciarzami, niejednokrotnie stając im na nartach. W tamtym czasie szczerze nienawidziłem snowboardzistów. Trwało to do momentu, aż w Szczawnicy odbywały się wszystkie konkurencje snowboardowe zimoewj uniwersjady. Zupełnie inna kultura, zachowanie. A jak widziałem, co robią na twardych deskach Japończycy, to stwierdziłem, że fajnie by było jeździć na desce i robić to, co oni... Z tego, co zaobserwowałem kultura snowboardowa (jeśli tak to mogę nazwać) w Polsce ewaluowała. Obecnie snowboardziści zachowują się tak samo, jak narciarze - są pełnoprawnymi, normalnymi użytkownikami tras. Żeby być w stu procentach szczerym, bardzo często mam ochotę jeździć z taką metrową gazrurką i - za przeproszeniem - napi***alać po nerach jednych i drugich. Nie lubię chamstwa i buractwa. Zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Aczkolwiek to, co pisał Sławek niestety można dość często zaobserwować i to nie tylko u początkujących. Nie wiem czemu to tak jest, ale lubią sobie snowboardziści pomachać deską na wyciągu - oczywiście bez generalizowania :) Wtedy "palant" jest określeniem jak najbardziej na miejscu. Ale tak, jak mówicie, buraka zawsze się znajdzie, choć mnie jakoś zawsze bliżej do narciarzy niż do "parapetów" :stupid:

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bagażnik dachowy ma nośność 90 kg, samochód to dokładnie Vectra C sedan, niestety sedan...

No to jesteś na granicy nośności twojego dachu - nie zapominaj o wadze uchwytów i samego boxsa - bedziesz musiał wolniej jechać niz dopuszcza producent; opowiadał mi kiedyś gość na stoku ze Austryjacy jak zobaczyli wielki boks na małym samochodzie to kazali zdemontować i zważyli i facet został na parkingu - nie żałuj ze to sedan bo przewożenie nart w Europie w pojeździe jest zabronione - a tam Policja sie nie p....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a swoja drogą to nie rozumiem (o czym piszecie) tego moim zdaniem przesadnego dbania o "lakier" na sprzecie (troche mi to trąci snobem $$$$ -pojeździć czy pokazać się na stoku ?) jak się sporo jeździ szczególnie w PL to przy naszych zatłoczonych stokach i kolejkach nie da sie uniknąć "kontaktu" a sprzęt i tak zmienia się co 3-5 lat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jesteś na granicy nośności twojego dachu - nie zapominaj o wadze uchwytów i samego boxsa - bedziesz musiał wolniej jechać niz dopuszcza producent; opowiadał mi kiedyś gość na stoku ze Austryjacy jak zobaczyli wielki boks na małym samochodzie to kazali zdemontować i zważyli i facet został na parkingu - nie żałuj ze to sedan bo przewożenie nart w Europie w pojeździe jest zabronione - a tam Policja sie nie p....

A skąd masz takie wiadomości, że przewożenie nart w aucie jest zabronione?! A z jakich to przepisów wynika? Łopatę, miotłę mozna przewozić,nart nie? A co z kijkami?

Przypominam, że w Europie, i nie tylko, produkuje sie auta przystosowane do przewozu nart posiadajace specjalny rękaw. Oczywiście, kontrolujacy policjant może zakwestionować sposób przewożenia nart w aucie, kiedy one są rzucone do środka bez żadnego zabezpieczenia i stanowią potencjalne niebezpieczeństwo podczas ewentualnego wypadku. Ale, nawet narty przewożone w specjalnym rękawie także potencjalnie mogą wyrządzić wiele szkody. Najlepsze rozwiazanie to box lub bagażnik, to chyba nie wymaga tłumaczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skąd masz takie wiadomości, że przewożenie nart w aucie jest zabronione?! A z jakich to przepisów wynika? Łopatę, miotłę mozna przewozić,nart nie? A co z kijkami?

Przypominam, że w Europie, i nie tylko, produkuje sie auta przystosowane do przewozu nart posiadajace specjalny rękaw. Oczywiście, kontrolujacy policjant może zakwestionować sposób przewożenia nart w aucie, kiedy one są rzucone do środka bez żadnego zabezpieczenia i stanowią potencjalne niebezpieczeństwo podczas ewentualnego wypadku. Ale, nawet narty przewożone w specjalnym rękawie także potencjalnie mogą wyrządzić wiele szkody. Najlepsze rozwiazanie to box lub bagażnik, to chyba nie wymaga tłumaczenia.

jw - poszukam i zamieszcze - antyradary tez sie produkuje a mimo to sa zabronione - mówisz o rekawie czy otworze (klapce) w tylnej kanapie Edytowane przez kmj291
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...