Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Muszę Wam o tym opowiedzieć ...


mysiauek

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 83
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Nawet nie pamiętałem że dzisiaj piątek i 13-ty. Niestety szybko mi przypomiał pewien jegomość fiatem uno co się elegandzko wpakował w tył mojego samochodu jak jechałem do pracy... Sierota jedna!! Na szczęście nic poważnego się nie stało, ofiar w ludziach nie było, skończyło się u mnie na lekko wgnieconym i porysowanym zderzaku, a u niego na zbitym reflektorze, urwanym zderzaku i rozwaloną w drobny mak atrapą chłodnicy.

A wiecie co jest w tym wszystkim najlepsze? .....stałem w korku :D

Współczucia! :( Mnie też kiedyś trafiło Tico w korku i też nie mogłem się nadziwić... :eek:

Dziś to chyba na nartach biegowych powinno się jeździć. :rolleyes:

wazne ze tys caly:)

To przede wszystkim! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

uuuffff, było blisko.......szczęście od boga że wszyscy wyszli z tego cało... ale po koleijechałem dzisiaj do Ostrowa Wielkopolskiego i... nie dojechałem, a już był w ogródku, już witał się z gąską... na 10 km przed Ostrowem na drodze od Kępna, zaraz z miejscowością Ostrzeszów, na jednym z niewielu zakrętów na tym odcinku (420 kilometr) jeden z tirowców trochę przycioł zakręt, na to wszystko nadjechałem ja i chcąc ominąć tira lekko zjechałem na nieutwardzone pobocze, niestety było ślisko i już po chwili leciałem bokiem... jedna kontra... widzę rów i dzrewa... druga kontra - z na przeciwka kolumna aut... trzecia kontra i wybieram rów jako koniec mojej podróży, niestety znowu złapałem pobocze i postawiło mnie bokiem w taki sposób że przeleciałem na przeciwny pas jezdni, wprost na jadące z na przeciwka auto i... BUUUUM, dostałem w prawy tył, odbiło mnie w drugą stronę i wyleciałem z 1,5 metrowej skarpy na pole pszenicy, kręcąc się wokół własnej osi, spotkanie z ziemią było w moim odczuciu dużo mocniejsze niż strzał od nadjeżdżającego auta... zrobiło mi się ciemno przed oczami... natychmiast sie ocknąłem, jestem cały, ufff, wybiegam z auta i przemierzam pole w kierunku tego co mnie ustrzelił, wychodzi z auta, żyje, jest cały... kamień z serca, na szczęście jechał sam... oba auta do kasacji... Ci co to wszystko widzieli nie mogli uwierzyć że wyszliśmy z tego cało... Jestem szczęśliwy że, dane mi jest podzielić się tym z Wami, gdyby wyrzuciło mnie na czołówkę, mógłbym już więcej nic nie napisać... Uwarzajcie na siebie!!!

20090624(002).jpg

20090624(003).jpg

20090624(004).jpg

20090624(006).jpg

20090624(008).jpg

20090624(002).jpg.7debec16691d48c996fd55140e350eca.jpg

20090624(003).jpg.26dbc740b1b17a41800d26404b7f0c7a.jpg

20090624(004).jpg.720144139f605fa768de14e25609274d.jpg

20090624(006).jpg.2b002b7856a2b0ae34ea62961b6df687.jpg

20090624(008).jpg.681c6616edaa1a4dd9696ff7c759a1cc.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uff, shit!!! Licho nie śpi, szczęście w nieszczęściu, że cały jesteś.

Ale wyprzedzałeś na zakręcie: "...jeden z tirowców trochę przycioł zakręt, na to wszystko nadjechałem ja i chcąc ominąć tira lekko zjechałem na nieutwardzone pobocze..." ?

To chyba coś po kosztach jednak polecisz; własne auto, to jadące z naprzeciwka co Cię stukło.

Life ist live a życie..., "żyj jakby to był twój ostatni dzień" powiadają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niezły dzwonek.....

miałeś dużo szczęścia....i cieszę się że jesteś w całości :)

P.S....auto do kasacji?...nie doceniasz polskich miszczów sztuki blacharsko-lakierniczej....jeszcze parę ładnych lat corolka będzie śmigać po polskich drogach:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to miałeś sporo szczęścia w nieszczęściu. Też sobie kiedyś polatałem po rowach i skasowałem auto - to są wrażenia niezapomniane, z czasem się to uleży. Ten kawałek Kępno - Ostrów kiedyś często jeździłem bo latałem na Poznań - osobiście uważam, że jest tragiczny, wąsko, kiepska droga i bardzo duży ruch, głównie z powodu tego odcinka i przejazdu przez Ostrów jeżdrzę do Po teraz przez Łódź (no i z powodu Autostrady też troche). Trzymaj sie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No muszę przyznać,że Kolega SKier zapodał nam niezłą dawkę adrenaliny z elementami zgrozy;):eek:Najważniejsze ,że wyszedł z tego cały i zdrowy.Niestety zaczął się sezon wakacyjny-samochodów przybywa na drogach szybciej,niż dróg.Pamiętajcie o tym,że dużo kierowców,którzy w czasie pozostałego okresu rzadko wyjeżdzają w dłuższe trasy,teraz trafia na drogi;)Uważajcie na siebie,abyśmy WSZYSCY spotkali się na Forum po wakacjach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no ,no kolego Skier:eek::o

nie zazdroszcze takich przeżyć , całe szczęście , że nic nikomu się nie stało , a samochód , trudno , rzecz nabyta..., zawsze można kupić nowy , lepszy;)

a tak swoją drogą , to można doszukać się jakichś tam punktów wspólnych pomiędzy jazdą samochodem a jazdą na nartach:rolleyes: . Jak się jedzie szybko samochodem , czy też na nartach i wszystko jest OK ( szeroka , równa droga/trasa , brak "przypadkowych" kierowców/narciarzy , fajna pogoda , widoczność , itp , itd ) to jest pełny luzik , zero stresu. Ale jak nagle zdarzy się coś nieprzewidzianego , to w tym momencie dopiero uświadamiamy sobie jak to zapier.....liśmy , że samochód/narty nie zatrzymują się na jednym metrze ,że droga /trasa nie jest aż tak szeroka jak nam się wydawało, że każda gwałtowna reakcja powoduje jeszcze gwałtowniejszą kontrreakcję itp , itd

dobrze , jak to wszystko kończy się tylko na strachu i później jest co kumplom przy piwie opowiadać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no ,no kolego Skier:eek::o

nie zazdroszcze takich przeżyć , całe szczęście , że nic nikomu się nie stało , a samochód , trudno , rzecz nabyta..., zawsze można kupić nowy , lepszy;)

a tak swoją drogą , to można doszukać się jakichś tam punktów wspólnych pomiędzy jazdą samochodem a jazdą na nartach:rolleyes: . Jak się jedzie szybko samochodem , czy też na nartach i wszystko jest OK ( szeroka , równa droga/trasa , brak "przypadkowych" kierowców/narciarzy , fajna pogoda , widoczność , itp , itd ) to jest pełny luzik , zero stresu. Ale jak nagle zdarzy się coś nieprzewidzianego , to w tym momencie dopiero uświadamiamy sobie jak to zapier.....liśmy , że samochód/narty nie zatrzymują się na jednym metrze ,że droga /trasa nie jest aż tak szeroka jak nam się wydawało, że każda gwałtowna reakcja powoduje jeszcze gwałtowniejszą kontrreakcję itp , itd

dobrze , jak to wszystko kończy się tylko na strachu i później jest co kumplom przy piwie opowiadać ;)

Alkim bardzo dobrze piszesz,ale każdy z nas podejrzewam,że lubi jechać szybciej;),i są niespodzianki na drogach,pisać wolniej -nie przejdzie,ale uważniej i z wyobraźnią-już lepiej;):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alkim bardzo dobrze piszesz,ale każdy z nas podejrzewam,że lubi jechać szybciej;),i są niespodzianki na drogach,pisać wolniej -nie przejdzie,ale uważniej i z wyobraźnią-już lepiej;):)

oczywiście mnie też czasami fantazja ponosi:o i kilka razy z tego powodu przeżywałem "gorące" chwile jadąc samochodem , czy też zasuwając na nartach. Na szczęście zawsze kończyło się na strachu lub tez niezbyt groźnych urazach. Jednak wraz z ilością przeżytych kolejnych wiosen :), wyobraźnie coraz bardziej pracuje:rolleyes: i czasem to już wolę odpuścić "przed" , niż żałować "po" .Mam jednak świadomość że stanu "idealnej równowagi" nigdy nie osiągnę bo zawsze coś głupiego może mi wpaść do głowy , niestety :)

Edytowane przez aklim
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

: .Mam jednak świadomość że stanu "idealnej równowagi" nigdy nie osiągnę bo zawsze coś głupiego może mi wpaść do głowy , niestety :)

Jasne,każdy z nas prowadzących samochód to ma i każdy coś przeżyl,ja prawie codziennie widzę ofiary wypadków i tak to nie powoduje zdjęcia pedału gazu,ale powoduje zaostrzenie uwagi=może to mało,ale chociaż tyle-czyli minimum;)Ale jeździmy jak jeździmy-każdy prawie Kubica,a co mając pod nogą 260Km jechać 60km/h?;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Jasne,każdy z nas prowadzących samochód to ma i każdy coś przeżyl,ja prawie codziennie widzę ofiary wypadków i tak to nie powoduje zdjęcia pedału gazu,ale powoduje zaostrzenie uwagi=może to mało,ale chociaż tyle-czyli minimum;)Ale jeździmy jak jeździmy-każdy prawie Kubica,a co mając pod nogą 260Km jechać 60km/h?;)

Podstawa to koncentracja. Miałem w swojej karirze kierowcy trzy zdarzenia z Moje winy i wszystkie odbyły się na małych prędkościach w sytuacji kiedy ewidentnie nie byłem skoncentrowany na ty, co robię. Wielokrotnie natomuiast uniknąłem wypadkó czy też sytuacji bardzo niebezpiecznych jadąc szybko ale będąc jednoczesnie skoncentorwany na tym co robię.

Na drodze większość zdarzeń i zachowań da sie przewidzieć i trzeba w jeździe je uwzględniać. W wypadku zdarzeń absolutnie nieprzewidywalnych pozostają odruchy i dlatego dobrze jest pojeździć czasami szybko w bezpiecznych warunkach, najlepiej z instruktorem jazdy szybkiej lub rajdowcem. Najgorsi kierowcy to Ci którzy jazdę samochodem traktują jak zło konieczne - tych trzeba się po prostu bać.

Na końcu pozostaje już tylko szczęście i dobry samochód.

Byłem kiedys bezpośrednikm świdkiem zdarzenia, w którym podczas wyprzedzania ciężarówki przez jadącego przedemną kierowcę Audi (prędkośc w granicach 130 km/h) w cięzarówce pękła przednia opona. Kierowca ciężarówki zachował się profi i utrzymał samochód w torze jazdy. Niestety metalowa obręćz uszczelniająca oponę zablokowała układ kierowniczy w Audi. Gościa natychmiast posatwiło bokiem, strzelił cztery dachy i zatrzymał sie w rowie na kołach.

Samochód na złom ale przedział osobowyochronił kierowcę, miał tylko niegroźną ranę na dłoni. Dodam ,że było to stare Audi bez żadnych poduszek za to o porządnej konstrukcji.

Grunt to mięć farta wtedy kiedy naprawdę jest potrzebny.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Podstawa to koncentracja. Miałem w swojej karirze kierowcy trzy zdarzenia z Moje winy i wszystkie odbyły się na małych prędkościach w sytuacji kiedy ewidentnie nie byłem skoncentrowany na ty, co robię. Wielokrotnie natomuiast uniknąłem wypadkó czy też sytuacji bardzo niebezpiecznych jadąc szybko ale będąc jednoczesnie skoncentorwany na tym co robię.

Moja teoria jest taka sama.

Im jedziesz szybciej tym jedziesz bezpieczniej.

Jak zasuwam samochodem to jestem skoncentrowany a jak jadę wolno to jestem rozkojarzony.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...