Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Karnety do kontroli


SB

Rekomendowane odpowiedzi

Jako ciekawostkę z Kanady napiszę, że tam nie ma bramek przy wyciągach, a karnety sprawdzane są przez "konduktorów" stojących przed wejściem do kolejki. Taki "konduktor" ma czytnik bezprzewodowy i odczytuje kod kreskowy z karnetu z uśmiechem mówiąc - Have a nice day!

Oczywiscie mowia to z nowozelandzkim akcentem - zapomniales dodac;)

Mi akurat w Kanadzie najbardziej podobala sie kultura w kolejakch do kolejek.

Zadnego wciskania sie, kombinowania czy deptania po nartach.

Wszyscy grzecznie stali - gdy z kilku kolejek robila sie jedna, wszyscy spokojnie na "zamek blyskawiczny" wchodzili.

Jeszcze jakby tam restauracje z normalnym jedzeniem mieli i przy kupnie alkoholu nie trzeba bylo pokazywac ID to pewnie czesciej bym tam jezdzil.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie mowia to z nowozelandzkim akcentem - zapomniales dodac;)

Mi akurat w Kanadzie najbardziej podobala sie kultura w kolejakch do kolejek.

Zadnego wciskania sie, kombinowania czy deptania po nartach.

Wszyscy grzecznie stali - gdy z kilku kolejek robila sie jedna, wszyscy spokojnie na "zamek blyskawiczny" wchodzili.

A to o czym piszesz, to jest coś czego nie doświadczyłem wcześniej, ani później w trakcie moich "kilku" wizyt w Austrii, Szwajcarii, Włoszech, Francji, Słowacji, Polsce ... tu się zapędziłem :mad:

To co "wyprawia się" w kolejkach w Kanadzie jest dla nas ... Europejczyków kosmiczne!

Stałem w wielkiej kolejce do dość wolnego krzesła. Właściwie to były dwie kolejki plus wejście dla singli i ... kiedy wsiadałem z drugą osobą na krzesło i były dwa miejsca wolne "singiel" grzecznie się zapytał, czy może z nami jechać!!! :eek: Umarłem!

To samo przy wsiadaniu do gondoli. Jak wsiadało towarzystwo 3-4 osób, to osoba postronna pytała, czy może się do nich dosiąść! Oczywiście nie widziałem, żeby ktoś odmówił!

A już depresji dostałem, kiedy na górnej stacji gondoli gość wyjął i podał mi narty, pytając przy okazji jak mi się jeździ ... :eek:

Dodatkowo obsługa wyciągów zachęca do skorzystania z konkretnych stoków, na których panują dobre warunki lub doradza, aby nie jechać gdzieś, bo jest kolejka lub kiepski śnieg ...

A wydawałoby się po doświadczeniach z naszych ośrodków, że w Alpach panuje kultura narciarska...

Edytowane przez JC
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wsiadało towarzystwo 3-4 osób, to osoba postronna pytała, czy może się do nich dosiąść! Oczywiście nie widziałem, żeby ktoś odmówił!

A już depresji dostałem, kiedy na górnej stacji gondoli gość wyjął i podał mi narty, pytając przy okazji jak mi się jeździ ... :eek:

..A wydawałoby się po doświadczeniach z naszych ośrodków, że w Alpach panuje kultura narciarska...

taka nazwijmy to "towarzyskosc" a wiec zagajenie rozmowy, pytania o duperele czy usmeich na każdym kroku to cecha ludzi na tamtym kontynencie. nie tylko na stokach ale winnych sytuacjach. powiem szczerze ze dla mnie ten szeroki usmiech i miłe słowo na każdym kroku jest trochę sztuczne :rolleyes:

odosnie kanady to dodam ze nie do pomyslenia jest kradzież nart na stoku albo w ogóle czegokolwiek pozostawionego przed knajpą.

wracając do wątku europejskiego - austriacy oczywiście sa bardziej sztywni od włochów ale daleko im do szwajcarów:( ci to dopiero drobiazgowi sztywniacy.:eek:

z drugiej strony powazny austriak jest punktualny z uruchomieniem knajpy czy wyciagu a u wlocha bywa róznie

A odnosząc sie do wątku głównego - nie mozna porównywac ludzi/nacji pod kątem zwrotów i reklamacji bo te są niezależne od kraju tylko od systemu rozwiąząń techniczych i regulaminów stosowanych w danym regionie. :)

Edytowane przez dziatwa
literowki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

A Ski Amade? 850 km tras i 270 wyciągów

A Top Skipass Karyntia + Wschodni Tyrol? 1031 km tras i 289 wyciągów

no to dolomiti jest większe - 1200km, 450 wyciągów ale to tak dla zabawy bo nie o to chodziło przecież.

Witam

wracając do wątku europejskiego - austriacy oczywiście sa bardziej sztywni od włochów ale daleko im do szwajcarów:( ci to dopiero drobiazgowi sztywniacy.:eek:

z drugiej strony powazny austriak jest punktualny z uruchomieniem knajpy czy wyciagu a u wlocha bywa róznie

I w tym chyba cała rzecz. Pół godziny w tą czy w tą nie ma dla mnie znaczenia. Przeciez jesteśmy na wakacjach a ta sztywnośc jakos mnie odrzuca. Oczywiście to tylko Moje zdanie i preferencje. Co do kultury tej naturalnej, usmiechnietej nie wystudiowanej i wyniesieonej ze szkoleń to Wasze przykłady z antypodów sa rzeczywiście zaskakujące mając nasze doświadczenia. Trzeba więc wprowadzać takie przykłady w życie zaczynając od forumowej braci. Na poczatku niektórzy bęą patrzeć jak na kosmitów ale jak stanie się to kanaonem to bedzie sukces.

Pozdrawiam serdecznie

Pozdrowienia

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba więc wprowadzać takie przykłady w życie zaczynając od forumowej braci. Na poczatku niektórzy bęą patrzeć jak na kosmitów ale jak stanie się to kanaonem to bedzie sukces.

sie ma Mitek :D - rozumiem, że chciałeś mi w szczególności "dokopać" ;).

Jakoś osobiście mi "trafiłeś" tym postem - za kosmitę masz browarka :D:D:D

pozdro

jahu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gdzie te właściwe Włochy sie zaczynają bo jak dla mnie to większa częsc narciarskich Dolomitów od Austrii różni się głównie tym, że w spożywczych można dostać świerze, suszone pomidory w oliwie, i że wybór piwa znacznie mniejszy (no i bombardino leją). Nawet gadają tam jakoś tak podobnie jakby z niemiecka:D. Czyli Południowy Tyrol to Austria, Włochy czy też strefa pośrednia gdzie już od biedy daje się wytrzymać ale jeszcze lud jakoś usztywniony nieco i niezbyt sympatyczny; gdzie faceci w zielonych kolanówkach i krótkich spodenkach na szelkach podejrzliwie sprawdzają karnety nie przerywając jodłowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śledzę z uwagą ten wątek i przynajmniej jeden wniosek z tego płynie - trafiłem na właściwe forum! :)

Nie mogę się nadziwić,jakie to pomysły mają buraki,żeby tylko nie płacić,czy też mniej zapłacić... Sam nie znoszę cwaniactwa,wpychania się do kolejki i oszustwa.Takim się wydaje,że inni nic nie widzą... są w błędzie... pisałem choćby o Pilsku.

Nie wiem czemu,ale co poniektórzy wręcz chwalą się jak orżnęli gestora/ośrodek,jest to wręcz dla nich powód do dumy! :confused: Obnoszą się z tym jak paw... Chwalą przy każdej okazji.To chyba efekt skorupki... :( Najgorsze jest to,że wzorują się na weteranach,ale wprowadzają swoje udoskonalenia...

Widzieliście kiedyś,jak ludzie w Anglii ustawiają się w kolejce na przystanku do autobusu?Czasami kolejka sięga stu metrów!Ostatni nie mają szans załapać się na najbliższy kurs,ale stoją grzecznie i czekają... Stoją gęsiego,jeden za drugim,tak też wchodzą do autobusu aż kierowca powie sorry... No i czekają grzecznie na następny.Nikt nawet nie myśli się wpychać,kombinować czy cokolwiek,po prostu to jest kultura!Chyba musimy nad tym pracować,miną lata,ale efekty kiedyś będą... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzieliście kiedyś,jak ludzie w Anglii ustawiają się w kolejce na przystanku do autobusu?Czasami kolejka sięga stu metrów!Ostatni nie mają szans załapać się na najbliższy kurs,ale stoją grzecznie i czekają... Stoją gęsiego,jeden za drugim,tak też wchodzą do autobusu aż kierowca powie sorry... No i czekają grzecznie na następny.Nikt nawet nie myśli się wpychać,kombinować czy cokolwiek,po prostu to jest kultura!Chyba musimy nad tym pracować,miną lata,ale efekty kiedyś będą... ;)

Johnny to co piszesz to juz niestety mit. Juz dawno tak nie jest, przynajmniej nie w Londynie. Czasy double deckerow z konduktorem na pokladzie minely.

Kierowcy to z reguly przybysze z takich miejsc jak Bombaj.

Wiec maja to gdzies kto i jak wchodzi. Styl jazdy tez daleko odbiega od Europejskiego.

Wejdz do metra w godzinach szczytu - bedziesz szczesliwy jak Cie nie zadepcza, tam dopiero zobaczysz "kulture wpychania sie".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Należy to znosić z "siłą i godnością osobistą".

misal

prawidłowo powinno być : "siłom i godnościom osobistom";):D

tak to było w słynnym skeczu "Dudka":)

a tak a'propos Dudka - mieli też taki fajny skecz który chyba nazywał sie "kolejka" i nawet pasuje do dyskusji w tym wątku . Kto pamięta , to wie o co chodzi:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki johnny, nigdy nie pojadę do Anglii na narty:D

:D Bo i nie ma po co... choć raz znalazłem całkiem przyzwoity ośrodek narciarski w Szkocji. :) Generalnie narciarstwo nie jest tam specjalnie popularnym sportem,w sklepach mało sprzętu,a niektóre marki nart w ogóle się nie spotyka.

Johnny to co piszesz to juz niestety mit. Juz dawno tak nie jest, przynajmniej nie w Londynie. Czasy double deckerow z konduktorem na pokladzie minely.

Kierowcy to z reguly przybysze z takich miejsc jak Bombaj.

Wiec maja to gdzies kto i jak wchodzi. Styl jazdy tez daleko odbiega od Europejskiego.

Wejdz do metra w godzinach szczytu - bedziesz szczesliwy jak Cie nie zadepcza, tam dopiero zobaczysz "kulture wpychania sie".

Z tym Londynem zgadzam się w pełni,zwłaszcza jeśli chodzi o metro...

Ja mieszkałem w Leeds,ostatnio byłem tam rok temu i jak na razie nie zauważyłem znacznego spadku poziomu kultury,choć emigranci wnoszą swoje zwyczaje... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę z dystansu.:)

Im bogatsze, i pozostawione w dłuższym spokoju ( wojny, kryzysy, rozbiory, itd. itp.) społeczeństwo, tym bardziej ludzie w nim żyjący są pozytywnie nastawieni do otaczającego ich świata.

Państwa ukąszone komunizmem potrzebują wielu pokoleń żeby zagoić rany, nie mówiąc o odbudowaniu swojego morale.

Zachowując się miło, i porządnie budujemy podwaliny pod normalność, w której mam nadzieję będą żyły nasze dzieci.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko ważne aby nadmiar tego bogactwa i spokoju nie doprowadził nas do przytaczanego tu wariantu kanadyjsko-amerykańskiego, który wymusza doklejenie uśmiechu do facjaty i pytanie czy nasza obecność w gondolce nie wywoła u pozostałego towarzystwa swędzenia pleców lub innych mdłości. Ale ogolnie to i tak chyba wolę takie perwersje od ogólnego chamstwa i braku refleksji, moze dlatego, ze to chamstwo i bezrefleksyjność mam w nadmiarze na codzien a tamte, nieco egzotyczne śmieszności znam głównie z legend i opowieści. Dlatego klasyczny wciąż wydaje mi sie cytat z K.Wargi, który powiedział, że jakby miał określić jednym przymiotnikiem Polskę to by powiedział, że to kraj męczący. Są inne, śmieszne, irytujące, mulące ale Polska jest krajem męczącym.

Edytowane przez mihumor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie jest tak jak powiedział kolega Peszkod , komunizm zrobił Nam wielką kszywdę i miną lata zanim się wykorzeni chamstwo. I czytam tak o "burakowatości" austryjaków , byłem tam i nic takiego niezauważyłem. A więc tak generalnie wytykamy austryjakom że sparwdzają karnety a jak górol w Polsce jest nawalony poproszony o podanie łorcyka odburknie coś pod nosem - to może być? :mad:

Edytowane przez Raceman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba mylisz chamstwo z folklorem:D no bo co to za góral co nie nawalony i do tego uprzejmy. A poważnie to też z żadnym buractwem i objawami dyskryminacji w Austrii sie nie zetknąłem - i to nie tylko w rejonach narciarskich. Do tego dołączam Południowy Tyrol bo to prawie Austria A jak mi ktoś czasem sprawdzi karnet to nie ma sprawy, ot działalność prewencyjna i sprawdzająca i ujmy mi nie czyni bo pewnie sprawdzają wszystkich a nie tylko Polaków, facetów z oddechem wskazującym czy może innych bogu ducha winnych cyklistów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Wojciechu nie czaję o co chodzi? A browarek jak wiesz zawsze chetnie i na rewanż możesz liczyć.:)

Pozdrowienia

e nie - Mitek - tak nie skromnie mi się wyrwało jak na "pełnoletniego" narciarza wychowanego w epoce komuny - powinienem więcej zrzędzić, narzekać - a tu tylko "0" sztywonści, "0" nienaturalności" i takie tam... - wiesz - niechętnie piszę o sobie - to takie niezwyczajne/małopospolite .. :D - no dość już tego "rozbierania" się... :)

pozdro

jahu

Edytowane przez jahu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czołem

e nie - Mitek - tak nie skromnie mi się wyrwało jak na "pełnoletniego" narciarza wychowanego w epoce komuny - powinienem więcej zrzędzić, narzekać - a tu tylko "0" sztywonści, "0" nienaturalności" i takie tam... - wiesz - niechętnie piszę o sobie - to takie niezwyczajne/małopospolite .. :D - no dość już tego "rozbierania" się... :)

pozdro

jahu

Bo są ludzie wyjątkowi Wojtku. I nie tylko na forumach a możę przede wszystkim poza okazują się kosmitami w tym pełnym uporządkowanych niesympatycznych, zadufanych w sobie, nieczułych i niesympatycznych osobników świecie.

Pozdrowienia więc kosmito!!! utalentowany na dodatek przesmiewczo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We Włoszech spędziłem na nartach sporo czasu i nigdy nie widziałem ani nie słyszałem o żadnej kontroli.

Widocznie jeszcze zbyt mało, bo ja widziałem właśnie i nie był to jednorazowy incydent. W Val di Sole nad bramkami wisiały monitory i na nich wyświetlały się twarze osób przechodzących przez bramkę, a na przeciwko stał pracownik obsługi i skrupulatnie weryfikował obraz z monitora z twarzą narciarza i wcale to nie czynił dyskretnie!

Parę razy zdarzało Mi sie załatwiać sprawy zgubionych czy zniszczonych karnetów i nigdy nie było najmniejszego problemu.

Wyobraź sobie że w wstrętnej Austrii też to nie jest problem, przytrafiło mi się coś takiego i w 5 minut mięliśmy utracony duplikat karnetu, piszę o tym tutaj

Na ale skoro tutaj mamy same idealy to po co pisac :confused:, trzeba bylo "tam" ostrzec, chyba ze liczysz na "podgladaczy" ....

Nie, bardziej liczyłem na to żeby odciągnąć twoją uwagę od pisania PMów na rzecz większej Twojej aktywności publicznej:cool:.

No i efekt zamierzony chyba uzyskałem:D

np. w Gasteinie dla dzieci do 6 lat nie wydają żadnego karnetu, ale dzieci mogą jeździć za free

A to dziwne, bo w Schladming dla 5 letniej córki dostałem karnet znaczy zapłaciłem za niego tylko kaucję zwrotną, ale miał swój własny, a przecież Gastein to tak jak Schladming jest w Amade.

Państwa ukąszone komunizmem potrzebują wielu pokoleń żeby zagoić rany, nie mówiąc o odbudowaniu swojego morale.

Tylko jak to zrobić, skoro niektóre sektory gospodarki do dzisiaj dają 13 pensji rocznie, a wiadomo że rok ma 12 miesięcy a nie 13:confused:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie,

Widzę, że wątek o kontroli na stoku odbiega od swego podstawowego nurtu.

Zaczynamy pisać jak to gdzieś jest dobrze a gdzie indziej źle, odsądzamy od czci i wiary tych co myślą inaczej. Zwalamy wszystko na komunizm (a rozbiory Polski były długo przed Marksem i Engelsem, o innych klasykach nie wspominając). Popatrzmy na siebie. Jednemu podoba się w Tatrach, innemu w Karyntii, jeszcze innemu w Tyrolu, a inni uważają, że "w Livigno jest najlepiej". Miłośnicy Tyrolu dyskutują czy lepszy jest Tux, Stubai czy może Ischgl. Różni narciarze, różne gusty, różne potrzeby. Piszmy o tym co nam się podoba tu czy tam, a nie ogłaszajmy, że gdzieś jest źle i wstrętnie po jednej tam wizycie. Jak było tak źle, to przecież nie pojedziemy tam jeszcze raz.

Możemy oczywiście piętnować zachowania zaobserwowane na stoku (i nie tylko chodzi o karnety, ale np o bezpieczeństwo na stoku - wątek ankieta), ale pamiętajmy, że wrodzone cwaniactwo nie jest tylko cechą wrodzoną warszawiaków (jak to śpiewał Grzesiuk - Nie masz cwaniaka nad warszawiaka), ale spotyka się je we wszystkich regionach i krajach. Na permanentną inwigilację zgadzamy się wtedy, kiedy nosimy ze sobą włączony telefon komórkowy. Pytanie - Kto nie nosi ?

Tak więc nie bójmy się tak inwigilacji na stokach, a doceniajmy profesjonalizm obsługi, przejawiający się także w punktualnym otwieraniu wyciągów i perfekcyjnie prowadzonych akcjach ratunkowych. Nie dziwmy się, że skanują naszą twarz przy sprzedaży karnetu. Przecież dbają o swój interes, a tym samym o nasz, bo jak będą mieli przychody, to będą mieli też środki na zapewnienie właściwego poziomu obsługi turysty.

I kółeczko się zamyka.

A co do naszego poziomu to czy nigdy nie wypluwamy gumy do żucia na chodnik, nie rzucamy petów gdzie popadnie. Czy sami segregujemy śmieci (tego nauczyli mnie Austriacy i wprowadziłem to w domu długo przed ustawowym obowiązkiem), czy zamiatamy chodnik przed domem. Czy prowadząc samochód staramy się być uczestnikiem ruchu a nie liderem wyścigu ?

Pracujmy więc trochę nad samymi sobą, a wszystkim będzie lepiej.

pzdr

misal

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...