Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Kaski w Polsce obowiązkowe!


JC

Rekomendowane odpowiedzi

hmm :rolleyes:

Polska to rzeczywiście baardzo dziwna kraina:eek:

z jednej strony (p)osłowie "zatroszczyli" się o małoletnich narciarzy i nakazali im jeździć w kaskach a z drugiej -Sejm ma w du.... małoletnich rowerzystów , których pewnie jest kilkadziesiąt razy więcej i którzy dalej mogą śmigać po asfaltach bez tego gustownego nakrycia głowy:confused:

Andrzej nie martw się,zaraz będzie ustawa dotycząca niepełnoletnich rowerzystów-:P;)Państwo lubi przepisy,tam gdzie nie ma jego kosztów;):D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę się przeczytać ustawę, jestem ciekaw czy pisząc narty dodano słowo zjazdowe. Często ćwiczę z córką różne elementy techniki poruszania się na nartach śladowych na górnych częściach stoków na Białym Krzyżu w Szczyrku. Tak na boczku, żeby trochę spadku było ale aby zjazdowym nie przeszkadzać. Czy też będzie musiała na nartach "prawie biegowych" jeździć w kasku? Jest sens?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się że policjant za niezalegalizowaną gaśnice nie może wystawić mandatu a jedynie upomnienie, i dla tego nie sprawdzają. A swoją droga 1kg to nie ugasi samochodu.

A kaski powinny być po komunistycznemu obowiązkowo dla wszystkich a zwłaszcza polityków:)

Edytowane przez magelan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się że policjant za niezalegalizowaną gaśnice nie może wystawić mandatu a jedynie upomnienie, i dla tego nie sprawdzają. A swoją droga 1kg to nie ugasi samochodu.

A kaski powinny być po komunistycznemu obowiązkowo dla wszystkich a zwłaszcza polityków:)

To nie jest argument,żeby nie legalizować gaśnic;):pTak jak kara śmierci,nie zapobiegnie przed przestępstwami:p:mad:..o czym My dyskutujemy:confused:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na nartach biegowych nigdzie nie ma obowiązku biegać w kaskach . (tylko w lato jest jeżdżąc na nartorolkach)

"Polska to kraj pełen jaj" - zbyt dużo znam przepisów, że coś, co na zdrowy rozum nie jest wykroczeniem traktowane jest jak wykroczenie. Skoro jesteśmy na stoku narciarskim i jeździmy, to teoretycznie córka powinna mieć kask. Trafisz na durnia i będziesz się tłumaczył? Efekt będzie taki, że albo mandat, albo przegonią ze stoku :mad:. A jak ślizgając się spokojnie po lesie wywróci się i dozna kontuzji - i ubezpieczyciel odmówi wypłaty odszkodowania, bo nie miała kasku?:(

Znając życie ustawa jest niedopracowana i nieprecyzyjna. Jak każda. :(:(:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nawiązując do postu kolegi o tej gaśnicy 1 kg ni da się zgasić samochodu i jeszcze 95 % ludzi nawet nie wie jak używać gaśnicy.Ale to temat w końcu o kaskach w zeszły sezon jeździłem bez ale na ten kupiłem zawsze to będzie bezpieczniej i mam nadzieje że cieplej i myślę że ludzie nie będą na mnie patrzeć jak na idiotę że jeździ w kasku . bo jak biegam na nogach lub na nartach to niektórzy patrzą jak na idiotę :D:D:D:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest argument,żeby nie legalizować gaśnic;):pTak jak kara śmierci,nie zapobiegnie przed przestępstwami:p:mad:..o czym My dyskutujemy:confused:

Jeżeli "legalizator" wziął w dłonie gaśnice wstrząsnął nią popatrzył na manometr (jeśli takowy ma) przylepił nalepkę i skasował 15zł to ja dziękuje.

Lepiej kupić 4 kilową i za flaszkę raz za czas zanieść strażakom do kontroli przynajmniej coś oprócz gazety zgasi:)

Przepraszam, bo to temat o kaskach i dobrze że będą obowiązkowe.

Edytowane przez magelan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli "legalizator" wziął w dłonie gaśnice wstrząsnął nią popatrzył na manometr (jeśli takowy ma) przylepił nalepkę i skasował 15zł to ja dziękuje.

Lepiej kupić 4 kilową i za flaszkę raz za czas zanieść strażakom do kontroli przynajmniej coś oprócz gazety zgasi:)

strażacy tak samo sprawdzają gaśnice na wskaźniku jeśli taki gaśnica posiada lub lub obraca się i sprawdza czy się proszek przesypuje

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

strażacy tak samo sprawdzają gaśnice na wskaźniku jeśli taki gaśnica posiada lub lub obraca się i sprawdza czy się proszek przesypuje

Nie ważne kto jak sprawdza:p,ważne,że wymagają

A to z Austrii;)

Przede wszystkim musimy mieć ze sobą gaśnicę i trójkąt ostrzegawczy. Nie tylko z tego powodu, iż wynika to z przepisów prawnych i za ich brak możemy zapłacić mandat, lecz przede wszystkim z tego względu, że mogą one nam lub naszym bliskim uratować życie lub zapewnić bezpieczeństwo. Wielu kierowców jest zdania, że gaśnice, które są wożone w naszych autach, są zbyt małe, by ugasić pożar silnika. I owszem. Lecz w razie jakiegoś większego wypadku do pomocy z pewnością zatrzymają się i inni kierowcy, a wówczas siła kilku gaśnic może być już znacząca.

Z gaśnicą w samochodzie związane są jeszcze dwie istotne sprawy. Po pierwsze musi być ona umieszczona w łatwo dostępnym miejscu. Na pewno nie może to być bagażnik, a miejsce pod lub obok siedzenia kierowcy. Druga sprawa to termin ważności. Każda gaśnica ma określony jej termin, który przy badaniu okresowym jest sprawdzany w stacjach obsługi. Jeśli musimy nabyć nową, bo starą np. wykorzystaliśmy, to lepiej kupić ją u jakiegoś autoryzowanego sprzedawcy niż od znajomego, który ma jakąś nie używaną w piwnicy. W końcu może ona uratować komuś życie.

Zastanówcie się co Wy piszecie:mad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno nie może to być bagażnik, a miejsce pod lub obok siedzenia kierowcy.

A kto powiedział, że bagażnik nie jest łatwo dostępnym miejscem? Przewożenie gaśnicy wewnątrz samochodu jest chyba bardziej niebezpieczne niż jej brak, bądź wożenie w bagażniku. Podstawowe pytanie co się dzieje z taką gaśnicą podczas wypadku ? - nawet jeżeli jest przymocowana do jakiegoś uchwytu to i tak prawdopodobieństwo wypadnięcia z niego i uderzenia w osoby znajdujące się wewnątrz pojazdu jest bardzo duże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kto powiedział, że bagażnik nie jest łatwo dostępnym miejscem? Przewożenie gaśnicy wewnątrz samochodu jest chyba bardziej niebezpieczne niż jej brak, bądź wożenie w bagażniku. Podstawowe pytanie co się dzieje z taką gaśnicą podczas wypadku ? - nawet jeżeli jest przymocowana do jakiegoś uchwytu to i tak prawdopodobieństwo wypadnięcia z niego i uderzenia w osoby znajdujące się wewnątrz pojazdu jest bardzo duże.

Gaśnica wyleci spod nóg pasażera i zabije wszystkie dzieci siedzące z tyłu? /będziesz miał zawalony gratami bagażnik i prędzej Ci auto spłonie niż zdążysz ją wyciągnąć, albo ktoś Ci przywali w tyłek i będziesz jej potrzebował żeby pomóc np. temu, który spowodował wypadek to jak ją stamtąd wyciągniesz?/

Choć jestem jeszcze gówniarzem dla niektórych to i tak czytając niektóre posty śmiać i płakać się chce :D

P.S tak w ogóle dziwnie zboczyliście z tematu ;)

Ja kask mam i zawsze będę mieć..

Edytowane przez Mario
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gaśnica wyleci spod nóg pasażera i zabije wszystkie dzieci siedzące z tyłu? /będziesz miał zawalony gratami bagażnik i prędzej Ci auto spłonie niż zdążysz ją wyciągnąć, albo ktoś Ci przywali w tyłek i będziesz jej potrzebował żeby pomóc np. temu, który spowodował wypadek to jak ją stamtąd wyciągniesz?/

Choć jestem jeszcze gówniarzem dla niektórych to i tak czytając niektóre posty śmiać i płakać się chce :D

Kończąc off-topic - jeżeli masz inne zdanie to możesz po prostu je wypowiedzieć, ale nie masz monopolu na nieomylność i nie musisz innych od razu nazywać dosłownie bądź w domyśle idiotami.

Kilka lat temu Michael Schumacher promował akcję na temat bezpieczeństwa w ruchu drogowym, gdzie podnoszono jak zachowują się przedmioty przewożone wewnątrz pojazdu podczas wypadku. Nigdzie nie napisałem, że gaśnica w bagażniku zawalona gratami nadal znajduje się w łatwo dostępnym miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kończąc off-topic - jeżeli masz inne zdanie to możesz po prostu je wypowiedzieć, ale nie masz monopolu na nieomylność i nie musisz innych od razu nazywać dosłownie bądź w domyśle idiotami.

Nikogo nie mam zamiaru tak nazywać (dosłownie bądź w domyśle). Po prostu niektóre zdania wydają się być naprawdę śmieszne - nic nie poradzę, że tak mam :)

Jesteśmy "jedną wielką rodziną" jak tutaj parę razy przeczytałem, więc jeśli odebrałeś to w sposób "obrażający" to przepraszam :)

/koniec offtopu z mojej strony/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osoby z Małopolski znają zapewne przykład Marszałka Nawary. Dorosły i na dodatek bardzo dobry narciarz. Ale na stoku, zresztą lajtowym, niebieskim, zaniemógł i uderzył głową tak, że był w śpiączce. Na szczeście wrócił do zdrowia.

Każdego może to spotkać. Ja już w innym pości pisałem, że nawet szpanujący instruktor narciarstwa przywalił we mnie tak, że kask mnie uchronił.

Tu chodzi o zdrowy rozsądek. A to, że prawo jest socjalistyczne. Trza było nie głosować na UE. Teraz już posprzątane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezpieczenstwo powinno byc oczywiscie na pierwszym miejscu ale jezeli moje wlasne bezpieczenstwo zalezy ode mnie to nie widze powodu dla ktorego musi to byc uregulowane prawnie. Mam na to wplyw, wiec nie musze miec prawa zeby kask kupic swojemu dziecku czy sobie.

Jezeli natomiast na trasie narciarskiej jest wiele niebezpiecznych miejsc z winy wlasciciela danej trasy to ja na to nie mam wplywu i to powinno byc moim zdaniem uregulowane prawnie i konsekwentnie egzekwowane zeby zmusic do utrzymania standardow bo inaczej zawsze beda szli po najmniejszej linii oporu.

Jezli porownacie zabezpieczenie tras w Alpach i u nas w Polsce to zrozumiecie o czym mowa.

Moj sarkazm wynika z tego ze prawo w Polsce jest dziurawe. Wprowadza sie cos wzorem najnowszych regulacji krajow zachodnich ale brak zupelnie fundamentow ktore tam funkcjonuja od dawna.

Poza tym taka ustawa o kaskach jest bardziej nosna medialnie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś totalny bałwan w tamtym sezonie, w pierwszym tygodniu ferii we mnie uderzył. Nie wiem jak to zrobił bo stok był zupełnie pusty i miał jego całą szerokość a ja na jego krajuszku się rozgrzewałem (pierwszy przejazd, zaraz po otwarciu wyciągu).

Kretyn, jadąc na kreche (siepało nim na wszystkie strony bo narty go wogóle nie słuchały) w pseudo zjazdowej pozycji przywalił we mnie tak, że jego narta uderzyła mnie pod rzepkę w wyniku czego mialem 3 tyg przerwy, ból towarzyszący do tej pory, wydatki na maści, stabilizator i inne akcesoria medyczne (rozwalone łękotki).

Na starym kasku jest wielka, głęboka rysa. Wole nie myśleć jak wyglądałaby moja czaszka bo przy okazji zarysowania czułem ból głowy po ostrym chuknięciu w twardy, wyratrakowany śnieg. Nie zdejmę kasku na pewno bo coś czuje, że to skończyłoby się bez niego poważnym urazem...

Macie racje, nasze prawo ma wiele luk, jest chore i pomieszane ale tą decyzję, może i czysto medialną, uważam za słuszną. Teraz jeszcze czekam na zakaz wpuszczania pijanych narciarzy na stok. Rozumiem jedno małe piwo, ale nie grzaniec czy herbatka z prądem w słońcu...

Ski 4 life

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Ja od momentu, kiedy na Jaworzynie Krynickiej przywalił we mnie gość - a bylismy we dwóch na ostatnim odcinku przed gondolą, Ja byłem nizej on wyżej. i nawet przyjżałem się czy jedzie czy stoi. Ale widzę pusto. no to myslę troche body carving i przy drugim szusie dostałem strzała. Kiedy się zatrzymałem po ok.100 metrach to gość do mnie z pyskiem, jak jeżdżę.

Od tego czasu liczy się tylko kask, przy czym nie wypuszczam na stok bez niego ani dzieci ani żony. I tak jest ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepis (tak mi się zdaje) nawet jeśli nie został wprowadzony dla bezpieczeństwa to będzie je dawał większości narciarzy. Przykładowo. Jesteście zbulwersowani, piszecie, że wiecie, że należy jeździć w kasku, że wy swoje dzieci, żony, psy i chomiki przypilnujecie żeby w nim jeździły i wam przepis nie potrzebny. Teraz pomyślcie o bezpieczeństwie dzieci tych, którzy uwazają, że kask jest niepotrzebny bo "nie szaleją". Gówno prawda. Ten przepis powstał po to by myśleć za takich rodziców. Ciekaw jestem co byście mówili gdyby wasze dziecko/ktoś bliski, nie daj Bóg uległ wypadkowi z obrażeniami głowy... Ciekaw jestem!

Ski 4 life

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...