Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Ski toury w Alpach Ötztalskich 2024
sstar odpowiedział MarioJ → na temat → Narciarstwo klasyczne, ski touring, ski alpinizm
Rozsądna decyzja szczególnie w świetle towarzyszących jej wydarzeń. -
Kwietniówka - majówka Pitztal & Kaunertal 25.04-03.05.2024
grimson odpowiedział pawelb91 → na temat → Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
Wygięły się od oporu powietrza przy 170km/godz. - Dzisiaj
-
"Zachód Grońskiego"
sstar odpowiedział marboru → na temat → Narciarstwo klasyczne, ski touring, ski alpinizm
Teraz kolejne 2 8k https://beskidy.eska.pl/bartek-ziemski-z-bielska-bialej-ponownie-w-himalajach-chce-zjechac-na-nartach-z-kanczendzongi-8586-m-n-p-m-aa-sSBg-yUCX-fKpK.html -
Kwietniówka - majówka Pitztal & Kaunertal 25.04-03.05.2024
Jeeb odpowiedział pawelb91 → na temat → Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
no żeby Tobie te kije pogięło -
Kwietniówka - majówka Pitztal & Kaunertal 25.04-03.05.2024
pawelb91 odpowiedział pawelb91 → na temat → Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
Totalna bomba, śnieg genialny. Rano -10 st. na szczycie i -4 st. na 2840m Szybkie szusy z rana na przebudzenie ⛷️😃 -
Ski toury w Alpach Ötztalskich 2024
Jeeb odpowiedział MarioJ → na temat → Narciarstwo klasyczne, ski touring, ski alpinizm
fajne foty - super wyprawa -
W powyższym terminie wybieram się na Stubai. Nie byłem tam jeszcze nigdy. Jeśli ktoś z Was byłby w okolicy można się spotkać. 🙂 Planuję kilka dni na stoku, i jakieś niezbyt ciężkie skitury po okolicy w zależności od warunków. Czy macie jakieś rady odnośnie miejsc kulinarnych w całej dolinie i na lodowcu? Co prawda będziemy mieć apartament z kuchnią, jednak planujemy też wyskoczyć gdzieś do knajpy z lokalnym jedzeniem.
-
Ostatni dzień, to okolice Savonlinny na biegówkach, powrót do Polski przez Helsinki ze zwiedzaniem 🙂 Finlandzka zima rzadko ma słońce. Tego dnia, pierwszy raz się przejaśniło!
-
Chyba nigdy nie byłem na środku jeziora zupełnie sam. Do brzegu w każdą stronę jakieś 5 km. Jadę już półtorej godziny. Obok mnie jest kompletna pustka, nie ma nikogo. Tak, jadę. Na łyżwach. Jestem na środku skutego lodem jeziora Saimaa. "Wszystko trzeba odkryć samemu. I również przejść przez to zupełnie samemu."* O muzyka! - nakłada słuchawki. - a ja lubię słuchać odgłosu lodu, świstu przesuwających się metalowych krawędzi łyżew i ciszy na środku jeziora - odpowiadam. Ale dla nas to takie powszednie, ten krajobraz. Więc jak tak jedziesz sam, to jak się nie napijesz alkoholu to można posłuchać muzyki - około czterdziestopięcio letni Fin po krótkiej pogawędce nałożył słuchawki i odjechał w drogę powrotną. Zagaduje do dwójki starszych ludzi. Nurtuje mnie ich sprzęt łyżwiarski. Jest kompletnie odmienny od tego spotykanego w Polsce. Mamy takie płozy z łyżwą wpinane w buty do nart biegowych - odpowiada jeden z nich- Wpina się to w 3 sekundy. Jeśli chcemy tego samego dnia pobiegać na nartach to butów nie zmieniamy. Do tego kije przydają się przy odpychaniu. No to teraz wracamy z wiatrem! - komentują i życzymy sobie nawzajem miłego dnia. Nie przejmuj się, będziesz miał cały dzień. - komentuje jeden z nich na odchodne. Do 18 jest jasno. Odjeżdżają. Ich łyżwy są większe, szybsze i stabilniejsze. Jadą techniką przypominającą tą z nart biegowych. Osiągają na nich prędkość rzędu 30-40 km/h, czyli około dwa razy więcej niż ja. Oprócz tego wszystkie nierówności na lodzie tną jak brzytwa. Mi przejechanie niektórych miejsc sprawia spory kłopot. Jeśli kiedyś słyszeliście doniosłe hasło czyiś podróżniczych celów "będę zwiedzał parki narodowe", no to ja to uczyniłem. Chyba w najbardziej oryginalny sposób. Park Narodowy Linnansaari to obszar ochrony obejmujący szerg małych wysp na jeziorze Saimaa w środkowo-wschodniej Finlandii, w regionie Sawonia. Latem można tutaj czymkolwiek przypłynąć - kajkakem, łódką czy turystycznym stateczkiem. Zimą zostaje skuter śnieżny, rower, narty biegowe, w zależności od warunków samochód, lub.... łyżwy. Przez środek parku narodowego przebiega najdłuższa w Finlandii trasa lodowa na łyżwy, licząca sobie w zależności od warunków do 19 km. Kiedy ja nią przejechałem, było 18 km. W jedną stronę. Przebycie całego 36 km odcinka zajęło mi z przerwą na ognisko na maluteńkiej wyspie ponad 6 godzin. * Tove Jansson "Zima muminków"
-
Muikku! Muikku! - starsza kobieta stojąca przede mną w supermarkecie przy kasie pokazuje palcem na małe ryby które kupuję. Uśmiecha się głęboko i bardzo odruchowo na ich widok. Jak dziecko. Muikku czyli sielawa to mała ryba z rodziny łososiowatych występująca w głębokich, czystych i zimnych jeziorach zlewni Morza Bałtyckiego. Wszędzie gdzie występuje, stanowi niezwykły rarytas, lecz nie jest jest dalej eksportowana. W Polsce sielawa występuje w jeziorach środkowo - północnej części kraju. Jest kojarzona z regionem Kaszub czy Mazur. Jej delikatny smak najlepiej wydobyć po kilkuminutowym obsmażeniu w maśle i prostej panierce z mąki, lub tylko obtoczone w soli. W pozostałej części Polski jest prawie w ogóle nieznana. Środkowa Finlandia jest usiana jeziorami. Pojezierze fińskie liczy ich sobie około 55 tysięcy. Od grudnia do marca jest skute grubym lodem wierci się otwory w lodzie aby móc poławiać sielawę. Po lodzie można jechać autem. Jak mieszka się na drugim końcu jeziora, a droga jest na około, gruby lód to zbawienie. Można sobie znacznie skrócić drogę. W Kuopio które jest otoczone olbrzymim jeziorem z każdej strony, stacja benzynowa rozłożyła dwa dystrybutory na jeziorze. Ich widok mocno zadziwia. Po lodzie można oczywiście w zależności od warunków przejechać autem, pobiegać na nartach albo jeździć rowerem. To ostatnie jest w Finlandii jest dosyć popularne bez względu na porę roku. Można też pojeździć na łyżwach. Jest chyba sport z którym w Polsce pożegnaliśmy się już lata temu na dobre, jeśli chodzi o jazdę w takim naturalnym terenie. Zawsze można gdzieś pojeździć na lodowisku, często bardzo zatłoczonym Lub zapisać się do klubu hokejowego. Ale możliwość wielogodzinnej jazdy po naturalnym lodzie w Polsce można odłożyć na półkę "historia". A lód sztuczny i naturalny jest tak różny jak jedzenie gotowego filetu rybnego w panierce kupionego w dziale mrożonek w sklepie z logiem małego łąkowego owada, i dajmy na to ościstego okonia. Kiedy zapanują odpowiednie warunki, finowie wyciągają swoje łyżwy i jeżdżą po skutych lodem jeziorach. Mniej obyci z łyżwami, lub mniej sprawni fizycznie wypożyczają sobie specjalne sanki lodowe, przypominające balkoniki dla niepełnosprawnych mających problemy z samoszielnym poruszaniem się na których całkiem szybko można przemieszczać się po lodzie. Jednakże widok ludzi około 70 roku życia na łyżwach jest zupełnie normalny. Finowie pozostają aktywni bardzo długo. Jako że jeziora często przykryte są śniegiem, w parunastu miejscach przygotowywane są trasy. To znaczy odśnieżane regularnie, tak aby dało się jechać. Jednym z takich miejsc jest gigantyczne jezioro Saimaa. W okolicy miejscowości Punkaharju przygotowywane są trasy o długości około 16 km, w zależności od warunków. W jedym miejscu można też przejść kawałek po lądzie, jakiejś 100 m na małe jeziorko Valkialampi, na którym Wytyczono 2 km kółko. W ciągu niecałych 3 godzin pokonuje nieśpiesznie 23 km na łyżwach. Szelest lodu w połączeniu z krajobrazem leśnych jezior daje wyobrażenie bycia na chwilę bohaterem dawnej baśni.
-
Tydzień spędzony w Kuopio - to codzienne bieganie na nartach. Tamtejsze trasy są raczej typowo sportowe. Próżno szukać ładnych widokowo miejsc (chociaż jedno mi się udało). Oprócz nart, łyżwy, po 7 km trasie lodowej, oraz smakowanie lokalnej kuchni.
-
Nieco spóźniona relacja. 🙂 Na przełomie lutego i marca planowałem się wybrać na urlop skiturowo-zjazdowy gdzieś na Bałkany. Niestety plany zweryfikował brak śniegu. Wybrałem się w zamian do środkowej części Finlandii - tydzień w Kuopio i 4 dni w Savonlinnie. Była to moja pierwsza wizyta w tym kraju. Zabrałem ze sobą narty biegowe i łyżwy. Do Tallina dostałem się drogą lądową, dalej statkiem do Helsinek. Zimowy poranek obudził mnie pół godziny przed Helsinkami, ukazując skute lodem Morze Bałtyckie przez które przedzierał się prom. Dalej było już prosto - pociąg do Kuopio.
-
Ski toury w Alpach Ötztalskich 2024
Gerald odpowiedział MarioJ → na temat → Narciarstwo klasyczne, ski touring, ski alpinizm
Fajna wycieczka, ładnie się ogląda to! -
Ski toury w Alpach Ötztalskich 2024
MarioJ odpowiedział MarioJ → na temat → Narciarstwo klasyczne, ski touring, ski alpinizm
Została już tylko końcówka na szczyt, 400m do góry i łagodne podejście do kopuły szczytowej. Na początku łagodny, zasypany dobrze lodowiec, później pojawiło się z boku coś wystającego. Pod kopułą szczytową jest kawałek łagodnego terenu, tam zostawia się narty i plecaki. Na szczyt większość wchodzi z buta po pd-wsch grani. To jest w sumie niewielki kawałek, ale nieco trudniejszy teren częściowo po czystej skale. Chwilami wspinaczka o trudności II. Po doświadczeniach z ferrat, dla mnie to nie było jakoś specjalnie trudne. Lubię zdobywać szczyty ale szczerze mówiąc jakoś to wejście nie wzbudziło we mnie szczególnej euforii i emocji. Było tak normalnie. Chyba brakowało mi zjazdu z samego szczytu. Widoki oczywiście super i cieszyłem się że mamy pełną widoczność. Widoki ze szczytu Tutaj widać naszą trasę podejścia, ta w lewo. W prawo jest ślad w kierunku Pitztal. Do momentu wejścia na szczyt było koło nas mało ludzi, albo wcale. Natomiast podczas schodzenia i dalej zjazdu nagle to się zmieniło. Pojawiły się wręcz tabuny ludzi. To był efekt soboty, szczyt jest dość popularny. I teraz nastał największy problem tego dnia. Mieliśmy zjechać do Vent prosto do aut, które czekały na parkingu. Przewodnik poanalizował sytuację i stwierdził że jesteśmy za późno. Na zjeździe do Vent jest trawers stromego południowego żlebu który może wyjechać. Musieliśmy wybrać trasę alternatywną. Zjechaliśmy lodowcem w stronę Pitztal, podeszliśmy na przełęcz która jest rzut kamieniem od tras narciarskich. I dalej już naturalnie zjazd trasami albo koło tras. To była trudna decyzja. Powodowała że znaleźliśmy się w zupełnie w innej dolinie niż Vent. Trzeba przyznać że ta część lodowca w stronę Pitztal jest bardzo ciekawa i różnorodna. Od razu wyjaśnię że te fajne linie na foto nie są nasze. My zjazd mieliśmy w lekkiej szreni, asekuracyjny. Logistyka dotarcia do Vent nie była taka trudna, ale długa. Autobusem z parkingu Pitztal do Imst. Godzinka z widokami. Tam przyjechała żona przewodnika ich drugim autem, którym my pojechaliśmy do Vent. I dalej już prosto, trzema autami do Innsbrucka, a przewodnik po drodze zbiera rodzinę z Imst. Po drodze gratis wjechaliśmy jednym krzesłem, kretem w dół i autobusem do Imst. Wycieczka się zakończyła, wszyscy zadowoleni, strata jednego harszla. -
Ski toury w Alpach Ötztalskich 2024
MarioJ odpowiedział MarioJ → na temat → Narciarstwo klasyczne, ski touring, ski alpinizm
To ostatni dzień, wejście na Wildspitze, drugi co do wysokości szczyt Austrii, prawie 3800m. Pogodę mieliśmy piękną, słońce i widoczność. To była sobota 13 kwietnia. Troszkę pecha też się wdało. Dla mnie to był ciężki dzień, złożyło się na to kilka elementów: bardzo wczesne wstanie, przed 4 rano (to był dla mnie lekki szok), wyjście po ciemku, problemy nawigacyjne w ciemnościach na początku trasy, szybkie tempo. Nawigował na początku przewodnik i pomylił lekko trasę, szliśmy jakąś grańką po ciemku, później był kawałek zjazdu na fokach po stromym żeby wrócić na właściwą trasę. Generalnie to było w ramach naszych umiejętności, ale o 5 rano na czołówkach kiedy człowiek jeszcze nie jest dobrze obudzony, to było dość szokujące i wymagające. Trzeba było szybko się przełączyć na skupienie, a miało być 3h spokojnego podejścia. W końcu przeszliśmy ten dziwny kawałek za schroniskiem Vernagthutte i zaczął się łagodnie nachylony lodowiec. W sam raz, żeby się dobrze obudzić i wejść w rytm. Śniadanie o 4 rano. Coś tam zjadłem i zrobiłem sobie kanapkę na drogę. Wyszliśmy gdzieś przed 5 ze schroniska. Widno zaczęło się robić o 6. Trzeba przyznać że wschód słońca był piękny. Nie mam miłości do tego aby w górach wstawać specjalnie na wschód słońca. To tutaj miałem to w gratisie. Więc dzień powoli nabierał rumieńców. Doszliśmy do pierwszej trudności. Stromsze wejście na przełęcz Brochkogeljoch. Byłem w lekkim szoku że o godzinie 7:40 rano jesteśmy na wysokości 3400m. To właśnie na przełęczy, widok w stronę drogi podejściowej. Zmęczenie i cały czas pośpiech. -
Hintertux - na okrągło, cały rok.
marionen odpowiedział marionen → na temat → Wspólne wyjazdy, odstapię kwaterę, szukam kwatery.
-
Kwietniówka - majówka Pitztal & Kaunertal 25.04-03.05.2024
pawelb91 odpowiedział pawelb91 → na temat → Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
Ścieżka na Wildspitze, zdjęcie z platformy widokowej 3440m nad górną stacją gondoli. -
- 738 odpowiedzi
-
- 1
-
Kwietniówka - majówka Pitztal & Kaunertal 25.04-03.05.2024
sstar odpowiedział pawelb91 → na temat → Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
Ten ślad na lodowcu na jaki szczyt prowadzi? Ew. skąd fotka robiona i w jakim kierunku? -
To znowu nie oglądnę, może w kolejnej rundzie trafi na sesję wieczorną...
-
Kwietniówka - majówka Pitztal & Kaunertal 25.04-03.05.2024
marcinn odpowiedział pawelb91 → na temat → Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
Mega 💪 Tak zastanawiam się czy to nie najlepszy warun majówkowy w ostatnich latach na narty 🎿 -
Iga dzisiaj wcześniej.. o 11 godzinie.
- Wczoraj
-
Kwietniówka - majówka Pitztal & Kaunertal 25.04-03.05.2024
pawelb91 odpowiedział pawelb91 → na temat → Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
Dziś na Pitztalu constans. Warun mega, ludzi malutko. Prywatne trasy... Ideał. Jutro zapowiada się podobnie. Poniżej zdjęcia z dziś 😉 Prywatna trasa ze szczytu 😋 Hałdy rosną z dnia na dzień Sorry za podniesienie ciśnienia 🙃 Poparzeni słońcem ski team. -
Hintertux - na okrągło, cały rok.
zając odpowiedział marionen → na temat → Wspólne wyjazdy, odstapię kwaterę, szukam kwatery.
1. dzień sprawdzimy Kiztsteinhorn, potem będziemy się przemieszczać w stronę Tyrolu, prawdopodobnie 2 dni na Hintertuxie i potem dalej - zależnie od pogody. Jak będziemy już w górach, to odległości wychodzą relatywnie krótkie na przejazdy przelotowe (2-3h) a miejscem noclegowym martwimy się o tyle żeby mieć wodę i opróżnić wc w cywilizowany sposób, zapewne co ok.3 dni tyle że jest sporo zakazów parkowania dla kamperów i to będzie tez ograniczające.