-
Liczba zawartości
2 752 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
130
Odpowiedzi dodane przez tanova
-
-
57 minut temu, sstar napisał:
Chyba surfing, ale proszę;-)
Tak, oczywiście miałam na myśli @surfing - kliknęła się nie ta podpowiedź, co trzeba
- 1
-
15 godzin temu, surfing napisał:
Gratuluję pięknej trasy dookoła Tatr i nowego Unibike- solidna i niezawodna firma. Zastanawia mnie zamiłowanie mieszkańców Szczecina do rowerów MTB
Ostatnio popełniłem mtbtrophy na niemodnym rowerze z ekologiczną ramą aluminiową i hamulcami V brake.
4 dni 114 km -vertical 4623 m.
@sstar dziękuję. Dla amatorów mtb też znajdą się trasy w bliższych i dalszych okolicach Szczecina. Góry Bukowe, Wzgórza Warszewskie (nawet z bike parkiem niedaleko Szczecińskiej Gubałówki), wyspy Wolin i Uznam, albo Pojezierze Drawskie z moim ulubionym Drawieńskim Parkiem Narodowym. Nie są to oczywiście takie verticale jak w "prawdziwych" górach, ale kilkaset metrów przewyższenia spokojnie można zrobić nawet na niedługiej wycieczce. Większość tych tras można przejechać również zwykłym rowerem trekkingowym czy crossowym i mnie osobiście jest tak wygodniej.
Turystyk Unibike sprawdza mi się b. dobrze.
13 godzin temu, MarioJ napisał:VIPów z zasady omijam z daleka. Jestem prostolinijny człowiek z ludu. 😁
Kolega mnie wyciąga na rajd szczeciński więc być może kiedyś poznam Twoje płaskie ścieżki.
p.s. przynajmniej się forum rozruszało 😜
Nie są bardziej płaskie niż większość okolic Wrocławia, ale poznać warto . Na rajd dookoła Zalewu Cię kolega wyciąga, czy jakiś prywatny spontan?
- 2
-
33 minuty temu, artix napisał:
A ja to co, małolat? 😆
Nie przejmuj się, ja też nie zostałam wymieniona - pewnie za karę dlatego, że zdarza mi się jeździć na pokracznym rowerze i mam niewystarczająco płaski brzuch.
Współczuję męki na Zakynthos 🙈. Koszmar!
U nas na Pomorzu rześkie 20 stopni i tras rowerowych po kokardę. Jak się obrobię do wieczora, to pewnie karnę się na jakąś żałosną rundkę po okolicy.
- 8
-
-
12 minut temu, moruniek napisał:
Ta Twoja podróż do Skopje i relacja na forum, zainspirowała mnie, by wygospodarować chwilę czasu i odwiedzić to miasto. Naprawdę warto.
Dzięki . Miło się dowiedzieć, że komuś się przydała moja pisanina i miło zobaczyć znane miejsca innymi oczyma
- 1
-
W dniu 3.07.2022 o 12:28, artix napisał:
Zdjęć mało bo miałem kolarki i telefon w plecaku. Kolarki które mi popsuły wyjazd.
Miało być wygodnie a było piekło 😆
Miało być 220 a wyszło 160 😆
Ale kolarki w sensie rowerzystek czy spodenek?
I czemu popsuły wyjazd? Robiły piekło? Czy piły w kroku i piekło ?
- 3
-
@moruniek - świetny trip i znakomita relacja!
Po ostatnich wpisach odżyły wspomnienia z naszego jesiennego wypadu do Skopje, trzy lata temu. Pejzaże miejskie trochę podobne, choć pora roku inna. Dziwne miasto - jedyne w swoim rodzaju, pełne bizantyjskiego przepychu ale i dużych kontrastów. Europejskie i orientalne zarazem. Metropolitalne i prowincjonalne.
Udanego dalszego urlopu !
- 2
-
11 godzin temu, sstar napisał:
Kocham autostrady i kanapy… na to nic nie poradzę.
Ja w sumie też. Na orczyku to ja mogę pojeździć dwie godzinki na lokalnej górce. Jak dłużej, to już mnie bolą nogi, dlatego wolę ośrodki z kanapami, do których w miarę sprawnie dojadę po autostradach.
-
7 godzin temu, cyniczny napisał:
Widzę, że też na wąskich oponach pojechaliście na ostatniej wycieczce:-) W Twoim rowerze masz chyba więcej niż 32c?
Sprawdziłam u siebie - 700x30C, a Darek ma 700x25C.
Trasa jest 100% na szosę - pierwsze 8 km do Gartz to równa kostka, a potem praktycznie cały czas asfalt.
-
3 minuty temu, Lexi napisał:
To u Was też te straszydła stawiają?... straszna moda..
U nas, jak u nas - raczej u sąsiadów .
- 1
-
Gratuluję @cyniczny nowej życiówki i to w dobrym, sportowym tempie! Mnie tylko dwa razy zdarzyło się zrobić 200+ (raz na trasie Odra-Nysa, a raz dookoła Zalewu Szczecińskiego), ale zajęło mi to od świtu do wieczora .
W miniony weekend też zaniosło mnie na Odrę-Nysę, jednak na zdecydowanie krótszym dystansie. Bardzo lubię tę trasę wzdłuż granicy, przez tereny parku narodowego "Unteres Odertal".
Dojechaliśmy z moją drugą połówką autem na parking przy moście granicznym Gryfino-Mescherin - po drodze chmury na niebie niestety gęstniały i przed Mescherin zaczęło nawet lekko mżyć. Prognozy były jednak dobre, więc pomimo początkowego deszczu postanowiliśmy nie zmieniać planów, tylko wyciągnęliśmy z plecaka kurtki.
Mokrawy początek:W Gartz zaczęło porządnie padać i schowaliśmy się pod jakimś daszkiem. Nie robiłam zdjęć wiedząc, że będziemy tędy wracać i pewnie będzie szansa na fotki przy lepszej pogodzie. Chcieliśmy wypróbować nowo wyremontowany fragment ON wałem do Friedrichstal, ale nie trafiliśmy - od strony Gartz odbicie szlaku z głównej drogi nie jest jeszcze oznaczone. Tak więc pojechaliśmy jednak po staremu, szosą B2 - na nasze szczęście między Gartz a Mescherin jest aktualnie zamknięta droga dla aut, więc ruch był znikomy. Przestało też padać i od razu zrobiło się jakoś tak sympatyczniej.
Za Friedrichstal ponownie zjechaliśmy nad Odrę i jej kanały:Przedpołudnie prawie bezwietrzne - to rzadkość na nadodrzańskich rozlewiskach, tafla wody jak lustro. Potem trochę zaczęło wiać, a kierunek tak się odkręcał, że przez całą wycieczkę mieliśmy pod wiatr - na szczęście nie był mocny. Na ławeczce między Friedrichstal a Gatow zrobiliśmy sobie odpoczynek i piknik.
Śluzy na kanale w Gatow:
W Schwedt powoli zaczęły przebijać się pierwsze przebłyski słońca - nie zjeżdżamy tym razem do miasta, zadowalając się panoramą z drugiego brzegu:
A na przedmieściach - takie widoczki:
My tymczasem pomykamy asfaltem po wale, dalej przed siebie:
Stolpe, z górującą średniowieczną wieżą obronną:
Karawany z osiołkami jeszcze na ścieżce dla rowerów nie widziałam
Śluzy w Hohensaaten:
Rozlewisko Odry pod Hohenwutzen z widokiem na okolice Cedyni:
W Hohenwutzen zatrzymujemy się na obiad - do wyboru jest McD... po polskiej stronie w Osinowie Dolnym, albo któraś z lokalnych knajpek. A że mamy tutaj sprawdzonego, zacnego bratwursta, to...
Myślałam początkowo, aby podjechać jeszcze 8 km do Neurüdnitz, zobaczyć jak idzie Niemcom budowa mostu Europabrücke do Siekierek, ale Darek odmówił współpracy. Po swojej sobotniej, solowej całodziennej wycieczce narzekał, że go boli i tu i tam, że most jeszcze zamknięty, więc przyjedziemy w lipcu, gdy otworzą i że z Hohenwutzen to on chciałby już wracać. No to wróciliśmy. Lekko zmodyfikowaną trasą - do wieży widokowej nad Odrą, w pobliżu Stützkow:
W powrotnej drodze bez problemu trafiliśmy na DDR-kę do Gartz. Bardzo ładna, biegnie nad samą rzeką, tylko już mocno wiało i to centralnie w przeciwnym kierunku.
W Gartz ostatni postój w marinie, z widokiem na przęsła przedwojennego mostu - pogoda zupełnie inna niż przed południem:Po dziewiętnastej byliśmy z powrotem przy aucie.
- 9
-
Wciąż można kupić normalnie winietki normalnie na przygranicznych stacjach benzynowych, w lutym tak kupowałam.
-
9 godzin temu, Jeeb napisał:
Masz na myśli dalszą dewastację Karkonoskiego Parku Narodowego ?
nie, zasadniczo narciarskie trasy biegowe w sąsiedztwie parków narodowych nie powodują dewastacji przyrody.
-
3 godziny temu, agnel2748 napisał:
Opcja 1 i 2 są ok,
Nie ma wielkiego ruchu w lecie na drodze z Szklarskiej przez Rokytnice do Jilemnice( Hrabacov) no chyba że się trafi na jakąś impreze typu Bieg Piastów ,rowerowy Bieg Piastów itp. Tyle, że w ten weekend akurat remont na odcinku z Rokytnic do Jilemnic to 2 * ruch wahadłowy. Rowerem można sobie z Harrahova zrobić ''skrót'' i dojechać do tej drogi co leci z Jilemnica/Hrabacov na Vrbatowa Bouda i dalej do tego źródlła Łaby.
Tutaj na mapce poniżej np. droga 1A , ale są i inne opcje wąski asfalt, asfalt+szuter , bez asfaltu też by się jakoś udało.
http://www.cykloserver.cz/cykloatlas/#pos=50.755103P15.437430P14@b=2
Druga opcja tj dojazd do Trutnowa to ruch jeszcze mniejszy , droga Lubawka -Trutnov zawsze pusto. Można np.tak Kamienna-Chełmsko-Okrzeszyn i wyjechać na drogę co leci z Skalnego Miasta , tam jak pamiętam parę lat temu w ciepły weekend też nie było jakiegoś strasznego ruchu.
Troszkę większy ruch na drodze nr 14 z Trutnova do Vrchlabi i dalej Jilemnice ale bez porównania mniejszy niż np Jelenia Góra-Szklarska Poręba. Ale z Trutnova można sobie bokami do Vrchlabi dojechać
W ogóle po powiększeniu tej mapki Cykloserver widać oznakowaną całą sieć tych rowerowych , jest np przebicie z Trutnova w większoszci rowerowymi do tej drogi co leci na Vrbarova Bouda , przykłądowa trasa https://ridewithgps.com/routes/39712812 ....tyle że jest to dość ciężki teren w sensie podjazdy, często bardzo strome ale samochodów brak.
Dużą część tych czeskich wąsko asflatowych ''skrótów'' znam , zawsze mogę coś doradzić/odradzić.
Super, dzięki serdeczne! Bardzo dużo przydatnych informacji .
Jeśli pojedziemy w tym roku nad Łabę to w wariancie turystycznym, długodystansowym - z sakwami, więc trasy typowo mtb i bardzo strome podjazdy raczej odpadają, więc pewnie w grę wchodzą te okrężne alternatywy.
Bardzo fajnie wygląda ta strona cykloserver, nie znałam jej - korzystałam zwykle z mapy.cz, ale tutaj jest nawet więcej funkcjonalności. Szkoda, że tylko Czechy i bliska zagranica.
- 1
-
1 godzinę temu, koliber napisał:
Jak Szrenica, to i Kopa:
https://karpaczskiarena.pl/milionowe-inwestycje-na-kopie-w-karpaczu/
Karpacz to jedno z miejsc o kompletnie niewykorzystanym potencjale narciarskim - czas najwyższy na inwestycje. Mogliby też pomyśleć o trasach biegowych.
-
12 godzin temu, agnel2748 napisał:
Niedziela słońce -Jakuszyce , Vrbatova Bouda powrót przez Rokytnice ,Harrahov
Cześć, interesuje mnie ta druga trasa, bo rozważam opcje dostania się rowerem gdzieś ze stacji kolejowej na Dolnym Śląsku do górnej Łaby.
Opcja nr 1 - ze Szklarskiej do Vrchlabi. Jak wywnioskowałam z Twojego śladu na stravie z Jakuszyc do Hrabacova jechałeś główną drogą. Obawiam się jednak, że w weekendy / wakacje jest tam bardzo duży ruch, czy słusznie?
Opcja nr 2: Z Kamiennej Góry przez Chełmsko Śląskie do Trutnov, ewentualnie dojazd pociągiem prosto do Trutnov.
-
W dniu 26.05.2022 o 14:43, mysiauek napisał:
prawdopodbnie potem jazda na południe dalej.
Tak - my też tak zrobiliśmy - tydzień w Gastein, potem przeprawa auta na platformie kolejowej przez tunel (była kolejna atrakcja ;-)) i dzida do Chorwacji
-
21 godzin temu, mysiauek napisał:
Hej,
wybieram się za pare tygodni w okolice Bad Hofgestein. Pozwiedzać, poglądać, pokąpać się w termach. Przy okazji zobaczyć czy zimą warto z dzieckiem pojechać. Kto był i może:
1. polecić miejsce do spania?
2. opowiedzieć co warto zobaczyć, gdzie się wybrać itp itd?
Oczywiście zarówno latem jak i zimą.
Byłam i latem - z dwunastoletnią wówczas córką i zimą dwa lata temu.
ad 1. miejsce do spania - zależy czego szukasz.
W lecie wzięliśmy pokój z łazienką w Jugendherberge w Bad Gastein - standard hostelowy, ale było budżetowo i dawali jeść. Chciałam akurat w Bad Gastein, bo wieczorem w uzdrowiskowej części miasta odbywały się koncerty i można było miło i nastrojowo spędzić czas.
W zimie mieszkałam w bardzo ładnym i przestronnym apartamencie na początku doliny Angertal (Bad Hofgastein).
Ad. 2
Byliśmy nastawieni na chodzenie po górach i zwiedzanie, więc świetną opcją okazała się karta turystyczna Salzburgerland Card Na 6 dni kosztowała wtedy 60 euro, teraz widzę, że jest to 82 euro, a dzieci płacą połowę. Karty turystyczne w Austrii zwykle wypadają zdecydowanie korzystniej, niż gdyby chciało się korzystać z atrakcji oddzielnie - sporo z atrakcji jest w cenie, a na inne były zniżki.
Co zwiedzaliśmy? Liechtensteinklamm (piękny wąwóz), okoliczne góry (szlaki wokół Fulseck do Dorfgastein, ze Stubnerkogel do Sportgastein, dolina Kötschach), Großglocknerstraße i minizoo w Ferleiten (młoda jest zwierzolubna), Heiligenblut, jeden dzień na zabytki Salzburga. W termach byliśmy raz, ale oczywiście można było częściej.
Bardzo fajne miejsce na wakacje, polecam.
- 2
-
Oj, faktycznie wiało, lało i grzmiało w weekend, ale udało się "uratować" na rower chociaż niedzielne popołudnie. Po 16-tej, więc tym razem żadne dalsze wyprawy, a kręcenie się koło komina po polnych duktach, leśnych szutrach i bocznych drogach. Niespełna 50 km na przygranicznych polsko-niemieckich terenach w okolicach rezerwatu Świdwie.
Po polskiej stronie, koło Świdwia
Pałac w Stolcu
Śródleśne jeziorko Thursee
Droga do Glashütte
Zachowana stacja dawnej kolejki Randower Kleinbahn ze szczecińskich Gumieniec przez Dobrą, Stolec, Glashütte, Rieth do Nowego Warpna. Fragmentami są po trasie poprowadzone szlaki rowerowe.
Gdzieś w Puszczy Wkrzańskiej
- 8
- 1
-
W dniu 16.05.2022 o 09:30, Wujot napisał:
Śledzę od paru lat ten temat. O wiele lepszą mapę znajdziesz tutaj https://trasyrowerowe.wzp.pl/ Można ocenić sobie proporcje koloru fioletowego (ddr) do czerwonego (drogi ogólnodostępne)
Widać, że w zachodniopomorskim konsekwentnie realizowana jest założona koncepcja. W Polskich warunkach to ewenement. Ale trudno jest ocenić rzeczywistą jakość tego projektu bez jego przejechania. O ile Velo Baltica ma dobre recenzje i rzeczywiście powstaje pod potrzeby i wysoki ruch turystyczny to o pozostałych trzech nitkach trudniej się wypowiadać. Z doświadczenia wiem, że bardzo często linie kolejowe prowadzą przez nudny teren, nie powiązany z atrakcjami. Tak jest np u nas na ddr Żmigród - Grabownica gdzie większość jazdy jest niezbyt ciekawym lasem w mega przecież atrakcyjnych Stawach Milickich.
Jak przypadkiem przejedziesz te pozostałe nitki to zamieść foty i recenzję
Fragmentem jednej "nitki" Trasy Pojezierzy Zachodnich w ZP przejechałam dwa dni temu. Choć nie widać tego może na zdjęciach, to odcinek między Choszcznem a Barlinkiem ewidentnie cieszy się zainteresowaniem turystycznym, podobnie jak fragment z Siekierek do Trzcińska, który też znam. Być może również dzięki temu, że są dobrze skomunikowane z regionalnymi połączeniami kolejowymi. Więcej szczegółów na blogu:
A strona całego projektu i opis całej sieci tras w Zachodniopomorskiem - z mapami, informacjami o stanie zaawansowania prac, infrastrukturze itp. jest pod adresem: https://www.rowery.wzp.pl/
- 5
- 1
-
Wycieczka co prawda z niedzieli, ale wczoraj nie było czasu pisać. Trasa po polsko-niemieckim pograniczu - po Pojezierzu Meklemburskim w okolicach Löcknitz i Pasewalku. Wypad towarzyski we czwórkę z sąsiadami, którzy tej wiosny też sprawili sobie rowery na szosę, więc trasa asfaltami - choć w paru miejscach na krótkich odcinkach trafił się stary bruk i płyty. Wszystko kwitnie i pachnie w majowym słońcu, a sielskie jeziora i doliny rzek Randow i Uecker kuszą malowniczymi widokami.
Niemiecka DDR-ka tuż za granicą w Dobieszczynie:
Droga za Rothenklempenow:
Sielsko, wiejsko
Nad rzeką Randow
Bywało i tak ...
Postój nad malowniczym jeziorem Kiessee k/Pasewalku:
I jak tu nie fotografować?
DDR-ka wzdłuż murów obronnych Pasewalku:
Gotycki kościół NMP w Pasewalku - z czerwonej cegły, jakich wiele można znaleźć na Pomorzu.
Nad rzeką Uecker:
Na rynku mix starej zabudowy i socjalistycznej wielkiej płyty
Dzyń, dzyń
Rzepak w maju musi być i obowiązkowe fotki w żółtym:
Löcknitz i Löcknitzer See:
Nad jeziorem Monika złapała gumę. Mamy dętkę, mamy łyżki, ale okazało się, że pompka została w drugim plecaku. Na szczęście poratowała grupa kolarzy ze Szczecina.
Szynobus do Szczecina:
Gdzieś pod granicą, w okolicach Plöwen
I przejście Buk-Blankensee
Mapka:
- 9
- 1
-
9 godzin temu, mysiauek napisał:
@tanova Którymi szlakami szłaś?
Klasyk spacerowy z Koninek - zielonym z Tobołowa na Obidowiec, dalej czerwonym do schroniska, zejście niebieskim.
- 2
-
Bardzo dziękuję za wszystkie rekomendacje - jest kilka bardzo ciekawych opcji na przyszłość. Jednak ... poszłam na Turbacz ☺️. Było poniekąd tak, jak przewidział @mysiauek - sporo błota i śniegu na szlaku. Przydały się buty za kostkę. Tłumów nie było, mało Krakusów, za to mnóstwo krokusów - niepewna pogoda i prognozowane na poniedziałek przelotne opady odstraszyły pewnie sporo osób. Tatry przymglone na horyzoncie i kwietne dywany. Wycieczka bardzo udana, postaram się napisać wkrótce więcej na blogu.
- 9
- 3
-
48 minut temu, moruniek napisał:
Tak, 5 kilometrów w jedną stronę (lasem jest 4 kilometry i przejście przez ruchliwą szosę z rowerem). Ścieżki istnieją od 2 lat. Dojazd rowerem zajmuje kilkanaście minut, powrót podobnie.
Autobus szkolny rusza o 7:33 i jest na 8:00. Przy powrocie, autobus nie rusza tuż po lekcjach, trzeba czekać czasem 15 minut, czasem godzinę, a czasem 2 godziny na kurs. Ten też jedzie dookoła, więc czasem powrót zajmuje 2,5 godziny, czasem 50 minut. Rowerem i tak jest szybciej (a do tego zdrowiej).
Z pewnością wiosną i jesienią jest to lepsza opcja niż autobus. Fajnie, że i u nas stawia się na rozwiązania sprawdzone w zach. Europie.
Rowerowe eskapady - relacje
w Rowery
Napisano
To czekamy na kolejną, ciekawą fotorelację - po nadmorskiej czas na góry . Pogoda zapowiada się bardzo dobra, choć pewnie będzie trochę dogrzewało.
Sporo tutaj ostatnio wpisów z różnych fajnych wakacyjnych eskapad - czuję, że również już bardzo potrzebuję urlopu. Na razie udało się wygospodarować kilka dni na Sudety - będzie trochę łażenia i trochę rowerów, taką mam nadzieję. Ruszamy jutro .