Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

marionen

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    4 079
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    199

Zawartość dodana przez marionen

  1. Ja Ja jestem niezwykle spokojny i cierpliwy, będę czekał na Was do skutku. Jako przykład podam, do Soelden wybieram się 12 lat.
  2. Bez Ciebie i Johnnego nie ma żadnej szansy. Przecież była umowa!!!
  3. Góral kuruj się porządnie i do końca, bo ja chcę na Pilsko. Bez Ciebie i Johnnego nigdy tam nie dotrę.
  4. W mojej najbliższej okolicy ze śniegiem słabo, pojechałbym gdzieś w jakieś śnieżne miejsce... jakieś propozycje?
  5. Czterdziestka jest obowiązkowa, nawet Wujot dwa razy nią zjechał. PS Ale ciągle oglądał boki!
  6. Pamiętam początki gdy powstała w Polsce Kadra Skicrossu. To chyba sezon 2007 lub 2007/08. Ta kadra to dwie kobiety i 3 facetów, tj Dagmara Krzyżyńska, Karolina Riemen, Michał Kałwa, Marcin Orłowski i Wojciech Zagórski. Pierwsze zawody jakie oglądałem to Międzynarodowe Mistrzostwa Czech w Spindlerov Mlyn na Horni Misecky w 2007r. Dagmara przeszła do kadry Skicross rok po Olimpiadzie w Turynie (25 w gigancie). W dorobku kilkadziesiąt tytułów Mistrzyni Polski, 3 złota Uniwersjady, Zwycięstwo w Pucharze Europy w 2003/04 gigant w Abetone i wiele innych sukcesów (także tenis ziemny i kolarstwo górskie), wygrał tam również męskie zawody Ivica Kostelic (taki kiedyś mieliśmy poziom i jeszcze Katarzynę Karasińską - zwłaszcza slalom). Nie wiem jak Karolina, ale Dagmara pierwszy raz w zawodach w Skicrossie wystąpiła właśnie w MM Czech. Do finału dostały się dwie nasze dziewczyny i dwie Czeszki. Finał niezwykle emocjonujący, prowadzi Dagmara przed Czeszką i Karoliną. Niestety tuż przed wirażem i padokiem Czeszka najeżdża Dagmarze na tyły nart i obie leżą, a na nie wpadają Karolina i druga Czeszka. Wszystkie dziewczyny zdezorientowane, jedna Czeszka zgubiła nartę. Pierwsza wstaje Karolina i pędzi do mety, ja się drę do Dagmary wstawaj i dawaj do mety bo wszystkie leżą. Dagmara tego w pierwszej chwili nie widziała, bo leżała pierwsza. Na szczęście ruszyła przed Czeszką i był 2 w pierwszych swoich zawodach. Na tym sezon Skicrossowy w 2007r się zakończył. Wśród mężczyzn wygrał oczywiście Tomas Kraus, absolutny mistrz przez wiele lat. Wyróżniał się tym, że miał niesamowity start, wygrywał zawody na pierwszych 20 metrach. Po zawodach miałem okazję zjechać po trasie. Śmigiem dało się zjechać, ale tam gdzie oni skakali po kilkadziesiąt metrów, to ja skakałem 0.5 m. Trasę zaliczyłem, choć to była najłatwiejsza jaką widziałem, powodów do dumy jednak brak (nie ten styl). W następnym sezonie (pierwszym całym) Dagmara zdobywa Puchar Europy w generalce, a w PŚ we Flein zajmuje 8 msc. W 2008 Karolina łamie nadgarstek i sezon ma z głowy, a Dagmara startuje sama plus chłopaki. W 2009 wraca Karolina, a podczas treningu przed pierwszymi zawodami PŚ w Sankt Johann Dagmara rozwala całkowicie kolano i w wieku 28 lat kończy niestety zawodniczą karierę. I Olimpiada w Vancouver zostaje do podbicia tylko dla Karoliny. Chłopakom nie udało się osiągnąć znaczących sukcesów, obecnie najbliżej czołówki jest Mateusz Habrat. Jeszcze pozwolę sobie napisać o samych zawodach. Najpierw są treningi, co najmniej 2. Każdy zjeżdża sam i opracowuje strategię, jak pokonać przeszkody, wchodzić w zakręty itd. Eliminacje zaczynają się od jazdy na czas, każdy indywidualnie. Nie wiem czy coś się nie zmieniło, ale eliminacje przechodziły 32 dziewczyny z najlepszymi czasami i dobierane czwórkami 1-32-16-17 itd. Dalej to wszyscy wiedzą. U panów rywalizacja większa była i u nich z eliminacji wchodziło 64 z najlepszymi czasami. Dalej tak samo jak u kobiet. Nieco inaczej rozgrywane były zawody w Ameryce Północnej Skicross X-Games. Bo tam na trasach rywalizowało po 6 zawodników (ale kasa była większa, jak i ryzyko wypadku). To by było na tyle. Pozdrawiam serdecznie.
  7. marionen

    Snooker

    Brawo Adam, już tylko 1-3 może...
  8. marionen

    Snooker

    Sam fakt zmierzenia się z takim gigantem to już nobilitacja i powód do satysfakcji. Ja z chęcią dostałbym baty od Ivicy Kostelica, byle tylko zjechać z Nim po tym samym gigancie czy slalomie.
  9. Niestety Skicross nie jest konkurencją narciarstwa alpejskiego. Jest jedną z konkurencji narciarstwa dowolnego. Dziwi mnie to ogromnie, wielu zawodników w skicrossie wywodzi się z narciarstwa alpejskiego. Wystarczy oglądnąć jakiekolwiek zawody skicrossowe, aby poznać genezę tej dyscypliny. Z całą resztą zgadzam się z Tobą. Niezwykle widowiskowa, a niektóre kraje (np Francja), gromadzą więcej kibiców i większe zainteresowanie jak APŚ. Bezpośrednie ściganie bark w bark, jest niezwykle emocjonujące, do tego jest to jedna z najniebezpieczniejszych i kontuzjogennych konkurencji narciarskich. A Karolina Riemen-Żerebecka pokonała kilka medalistek Igrzysk Olimpijskich oraz Mistrzostw Świata. Wszak to konkurencja olimpijska. Przegrała jedynie z liderką PŚ Kanadyjką Marielle Thompson. Może w Azji jakiś medal... Czyż nie wygląda to pięknie. PS Informację o tym sukcesie wkleił w innym wątku kolega Gira.
  10. Kmarcin przestań, teraz Ty. Jezioro Rożnowskie, bywałem tam wielokrotnie. Mieszkaliśmy zawszy koło domku (naprawdę to willa na tamte czasy była) Ludwika Jerzego Kerna. Miał wspaniałego psa, do dzisiaj jestem fanem tej rasy. Przeżyłem pierwsze powodzie, zerwane mosty. Panu Kernowi zalało garaż z motorówką w środku. W jeziorze nauczyłem się pływać, pierwszy raz jeździłem (pływałem) na nartach wodnych, mieliśmy motorówkę (nie pamiętam skąd) nazywała się Capri i była chyba najszybsza na jeziorze poza milicyjną. Wypady do Starego Sącza. Przez 6 lat każde wakacje w podstawówce. Łał... Pozdrawiam serdecznie.
  11. Często startowałem na komórkowych slalomkach (nie tylko ja) w amatorskich zawodach na nieco bardziej podkręcanych gigantach i kilka razy z niezłym skutkiem. PS Na slalomce gigant zjedziesz, a na gigantce slalomu nie, chyba ewentualnie ześlizgami. PS2 Czytaj między wierszami, nie sugeruj się moim postem. Jesteś doświadczony zapewne sam doskonale dobierzesz Sobie narty. Powodzenia Pozdrawiam serdecznie.
  12. Bory Tucholskie powiadasz! Łezka w oku mi się zakręciła. W czasach słusznie minionych podróżowałem na stopa z kolegą nad morze do Dąbek, gdzie czekała na nas reszta towarzystwa. Z Bydgoszczy zabrał nas jakiś koleś Syreną Bosto z jakiegoś PGR czy SKR. Zmęczeni usnęliśmy, a jak się obudziliśmy to facio wywiózł nas gdzieś w Bory. Do dzisiaj nie wiemy gdzie byliśmy. Z Borów Tucholskich wychodziliśmy 2 dni. Przeciętnie widzieliśmy 1 auto na dzień. W końcu pomógł nam traktorzysta i na przyczepie z obornikiem dowiózł nas do jakiejś głównej dogi. Dalej to była prościzna.
  13. No, no 110 na slalomkach dł 156, jesteś kozak. To lepiej zostań przy slalomkach, bo jak kupisz gigantki to pod 200 będziesz śmigał. Proponuję kupić dłuższą nartę slalomową 165 cm. Przy Twoich umiejętnościach, to komórkę np Head iSL RD lub coś podobnego.
  14. Mieliśmy wpaść na kawę, ale nie znaliśmy adresu. Oczywiście jechaliśmy przez Radom. Zaskoczyła nas nazwa Karczmy "Bankrut", nie odważyłem się tam wstąpić. Po drodze jeszcze Kielce i zaskoczenie drugie. Dwa (a może 3) wielkie kominy i po drodze tor wyścigowy w Miedzianej Górze, nie było niestety Hondy Civic, ani Bumera. Poważnie to nie było czasu, za długo zostaliśmy na Snow Expo.
  15. W Ischgl było na tyle atrakcyjnie, że pozwolę sobie na krótkie (jak na mnie) resume... Jeździłem w Alpy w różnych grupach. Z rodziną, przyjaciółmi, obozy sportowe, sam i układy mieszane. Od zeszłego sezonu doszły do tego wyjazdy z grupą narciarskich zapaleńców. Wyjazd taki to czysty relaks, nic mnie nie obchodzi, wszystko gotowe, trzeba tylko jeździć na nartach. Jak ktoś chce poszaleć tylko na nartach, to nie ma chyba lepszej opcji, 4 dni i wyjechany jestem na maksa. Do tego w grupie tacy narciarze jak Jurek czy Wiesiek i po 4 dniach wracasz z chęcią do domu (tak mi się wydawało przez 2 dni, później znowu ciągnie na alpejskie trasy). Podobny efekt dają tylko obozy sportowe, ale koszty są wtedy jak 1 do 3. Sam Ischgl nie powala cenowo. Jak nie śpisz w samej miejscowości, nie lądujesz po nartach w licznych knajpach (np Schatzi Bar i oczywiście w narciarach tylko do 20) to ceny absolutnie akceptowalne. Coś na ciepło, niedaleko Schatzi w Billi cały kurczak za 5 euro, czy frikadelle z bułką, sałatą, sosem chyba 2-3 euro, lub wielka pizza w ristorante za 10-12, takimi cenami mnie nie powaliło. Do tego świetne, zróżnicowane trasy i ogromne możliwości freeridowe. Jak na koniec listopada to prawdziwa bajka. Jeszcze muszę dodać do plusów ilość narciarzy na trasach. Wtorek to już były prawdziwe pustki. No i pełne słońce w poniedziałek i wtorek. Zresztą niech przemówią za mnie zdjęcia. Trochę dziwne uczucie, pełne słońce, a co jakiś czas trzeba przecierać gogle bo całe zaszronione. Poniedziałek i wtorek prawie wszystkie armaty i lance śnieżyły (lodziły). Po kilku godzinach jednak się przyzwyczaiłem. Przecież wiedziałem, że śnieżą dla Artixa. Dzięki działającym armatkom na niebie zrobiło się ciekawie, może nie było 3 słońc jak nam pokazał Jodek w Soelden, ale 2 tęcze też ciekawie wyglądały A ta, to mi przypominała Schladming i konstrukcję do obsługi kamer na mecie W poniedziałek zjazd do Ischgl 1 był dosyć ekstremalny, ostatni odcinek to praktycznie lód Generalnie mogę powiedzieć trasy "całe tylko moje" Tłumy pod knajpami na Idalpie Do kanap kolejki Ciekawe zjawisko geologiczne, między Szwajcarią, a Austrią kamienne piargi, rozległość i wielkość skał odpadających przez wieki od góry skalnej zrobiło na mnie wrażenie W samym mieście ruchomy tunel dla leniwych lub zmęczonych (nie dotyczy Jurka i Wieśka, Oni robili za przewodników) Widać, że w ośrodku przygotowują kolejne trasy, tutaj w Alp Trida (dla Artixa oczywiście) Podziękowania dla wszystkich, za pomoc w szukaniu magnesów, mimo zmęczenia z ochotą rzucili w miasto, co było niezwykle dla mnie ważne... Wybudowali nową kolejkę gondolową, mogącą pomieścić 28 osób, mnie by wystarczyła 4 osobowa. Głupio się jeździło 4 razy z rzędu samemu, dodatkowo przede mną i za mną puste gondle. Podczas ostatniego wjazdu zostało ze mnie tyle co na tym zdjęciu... Do dzisiaj zastanawiam się jak Jurek to czasowo ogarnia. Po powrocie na kwaterę, zdążę się tylko przebrać, a obiad już podany, sztućce, talerze i gorący posiłek gotowy w kilka minut, to samo rano, nawet w wojsku nie było takiego tempa! A byłem to wiem (w wojsku) Pozdrawiam serdecznie!
  16. Puszcza Jodłowa, a było tak kolorowo, trochę byłem zaskoczony ilością tonacji (choć za wiele nie rozróżniam!) Pozdrawiam serdecznie.
  17. Weekend w czerwcu już sobie rezerwujemy, a 28 stycznia zależy od narciarskich planów, których terminów jeszcze nie znam. Rysy trzeba utrafić z jakimś okienkiem pogodowym.
  18. Ale poza trasą to nie wygląda różowo. Dobrze, że choć po sztruksie się wyjeździ.
  19. Już 2 dni hulasz Sobie po alpejskich trasach, a relacji ni huhu.
  20. Ambitne plany, oby wszystkie udało się Wam zrealizować, najlepiej przy ładnej pogodzie (przynajmniej bez mgły i deszczu)
  21. No to z radością trzymam Was za słowo. I na deser jeszcze to Pilsko z piwskiem (to będzie moje pierwsze piwsko od kilkudziesięciu lat - chyba dam radę)
  22. Jak się będziesz (chciałem powiedzieć będziecie z Dżonką) wybierał na te Rysy, to daj znać, bo szukamy towarzystwa na tak zacną Górę.
  23. Drugi przejazd slalomu facetów to świetna jazda Austriaków i Henrika. Wielka szkoda Alexa. Było naprawdę mega ciekawie do samego końca.
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...