Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'tatry' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Pogadajmy
    • Tematy narciarskie
    • Chcę Wam o tym powiedzieć
  • Sprzęt narciarski
    • Sprzęt narciarski
    • Dobór sprzętu
    • Tuning sprzętu
    • Testy sprzętu
    • Giełda sprzętu narciarskiego
  • Stacje narciarskie
    • Polska
    • Alpy
    • Słowacja, Czechy
    • Samochodem na narty
    • Warunki narciarskie - pogoda
    • Reszta świata
  • Technika jazdy na nartach
    • Race
    • Carving, funcarving
    • Freeride, freestyle
    • Poczatkujący na nartach
  • Wyjazdy na narty
    • Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
    • Wolne miejsce w samochodzie
    • Wspólne wyjazdy, odstapię kwaterę, szukam kwatery.
  • Sport
    • Zawody, wyniki, kalendarze, sylwetki ...
    • Zawody dla amatorów
  • Narciarstwo klasyczne, ski touring, ski alpinizm
    • Narciarstwo klasyczne, ski touring, ski alpinizm
  • Aktywne Lato
    • Rowery
    • Rolki
    • Wypoczynek w górach
    • Wypoczynek nad wodą
    • Bieganie
  • Nasze sprawy
    • Forum info
    • Tematy dot. skionline.pl
    • WZF skionline.pl
    • Konkursy
  • Stare forum
    • Ogólne
    • Sprzęt
    • Technika jazdy
    • Wyjazdy i ośrodki
    • Euro 2008
    • Lato 2008
    • Olimpiada Pekin 2008

Blogi

  • JC w podróży
  • Nogi bolo
  • Na białym i na zielonym
  • Zagronie, wspomnienia
  • Chrumcia tu i tam
  • >> z buta <<

Kalendarze

  • Kalendarz Forum
  • Alpejskie Mistrzostwa Świata
  • Alpejski Puchar Świata
  • Puchar Świata w Skokach
  • Puchar Świata w Biegach Narciarskich

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Imię


Miejscowość


Strona WWW


O mnie


Narty marka


Buty marka


Gogle


Styl jazdy


Poziom umiejętności


Dni na nartach

  1. Słowacka „Orla Perć”, to był nasz kolejny cel, który osiągnęliśmy w zeszły piątek. Ok 27 kilometrów, graniowego szlaku w Tatrach Zachodnich i mniej więcej 2200 metrów przewyższeń, również po łańcuchach, i po mocno eksponowanym terenie skalnym. Całość zajęła nam 13 i pół godziny, a cała trasa w składzie ma 13 dwutysięczników i 3 niższe szczyty. Rakoń 1879 m npm Wołowiec 2064 m npm Ostry Rohacz 2084 m npm Rohacz Płaczliwy 2125 m npm Nohavica 2051 m npm Trzy Kopy, w której skład wchodzą: Przednia Kopa 2150 m npm Drobna Kopa 2090 m npm Szeroka Kopa 2090 m npm I następnie: Hruba Kopa 2166 m npm Banikov 2178 m npm Pachoł 2167 m npm Spalena 2083 m npm Mały Salatyn 2046 m npm Salatyn 2048 m npm Telaciarky 1936 m npm Przedni Salatyn 1624 m npm Zapraszam, do kolejnej, niemałej, ale obfitującej w piękne widoki, tatrzańskiej fotorelacji poniżej Auto zostawiamy na parkingu ośrodka narciarskiego Rohacze, ruszamy na szlak i po krótkim trawersie zielonym szlakiem, wchodzimy na odcinek asfaltowy... ...aż do... jak, to nazwałem "Tatusiowego" Schroniska Tutaj podchodzimy w stronę przełęczy. Jest pusto o poranku, a pogoda zapowiada się bombowa!!! Robimy sporo zdjęć i na każdym z nich znajdują się szczyty, które później będziemy zdobywać 😮 Jesteśmy na przełęczy! Zdobywamy Rakoń. W oddali? Tatry Wysokie - nie tak dawno je eksplorowaliśmy Od lewej Wołowiec, później pojawiają się Rohacze - Ostry i Płaczliwy, a w dalszej części kolejne nasze cele. Zbliżenie na drugą połowę naszej wędrówki: Bojowe nastawienie Pauli! W dole Rohackie jeziora: Wołowiec mamy szybko I idziemy dalej... Ku Rohackiemu Koniowi 😮 Spotykamy Kozice...tym razem w grupie W ogóle się nas nie boją 😮 I jeszcze raz pierwsza ambitna część szlaku przed nami. Ostry...a na dole przyjazne stadko Wchodzimy coraz wyżej. I pojawiają się pierwsze łańcuchy. Widok w dół? Proszę: Charakterystyczna grań na słowackiej "Orlej Perci": Paula walczy! Generalnie ma sporo szacunku dla graniowych fragmentów szlakowych u niej...rozmawiamy potem i okazuje się, że woli te bardziej pionowe wspinaczki Radość z pokonanego, eksponowanego fragmentu: Kolejność zdjęć w fotorelacji jest następująca... najpierw moje z aparatu, a w drugiej części będą Pauli, robione kamerą Kolejny cel - Płaczliwy! Zejście z Ostrego: Gdzieś w oddali kolejne ambitne cele Spojrzenie w tył (przed chwilą tam byliśmy): ...a na Słowacji gdzieś chyba wybuchła mała bomba atomowa...? Oto pozostałość... Zdobywamy Rohacza Płaczliwego Zbliżenie w dal...i zachwyt... ...tak... Pani też to czuje Marboru w charakterystycznym miejscu płaczącej góry: Chwila przerwy i idziemy dalej... W dole ponownie Rohackie Plesa: Nasza dotychczasowa droga... Widok w stronę Słowacji i po lewej stronie, skryty w chmurach kolejny cel naszych wędrówek tatrzańskich. Przedzieramy się dalej... ...i jest adrenalina!!! Są łańcuchy i są ekspozycje 😮 Paula radzi sobie doskonale w takich miejscach! Dochodzimy do "Narciarskiego Szczytu" Kto zgadnie, co to za wierzchołek? Tu czuję się jak u siebie Dalej? Igła... Kolejna graniówka - Paula już w przeciwwietrze oraz w kapturze. Wieje coraz mocniej. Tuż przed kolejną zdobyczą... ...i jest! Najwyższy punkt naszej wyrypy. ...i lecimy dalej! Pachoł!!! Widać od razu... ...i co? I idziemy dalej. Daleko, daleko... Krywań! Piękny jest skubaniec. ...i inne tatrzańskie kolosy. No ale komu w drogę, temu czas... trakt czeka. Niby łatwo, a łatwo nie jest. Pojawiają się łańcuchy i trochę terenu lekko wspinaczkowego. Ważne, że praktycznie sami w okolicy i to, że droga się nam skraca W oddali górna stacja w Rohaczach: Mijamy Salatyny... Serduszko... wiadomo! Schodzimy. Łagodnie, skiturowo. I w dół, i w dół...i kolejne punkty odhaczone na trasie... ...tak!!!! Można się zachwycić tym gdzie byliśmy, jak to wygląda z oddali. Panorama całego naszego szlaku - od Rakonia...aż do Salatyna: Jeszcze ostatni punkt i schodzimy na sam dół. A teraz pora na zdjęcia z GoPro Hero 8. Ręka Pauli Marboru w drodze na Wołowiec: Widok z Wołowca na Rakoń i dalej...po horyzont! W stronę Tatr Wysokich i Polski: Wołowiec i słup graniczny: Walka na Ostrym! Krew płynie wyraźnie szybciej w człowieku. Piękna grań Konia! I jestem na szczycie Teraz zejście. I kolejny wierzchołek... jest radość!!! ...i ponownie w dół ...tym razem w górę Chwila na nawodnienie i sekunda zadumy... I jest pięknie!!! Ja zdecydowanie wolę iść ku niebu, niż ku piekłu, czyli w dół Razem up...!!! Chwila płaskiego: I ponownie up, up!!! Cudownie!!! I lubiane miejsce przez Skiturowców Na koniec mapa naszej wędrówki Dotrwaliście do końca? Nam było kondycyjnie trudno, ale daliśmy radę!!! Cóż? Ponownie nogi bolo!!!! 😮 Kiedy kolejny raz odwiedzimy Tatry? Mam nadzieję, że już we wrześniu. Jesteśmy oczarowani tymi turniami... Pozdrawiam serdecznie marboru PS. Link do galerii zdjęć:
  2. Na pierwsze szusy w "naszych" gorach jeszcze za wczesnie ale idziemy w dobra strone;) Sezon juz nie taki odlegly https://tatromaniak.pl/aktualnosci/snieg-i-minusowe-temperatury-to-nas-czeka-za-kilka-dni-w-tatrach/
  3. Błękity, zielenie, skały, woda i szczyty gór. Ostatni dzień naszej wędrówki po Tatrach w tegoroczny urlop, był pełen słońca i niby tych samych, tatrzańskich, a jakże odmiennych klimatów. Patrzył na nas dzisiaj Krywań, Szatan, Rysy... Wysoka - tatrzańskie giganty...a my? A my cichutko, powoli, nie śpiesząc się, kończyliśmy naszą przygodę z górami...ale wrócimy - jeszcze wiele szlaków przed nami... Dzisiejszą wędrówkę rozpoczynamy szlakiem czerwonym ze Strbskiego Plesa - to ten sam, który od słowackiej strony prowadzi na Rysy. Turystów było sporo (piękna pogoda) ale nie było zatrzęsienia...a po rozłące szlaku koprowego, z rysowym było już całkiem fajnie Narty, wiadomo i zjazdowe, i te do skoków w SP A w oddali Krywań...tak, jakby pilnował tutejszych stoków Początek szlaku... Rozpoznajecie poniższe, tatrzańskie giganty? I tak jakby naszym oczom ukazał się słowacki Matterhorn 😮 Paula dzisiaj jest słodką mandarynką, czy może kwaśną pomarańczą? Tak, tak... to Poprad!!! W dzisiejszej, naszej dolinie są jego źródła. Hincov Potok: Baszty i Szatan... 😮 Wchodzimy do góry i nagle ukazuje się nam, taka oto panorama W centralnej części nasz cel... ...a nieco po prawej od środka, na moje oko Przełęcz pod Chłopkiem? Szersza perspektywa i na moje oko Mięguszowiecki Szczyt Wielki 2438 m npm. Ale my dzisiaj na Koperka idziemy... Piękny jest z oddali!!!! Docieramy nad spektakularne Wielkie Hinczowskie Jezioro. Fantastyczne miejsce! Idziemy dalej i kolejne "błękitne oko"...w tle Szatan... trzeba się strzec 😮 Szatan, to prawie to samo, co Boruta przecież Małe Hinczowskie Jezioro z bliska: A w oddali?... Ciągniemy na szczyt. Tutaj, jak pod każdym zwieńczeniem góry robi się trochę więcej ludzi. Widok w stronę Tatr Zachodnich...po lewej, w głębi - Krywań. Jesteśmy! Kolejny tatrzański cel zdobyty!!! Koprowy Wierch 2366 m npm. Widoki? Proszę... Wspomniany Krywań w tle... Temnosmrecinskie jeziora: Przepiękne błękitne plamy niemalże dookoła 😮 ...w drodze, fociliśmy przy poniższej wodzie: Można się zakochać! Przycupnięta Szersza perspektywa z "oszukanym" przedszczytem Koprowego Schodzimy... Ponownie Baszty i Szatan... ...to i kozioł się w skałach schował Robimy przerwę i tarzamy się na trawie korzystając z resztek urlopu Cudnie jest... Paula mówi, że pocztówkowo... ja twierdzę, że trochę morza w tych górach i zapach kwiatów! Ostatnie fotki... Sielanka Pożegnanie z górami... Docieramy do Schronisk, hoteli, restauracji i Popradzkiego Jeziora. Kończymy naszą wędrówkę na zielonym zygzaki, to szlak na Rysy: Z pewnością kiedyś wrócimy w to miejsce Tym czasem... koniec naszych tatrzańskich przygód w te wakacje. Wszystko co dobre, szybko się kończy Podsumowując szlak na Koprowy Wierch, możemy powiedzieć, że jest on łatwy i przepiękny! Zrobiliśmy dzisiaj na nogach ok 20 kilometrów. PS. Nogi trochę bolo... Pozdrawiamy serdecznie marboru i Paula
  4. Orla Perć - najtrudniejszy, tatrzański szlak pokonany przez nas w całości, wczoraj z Palenicy Białczańskiej przez Dolinę Pięciu Stawów Polskich. Jak było? Hardkorowo (łańcuchy, klamry, drabinki) i pięknie! Na początku fantastyczny wodospad Siklawica, Stawy Polskie, potem kosmiczne widoki, wspinanie po skałach, a na końcu nawet wyszła do nas Kozica zapozować do zdjęcia. Całość trasy zajęła nam 15 godzin, dostaliśmy nieźle w kość, ale wróciliśmy na dół szczęśliwi. Na trasie zaliczone: Zawrat (przełęcz) 2159 m npm Mały Kozi Wierch 2228 m npm Zmarzłe Czuby 2189 m npm Zmarzła Przełęcz 2123 m npm Kozia Przełęcz 2126 m npm Zamarła Turnia 2179 m npm Kozie Czuby 2263 m npm Kozia Przełęcz Wyżna 2240 m npm Kozi Wierch 2291 m npm Przełączka nad Buczynową Dolinką 2225 m npm Zadnia Sieczkowa Przełączka 2194 m npm Zadni Granat 2240 m npm Pośredni Granat 2234 m npm Skrajny Granat 2225 m npm Graniacka Przełęcz 2145 m npm Orla Baszta 2177 m npm Przełęcz Nowickiego 2105 m npm Wielka Buczynowa Turnia (przy szczycie) 2184 m npm Mała Buczynowa 2172 m npm Krzyżne (przełęcz) 2112 m npm Kultowe miejsce, jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce. I co?... ponad 80 zdjęć w fotorelacji 😮 Mapka wyprawy: I lecimy... Poranek: Zbliżamy się do siklawicy - piękne kwiaty dookoła! Wodospad: Marboru Paula Wielki Staw Polski: Nasz cel w oddali... Jaszczur Pewnie jakiś chroniony Ptaszydła się nie bał Cudnie!!! Tam idziemy... Potok: Widok w stronę Tatr Słowackich, na dole Czarny Staw Polski: Idziemy na Zawrat... w tle Świnica: Chwila przerwy: Wejście na Zawrat od Murowańca: Zawrat... ...widziany z góry: No to zaczynamy Orlą Perć: W oddali ludzie na Kościelcu (byliśmy ) No i się zaczyna... Zmarzły Staw Gąsienicowy: Łańcuchy... Na pionowej drabince: Któraś z Przełęczy... ZSG z bliska: Czerwony szlak... Paula wędrowniczka Kozi Wierch: Na szczycie... ...na Kozim jestem i ja Lecimy dalej... Coraz ciekawiej: Walka!!! Panorama: Kasprowy Wierch: Granaty: Gdzieś tam Rysy... Raz w górę, raz w dół Poleciał na Szpiglasową Przełęcz Orla z Granatu Skrajny: Na dole Zakopane Idziemy dalej... Oswojona z trudnościami Radość Potęga gór! Niczym w Dolomitach: Wspinamy się dalej... Kolejny szczyt zaliczony: Dolina 5 Stawów Polskich...również z widokiem na Siklawę Powoli kończymy szlak... Krzyżne: Schronisko w D5SP: Modelka na szlaku żółtym, na zejściu do D5SP: I jeszcze raz: Kończymy naszą wędrówkę... ...w bonusie kilka fotosów z GoPro 8 Czerwony, orli... Selfik Mały wspinacz I jeszcze raz Gdzieś na zejściu... Cudnie!!!! To miejsce ma jakąś nazwę? Osławiona drabinka... Klamerki Drabinka z oddali - kolejni wędrowcy na szlaku: Można godzinami patrzeć... Z cyklu marboru na trakcie I kolejne... Magicznie!!! Atak szczytowy I walczymy dalej... Dla takich widoków... ...i szczytów! Warto zmęczyć nogi!!! Miny, bomby...jak to było? Osławiony krok na Orlej... można obejść No to w górę... ...w bok... ...po czym znowu w górę ...zejście, wejście i tak bardzo długo i fajnie!!! Można się napatrzeć? Nie... Koniec Orlej Perci I co można by rzec w podsumowaniu tej wyprawy?... NOGI BOLO Pozdrawiamy marboru i Paula
  5. marboru

    Rowerem Wokół Tatr

    Objechać szosą Tatry? Czemu nie! Kolejny z ambitnych celów, jakie przed sobą postawiliśmy razem z Paulą, na wakacjach, zrealizowany Na dodatek w gronie Przyjaciół: Grześka Mazura oraz @johnny_narciarz. 200 kilometrów, 2600 metrów przewyższeń, ale przede wszystkim boskie widoki i przygoda! Pogoda miała być bombowa i była...nawet trochę za bardzo - temperatura +32 stopnie, to nie jest dobre dla rowerzysty na rozgrzanym asfalcie... jazda pod silny wiatr? Również. Tak mieliśmy i daliśmy radę. Ile wypiliśmy wody i jak bardzo poszukiwaliśmy cienia w szczególności na ostatnich podjazdach? To pozostanie naszym wspomnieniem z wczoraj. Cała podróż zajęła nam praktycznie cały dzień. Wyjechaliśmy ok 8:30, a z powrotem byliśmy przed 20. Samej jazdy zanotowaliśmy 9 godzin, przerwy były głównie na uzupełnienie bidonów, jedzenie i zdjęcia. ...aha, na tym wyjeździe padł również pomysł (mój) by zmienić nazwę bloga na nieco bardziej wesołą i obrazującą, to co w naszym życiu pojawia się dosyć często. "Nogi bolo"... no bo bolą... Po nartach, po rowerze, po pieszych wędrówkach Od dzisiaj, mój blog na Skionline, będzie nosił taką nazwę Nie ma co mitrężyć - rozpoczynam fotorelację. Mapa naszej podróży oraz ukształtowanie terenu: Lider i zarazem najmocniejszy w naszym gronie Grzegorz Było kilka fragmentów w mocnym tempie, a i na kole trochę się człowiek powoził - w ekipie taki Gość, to skarb! Pierwszy, krótki postój na Łysej Polanie... co tam było ludzi, samochodów i permanentnego korka - masakra! Przekraczamy granicę: Pierwszy z widoków, który mnie urzekł: stara chata, nadszarpnięta czasem i wodą... Jedziemy! Kilka podjazdów i genialne zjazdy - aut na drodze niewiele, mijamy kilka par, które wybrały się również w podobną podróż jak my. Droga: Powoli wyłaniają się przed nami widoki. Większość zdjęć robię jadąc rowerem - cieszę się, że wyszły w miarę ostre nawet na zbliżeniach Wypas Pierwszy ośrodek narciarski, który mijamy. Kojarzycie? W Tatrzańskiej Łomnicy - urokliwy hotel Kukuczka: Sama TŁ na szczycie jeszcze w chmurce: Zbliżamy się do Starego Smokowca, w oddali rysuje się podejście na Sławkowski Szczyt: W SS uzupełniamy wodę, podjazd: Lecimy w stronę Strbskiego Plesa. Ten podjazd jest długi i wspinamy się grubo powyżej 1200 metrów npm. Widoki? Proszę... A później? Bardzo długi zjazd... ...tu prujemy jak szaleni! Maciek i Grzegorz osiągnęli prędkość powyżej 80 km/h 😮 My się trochę baliśmy aż tak szybko jechać rowerem na połatanym asfalcie. Gdy wyłoniły się przed nami Tatry Zachodnie... Za plecami pokazał się Krywań w pełnej okazałości 😮 Cudny!!! Jaka szkoda, że jak na nim byliśmy w zeszłym tygodniu, to nie mieliśmy takiej pogody. W takim miejscu trzeba było zrobić kilka zdjęć. Johnny i Paula: Marboru: I jeszcze raz, Zachodnie: Łagodnie zjeżdżamy dalej - przed nami gdzieś, zapewne, Chopok: Jesteśmy głodni i szukamy jakiegoś jedzenia - niestety bez powodzenia. Postanawiamy zjeść w okolicach Tatralandii...jak się później okaże, to tam właśnie jemy. Klimat mijanych miasteczek... Po przerwie lunchowej... pyszny makaron i dużo Coli jedziemy dalej, kierując się na przełęcz i najtrudniejszy podjazd dzisiejszego dnia. Za plecami zostawiamy takie krajobrazy: 😮 Zbliżamy się do trudnego podjazdu... Na nim mamy niezły wysiłek - nie dosyć, że pod górę jest mocno, to temperatura w słońcu, to chyba ze 40 stopni. Atakują nas też upierdliwe muchy i gzy...ehhh Daliśmy radę! Pięknie też przed nami... Mijamy bardzo fajne miejsce i kolejny ON... czy ktoś wie, co to za miejsce? Nikt z nas, rowerzystów na trasie, narciarsko, nie kojarzy. Zjazd, podjazd, zjazd, podjazd i zbliżamy się do Polski Kończymy dzień po prysznicu i wspólnej, pysznej kolacji i piwie Zakopiańczyk - polecam Ekipa, tuż po pokonaniu wyzwania: Pozdrawiam serdecznie marboru PS. Jutro kolejny dzień, po którym z pewnością nas "nogi zabolo" O tym napiszę wkrótce
  6. Kolejny kolos z "Turystycznej Korony Tatr" zdobyty! Sławkowski Szczyt 2453 m npm. Sam szlak w przeważającej części nie jest ciekawy...ale od połowy robi się coraz lepiej widokowo. Choć jest cały czas pion i dłuży się i dłuży, to przy pięknej pogodzie jaką mieliśmy dzisiaj, można się zachwycić otaczającą przyrodą 😮 Łomnica dzisiaj strasznie pozowała... Gerlach wyłonił się zza chmur... całość poprzedniej naszej wędrówki - szczyt, przełęcz, dolina, widoczne z góry - jak na dłoni. Było w sumie ok 18 kilometrów wędrówki, która raczej nie jest wymagająca. Choć pniemy się praktycznie cały czas ku niebu, to trudności technicznych na drodze nie ma żadnych! Łatwa góra, długi marsz. Ruszyliśmy ze Starego Smokowca szlakiem niebieskim i takim wróciliśmy. Na Sławkowski prowadzi jeden oznaczony trakt. Podobno nasza dzisiejsza góra, to taki słowacki Giewont...no i w sumie się nie dziwię, choć okolica moim zdaniem dużo ładniejsza niż w okolicy, naszego, kultowego, rycerza. Zapraszam do fotorelacji Początek wędrówki mamy z miasteczka, a za Willą Ilona wyłania się cel naszej wędrówki (szczytu nie widać, widać czołowe zbocze): W początkowej fazie idzie się przez wymierający las. Z tarasu widokowego, który znajduje się na skraju lasu widać piękny wodospad. Łomnica była dzisiaj czadowa! Pozowała do zdjęć Paula napotkała mini jaskinię A potem poczuła się jak królowa życia 😮 marboru + Łomnica...jaki jest mianownik? Narty! Karateka na szlaku, uwaga! Niebieski szlak w wielu miejscach jest słabo oznaczony, trzeba się pilnować by z niego nie zboczyć. Poniżej akurat trafiła się niebieska strzałka. Szczyt TŁ i górna stacja kolejki linowej: Jest i wagonik! Paula...w sumie też narciarka A na dole sobie płynie potok - kilka dni temu szliśmy przy nim. I jest właściwy cel naszej wędrówki...uwaga, pokazuję! Sławkowski Szczyt 2453 m npm. I w całej okazałości kopuła szczytowa: Widoki... I zbliżenie na Górę z powyższego zdjęcia... ...czy ktoś może wie, co to za szczyt? Uwielbiam te kwiatki i ich kolor! I przemy do przodu w pobliżu Sławkowskiego Nosa... No i co? Jesteśmy na szczycie!!! Teraz będzie dużo zdjęć Zbliżenie numer jeden... Mała Wysoka na moje oko - szczyt, który zdobyliśmy trzy dni temu. Zbójnicka Chata i okoliczne jeziorka - tu też byliśmy te kilka dób temu... Napis na Krzyżu, który jest zwieńczeniem szczytu Sławkowskiego: Gerlach 😮 Piękny skurczybyk!!! W szerszej perspektywie z Małą Wysoką. Zdobywcy Od lewej: mucha, Paula, marboru: I jeszcze raz, by nie było wątpliwości, że na górę wszedłem I co? Zachwycamy się dalej... Naklejona w fotoszopie Paula I ja...ale jak tu się nie wkleić w takie otoczenie? Trochę się zrobiło tłocznie... Łomnica zaczęła się okrywać puchem z chmur... ...to zaczęliśmy schodzić A na zejściu - pierwsze w naszym życiu spotkanie z Kozicą w Tatrach 😮 I monotonnie i długo w dół... Warto było się wybrać na Sławka. Mimo, że jest łatwy, kopulasty, a sam szlak dość nudny, to przy pięknej pogodzie...sami widzicie. Jutro jeśli pogoda dopisze, również idziemy w Góry! Czołówkę najwyższych szczytów z Turystycznej Korony Tatr mamy już za sobą...jutro jeśli wszystko zagra - atakujemy następny cel. Pozdrowienia serdeczne marboru i Paula
  7. Wakacje, wakacje...gdzie tu było się wybrać w czasach tak niepewnych, zawirusowanych? Oczywiście - w Tatry! Buty, rowery zapakowane i co? I dwa tygodnie w Zakopanym Taka baza wypadowa w różnych kierunkach... a na początek? Krywań 2495 m npm - święta góra Słowaków...dlaczego? Na to pytanie Wam nie odpowiem, ale liczę na komentarze do niniejszego wątku. W zeszłym roku @tanova była i nawet nie zrobiła relacji...no to, my postanowiliśmy być i zrobić Oczywiście żart - dziękuję Magda za wskazówki, do do szlaku. Jak było? Było słonecznie, był ostry cień mgły...a na koniec zlała nas burza 😮 Zdjęć jest dużo...50siąt! 😮 Więc nie zwlekając, bo i się piwo kończy zaczynam fotorelację. Nim ona...to ciekawostka - strava i mi i Pauli pokazała zupełnie inne wskazania co do kilometrażu szlaku, wysokości a nawet czasu. Przyjmę więc, że zrobiliśmy dzisiaj 22 kilometry oraz ok 1300 metrów przewyższenia, w czasie - cały dzień. Startujemy ze Strbskiego Plesa. szlakiem czerwonym, potem niebieskim - powrót tą samą drogą. Piękny hotel... Na początku dnia, taki oto widok... Hotel numer 2: I jeziorko w ww miejscowości - dość kultowy widok podobno. Skocznia narciarska: I tutejszy ośrodek narciarski - wygląda zachęcająco Paula na trasie I sam szlak...gdzieś po lewo nasz cel! Zbliżenie: Na skocznie też Humory dopisują! Blue turist Mijamy potok... Źródełko: I kolejne, pełne czystej wody miejsce... Idziemy sobie w góry, po drodze przegryzając polskie bułki z szynką z nogi Przerwę mamy pod dachem wówczas, gdy szlaki są jeszcze tą samą drogą. Zaraz za wiatami się rozchodzą. Z tego miejsca na szczyt mamy ponad 3 godziny. Paula śmiga w kosodrzewinie Powoli wychodzimy w miejsce z którego coś widać przed nami... ...a na dole? A na dole, pewnie Ludzie nie mają urlopu tak jak my Palulsen Widok w stronę Tatr Zachodnich...tak, tak - tam byliśmy! "Mały Krywań", a na drugim planie cel - Krywań! Widoki robią się kosmiczne 😮 Ostry cień mgły jest coraz bardziej zaawansowany Kwiatuszki... Czyżby Sasanka? Robi się coraz bardziej bajkowo... Chmura po lewej, chmura po prawej... w zasadzie, to chmury sobie pomykały dzisiaj przez nasz szlak w najlepsze! Kolejne charakterystyczne miejsce... Zostało nam do szczytu godzina i piętnaście minut! Idziemy i w odróżnieniu do polskich szlaków, turystów niewielu! Dobrze oznaczony trakt. A co tam na dole? Przepaść... Jeszcze troszkę wspinaczki na "łapanych skałach"...i jesteśmy na miejscu! Na szczycie Krywania 2495 m npm, inne źródła 2492 m npm. Widoki? Proszę... wyczekana chwila z prześwitem w chmurach. Zaraz za głównym wierzchołkiem miejsce pamięci? Takich jak my, na samej górze było sporo...jednak każdy zwlekał z zejściem licząc na lepsze widoki... Marboru i Paula - foto pamiątkowe! ...i nie widać, że je banana Bez nas: Potęga gór - foto w bieli i czerni: Schodzimy... ...schodzę! Paula w odwrocie: Gdzieś na dole jest nasz samochód... Chmur trochę jest, ale jeszcze nie przeczuwamy, że zostaniemy zlani przez ulewny deszcz... Wspólne zdjęcie dzięki uprzejmości włóczykijów z Polski. Mimo, że jesteśmy sporo niżej, szczyt Krywania nadal w chmurze. ...ot sobie przycapnąłem... I jest!!! Idzie na nas 😮 Deszcz i burza... Zbiegamy jak najszybciej. Żegnamy tatrzańskie klimaty. Do auta i Strbskiego wracamy, mimo kurtek przeciwdeszczowych, zlani co suchej nitki. Zimno i do domu daleko... Mimo tego, szczęśliwi!!! To był bardzo udany dzień i początek naszego urlopu Pozdrawiamy serdecznie marboru i Paula
  8. Wracam do Was z relacjami Marzyło mi się spędzić dzisiejszy dzień w Tatrach, w sumie pomysł powstał wczoraj i udało się o zrealizowac. Mikołaj ostatnie 2 tygodnie pracował praktycznie non stop codziennie więc też nie chciałam na niego naciskać, ale sam zaproponował wycieczkę rowerową. No i rano zapakowaliśmy rowery do auta i wio na Siwą Polanę. Studiowaliśmy wczoraj wieczorem mapę i trochę internetu i mieliśmy ambitny plan...Przejechać autem albo na Siwą Polanę albo do Zakopanego i stamtąd do Schroniska na Polanie Chochołowskiej i dalej pójść na piechotę na Grzesia. Nie byliśmy tam jeszcze, poza spacerem do Polany Huciska w tamtym roku. Jako, że pospaliśmy dzisiaj i wyjechaliśmy dopiero przed 8 i po drodze zrobilismy małe zakupy i szukaliśmy zapięć do rowerów(w domu nie moglismy znaleźć, ale udało się kupić w Czarnym Dunajcu) to z Siwej Polany ruszyliśmy rowerami dopiero o 10, przy kasie kolejka więc 10.15 można powiedzieć że wystartowaliśmy. Pogoda przepiękna, słoneczko, delikatny wiaterek, ale ciepły i jedziemy. Na początek droga asfaltowa, w miarę płasko, jechało się dobrze. Na polanie Huciska zrobilismy krótką i przerwę i jazda dalej. Niby to tylko 6,4 km - tak pisało w internecie co to jest....a no jednak trochę jest haha. Skończył się asfalt ale było jeszcze całkiem znośnie, dopiero jak zaczęły się "większe" kamienie i bardziej stromy podjazd to było ciężej, ale na spokojnie daliśmy radę, przez moment zdecydowałam się poprowadzić rowerem bo musiałam się napić wody a potem nie mogłam ruszyć 🤣 Temperatura była dosyć wysoka....ponad 20 stopni było, w samochodzie całą droge powrotna 29 stopni pokazywało.... Dojechaliśmy w końcu do schroniska, gdzie zjedliśmy obiadek i z Grzesia zrezygnowalismy bo umarły nam uda Pierwszy nasz wyjazd rowerowy w tym roku i od razu taki a no i była juz godzina 12 więc też nie chcieliśmy już się pchać na górę, bo na prawdę nie mielismy sił, więc po się męczyć i patrzeć która to juz godzina, ze zanim wrocimy to "będzie późno". Na pierwszą wycieczkę w tym roku wystarczy W dół zjeżdzało się baaaaardzo przyjemnie nie pamiętam tak szybkiego powrotu hahaha. W drodze powrotnej zajechaliśmy do Zakopanego na spacer po krupówkach i wrocilismy do domu. Na zakopiance było dosyć pusto co nas pozytywnie zaskoczyło Dzień baaaardzo udany, jestem przeszczęśliwa Poniżej kilka fotek i za niedługo link do filmu P.S. Tak wiem, za każdym razem mam te same ciuchy 🤣🤣
  9. Czy gdzieś w sieci, pojawiają się (niekomercyjne) propozycje wypadów w Beskidy/Tatry? Na forach raczej zero takich propozycji. Żadnej grupy na fejsie też nie znalazłem. Jedynie giełda i firmy. Przy okazji, ktoś się wybiera w Beskid Śląski w poniedziałek? Gdzie aktualnie są jakieś warunki
  10. Kto się spodziewał że dzisiaj znowu pójdę w góry? 😂 5.30 pobudka, 6.34 wyjazd, 8.08 wyjście z ostatniego Parkingu przed Kuznicami. 8.25 wyjście na szlak zielony z Kuźnic na Kasprowy Wierch przez Myślenickie Turnie. Pogoda ładna, chociaż delikatny chłodny wiatr, kurtka, polar, długi rękaw i nadzieja ze zrobi się cieplej. W pewnym momencie wyciągnęłam chuste z plecaka i założyłam na głowę bo mi uszy zmarzly.... Początkowo szło się fajnie i lekko, robiło się coraz cieplej i przyjemniej. W końcu zostałam w krótkim rękawie 😂 patrząc na mapę myśleliśmy że ostatni kawałek będzie dość ciężki, mocno pod górę.... W rzeczywistości okazało się nie najgorzej, Babia Góra na pewno była cięższa. Po 3 godzinach i 15 minutach dotarliśmy z Kuźnic na Kasprowy. Po drodze mijalismy ludzi, ale nie było ich wielu, słoneczko cały dzień, przestało wiać, ah cudownie. Miałam nadzieję że na górze zjemy coś, ale przecież skoro kolejka nie działa to i restauracja też była nieczynna..... Na górze ludzi mało, w końcu sami wytrwali "wedrowcy", zero tych wszystkich ludzi którzy to byli w górach i wyjechali kolejka 😉(sama nie raz wyjeżdżałam nią, ale bez tych tlumow na górze było cudownie....) Powrót? Żółtym Szlakiem w stronę Doliny Gąsienicowej. Najpierw do Schroniska Murowaniec na obiadem, kiełbaska, zupka odpoczynek i dalej na niebieski szlak w stronę Kuźnic. Zastanawialiśmy się czy nie iść jeszcze na Nosal, wystarczyło kawałek zboczyc, ale ja już nie bardzo miałam siły, było blisko 15, bateria w kamerze mi padła z 20 minut przed końcem wędrówki, a powerbank został w samochodzie(przypomniałam sobie ze go nie wzięłam z 10 minut po wyjściu z auta ale nie chcialo mi się już wracać...) wiec odpuscilismy. O 15.20 byliśmy pod autem na parkingu. Przecudowny dzień, pogoda wymarzona, czasem delikatnie wiało, jak nie było słońca(w lesie) to było chlodniej, ale dzień mega udany. Jestem zmęczona ale chętna na kolejne wyprawy, jednak jutro i pojutrze spędzę z Eurosportem oglądając gigant w Solden 😉 Nastepny dzień wolny w przyszły czwartek ale co będzie z pogodą to nie wiem..... Filmik jutro😉
  11. Przyszedł czas na kolejne wyjście w góry i kolejną relację. Pogoda jak zwykle nam się udała 😁 Tym razem wypad z Palenicy Białczańskiej na Rusinową Polane, Gesia szyje, Rówień Waksmundzka i powrót na Palenice Białczańska. Na parkingu byliśmy dopiero koło 8.30. 8. 45 wyszliśmy na szlak. Na początku było łatwo i przyjemnie, do Rusinowej pokazywalo godzinę, a nam wolnym tempem zajęło to 50 minut 😛schody w przenośni i dosłownie zaczęły się po odpoczynku na Polanie jak zaczęliśmy iść na Gesia Szyję.... To nam dało w nogi.... Było warto bo widok stamtąd ładny, nawet Kasprowy Wierch widac😉 ludzi na szlaku mało, spotkaliśmy jednego samotnie idącego "wędrowca" i kontynuowalismy spacer razem 😉szliśmy przez Rówień Waksmundzka i w stronę drogi prowadzącej z Palenicy do Morskiego Oka i stamtąd na parking. Całość nam zajęła ok 5 godzin spokojnym tempem. Bardzo przyjemny dzień. Rano było chłodno i szłam w kurtce, ale po 30 minutach już zdjelam kurtkę, polar i zmieniłam koszulkę z długiego na krótki rekaw😂 Nie wiem czy to nie ostatnie wyjście w tym roku, mam nadzieję że nie😉 Filmik w trakcie montażu 😉
  12. Zverovka 31 Stycznia - 3 Lutego. W tym terminie wybieramy się tam w czwórkę (Kamil, MarioJ, Paweł i ja). Zarezerwowaliśmy już sobie izbę. Miejsca w schronisku jeszcze są i jak macie ochotę to przyjeżdżajcie! Zrobimy coś razem lub osobno (w zależności od chęci). Miejscówka jest bardzo fajna - podwózka lub backup przy kanapie. Dużo różnych wariantów i bardzo przyjazna okolica. Dobry dojazd. Pozdro Wiesiek
  13. 10 godzin chodzenia ale było warto😁🏔️☀ Palenica Białczańska->Wodogrzmoty Mickiewicza - > Wielka Siklawa - > Dolina 5 Stawow-> Swistowka Roztocka - >Palenica Białczańska 😁 💪 💪 💪 Nie jestem w stanie nic więcej dziś opowiedzieć poza tym że było przepięknie. Wstalismy o 4,o 6.55 wyszliśmy z Palenicy, niedawno powrót do domu a jutro o 6.45 pobudka do pracy, jutro po południu postaram się dodać relacje, fotki i film😉 Ani jednej chmury nie było przez cały dzień!
  14. Świnica 2301 m npm Szybka przepierka i z wakacji na La Palmie docieramy w polskie Tatry, do stolicy polskiego narciarstwa Zakopanego! Dla zainteresowanych - pojawiło się takie pytanie w moją i Pauli stronę, ile mamy urlopu - odpowiadam: 26 dni w roku, czyli jak każdy. Ponieważ mamy dzisiaj w nogach ponad 27 km - skupię się w tym wątku przede wszystkim na opisie zdjęć - fotorelacji. Wybaczcie, jutro czeka nas kolejny wymagający dzień w górach. Dzisiejszym celem głównym była Świnica 2301 m npm. Na poniższym zdjęciu druga od prawej Kwiatuszki Widok spod Świnicy: No i "nasza" góra w pełnej krasie! Foto już z powrotu. Niebo 😮 Paula na Nosalu: marboru i Paula przy Zielonym Stawie Gąsienicowym - w tle Kasprowy Wierch: Wodospadzik W kotłach jeszcze można by pojeździć na nartach - śnieg! 😮 Na świnickiej przełęczy: Zaczynamy atak szczytowy - Paula przodem! Widok w stronę wspomnianej przełęczy (w tle nasza droga powrotna - wchodziliśmy czarnym szlakiem): Pierwsze łańcuchy: Michał w akcji! Chwila zadumy na szczycie... Powrót - miejscówka Michała z drugiej strony Kruk? Odpoczynek z widokiem na stawy gąsienicowe: Tatry Wysokie Trzech Kolegów z pod Świnicy Podziwiając Giewont To teraz na Beskid! Kolejka na KW: Potok na powrocie: Sztama!!! marboru na szlaku: Cała nasza ekipa na szczycie Świnicy 2301 m npm: James Boruta Nie ma mnie! Pozdrowienia spod samiuśkich Tater!!! Świnica!!! Piękność dnia dzisiejszego! marboru i Ekipa Pozdro dla Skionline!!!
  15. Bystra 2248 m npm Dopiero co wróciliśmy z Tatr Długo czekaliśmy, by warunki były w miarę bezpieczne na piesze wędrówki bez raków. Doczekaliśmy się! Weekend i w sumie ponad 54 km włóczęgi po paśmie zachodnim. Celem był polski Błyszcz - 2159 m npm...a wyszła Bystra 2248 m npm. Jak to się stało? Niebieski szlak na najwyższą górę Tatr Zachodnich jest zamknięty do 15 czerwca. Poszliśmy szlakiem czerwonym na Błyszcza... szliśmy, szliśmy i gdy myśleliśmy, że dochodzimy do szczytu, jacyś ludzie, sto metrów przed celem, powiedzieli nam, że to Bystra 😮 Po powrocie sprawdziłem na mapie, że nie zauważając minęliśmy mało eksponowany Błyszcz i przeszliśmy granią (między Górami nie ma oficjalnego szlaku) do samej Bystrej. Za to gapiostwo pewnie powinniśmy zostać ukarani - cóż? Trochę winny jest TPN, który w żaden sposób nie oznaczył Błyszcza...na powrocie jest (jak nam się wydaje) na jego szczycie jedynie słupek graniczny. Na szczęście żaden słowacki strażnik parkowy nie był w tej okolicy. Dwa dni pieszej wędrówki, to następujące szlaki: Dzień pierwszy - Polana Biały Potok, Starorobociańska Dolina, Polana Iwanówka, Iwaniacka Przelęcz, Suchy Wierch Ornaczański 1832 m, Ornak 1854 m, Zadni Ornak 1867 m, Kotłowa Czubka 1840 m, Siwa Przełęcz, Siwy Zwornik, Bystry Karb, Błyszcz 2159 m, Bystra 2248 m. Powrót do Siwej Przełęczy i czarnym szlakiem do Doliny Chochołowskiej. Wyszło nam z drogą na kwaterę 38 km marszu. Dzień Drugi: Polana Biały Potok, Dolina Lejowa, Niżna Kominiarska Polana, Ścieżka nad Reglami, Polana Jamy, Dolina Chochołowska. 16 km marszu. Na wyprawie byliśmy z Jackiem i Dorotą, dla której wejście na ok 1950 metrów było rekordem życiowym wysokości (Ona i Kumpel doszli do Bystrego Karbu) i zawrócili - braki kondycyjne Koleżanki. Kilka zdjęć kompletnie nie po kolei posegregowanych Paula: Na szczycie najwyższej Góry Tatr Zachodnich - Bystrej Kotłowa Czubka: Ekipa Widok z Błyszcza na Starorobociański Wierch - najwyższy, po stronie polskiej szczyt Tatr Zachodnich, 2176 m npm. W Dolinie Lejowej: Owieczki Zbliżenie... Z Jackiem: Granią Widok z drugiej strony Widok z Bystrej na Słowację: Paula i Dorota - Ścieżka nad Reglami: Słowackie tabliczki... Wielkie Bystre Pleso? Na szlaku: Paula: Tuż przed szczytem Bystrej: Widoczki ze szczytu: W drodze na Siwą Przełęcz: Ciągnie Borutę do śniegu Kolejny widok z Bystrej na słowacką stronę: Ludzi w górach nie było wielu... Szkoda, że słoneczka było mniej niż chmur Generalnie i tak było świetnie!!! W Tatry Zachodnie z całą pewnością wrócimy. Kolejny tutejszy cel, to: Wołowiec i Jakubina. Pozdrawiam serdecznie marboru
  16. Piękny dzień dziś w dolinie Żarskiej Praktycznie sam krążyłem po górach skituriwo Paru turystów powyżej chaty Żarskiej,reszta obiadowa. Ps.Niestety nie wszyscy dzisiaj mieli szczęście w wysokich górach Śmigło krążyli dwa razy
  17. Choć wiedzieliśmy że pogoda nas dziś nie będzie rozpieszczać to decyzja zapadła już 2 dni temu że jedziemy. Turę zaczęliśmy od dolnej stacji,przywyciągowo a właściwie turowalismy do górnej stacji trasą zjazdową w pięknym deszczyku,który na 1300 metrach przerodził się w śnieg.Do tego powyżej silny wiatr i z malutkiego minusa zrobiła się odczuwalna ok -6,7 stopni ,brrrrr. Do szczytu coraz bliżej a śniegu przybywa coraz szybciej ok 30 cm świeżego i kładzie równo W centralnym źlebie robi się coraz bardziej niebezpiecznie Po drodze spotykamy grupę Słowaków wycofujących się i ostrzegających nas o fatalnych warunkach w wyższych partiach góry. Przekonaliśmy się o tym na wysokość 1900 metrów, śniegu coraz więcej ,wiatr chciał głowę urwać a najgorsze że widzialność spadła do zera. Góra nie ucieknie i jedyna słuszna decyzja starszyzny o szybkiej przepince i spadamy po omacku w dół Masakra pierwsze 300 metrów to naprawdę żadna przyjemność jak błędnik szaleje No cóż dziś góry pokazały nam jak zmienne mogą być warunki ale najważniejsze że cało wszyscy zjechaliśmy i nic się nie wydarzyło złego
  18. Założyłem temat który jest skrótem do mojej relacji w większym wątku 🙂 Łatwiej będzie znaleźć 🙂 Przejście Tatr Wysokich w 4 dni: Przełęcze: Barania (2393m) Lodowa (2372m) Zółta Ławka (2310m) Rohatka (2288m) Wschodnie Żelazne Wrota (2255m) Stwolska (Lucne Sedlo) (2168m) Niżnia Koprowa Przełęcz (2120m) Zawory (1879m) Gładka (1994m) Doliny: Dolina Kieżmarska Białej Wody Dolina Zielona Kieżmarska / Dolina Zielonego Stawu Dolina Pięciu Stawów Spiskich (część większej Doliny Małej Zimnej Wody) Dolinka Lodowa Strzelecka Kotlina Dolina Staroleśna (Velka Studena Dolina) Dolina Litworowa Dolina Kacza Dolina Złomisk Dolina Mięguszowiecka Dolina Hlińska Dolina Koprowa Kobyla Dolinka Dolina Pięciu Stawów Polskich Dolina Roztoki Dolina Białki
  19. Ależ piękna tura dziś była Pogoda przecudna,wspaniałe towarzystwo Warunki bombowe Końcowy zjazd w kierunku 5 stawów bogactwo ,choć były sytuację podbramkowe w źlebie Potem 5 zjazd prawie na sam dół do parkingu (żartuje ostatnie 2,5 km z buta 😁) sporo turystów I dalej 40 minut po asfalcie z buta na busa i kierunek Zakopanem za 10 zł i już Wybaczcie ale dużo nie będę pisał bo dopiero wlazłem do domku i lekko padam Ale za to foto relacja, pełna 🙂
  20. W dniach 23 lub 24 marca planuje wyjazd na Kasprowy Wierch. Wyjazd z Bielska Białej o godz 6 rano. Mam 3 wolne miejsca w samochodzie. Chętnych zapraszam.
  21. Dzisiaj nagrywam kolejnego vloga. Tym razem jestem w Tatrach, w Tatrzańskiej Łomnicy. Progniza pogody się sprawdziła!!!
  22. Wspaniała pogoda, zimowa aura i mały odpoczynek od nart... padło na Tatrzańską Świątynię Lodową i okolice. Było warto.
  23. Cześć, Zamierzam jutro, tj. 9.12.2018 wybrać się do Spalenej w Rohacach. Sezon już otwarty, warunki przyzwoite :). Jest promo na karnet: 15E/dzień. Wyjazd z Żywca, ok. 7.,30-8.00., mam 3 wolne miejsca, gdyby ktoś był chętny: +48 692-342-700 lub PW Szymon
  24. JC

    Tatry Super Ski

    Nadchodzący sezon to zapowiedź rewolucji. Powstaje Tatry Super Ski - wspólny skipass 14 ośrodków, łączące Podtatrze w jeden wielki ośrodek narciarski. To nowa era zimowej turystyki w regionie. Uroczyste podpisanie umowy między stacjami odbędzie się 15 listopada o godz. 12.00 w hotelu Grand Stasinda w Bukowinie Tatrzańskiej Więcej informacji znajdziecie tutaj
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...