Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Korki na autobanie do Innsbruka


marekj

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

W sobotę jedziemy na Stubai. Wyjazd z Zabrza planujemy ok 6 rano. Zakladam że koło 14-15 powinniśmy być na autobanie przed Innsbrukiem. Logika podpowiada że o tej porze może się tam nieźle korkować - przynajmniej do zjazdu na Zillertal. Czy może ktoś z Was potwierdzić lub zaprzeczyć? Do tej pory od wielu lat jeździliśmy w nocy z piątku na sobotę i nad ranem lekko się tam korkowało ale do wytrzymania. Zastanawiam się nad przygotowaniem sobie zawczasu drogi alternatywnej niekoniecznie autostradą.

Jakies sugestie?

Pozdrawiam

Marek

Edytowane przez marekj
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

W sobotę jedziemy na Stubai. Wyjazd z Zabrza planujemy ok 6 rano. Zakladam że koło 14-15 powinniśmy być na autobanie przed Innsbrukiem. Logika podpowiada że o tej porze może się tam nieźle korkować - przynajmniej do zjazdu na Zillertal. Czy może ktoś z Was potwierdzić lub zaprzeczyć? Do tej pory od wielu lat jeździliśmy w nocy z piątku na sobotę i nad ranem lekko się tam korkowało ale do wytrzymania. Zastanawiam się nad przygotowaniem sobie zawczasu drogi alternatywnej niekoniecznie autostradą.

Jakies sugestie?

Pozdrawiam

Marek

Stau masz pewny jak amen w pacierzu!

Na 100% postoisz w Rosenhaim (Niemcy) przy zjeździe na Innsbruck. Tam zawsze są kory, bo większość aut skręca na Austrię z obu kierunków!

Po za tym droga może się przytykać koło Linzu, Salzburga i Kufstein

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj to się trochę zmartwiłem. Być tam o 7 rano nie da rady - mam już dość nocnych podróży. Później też nie chcemy. Podejrzewam że większość EU ma takie podejście i stąd te korki. No nic - patrzyłem na mapę jest trochę równoległych dróg jak będzie źle to odbijemy. Podpytam też na CB wcześniej w okolicach Salzburga jak się sprawy mają.

Jest tez opcja za Salzburgiem olać tą autobanę i myknąć na południe przez Bad Reichenhall - Lofer - St Johan - Ellmau - Worgl i dalej równolegle do autostrady aż do zjazdu na Zillertal - tam już można chyba na nią wrócić.

Kiedyś - parę ładnych lat temu wracaliśmy tamtędy z Zillertalu i było chyba dobrze. Jechał może ktoś tą drogą ostatnio? - ma to jakiś sens? W kilometrach jest nawet 20 krócej - to nie wiele ale jeśli dodatkowo się jedzie a nie stoi to może się opłacać... ???

Pozdrawiam

Marek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielokrotnie jechałem tą drogą, też w okresie wielkich korków na autostradzie - wtedy te boczne też sie korkują. Ja bym zjechał na Lofer i leciał na St. Johan i Worgl, jeśli będą duże korki na autostradzie to musisz sie liczyć z możliwością korka w St.Johan gdzie ludzie uciekają z autostrady w Kufstain, ale to i tak lepiej idzie niż na autostradzie. No i ważne by nie pchgać sie do centrum Worgl bo to kanał, rondo za miastem zapycha droge we wszystkich kierunkach bo masa ludzi tam zjeżdża z zapchanej autostrady. Ja robię tak,że nie wjeżdżam do miasta tylko uciekam na drugą stronę autostrady drogą na pn od miasta (zaraz obok) i lecę druga stroną autostrady całkowicie podrzędnymi drożynami ile sie tylko da - tej głownej drogi lecącej wzdłuż autostrady trzeba unikać i zaliczać ją tylko jak już sie nie da. Aby tak jechać trzeba nabyć Atlas Samochodowy Austri -polecam z Marco Polo, bardzo dokładny i ma wszelkie warianty, drożyny i przysiułki, no i trzeba umiećź jeździć z mapą. Przy zapchanej autostradzie główna droga Worgl- Schwaz jest zapchana i korkuje się także mocno, zwłaszcza w miejscowościach. To samo jest przy wyjeździe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te korki w okolicach Rosenheim i Kufstain nie do końca są obliczalne.

W sobotę wróciłem z Zillertalu i moje doświadczenia z tego wyjazdu są takie:

1. wyjazd w sobotę 6-02 (droga przez Znojmo)

W Cieszynie byłem ok. 9.00 rano.

Za Salzburgiem, gdzie zwykle natrafiałem na pierwszy korek, tym razem było puściutko (ok. godz. 14.30). Okolice Rosenheim i Kufstein lekko zakorkowane, ale w zasadzie skończyło się na 20 minutowym "czołganiu" się z prędkością 20-40 km/h. Za Kufstein już dało się rozpędzić do "setki" i tym sposobem ok. 17.00 byłem już w Mayerhofen

2. powrót w sobotę 13-02 (też przed Znojmo)

Zdecydowaliśmy się na wyjazd o 7.00 rano i to był strzał w dziesiątkę :)

Płynny wyjazd z Zillertal i w miarę płynnie autostradą do Salzburga. Tam w Traffic Info usłyszeliśmy, że droga z Zillertal zaczyna się korkować. Pierwszy prawdziwy Stau dopadł nas w... Siewierzu, ale to już była pestka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. To ta droga. Przeważnie z niej korzystam w drugą strone gdy są korki od strony Innsbrucku, wtedy spadam z auttostrady i uciekam na drugą stronę, tam psa z kulawą nogą a na landówce szybko się zatyka bo kupa ludzi ucieka z autostrady. Jeśli się nie pogubisz to przejazd jest szybki, ruchu tam nie ma wcale, droga poza początkiem po przejechaniu przez autostradę tez specjalnie kręta nie jest, terenów zabudowanych nie za wiele, na pewno mniej niż na tej głównej po drugiej stronie autostrady. Co do jazdy przez St.Johan do Worgl to jest to krótsza droga niz autostrada przez Rosenhaim, która sama w sobie nie jest zbyt szybkim odcinkiem (dużo ograniczeń i zawsze duży ruch) więc nawet jak na autostradzie korka nie ma to i tak niewiele dłuzej to wychodzi - a droga ładna i dużo pięknych miejsc jak i tras narciarskich do pooglądania (cały Ski Welt po drodze)

Edytowane przez mihumor
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podpytam też na CB wcześniej w okolicach Salzburga jak się sprawy mają.

Z CB w Austrii uważaj bo posiadanie i używanie bez zezwolenia jest nielegalne.

Można za to zgarnąć mandat.:cool:

Jak masz duży bat a na dachu nie masz trumny żeby trochę go schować to ja bym nie ryzykował z samą anteną na dachu.

A tymi bocznymi drogami to zbyt wiele nie nadrobisz czasu bo spory ruch, ograniczenia prędkości no i foto radary.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mieszkańców południa Polski jest sprawa prosta:

Wstajesz jak człowiek o 01:00 wsiadasz już w spakowany samochód o 01:15 przyjeżdżasz prosto na stok i tu zacytuję Adasia Miałyczńskiego z "Dnia Świra": "jedziesz sobie krzesełkiem czy gondolką do góry i myślisz jak te wszystkie głupie Ch... stoją w korkach" - tyle że Adaś nie myślał sobie tylko do śniadania słuchał w radiu w domu, więc musiałem cytat zaadoptować na potrzeby naszego forum:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SB - twoje rozwiązanie jest dobre ale mało uniwersalne i nie każdemu pasuje. Jakbym o takiej porze wsiadł z trójką dosyć małych dzieci do auta to dzien świra miałbym na bank ale poprzedziłaby go noc świra:D Ja tam wole inne rozwiązania wtym zwiedzanie wiosek, jazda na orientacje i inne przygody. Dzięki temu mam przetestowaną większość objazdów, skrótów a także rzekomych skrótów:D No bywa, że się sprawdza stare porzekadło: "Kto drogę skraca ten na noc do domu nie wraca" niemniej częściej sie udaje objechać zasadzki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Tak więc wróciłem. Jeszcze raz wielkie podziękowania dla mihumor za podpowiedź co do trasy. Korki faktycznie były, ale dzięki zaproponowanym objazdom nie stałem w nich ani chwili - dróżki wiejskie bardzo przyjemne i równiejsze od naszych krajówek. Słyszałem natomiast przez CB naszych rodaków którzy ugrzęźli na autobance przed zjazdem na Zillertal (9km korka) poradziłem objazd i chyba z niego skorzystali. Droga powrotna w niedzielę bezproblemowa - normalnie autostradą - zero korków i mały ruch.

Paliwo (diesel) w Austrii w cenach zblizonych jak w Polsce (ok 4,10 zł). W Czechach - drożej ok (4,60 zł)

Na Stubaiu warunki bajeczne, choć trochę za mocno wiało. Oprócz piątku gdy było mglisto śnieżnie itp, pozostałe dni słoneczko. Ludzi nie za dużo jak na ten okres, piwko Kaiser i grzaniec - wyśmienite :D. Zgadaliśmy się tam ze znajomymi i kupiliśmy wspólnie karnety (9% zniżki przy grupie >= 10os.). Warto je kupować w kasie w Neustift na przeciwko stacji benzynowej BP. W niedzielę rano widziałem ogromne kolejki za karnetami na dolnej stacji wyciągów.

Pozdrawiam

Marek

PS. Co do CB to wiem że w Austrii nie wolno ale zaryzykowałem. Bata mam 150cm, wcześniej dwa lata jeździłem z 100cm. CB nie podlega pod prawo o ruchu drogowym tylko siakieś inne radiokomunikacyjne itd. więc drogówka niekoniecznie musi chcieć się tego czepiać. Przegrzebałem internet żeby znaleźć choć jeden przypadek problemów z CB w Austrii i nie znalazłem - nie mniej za ostrzeżenie dzięki. Parę osób pisało że mieli kontrolę policji ale CB policjantów nie interesowało.

PS2. Co do jazdy nocnej to ćwiczyłem ten temat całe lata i w przypadku jazdy z dziećmi jest on cholernie uciążliwy. Jak jeszcze rano nie ma się kwatery bo są w niej ludzie to w ogóle masakra. Lepiej już dołożyć kasę na jedną noc więcej a mieć za to 7 dni pełnej jazdy na nartach niż 6+1 w stanie ograniczonej świadomości po całonocnej podróży.

Edytowane przez marekj
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

no to dorzucę coś od siebie i wszystkim wybierającym sie w ten rejon szczerze radzę zapoznać się z b.trafnymi spostrzeżeniami kol.mihumor:

Wielokrotnie jechałem tą drogą, też w okresie wielkich korków na autostradzie - wtedy te boczne też sie korkują. Ja bym zjechał na Lofer i leciał na St. Johan i Worgl, jeśli będą duże korki na autostradzie to musisz sie liczyć z możliwością korka w St.Johan gdzie ludzie uciekają z autostrady w Kufstain, ale to i tak lepiej idzie niż na autostradzie. No i ważne by nie pchgać sie do centrum Worgl bo to kanał, rondo za miastem zapycha droge we wszystkich kierunkach bo masa ludzi tam zjeżdża z zapchanej autostrady. Ja robię tak,że nie wjeżdżam do miasta tylko uciekam na drugą stronę autostrady drogą na pn od miasta (zaraz obok) i lecę druga stroną autostrady całkowicie podrzędnymi drożynami ile sie tylko da - tej głownej drogi lecącej wzdłuż autostrady trzeba unikać i zaliczać ją tylko jak już sie nie da. Aby tak jechać trzeba nabyć Atlas Samochodowy Austri -polecam z Marco Polo, bardzo dokładny i ma wszelkie warianty, drożyny i przysiułki, no i trzeba umiećź jeździć z mapą. Przy zapchanej autostradzie główna droga Worgl- Schwaz jest zapchana i korkuje się także mocno, zwłaszcza w miejscowościach. To samo jest przy wyjeździe

nie będę opisywał wszystkich przygód jakie mnie spotkały w drodze powrotnej,ale ogólnie powiem,że ruszyłem po sniadaniu w sobotę 6.03.2010r (wyspany i rzeski) ok. godz.10 - i to był nóż w plecy ,gdyż całe Niemcy nie odpuszcają śniadań i również wracją w tych godzinach-no ale jechało się normalnie,aż tu przed Insbruckiem był wypadek i sztau na 1 godz. 40 min (jakoś przeżyłem) - zjechałem na boczną drogę i potem wskoczyłem na autośkę tuż przed zjazdem na ZIlertal - i tu znowu kanał kolejny sztau na ok.1 godz,no to zajażyłem wyzej opisany zjazd na Worgl i uciekłem na boczną -niestety wbiłem się nie tak jak kol.mihumor opisał i znowu stałem w Worgl ok. 1 godz. , potem śnieżyca i nonstop biała droga do Salzburga (jazda ok.40km/h - moja średnia to 300 km przejechanych w 7 godz. !!!) potem jeszcze dwie takie śnieżyce jakich w życiu jeszcze nie przeżyłem (ludzie na autobanie zakładali łańcuchy !!!) i do domu dojechałem o godz.2.30.

wnioski są proste - trzeba wcześniej wstać ok.5 i ruszać z rańca ,żeby przejechać w sobotę Insbruck ,Kufstain przed nalotem Niemców na autostradę.

znajomi tak właśnie wracali z Livigno i nie stali ani chwilki w korkach-kuzyn znowu wyjechał w piatek na noc i tez przeleciał bezproblemowo.

ja też kiedyś wracałem ze Stubaiu na noc i było ok.,ale ostatnie lata jeździlismy na Karyntię i powrót zawsze był autostradą A2,gdzie nigdy mnie nic nie złapało - i to uspiło moją czujność.....

Edytowane przez afrikaner
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozwiązaniem jest też powrót w niedzielę - czyli jeden dzień dłużej na nartach i spokojny powrót. Myśmy w szczycie sezonu wyjechali w niedzielę o 10.00 i nie było ani śladu korka przez całą drogę. Oczywiście dla niektórych może się to wiązać z koniecznością przedłużenia urlopu na poniedziałek ale jeśli tylko to możliwe to warto. Ferie maja byc okresem, z którego wracamy wypoczęci a nie umordowani nocną podróżą.

Wiele lat ćwiczyłem jazdę do Austrii nocą i prosto na narty. Gdy nie było dzieci to jeszcze jakoś się dało, ale z dzieciakami to jeden wielki bezsens. Z kolei powrotu nocą "po nartach" to już zupełnie nie widzę. Osobiście w czasie jazdy daję z siebie wszystko i poziom zmęczenia po nartach pozwala mi jedynie na wieczorne wysączenie browarka(ów) w miłej kwaterce ale w żadnym wypadku całonocną walkę ze snem za kierownicą :eek: - kawa guzik daje (oprócz chwilowego skoku ciśnienia) a zmiennik też jest zajechany i długo nie pociągnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cut.......

Wiele lat ćwiczyłem jazdę do Austrii nocą i prosto na narty. Gdy nie było dzieci to jeszcze jakoś się dało, ale z dzieciakami to jeden wielki bezsens. Z kolei powrotu nocą "po nartach" to już zupełnie nie widzę. cut....

Każdy ma inaczej. Ja m. in. ze względu na dzieci jeżdże nocą do Włoch i Austrii. Spią sobie smacznie i wstają rano jakby tej podróży nie było. Osobiście w samochodzie ja wytrzymuje w dzień z nimi do 3-4 godzin a i tak czasem jest walka wręcz. Rozwiązaniem jest PSP czy filmy ale nie można katować dzieci tym przez 10 czy wiecej godzin...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy Wy czasem nie demonizujecie tych korków na autobahnie Monachium Innsbruck? Jechałem tamtedy nie wiem ile, ale duzo razy i tak na prawde nigdy dlugo nie stalem. Ze dwa razy kombinowałem np. przez St Johann i Bad Reichenhall, ale w sumie wyszło na to samo. Nigdy nie stałem tam dluzej niz kilka minut... (tfu tfu, puk puk, juz w sobote bede prul za Brennero).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy Wy czasem nie demonizujecie tych korków na autobahnie Monachium Innsbruck? Jechałem tamtedy nie wiem ile, ale duzo razy i tak na prawde nigdy dlugo nie stalem. Ze dwa razy kombinowałem np. przez St Johann i Bad Reichenhall, ale w sumie wyszło na to samo. Nigdy nie stałem tam dluzej niz kilka minut... (tfu tfu, puk puk, juz w sobote bede prul za Brennero).

W tym roku. Znajomi wyjechali z Zabrza godzinę przed nami. Po drodze stanęli dwa razy tylko na tankowanie i siku - krótkie postoje. Myśmy raz tankowali i jeden ponad godzinny postój w Znojmo. Oni kulali się w korkach - my nie. Przyjechaliśmy do Neustift 30min przed nimi. Z wyliczeń wychodzi że omijając korki zyskaliśmy ok 1-1.5godziny.

Zależy kiedy sie jedzie. Myśmy jechali na ostatni tydzień lutego - to dość popularny termin ferii w EU. Teraz pewno będzie już luźniej.

Powodzenia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...