Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

"Zachód Grońskiego"


Rekomendowane odpowiedzi

22 godziny temu, marekbtl napisał:

Po co takie ryzyko, a z jazdy to raczej wątpliwa przyjemność, bo góra to raczej walka niż jazda

On raczej nie wygląda na męczennika , mi też czasem trudno zrozumieć jak ktoś co roku jedzie do Białki i znajduje tam radość z jazdy ale pewnie ją ma.

Mnie ogólnie ta linia nie zachwyca , latem to jest droga chyba o trudnościach jedynkowych a drugiej strony można łatwo zjechać do Popradzkiego plesa . Natomiast Hińczowa wprost wygląda pięknie.

 

Tu Jakub Siarnik warto zobaczyć w jakich kapciach zjeżdża heh

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Zimnik napisał:

zjeżdża

Cześć

No właśnie mamy inny pogląd na zjeżdżanie ;). Dla mnie to obskakiwanie i zsuwanie się aby jakoś pokonać przeszkody, pewnie trudne i raczej nie ma innego sposobu. Radość pewnie jest, że się dotarło w całości do mety bez szwanku, pokonania trasy - styl mało istotny. Męczennikiem oczywiście nie jest, ale też nie zjeżdża. Może końcówka. Co do Białki, to się zgadzam, chociaż też czasami tam bywam, ale rzekomo lepszy wróbel w garści niż kanarek na dachu.

pozdrawiam

  • Haha 1
  • Confused 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, MarioJ napisał:

I wymaga to zawsze większego skupienia, weryfikacji warunków etc. I to jest znacznie bardziej skomplikowane niż wejście na trasę, nawet jak zawodnik "zna Tatry jak własną kieszeń" i ma duże / ogromne doświadczenie.

A tu przykład takiego zagrożenia, które mogło się źle skończyć, ale skończyło się tylko strachem:

Cześć

Mario, tu masz lepsze - ten sam zawodnik, początek zjazdu i niespodzianka (od 3:15). Oczywiście doświadczenie procentuje. Ale mały błąd i było by słabo. Całości trasy nie jestem w stanie przewidzieć. Połać lodu może się zdarzyć i lecisz, przy takich stromiznach, przewężeniach oraz urwiskach, to oprócz olbrzymiego doświadczenia, opanowania to masę szczęścia trzeba mieć. To nie jest zabawa dla starych ludzi - taka puenta ;)

pozdrawiam

 

Edytowane przez marekbtl
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, marekbtl napisał:

Połać lodu może się zdarzyć i lecisz, przy takich stromiznach, przewężeniach oraz urwiskach, to oprócz olbrzymiego doświadczenia, opanowania to masę szczęścia trzeba mieć. To nie jest zabawa dla starych ludzi - taka puenta

 

Dlatego jeśli tak uważasz, to lepiej zostań na trasie. Dla reszty będzie więcej miejsca. 😁

 

  • Thanks 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, marekbtl napisał:

Cześć

Mario, tu masz lepsze - ten sam zawodnik, początek zjazdu i niespodzianka (od 3:15). Oczywiście doświadczenie procentuje. Ale mały błąd i było by słabo. Całości trasy nie jestem w stanie przewidzieć. Połać lodu może się zdarzyć i lecisz, przy takich stromiznach, przewężeniach oraz urwiskach, to oprócz olbrzymiego doświadczenia, opanowania to masę szczęścia trzeba mieć. To nie jest zabawa dla starych ludzi - taka puenta ;)

pozdrawiam

 

A propos puenty na początek, z która się zgadzam...

https://www.youtube.com/watch?v=jRg2tLqYWFs

Oczywiście, ze potrzeba szczęścia, ale do tych trudnych tras to zabierają się latami, wyczekując, analizując,  podchodząc, zjeżdżając...

choc i tak bywa różnie 

Nawiasem mówiąc kręcenie drugiej części la liste pociągnęło za sobą pewne ofiary... i już nic nie jest takie jasne i proste, jak historia u Lyncha

 

Edytowane przez sstar
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.05.2019 o 14:59, MarioJ napisał:

Ja to cały czas analizuje, jeszcze nie widzę jednoznacznej odpowiedzi. Na pewno zacznę od użycia tego co mam, czyli klejenie czekana do kijka.

Są sytuacje że mimo że jest stromo to nie używam czekana (na podejściu), bo jest miękko lub są gotowe stopnie. Mając odczepiane ostrze można się pokusić tylko o zabieranie tego ostrza, bez czekana. Szczególnie w warunkach wiosennych, kiedy jest zwykle miękko. Widzę że w miarę zdobywania doświadczenia, czekan jest coraz mniej używany na podejściach z buta. W wielu sytuacjach wystarczają kijki. To ostrze jest dodatkową asekuracją, którą łatwiej założyć i zdjąć z kijka. Samo ostrze waży 150g.

Zgadzam się że czekan to czekan, nic go nie zastąpi na twardym podejściu czy zejściu.

A ostrze jest kolejnym elementem układanki, który nie zastępuje całkowicie czekana.

Ja miałem upadek na zwrocie właśnie przy v (na podejściu). Jedna narta się odpięła, druga została i wyhamowałem krawędzią drugiej narty. Musiałem zachować spokój i tą nartę skierować prostopadle do stoku, co chwilę trwało i zakrawędziowałem. Ale u mnie źródłem problemu był brak harszli na szerokich nartach. Jak obie narty by mi wypięło, co mogło się zdarzyć, to zostaje jeszcze hamowanie kijkiem.

 

Hamowanie kijkiem na twardym jest przy pewnej prędkości prawie niemożliwe, czekanem trudne, to tak z autopsji. Narty jednak dużo ułatwiają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, MarioJ napisał:

 

Właśnie. Freeride w terenie ogólnie mówiąc trudniejszym zawsze wiąże się z obiektywnymi ryzykami, które mogą się objawić w znaczącym niebezpieczeństwie.

I wymaga to zawsze większego skupienia, weryfikacji warunków etc. I to jest znacznie bardziej skomplikowane niż wejście na trasę, nawet jak zawodnik "zna Tatry jak własną kieszeń" i ma duże / ogromne doświadczenie.

A tu przykład takiego zagrożenia, które mogło się źle skończyć, ale skończyło się tylko strachem:

 

Polecam cały film, stromy zjazd w pobliżu TROMSO.

 

Widziałem booking ale w odpowiedzi powyżej już ok.

BE4B2E5F-22E2-4140-85CD-3613C82398FB.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, marekbtl napisał:

Cześć

Mario, tu masz lepsze - ten sam zawodnik, początek zjazdu i niespodzianka (od 3:15). Oczywiście doświadczenie procentuje. Ale mały błąd i było by słabo. Całości trasy nie jestem w stanie przewidzieć. Połać lodu może się zdarzyć i lecisz, przy takich stromiznach, przewężeniach oraz urwiskach, to oprócz olbrzymiego doświadczenia, opanowania to masę szczęścia trzeba mieć. To nie jest zabawa dla starych ludzi - taka puenta ;)

pozdrawiam

 

 

Moja opinia jest inna. Facet był jednak przygotowany na trudności, miał czekan w ręce którym się zasekurował momentalnie. Mieli linę więc mogli pokonać niespodziewane lodowe trudności. To jest ściana o extremalnej trudności, napisali do 60st.

Poza tym to gwiazdor branży, musi próbować zjechać nowe linie, aby mieć z tego dobre filmy, a konsekwencją sponsorzy. Tutaj akurat czysty zjazd nie wyszedł.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Zimnik napisał:

On raczej nie wygląda na męczennika , mi też czasem trudno zrozumieć jak ktoś co roku jedzie do Białki i znajduje tam radość z jazdy ale pewnie ją ma.

Mnie ogólnie ta linia nie zachwyca , latem to jest droga chyba o trudnościach jedynkowych a drugiej strony można łatwo zjechać do Popradzkiego plesa . Natomiast Hińczowa wprost wygląda pięknie.

 

Tu Jakub Siarnik warto zobaczyć w jakich kapciach zjeżdża heh

 

 

A ja powiem że mi ten zjazd zaczyna się podobać. To jest stricte techniczna jazda, ale jest tam wystarczająco szeroko na skręty.

Na tym zjeździe jeden jest lepszy, i skręca bardzo rytmicznie, drugi z nich jest trochę na niższym poziomie. Nie wiem czy mieliście okazję robić rytmiczne obskoki na zjeździe tak 45st lub więcej ? Obskoki na takiej ścianie są naprawdę emocjonujące, te krótkie loty dają niesamowite wrażenie oderwania się od ziemi. Im ściana jest bardziej  stroma, tym odczucie lotu jest wspanialsze, i jednocześnie trudniejsze.

Warunek jest taki że strach nie obleci i obskoki będą robione, a nie pokraczny obrót nart, i ciągłe zsuwanie.

 

 

Edytowane przez MarioJ
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, sstar napisał:

Hamowanie kijkiem na twardym jest przy pewnej prędkości prawie niemożliwe, czekanem trudne, to tak z autopsji. Narty jednak dużo ułatwiają.

 

Wybacz kolego, ale mi nie musisz udzielać rad. Nie jesteś dla mnie autorytetem, nie uczę się od amatorów. Jak potrzebuję coś się dowiedzieć w tym temacie, to pytam znajomego instruktora skialp PZA.

  • Downvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, MarioJ napisał:

 

Wybacz kolego, ale mi nie musisz udzielać rad. Nie jesteś dla mnie autorytetem, nie uczę się od amatorów. Jak potrzebuję coś się dowiedzieć w tym temacie, to pytam znajomego instruktora skialp PZA.

To po co piszesz na tym forum? Przenieś się na forum PZA zamknięte. Wtedy będziesz obcował jedynie z autorytetami. Balladę o dwóch koniach już linkowałem wiec cytat tylko: Autorytet się mnie kruszy, Autorytet ważna rzecz... Jupi jupi w mordę jaj, Autorytet, ważna rzecz!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.05.2023 o 12:29, marekbtl napisał:

Z jednej strony podziwiam, z drugiej nie rozumiem. Po co takie ryzyko, a z jazdy to raczej wątpliwa przyjemność, bo góra to raczej walka niż jazda. Nie próbowałem, więc mogę nie rozumieć. Chodzi o przełamywanie jakichś barier, czy też przejaw próżności. Widoki niewątpliwie wspaniałe. 

Chodzisz po górach? Ja zadam pytanie, po co chodzić w góry bez nart :) 

Ekstremalne zjazdy nie są dla każdego, trzeba przełamać barierę w głowie, Zachód Grońskiego nie jest przesadnie stromy, ale paraliżuje świadomość ekspozycji, bo po upadku lecisz na skały. 

,,Ekstremalnie jest wtedy, gdy wskutek upadku możesz poważnie ucierpieć lub zginąć. To oczywiście zależy od warunków. Jeśli śnieg jest mocno zmrożony, nawet na mniej stromych stokach bywa ryzykownie. Zależy też od ekspozycji. Zjazd nie musi być przesadnie stromy – może mieć 45° nachylenia, ale gdy pod tobą jest 200-metrową ścianę, upadek oznacza śmierć."  Miroslav Peťo

 

 

  • Like 1
  • Thanks 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, MarioJ napisał:

Warunek jest taki że strach nie obleci i obskoki będą robione, a nie pokraczny obrót nart, i ciągłe zsuwanie.

em 

Miałem raz mocny sezon i trudniejszymi zjazdami , na zakończenie sezonu zjeżdżałem żlebem 45 stopni  o szerokości

2m i żeby nie robić zsuwów od razu zjeżdżałem obskokiem i raz nie ustałem i się wywaliłem i mocno poturbowałem , teraz zdarza mi się pokraczny zsuw, aczkolwiek wolałbym bym się nie zsuwać

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Zimnik napisał:

Miałem raz mocny sezon i trudniejszymi zjazdami , na zakończenie sezonu zjeżdżałem żlebem 45 stopni  o szerokości

2m i żeby nie robić zsuwów od razu zjeżdżałem obskokiem i raz nie ustałem i się wywaliłem i mocno poturbowałem , teraz zdarza mi się pokraczny zsuw, aczkolwiek wolałbym bym się nie zsuwać

Ja nic tak ekstremalnego nie robię, ale raz w żlebie na wiosnę po opadzie gradu tez poczułem się w łagodnie nachylonym żlebie zbyt pewnie po którymś skręcie i się wyłożyłem ale mnie po kilku metrach jakas bezśnieżna lacha wyłapała. Mawiają ze duma kroczy przed upadkiem. W tym sezonie chyba się nie przewróciłem na skiturach tylko na free na zjazdowych ale miękko było. PS nikogo nie pouczam ot tak sobie klepie grając w swojej lidze;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, marekbtl napisał:

No właśnie mamy inny pogląd na zjeżdżanie ;). Dla mnie to obskakiwanie i zsuwanie się aby jakoś pokonać przeszkody, pewnie trudne i raczej nie ma innego sposobu. Radość pewnie jest, że się dotarło w całości do mety bez szwanku, pokonania trasy - styl mało istotny. Męczennikiem oczywiście nie jest, ale też nie zjeżdża. Może końcówka. Co do Białki, to się zgadzam, chociaż też czasami tam bywam, ale rzekomo lepszy wróbel w garści niż kanarek na dachu.

Ojj wierzyć się nie chce,oj lawirujesz troszeczkę😉 że taki tylko szybki autostradowy MAREK jesteś  😜 polecam gokarty na dobrej hali-np szumiego koło Kolonii lub co więcej quatrro lekką wyścigówką lub jak  ,piter” pozwola wielkim quatrrokoniem po leśno-polnej drodze oj jest zajawka 🤣

Ja ,osobiście Was panowie podziwiam,zresztą za cel swojej przygody narciarskiej obrałem,że do 50 lub na 50tkę wejdę na MB i jak Ten u Góry da,to zjadę i spokojnie pod nosem sobie powiem-jedzieć to chyba potrafię 🤦‍♂️, 6 wiosen lub bardziej zim mi zostało 🤞🙏

Dobrego weekendu 👌

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Victor napisał:

Ojj wierzyć się nie chce,oj lawirujesz troszeczkę😉 że taki tylko szybki autostradowy MAREK jesteś  😜 polecam gokarty na dobrej hali-np szumiego koło Kolonii lub co więcej quatrro lekką wyścigówką lub jak  ,piter” pozwola wielkim quatrrokoniem po leśno-polnej drodze oj jest zajawka 🤣

Ja ,osobiście Was panowie podziwiam,zresztą za cel swojej przygody narciarskiej obrałem,że do 50 lub na 50tkę wejdę na MB i jak Ten u Góry da,to zjadę i spokojnie pod nosem sobie powiem-jedzieć to chyba potrafię 🤦‍♂️, 6 wiosen lub bardziej zim mi zostało 🤞🙏

Dobrego weekendu 👌

Może valee blanche na dobry początek lub coś w la grave?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Victor napisał:

Jak się bawić to na całego albo do corpo się zatrudnić 🤷‍♂️😉

Wiesz jak jest nawet zabawa może być odrobinę mądra no chyba że od razu rosyjska ruletka…

PS No chyba, ze slalom między podchodzącymi urok Rysów, MB czy Everestu…

Edytowane przez sstar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Zimnik napisał:

Miałem raz mocny sezon i trudniejszymi zjazdami , na zakończenie sezonu zjeżdżałem żlebem 45 stopni  o szerokości

2m i żeby nie robić zsuwów od razu zjeżdżałem obskokiem i raz nie ustałem i się wywaliłem i mocno poturbowałem , teraz zdarza mi się pokraczny zsuw, aczkolwiek wolałbym bym się nie zsuwać

To podziwiam odwagę. Mała szerokość zjazdu to jest ten element, który dla mnie jest problemem. I to jest kwalifikacja jako żleb nie do jazdy.

No chyba że to jest krótkie przewężenie które można wziąć na krechę. Takie coś jest na Hińczowej. Ale to tak piszę teoretycznie na razie. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Victor napisał:

Ojj wierzyć się nie chce,oj lawirujesz troszeczkę😉 że taki tylko szybki autostradowy MAREK jesteś  😜 polecam gokarty na dobrej hali-np szumiego koło Kolonii lub co więcej quatrro lekką wyścigówką lub jak  ,piter” pozwola wielkim quatrrokoniem po leśno-polnej drodze oj jest zajawka 🤣

Ja ,osobiście Was panowie podziwiam,zresztą za cel swojej przygody narciarskiej obrałem,że do 50 lub na 50tkę wejdę na MB i jak Ten u Góry da,to zjadę i spokojnie pod nosem sobie powiem-jedzieć to chyba potrafię 🤦‍♂️, 6 wiosen lub bardziej zim mi zostało 🤞🙏

Dobrego weekendu 👌

Victor

Jazda samochodem to jedno (chociaż ja uważam że jeżdżę co najwyżej sprawnie), narciarstwo ekstremalne to drugie. Na karty chodzę i tam się bawię razem z synem - żadne ściganie, raczej wspólnie spędzony czas. Quatro koniem to miałem okazję, z moim kolegą leszczem niejakim Kajto - 2x, raz cegłą w zimie Mustang 5.0 po ośnieżonej górskiej dróżce, drugi raz jego rajdówką na treningu (jako pasażer w obu przypadkach). Dałem se spokój z jakimiś ambicjami, bo wiem że w dupie byłem i gówno widziałem. Jestem co najwyżej marudą w dziadkowozie.

Każdy ma inne priorytety, chłopaki są na etapie jeszcze - żyć szybko, umrzeć młodo i zostawić piękne zwłoki, ja już inny etap, zaczynam się robić jowialny i generalnie zaczynam mieć "wyj...ne" na wszystko. Nie muszę się już sprawdzać, przełamywać barier, dążyć do doskonałości - bo już mam to za sobą :)

Tutaj raczej pragmatyzm (a i SKS się kłania), ważna jest dla mnie rodzina i mam dla kogo żyć, a jak kolega z filmu wrzuconego przez Maria (thx) powiedział, z czarnego wora to się jej raczej słabo pomaga. Z górami nie wygrasz i ich nie okiełznasz, a głos rozpaczy i przerażenia Jeremiego  (a przecież to nie byle kto) daje do myślenia czy warta skórka wyprawki. No cóż - światopogląd zmienia się z wiekiem, jest to nieuniknione. Starzejemy się, zaczynamy śmierdzieć.

Tobie życzę zdobycia MB (ja już przed 50-ą to nie dam rady, tylko z 1 z przodu ;)), mnie na B to Barania albo Babia wystarcza.

pozdrawiam

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Victor napisał:

Ja ,osobiście Was panowie podziwiam,zresztą za cel swojej przygody narciarskiej obrałem,że do 50 lub na 50tkę wejdę na MB i jak Ten u Góry da,to zjadę i spokojnie pod nosem sobie powiem-jedzieć to chyba potrafię 🤦‍♂️, 6 wiosen lub bardziej zim mi zostało

 

Obok nas są wyższe góry do wejścia i lepsze do zjazdu. Np. Kazbek, Elbrus.

MB się nie liczy jako najwyższy szczyt, najwyższy w Europie to Elbrus. 😁

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, marekbtl napisał:

Victor

Jazda samochodem to jedno (chociaż ja uważam że jeżdżę co najwyżej sprawnie), narciarstwo ekstremalne to drugie. Na karty chodzę i tam się bawię razem z synem - żadne ściganie, raczej wspólnie spędzony czas. Quatro koniem to miałem okazję, z moim kolegą leszczem niejakim Kajto - 2x, raz cegłą w zimie Mustang 5.0 po ośnieżonej górskiej dróżce, drugi raz jego rajdówką na treningu (jako pasażer w obu przypadkach). Dałem se spokój z jakimiś ambicjami, bo wiem że w dupie byłem i gówno widziałem. Jestem co najwyżej marudą w dziadkowozie.

Każdy ma inne priorytety, chłopaki są na etapie jeszcze - żyć szybko, umrzeć młodo i zostawić piękne zwłoki, ja już inny etap, zaczynam się robić jowialny i generalnie zaczynam mieć "wyj...ne" na wszystko. Nie muszę się już sprawdzać, przełamywać barier, dążyć do doskonałości - bo już mam to za sobą :)

Tutaj raczej pragmatyzm (a i SKS się kłania), ważna jest dla mnie rodzina i mam dla kogo żyć, a jak kolega z filmu wrzuconego przez Maria (thx) powiedział, z czarnego wora to się jej raczej słabo pomaga. Z górami nie wygrasz i ich nie okiełznasz, a głos rozpaczy i przerażenia Jeremiego  (a przecież to nie byle kto) daje do myślenia czy warta skórka wyprawki. No cóż - światopogląd zmienia się z wiekiem, jest to nieuniknione. Starzejemy się, zaczynamy śmierdzieć.

Tobie życzę zdobycia MB (ja już przed 50-ą to nie dam rady, tylko z 1 z przodu ;)), mnie na B to Barania albo Babia wystarcza.

pozdrawiam

Mam bardzo podobnie, ambicje maleją. Z pobłażaniem i rozczuleniem patrzę na młodych gniewnych, ja ewentualnie  czasem bywam stary i wk… . Jak rzekłby Peszek nakurw… zen. Kolejny sezon minął mi bez kontuzji. To doceniam i szanuję. A najbardziej się cieszę, że okres burzy i naporu przetrwałem bez kontuzji osób obok, które czasem trochę nieroztropnie, ale szczęśliwie zachęcałem do udziału w różnych przedsięwzięciach. A tu wspomniany Jeremy miał ostatnio pecha, a wielu jemu podobnych musiało nawet grzebać przyjaciół… mieli peszek…

 

 

Edytowane przez sstar
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, MarioJ napisał:

 

Obok nas są wyższe góry do wejścia i lepsze do zjazdu. Np. Kazbek, Elbrus.

MB się nie liczy jako najwyższy szczyt, najwyższy w Europie to Elbrus. 😁

 

Teraz na ten Elbrus to chyba tankiem sobie wjedziesz.  ;)

 

Poza tym zjazd z Elbrusa to nic specjalnego. Z Blanca już robi wrażenie. Jest dużo trudniejszy i bardziej eksponowany.

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.05.2023 o 15:59, marekbtl napisał:

Cześć

Mario, tu masz lepsze - ten sam zawodnik, początek zjazdu i niespodzianka (od 3:15). Oczywiście doświadczenie procentuje. Ale mały błąd i było by słabo. Całości trasy nie jestem w stanie przewidzieć. Połać lodu może się zdarzyć i lecisz, przy takich stromiznach, przewężeniach oraz urwiskach, to oprócz olbrzymiego doświadczenia, opanowania to masę szczęścia trzeba mieć. To nie jest zabawa dla starych ludzi - taka puenta ;)

pozdrawiam

Zgubiłem nartę na 7000m, ale druga została przy nodze i dlatego żyję.

Było nawet gorzej niż na filmie, bo zaliczyłem kilka(naście?) metrów wolnego lotu z lodospadu a potem zjazd głową w dół.. Ściana miała 2km i ponad 40 stopni, a na dole  szczelina brzeżna. Uratował mnie fart (głeboki śnieg) i nawyki (przewrót przez bark, hamowanie drugą nartą). Nawet udało się wrócić do góry i odzyskać nartę, choć zajęło to z 1-2h.

Gdyby brakło szczęścia to byłby koniec, ale doświadczenie i kompetencje są jednak ważne. Przede wszystkim upadek był moim błędem. Nie do końca wiem jak do niego doszło, ale chyba wjechałem na lód wiedząc, że on tam jest. Myślałem, że przejadę. Może też najpierw spadłem  z niewielkiego progu. Zbyt małe doświadczenie, niedotleniony mózg, stres i mamy błędną decyzję a potem upadek. Z drugiej strony pewne umięjtności, które pomogły się uratować.

Finalnie nic mi się nie stało, ale od tamtej pory spojrzenie na góry jest już inne. Dość wcześnie włączył mi się tryb emerycki bo w wieku 20 lat, ale dotarło do mnie, że kolejnej szansy może już nie być.

  • Like 1
  • Thanks 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Spiochu napisał:

Zgubiłem nartę na 7000m, ale druga została przy nodze i dlatego żyję.

Było nawet gorzej niż na filmie, bo zaliczyłem kilka(naście?) metrów wolnego lotu z lodospadu a potem zjazd głową w dół.. Ściana miała 2km i ponad 40 stopni, a na dole  szczelina brzeżna. Uratował mnie fart (głeboki śnieg) i nawyki (przewrót przez bark, hamowanie drugą nartą). Nawet udało się wrócić do góry i odzyskać nartę, choć zajęło to z 1-2h.

Gdyby brakło szczęścia to byłby koniec, ale doświadczenie i kompetencje są jednak ważne. Przede wszystkim upadek był moim błędem. Nie do końca wiem jak do niego doszło, ale chyba wjechałem na lód wiedząc, że on tam jest. Myślałem, że przejadę. Może też najpierw spadłem  z niewielkiego progu. Zbyt małe doświadczenie, niedotleniony mózg, stres i mamy błędną decyzję a potem upadek. Z drugiej strony pewne umięjtności, które pomogły się uratować.

Finalnie nic mi się nie stało, ale od tamtej pory spojrzenie na góry jest już inne. Dość wcześnie włączył mi się tryb emerycki bo w wieku 20 lat, ale dotarło do mnie, że kolejnej szansy może już nie być.

To chyba pierwsze Twoje wyznanie tego wypadku, na forach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...