Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Skiturowa Swanetia (Gruzja)


Rekomendowane odpowiedzi

Prawdę powiedziawszy tytuł jest na wyrost. Byliśmy we wschodnie części Górnej Swanetii. A konkretnie w Ushguli, nasz narciarski promień działania to...  5-7 km wokół miejsca zamieszkania. Uszguli to w zasadzie "koniec" Gruzji - dalej łatwo się już nie dotrze. 

Dlaczego Gruzja? 

Bo łatwo (względnie) i tanio można się tam dostać a Wielki Kaukaz to Wielki Kaukaz. Te góry są przepiękne i znacząco inne od Alp. 

615081040_WJU_3501GruzjaWidokNaDolnSwanetiM.thumb.jpg.49a10b5cec9cd20c8e1a8ab50ac0ce53.jpg


Dlaczego Górna Swanetia?

Kusiła niezwykłość (historia) tego miejsca, relatywna dzikość, a przede wszystkim wyjątkowe predyspozycje pod skitury.

971247893_IMG_20250325_110514OPTM.thumb.jpg.6c244bb737907ecf7b249bae21cd8f55.jpg

Dlaczego Ushguli?

Z jednej strony to najbardziej odległe zakątki Gruzji ale... z drugiej centrum turystyczne. To ostanie należy rozumieć jednak w dużym cudzysłowie. Minie pewnie jeszcze 10 lat zanim będzie to miejsce na tyle skiturowo popularne, że zacznie to przeszkadzać. Teraz jest to zdecydowany plus, już można się trochę dogadać po angielsku (ze starszymi po rosyjsku) i działa jako tako Booking (miejscowi wolą jednak gotówkę i czasem kombinują!), są nawet kawiarnie. Tutejszy standard jest, jak na Gruzję naprawdę wysoki i mamy niezły dostęp do usług transportowych. 
Miejscowość ma przed sobą świetlaną przyszłość, bo łączy widok i możliwość wejścia (dla wspinaczy) na najwyższy szczyt Gruzji Szcharę, z walorami kulturowymi. Oprócz setek wież obronnych są tutaj dwa zamki królowej Tamar (niesamowita postać - waro doczytać) i fotogieniczną cerkiew. Widać, że w lecie musi być tu już intensywny ruch i szacuję, że może tutaj przenocować ze 300-400 osób. W zimie jest może 10-20% tego ruchu. Myślę, że głównie Europejczycy, którym znudziły się Alpy. Część grup pod wodzą lokalnych przewodników (nie wiem czy tak bardzo godnych zaufania).

663424967_WJU_3581GruzjaUshguliM.thumb.jpg.967fb458080611e9d642bef605d32f50.jpg

1036625095_IMG_20250324_143547OPTM.thumb.jpg.6fad34a046280310783f4800e5601e78.jpg

Charakterystyka tutejszego teatru skiturowego

Startujemy, w zależności gdzie mieszkamy, z rzędnej 2100-2200 m npm. Cele położone są w przedziale 3000 - 3500 m npm. Leżą blisko, droga (z zakosami) ma dosłownie 5-8 km. Widać więc, że jest całkiem stromo. Doliny, którymi się poruszamy są v-kształtne, strome, na północnych grzbietach porośnięte lasem (pewnie ze 150 m verticalu). Dołem płyną potoki. Ponieważ mostki są dwa, trzeba nieraz przeprawiać się przez strumienie. Warto to uwzględnić w planowaniu, tak aby ewentualną kąpiel zaliczyć na koniec dnia. Prawdopodobnie w środku zimy w lutym nie jest to istotny problem. 
Zebrałem (z Wikiloc) wielką liczbę tracków (kilkadziesiąt). Analiza pokazała, że najpopularniejsze są zjazdy ze szczytów położonych na południe od miejscowości (czyli północne). Linia Gvibari - Gorvash -  Dadishi. Jakkolwiek sam teren jest genialny, to pewnym problemem może być czasem pokonanie lasu i wspomnianych potoków.
Bardzo zastanawia mnie brak (minimalna ilość) odnotowanych zjazdów na południe - szczególnie z Lamarii, ale też Shkederi i szczytu na wschód od niego. Wyglądają na wygodniejsze, bez pokonywania potoków na dole i może nawet jeszcze bardziej narciarsko spektakularne. Podczas naszego pobytu były one już nieźle wytopione, ale miesiąc wcześniej...

Mam nadzieję, że uda się to kiedyś sprawdzić.

1785537737_MapacelwzjazdwiwidokwzUshguli2.thumb.JPG.50c7e5f5996bdfc7b1c1d0a2da5dce29.JPG

Czerwone - linia 5 tysięczników  (wysokich 4 tysięczników)

Niebieskie - miejsca kapitalnych widoków i zjazdów

Fioletowe - popularne kierunki zjazdów

Zielone Ushguli oraz pobliskie przysiółki (Chazhashi, Chvibiani, Zhibiani)

2143718190_IMG_20250325_105409OPTM.thumb.jpg.186aecf1e0dcae2c15aaed12e391a064.jpg

Edytowane przez Wujot
  • Like 15
  • Thanks 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Intro. Najbardziej ......ny zjazd życia!


Pierwsze cztery dni spędziliśmy w ON Tetnuldi (wcześniej już o tym napisałem). Ale nie napisałem, że specjalnie zabukowaliśmy noclegi w Chvialbiani, bo wykombinowałem, że zamiast codziennie zjeżdżać autem lepiej zrobić sobie na koniec mały (a nawet większy) freeridzik w okolice zamieszkania. Tak z 2200 m npm na 1600 m npm w bonusie. W pierwszym dniu na offpiste w ośrodku narciarskim była kiepa, ale nie odstraszyło nas to, na szczęście, przed podjęciem wyzwania. Wiedzieliśmy co prawda, że niżej wcześniej całkiem nieźle padał deszcz, który zresztą wisiał cały czas w powietrzu. Ale kto by się tym zbytnio przejmował. 
Zaczynamy. Jedziemy dość stromą rynną tuż obok potoku. Na początku było w miarę OK. Kłopoty zaczęły się niżej, coraz bardziej zdegradowany śnieg przepada niespodziewanie pod nartami. Jedziecie i nagle zapadacie się jedną nartą po jajka. Ale co tam - nikt się nie wkurzał, nikt nie rzucał mięsem - po prostu oazy spokoju.

IMG_20250317_164324OPTM.thumb.jpg.fb59d57ae9590ce091a3feabd7a022fc.jpg

IMG_20250317_165121OPTM.thumb.jpg.c8dba6208e1373183c87186e494191b9.jpg

IMG_20250317_165858OPTM.thumb.jpg.ac499b09b2f287a8b3100cccbd798519.jpg

Grzecznie wyciągaliśmy łopatki, szuflowaliśmy góry śniegu. Potem już tylko jakoś się wpiąć, zacząć jazdę i do następnego razu! Lekcja pokory każdemu się przyda.
Gdzieś w połowie, po nastawieniu kolejnego policzka, zabawa mi się ciut znudziła. Mówię do kumpli: 
- patrzcie tam od zachodniej strony potoku nie ma śniegu i jest chyba krowia ścieżka. Zdejmijmy narty i zejdźmy jak ludzie. A właściwie jak te krówki. 


Pomysł nie znalazł jednak aprobaty, usłyszałem, że kawałek niżej na pewno jest śnieg i po co zakładać i zdejmować. No dobra, umysł zbiorowy się nie myli - jedziemy. Dalej były kolejne powtórki z rozrywki. Spuszczając zasłonę milczenia nad ten nierówny bój, napiszę tylko, że 2,7 km zrobiliśmy w 2 godz i 6 min (jazdy z tego 38 min). Całkiem fajne tempo!


Byłem jednak sfrustrowany, bo okazało się, że krowia ścieżka była cały czas bez śniegu. Ale przecież kolegów się nie zostawia. A ścieżki krowie są dla krów.
Na dole weszliśmy w zabudowania, do domu zostało może 200 m. Szybko ustaliliśmy, że był to najgorszy zjazd życia. Idziemy i nagle pierwszy kumpel leży, bo mokry lód pokryty błotem i odchodami krów okazał się nad podziw śliski. Za chwilę drugi to samo. Wyciagam aparat bo takich okazji nie przepuszczę. Ale ten ekspresyjny ruch okazuje się zgubny. Wstaję na nogi i mówię:
- to jest idealne podsumowanie tego zjazdu. Najbardziej gówniany zjazd życia. 
I jak za dotknięciem różdżki wszystkim wraca świetny humor. Zaliczyliśmy rzecz wielką - w kategorii gównianych zjazdów mamy prawdziwą perłę!!! Nikt nam tego nie odbierze. 

IMG_20250317_183116OPTM.thumb.jpg.e548bebf6aeb7e8b9b4e2cee3a649891.jpg

A krowie ścieżki zostawimy krowom.

Człowiek brzmi dumnie!

  • Like 10
  • Thanks 4
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień pierwszy (w sumie piąty)
Ostatnie śniadanie w Chvialbiani - przenosimy się do Uszguli. Droga, z krótkimi przerwami na sprzątanie zawalisk kamiennych.

1983091017_IMG_20250321_101848OPTM.thumb.jpg.80c4422ae910cbca0fc9556bf118fc17.jpg

548398359_IMG_20250321_102114OPTM.thumb.jpg.42ddca824050f1de0b0d6889f340bcba.jpg

1519506626_IMG_20250321_102259OPTM.thumb.jpg.a568518055eb171072b8b046de55709f.jpg

Przejaśniło się pięknie i na nasz przyjazd odsłania się Szchara - najwyższy szczyt Gruzji.

942641047_IMG_20250321_103819OPTM.thumb.jpg.11a39cb6f17b7a07e395bf28ae357ebc.jpg

Na focie w dolnym prawym rogu widać kawałek naszego hotelu (Koshi). I mała konsternacja - budynek zamknięty. Po jakiś nerwowych telefonach zjawia się gospodyni.

1099101319_IMG_20250321_104105OPTM.thumb.jpg.c363c644a986201ce565e24c199b458f.jpg

Dostajemy pokoje. Ale wszystkie te opóźnienia sumują się i wychodzimy w góry dobrze po 12:00. 

Celem jest Gorvash.

Gorvash.thumb.JPG.739a8797fb9e8662451b52f429b1893d.JPG

Początek drogą przyjazdu. Później mostkiem. Tam przykleja się do nas przewodnik/ratownik. Ale bez antałka z rumem.

1660121092_IMG_20250321_163027OPTM.thumb.jpg.3c8e0cee859acdd605d9c6924e32eefd.jpg

Śladów nie ma, trzeba torować. Nasz towarzysz oportunistycznie trzyma się na końcu korzystając ze naszego wysiłku.

830173214_IMG_20250321_131120OPTM.thumb.jpg.50f2df87b120bdf8c13160d07abbb538.jpg

733250433_IMG_20250321_164520OPTM.thumb.jpg.b077c9b1309ff52286f9dfbf4a906fa9.jpg

Widoczność stopniowo się pogarsza, gdzieś koło 16:00 robimy bilans - do szczytu jest jeszcze co najmniej godzina, widoczność już słaba, rezerwy czasowej nie widać. Po dyskusji postanawiamy wracać. Zjazd jest super, 40 cm świeżego! Ale trochę widoczności by się zdało... Psiuńcio goni nas - wyglada zupełnie jak delfin - wyskakuje susami nad powierzchnię śniegu. 


Ponieważ czasu jest sporo uruchamia mi się program poszukiwania przygód i guza. Jakoś namawiam kolegów aby zamiast nudnego powrotu wzdłuż podejściowego potoku spróbować zjechać gdzieś spod Zamku Królowej Tamar. Nie znamy terenu - popełniamy błędy strategiczne próbując wszystko to zrobić na nartach, ale zjazd mimo wszystko jest bardzo ciekawy.

1099304465_IMG_20250321_171841OPTM.thumb.jpg.1113dfd5ac901dedd830b27d70fbd264.jpg

1935235510_IMG_20250321_174509OPTM.thumb.jpg.313597987a050424de3c7a4606a117bd.jpg

1405706453_IMG_20250321_174516OPTM.thumb.jpg.6eeb9a63677e246cb0392b083ebf69bf.jpg

Zamieszczam szkic, jak najlepiej to zrobić, dla ewentualnych zainteresowanych.

144947044_ZamekTamar.thumb.JPG.7afab206c6599616ec6ee2942819e6c2.JPG

Na początku  (niebieskie strzałki) powinno iść się chyba z buta. Narty ubieramy pod zamkiem. Dalej jedziemy wzdłuż linii lasu kontrolujac tor jazdy bo za granią są dość wysokie klify (są w cieniu na mapie satelitarnej). Końcówka zjazdu nie jest pewna - jadąc na wprost może brakować wyśnieżenia. Linia w dół (w stronę potoku) jest 100% dobra. 

1971018064_ZamekTamarv2.thumb.JPG.883d49ce64b391377b9fee3ecbd58605.JPG


W statystykach wyszło nam 900 m verical i 10 km w obie strony. Nachylenie na zjeździe do 40%. Troszkę to wyszło z trzymania się śladu podejściowego bo widoczność była już słaba.  

2005946637_IMG_20250321_175527OPTM.thumb.jpg.d45ec732ab5ec905f25e6dba359c271c.jpg

1563317423_IMG_20250321_175939OPTM.thumb.jpg.2719cab25444dc880e2a8fb45a7c5963.jpg

1072140058_IMG_20250321_180256OPTM.thumb.jpg.cb677234427dbad50503e2d11a95acb0.jpg

1627035495_IMG_20250321_181715OPTM.thumb.jpg.847c356b9501797fcf288b16b51ff37c.jpg

  • Like 10
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Wujot napisał:

Dzień pierwszy (w sumie piąty)
Ostatnie śniadanie w Chvialbiani - przenosimy się do Uszguli. Droga, z krótkimi przerwami na sprzątanie zawalisk kamiennych.

1983091017_IMG_20250321_101848OPTM.thumb.jpg.80c4422ae910cbca0fc9556bf118fc17.jpg

548398359_IMG_20250321_102114OPTM.thumb.jpg.42ddca824050f1de0b0d6889f340bcba.jpg

1519506626_IMG_20250321_102259OPTM.thumb.jpg.a568518055eb171072b8b046de55709f.jpg

Przejaśniło się pięknie i na nasz przyjazd odsłania się Szchara - najwyższy szczyt Gruzji.

942641047_IMG_20250321_103819OPTM.thumb.jpg.11a39cb6f17b7a07e395bf28ae357ebc.jpg

Na focie w dolnym prawym rogu widać kawałek naszego hotelu (Koshi). I mała konsternacja - budynek zamknięty. Po jakiś nerwowych telefonach zjawia się gospodyni.

1099101319_IMG_20250321_104105OPTM.thumb.jpg.c363c644a986201ce565e24c199b458f.jpg

Dostajemy pokoje. Ale wszystkie te opóźnienia sumują się i wychodzimy w góry dobrze po 12:00. 

Celem jest Gorvash.

Gorvash.thumb.JPG.739a8797fb9e8662451b52f429b1893d.JPG

Początek drogą przyjazdu. Później mostkiem. Tam przykleja się do nas przewodnik/ratownik. Ale bez antałka z rumem.

1660121092_IMG_20250321_163027OPTM.thumb.jpg.3c8e0cee859acdd605d9c6924e32eefd.jpg

Śladów nie ma, trzeba torować. Nasz towarzysz oportunistycznie trzyma się na końcu korzystając ze naszego wysiłku.

830173214_IMG_20250321_131120OPTM.thumb.jpg.50f2df87b120bdf8c13160d07abbb538.jpg

733250433_IMG_20250321_164520OPTM.thumb.jpg.b077c9b1309ff52286f9dfbf4a906fa9.jpg

Widoczność stopniowo się pogarsza, gdzieś koło 16:00 robimy bilans - do szczytu jest jeszcze co najmniej godzina, widoczność już słaba, rezerwy czasowej nie widać. Po dyskusji postanawiamy wracać. Zjazd jest super, 40 cm świeżego! Ale trochę widoczności by się zdało... Psiuńcio goni nas - wyglada zupełnie jak delfin - wyskakuje susami nad powierzchnię śniegu. 


Ponieważ czasu jest sporo uruchamia mi się program poszukiwania przygód i guza. Jakoś namawiam kolegów aby zamiast nudnego powrotu wzdłuż podejściowego potoku spróbować zjechać gdzieś spod Zamku Królowej Tamar. Nie znamy terenu - popełniamy błędy strategiczne próbując wszystko to zrobić na nartach, ale zjazd mimo wszystko jest bardzo ciekawy.

1099304465_IMG_20250321_171841OPTM.thumb.jpg.1113dfd5ac901dedd830b27d70fbd264.jpg

1935235510_IMG_20250321_174509OPTM.thumb.jpg.313597987a050424de3c7a4606a117bd.jpg

1405706453_IMG_20250321_174516OPTM.thumb.jpg.6eeb9a63677e246cb0392b083ebf69bf.jpg

Zamieszczam szkic, jak najlepiej to zrobić, dla ewentualnych zainteresowanych.

144947044_ZamekTamar.thumb.JPG.7afab206c6599616ec6ee2942819e6c2.JPG

Na początku  (niebieskie strzałki) powinno iść się chyba z buta. Narty ubieramy pod zamkiem. Dalej jedziemy wzdłuż linii lasu kontrolujac tor jazdy bo za granią są dość wysokie klify (są w cieniu na mapie satelitarnej). Końcówka zjazdu nie jest pewna - jadąc na wprost może brakować wyśnieżenia. Linia w dół (w stronę potoku) jest 100% dobra. 

1971018064_ZamekTamarv2.thumb.JPG.883d49ce64b391377b9fee3ecbd58605.JPG


W statystykach wyszło nam 900 m verical i 10 km w obie strony. Nachylenie na zjeździe do 40%. Troszkę to wyszło z trzymania się śladu podejściowego bo widoczność była już słaba.  

2005946637_IMG_20250321_175527OPTM.thumb.jpg.d45ec732ab5ec905f25e6dba359c271c.jpg

1563317423_IMG_20250321_175939OPTM.thumb.jpg.2719cab25444dc880e2a8fb45a7c5963.jpg

1072140058_IMG_20250321_180256OPTM.thumb.jpg.cb677234427dbad50503e2d11a95acb0.jpg

1627035495_IMG_20250321_181715OPTM.thumb.jpg.847c356b9501797fcf288b16b51ff37c.jpg

Kręci mnie,że będę tam już jutro wieczorem,choć widzę,że w nieco innej,wygodnicko-lightowej formule...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.04.2025 o 00:04, Wujot napisał:

Dzień pierwszy (w sumie piąty)
Ostatnie śniadanie w Chvialbiani - przenosimy się do Uszguli. Droga, z krótkimi przerwami na sprzątanie zawalisk kamiennych.

1983091017_IMG_20250321_101848OPTM.thumb.jpg.80c4422ae910cbca0fc9556bf118fc17.jpg

548398359_IMG_20250321_102114OPTM.thumb.jpg.42ddca824050f1de0b0d6889f340bcba.jpg

1519506626_IMG_20250321_102259OPTM.thumb.jpg.a568518055eb171072b8b046de55709f.jpg

Przejaśniło się pięknie i na nasz przyjazd odsłania się Szchara - najwyższy szczyt Gruzji.

942641047_IMG_20250321_103819OPTM.thumb.jpg.11a39cb6f17b7a07e395bf28ae357ebc.jpg

Na focie w dolnym prawym rogu widać kawałek naszego hotelu (Koshi). I mała konsternacja - budynek zamknięty. Po jakiś nerwowych telefonach zjawia się gospodyni.

1099101319_IMG_20250321_104105OPTM.thumb.jpg.c363c644a986201ce565e24c199b458f.jpg

Dostajemy pokoje. Ale wszystkie te opóźnienia sumują się i wychodzimy w góry dobrze po 12:00. 

Celem jest Gorvash.

Gorvash.thumb.JPG.739a8797fb9e8662451b52f429b1893d.JPG

Początek drogą przyjazdu. Później mostkiem. Tam przykleja się do nas przewodnik/ratownik. Ale bez antałka z rumem.

1660121092_IMG_20250321_163027OPTM.thumb.jpg.3c8e0cee859acdd605d9c6924e32eefd.jpg

Śladów nie ma, trzeba torować. Nasz towarzysz oportunistycznie trzyma się na końcu korzystając ze naszego wysiłku.

830173214_IMG_20250321_131120OPTM.thumb.jpg.50f2df87b120bdf8c13160d07abbb538.jpg

733250433_IMG_20250321_164520OPTM.thumb.jpg.b077c9b1309ff52286f9dfbf4a906fa9.jpg

Widoczność stopniowo się pogarsza, gdzieś koło 16:00 robimy bilans - do szczytu jest jeszcze co najmniej godzina, widoczność już słaba, rezerwy czasowej nie widać. Po dyskusji postanawiamy wracać. Zjazd jest super, 40 cm świeżego! Ale trochę widoczności by się zdało... Psiuńcio goni nas - wyglada zupełnie jak delfin - wyskakuje susami nad powierzchnię śniegu. 


Ponieważ czasu jest sporo uruchamia mi się program poszukiwania przygód i guza. Jakoś namawiam kolegów aby zamiast nudnego powrotu wzdłuż podejściowego potoku spróbować zjechać gdzieś spod Zamku Królowej Tamar. Nie znamy terenu - popełniamy błędy strategiczne próbując wszystko to zrobić na nartach, ale zjazd mimo wszystko jest bardzo ciekawy.

1099304465_IMG_20250321_171841OPTM.thumb.jpg.1113dfd5ac901dedd830b27d70fbd264.jpg

1935235510_IMG_20250321_174509OPTM.thumb.jpg.313597987a050424de3c7a4606a117bd.jpg

1405706453_IMG_20250321_174516OPTM.thumb.jpg.6eeb9a63677e246cb0392b083ebf69bf.jpg

Zamieszczam szkic, jak najlepiej to zrobić, dla ewentualnych zainteresowanych.

144947044_ZamekTamar.thumb.JPG.7afab206c6599616ec6ee2942819e6c2.JPG

Na początku  (niebieskie strzałki) powinno iść się chyba z buta. Narty ubieramy pod zamkiem. Dalej jedziemy wzdłuż linii lasu kontrolujac tor jazdy bo za granią są dość wysokie klify (są w cieniu na mapie satelitarnej). Końcówka zjazdu nie jest pewna - jadąc na wprost może brakować wyśnieżenia. Linia w dół (w stronę potoku) jest 100% dobra. 

1971018064_ZamekTamarv2.thumb.JPG.883d49ce64b391377b9fee3ecbd58605.JPG


W statystykach wyszło nam 900 m verical i 10 km w obie strony. Nachylenie na zjeździe do 40%. Troszkę to wyszło z trzymania się śladu podejściowego bo widoczność była już słaba.  

2005946637_IMG_20250321_175527OPTM.thumb.jpg.d45ec732ab5ec905f25e6dba359c271c.jpg

1563317423_IMG_20250321_175939OPTM.thumb.jpg.2719cab25444dc880e2a8fb45a7c5963.jpg

1072140058_IMG_20250321_180256OPTM.thumb.jpg.cb677234427dbad50503e2d11a95acb0.jpg

1627035495_IMG_20250321_181715OPTM.thumb.jpg.847c356b9501797fcf288b16b51ff37c.jpg

To miasteczko przypomniało mi pewne miejsce z Alpi Apuane gdzie byłem dawno temu 

https://italia-by-natalia.pl/jezioro-vagli-fabbriche-di-careggine/

Pisz dalej, zostało kilka dni do opisania...

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Jeeb napisał:

jakie szlaki skiturowe możesz w tym rejonie polecić ?

Nocowałem wtedy z jaskiniowcami, znaczy speleologami, ale nie polecę żadnej jaskini, spaliśmy normalnie w Lago Sopra bodajże, w jakimś budynku na podłodze. Łaziłem wtedy bez nart. Była wiosna. Ale na przełęczy śnieg padał a jak zszedlem gór to nad morzem było cieplutko i kąpiel, przewyższenie prawie 2km, schodziłem przez Carrarę... ale ludzie uprawiają narciarstwo tamże i owszem https://www.planetmountain.com/it/notizie/alpinismo/alpi-apuane-sci-alpinismo-vista-mare.html

W Pisie siedziałem wtedy 3 miesiące więc trochę się poszwędałem po okolicy...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, sstar napisał:

...W Pisie siedziałem wtedy 3 miesiące więc trochę...

Sam odszedłeś czy Cię zmusili. Wycofałeś się całkiem z polityki, czy tylko zmieniłeś opcje?😉

 

A w temacie : @Wujot szczególnie zazdroszczę 2 opisanych przez Ciebie tur, krowie tury to coś dla mnie, bardzo lubię takie nieoczywiste akcje i ten dzień z psem towarzyszącym jako, że ze zwierzętami (wszelakimi) zawsze było mi po drodze. Czekam na dalsze szczegóły kolejnych podbojów...

Edytowane przez marionen
  • Thanks 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, marionen napisał:

Sam odszedłeś czy Cię zmusili. Wycofałeś się całkiem z polityki, czy tylko zmieniłeś opcje?😉

 

A w temacie : @Wujot szczególnie zazdroszczę 2 opisanych przez Ciebie tur, krowie tury to coś dla mnie, bardzo lubię takie nieoczywiste akcje i ten dzień z psem towarzyszącym jako, że ze zwierzętami (wszelakimi) zawsze było mi po drodze. Czekam na dalsze szczegóły kolejnych podbojów...

Czytam, czytam i w końcu załapałem. Dobre! Co do zmian... jestem wiernym kibicem zwycięskich drużyn;-) PS. Mi też akcja z psem się podoba, mam swojego ulubionego w Chacie Amor w Krk koło Peca... golden retriever...

Edytowane przez sstar
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Jeeb napisał:

jakie szlaki skiturowe możesz w tym rejonie polecić ?

Nocowałem wtedy z jaskiniowcami, znaczy speleologami, ale nie polecę żadnej jaskini, spaliśmy normalnie w Lago Sopra bodajże, w jakimś budynku na podłodze. Łaziłem wtedy bez nart. Była wiosna. Ale na przełęczy śnieg padał a jak zszedlem gór to nad morzem było cieplutko i kąpiel, przewyższenie prawie 2km, schodziłem przez Carrarę... ale ludzie uprawiają narciarstwo tamże i owszem https://www.planetmountain.com/it/notizie/alpinismo/alpi-apuane-sci-alpinismo-vista-mare.html

W Pisie siedziałem wtedy 3 miesiące więc trochę się poszwędałem po okolicy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, marionen napisał:

ten dzień z psem towarzyszącym jako, że ze zwierzętami (wszelakimi) zawsze było mi po drodze.

psy w Gruzji to nie zawsze miłe spotkania, na wędrówce w okolicach Gudauri zostaliśmy zaatakowani przez hordę psów,

jeden wskoczył żonie na plecy i próbował przegryźć się przez kurtkę co na szczęście mu się nie udało,

dostał porządnie kijkiem i puścił, wymachiwałem kijkami i gwizdałem (gwizdek jako część wyposażenia) i dały nam spokój
 

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień 2 
Następnego dnia ekipa poszła twardo na "bezimienny" (na naszych mapach), szczyt dokładnie na północ od Ushguli. 3242 m i bardzo dobry widok (tak oceniamy) plus ciekawa konfiguracja zjazdowa to wyjściowe zalety celu. Ale poza tym pogoda była wybitnie niewyjściowa. Ja zrobiłem sobie dzień rehabilitacji, bo wyraźnie rozbolały mnie więzadła w lewym kolanie. Solidna dawka Ibuprofenu plus delikatna rehabilitacja miały je zachować w dobrej formie na ostatnie trzy dni. Koledzy wycofali się gdzieś na 2800 m npm. Po drodze było sporo szukania, pokonywanie przeszkód terenowych i ciągły opad. Słowem ćwiczenie hartu ducha. 

Dzień 3
Postanowiliśmy spróbować "zamknąć" naszą pierwszą (psią) wycieczkę obszerniejszą pętelką. Plan planowany (strzałki) i wykonany.

Ushgulidz3v2.thumb.JPG.64774bb3af722dd66de32876ec697ce5.JPG

Z początku były jakieś przebłyski.

IMG_20250323_100815OPTM.thumb.jpg.dcedcbfe3a584cb418b26a8e073b1eab.jpg

IMG_20250323_102143OPTM.thumb.jpg.4ab26c6149a5b95cf874d95d67c871d1.jpg

Niewiadomą było pokonanie potoku. Na szczęście znaleźliśmy śnieżny mostek. Po nim lasek - zagęszczenie traków pokazywało, że chyba jest tam coś na kształt ścieżki, i faktycznie tam gdzie narysowałem strzałki znaleźliśmy coś co ją przypominało.

Ushgulidz3d.thumb.JPG.289994a29e05bd95dae53d91b1bfd878.JPG

Dalej było bardzo sympatycznie. Póki wyrastały, co jakiś czas krzaki nie było problemów z poruszaniem. Ostatni przebłysk pokazał jaki to fajny teren.

IMG_20250323_111820OPTM.thumb.jpg.935a503ff218a0fac1ab8a4bad64b5a8.jpg

IMG_20250323_115533OPTM.thumb.jpg.c5a58e59668277b48850bb19e31112aa.jpg

IMG_20250323_115544OPTM.thumb.jpg.3932559162a2a0a8cbeee065f28ce515.jpg

IMG_20250323_121843OPTM.thumb.jpg.b72579e0d29bfc132520a864e24f0a89.jpg

Wyżej było coraz gorzej. A ponieważ to już była grań gdzie 10 m w lewo czy prawo robiło różnicę to postanowiliśmy zrobić wycof. Niezbyt nam to pasowało, bo oznaczało jazdę przez lasek. I o ile podejście było dość bezproblemowe to zjazd zapowiadał się o wiele "ciekawiej". Ale nie było lepszego rozwiązania. Znaleźliśmy jakąś dziurę trochę osłoniętą przed wiatrem i zjechaliśmy po swoim śladzie.

IMG_20250323_144854OPTM.thumb.jpg.d2229f47524c2f111994bdf2248c832e.jpg

Jazda była nad wyraz przyjemna. W lesie było... ciekawie. Ale w zasadzie bez jakiś wielkich problemów. Ciekawe było za to pokonywanie mostka. Przejechałem pierwszy na pełnej pycie - coś tam chyba ciut odpadło. Marcin i Andrzej przeszli ostrożnie. I za każdym coś odpadło.

IMG_20250323_154028OPTM.thumb.jpg.757879612b45cce81657b48e3148551d.jpg

IMG_20250323_154105OPTM.thumb.jpg.47670b81a52e9304ee5e60fdd5f7a4f6.jpg

Robert był ostatni i wybrał moją technikę. Po jego przejeździe już niewiele zostało.

IMG_20250323_154133_1OPTM.thumb.jpg.49a617eff3d57229b0a4f93f277f1c28.jpg

Czyli konstrukcja obliczona na 8 użyć! 


W statystykach wyszło nam 9,9 km i 900 m verical. Bez szału ale dzień do przodu.
Na szczęście szykowała się zmiana pogody i na to ostrzyliśmy sobie zęby.     

  • Like 3
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygrana

Po 7 dniach dupówy wreszcie słońce! Piękny dzień gdzie wszystko szło zgodnie z planem w zasadzie bez większych problemów. Jedyne to, że było multum świeżego i torowanie to była solidna robota. Dla tego pierwszego (no i może ciut drugiego). Ale co tam gadanie, pisanie. Popatrzcie na obrazki!

IMG_20250324_092518OPTM.thumb.jpg.9b8eaa294c98b94bb7f9c9aa6a6cc334.jpg

IMG_20250324_094817OPTM.thumb.jpg.b5c2357957f54cb6fd4c670a6819752c.jpg

IMG_20250324_101249OPTM.thumb.jpg.c39585c2554a51bcc0c67ca98d52af95.jpg

IMG_20250324_102322OPTM.thumb.jpg.84c2633f22b3bdd6d90110bf4f7baddd.jpg  

IMG_20250324_103501OPTM.thumb.jpg.90001388cdf36df0b43818c5fdecab05.jpg  

IMG_20250324_135129OPTM.thumb.jpg.95ab5661826474d146b01649b47bb5e4.jpg    

IMG_20250324_140128OPTM.thumb.jpg.4183b6ec6d25e77967ab9b2404558457.jpg

IMG_20250324_142352OPTM.thumb.jpg.86ccd7cc75bc44578649a1dc031d6cac.jpg 

IMG_20250324_143507OPTM.thumb.jpg.bad6b6edb173398a52eb3a8db0e56e8b.jpg  

IMG_20250324_143547OPTM.thumb.jpg.3cb2c4c52003df0df4ac6a1148c99deb.jpg

IMG_20250324_150307OPTM.thumb.jpg.4d28b2f5e9f50815f0c19d32fea45c21.jpg

IMG_20250324_150309OPTM.thumb.jpg.20cb892454512b4681524dbebbe42127.jpg

IMG_20250324_150631OPTM.thumb.jpg.edde1e86977847bea2d369c3b94d1708.jpg

IMG_20250324_150852OPTM.thumb.jpg.2e9883fbd993055e04f199b1728c885f.jpg

IMG_20250324_152055OPTM.thumb.jpg.5745762e448df989bb48676ea0bc96d7.jpg

IMG_20250324_152119OPTM.thumb.jpg.4acab0f75c2c37ae9d5e24f398a0aac2.jpg

IMG_20250324_152343_1OPTM.thumb.jpg.67f043454425fd1bf0e78b182f0e8578.jpg

IMG_20250324_152333OPTM.thumb.jpg.ddaa20749ccd4fc326dd3ca88f36c108.jpg

IMG_20250324_154808OPTM.thumb.jpg.f768fe18ad4f63e9b17d8501d8869a05.jpg

IMG_20250324_160808OPTM.thumb.jpg.6bca3517bfd5a44b3e0bc1c2e0c271c2.jpg

W statystykach 1100 m verical i 10, 3 km. Celem było Gvibari II

Gvibari.thumb.JPG.f174c18270c831c1116b381c14f99831.JPG

  • Like 4
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Jeeb napisał:

psy w Gruzji to nie zawsze miłe spotkania, na wędrówce w okolicach Gudauri zostaliśmy zaatakowani przez hordę psów,

jeden wskoczył żonie na plecy i próbował przegryźć się przez kurtkę co na szczęście mu się nie udało,

dostał porządnie kijkiem i puścił, wymachiwałem kijkami i gwizdałem (gwizdek jako część wyposażenia) i dały nam spokój
 

Nigdy takich przygód ze zwierzętami nie miałem. W Rumuni nawet niedźwiedzie nie chciały mnie pożreć na śniadanie (ale może to były jakieś oswojone które uciekły z cyrku)

PSX_20220805_081151.thumb.jpg.45801a63e40c2fe6c86cbdd999d6581a.jpg

PSX_20220805_100832.thumb.jpg.194736fdb69baf611d98c02a12a69659.jpg

Przy okazji góry w Rumuni polecam

PSX_20220805_101015.jpg.d41d549baad90b5ac3be8a023da35ff4.jpg

PSX_20220805_101115.thumb.jpg.ee3b45c74a76c9e17a51b0449c394bac.jpg

PSX_20220805_101417.thumb.jpg.b8b5c450009e3e59066fac76a13cd591.jpg

PSX_20220805_101640.thumb.jpg.822426ed410269bdfe786341df11c572.jpg

PSX_20220805_101715.thumb.jpg.84056efc626b02ef0bc250d717494531.jpg

PSX_20220805_101856.thumb.jpg.5a3c5edf9ac1b2e09fd488211cac4df9.jpg

PSX_20220805_102110.thumb.jpg.68fb28802b5303ee5542e4df9160f02c.jpg

PSX_20220805_102021.thumb.jpg.b16df2c94803096f7ffd109a7e27e525.jpg

A kiedyś zimą w nocy szedłem z Karpacza do Strzechy Akademickiej I gdzieś na szlaku otoczyły mnie dziki, lekko się spietrałem ale tylko pochrząkały trochę i czmychnęły do lasu...

Wiesiu wybacz za off topa.

  • Like 6
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Jeeb napisał:

psy w Gruzji to nie zawsze miłe spotkania, na wędrówce w okolicach Gudauri zostaliśmy zaatakowani przez hordę psów,

jeden wskoczył żonie na plecy i próbował przegryźć się przez kurtkę co na szczęście mu się nie udało,

dostał porządnie kijkiem i puścił, wymachiwałem kijkami i gwizdałem (gwizdek jako część wyposażenia) i dały nam spokój
 

dbbe769c-100e-4ae5-8cbc-2aadbcaad1ae.thumb.jpg.4ce43d2a63afcbb564bba7e7def6d18d.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, grimson napisał:

co z tym psiutem co szedł z Wami?

Ten na fotce jak ugryzie, to można powiedzieć ręce papa.

Odłączył się jak zaczęliśmy kombinować z Zamkiem Królowej Tamar,

dodam jeszcze takiego - wygrzebał sobie z lodówki raciczkę prosiaka i chrupał aż go było słychać z daleka. Byłem ciekawy czy ma tam całą rozczłonkowaną świnkę. A może jakiegoś turystę. :)

IMG_20250318_180013OPTM.thumb.jpg.d2aedd29f3f594befc77aadb7843a476.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...