Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. Marknet

    Marknet

    Użytkownik forum


    • Punkty

      10

    • Liczba zawartości

      2


  2. SB

    SB

    Moderator


    • Punkty

      8

    • Liczba zawartości

      7 967


  3. gregor_g4

    gregor_g4

    Użytkownik forum


    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      1 471


  4. janek57

    janek57

    Użytkownik forum


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      1 699


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 16.02.2012 uwzględniając wszystkie działy

  1. Po szesnastu latach ponownie zażyłem narciarstwa zjazdowego w Szklarskiej Porębie. Byłem ciekaw jak ośrodek ten rozwinął się w latach ostatnich i oto garść krytycznych refleksji. Dzięki Bogu, w roku 2010 oddano do użytku sześcioosobowa „kanapę”, szumnie nazwaną „Karkonosze Express”, co odciążyło wzniesiony w czasach nieboszczki komuny wyciąg krzesełkowy, z którego – nieświadomy - skorzystałem tylko raz. Jest przeraźliwie wolny, często zatrzymujący się. Dwudziestostopniowy mróz uczynił podróż na szczyt wyjątkowo uciążliwą. Brak łatwego połączenia między trasami narciarskimi, wskutek czego konieczne jest uciążliwe podchodzenie "jodełką" z Hali Szrenickiej, lub z nartami na plecach. Dodatkowo wszystkie wyciągi orczykowe wyłączane są w jednym czasie, przez co turyści korzystający z orczyków na Hali Szrenickiej popadają w pułapkę i aby dołączyć do nartostrady umożliwiającej zjazd muszą podchodzić kilkaset metrów z nartami na plecach. Ponadto brak przy peronach wyciągów zegarów, nawet przy automatach kontrolujących wejście. Rozwiązaniem najprostszym problemu byłoby zamykanie wyciągów na Hali o dziesięć minut wcześniej niż przy tzw Świątecznym Kamieniu, bo o zainstalowanie najprostszego wyciągu typu "wyrwirączka" nie śmiałbym marzyć, jako że - moim zdaniem - przerasta to wyobraźnię właścicieli stacji narciarskiej. Zwróciłem na to delikatnie uwagę "władzy". Zostałem pouczony, że "przecież pisze na dole". Podziękowałem za wiarę w moje umiejętności czytania ze zrozumieniem. A co z obecnymi tam i wtedy Duńczykami? Parkingi o pojemności niewystarczającej. Te położone bliżej wyciągu płatne w automatach akceptujących tylko monety!! Automat rozmieniający jeden, sprzedawcy nagabywani o zamianę na drobne - wściekli. Moja rada - kupić batonik za 2.30 zł i zapłacić stuzłotówką. Problem łagodzony jest ad hoc przez obsługę, rekrutowaną zapewne sezonowo spośród miejscowych "ptoków". Chętnie akceptują banknoty do kieszeni, po czujnym rozejrzeniu się uprzednio na lewo i prawo (zaobserwowane). Ponadto parkingowi dowartościowują klientów adresując ich uprzejmie i często na wyrost "szefie" lub "kierowniku". Na parkingu miejskim, bezpłatnym, dwa wydzielone miejsca dla niepełnosprawnych zajęte są najczęściej przez prywatne samochody instruktorów narciarskich. Zagadnąłem taką jedną parę w strojach służbowych, wysiadającą z okazałego landrowera, usiłując niedyskretnie dociec jakim to schorzeniem są dotknięci. Zbyli mnie wzruszeniem ramion, a przecież mogli grubym słowem potraktować, albo ryja oklepać. Ale łagodni byli, wszak to najczęściej polska, młoda inteligencja, często studenci, a może nawet absolwenci uczelni wyższych, co z tego, że zapewne sportowych? Tak mi się wydaje, że instruktor narciarski w Szklarskiej zajął pozycję, jaką w okresie Funduszu Wczasów Pracowniczych krzepko dzierżył wszechwładny kaowiec. Grube i tłuste kolejki do kas, które akceptują jedynie gotówkę. Bez kolejki podchodzą często "uprzywilejowani", znający panią Krysię lub Zosię z kasy. Kiedy po jednym z uprzywilejowanych, który zakupił coś z pięć kilkudziesięciokarnetowych pakietów zapewne dla jakiejś szkoły (samo liczenie gotówki ile trwało!), usiłowała mi wejść przed nos grupa instruktorów narciarskich, zapytałem ich: jakim prawem? Pani Krysia z okienka przyjęła postawę neutralną, instruktorzy powołali się natomiast na "prawo zwyczajowe". Zmieniłem zatem to prawo, o czym poinformowałem zainteresowanych, a korzystając z ich szoku (gęby mieli o tak "O" przez chwilę otwarte) skipass nabyłem, pouczając stojącego za mną pokornie normalnego zarabiacza tak samo dobrych pieniędzy jak moje: "a pan jak tam już sobie chce". Zastanawiałem się co mi ta atmosfera w narciarskiej Szklarskiej Porębie przypomina i oto wpadłem: toż to niepowtarzalna atmosfera wczasów FWP, kiedy to wczasowicz był daleko za kierownikiem ośrodka, kaowcem, panią kucharką, panią kelnerką i panią sprzątaczką. Tym ze Szklarskiej do łba przesiąkniętego komuną nie przyjdzie, że skoro mają półgodzinną kolejkę do dwu stoisk z goframi, to powinni otworzyć ich sześć, a nie narzekać i leżeć "na bezrobociu". Tam ciągle żywa wydaje się być mentalność kołchozowa, "ino mi się nie chce chcieć". Klient i tak im przyjdzie, a jaka była radość, gdy wiatr unieruchomił wyciągi! Jak poweseleli! Wniosek: OMIJAĆ!!! OMIJAĆ SZEROKIM ŁUKIEM! O niebo lepiej jest na przykład w Kotlinie Kłodzkiej. Lub do Czech! Albo na Słowację, ale nie do tej zapyziałej, pszenno-buraczanej Szklarskiej Poręby! To najlepszy sposób na ożywienie nadzoru właścicielskiego, przez kieszeń - pod czerep rubaszny. Zasypało mnie śniegiem, więc w chwili wolnego napisałem. A jeszcze wszedłem do księgarni, gdzie przekartkowałem okazałą książkę o historii Szklarskiej Poręby, zwracając uwagę na obficie opublikowane fotografie sprzed wojny. Były tam okazałe pensjonaty, posesje, domy wczasowe, restauracje. Przy hotelu górskim nad Śnieżnymi Kotłami (dziś ruina i stacja przekaźnikowa) szkoła szybowcowa była. Naturalny tor bobslejowy i saneczkowy. Skocznia narciarska. Trasy zjazdowe. Pociąg do Szklarskiej i dalej przez Jakuszyce. Drogi lepsze jak dzisiaj. Czysto… Porządnie…
    10 punktów
  2. A o kogo Ci się to konkretnie rozchodzi?Mogę to być ja?:biggrin:Tak, wiem że to jest nie do uwierzenia, ale byłem dzisiaj w szczyrku na nartach:applause:.Było to nartowanie wczesnopopołudniowe ponieważ byłem z młodym, czyli wyjechaliśmy dopiero jak on z szkoły wrócił.W Szczyrku faktycznie przeżywają jakiś kataklizm śniegowy, co wcale nie jest przeszkodą dla Stefana co ratrakiem tam śmiga żeby na stoku bez problemu znaleźć takie kwiatki: Warunki na trasach ogólnie no wiadomo jak po dużym opadzie śniegu czyli rozkopany luźny śnieg, przyczepić się nie ma do kogo bo w takim układzie rządzą prawa natury, niezastąpiona okazała się narta Blizzard Magnum 8.1, slalomki nawet nie tknąłem:rolleyes::. Ludzi na trasach i do wyciągów mało, ruch na bieżąco, choć po przyjechaniu na parking można zwątpić, bo tych samochodów było trochę.Przejechaliśmy generalnie wszystko od Cyrnej przez Małe Skrzyczne, do Soliska, na Juliany, powrót Golgotą i na koniec dobiliśmy Blinkulą.Po nartach odwiedziliśmy w serwisie Romka Rajbę i od niego dowiedzieliśmy się że nie zaliczyliśmy najlepszego, czyli niebieskiej trasy z Hali Skrzyczańskiej do Cyrnej, która to doczekała się naśnieżania i została poszerzona i zniwelowana, co się odwlecze to nie uciecze:cool::.Taka jeszcze fotka, pozostawię ją bez komentarza:wink:: Aha, jakoś tak się stało że pani od parkingu nie miała śmiałości aby mnie skasować:redface:I jeszcze jedno, taki proceder który obserwuję w Szczyrku już od wielu lat, podrzucanie sobie nawzajem śniegu niczym kukułcze jajo, ci z wjazdu po prawej stronie drogi przerzucają śnieg tym po lewej stronie, a ci z lewej tym po prawej, albo wygarniają ten śnieg na drogę, a potem jedzie Stefan pługiem i wgarnia im go znowu na wjazd, ale jeden to już dzisiaj przeszedł wszystko, walił śniegiem z pługa wirnikowego na drogę:eek:, ale był na tyle uprzejmy że jak jechały samochody to zaprzestawał:biggrin:.No ja to bym się zastanowił nad tym żeby ten proceder w Szczyrku zgłosić jako regionalne dziedzictwo kultury i uczynić z tego normalnie atrakcję turystyczną:biggrin:.
    7 punktów
  3. Witam Chcę się podzielić z Wami wrażeniami po właśnie zakończonym pobycie w Szklarskiej Porębie. Jechaliśmy tam z nadzieją na udany wypoczynek na nartach. Wróciliśmy KOMPLETNIE ROZCZAROWANI. Pierwszy raz mieliśmy do czynienia z takim "cyrkiem". Po godz. 9-tej trudno liczyć na wolne miejsce parkingowe. To jeszcze nic. Kupujesz całodzienny karnet za 83 zł - tylko od godz. 8:30 do 16-tej. Dolicz do tego koszt parkingu: 1-sza godzina 3 zł, każda następna 2 zł. Parking kosztuje Was 15 do 17 zł. Razem z karnetem jest już prawie 100 zł. Chcesz do toalety: płacisz kolejne 2 zł i nie oczekuj w niej "Wersalu". Nocowaliśmy na kwaterze przy ulicy Objazdowej. Ostanio w Szklarskiej sypało śniegiem. Pług wjechał jakieś 15 metrów w ulicę (odśnieżył dojazd do sklepów) i stworzył "śnieżną barykadę". Prawie 200 metów tej ulicy musieli odśnieżyć Ci, którzy chcieli wracać do domu. Ludzie z różnych stron kraju "zjednoczyli się" przy 3 łopatach. Właściciel "pensjonatu" i "miejskie służby komunalne" miały to w poważaniu. Urzędniczka z UM stwierdziłą lakonicznie, że przyjęła zgłoszenie i to wszystko. Podsumowując - mnie tam więcej zimą nie zobaczą. Przykre to, bo okolica piękna ale ...to nie jest miejscowość na miarę 21 wieku. Pozdrawiam Jarek z Turku
    5 punktów
  4. O dziwo PKSy z Bielska-B. do Szczyrku i z powrotem miały tylko niewielkie opóźnienia bo 10 min. a autobusy KZK GOP w Aglomeracji potrafiły w ogóle rano nie jechać co kosztowało mnie dodatkowe 5 dych (taxa z Rudy do Katowic) na dojazd do Szczyrku .Wieczorem już bez problemów i w domu po 19-tej czyli planowo.Dzisiejsze fotki ze Szczyrku i SON-u.
    4 punkty
  5. co tu duzo pisac, zaczne od tego, ze takiego opadu (w ciagu jednej nocy) w tym sezonie, ani pewnie przez pare ostatnich lat nie bylo. rano kolo mojego domu i samochodu ok 40 cm bylo, tam gdzie nawiewalo po pas i wyzej - snieg padal caly dzien i sypie do teraz, chociaz juz nie tak intensywnie. sytuacja w Korbielowie o godzinie 9: drogi poboczne, ledwo odsniezone, wyjazd do drogi glownej, jesli tylko jada nia auta, nie mozliwy, wasko, brak chodnikow. pod rondem korek, 3 czy 4 auta nie moga wjechac, mimo ze nie ma lodu, a na drodze sam snieg i przyczepnosc byla na prawde niezla... ja moim autem, na slabych zimowkach wjezdzam bez problemu. parkingi pod wyciagami (te wzdluz drogi) nie odsniezone, ludzie parkuja wzdluz ulicy, jedynie ten szeroki parking powyzej mostku gdzie idzie sie na solisko, dostepny. na trasach sporo swiezego sniegu - miekkiego i kopnego. ok 1030 jestem na Szczawinie - od razu kierunek Miziowa i laskiem w dol - jest po prostu pieknie, sniegu jest tak duzo, ze nawet najwieksze stromizny na Pilsku wydaja sie latwiutkie, predkosci nie czuc, plynie sie miedzy drzewami 60 cm przybylo przez noc spokojnie - piekny swiezutki i mieciutki puszek ludzi jak na lekarstwo, Ci co sa katuja trasy, lub czarna 7ke, w lasach stala ekipa po jakichs 7-8 zjazdach, kolo 1330/14, lecimy na szczyt. widocznosc zerowa, dodatkowo ilosc sniegu nie zacheca nas do spaceru powyzej wyciagu. lecimy trawersem na maksa w lewo. jest dosc ciezko, ciagle nawiewa snieg, miejscami sa nasypy 3metrowe, a kawalek dalej gola ziemia... ciezka walka i przeprawa, zjazd w sumie nie najlepszy, wrocilismy na Miziowa, by tam sie dobic na koniec 6, przez Płaj i Buczyne i w tym momencie przyszedl mi do glowy pomysl by odbic w dol do Jontka.... na tym przesmyku w lesie od Plaja do Buczynki, polecialem z kolezanka na desce w prawo - zjazd bajka najwieksza ilosc sniegu na Pilsku jaka spotkalem. wszystko co spadlo 2-3 tygodnie temu, tam nie bylo ruszone, nie zjezdzone i nie zmrozone, teraz dowalilo na to kolejne 60 cm... jak zjezdzalem to snieg wsypywal mi sie pod kurtke przez kaptur i kolnierz ... cos pieknego caly czas fajne nachylenie, dlgi zjazd i w miare rzadki las. jedyny minus tego, ze wyladowalismy zbyt na prawo i czekalo nas jakies 1000m przedzierania sie wzdluz rzeki, po plaskim, w sniegu po kolana i pas... taki mily akcent na dobicie i koniec dnia ale za to paczki lepiej teraz smakuja jutro tez jakos od 11 startuje
    4 punkty
  6. Figo ja sie zastanawiam czy przed firma na zaspach Doppelmayera nie postawić tak to wyglądało rano w Szczyrku
    4 punkty
  7. 3 marca 2012 Zawoja, Mosorny Groń odbędzie się VII edycja zawodów skitourowych https://www.polarsport.pl/static/show/zawody/id=147 Idea tych zawodów jest fajna, ponieważ obok rywalizacji zawodników, mile widziani są amatorzy. Dla nich możliwość wypożyczenia sprzętu, firmy z branży bedą udzielać porad itp. Poza tym przewidziano prelekcje i wieczorne party. Także widzę to, jako miejsce spotkania ludzi zainteresowanych tym sportem, wymianę informacji, zakupu sprzętu. Wpisowe 80 zł obejmuje startowe, posiłek, koszulkę, nocleg i śniadanie. Kwota uzyskana z wpisowego zostanie przeznaczona na pomoc dzieciom z domów dziecka. Także warto się zastanowić nad uczestnictwem.
    2 punkty
  8. Cześć Z wymienionych przez Ciebie jeździłem w Pozza, Zoldo (Civetta) i w Obereggen. Zdecydowanie najlepsze wydaje sie Zoldo - oczywiście jest to subiejtywne zdanie - najdłuższa trasa i dwa warianty oraz gondola co w nocy nie jest bez znaczenia czasami. Trasa w Pozza zwłaszcza jeżeli jest sie jednym z pierwszych uzytkowników danego dnia robi fajne wrażenie. Jest najlepiej oświetlona i poza jednym przełamaniem praktycznie masz wgląd od góry do dołu. Znam bardzo wiele osób jeżdżących na nartach i chyba nikogo kto przy wyborze osrodka kierowałby się "ilościa czarnych tras" stąd moje zdziwienie i trochę sarkastyczny komentarz. Ale może rzeczywiście są tacy, ktorzy tylko po czarnych. Mysle jednak, nawet uwzgledniając Twoje nastawienie, że opis jest wysoce krzywdzący. Chocby w obrębie Sella Rondy masz bardzo ciekawy i nietrudny zjazd z Sass Pordoi - acha ale bez ratraka więc sie nie łapie - ja w każdym razie polecam. Polecam równiez wiele innych miejsc w Dolomitach niekoniecznie czarnych. Fajnie, że wycofałeś się z tego mylnego tytułu bo nie można w ten sposób tytułowac subiektywnej opinii wydanej na podstawie jednego pobytu. Pozdrawiam serdecznie PS Ja kocham Dolomity i wogóelm narciarskie Włochy więc nawet samo bycie mi juz wystarcza - stąd niezrozumienie... wybacz.
    2 punkty
  9. malej korbielowskiej "la ninja" ciag dalszy :)zaczelo sypac rano, Wojtek, na stronie korb.net, podaje ze spadlo 30 cm. wg mnie troche zawyzyl, ale 15 to godzine temu z auta sciagalem :) :)ostatnio nie pisalem za wiele, ale tez duzo sie nie dzialo w Korbielowie - 2 tygodnie mocnych mrozow, ze slonkiem i dobra widocznoscia. pracowalem po 5-7 godzin w najwieksze mrozy, takze przemarzlem strasznie, wiec nawet nie bylo checi i czasu by cos jezdzic prywatnie...ostatnio na Pilsku bylem w niedziele, wczesniej w zeszla sobote.Sobota - byl jeszcze super warun i nie tkniety snieg ze szczytu, w niedziele nie bylo juz mowy o jakimkolwiek skrawku nie przejechanego przez kogos sniegu :)pokrywa ciagle jest gruba, poza trasami, snieg rozjezdzony, przewiany i lekko zmrozony. w ciagu tych dwoch tygodni mozna za to bylo nacieszyc oko pieknymi widokami. ponizej wrzuce Wam pare fotek :)warunki na trasach sa na prawde dobre, mineralow wlasciwie brak, trasy wyrownane i ubite, bylo twardo, dosc czesto jezdzilem na Babie, nawet popoludniami utrzymywaly sie dobre warunki, ale to przez to ze duzo sniegu jest i trzyma mroz.jutro moze wybiore sie na Pilsko z rana, sprawdzic co w lesie slychac :)a to obiecane fotki, sprzed 10 dni bodajze
    2 punkty
  10. Chciałbym opisać historię jaka mnie spotkała w styczniu. Wykupiłem polisę PZU po raz kolejny ( chyba 6 raz ) jak co roku. W tym roku doznałem kontuzji ( potrącony przez narciarza ) w Aplach ( Włochy ) i półprzytomnego przywieziono mnie na sygnale do kliniki ... wcześniej na "tratwie" zostałem zwieziony ze stoku. Po odzyskaniu świadomości i po przejściu specjalistycznych badań dowiedziałem się od mojego pełnomocnika w Polsce - który zgłosił wypadek do PZU że mogą być problemy bo ... PZU nie ma z tą kliniką umowy. Leżąc jeszcze w klinice na obserwacji i monitoringu otrzymałem taką informacje ... ale osoba, która mnie ubezpieczała ( mój agent ) powiedział, że nie mam się co martwić bo w umowie ( tzn. warunkach ) jest zapis, że w miarę możliwości powinienem powiadomić ubezpieczyciela o zamiarze odwiedzenia lekarza - ja szczęscie w nieszczęściu nie miałem takiej możliwości bo zostałem zwieziony ze stoku na półprzytomny i nie miałem absolutnie żadnego wpływu gdzie mnie wiozą. Tego samego dnia wyszedłem z kliniki po kilkugodzinnej obserwacji i wykonaniu badań oraz zastrzyków ( czego nie cierpię ) otrzymałem gorset od pasa po szyje - skończyło się na poważnym poobijaniu żeber i kręgosłupa ( zaznacze, że kask uratował mi życie bo poważnie uderzyłem głową w stok ) i kazano mi wrócić na badanie kontrolne następnego dnia. W tym czasie mój ubezpieczyciel otrzymał dokumenty i miał niezwłocznie przesłać gwarancje wypłaty - klinika na wszelki wypadek pobrała dane mojej karty kredytowej gdybym miał np. jakąś lewą polisę. Cała ta akcja ratunkowa z badaniami i pobytem kosztowała około 1500 euro. Następnego dnia pojawiłem się na badaniach kontrolnych i po około 30 minutach byłem już po wszystkim i udałem się ( na wózku ) do recepcji bo dokumentacje i wypis. TU ZACZĄŁ SIĘ HORROR którego nie życzę nikomu. PZU nie dostarczył żadnych gwarancji a ja nie miałem takich środków na opłacenie prawie 1600 euro ( bo doszła jeszcze kontrola 50 euro i zastrzyki 40 euro ) ... po kilku godzinach wydzwaniania do centrum alarmowego PZU - pzu wysłało gwarancje wypłaty 800 euro i odmówiło wypłaty reszty kwoty twierdząc że klinika zawyża koszty a obserwacja kilkugodzinna nie była konieczna. Oczywiście mogę zapłacic z własnej kieszeni i potem wystąpić ( czytaj sądzić się przez kilka miesięcy lat ) do PZU o zwrot. Horror horror w klinice patrzono na mnie jak na POLAKA OSZUSTA ! Po za tym lekarz z centrum alarmowego ( KASZPIROWSKI ) na podstawie faktury stwierdził że obserwacja i monitoring nie był potrzebny ! Porażka jak po utracie świadomości nie należy osoby skierować na obserwacje ( zawsze istnieje ryzyko wstrząsu mózgu ) ??? Po kolejnych kilku godzinach walki i mojego niewyobrażalnego cierpienia na poczekalni Pani z PZU stwierdziła że jednak prześle potwierdzenia wypłaty całości - na infoilinie wydałem kilkaset złotych na telefon ( nie odpuściłem ) powiedziała że skoro byłem nie przytomny to pewnie nie miałem wyboru na wybór szpitala. Po kolejnych godzinach spędzonych w gorsecie na drewnianych krzesłach poczekalni przyszedł kolejny faks z PZU ale odmówiono mi wypłaty za wizytę kontrolną bo na to miałem wpływ i powinienem to ustalić z PZU .... kolejne godziny walki. Rozmowa z kordynatorem Centrum Alarmowego, który po kolejnych godzinach przyjął argument, że każda inna klinika musiałaby wykonać wyniki jeszcze raz i narazić na dodatkowe koszty zdecydowanie większe niż 90 euro poskutkowała i po 8 godzinach cierpień otrzymałem potwierdzenie wypłaty całości ... ale pełen bólu psychicznego i fizycznego. Wiem, że nie jestem jedynym przypadkiem, który został tak potraktowany przez firmę PZU
    1 punkt
  11. 90-letnia Freddie Anderson jest instruktorem i właścicielem szkoły narciarskiej w Stanach. ...Szkoły z prawie stuletnim doświadczeniem :eek: Zobaczcie jak jeździ :happy: [video=youtube;g3VRDM4rKXs]
    1 punkt
  12. Też byłem i potwierdzam wszystko co napisał SB. Stefana jeszcze osobiście nie poznałem. Na trasach pryzmy świeżego śniegu (muldy) po kolana i warunki dlatego bardzo trudne.Czy to tylko wina natury (około 50 cm świeżego śniegu a razem to już sporo ponad metr)? Mogli zamknąć połowę tras a pozostałe lepiej przygotować.Minus za dzisiejsze warunki na trasach dla kierownictwa SON-u. Poprzednio chwaliłem bo było 5 razy lepiej. No nie sypało i był duży mróz. Niebieska 2 do Czyrnej z Hali S. jakością nie odbiegała np. od Golgoty dzisiaj ,to rzeczywiście nic straconego. Dzisiejszym wyjazdem zakończyłem mój sezon 2011-2012 ,bynajmniej nie z powodu dzisiejszych warunków bo wyjazd uważam za udany. Fajna jazda na muldach szczególnie na Golgocie.Dawno tyle śniegu w naszych górach nie widziałem co dzisiaj .
    1 punkt
  13. W Alpach nie ma wyjścia trzeba wywozić, bo w przeciwnym wypadku nie byłoby gdzie zaparkować. I nie ma z tym problemu śnieg ląduje w rzece.
    1 punkt
  14. Jeszcze jedna świetna zabawka dla "dużych" chłopców :biggrin: Ratrak :smile: [video=youtube;3B36x9GmYk8]
    1 punkt
  15. Nie należę do tych co wygarniaj śnieg na drogę bo to raczej mija się z celem. Śnieg, w myśl ustawy o odpadach, nie może być uznany jako odpad. Stąd wniosek, że wysypywanie śniegu nie może być traktowane na równi z dzikimi wysypiskami odpadów komunalnych. Przepisy ochrony środowiska nie regulują kwestii dotyczącej obowiązku wykonywania analizy składu chemicznego pryzmowanego śniegu. Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 09 września 2002 r. w sprawie standardów jakości gleby i ziemi (Dz. U. nr 156 poz. 1359) nie dotyczy chlorków (soli w mieszaninie z piaskiem). Zabrania się spławiania do wód śniegu wywożonego z terenów zanieczyszczonych a w szczególności z centrów miast, terenów przemysłowych, dróg o dużym natężeniu ruchu wraz z parkingami oraz jego składowania na terenach położonych między wałem przeciwpowodziowym a linią brzegu wody lub w odległości mniejszej niż 50 m od linii brzegu wody (podstawa prawna: art. 40 ust.1 pkt. 2 ustawy z 18 lipca 2001 r. - Prawo wodne, Dz. U. Nr. 239 poz.2019 ze zmianami). Opisany czyn zagrożony jest karą grzywny do 5 000 zł w postępowaniu przed sądem. Nie należy składować śniegu bezpośrednio pod drzewami. Wymieszane ze śniegiem chlorki sodu mają niekorzystny wpływ na istniejący drzewostan. Można przyjąć, że minimalna odległość bezpieczna od drzewa odpowiada średnicy korony drzewa (przyjmuje się, że korona drzewa jest odzwierciedleniem systemu korzeniowego).
    1 punkt
  16. Mój młody od 2004 r, miał wtedy 6 lat i do 2009. Jakość obrazu słaba bo robiona aparatem cyfrowym. [video=youtube;VuX7vELcegI]
    1 punkt
  17. Siedze wlasnie na miziowej, 40 cm mialem w dolnym Korbielowie kolo auta... Na gorze 60 cm jest swiezego spokojnie. Najlepszy warun w sezonie , mieciutko i puszysto, zasypane wszystkie drzewa, korzenie i konary, a ciagle pasa. W korbielowie paraliz, na rondku 5 aut w poprzek drogi, problemy z dojazdem, a bedzie coraz gorzej... Tzn lepiej ;D Ravick szyberdach na szczescie zamknalem, ale w tym sezonie juz pare razy na na noc zostawialem uchylone okno...
    1 punkt
  18. Masakra to była w Wwie wczoraj... pełen paraliż... Kolega z pracy widział podobno nawet dwie Solniczki, które w pośpiechu chowały się przed śniegiem do zajezdni
    1 punkt
  19. Na Kasprowym prawie 50 cm, na Pilsku ok 30 cm i jest już 230 cm
    1 punkt
  20. Na konkurencyjnym forum jest cały wątek na temat budowy własnej skoczni. Piszą tam właśnie takie "typki" baaaardzo ciekawe:)
    1 punkt
  21. Podziwiam. Amatorom długowiecznej jazdy, zalecam porównać jak się poruszają bez nart a jak na nartach. Niestety na naszych stokach często jest odwrotnie. Nie chowajmy się za zasłony "jazda dla przyjemności", "to mi wystarcza" , bo po prostu brak nam techniki, a potem zabraknie sił.Popatrzcie jak ważną role ma równowaga to ona daje przyjemność swobodnego poruszania się. A są to tylko "KLASYCY" . Albo inaczej mają mocne PODSTAWY. :)
    1 punkt
  22. Kronplatz: http://www.dolomitisuperski.com/kronplatz/en-US/3188-Sciare_di_seraEN.html Val di Fassa: http://www.dolomitisuperski.com/valfassa/en-US/3620-Sciare_di_seraEN.html w nocy można również pojeździć np.: w Obereggen albo Civetta.
    1 punkt
  23. Masz rację. Poniżej filmik z całą historią: [video=youtube;Dju-qfPVSwY]http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Dju-qfPVSwY#!
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...