Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. marboru

    marboru

    VIP


    • Punkty

      15

    • Liczba zawartości

      7 177


  2. johnny_narciarz

    • Punkty

      14

    • Liczba zawartości

      8 428


  3. piter100

    piter100

    Użytkownik forum


    • Punkty

      13

    • Liczba zawartości

      633


  4. andy-w

    andy-w

    Użytkownik forum


    • Punkty

      12

    • Liczba zawartości

      1 561


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 07.04.2013 uwzględniając wszystkie działy

  1. Wiosenna Czantoria Tak się zastanawiałem,gdzie dziś uderzyć.Najpierw była opcja Pilsko,później SON,aby ostatecznie zdecydować się na Czantorię.Czemu tam?Bo mają jeden z najlepszych wyciągów w Beskidach,bo mają całkiem fajne dwie długie trasy,bo tu nie trzeba płacić za parking czy nawet toaletę (o Fuj Fujach w Szczyrku nie wspomnę),bo jest tam sklep i serwis K2 a ja chciałem co nieco się wywiedzieć... Warunki na drogach dobre,bez niespodzianek,więc już 7.35 jestem na parkingu pod Czantorią,oczywiście bezpłatnym!Stoi kilka samochodów na zapalonych silnikach,ludzie się grzeją,jakby na zewnątrz siarczysty mróz był.Mrozu jednak nie ma,a ja od razu biorę się za zmianę obuwia.Kiedy wchodzę do budynku,panie w kasie właśnie otwiera okienko,więc jako pierwszy zakupuję karnet,oczywiście całodniowy!Miła pani informuje mnie,że wyciąg powinni puścić 5 - 10 min przed ósmą.Tak też się dzieję,ale ilość zgromadzonych ludzi przed bramkami nieco nie pokoi... Puszczają wyciąg,więc jazda!Na początek trasa czerwona póki zmrożony sztruks: Przy pierwszym przejeździe na górze jeszcze mgła.Ponieważ wydaję się równo,cisnę dość szybko.Niestety im niżej (zwłaszcza zwężka u góry),tym bardzie nierówno.Bez tragedii do momentu gdzie trafiam na jakąś niespodziewankę zostawioną przez Ernesta - nagle wybija mnie mocno w górę,okręca nieco w powietrzu i ląduję na boku.Oj Ernest tutaj coś sp... : i to mocno!Następne przejazdy wolniejsze i uważniejsze.Pojawia się też słońce: Tak po godzinie trasa puszcza i robi się trochę miękko,ale za to bardziej przewidywalnie.To w sumie najlepszy moment dnia,tak do ok 11.Jest równo,ale już dość miękko.Ponieważ narty zaczynają "łapać",udaję się na szybkie smarowanko.No i zaczynają się dyskusja z panem z serwisu - pozdrawiam!Wypytuję o K2 Kung Fujas itp.,przy okazji informując o wyprzedaży w pewnym sklepie*.Pan słucha mnie z niedowierzaniem,mam w ogóle wrażenie,że ceny u niego są jakieś nieżyciowe,jakby nie miał dostępu do internetu... :wink: nartki nasmarowane,więc wracam na stok.jest lepiej,ale jakby nie do końca.Czyżbym podniósł ciśnienie i tak wyszło? :biggrin: Powtarza się scenariusz z zeszłego tygodnia - do 10 jeszcze na bieżąco,ale już ok. 11 zaczyna się zbierać sporo luda.Ruszam więc na Faturkę,orczyk przy niebieskiej trasie,a właściwie przy jej najlepszym fragmencie.Tutaj zdecydowanie warunki najlepsze w całym ośrodku i do tego zero kolejek do orczyka! Ponieważ mi się podoba,kręcę się tu dobre półtorej godziny.Nie dość,że tu ludzi jak na lekarstwo,to jeszcze mam dziwne wrażenie,że ich ubywa!Przed 13 ruszam więc sprawdzić co tam na krześle i myślę już o pauzie na grzańca.Zaskoczenie nie małe!Pod krzesłem brak jakiekolwiek kolejki! :applause: Miałem jeść,ale postanawiam jeszcze po nawijać,póki pusto.Nie rzadko jadę krzesłem sam!No dobra,czas coś zsiamać.Obieram niepozorną knajpkę na dole,gdzie w tym momencie jest pusto.Tylko jakiś człek chyba ogląda coś na smarkfonie. Ruszam dalej,mam jeszcze 3 godziny jazdy przed sobą.Niestety pogoda coś nawala,robi się dość ciemno i pojawia się nawet chwilowy mały opad śniegu.Ale widoczność ok,za to warunki na stoku już dość ciężkie,nie chodzi o nierówności,ale o ciężki mokry śnieg.Jakoś nie wierzę,żeby przy dolnej stacji było tylko +3 st... Wszystko wskazuję na dużo wyższą temperaturę.Ale Rictory radzą sobie z tym świetnie!Choć dziś być może lepsze byłyby Coombacki.Wszystko zależy gdzie,na zwężce lepsza zwrotniejsza narta: Tutaj tworzą się masakryczne Kopce,ale można to sensownie zagospodarować.Trochę tylko kondycja jakby nie do końca... Przy górze niemal do końca -1st,ale w to też nie wierzę,choć tu jeszcze się to jakoś trzyma: Nawijam do samego zamknięcia,tj. do 16.30.Ostatni wyjazd krzesłem i na górze jestem 16.32.Pozostaje zjechać i oddać karnet.Trochę padam,ale jakoś tak jeszcze bym śmignął... 16.45 oddaję karnet i czas wracać do domu.Na sam koniec jeszcze słońce zaczęło się przebijać,tak na pożegnanie.Cóż,blisko 9 godz.,więc dzień udany!Warunki znośne,jakich się spodziewałem,jak to na wiosnę.Całkiem przyjemnie! Pozdrawia niezależny reporter z Beskidów! * - brak nazwy z powodu nowego regulaminu
    14 punktów
  2. Słoneczny dzień pełen niespodzianek Już wczoraj zapadła decyzja gdzie spędzę narciarską niedzielę - Tumlin. Pobudka z samego rana, śniadanie i wyjazd w stronę świętokrzyskiego. Zbiórka na miejscu o godzinie 10. Bankomat i w trasę... ...jeden patrol, drugi patrol, trzeci patrol...i 200zł + 6 punktów...później czwarty i pod samą górką piąty patrol Policji. Jakaś masakra. Cóż, nawet na doskonale mi znanej drodze i przy z reguły zgodnej z przepisami jeździe zdarzyła mi się chwila zapomnienia, roztargnienia. Trudno. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że spóźniam się na Stok. Marcin i Michał już są...na szczęście i oni mają delikatną obsuwę. Decydujemy się na karnet 3 godzinny. Przy kasie krótka rozmowa Michała z Właścicielem stoku...i za zasługi (reklamowanie świętokrzyskich Stoków na Skionline) dostajemy w sumie trzy karnety z rabatem 10zł. Dzięki Michał! Te trzy dychy - moje dwie i Marcina, to Twoja zasługa. Swoją drogą - to nie pierwszy raz Właściciel: http://tumlinsportski.pl/ robi coś takiego. W zeszłym Sezonie jako stałemu klientowi również liczył sporo mniej za wjazdy. Brawo za pro klientowskie podejście! Zaczynamy jeździć. Pogoda: Jest bardzo ciepło, słonecznie i wiosennie. Niebo jest cudownie błękitne, a powietrze nad wyraz przejrzyste. Sam stok oczywiście miękki. Trzeba uważać... ...ja nie uważam, narta puszcza - i leżę. Chłodny i mokry śnieg chłodzi przyjemnie. Narciarzy było dzisiaj w Ośrodku kilkunastu. Nasza ekipa liczy pięć osób. Po ponad godzince jazdy przerwa na kawę, colę i pogaduchy. Atmosfera jest niedzielno, wiosenno, leniwa. Fajnie! Obok nas odpoczywa i patrzy na śmigających narciarzy, taki oto Stwór: Wracamy na stok. Wymiana nart i jeżdżę na takich oto Headach: Są szersze i w takich warunkach jakie dzisiaj były - jeździło się dużo pewniej niż na moich Xach. Jednakże przy ostrej jeździe i na twardym - jak dla mnie taka narta byłaby zbyt miękka i lekka. Na cukrze - naprawdę fajna na niej jazda. Polecam do rekreacyjnych, spokojnych szusów. Jest coraz płynniej na stoku...a cukrownia dostarcza coraz więcej cukru... ...mimo wszystko - jest to jeden z tych dni narciarskich, który jest warty zapamiętania. Zapamiętania, ponieważ w jego trakcie znowu pojawia się nad świętokrzyskim stokiem UFO... ...tym razem jego lot śledzony jest przez helikopter. Powoli kończymy jazdę. Pierwszy "wykrusza" się Marcin...a cała reszta, wraz ze mną niedługo później. Ostatni zjazd, to "spacerek" po nieczynnym krótszym stoku, z którego pięknie widać całą okolicę oraz miasteczko Tumlin. Ostatnia fotka ze Stoku świadczy o tym, że aura zimowa, mimo wiosny na świętokrzyskich stokach jeszcze trwa: Jak długo? Dopóki będzie śnieg. Przy oddawaniu karnetów, właściciel powiedział, że jak tylko będzie można jeździć, to wyciąg będzie uruchamiany. Pytanie - czy zapowiadane ocieplenie i deszcz nie zmasakrują do reszty tutejszych stoków? Pewnie tak... Cóż? Pozostają Tatry, Chopok, Tatrzańska Łomnica. Absolutnie Sezon się jeszcze nie skończył! Żegnamy się wszyscy zadowoleni z bardzo miłego spotkania i rozjeżdżamy do domów. Jest 14 i wiadomości na trójce w radio. Znowu niepokojące wieści z kontynentu azjatyckiego i Korei Północnej... ...na szczęście jesteśmy przygotowani na ewentualny atak!!! Wracam przez miejscowość Samsonów. Krótka przerwa przy ruinach Wielkiego Pieca: Przy którym niewątpliwie warto się zatrzymać na chwilkę. W drodze powrotnej, termometr przy trasie szybkiego ruchu, numer 7 wskazuje temperaturę +7 stopni, zaś temperatura asfaltu to +26. Patrole poznikały... ...więc podróż przerywana jest tylko i wyłącznie z mojej inicjatywy. Jedna z kilku przerw, przy starych wiejskich zabudowaniach przypominających dworek szlachecki: Docieram do domu w pięknym wiosennym słoneczku. Mega udany narciarski dzień pełen niespodzianek. Dziękuję Chłopaki za super spotkanie, pogaduchy i możliwość popatrzenia sobie kolejny raz na Waszą doskonałą jazdę - tym razem w płynących okolicznościach przyrody. Pozdrawiam serdecznie i do następnego razu! Cieszy mnie, że ekipa Skionlinowych Narciarzy nizinno-świętokrzyskich potrafi się mocno integrować. marboru
    9 punktów
  3. Sezon nie chce się skończyćDzisiaj ponownie SON.Mieliśmy jechać na Cienków, ale widok Golgoty :biggrin: nas od tego odwiódł.Pierwszy wjazd 7.59.Dwa zjazdy po gładkiej prawie jak stół Golgocie i kierunek na Juliany.Na Julianach poezja. Równo idealnie po obu stronach, ludzi bardzo mało. Do 9.30 kiedy to zmieniliśmy kierunek na masyw Małego Skrzycznego wjazd bezpośredni do bramek.Golgota po drodze nadal bardzo dobra. Wszystkie trasy ze szczytu do Soliska i Czyrnej łącznie z Bieńkulą bardzo dobrze przygotowane. Jedynie czerwona do Czyrnej zamknięta.Cały czas temp. powyżej Suchego na minusie. Dopiero zjeżdżając ok 11.30 w okolicach Soliska śnieg robił się ciężkawy.Dzisiejszy wyjazd bardzo udany.Jutro z rana ma być mroźno i słonecznie, kto może to niech korzysta.
    9 punktów
  4. tak to wyglądało dzisiaj po południu na Zagroniu
    8 punktów
  5. Wieżyca Koszałkowo + Kotlinka 05.04.2013Zdopingowany przez Darka "Lewego" :applause:, a także mając na uwadze, że to już pewnie jedna z ostatnich okazji na przyzwoitą jazdę na nartach w tym sezonie, opuściłem domowe pielesze i kichając, prychając i kaszląc :frown:::sorrow: udałem się do Wieżycy. Ponieważ były to już godziny popołudniowe i do tego piątek, wzmożony ruch na drogach spowodował, że na miejsce dotarłem po prawie 2 godzinach jazdy (!) czyli krótko przed 18.00. Na początek wybrałem Koszałkowo bo tam miał szusować Darek. Na parkingu zaledwie kilka aut, na stoku kilku narciarzy. Ale Darka ani widu ani słychu! Na rozgrzewkę biorę 10 wjazdów i ruszam w bój. Czynny jest tylko wyciąg A i prawa strona stoku. Jazda góra-dół bez kolejek. Trasa nieźle się prezentuje choć nie jest zbyt twardo. Co kilka zjazdów uważniej rozglądam sie po okolicy ale Darka nadal nie ma. Cóż - myślę - pewnie coś mu wypadło. Ani się obejrzałem jak na karnecie pojawiło sie zero. Zapodałem kolejną dyszkę. Pojawia się coraz więcej osób. Obsługa uruchamia więc wyciąg C po lewej stronie stoku i można zacząć tam zjeżdżać. Doświadczam jazdy po sztruksie około godziny 19.00 (!) Jest całkiem dobrze - jazda dość szybka, przyjemna. Ludzi raczej mało (choć systematycznie przybywa) i można nieco potrenować krótki i średni skręt. Zauważyłem pewną ciekawostkę - o ile w środku sezonu narciarze na stoku reprezentowali bardzo różny poziom o tyle teraz zdecydowana większość zupełnie dobrze daje sobie radę na stoku. Widać, że to zapaleńcy chcący wykorzystać ostatnie dni zimy. Pojawia się sztuczne oświetlenie. Po wykorzystaniu kolejnych 10 zjazdów postanawiam spenetrować stok w Kotlince. Być może tam skierował się Darek. Kotlinka jak zawsze dobrze przygotowana. Śniegu sporo. Żadnych symptomów nadchodzącej wiosny. Stok praktycznie pusty - oprócz mnie są może jeszcze ze 3 osoby. Zapodaję intensywny trening i w oka mgnieniu wykorzystuję cały karnet. Tak mi się fajnie jeździ, że dorzucam jeszcze 5 zjazdów. Od pana kasującego dziurkaczem karnety dowiaduję się, że w nastepnym sezonie mają pojawić się bramki. Ale o wspólnym karnecie póki co nie ma co marzyć. Zaliczam w sumie 15 udanych zjazdów i wracam na Koszałkowo. Na absolutny koniec zjeżdżam tu jeszcze 5 razy. Kiedy wjeżdżam ostatni raz zegar wybiją 21.00. Czas kończyć. Przez prawie 3 godziny zaliczyłem 40 zjazdów. Mogę być zadowolony. Szkoda jedynie, że udało mi się spotkać Darka. Szybkie czyszczenie sprzętu, pakowanie i ruszam w drogę powrotną. Do celu docieram około 23.00. Udany wieczór.Prawa strona stoku i wyciąg A: Lewa strona stoku i wyciąg C: P.S. Na forum czytam relację Darka. Okazuje się, że jednak był tego samego dnia tylko kilka godzin wcześniej (!) Być może minęliśmy się gdzieś w drodze. Aż mi się wierzyć nie chce, że sie nie dogadaliśmy. Szkoda. Ale co się odwlecze ...... :
    7 punktów
  6. Kotlinka- Kaszuby 07.04.13 Nartowanie bardzo nizinne ;)Co prawda integracja z przyczyn obiektywnych nie za bardzo nam tu na północy wychodzi, to przynajmniej relacjami będziemy nadrabiać Poranne wstawanie to dla mnie istna gehenna, ale z uwagi, że wyjazd na Kasprowy nie wypalił trzeba było zadowolić się, choć namiastką narciarstwa i zerwać się w niedzielny poranek by pokosztować długo niewidzianego sztruksu. Wybór padł na Kotlinkępomimo, że obok jest bardziej znany i oblegany ośrodek Koszałkowo to te właśnie miejsce wybrałem, bo właściciel zdecydowanie lepiej dba o przygotowanie stoku.Na miejscu jestem po 9-tej, ludków jak na niedzielę niewielu to i lepiej, bo stok nie jest zbyt duży, a w tłoku to żadna jazda. Słonko świeci, śnieg twardy i lekko zmrożony, jest bajka Nawijam i nawijam te zjazdy by się rozgrzać, ale to przy stoku o długości 300 m nie jest takie proste, „dochodzę” dopiero po 15-tym zjeździe. Jednak, czemu się tu dziwić jak zjazd trwa około 35 s. a wciągnięcie orczykiem ponad 2 min. Później słońce trochę rozmiękcza śnieg, który staje się miękki i mokry i już nie tak szybki jak na początku dnia. Ogólnie wyjeździłem 5 karnetów tj. 50 zjazdów i spędziłem tam 6 godzin by poczuć coś w nogach Jak ja zazdroszczę Wam tych prawdziwych gór i długich tras. Sezonu nie kończę i z pewnością zawitam jeszcze w te prawdziwe góry
    5 punktów
  7. Drzewa zostały wycięte nie przez nowego inwestora, lecz przez zarządców terenu hali miziowej w zgodzie z prawem, ze wszystkimi pozwoleniami. Czarna trasa nie została odpowiednio przygotowana i zabezpieczona do końca, gdyż sami ekolodzy zatrzymali prace, które nawet dobrze się nie zakończyły. Winy można się dopatrywać w tylko w tych eko-terrorystach. Nie pozwolili na dokończenie prac. Gdyby nie oni, już w tym sezonie byśmy śmigali po nowej trasie :
    5 punktów
  8. No to zaczynamy zabawę:biggrin: w Nauders http://www.nauders.com/pl Cześc,poranek przywitał nas chmurami i mgłą,a nawet zaczęło troszkę pruszyć. Ociągając sie ruszyliśmy na stok,od hotelu w którym mieszkamy jest to jakieś 800m,ale busy kursują co dzieięć minut. Widok z dołu był bardzo ponury;gondolki wywożące narciarzy ginęły we mgle,ale co robić,przecież przyjechałem tu jeździć.Wsiadamy pełni złych przeczuć,bowiem wszystkie prognozy nie dawały złudzeń na udany dzień.Wyjeżdzamy do góry i niespodzianka,nad mgłą jest całkiem nieźle; Rzut oka na tablicę; wszystko chodzi. Z gondolki przesiadamy się na krzesło i podziwiamy trasy Jest nieźle,jest po czym pojeździć. Przeważają trasy czerwone;długie i ciekawe Na czarnych też można poszaleć;trasa nr 25 - 70%nachylenia I wszędzie pusto,ludzi mało albo bardzo mało.Na czarnych jeździmy praktycznie sami.Przygotowanie tras-ideał.
    4 punkty
  9. ja już chyba po nartach w Polsce,Arek przepraszam-w piatek byłem w godzianch rannych i wczesnych popułodniowych na Weżycy,ja też Cię szukałem,ale nikt nie rzucił sie jazdą,żebyś to był Ty:wink:O 18.00 byłem już w domu:biggrin:W sobotę Kotlinka,ale slo}ce i temperatura w okolicach '5 st.C zrobiły swoje.Ludzi mało,wyjeździłem swoje:eek:A dziś rano patrzę na kamerkę z Górki Chrobrego,wygląda ok.I jest ok,rano twardo,nawet trochę lodu,narciarzy garstka,głównie zapaleńcy,których wcześniej widzialem.Pozdro dla pana Jana:rolleyes::nie wiem czy czyta forum,ale gość formatu Śp.Niko Nie mam zdjęć i filmu,ale zabawa przez weekend była prawie taka :biggrin: ,ale jak Żywiec:biggrin:Dziś koniec na Górce Chrobrego:mad::
    4 punkty
  10. Gdyby ktoś chciał zostać na górze,żeby być jutro pierwszy na stoku,to ma gdzie spać; I jeszcze parę widoczków na koniec dnia Dzień mega udany,Nauders okazało się lepsze niż myślałem,rewelacyjne trasy,długie,urozmajcone.Każdy znajdzie coś dla siebie;i początkujący,i expert. Zaskoczyła mnie bardzo mała ilość ludzi,mimo że dziś była niedziela.Jadąc wczoraj autostradą widzieliśmy gigantyczny korek do doliny Otztal-Soelden,a tu puchy :biggrin: Jeszcze trochę statystyki; Trochę słabo bo za późno przypomniaem sobie,że przecież w komórce są fajne aplikacje do zapisu tras.
    3 punkty
  11. Sympatyczny niedźwiadek-iglo Trasy prowadzące do gondoli,do dolnej stacji Po czterech godzinach jazdy,przyszła pora na lancz:confused:: Znalazłem miłe schronisko gdzie podawali pyszną lazanię prawie na dwie osoby. Po południu pogoda poprawiła:biggrin: się leżaki czekały i niech czekają,trza jeździć:biggrin:
    3 punkty
  12. Po nartach zrobiłem jeszcze mały rekonesans wokół jeziora,już we Włoszech Są tam dwa małe ośrodki które należą do wspólnego skipasu Reschenpass http://www.reschenpass.net/ które chcemy zwiedzić jutro. Jezioro z wieżą:eek: Ortler w oddali A to już Nauders. CDN..mam nadzieję że pogoda pozwoli:confused::
    2 punkty
  13. To nie masz telefonu do Darka? Do Draka jest 999:biggrin:
    2 punkty
  14. 7 kwietnia dziś na PILSKU najwieksze kolejki na 40 minut stania były..... na trasie do kasy w JONTKU - wymiana karnetu piwo tyskie.... trasy bardzo fajne.. czasem od 2- 5 minut w kolejce... dzis bez słońca co prawda , ale też bez mgły. Syn był w sobotę i była widoczność na 10 m. cześć ludzi miała zjazd na dół 5. Inni ktorzy kochaja widoki lasu - przez Buczynkę.. Ciekawi mnie czy 1 maja spędzę na jeździe 7z PILSKA czy moze tylko na wejsciu tam po trawie.
    2 punkty
  15. Krótka relacja ze Szczyrku. http://www.skionline.pl/forum/showthread.php/14803-Szczyrkowski-O%B6rodek-Narciarski?p=170906#post170906
    2 punkty
  16. I na koniec jeszcze Test nart Fischer ktore wypozyczyl moj kolega. Zawsze to nowy model w pamietniku testow : [video=youtube_share;w196tbVjG5w]
    2 punkty
  17. Doskonały filmik :happy: Świetna jazda!!! I po co komu szerokie deski??? :biggrin: :applause: :applause: :applause: [video=vimeo;63015232]
    1 punkt
  18. Arku wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Zdrówka, spełnienia marzeń i osiągnięcia celów... ...zwłaszcza tych narciarskich :happy: No i by przyszły Sezon, również tak jak ten kończył Ci się na dwóch deskach w urodziny.
    1 punkt
  19. Bardzo fajny artykuł oraz filmik dotyczący produkcji nart Atomic: Jak wygląda produkcja nart? Z wizytą w fabryce lidera rynku światowego. Pod koniec stycznia wybraliśmy się do Ski amade, jednego z największych regionów narciarskich w Europie. W jego sercu, w niewielkim austriackim miasteczku Altenmarkt znajduje się fabryka nart Atomic. Udało nam się ją zwiedzić i zobaczyć na własne oczy jak drewno, plastik i metal zamieniają się w jedne z najlepszych nart na świecie. Atomic Marka Atomic to lider rynku światowego, w Europie sprzedaje ponad 30% wszystkich nart: alpejskich i biegowych. Na tych nartach jeździło wielu najsłynniejszych alpejczyków, na czele z Hermanem Maierem czy swego czasu również Bode Millerem. Obecnie zawodnicy Atomica to między innymi Marcel Hirscher, Carlo Janka czy Benni Raich. W sumie alpejczycy tej marki odnieśli aż 130 zwycięstw w zawodach Pucharu Świata. Herminator z Flachau Bez wątpienia największą gwiazdą był Maier. Ten murarz z Flachau, nieprzyjęty za młodu do drużyny narciarskiej z powodu zbyt wątłej budowy, został jednym z najwybitniejszych narciarzy w historii. Herminator, bo tak był nazywany, 54-krotnie wygrywał zawody Pucharu świata, ustępując tylko Ingemarowi Stenmarkowi. Wiele innych rekordów, w tym liczba zwycięstw i 2000 punktów w jednym sezonie należą do Maiera, który równocześnie rozsławił narty produkowane "w sąsiedniej dolinie" na cały narciarski świat. Historia Firma została założona w 1955 roku. Zatrudniała wtedy cztery osoby i produkowała 40 par nart rocznie. Fabryka którą zwiedzaliśmy, powstała w 1971 roku, choć oczywiście od tego czasu była wielokrotnie przebudowywana. Obecnie, w Altenmarkt zatrudnionych jest pięciuset pracowników przy samej produkcji nart i drugie tyle w pozostałych działach. Pracują na trzy lub 4 zmiany, wytwarzając 500 tysięcy par nart rocznie. To mniej więcej połowa produkcji nart alpejskich firmy, pozostałe powstają w Rumuni i Bułgarii. Warto przy tym zaznaczyć, że to w Austrii produkowane są wszystkie modele z wyższej półki, w tym narty dla zawodowców. Kanapka czy bratwurst, czyli jak się robi narty 18 dni - tyle czasu potrzeba, by wyprodukować narty. Jeden dzień na kontrolę materiałów, 9 na preprodukcję, 3 na prasowanie oraz 5 na wykończenie i kontrolę jakości gotowych produktów. Zobaczcie proces powstawania nart etap po etapie: [video=youtube;Pu88KHC4628] Race, czyli co jest za zamkniętymi drzwiami Na filmie widzieliśmy buty i narty Marcela Hirschera, przygotowane na Mistrzostwa Świata w nieodległym Schladming. Wygrał tam zawody w slalomie. Czy jechał na tych, które trzymałem w ręku? Trudno powiedzieć. Jak dowiedzieliśmy się od szefa działu "race", najlepsi alpejczycy biorą ze sobą nawet 40 par nart na jeden wyścig i na miejscu decydują, w których wystąpią. Różnią się charakterystyką i smarowaniem, ale przeciętny narciarz zapewne miałby problem z dostrzeżeniem tych drobnych różnic. Na jednej konkretnej parze zawodnik może wystartować do kilku razy, potem idzie on na sprzedaż lub do zawodników na nieco niższym poziomie. Jeśli chodzi o buty, gdy zawodnik przychodzi do fabryki, są dopasowywane specjalnie do jego stopy. Poprzez wstrzykiwanie pianki do założonego na stopę buta, a nie "tylko" dogrzewanie termiczne. Mają twardości rzędu 170 i więcej, choć nie pisze się tego na skorupie. Twardszych nie można kupić w sklepie, nie ma zatem sensu ich promować. Dwa światy Narty zawodników powstają z tych samych materiałów co pozostałe, różnią się jednak drobnymi detalami. Jakimi? To już tajemnica producenta, ale przede wszystkim są nieco sztywniejsze. Pan z działu race skarżył się, że nowych nart gigantowych (które z racji nowych przepisów FIS dotyczących m.in. promienia skrętu drastycznie różnią się od tych sklepowych) w ogóle nie da się sprzedać. Jestem też ciekaw, co robią z wiązaniami - widzieliśmy skalę wypięcia od 12 do 20. Dla porównania, większość wiązań rekreacyjnych kończy się na 12, albo nawet na 10. Inny świat. Wizyta w fabryce dla osoby kochającej narciarstwo od to lat mistyczne przeżycie. Na naszych oczach kawałki drewna, plastiku i metalu zamieniły się w gotowe narty. Najbardziej zaskoczyło mnie to, ile czynności wciąż wykonują ludzie. Każda para zależy od tego, jak zrobi ją kilka osób, a widziałem, że w swoja pracę wkładają serce. Po zwiedzaniu pożyczyli nam narty do jazdy w pobliskim Zauchensee. Zupełnie inaczej patrzyłem na to, co przypinam do nóg. tekst: Franek Przeradzki, zdjęcia i montaż Adam Kłosiński. sport.pl
    1 punkt
  20. https://play.google.com/store/apps/details?id=com.google.android.maps.mytracks&hl=pl
    1 punkt
  21. i ja się dołączę - zdruffka :stupid:
    1 punkt
  22. Tak mi się skojarzyło z poniższym filmikiem i tytułem jaki nadałem postowi... Różowa Pantera na nartach :biggrin: :biggrin: :biggrin: [video=youtube;Ca4IqwAaexE]http://www.youtube.com/watch?v=Ca4IqwAaexE
    1 punkt
  23. A i z Gór Świętokrzyskich zasyłają najlepsze życzenia urodzinowe! Sto lat, sto lat, na nartach oczywiście :smile:
    1 punkt
  24. 1 punkt
  25. Aras najlepszego,zdrowia i wszelkiej pomyślności w życiu osobistym:rolleyes::oraz tzw.szczęscia narciarskiego!:biggrin:
    1 punkt
  26. dzisiaj warunki na chopoku byly idealne. lekki mrozik, co prawda nie bylo slonka ale bylo na prawde niezle. na szczycie oczywiscie mgla zeby zwyczajowi stalo sie zadosc ale po przejechaniu kilkuset metrow w dol widocznosc byla super. dzisiaj jezdzilem po poludniowej stronie chopoka trasami do lukovej ivszczerze powiedziawszy byl to strzal w 10. zdecydowanie mniej ludzi na stoku, trasy tym samym ok godz 13 byly w zdecydowanie lepszej kondycji anizeli po polnocnej stronie. polaczenie trasy 33a i 33 pozwalalo sie wyszalec do woli. na jutro zapowiadaja identyczne warunki pogodowe jak dzisiaj
    1 punkt
  27. 1 punkt
  28. Duuuuuuuuużo Zdrowia !!!:smile:
    1 punkt
  29. - na zdrowie, nie ma za co :biggrin: -cieszę się, że udało sie poznać kolejnego, świętokrzyskiego forumowicza - pozdro Bumer - no i oczywiście Twoją towarzyszkę :biggrin: widać efekty szkolenia : pzdr m
    1 punkt
  30. Podziwiam takich Ludzi :happy: Brawo! "Straciłem nogę, ale zyskałem coś innego". Historia świetnego narciarza Andrzeja Szczęsnego [wywiad] Jest uważany za jednego z najzdolniejszych i najbardziej wszechstronnych polskich narciarzy alpejskich. Jest w światowej czołówce, mimo że na nartach zaczął na poważnie jeździć dopiero w wieku 16 lat. Nie byłoby w tym może jeszcze nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że uczył się wtedy jazdy od podstaw... na jednej narcie, bo Andrzej Szczęsny ma tylko jedną nogę. Ile miałeś lat, kiedy straciłeś nogę? Andrzej Szczęsny: Jak miałem 10 lat, wykryto u mnie nowotwór kości. Początkowo źle postanowiono diagnozę i nogi nie udało się już uratować. Konieczna była amputacja. Dla chłopca w tym wieku to musiał być straszny cios... Może to wydać się dziwne, ale ja bardzo szybko zaakceptowałem siebie i fakt, że nie mam nogi. Wszyscy byli z tego powodu w szoku. Po około miesiącu sam wyszedłem ze szpitala o kulach. Szczególnie lekarze byli zdumieni. Na pewno bardzo mi pomogła akceptacja kolegów i rodziny. Nie uważali mnie za niepełnosprawnego. Wszystko było jak dawniej – biegałem z nimi po podwórku, grałem w piłkę, jeździłem na rowerze. Jeździłeś na rowerze? Miałeś protezę? Nie. Uczyłem się jeździć na rowerze jakby od początku. Zaczynałem na takim małym rowerku. Było z tym dużo kłopotu i miałem niemałe trudności, ale z czasem zacząłem sobie zupełnie dobrze radzić. Pedałowałem jedną nogą. A kiedy zaczęła się przygoda narciarska? Jeździłeś na nartach przed amputacją? Jeżdżeniem to tego raczej nie można było nazwać (śmiech). Zjeżdżałem z okolicznych górek, jak pozostałe dzieciaki. Narciarstwo zaczęło się już po operacji. Jak miałem 16 lat jak poszedłem do szkoły średniej w Busku-Zdroju. Tam był klub dla niepełnosprawnych sportowców. Najpierw zacząłem grać w siatkówkę na siedząco. To był mój pierwszy sport na poważnie. W zimie zorganizowany był jednak wyjazd w góry. Prezes klubu chciał mnie nauczyć jazdy na nartach. Powiedział, że zna niepełnosprawnych narciarzy i że jazda na nartach z jedną nogą jest możliwa. Ja nie bardzo mogłem to sobie wyobrazić, ale poszedłem na stok. Wywróciłem się raz, drugi i doszedłem do wniosku, że to nie dla mnie. Na tym obozie nie założyłem już narty. Dobrze, że prezes był nieugięty. Zabrał mnie na drugi obóz. Radziłem sobie już z kulonartą, ale miałem ogromne problemy z jazdą wyciągiem. Prezes wnosił moją nartę i kulonartę, a ja podchodziłem do góry. To była tak ośla łączka, ale z czasem podchodziłem coraz wyżej i wyżej. Później zacząłem ponowną walkę z wyciągiem. Nie mam stawu biodrowego, więc musiałem orczyk trzymać rękami. Miałem duże problemy z równowagą. Ale z zacięciem ćwiczyłam i równowagę i siłę. Po tym jednym sezonie zaczęło mi to wychodzić. Na tyle dobrze, że w drugim sezonie pojechałem na obóz kadry do Austrii. Po jednym sezonie nauki? Dokładnie tak. Myślałem, że umiem już całkiem nieźle jeździć. Na obozie poznałem chłopaków z reprezentacji, którzy trenowali już kilka lat. Okazało się, że umiem na tych nartach co najwyżej stać (śmiech). Ale była tam naprawdę fajna atmosfera. Jeden z kolegów, który startował już w Pucharze Świata, bardzo mi imponował. Zacząłem go naśladować. Dużo się od niego nauczyłem. Ale jak to w sporcie często bywa – uczeń przerasta mistrza. Przerosłeś mistrza? Po 5-6 sezonach zacząłem mu dorównywać i byłem bardzo dumny. Miałem nadzieję, że wystartuję na Paraolimpiadzie w Salt Lake City, ale niestety zabrało mi punktów. Już wtedy startowałem w Pucharach Europy i Świata. Miałem coraz lepsze wyniki. Szykowałem się na kolejny sezon paraolimpijski – Turyn 2006. Pojechałeś do Turynu jako nasz reprezentant. Tak. Byłem naprawdę w bardzo dobrej formie. Miałem pecha. Jeszcze przed startem, byliśmy już w wiosce olimpijskiej, podczas treningu na stoku zahaczyłem bramkę slalomową i złamałem nogę – jedyną, którą mam. To było poważne złamanie kości piszczelowej z przemieszczeniem. Helikopterem zostałem zabrany do szpitala w Turynie i po 2-3 godzinach już byłem operowany. Lekarze mieli tam naprawdę setki takich przypadków, więc zajęli się mną fenomenalnie. Ale i tak byłem załamany. Tyle lat przygotowań na nic. Ale zadzwonił do mnie znajomy i powiedział: "Andrzej, co cię nie zabije, to cię wzmocni!" Zawziąłem się. Lekarze nie założyli mi gipsu, tylko stabilizator zewnętrzny i kazali jak najszybciej na nodze stawać. Już po dwóch dniach zacząłem chodzić. Stabilizator musiałem nosić aż do lata. Zacząłem też intensywnie jeździć na rowerze. Wystające śruby budziły niemałe zainteresowanie ludzi (śmiech). Od jesieni ruszyłem pełną parą z treningami. Nie poddawałem się. Jednak w psychice został mi ten wypadek i blokada, więc ten sezon poświęciłem na powrót. Początkowo z daleka omijałem bramki slalomowe. Po sezonie zacząłem pełną parą przygotowywać się do kolejnej paraolimpiady – w Vancouver. Znów byłem naprawdę dobrze przygotowany. Moją koronną konkurencją jest slalom specjalny. W trakcie zjazdu niestety zablokowałem się psychicznie. Nie pojechałem nawet w 60 proc. tego, co jeżdżę na treningu. Nie pracujecie z psychologiem? Praktycznie nie. Praca z psychologiem jest bardzo ważna. Inne reprezentacje poświęcają temu naprawdę dużo uwagi. Teraz przed Soczi mamy nadzieję, że to się zmieni i będziemy na stałe współpracować z psychologiem. Zimowe igrzyska w Soczi to najbliższy cel? Zdecydowanie. Chociaż za miesiąc są Mistrzostwa Świata w Hiszpanii. To będzie dobry sprawdzian przed Soczi. Każdy z zawodników na pewno da z siebie wszystko, ale medale są tylko trzy. Trzeba będzie powalczyć. Który wynik uważasz za swoje największe osiągnięcie? Na Mistrzostwach Świata w 2004 byłem piąty w slalomie gigancie, a na Mistrzostwach Europy – w tym w 2012 – dwukrotnie czwarty. To niestety nie podium, ale to dla mnie duże osiągnięcia. Może w Soczi się uda (śmiech). Jesteś uważany za najbardziej wszechstronnego zawodnika polskiej reprezentacji paraolimpijskiej, bo startowałeś we wszystkich konkurencjach alpejskich. Rzeczywiście startowałem we wszystkich konkurencjach włącznie z downhillem. Miałem jednak drugi wypadek w 2012 roku, który skończył się ponownym złamaniem nogi. Nie był to co prawda tak poważny uraz, jak ten pierwszy, ale wsadzono mi nogę w gips. Od tej pory skupiłem się na dwóch konkurencjach, a których mam największe szanse – slalomie i slalomie gigancie. W jednym z wywiadów powiedziałeś: "Straciłem nogę, ale zyskałem coś innego. Pasję, która wypełnia moje życie". To niezwykłe wyznanie. Przed nauką jazdy na nartach zawsze byłem bardzo aktywny – pływałem, grałem w piłkę, dużo jeździłem na rowerze. Narciarstwo jednak dało mi inne uczucie – wolność, spełnienie. Mimo że kosztowało mnie naprawdę dużo siły i wyrzeczeń. Poświęciłem mu większą część swojego życia. Mam świadomość, że narciarstwo alpejskie to sport ryzykowny. To w końcu sport ekstremalny. Tyle, ile miałem stłuczeń i kontuzji... to wiem tylko ja i trener (śmiech). Zuzia Górska w swoim wpisie zwróciła uwagę, że wielu ludzi patrzy na ciebie z podziwem, bo na stoku radzisz sobie niejednokrotnie lepiej niż osoby pełnosprawne. Pewnie dlatego, że pogodziłem się z niepełnosprawnością. Musiałem. Poruszam się sprawnie, ale to kosztowało wiele ćwiczeń. Rzeczywiście są ludzie, którzy patrzą na mnie z podziwem, podchodzą i gratulują. To się dzieje jednak rzadko. Większość patrzy z boku. Nadal z dystansem. Masz fanpage na Facebooku, fani założyli ci też stronę, to wzrusza czy mobilizuje? To bardzo miłe, ale przede wszystkim chyba jednak mobilizujące. Daje mi dużo siły. Walczę dalej. Co planujesz po zakończeniu kariery narciarskiej? Trener kadry paraolimpijskiej? Na pewno do Soczi pojadę jeszcze jako zawodnik. To, czy zostanę w kadrze, uzależniam od wyniku i od tego, na ile zdrowie mi na to pozwoli. Mój trener miał najlepsze wyniki w wieku 34-37 lat. Ja mam 30, więc jeszcze kilka lat przede mną (śmiech). Później bardzo chciałbym trenować innych narciarzy. W Polsce jest bardzo mało tych, którzy się na tym znają. Są może 2-3 takie osoby. Narciarstwo to twoja pasja czy też sposób na życie? Pasja, bo niestety sposobem na życie być nie może. Musimy się sami starać o sponsorów i czasem nawet dokładać. To trudne i smutne. W porównaniu z zawodnikami innych reprezentacji widać, że trenujemy dużo mniej niż oni. Staramy się i robimy, co możemy, również z pomocą sponsorów – za co im bardzo dziękuję. Idzie nam naprawdę dobrze, ale widać jednak, że brakuje nam dni na śniegu. Szkoda, ale może to się kiedyś zmieni. Źródło: natemat.pl Andrzej w akcji na zawodach: [video=youtube;be8Ef_BjQkA] [video=youtube;HYQstsnSgc4]
    1 punkt
  31. Dlatego napisałem że w przypadku gdy nie będziesz mógł przetestować innych komórek to kup te na których jezdziłeś żeby się nie rozczarować po kupnie innych...
    1 punkt
  32. Prawdą jest, że inwestor drzew nie wycinał, bo to nie jego grunt. Drzewa wycinano po to, żeby wołać większej opłaty za dzierżawę od nowego inwestora. Natomiast nie jestem pewny, czy na wycinkę i prace gruntowe posiadano stosowne pozwolenia.
    1 punkt
  33. Spełnienia marzeń (nie tylko narciarskich)! 100 lat! :smile:
    1 punkt
  34. Dzisiaj w onet: http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/krakow/w-malopolsce-powstanie-pierwszy-caloroczny-kryty-s,1,5461626,region-wiadomosc.html
    1 punkt
  35. ...tyle samo rozpoczętych i zakończonych sezonów:) PS marboru, jakieś sugestie zmiany na "parapecik" :tongue:
    1 punkt
  36. witam, zgodnie z prosba odpowiadam. dzisiaj warunki wg mojej oceny byly lepsze aniżeli wczoraj. jedyny mankament to znowu mgły, lecz i one byly kaprysne. o 10.00 na szczycie chopoka byla mgla natomiast o 12 na szczycie bylo juz przejrzyscie a mgla jakby przesunela s w dol do doliny. snieg byl zmrozony o poranku lecz pozniej juz niestety zaczęły sie tworzyc muldy ale wg mojej oceny bylo znosnie. spotkalem ludzi ktorzy twierdzili ze dzisiaj byly warunki najlepsze poczawszy od czwartku. co do pogody wg zapowiedzi pogodynki na stoku jutro na chopoku ma byc -4 stopnie i slonecznie. co z koleiozstaje w sprzeczności z pogoda podawana przez skionline ku ktorej bardziej sie sklaniam. ja zostaje az do środy wiec jezeki ktos planuje przyjazd na poniedzialek wtorek to sniegu i warunków do jazdy nie zabraknie ale decyzja nalezy do was :-). pozdrawiam
    1 punkt
  37. SON 6 kwietnia Dzisiaj wyjazd do Szczyrku. Na stoku spotkałem Mysiauka, Marcinna i Piotra_67. Miło było pogadać z Piotrem, pojeździć z Mysiaukiem i posiedzieć w barze z Marcinnem i Mysiaukiem. Niestety aura niemalże wszytko zepsuła. Do południa na Małym Skrzycznem totalna mgła, a poniżej mgła z marznącą mżawką na goglach. Widoczność momentami beznadziejna, więc z jazdy wątpliwa przyjemność. Do wyciągów wchodziło się niemalże na bieżąco. Warunki dość dobre, nawet twardo, ale na Bieńkuli "Ernest" postanowił sobie bałwanki porobić bo pozostawiał miejscami pryzmy śniegu wysokie na dobre pół metra. Zdjęć nie robiłem bo w tej mgle nie było sensu.
    1 punkt
  38. W Fabryce Cukru Po wczorajszym "ekstremalnym" nartowaniu: http://www.skionline.pl/forum/showthread.php/15838-Polska-warunki-narciarskie-2012-2013?p=170709&viewfull=1#post170709 dzisiaj postanowiłem zacząć weekend od wieczornej jazdy. Szybki przegląd stron internetowych i wybór jest prosty - Ponownie Kazimierz. Dlaczego? Dzisiaj cały dzień jest jazda za darmo, czyli "Nizinne Freeski" :smile: Pierwszy raz spotkałem się z czymś takim w mojej okolicy :happy: Uważam, że to coś pięknego! Brawo Kaziu :applause: Opady w dniu dzisiejszym ustąpiły, temperatura w nocy była dodatnia, a w dzień +5. Czego mogłem się spodziewać? Jazdy w masie cukrowej. Przy wyciągach - zasłonięte bramki, a narciarzy, biorąc pod uwagę warunki pogodowe - dosyć sporo. Przybywam na Stok o 18:30. Ośrodek zmienił godziny otwarcia i jazda będzie do 21. Jest miękko tak jak się spodziewałem. Śnieg jest ciężki i mokry ale dosyć szybki. Narciarze, którzy dopiero się uczą najwyraźniej mają problem - jest sporo upadków, na szczęście niegroźnych. Ponieważ wszyscy jeżdżą jakoś stadnie, to trafia się całkowicie "pusty" przejazd. Powoli zachodzi Słońce: Łopatowy zostawia ślad... I robi się ciemno. Czas szybko mija. Wiosenne, końcówkowe narty są inne. Mimo, że nie jest ani twardo, a jazda jest mało agresywna - to ma swój urok. Tym bardziej, że darmowa... Ostatni zjazd. 21, więc pora do domu. Fabryka cukru...okazała się bardzo przyjemna. Pozostawiła słodki smak... ...na tyle słodki, że jutro z rana trening i jazdę wiosenną należy powtórzyć. Gdzie? Na Kieleckim Telegrafie. Będę od samego otwarcia, czyli od 10. Jeśli ktoś miałby ochotę na małe WZF - zapraszam. pozdrawiam marboru
    1 punkt
  39. Relacja troche opozniona ale powinna byc dokonczona.Ostatni dzien to byla niedziala. Tak ostatni bo plany zostaly zmienione. Moi towarzysze postanowili odpuscic poniedzialek, i wyszlo w koncu ze wyruszylismy w kierunku Szwecji w niedziele wieczorem :angry: Moje auto, hotel zaplacony.... jestem wkur.... do dzis. Te pare godzin w poniedzialek znaczyly dla mnie bardzo wiele. Pogoda miala byc i byla idealna, i mial to byc raczej ostatni dzien jazdy w tym sezonie :sad:Tak to jest jak na narty wybiera sie... no wiecie, z ludzimi innego pokroju niz MY !A wiec niedziala rano, szybki przeglad kamerek i osrodkow w poblizu Stubaital. Postanawiam wybrac cos nowego i pada na Axamer Lizum.( jak sie okazuje w poscie nizej, pomylilem osrodki i wyladowalismy w MuttererAlm :stupid: )To byl strzal w 10. Mimo zapowiadanej zlej pogody, widocznosc na gorze bardzo dobra, a slonce walczy bardzo skutecznie z chmurami.Ludzi 0, chyba wystraszyli sie zapowiedziami zlej pogody, wiec cale trasy praktycznie tylko dla naszej trojki.Piekna trasa, cos w stylu gigntowki. Kazdy zjazd byl nie zapomniany. Carwing, skoki i zabawa ze stokiem. Nie uzywalismu praktycznie kanapy. Caly czas gondola ktora bardzo szybko wiozla nas na gore bez zadnych kolejek. [video=youtube_share;3gutHOyr_-0] Fajna mjejscowka i na pewno bede chcial tam powrocic.A wiec sezon zakonczony :frown:: Juz mysle o kolejnym i moze o znalezieniu ekipy na miano maniakow jak ja, aby jezdzic do upadlego bez wzgledu na pogode i inne okolicznosci.A teraz pozostalo nam tylko marzyc i carving na rolkach do pierwszego sniegu :laughing:
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...