W niedzielę wróciłem z kolejnego wyjazdu do Caorle/Duna Verde.
Ceny jak w Polsce, makaron i wino tańsze. Widocznie droższy we Włoszech nabiał ale kto by nie zjadł pysznej Bufali...
Jakość jedzenia nieporównywalnie lepsza. Dalej twierdzę, że większość jedzenia W Polsce to low-cost i śmieci.
W sumie jedno siedzenie samochodu, lodówka i sporą część bagażnika zajęły nam zrobione na rok zapasy.
Gdyby ktoś szukał okolicy miejsca na zakupy jeszcze taniej niż w COOPie czy Aliperze to polecam mocno ten market:
https://www.google.pl/maps/place/Via+Triestina,+30029+San+Stino+di+Livenza+VE,+Włochy/@45.720345,12.6983978,16z/data=!4m6!3m5!1s0x477be23c8d47aae5:0x31c60e9ea4a073f1!8m2!3d45.7189347!4d12.6982134!16s%2Fg%2F11c48ftpyb
Mam też parę fajnych miejscowek dla dzieci w okolicy i pare mniej znanych atrakcji.
W tym roku byłem pierwszy raz w Padwie. Super miasto i mega muzea. Polecam. Druga strona medalu to Wenecja po raz nie wiem który. Niestety miasto zjada chinsko-hinduski biznes... jest coraz gorzej.
Powrót standardowo przez Breclav, zakupy Kofoli, knedlikow i rohlików w Albercie. Ogólnie pusto na drodze. W tym czasie w Mikulovie korek na 30 minut.