andy-w

Jutro poczytam polisę to sobie przypomnę zapisy. 100% wartości fakturowej było chyba tylko w 1 roku.

Jeździliśmy na kanapie przez 1 godzinę i nic nie mówili, a na Kohutiku gościu z obsługi wyszedł z budy i powiedział o zalewaniu parkingu, ale to już była musztarda po obiedzie. Ktoś zawiadomił Policję. Mogę zgłosić się na posterunek do Zakamennego po 24 godzinach po raport Policji. Policjanci łapali się za głowę na widok tego burdelu. W sumie to nie wiem czego mogę oczekiwać od ośrodka. Szkodę na pewno będę likwidować z AC, tylko, że auto jest w leasingu więc całe odszkodowanie, jeżeli będzie np. szkoda całkowita zgarnie leasingodawca.

W dniu dzisiejszym będąc na nartach w Oravskiej Lesnej na Słowacji spotkała nas niemiła niespodzianka. Zalany został przez górski strumień parking na którym stało kilkadziesiąt samochodów w tym większość z Polski. Niczego nieświadomi turyści (w tym i ja) po powrocie z nart zastali widok jak na zdjęciach. Właściciele ośrodka odśnieżając parking zasypali strumień :stupid:, który nie mając gdzie płynąc wylał.Około 8-10 aut, wszystkie z Polski zostały zalane do połowy drzwi. Wnętrza i silniki zostały zalane. Po moje auto przyjechała laweta z Bielska-Białej już ok. godz. 15.30. Jadąc do Polski mijaliśmy lawety jadące po pozostałe samochody. Straty w autach są duże. Gospodarzy ośrodka na miejscu nie było widać, a jedyną pomoc w tych trudnych chwilach jaką otrzymaliśmy to była ze strony miejscowych ochotniczych strażaków.Moje auto to Ford S-maxW czasie akcji powiedzmy ratowniczej na stoku obok grała na full muza - czysty surrealizm.Jeden z polskich kierowców chcąc udrożnić odpływ o mało się nie utopił.Niech to szlag trafi zachciało nam się testów Volkli dzisiaj w Oravskiej.W sumie to warunki narciarskie były OK.Czy można utopić się będąc na nartach : ? [ATTACH=CONFIG]6189[/ATTACH] [ATTACH=CONFIG]6190[/ATTACH] [ATTACH=CONFIG]6191[/ATTACH] [ATTACH=CONFIG]6192[/ATTACH][video=youtube_share;AVRfhuYJS20]

Oravska Lesna - powódźW dniu dzisiejszym będąc na nartach w Oravskiej Lesnej na Słowacji spotkała nas niemiła niespodzianka. Zalany został przez górski strumień parking na którym stało kilkadziesiąt samochodów w tym większość z Polski. Niczego nieświadomi turyści (w tym i ja) po powrocie z nart zastali widok jak na zdjęciach. Właściciele ośrodka odśnieżając parking zasypali strumień :stupid:, który nie mając gdzie płynąc wylał.Około 8-10 aut, wszystkie z Polski zostały zalane do połowy drzwi. Wnętrza i silniki zostały zalane. Po moje auto przyjechała laweta z Bielska-Białej już ok. godz. 15.30. Jadąc do Polski mijaliśmy lawety jadące po pozostałe samochody. Straty w autach są duże. Gospodarzy ośrodka na miejscu nie było widać, a jedyną pomoc w tych trudnych chwilach jaką otrzymaliśmy to była ze strony miejscowych ochotniczych strażaków.Moje auto to Ford S-maxW czasie akcji powiedzmy ratowniczej na stoku obok grała na full muza - czysty surrealizm.Jeden z polskich kierowców chcąc udrożnić odpływ o mało się nie utopił.Niech to szlag trafi zachciało nam testów Volkli dzisiaj w Oravskiej.Czy można utopić się będąc na nartach : ?

Ja w czasach podstawówki stałem w tej maaaaasie, która wiła się schodami w dół, następnie przez cały budynek i przez drzwi na zewnątrz. Po wyjeździe na górę szło się na piechotę lub z zapiętymi nartami na Klimczok. Po 10 zjazdach wracało się na Szyndzielnię, gdzie zaliczaliśmy kilka zjazdów (wyciąg linowy z doczepianym metalowym kluczem). Następnie zjazd Saharą i nartostradą do dolnej stacji kolejki. Wyjazd raz lub dwa na górę i znowu nartostradą w dół bezpośrednio na pętlę autobusową lub przez Dębowiec. I tak cały dzień feryjny zlatywał. Spotykało się w ciągu tego dnia masę znajomych i księdza z parafii także. Aha i ta cała wyprawa z butami zamiennymi w plecaku, który niekiedy wieszało się na płotach i nie pamiętam, aby komukolwiek ktoś coś ukradł

Aby kupić wygodne buty musisz mieć dużo czasu i sporo szczęścia. Każda noga jest inna i tylko mierzenie, długie przebywanie w butach np. w domu i ostateczna weryfikacja na stoku pomoże. Ze swoimi butami możesz próbować coś zrobić w serwisach dopasowujących indywidualnie buty do nogi klienta. Możesz także próbować stosować specjalne żelowe plastry na golenie/piszczele. Ja np. nigdy nie miałem problemów z butami, ale po złamaniu obu nóg musiałem zmienić dotychczasowe buty. Najlepiej spasowały mi Nordiki Sportmachine, ale i tak musiałem je po kilku wyjazdach indywidualnie tuningować w serwisie (nowe wkładki, wypchanie skorupy w okolicach wewnętrznej kostki prawej nogi). Czasem będąc w sklepach narciarskich mierzę z ciekawości różne najnowsze buty, ale nic poza moimi Nordikami mi nie leży, no może z wyjątkiem nowszych Nordik z serii Sportmachine.

Kolejka na Dębowcu w Bielsku już w przyszłym sezonie. Nowe i świeże info dot. Dębowca w Bielsku-Białej. Cytat z GW: "Już w zeszłym roku pod stok Dębowca doprowadzono wodociąg, który będzie dostarczał wodę do armatek śnieżnych. - Teraz trwa w tym miejscu niezbędna wycinka drzew, która powinna skończyć się jeszcze w tym miesiącu - mówi Tomasz Ficoń, rzecznik Urzędu Miasta w Bielsku-Białej. To nie wszystko. Ratusz jest też w trakcie wyłaniania inżyniera kontraktu, który będzie prowadził inwestycje. Wkrótce zostanie wykonany także najważniejszy krok, czyli ogłoszenie przetargu na samą budowę. - Stanie się to na dniach, być może jeszcze w lutym. Prowadzimy ostatnie przygotowania - mówi Ficoń. Wykonawca wybuduje na stoku Dębowca kolejkę krzesełkową o długości około 600 m. Obok niej powstanie trasa narciarska na bazie istniejącej, która zostanie przedłużona do ul. Karbowej. Ośrodek otrzyma system sztucznego naśnieżania oraz zostanie oświetlony. Snowboardziści będą mogli poszaleć w snowparku, a dla dzieci powstaną urządzenia do nauki jazdy na nartach w rejonie schroniska na Dębowcu. Pomyślano też o letnich atrakcjach: linoparku, ściance wspinaczkowej, placu zabaw i boisku. Dla gości zostanie zbudowany parking. Ośrodek ma kosztować około 34 mln zł, z czego ponad 22 mln będą pochodziły z Unii Europejskiej. Będzie to jedna z największych inwestycji w mieście w tym roku. - Współczesne technologie pozwalają na budowę takich ośrodków w stosunkowo krótkim czasie. Dlatego planujemy, że już podczas przyszłego sezonu bielszczanie będą jeździć na nartach na Dębowcu - dodaje Ficoń." Oryginalna wiadomość: http://bielskobiala.gazeta.pl/bielskobiala/1,88025,11211847,Wycinka_na_Debowcu_oznacza_poczatek_inwestycji.html

I ponownie SON, dzisiaj.Popołudniowe jazdy mają coś w sobie. Ludzi z każdą minutą ubywa, a widoczki coraz ładniejsze.Momentami byłem na trasie całkowicie sam. Jazda od brzegu do brzegu, rewelacja.Kilka fotek z godz. 16.30

Tutaj w żadnym wypadku nie będę bronił SONu, ale czy kanapy w innych np alpejskich ośrodkach nie są zatrzymywane podczas bardzo porywistego wiatru? Bo ten dzisiaj wiał momentami bardzo tak, że na trasach tworzyły się wysokie na pół metra zaspy, a i jakąś gałęzią też można było oberwać. Jakby komuś coś się stało przez wiatr to niechybnie skarżyłby SON. Ja powrót taryfą do Czyrnej traktowałbym jako przygodę, aczkolwiek kosztowną. Takie zdarzenia za jakiś czas wspomina się i opowiada o nich przyjaciołom.

Dzisiejsze dopołudnie w SON miał dwa oblicza.Z jednej strony niezłe warunki na trasach mimo odwilży.Z drugiej strony zostało obnażone całe dziadostwo SON.Nie działały 2 z 4 wyciągów z Czyrnej. Na jednym spadła lina z rolek, a drugi stał z niewiadomego powodu.Narciarzy było bardzo dużo więc kolejka do wyciągu w której niestety stałem była na ok 40 min do 1 godz.Po jednokrotnym odstaniu swojego wyjechałem jeszcze na Małe Skrzyczne skąd zjechałem do Soliska i zabrałem się do domu.Myślę, że nasze zachwyty na warunkami w SON w ostatnich 2-3 tygodniach były możliwe tylko z powodu wspaniałej zimy, ale dzisiejszy dzień rozłożył SON na łopatki.

Dzisiaj to była totalna porażka. Ludzi masa i do tego zepsute wyciągi z Czyrnej. Na 4 wyciągi zepsute były dwa a potem słyszałem, że trzeci padł. Na jednym spadła lina. Drugi był nieczynny z powodu niewiadomego. Także stałem w Czyrnej ze 40 min co przelało czarę goryczy. Po wyjeździe na Halę i Małe Skrzyczne pojechaliśmy do domu. Ostatnie 2-3 tygodnie rozpieszczały nas warunkami pogodowymi, a i SON dawał radę dzięki pięknej zimie. Dzisiejszy dzień obnażył dziadostwo tego ośrodka.

Co za sarkazm :biggrin: Ja chyba też wemę starą kurtkę bo przy zapowiadanej odwilży może obficie kapać. Ale nartowanie może być extra po ostatnich opadach zwłaszcza na nieco szerszych nartach i niekoniecznie poza trasami.

Na wieczór może Żar ? Bywam tam niekiedy w tygodniu na wieczorne jazdy od 17 do 20 i jest OK. O ratrakowaniu poza Golgotą i ew. Soliskiem w Szczyrku to raczej można pomarzyć.

I ja także z synem przetestowaliśmy Rictory z sezonu 2010/11. Kupiłem używki dzień przed wyjazdem do Czarnej Góry z którego dzisiaj wróciliśmy. Narty okazały się strzałem w 10. Płyną po padającym śniegu (na przemian z dniami słonecznymi) jak deska surfingowa, a na twardym trzymają jak bardzo dobra i do tego naostrzona slalomka. Promień skrętu 15 m przy długości 167 pozwala (co mnie zaskoczyło) na swobodną jazdę slalomową z mocnym kładzeniem się na biodrze (to robił prawie 15 letni syn). 80 mm talia zupełnie szybko (co w jest zaskakujące) pozwala przejść z krawędzi na krawędź W sumie to się mocno zastanawiam czy Rictorów nie zastosować jako jedynej mojej narty i porzucić prawie nowych slalomek WC Fischera, których chyba nie potrafię tak mocno docisnąć w skręcie jak należy. Bardzo chciałbym jeszcze poznać właściwości jezdne nart Volkl z serii RTM 75,77,80 i porównać je z Rictorami. Może w tym sezonie jeszcze się to uda.

Po dwóch pięknych dniach nartowania w SON w Szczyrku dzisiaj odwiedziliśmy Oravską grupą kilkunastoosobową. Na parkingu byliśmy pierwsi o 8.50. Temperatura -20 stopni i pełne słońce. W południe było ok. -5 stopni. Jazda do 11 bez stania w kolejkach, ok. 12 najwyżej 2-3 min. Mój 14 letni syn stwierdził, że były to najlepsze warunki śniegowe w jego życiu, a jeździ od 4 roku życia.Wszystkie trasy były oczywiście otwarte i przygotowane perfekcyjnie. Śniegu poz trasami tyle, że kijek 110 cm wchodził cały w śnieg.

Jak było narciarsko dzisiaj w SON to już opisano powyżej. Dodam tylko, że mrozi nieźle i chyba jest lekka inwersja.Parę widoczków:

jarek23v przekonałeś mnie - za chwilę tam jadę.

Ja tam nie mam nic przeciwko takim protestom :biggrin: Swoją drogą zarzuty Szwajcarów są idio:stupid:tyczne .

Byłem w SON ponownie dzisiaj. Śniegu oczywiście jeszcze więcej i warunki polepszają się. Niestety dół Golgoty nadal bardzo słaby, pełno walających się minerałów. Chyba wszystkie armatki i lance w całym ośrodku powłączali. Polepszy to warunki na przyszłość, ale chyba przesadzili, aby robić to w weekend przy takiej narastającej ilości narciarzy. Myślę, że noce wystarczyłyby na naśnieżanie. Generalnie fajnie było, objechaliśmy od godz. 8 do 11 wszystkie trasy ośrodka, niektóre kilka razy.

Cześć. Wróciłem z SON. Spotkałem na Golgocie znanego w kręgach narciarskich filmowca czyli J.C. Zamieniliśmy kilka zdań i uwag na temat nart i nie chcąc zajmować więcej Jego cennego czasu pomknąłem w dół. Warunki do filmowania dzisiaj były ciężkie z powodu wiatru, mgły i okresowej zamieci. Warunki narciarskie z tego samego powodu też nie były najlepsze. Wg SON na większości tras są dobre i bardzo dobre, ale wg mnie te wszystkie oceny trzeba obniżyć o jeden stopień i określić je na dobre i trudne. Na Golgocie np. stale pracowały lance naśnieżające tworząc zwały śniegu i osadzając zamarzającą mgłę na goglach, a na dole było sporo walających się zmrożonych grud ziemi. Wg SON warunki dobre - czyli pojechali po bandzie z tym określeniem. Na plus wyjazdu trzeba zaliczyć to, że pierwszy raz jechałem od wielu, wielu lat trasami i ich wariantami do Czyrnej, które były przez te lata nieczynne lub nieprzejezdne. Ponarzekać oczywiście trzeba, ale wyjazd uważam za udany i wybaczam SONowi różne wpadki bo piękna zima mi to rekompensuje. Na pewno po obecnych opadach ogarną się i będzie miodzio.

W związku z tym, że przed 12 godz. muszę być w B-B, wobec tego będę w Szczyrku od ok. 8. Tylko Szczyrk zapewnia mi taki timing. Będę wypatrywał kamerzysty :smile: .

Sprzedam narty Volkl Racetiger SL Racing w stanie niemalże idealnym.Jest to najwyższy sklepowy model Volkl nart slalomowych, a mimo to są przyjazne i nie są trudne w jeździe. Dają sporo frajdy.długość 155 cm,taliowanie 115 - 66 - 99,promień skrętu 12 m,wiązania MARKER IPT Motion, skala 3-11 .Kupiłem je jako całkowicie nowe i nieużywane w 2010 r.Narty są z sezonu 06/07. Modele nart Volkl aż do sezonu 2009/2010 w poza szatą graficzną konstrukcyjnie niczym nie różnią się od tych co sprzedaję.Jeździłem na nich tylko 1 sezon 2010/2011. Sprzedaję dlatego, że potrzebuję nieco dłuższych nart.Krawędzie były 1 raz ostrzone, ślizgi zabezpieczone są przed wysychaniem na okres letni smarem na gorąco.Cena z przesyłką 700 PLN. Na allegro oczywiście bywają tańsze, ale w 99% jest to wyeksploatowany złom z alpejskich wypożyczalni.Tel. 600-269-761

Bardzo proszę o większą ze szczegółami relację z testów.

W sumie to dziwię się, że jeszcze aluminium w oknach i szkło ostało się w całości. Chyba ludzie i złomiarze mają szacun do tego kultowego niegdyś miejsca.

Ja zaraz pooglądam kurtkę, mam nadzieję, że plam nie ma, ale kapało w weekend solidnie z rolek więc może być kiepsko. Teraz zmieniam temat. Najwyższy prezes SON zapowiadał w jakimś wywiadzie, że otworzą po latach na Hali Skrzyczeńskiej "akwarium" czyli przybytek gdzie można będzie wypić herbatę i załatwić potrzebę. Niestety na moje oko "akwarium " wygląda jak rok, dwa, trzy, .... i dziesięć lat temu.