Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Wujot

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    2 726
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    114

Zawartość dodana przez Wujot

  1. Wujot

    Rowerowe eskapady - relacje

    No i widzisz - możesz się tym na forum narciarskim pochwalić! Brawo Ty!!! Pozdro Wiesiek
  2. Mariusz dokładnie w punkt - masz 100% racji. Zauważ wszak, że wątki służą nie tylko założycielom a są także miejscem dyskusji zainteresowanych. Może takie wypowiedzi jak nasze zmienią podejście innych? Wierz mi nawet całkiem obyci koledzy potrafią zostawić lokalizator czy foki na parkingu (bo nie mają wpojonych zachowań). Ręce opadają czasem. Więc "czym skórka za młodu"... Pozdro Wiesiek
  3. Dokładnie wiem co napisałem. Powoli do wszystkich powinno dotrzeć, że foka (oprócz ABC i ABS) to obowiązkowe wyposażenie freeridera. Co do gondolek to czasem jest jedyna opcja - jest różnie. I jest to jakiś problem - jak sądzę mam w tej mierze doświadczenie większe niż 99% forumowiczów. I nawet TT też miałem. Przede wszystkim rada jest taka - jeśli chcesz jeździć w parku to musisz mieć narty i buty parkowe. To oczywiste. Ale jako narta "niby" uniwersalna nie jest to dobry pomysł. A taka była wymowa postu do której się odniosłem. Oddzielną kwestią jest skakanie, to nie jest taki pikuś, bo można się nieźle uszkodzić. Pierwsza powinna być trampolina, przygotowanie gimnastyczne, poduchy itd. A jeśli chodzi o pokonanie niewysokiej (a nawet wyższej) przeszkody terenowej to zwykłe narty wystarczą. Pozdro Wiesiek
  4. Problem nie jest w sztywności (nie tylko w tym) ale w walorach użytkowych i montażu. 1. Na boiskach montaż jest zbyt przedni (bo to montaż na rotację), podgięte tyły bardzo utrudniają życie w gondolach i wk...iają jadących z tyłu (powiedzmy, że to pominiemy). 2. Na off piste montaż Fs może mieć czasem zalety (choć Fr jest jednak odpowiedniejszy), najważniejsze, że przy każdym podejściu czy z buta czy z foki dźwiga się niepotrzebny kawał narty. W dodatku foka chętnie spada a podgięty tył, podczas podchodzenia na stromym, powoduje wyjazd narty. Podsumował to ładnie mój kolega (co jest zawodowcem w branży) Wymysł kurwy i szatana. I trudno się z tym nie zgodzić Pozdro Wiesiek A przypomnę, że do narty Fs powinny być też buty Fs, które są butami do Fs a nie "normalnej" narty. Podsumowanie jest takie narty TT (z butami Fs) są przeznaczone do jazdy Fs i pogarsza to znacznie walory użytkowe do jazdy Fr i boiskowej. To narta specjalistyczna a nie uniwersalna.
  5. Trudno się nie zgodzić, że na trasach pojedzie się na wszystkim, także na TT. Jednak sens kupna takich nart jest wyłącznie wtedy gdy ma się ochotę korzystać z ich podstawowej funkcji (czyli możliwosci jazdy tyłem. Jeśli ktoś z tego nie korzysta to taka narta jest nieporozumieniem. Zarówno w ośrodku a jeszcze bardziej poza. Pozdro Wiesiek
  6. Następnego dnia powitało nas piękne słoneczko, kanapa na Speiereck oczywiście chodziła. Ponieważ spadło sporo śniegu to skończyło się spacerowanie z buta po skałach po północnej stronie. Zrobiłem - 6 pełnych zjazdów (na obie strony) po te 1200 m vertical, do tego parę "popularyzatorskich" zjazdów w kotlince pod kanapą. Jeden z adeptów tej działalności spędził z nam następny dzień na zdecydowanie trudniejszych liniach. Ze względu na zagrożenie lawinowe nie zdecydowaliśmy się na jazdę z grani między Kleiner a Groser Lanschutz. Ale znaleźliśmy interesujący wariant, który na końcu pokażę. Na początek zjazd na południe, na początku twardo, w środku poezja, dół trudniejszy A teraz na północ - tym razem można było łatwo dostać się pod ścianę z której zjeżdżałem dwa tygodnie wcześniej (a którą teraz omijaliśmy) Góra trochę twardawa ale niżej było już cudownie, widok na grań A dalej takie okoliczności I tak sobie jechaliśmy i... jechaliśmy Tu już widać koniec jazdy doliną potoku (zaczniemy leśny fragment) Jeszcze wizualizacja. Czerwona strzałka to wygodny wjazd z grani miedzy Grosseck a Klener Lanschutz. Granatowe dorysowania to na górze zjazd co nim jechałem a na dole wariant co powinien się udać (do sprawdzenia - jak ktoś zrobi to niech tutaj się pochwali) Jak widać zrobiliśmy też wariant przez hale (to chyba najobszerniejsza możliwa linia, z lewej (patrząc orograficznie) już się raczej nie da jechać. I jeszcze dwie fotki z tego zjazdu Jak widać...bosko Pozdro Wiesiek
  7. Wujot

    Kurtka i spodnie

    Przeczytaj tekst, który bardzo ładnie to porządkuje https://8a.pl/8academy/hardshell-czy-softshell/ Pozdro Wiesiek
  8. 20190203_122136.mp4 20190203_122136.mp4 Znów Lungau! Trochę niespodziewanie bo miało być SHL. Ale tak się porobiło, że mogłem Saalbach "wymienić" na Speiereck. Z okazji tej skorzystałem skwapliwie. Dzień 1. Aineck, Tschanek i Speiereck czyli plan awaryjny Dzień powitał nas wielkim rozczarowaniem - wjeżdżamy a kanapa na Speireck zwinięta! I obsługa nic nie wie czy otworzą. A bez tej kanapy Speiereck już nie jest tym czym jest. Plan awaryjny! Szybko więc do skibusa na Aineck (gdzie wedle internetu wszystko kręci). Zjazdy, pod gondolką całkiem, całkiem - robimy trzy razy. Teraz pora piękne freeride wzdłuż 11. Zaczynamy na szczycie (jak zawsze we mgle) pusta tras - nikogo! Nie ruszony idealny sztruksik. Bajka. Zaraz, zaraz - jak to nieruszony??? Qurde nikt tu jeszcze nie jechał, takie cuda się nie zdarzają o 11:00! Zatrzymuję się i widzę gości co w tym wygwizdowie działają na słupach wyciągu. Krzesło powrotne nie chodzi - kanał - jak tutaj wierzyć internetowi. Plan awaryjny już w głowie mam! Na początek trzeba jednak wykorzystać ten jeden jedyny zjazd co go mamy. Skoro na trasie byliśmy sami to na off piste tym bardziej jesteśmy sami. Jazda po prostu jest boska. Nawet aparatów nie zdążyliśmy wyciągnąć.Troszkę nieopatrznie, troszkę świadomie robimy niższy wariant gdzie lądujemy w mieście. Będzie jak znalazł na przyszłość. Teraz pora wdrożyć plan awaryjny czyli jak się już domyśliliście zjazd z Tschanek do St Michael (a dalej skibusem do gondolki). Sprawdzamy rozkład jazdy - są co godzinę - trochę nam się nie klei bo jakby kwadransa brakuje. Jeszcze po drodze szybka herbata/kawa. I jesteśmy na górze Tschanek. Czyż muszę dodawać, że jest pusto i prawie (jeden) bez śladów. Patrzę na znikającego Tomka i czemu gęba mi się śmieje? Plan awaryjny co się zowie! Zatrzymujemy się co jakiś czas, kręcąc głową ze zdumienia dookoła bo tak to wygląda 20190203_122136.mp4 Tym razem robimy chyba trochę krótszy wariant jak ostatnio - po prostu przez las na szagę. Na końcu trafiamy na ładną polanę i docieramy do S1. Poniżej są tracki z Ainecka i Tschaneka (widziane od St Michael - celu) Fajnie jest popatrzeć sobie na naszą linię jazdy przez zbocze Tschanek. Google Earth są fantastyczne do takiej analizy. Po drodze przy orczyku nad St Michael wychodzi, że spóźniliśmy się na skibus 4 minuty. Zupełnie lajtowo jedziemy więc dalej na nartach do miasta (ta część S1 jest bardzo przyjemna). Na kolejnym przystanku jazda się kończy i mamy 35 min oczekiwania na "nasz" skibus. A po dłuższej chwili wsiadamy do żółtej gondolki. I to miał być już lajtowy koniec. Miał ale nie był - Austriacy otwierają kanapę i czeka nas dodatkowy zjazd wypasiony zjazd do busa. Na górze jest wietrznie. Ale niżej jest spokojnie i klimaty z Tschanek. Pozdro Wiesiek
  9. Geje nie koledzy, wydymają jak tylko będzie okazja! Jak się nie obrócisz dupsko z tyłu!!! No cóż trzeba twardym być a nie mientkim. Pozdro Wiesiek
  10. Co sądzicie o Gerlosstein i Spieljoch? Pozdro Wiesiek
  11. A kto jeździł na Gerlosstein (i pozostałych dwóch mniej znanych ośrodkach Zillertalu - Ahorn i Spieljoch)?
  12. Wujot

    Kurtka i spodnie

    Marmot jest producentem ubrań a nie laminatów. Używają na pewno laminatów Gore i Toraya. Niektóre wyroby są sprzedawane z nazwą producenta laminatów, a niektóre pod "własnymi" markami. Na przykład, z tego co wiem, to "marmotowska" tkanina pre cip nano (którą mam i jestem bardzo zadowolony) to Entrat EV Toraya. Dlatego należałoby dokładnie mówić z jakiego laminatu dana kurtka jest zrobiona. Wbrew pozorom producentów tych ostatnich wcale nie jest wielu.
  13. ...ale koledzy na parkingu w Zell już mogą . Szczególnie jak się umówisz na 16:00 na sztywno.
  14. Czyli jak startujesz w Gerloss to nie zaglądasz do Zell am Ziller (i vice versa)??? Co do łącznika to trzeba się liczyć z awariami tego "łamanego" krzesełka (psuje się systematycznie, sam trafiłem parę razy na awarię lub wiatr) - wtedy podstawiają dodatkowe busy. Może być to lekki problem gdy odjazd jest umówiony na dokładną godzinę. Pozdro Wiesiek
  15. Wujot

    Kurtka i spodnie

    Tu masz rację - to jest ogólnie wiadomo. Za to jest bardzo tania. Za 40% ceny masz 40-50% trwałości. Czyli zakup ma sens, szczególnie, że ciągle wydłużają okres życia (tak twierdzą). Wytrzyma dwa-trzy lata i OK. Ogólnie uważam Marmota za bardzo ekonomicznego producenta - mam jeszcze ich dwie fajne kurtki paclite (na Gore Paclite) kupiłem je za 600 - 700 zł (i dalej są w tej cenie).
  16. Wujot

    Kurtka i spodnie

    Używam pojęcia paclite szerzej (czyli nie tylko jako membrana gore) tak jak " buty adidas" na wszystkie materiały 2,5 warstwowe i kurtki szyte minimalistycznie (bez czegokolwiek zbędnego). Teraz kurtkę do freeride mam na Dermizax. Co do C-knite to do freeride byłaby pewnie bardzo dobra ale do skituru bym jej nie wybrał. Zajmowałaby zbyt dużo miejsca i wagi. Jak mi się trafi ten materiał Gore w dobrej cenie i konstrukcji to może go wypróbuję. To co mam pewnie na parę lat starczy. Mogę z własnych doświadczeń napisać, że i Gore, i eVent, i Dermizax, i Pertex (a i też membrana Marmota) dają radę w tej działalności w zimie (szczególnie jak są dobre wywietrzniki ) Pozdro Wiesiek
  17. Wujot

    Kurtka i spodnie

    Na co dzień stawiam na wygodę czyli... ciuchy sportowe (noszę bawełniane spodnie wspinaczkowe, obuwie sportowe, zasadniczo jednak bawełna a nie tworzywa nienasiąkliwe). Czasem muszę się reprezentacyjnie ubrać więc mam potworzone zestawy na taką okazje - na szczęście nie jest to często...
  18. Wujot

    Kurtka i spodnie

    Na narty "normalne" (czyli u mnie freeride): - dół - bielizna i spodnie HS (paclite czyli tylko laminat z membraną, bardzo dobra wodoodporna wentylacja, ogrodniczki, wytrzymała warstwa zewnętrzna - czyli grubsze, ze szczegółów: podwójne zamki, profilowane kolana, dobra membrana np Goretex Paclite, eVent, Pertex Shield). Aby nie było, nie znam spodni które dokładnie by spełniały tę listę. - góra - bielizna i kurtka HS (oczywiście paclite, bardzo dobra wentylacja, wytrzymała warstwa zewnętrzna - czyli grubsza, mniej ważne drobiazgi jak kieszenie na piersi (bo noszę plecak), rękawiczki, wysoki stan, dobry kaptur), do tego opcjonalnie 3 warstwa (polary, puchówka) Z innych wymagań - kolor z palety "nienaturalnych" ale ciemny. Komentarz. Ponieważ to wysiłek o umiarkowanym poceniu to bielizna + druga warstwa HS są wystarczające. Szczególnie przy dobrze zrobionej wentylacji. Zaleta całkowitej wodoodporności jest ważna (szczególnie w spodniach bo tutaj trudno coś doubrac). Komfort termiczny dwóch takich warstw jest wystarczający dla przedziału -15 - + 15 spodnie i -10 - +15 góra (piszę o sobie). Ale ja zakładam, że jeżdżę na nartach niezależnie od pogody i warunków - wiatr czy deszcz albo upał, a restauracji aby się zagrzać może nie być po drodze, lub po prostu szkoda mi czasu na to. Generalnie uwaga o bezsensie tamtej propozycji (szczególnie spodni) wynikała z tego, że są docieplane i bez wentylacji. Czyli dwa podstawowe błędy pozbawiające nas kontroli nad termiką. ----------------------------------------------------- Na skialp/skitury ubieram się trochę inaczej, generalnie jeszcze lżejsze rzeczy - dół - bielizna i HS z zamkiem 3/4 (czyli można praktycznie "nie mieć" spodni gdy jest gorąco, poza tym gumka i żadnych bajerów) - góra - bielizna i bardzo lekki, minimalistyczny SS (też z bardzo dobrą wentylacją i kapturem). Jako warstwa na doubranie równie minimalistyczny HS (300 g) Do tego warstwa awaryjna (puchówka na górę i właśnie szyję spodnie puchowe, rozpinane - na dół) A może jednak był ciekawy co inni (np ja) mają w materii tej do powiedzenia??? W polarku w którym, jak pisałeś, jeździsz można się ubierać w jakimś nie przymierzając Szczyrku bo do auta masz rzut beretem. Ale przecież może się zdarzyć, że trzeba wracać przez 3 godz (co nie jest niczym nadzwyczajnym w dużych systemach) i trafimy załamanie pogody, spadek temperatury, wiatr, niespodziewany deszcz czy choćby zmęczenie. Warto więc dopasować sobie sposób ubierania do wysiłku i warunków. Czyli elastycznie i 100% bezpiecznie. To są jednak góry i ten polarek czasem może być jak szpilki na Giewoncie. Może Ci się to wydać dziwne ale do ciuchów przykładam znacznie większą wagę jak do nart. Pozdro Wiesiek
  19. Wujot

    Kurtka i spodnie

    Wpierw się zastanów jakie potrzeby powinny spełniać Twoje ciuchy narciarskie. Ja np nie kupiłbym tego zestawu nawet za 100 zł bo dla mnie jest bez sensu. Pozdro Wiesiek
  20. Wujot

    Schladming-Dachstein

    A to odkrycie! Jedź, koniecznie. 4Berge To jeden z najlepszych trasowych (potencjał off marny) ośrodków jakie możesz trafić. Pozdro Wiesiek
  21. Popatrzyłem (studiując mapy i znalezione tracki) na te ośrodki w kwestii off, uwzględniając, że opad z niedzieli dogorywa: - najlepszy jest Planneralm. Mamy tutaj sporo oficjalnych skirout (w tym i też z północną ekspozycją). To obszerny kocioł z którego poprowadzono wachlarzowo wyciągi na rozległym terenie i prawdopodobnie wygodnie można śmigać wszędzie z gwarancją łatwego dotarcia do wyciągów. Przy niewielkich dojściach powinny być "dziewicze" linie. - Tauplitz wygląda też całkiem zachęcająco ale... po nowych opadach - zjazdy na południe z Lawinenstein mogą być miodzio. Teraz pewnie lepsza będzie północna wystawa i tu bardziej trzeba byłoby się postarać. Można zjechać całkiem wymagającym żlebem spod szczytu (długość powiedzmy kilometr i nachylenie >70 % - 50%) po tym z buta lub na nartach do Bad Mittendorf (około 6 km lekko w dół). Dalej skibusem. - Altaussee - bardzo podobna sytuacja, tutaj kierunek północny raczej całkiem zamknięty. Ale jest ładny temat na mały freetour - krótkie dojście na szczyt Loser i zjazd do ON. A także zjazd żlebem do jeziora (i stamtąd skibus) - najmniej zachęcający jest Riesneralm, północna strona pokryta jest gęstwą tras i co najwyżej jakieś skrawki do jazdy będą. W pon ma padać więc są szanse, że będzie nieźle. Pozdro Wiesiek
  22. Speiereck - prosto na północ Kierunki północne z reguły oferują lepszy stan śniegu (są wolniej przetwarzane). Oczywiście jak zawsze jest coś za coś - dzieje się to kosztem zagrożenia lawinowego. Dlatego te zjazdy zaproponowałbym tym, którzy potrafią ocenić zagrożenie i są na nie przygotowani. Na szczęście mamy tu dwa warianty mocno różniące się stopniem zagrożenia. W dodatku ten bezpieczniejszy jest łatwiej dostępny. Na wizualizacji proste linie z lewej to gondolka z Mautendorf i kanapa na Speiereck. Wariant 1 To środkowa linia (z dorysowanym) uzupełnieniem. Często udaje się go zrobić bez odpinania nart. Wpierw musimy objechać obszerny kocioł (zboczem Speirecka) a potem dotrzeć do grani łączącej Grosseck z Kleiner Lanschutz (2355 m npm). Tam trzeba ją pokonać - co nie jest takie oczywiste. Tym razem, góra była mocno wywiana. Wpierw trzeba było przejść z buta gołoborze kotła Speierecka (200 - 300 m), dalej dojechać do grani i zejść jeszcze kilkanaście metrów. Ciekawe jest, że góry są tutaj dokładnie opłotowane, i to całkiem solidnie - trzy rzędy drutu kolczastego. Widać, że w lecie są to intensywnie użytkowane pastwiska. Na szczęście to Austria (a nie Polska) i na grani można znaleźć jeden segment bez drutu. Dalej jest już bardzo przyjemnie. Tu zaczynamy zjazd. Po prawej mamy grań Grosseck (z stacją wyciągu) po środku, w oddali jest Mautendorf. Po lewej stoki Fanninghoche (i gdzieś tam jest nasz zjazd z Fanningberg do Mautendorf). Jeszcze rzut oka na grań, widać, że najwygodniej ją pokonać tam gdzie jest ten zdemontowany kawałek. Góra jest jeszcze trochę wywiana i zgipsiała ale poniżej jest tak: Dalej jedziemy przez polanę Zaczyna się las, na początku jest bardzo sympatyczny Z czasem jest zdecydowanie gęściej. Na szczęście robi się stromo co pomaga. Mamy do pokonania dwa odcinki lasu. Rozgranicza ją ścieżka co biegnie w "złym" (czyli spad w lewo) kierunku. Wjazd w drugi odcinek lasu - tam robi się zdecydowanie stromo. Jak popatrzycie na wizualizację to istotne jest aby znaleźć się na dolnej ścieżce prowadzącej do trasy narciarskiej. Generalna rada jest aby trzymać się lewej strony na zjeździe. Bo właśnie tam biegnie stroma wąska łącznikowa ścieżynka, w partii lasu gdzie już nie ma szansy nim pojechać. Ścieżynka byłaby bardzo emocjonująca gdyby chcieć nią zjechać. Ale wszyscy tam wybierają ześlizg i mamy tak do pokonania pewnie ze 300 m. Jak jechałem to było tam już idealnie gładko, lepiej jak ratrak. Dalej wpadamy na wygodny letni trakt a z niego na niebieską trasę narciarską. Parametry wyglądałyby następująco - początek zjazdu - pewnie 2100 m.npm, trasa narciarska 1300 m npm. Czyli 800 m pięknościowego zjazdu. Wariant 2 freeturowy Pierwsza od lewej (na wizualizacji) czerwona linia. Wpierw trzeba wejść na Kleiner Lanschutz (2355 m npm). Później kawałek po połogiej grani w stronę Grosser Lanschutz do momentu aż uznacie, że dacie radę zjechać! Na początek parę fot z Kleiner Lanschutz. Prawdę powiedziawszy to nie trudno było tutaj wejść, nawet foki nie były niezbędne. Widok na Speiereck. Teraz Grosseck z góry A tutaj sprytne przejście dla turystów - tak zrobione aby trzeba było się wykręcić pod kątem prostym podczas przechodzenia. Chyba czworonogi tego nie potrafią. Teraz kawałek po grani, wizualizacja wygląda tak Jak zmierzyłem jest tutaj >80% czyli pod 40 stopni. To już bez wątpienia stok zagrożony. Z perspektywy narciarza też to wygląda całkiem fajnie. Tutaj pojechałem wariantem w prawo (orograficznie) aby sprawdzić czy da się dojechać na znane mi linie. Najefektowniej jedzie się dnem doliny rzecznej. Całość to stroma łąka i bardzo dużo miejsca do jazdy. Później robi się węziej i bardziej wcięte - bez możliwości ucieczki na boki. Ślady się tutaj zagęszczają. Na opisaną stromą ścieżkę trafiam troszkę szybciej. Objeżdżam ją, póki się da, lasem a później jak poprzednio. Po fakcie dochodzę do wniosku, że można byłoby się pokusić o zjazd czerwoną zewnętrzną linią. Sprawdziłem jej spadek i bez większego problemu można byłoby dojechać do stacji wyciągu. Dawałoby to 1300 m vertical pięknego off piste. Bajka. Pora na posumowanie. Speiereck to piękna góra - na obu głównych kierunkach można potworzyć szereg podwariantów łącznie z tymi całkiem wymagającymi. Bez problemu można zrobić 7-8 pięknych zjazdów dziennie (czyli powiedzmy 9-10 km przewyższenia). Jak dołożyć do tego możliwości na Aineck, Tschanek a także "wewnątrz ośrodkowe" tereny off piste, we wszystkich trzech stacjach, to okaże się, że niewielkie Lungau ma fantastyczny potencjał freeridowy. Myślę zresztą, że są jeszcze inne możliwości, których jeszcze nie rozpoznaliśmy. Najlepsze jest to, że są to tereny o różnym stopniu trudności, różnej ekspozycji czy specyfice. Miejsce gdzie można zaczynać przygodę z jazdą OBOK. Pozdro Wiesiek
  23. Speiereck - presto Fanningberg daje radę, Aineck (z Katschbergiem) daje radę ale Speiereck - ten dopiero daje radę. Popatrzmy na mapę (w normalnym układzie). Mamy tutaj całkiem sporą górkę (Speiereck 2411 m npm) na którą wjeżdża kanapa, do tej ostatniej można dostać się z gondol (czerwona z Mautendorf i żółta St Michael). To w zasadzie wszystko co jest potrzebne. Ważne, że ten niewielki system oferuje dużą różnicę wysokości bo około 1300 m na południe i 1150 północ. Popatrzmy na schemat ośrodka (pokazany od wschodu) I jeszcze mój schemat z Google Earth Na początek gwoli dokładności trzeba wspomnieć o zjazdach środkową kotlinką (czyli na wschód) - jeździ się więc w pobliżu wyciągu. To bardzo duży obszar. Przy dobrym naśnieżeniu można jeździć wszędzie. Teraz było dość wywiane ale mimo tego było trochę amatorów. Nam szkoda było znacznie ciekawszych zjazdów. Speiereck - prosto na południe Pierwszy "zagadkowy" post z wątku był właśnie z tego kierunku. W górnym fragmencie teren jest olbrzymi, nie do zjeżdżenia. I chyba tam jest najwięcej radochy. Popatrzcie na foty. teraz fota w drugą stronę. Jakieś zwiedzanie po drodze. Na zakończenie parę linii z tego kierunku Proste kreski to oczywiście wyciągi, niebieskim cyanem zaznaczyłem odcinek drogą leśną, który jest trudny do ominięcia w większości wariantów (konfiguracja terenu z parowami). Jest też jeden wyższy ślad - przekraczający linię wyciągu (a dalej obok trasy narciarskiej). Później patrząc na wizualizację doszedłem do wniosku, że można byłoby się pokusić o zjazd czerwoną linią - powinien być najlepszy. Ale to oczywiście do weryfikacji w terenie. Może kiedyś to zrobię. Trzeba mieć świadomość, że kierunek na południe jest dość kapryśny. O ile w drugi dzień warunki były znakomite o tyle szybko się to psuło, szczególnie w newralgicznych miejscach (przewężeniach gdzie schodziły się ślady). Słońce podtopiło pobojowisko a mróz szybko ściął i już tak sielankowo w tych fragmentach nie było. Z drugiej strony te drobne utrudnienia skutecznie wypłoszyły pasożytnicze gatunki freeriderskie i dzięki temu górę miałem dla siebie. Dla dociekliwych taksonomii freeriderskiej polecam lekturę Został nam jeszcze ostatni kierunek - na północ - to postaram się dodać jutro.
  24. Jeszcze taka fotka na opisane wcześniej tereny off piste - wykonana jak się okaże z nieprzypadkowego miejsca. Moderato - Katschberg włącza się do freeridowej konkurencji Dotąd potencjał przytrasowy części katschbergowskiej był niewielki - coś tam można było rzeźbić przy końcowych orczykach. Ale ogólnie bieda, szczególnie w porównaniu do Ainecka, po drugiej stronie drogi. Zmieniło się to po otwarciu trasy S1 prowadzącej do Hof (obok Mautendorf). Na nowe możliwości zwrócił mi uwagę JurekByd. I rzeczywiście popatrzcie na sytuację topo. Na dole doskonale rysuje się nam trasa narciarska. Wydaje się, że można zjechać off piste nawet prawie do Hof. Postanowiliśmy skontrolować te nowe perspektywy. Narysowana linia zaczynająca się prowadzi cały czas w dół zaczynając się na Górze Tschaneck (2030 m npm). Pierwsza fota (na Aineck) w poście została wykonana właśnie stąd. Widać tutaj początek zjazdu do S1. Górna wywiana hala, później krzaki i dalej las. Wracając do sytuacji topo. Chyba nie ma sensu ciągnąć długości zjazdu "na siłę", Jest troszkę zbyt połogo. Nasza linia wyglądała chyba tak. Napisałem "chyba" bo zapomniało mi się włączyć GPS-a. Jak możecie odczytać z wykresu - maksymalne nachylenie to było 50%, średnio pod 30%. Długość troszkę ponad 2 km, 550 m spadku. Czyli teren do spokojnej i bardzo przyjemnej jazdy. Jest tutaj o tyle bardzo wygodny układ, że zawsze można skręcić w prawo i pojechać w linii spadku i na pewno wyjedzie się na trasę S1. Z drugiej strony ponieważ powrót wymaga skibusa to zbyt wielu chętnych do jazdy tu nie ma. O ile na górze było trochę śladów, to dalej było dziewiczo. Na końcu znaleźliśmy wyjazd (gdzie było przed nami całych dwóch narciarzy). Dalej grzecznie pojechaliśmy S1, pewnie z 3 km. Na końcu trasy, tak to już wiecie, był przystanek skibusa. Po 2 min oczekiwania, i po kolejnych 5 jazdy, znaleźliśmy się w St Michael. I prawdę powiedziawszy jazda dopiero tam się zacznie. Bo dotychczas to była rozgrzewka. Bardzo przyjemna, ale rozgrzewka. Pozdro Wiesiek
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...