Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Wujot

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    2 728
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    114

Zawartość dodana przez Wujot

  1. Jeszcze parę słów komentarza. Symptomatyczne jest, że jeśliby chodziło o samo zdjęcie to w zasadzie zdecydowanie lepiej byłoby to zmontować. Nie narażamy narciarzy na kontuzję, można przygotować dużo efektowniejsze pozycje i zadbać o efektowne rozbryzgi lecącego śniegu. Efekt byłby równie fotorealistyczny, ba nawet lepszy. Nie chodziło więc tak naprawdę o zdjęcie tylko o tę historię. Czyli wysiłek ekipy nad tym zwariowanym pomysłem. Fota to haczyk aby pokazać resztę. W tym to o co naprawdę chodziło - sprzęt foto i ciuchy. Kupujemy to bez mydła. Może wiemy, że bez sponsorów się nie obejdzie, może mamy dość zdecydowanie mniej wyszukanej promocji. Niektórzy się nad tym nie zastanawiają. Narciarze są zachwyceni (dla nich są ciuchy), fotografowie też (bo przynajmniej porządna sesja a nie stock, przy okazji przypomnimy im o istnieniu Profoto i Canona). Ta ostatnia marka pokazana w śniegu - cudo bo każdy fotograf o co jak o co ale o obiektywy bardzo dba. Nie piszę o tym bynajmniej w tonie krytyki - wolę pomysły gdzie ktoś się napracował od walenia po głowie. Choć oczywiście to forma advertorialu czyli bardzo zakamuflowanej reklamy. Szczególnie, że sam się tym w sporej mierze zajmuję :eek: Zakładam, że ten przekaz raczej na mnie nie zadziała - mam system Nikona i go nie zmienię, Profoto nie kupię bo nie jest wart swojej ceny (szczególnie, że byłbym skazany na ich akcesoria), ciuchy Salomona - wyłącznie jak się trafi coś okazyjnego. Nie mniej jednak to przykład dość subtelnej manipulacji i pokazuje jak można polować na nasze dusze i przy okazji portfele. Imponujące jest to, że "za darmo" znalazł się na polskim popularnym portalu (i pewnie setkach innych), a nawet na komputerowych tapetach. Chapeau bas. Pozdro Wiesiek
  2. To nic takiego - większość ludzi nie przyswaja informacji na poziomie DTV. Spróbuj po prostu przeczytać jeszcze raz :happy: Pozdro Wiesiek
  3. Przede wszystkim doskonała koncepcja łącząca twórczo pomysł z aspektami wykonawczymi. "Światło" z latarni (czyli naprawdę błyskowe) jest i "usprawiedliwionym" motywem a jednocześnie oczywiście pozwala zamrozić sylwetkę. Na płaszczyźnie koncepcyjnej mamy jukstapozycję trochę komiczną trochę absurdalną. Coś co frapuje. Oczywiście być może układ sylwetki mógłby być lepszy... ale jakbym miał to powtarzać to też bym uznał, że jest wystarczająco dobrze. Nie jest dla mnie jasne według jakiej koncepcji dobrano ciuchy. Najprawdopodobniej czerwony nawiązywał do tonacji cegły a niebieski utrzymał się w tonacji sceny. W każdym razie w kwestii koloru nie jestem do końca przekonany choć być może jest jednak dobrze (na pewno nie jest źle). O płaszczyźnie realizacyjnej ze strony narciarskiej - po prostu szacun. Profoto, który pojawił się na planszy jest producentem oświetlenia fotograficznego z górnej półki (ceny też z bardzo górnej półki). Te zdjęcia zrobione w ekstremalnych warunkach doskonale korespondują z podkreślaną przez firmę niezawodnością i odpornością. Czyli "dziwnym zbiegiem okoliczności" komunikacja marketingowa genialnie pasuje do całego tego przedsięwzięcia bo jak sądzę bardziej jednak chodzi o to aby po zetknięciu się z obrazem zainteresować się resztą. W tym i sprzętem. Całość doskonale wymyślona i równie dobrze zrealizowana. Pozdro Wiesiek
  4. No dokładnie - pierwsze co pomyślałem. Mogliby dobrać coś mnie zgranego i bardziej odpowiedniego :biggrin: Pozdro Wiesiek
  5. Kurczę aż poczułem ochotę aby też to zrobić. Ale po raz pierwszy widziałem w takiej relacji snowboardera i albo był po prostu słabszy albo na takim stoku na desce jest szczególnie trudno. Pozdro Wiesiek
  6. Nigdy nie skorzystałem z tej niewielkiej regulacji co ją mam w speedach i verticalach. A czy te atk są warte tej kasy każdy musi sobie odpowiedzieć sam. Przy tym Twoim przeglądzie zapomnieliśmy jeszcze o Plumach- co najmniej 4 ultralekkie wiązania ( w tym jedne do szerszych desek) Pozdro Wiesiek
  7. Wujot

    Leo nocą

    U mnie był w lodówce:confused:: Pozdro Wiesiek
  8. 10 kwietnia Yannick Boissenot, Stéphane Roguet, Nicolas Brunel i Titi Gentet zjechali na nartach północną ścianą Les Courtes (3856 m, masyw Mont Blanc). [video=vimeo;162381031] Droga austriacka na północnej ścianie Les Courtes (3856 m) ma 800 metrów i trudności D, 50°/55°. Została wytyczona w 1961 roku przez Helmutha Drachslera i Walter Gstreina i jest jedną z klasycznych linii wspinaczkowych. Pierwszego zjazdu na nartach dokonał w lecie 1977 roku Daniel Chauchefoin. Wyczyn tego po 18 latach powtórzyli Pierre Tardivel, Emmanuel Ballot i Edouard Cottignies (1995). W 2006 Roch Malnuit zjechał drogą na snowboardzie, towarzyszył mu Yohan Courcelles na nartach. Więcej zjazdów tą drogą wspinaczkową nie było. Pozdro Wiesiek
  9. Trochę przewrotnie w tym wątku - jakoś nie zanotowałem tego wcześniej więc może i Wy przegapiliście. Od miesiąca mamy nowy rekord Haute Route Francuski zespół Bastien Fleury i Olivier Meynet w czasie 16:35 pokonał najsławniejszą skitourową turę Alp, czyli trasę Chamonix-Zermatt, tzw. Haute Route. Ich rekord jest o dwie godziny lepszy od poprzedniego! Dla tych co nie pamiętają: długość: 110 km łączne przewyższenia: – podbiegi: 8350 m – zbiegi: 7750 m pozdro Wiesiek
  10. Powrócę do wiązań :smile:Hagan ZR race - na wygląd przypominają expedition (i to mi się pomerdało i dlatego myślałem, że są wielopozycyjne) To tak naprawdę ATK - też cztery pozycje (czyli telemarkowa) - choć ta ostatnia to chyba wymaga dodatkowych elementów... Cena 1740zł (u Mirka), waga poniżej 240 g kpl, przy pełnej funkcjonalności!Kusi, ale chyba poczekam jeszcze trochę.Ale co by nie powiedzieć te ATK raider najbardziej przykuły moją uwagę.PozdroWiesiek
  11. Zjazd wzdłuż ściany Kaserera powinien być jak najbardziej. To całkiem fajny kawałek choć trochę krótki i może być przejeżdżony. Na 1 i 1a niestety nie możesz liczyć. W ogóle - to nie jest jakiś off pistowy lodowiec. Życzę dobrej zabawy i 30 cm świeżego opadu. pozdro Wiesiek
  12. Gadałem z Tadeuszem - zjazd z Kopy - raczej słabiutko bo kamulce są na wierzchu, przy Euro - miodzio poniżej śnieg się już kończy. Podejściowo jest oczywiście zdecydowanie lepiej - zielony (ścieżka pod reglami) praktycznie spoko. Góra też spoko. Czyli połazić można ale zjazdy słabo (info sprzed dwóch dni) Pozdro Wiesiek
  13. Wujot

    Rowerowe eskapady - relacje

    Jest parę aspektów - pierwszy to infrastruktura czyli pieniądze i chęci. Urzędnicy tylko pod presją zrobią to co do nich należy. Obywatele w ten sposób domagają się zmian i nie wiem jak jest w innych miastach ale we Wro to zadziałało - jest zasadniczy postęp - oczywiście w centrum naprawdę trudno jest zrobić rewolucję (jest spora poprawa) za to na peryferiach robi się "europejsko". Drugi - świadomość. Z wielkim trudem przebija się do mentalności kierowców, że są inni użytkownicy dróg i muszą szanować ich obecność, prawa. Ponieważ poruszam się od lat wyłącznie rowerem (przez cały rok) to sytuacji gdzie mógłbym zginąć pod kołami było sporo. Zdecydowana jazda i dwie ręce zawsze na hamulcach, kontrola czy mnie widzą i chcą zauważać to podstawa. Ale do komfortu poruszania się daleko. Trzeci - bezpieczeństwo (łączy się oczywiście z poprzednimi). Rowerzystom mimo wszystko bliżej do pieszych (udowadniają to statystyki) jak do aut więc rozdzielenie ruchu tam gdzie jest to możliwe czyli kasa i ustawodawstwo. Znów wychodzi presja na decydentów. Czwarty - wypoczynek, zdrowie. Moment "po godzinach" - podejrzewam, że głównie w tym aspekcie funkcjonujesz jako rowerzysta. To najbardziej perspektywiczny obszar i uważam,że jesteśmy dosłownie przed eksplozją w tej dziedzinie. Społeczeństwo to gra sił nacisku. Skoro rolnicy wysypywali zboże na tory i blokowali drogi (starając się ugrać), górnicy pali opony (przedłużając agonię branży za pieniądze podatników) to nie dziwi mnie, że cykliści też chcą coś załatwić. To coś to może być: odpowiednie regulacje, sensowne projektowanie infrastruktury, edukacja innych. Nawet nie chodzi o jakieś istotne pieniądze bo to jest maleńki ułamek tego co się wydaje na infrastrukturę. Ustawiając dobrze całość może okazać się zgoła, że to najsensowniej wydane pieniądze (najniższy "ślad węglowy", zwiększenie płynności ruchu, polepszenie zdrowia, rozwój lokalnej turystyki). Oczywiście jazda w lesie czy górach też mi jest najbliższa. Pozdro Wiesiek
  14. Wujot

    Leo nocą

    Pewnie to znasz ale może i tak przypomnę: Jazda nocna przy "5-ce" - szczegółów ze zrozumiałych względów nie będę podawał. Jak widać - całkiem sporo widać. Ponieważ padał śnieg to przecinające pole widzenia szalone linie świetlne płatków o najdziwniejszych przebiegach tworzyły podczas jazdy obłędny, wirujący kłąb. Do zdjęcia musiałem się zatrzymać i to już nie to choć daje przedsmak. A to kawałek z relacji z tego dnia"Wracam do Schroniska, coś tam jem czekając aż się ściemni. Na wieczór zaplanowałem to co tygryski lubią najbardziej - jazdę nocną! Mam do tego doskonałą motywację - mogę wypróbować topową czołówkę NAO Petzla. Zaczyna prószyć drobny śnieg przecinając szalonymi liniami pole widzenia, wzmaga się wiatr. Mimo tego jazda jest cudowna, jest dość miękko, jadę pewnie i komfortowo. w połowie stoku nie wytrzymuję - dzwonię do MajorSki i mu klaruję jak jest za...ście. Oczywiście na dole mam nieprzepartą chęć powtórzenia zabawy. Ale jest już troszkę późno a poza tym poinformowałem współlokatora pokoju gdzie idę i kiedy wracam więc jest szansa, że może wszcząć alarm. Z bólem kieruje się więc na nocleg..."PozdroWiesiek
  15. Wujot

    Leo nocą

    Mam dokładnie takie same zdanie. Przejazd jest doskonale znany i przygotowany. Zero przypadku, narciarz przejechał to wiele razy wcześniej i pojechał niejako na pamięć. To co mi się rzuciło w oczy to twarde, betonowe warunki jakie często w nocy panują. Niezależnie od doskonałego przygotowania to fantastyczna jazda zapierająca dech w piersi, niezwykły tor przejazdu, doskonale wybrana pora jazdy gdzie czołówka na krótko wydobywa tylko obiekty obok narciarza. Jest piekielnie ciasno a przejazd na centymetry. Chciałbym tak umieć jeździć :tongue: A w kwestii nocnej jazdy - to jedna z większych przyjemności jaką można mieć w narciarstwie. Polecam to każdemu już trochę pewniej czującemu się narciarzowi. Dobra czołówka - i jazda. ( http://www.skionline.pl/forum/showthread.php/21481-W-oparach-minimalizmu.-ski-tury-na-lekko?p=238825&viewfull=1#post238825 ) Pozdro Wiesiek
  16. Film super -chłopaki potrafią jeździć i poruszać się w górach... Zauważyłem Verticale, ATK i Kingpiny - narty szerokie (koło 100). A w kwestii "porwań" - nigdy nie wiadomo kiedy coś może się skończyć - pomysłów jest dużo a czasu tak mało. Czyli chwytaj karpia:biggrin:. Pozdro Wiesiek
  17. Mariusz!Wielkie dzięki - bawiłem się podwójnie: raz gdy razem nartowaliśmy a drugi raz czytając forum. Takimi relacjami i zdjęciami zasługujesz na miano Pierwszego Propagandzisty - jestem pewien, że miejsce w busie dla Ciebie zawsze się znajdzie! Jeszcze parę słów o Kicusiu z punktu widzenia off piste. Można wyróżnić tutaj dwie części - górną: dość połogą i mało urozmaiconą oraz, po wyraźnym przełamaniu, zdecydowanie stromszą i urozmaiconą dolną. Deniwelacja ośrodka to 1050 m. Poniżej jest obszerny fragment dolnej części - to czego brakuje jest najciekawsze i najbardziej strome. Na całym obszarze jest kupę możliwości freeridowania, najlepsze są te w dolnej części (choć ze względu na warunki najwięcej pojeździliśmy na X1, zaliczyliśmy jeszcze X2, X3) Wadą systemu są kolejki do gondolki, która jest dość kluczowa dla funkcjonowania całości. Dość niespodziewanie, jak na koniec sezonu, 3 z 4 dni udało się spędzić na offpiste a wtorek na Kicusiu był naprawdę przyjemny. Po raz pierwszy zanotowałem w naszej ekipie sytuację gdy kolega jeżdżący po trasach nie miał towarzystwa do jazdy bo reszta freeridowała :laughing:. A jeszcze parę lat temu w ekipie trudno było znaleźć kogoś do offpiste...PozdroWiesiek
  18. Jest prawie nieprawdopodobne aby rozstawy otworów "pasowały" do różnych wiązań, szczególnie skiturowych. Ale to nie jest problem. Stare otwory po prostu kołkujesz a nowe wykonujesz tak aby były w pewnej odległości. Pozdro Wiesiek
  19. Wujot

    Snooker

    No i koniec! Miałem po pierwszej sesji nadzieję, że jednak Ding się podniesie i faktycznie było już tylko jeden straty. Ale Selby jest jednak cholernie mocny. Niech żyje król. Pozdro Wiesiek
  20. Wujot

    Snooker

    31-szy frejm Selby górą - Ding chyba sie już nie podniesie... Pozdro Wiesiek
  21. Z niecierpliwością czekam na relację (a szczególnie foty) z ostatniego dnia. To było prawdziwe creme de la creme naszego wyjazdu i bardzo udane zamknięcie tego wyciągowego sezonu narciarskiego. W "zjazdówkowym bloku" wyszło mi 18 dni na off piste co dało 46% z ogólnego czasu jazdy - biorąc pod uwagę ograniczone opady naprawdę nieźle... Pozdro Wiesiek
  22. Wujot

    Snooker

    Oglądam, mecz Fu z Selbym rewelka a ostatni frame wprost nieprawdopodobny. Wczoraj zresztą ten z Dingiem też ciekawy po 6:0 Ding sie jednak podniósł i 10:7 daje mu realne szanse. Ciekawe do której potrwa - stawiam 2.00 w nocy. Pozdro Wiesiek
  23. Teraz Sportgastein - to dość niezwykły ośrodek - w zasadzie jedna długa gondola o przewyższeniu prawie 1100 m! Góra jest prawie na 2700 m npm czyli jak na Salzburgerland wysoko. W dodatku ośrodek jest czynny tylko w soboty i niedziele. Nic dziwnego, że w weekendy przeważnie przyjeżdżają tu miejscowe sępy freeridowe licząc, że załapią się na jakieś ( siłą nie rozjeżdżone przez tydzień) zasoby puchowe. Na pierwszym zdjęciu widać skiroute (czarna, przerywana linia, najbardziej na prawo). Ze względu na ukształtowanie terenu jest to w zasadzie jedyna wygodna trasa off piste dostępna w ośrodku. I tam się bawiliśmy. Podobno znacznie fajniejsza jest opcja zjazdu do skibusa (na tym schemacie z lewej), nie jechałem ale może Jurek coś skrabnie. W dniu naszego pobytu narciarzy było jak na lekarstwo, spadło sporo świeżego ale też nieźle wiało. Do tego stopnia, że obok puchowych pól trafiały się partie wywiane do czystego lodu (dzień wcześniej było upalnie). Na górze była mgła, poniżej coś było widać, choć z kontrastem słabiutko. Jeździliśmy do pośredniej bo na dole śniegu było zbyt mało.PozdroWiesiek
  24. Mam podejrzenia, że po tej relacji Mariusza trafiłem na listę zainteresowań CIA, NSA, CBA itd. :angry:Dopowiem jeszcze parę szczegółów do pierwszych dwóch dni. Molek (czyli Molltaler Gletscher) to popularny karyncki lodowiec który możemy znaleźć na paru karnetach sezonowych. Na początku sezonu można tutaj na spotkać tłumy sportowców z różnych narodowych reprezentacji (w tym i naszej). Ale oprócz tej "sportowej" strony jest też ta druga - off pistowa. To całkiem przyzwoite miejsce gdzie można zaczynać swoją przygodę z jazdą przy i poza trasową. A ponieważ czasem nie ma wyboru (z racji pogody czy sezonu) i tylko lodowce pozostają w grze to tym bardziej warto je zinwentaryzować. Najciekawszy (moim zdaniem) zjazd nie został tutaj zaznaczony. Zaczynamy go na Scharecku - początkowo jedziemy równolegle do czarnej "4" a później stromszym kotłem dojeżdżamy do trasowej "5" niewiele powyżej stacji krzesełka. Na schemacie niezbyt to widać ale jest tam 700 m przewyższenia - po odliczeniu startu i końca zostaje z 600 m do zjechania. Czyli przyzwoicie. Początek zjazdu w osi stoku jest dość płaski, im bardziej odjedziemy na prawo (patrząc w dół) tym robi się stromiej - pod samymi ścianami jest na pewno 45 stopni i nie warto zbyt blisko podjeżdżać. My wyznaczyliśmy sobie linię do 30 stopni i tam się poruszaliśmy. Dalsza część jest zdecydowanie najciekawsza - szeroki dość stromy kocioł. Można tu znaleźć kupę wariantów o różnym nastromieniu. Jak jeździłem tam w listopadzie to była dosłownie jedna dość wąska dróżka wśród skał a teraz można było jeździć wszędzie. Co dobrze widać na szkicu Mariusza. Kolejnym wartym uwagi miejscem jest krzesełko Alteck - zjazd prowadzi niezbyt czytelnym żlebem (na zdjęciu Mariusza z lewej). Ponieważ ten stok jest nasłoneczniony to będzie tam się szybciej przetwarzało czy rozpuszczało. Można także spokojnie jeździć pod "powrotnym" krzesłem PanoramaBahn - jedynie trzeba uważać na przecięciach tras (można spaść z bandy). Te dwa opisane miejsca wymagają sporo śniegu i na początku sezonu raczej tam się nie pojeździ. Jeszcze więcej śniegu musi być na bardzo ciekawym zjeździe pod gondolką zakończonym stromym efektownym żlebem - tego ostatniego nie było szans zjechać mimo ogólnie niezłych warunków śniegowych.Podsumowując - szału nie ma ale nie jest źle i na pewno można sobie tutaj fajnie pojeździć pamiętając, że to bardziej warunki jak miejsce decydują o radości z jazdy.PozdroWiesiekDodam jeszcze jedno ciekawe zdjęcie z Molka Jak widać nawet na terenie stacji narciarskiej na terenie wydawałoby się dość bezpiecznym potrafi zejść "niezła" lawina - tutaj nawet na trasę ("4"). Jakaś świadomość, że jazda nawet w pobliżu stoku nie musi być bezpieczna plus odpowiednie wyposażenie powinna wszystkim "bawiącym" się w freeride powinna przyświecać...W
  25. Wynajmujemy jacht jako bazę do wypadów turowych - przemieszczając się od portów do portów. Punkt startowy to Tromso do którego dolecimy. Finansowo wychodzi to bardzo rozsądnie - praktycznie w cenie noclegów plus oczywiście transport. Coś więcej napiszę jak domkniemy czarter łódki. Pozdro Wiesiek
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...