Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

cyniczny

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    499
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    21

Zawartość dodana przez cyniczny

  1. cyniczny

    Rowerowe eskapady - relacje

    No i ? Może zacytuję co napisałeś "jak ci sie uda założyć temat narciarski na forum rowerowym, to zwrócę honor.. " Gdzie tu jest mowa, że dotyczy tylko forumrowerowe.org? Skoro powiedziałeś A to powiedz B, czyli zwracaj honor.
  2. cyniczny

    Rowerowe eskapady - relacje

    Nie ja zakładałem, ale proszę: https://www.podrozerowerowe.info/index.php?topic=8490.0 https://www.podrozerowerowe.info/index.php?topic=13348.msg246228#msg246228 Jak widać nikt się tam nie oburzał na tematy niezwiązane stricto z rowerami.
  3. Według strony http://www.zillertalinfo.eu/pl/aktualnosci/pokaz/454,polscy_instruktorzy_w_dolinie_zillertal w szkółce Skischule Tuxertal są polscy instruktorzy. Jednak na ich stronie jakoś nie mogę tego wyłapać - https://www.skischule-tuxertal.at/en.html Zaznaczam, że nie korzystałem z ich usług, wiec nie wiem jaki poziom usług prezentują.
  4. Seromat świetny🙂, W Austrii trafiliśmy tylko na kwiatomat
  5. @ewangelizator tak jak już @johnny_narciarz i @marboru napisali, nie będziesz żałował. Ja na Tux-a zawsze jadę na pogodę, a skoro ma być lampa to wybór może być tylko jeden:-) Nie zapomnę wyrazu twarzy mojego syna (16 latek - im dość trudno zaimponować😉) jak wyszedł na taras widokowy na 3250 m. n.p.m. i spojrzał na może gór dookoła. Mina jego bezcenna. Takiego widoku nie ma nigdzie indziej w okolicy.
  6. Tak, działa. Jechałem nią w tamtym tygodniu.
  7. Ahorn jest fajny w połączeniu z trasami na Penken. Przejazd z Penken tą wiszącą gondolką do Mayrhofen robi wrażenie, potem w skibus lub z buta i jesteś pod "autobusem" na Ahorn. Natomiast cały dzień to trochę nie ma co robić. Na pewno świetna trasa na sam dół, choć kolor wynika raczej z jej szerokości (dość wąska) niż stricto nachylenia. Ewentualnie, można pojeździć samą czerwoną 4 do krzesła 6er Ebenwald - też bardzo przyjemna. Zaleta ośrodka taka, że niewiele tam ludzi z tego powodu nawet pod koniec dnia jest równo.
  8. Mała poprawka do powyższego - samochodem podjeżdżam na Gerlospass, a nie do Gerlos.
  9. Dokładnie tak. Jak startuję z Gerloss jeżdżę głównie po Konigsleitenspitze i Plattenkogel. Natomiast gdy startuje z Zell am Ziller to jeżdżę głównie tam, czasem z nudów przejadę na główną część Areny, ale rzadko. Tydzień temu przejechałem się od Zell am Ziller do Plattenkogel i z powrotem i wystarczy:-) W kolejny dzień już podjechaliśmy samochodem na Gerlospass i tam jeździliśmy cały dzień.
  10. U mnie to wybór pomiędzy siedzieć dłużej na kwaterze (dłużej spać) czy spędzić czas w samochodzie. Bo czas spędzony na stoku będę miał praktycznie ten sam, a czas jazdy na nartach może nawet większy z dojazdem do interesującego miejsca samochodem i ujeżdżaniu najfajniejszych tras. U mnie z reguły po skisafari mam nacieszone oko, ale narciarsko zazwyczaj niedosyt. A @ewangelizator i tak wybierze opcję która jemu najbardziej pasuje:-)
  11. @ewangelizator Co do Areny, to polecam część przy Zell am Ziller - praktycznie same czerwone, ciekawie pokręcone zjazdy z moja ulubiona trasą nr 18. No i oczywiście najdłuższy zjazd w dolinie, czyli z Ubergangsjoch na sam dół, prawie 2 km przewyższenia:-) Jedzenie to knajpka z najlepszymi winer sznyclami przy trasie 18. Również stoki na Konigsleitenspitze (trudniejsze) lub na Plattenkogel (łatwiejsze) są też bardzo godne uwagi.Żeby nie tracić czasu na przebijanie sie przez środkową część Areny (nie polecam) z reguły do tamtej części podjeżdżam na Gerlospass. Jest tam spory parking umiejscowiony pomiędzy gondolka Sonnwendkopfbahn, a krzesłem Plattenkogel x-press I - oczywiście bezpłatny. Czas dojazdu z doliny to około 30-40 minut w zależności w jakim stanie jest droga.
  12. cyniczny

    Sölden

    Przyjechałem dzisiaj do stolicy Polski - Warszawy. Szedłem sobie spokojnie ulicą Łazienkowską obok pięknego stadionu. Skończył się jakiś mecz i na ulice wysypało się mnóstwo kibiców. Niektórzy popychali mnie, obrażali "Polska dla Polaków" i żebym wypier...., mało nie pobili. Już nigdy nie przyjadę do tego paskudnego kraju, bo uważam, że kibice piłkarscy to dość reprezentatywna grupa. Żałuję tylko, że nie włączyłem trybu "nieśmiertelność" i ich wszystkich nie załatwiłem.
  13. Wielkie dzięki O dziwo młody nie ma żadnych zahamowań przed kolejnymi szusami, o które sam się bałem. Już mówi o jakimś "szybkim wypadziku na narty" z tatą i kolegami😀
  14. Dzień siódmy Hochzillertall Ostatni dzień pobytu w dolinie (jak się później okazało nie taki ostatni :-(). Postanawiamy pojxdzić po ośrodku Hochzillertall i w końcu odwiedzić Spieljoch. Poranek pogodowo średni. Wiatr, śnieg, nisko wiszące chmury. Wjeżdżamy z samego rana na górę. Tam mój syn postanawia pojeździć z kolega w ostatni dzień na snowboardzie. Szybkie wypożyczenie sprzętu i plan taki, że on z kolegą i innymi znajomymi będą jeździć w Hochzillertal, a ja wraz z innymi towarzyszem jedziemy przez Hochfugen na Spieljocha. Mamy wrócić na obiad i razem kończyć nartowanie. Początkowo wszystko przebiega zgodnie z planem i jak tylko otwiera się przejazd na Hochfugen (z reguły około 9:00), ciśniemy tam ile sił w nartach. Skibusy z Hochfugen na Spieljoch jeżdżą co 30 minut i po zjeździe trasą nr 1 mamy około 25 minut czasu wolnego. Postanawiamy więc wjechać gondolką Jet Hochfugen oraz krzesłem Sesselbahn na samą górę i po zjechaniu udać się na Spieljoch. Trasa 10 wspaniała mało ludzi, świetnie przygotowana po prostu bajka. Niestety w oczekiwania na skibusa dostaję telefon, że syn się przewrócił i uderzył kilka razy głową (oczywiście był w kasku). Boli go głowa, ma problemy z pamięcią. Decyzja błyskawiczna, wzywani ratownicy, ja w tym czasie próbuję w expressowym tempie wrócić na Hochzillertal. Serce kazało gnać ile sił, ale na szczęście rozum podpowiadał, że w toboganie znacznie mniej pomogę synowi niż 10-15 minut później, a pogoda zrobiła się naprawdę paskudna - mocny wiatr i opad śniegu. Na szczęście zdążam zanim syn zostanie zwieziony gondolką. Jadę z nim karetką do szpitala do Schwaz. Tam prześwietlenia, badania i decyzja, że generalnie jest dobrze, ale na wszelki wypadek trzeba zostać na 24h obserwację. W międzyczasie kontaktuję się ze swoim ubezpieczycielem i tu muszę pochwalić, bo praktycznie wszystko odbywa się bezproblemowo. Ubezpieczenie to wojażer w PZU, które wykupujemy praktycznie od zawsze, ale pierwszy (i mam nadzieje ostatni) raz wykorzystane w praktyce. Tak więc ten dzień zakończył się dość niespodziewanie. W sobotę syn został wypisany około 11:00, wsiedliśmy w samochód i po 12h dojechaliśmy szczęśliwie do domu. I tak zakończyła się wyprawa pod tytułem Zillertal 2019.
  15. Dzień szósty ponownie Arena Plan na ten dzień układają synowie. Wybierają podjazd samochodem do najdalszego zakątka Arena, czyli stoki Plattenkogel. Pamiętają, że rok temu fantastycznie się tam bawili i mają nadzieję na powtórkę😀 Pogoda zapowiada się wspaniale - pierwsze zdjęcie to widok o poranku z naszej kwaterki. Jest mroźno pogodnie i na dodatek w nocy spadło 10-15 cm świeżego puchu:-) Dojeżdżamy na GerlosPass tuż przed otwarciem krzesła. Widzimy, że trasa nr 70 niewyratrakowana, co wcale nam nie przeszkadza. Po wjeździe kolejnym krzesłem na Plattenkogel okazuje się, że jednak trasy 71-74 sa jak najbardziej wyratrakowane i po nich wykonujemy pierwsze szusy. Po kilku zjazdach przebijamy się na drugą stronę górki, a tam ratraki nic nie ruszyły. Generalnie trasy od 75 do 86 wyglądają jak jedna mega szeroka trasa. Dla fanów jazdy offpiste po prostu raj. Około południa przejeżdżamy na stoki Konigsleitenspitze. Jakże odmienne widoki są dzisiaj w porównaniu do dnia wczorajszego. Jest po po prostu cudownie. Jeździmy wszędzie gdzie się da, nie omijając speed checków, ski movie czy BMW xDrive Cup. Trasy 42, 51, 52, 53 ze wszelkimi odnogami i wariantami zjazdu. Bawimy się świetnie.Na koniec dnia przenosimy się ponownie pod Plattenkogel i tam jeździmy już do końca. Wspaniały narciarski dzień.
  16. Dzień piąty Arena Według prognoz dzień miał być całkiem, całkiem, stąd wyszedł pomysł, aby w końcu przejechać wzdłuż i wszerz Arenę Zillertal. Stratujemy z Zell am Ziller gondolką. Ponieważ krzesła umożliwiające podróż w dalsze części Areny jeszcze są nieczynne, ujeżdżamy ulubiona trasę w tej części ośrodka nr 18 oraz 16 i 17. Po kilku zjazdach ruszają dalsze krzesła więc pora ruszać dalej. Wjeżdżamy na najwyższy punkt Ubergangsjoch (2500 m. n.p.m.). Stamtąd lecimy w główną część ośrodka czyli Arena Center. Zjeżdżamy trasami 34, 33,33a i 31. Zwłaszcza 33a jest świetna choć krótka. Po zjazdach wciągamy się gondolką Isskogelbahn i trasą 36 zjeżdżamy na sam dół. Trasa mimo wczesnej pory jest już dość zmęczona, dodatkowo spora liczba ludzi, bo jest to jedyny narciarski łącznik do dalszych części ośrodka. Następnie przez KonigsleitenSpitze docieramy do najdalszego zakątka czyli Plattenkogel. Tam zjeżdżamy kilka razy i niestety czas wracać. Pogoda niestety jest coraz gorsza. Po dotarciu ponownie do Arena Center kontrastu praktycznie brak, sypie śnieg i wieje coraz mocniej. Szybko docieramy do Ubergangsjoch i tam czeka nas już tylko zjazd. Początkowo planujemy dotarcie na sam dół, ale brak widoczności i oblodzenie czerwonych tras powoduje, że rezygnujemy z tego pomysłu i ostatni odcinek pokonujemy gondolką.
  17. Dzień czwarty lodowiec Hintertux Na lodowiec praktycznie zawsze jedziemy pod pogodę, a że prognozy na wtorek były bardzo dobre wybór był prosty. Pobudka skoro świt, a właściwie w nocy:-) Startujemy z kwatery o 7:00, naszym celem jest wjazd pierwsza gondolką, co po raz pierwszy nam się udaje:-) Początek dnia najwyższe partie lodowca jeszcze w chmurach, ale wiemy, że do południa zrobi się pięknie. Wjeżdżamy na samą górę i zjeżdżamy w dół szerokimi trasami. Tylko pierwsze kilkaset metrów widoczność jest słaba,a im niżej tym lepiej. Do południa ujeżdżamy trasy 17a i 17. Około południa ponownie wjeżdżamy na sam szczyt i widoki są już piękne. Jeździmy trasami 11a, 11, 3 i 2. Przy okazji wypatrzyliśmy ładną knajpkę na uboczu - przy odnodze trasy nr 2 Spannagelhaus. Tam zamawiamy nasze jedno z ulubionych dań czyli Tiroler Grostl - pycha!! Spory mróz (około -20) powoduje, że ludzi jest niewiele. Jak dla mnie zimno nie jest specjalnie dokuczliwe, bo praktycznie nie wieje. Koniec dnia to już standard, czyli wjazd możliwe ostatnim krzesłem 4er Tuxerjoch, odczekanie chwili, aż tłumy pojadą i zjazd trasą nr 1 na sam dół. Dzień przepiękny!!!
  18. Dzień trzeci - ponownie Penken. Startujemy z samego rana, w nocy była świeża dostawa z nieba. Tak na oko 10-15 cm:-) Zaczynamy od trasy 16 - naprawdę ją polubiłem. Dodatkowo jest zupełnie pusta, więc robimy ją kilka razy. Pogoda na razie nie jest zła, co jakiś czas przebija się słoneczko przez chmury. Następnie około 11 przerzucamy się na Rastkogel, ale tam jeździ sporo ludzi. Jedziemy jeszcze dalej na Egalm, kolejka do krzesła spora, ale trasy puste. Jeździmy kilka razy trasą 77 - jest super,, a kolejka przy kolejnych zjazdach zmalała do zera. Niestety przychodzą coraz większe chmury przez co kontrast staje się zerowy. Dzień zbliża się ku końcowi, więc trzeba zawijać się na naszą stronę. Po dotarciu pod Horbergbahn mamy jeszcze czas na jeden zjazd 10-tką i dwa razy Baby Tourem.
  19. Dzień drugi Penken Zaczął się pechowo... zapomnieliśmy zabrać buty z suszarni i zorientowalismy się dopiero pod gondolą😁. Powrót na kwaterę zajął nam 30 min. Poza tym incydentem dzień przepiękny i narciarsko i widokowo. Zaczęliśmy od skrajnego krzesła i trasy nr 10, później czas przyszedł na nową trasę 16. Jest naprawdę świetna z jedną mocną ścianką. Wada to może ciut przykrótka. Następnie pojechaliśmy w moją ulubioną cześć ośrodka czyli stoki Rastkogel i tam jeździliśmy do końca dnia.
  20. Dojechaliśmy wczoraj do Zillertal. Sama podróż męcząca, ponad 15 h głównie z uwagi na warunki. Od Hof cały czas opady śniegu. Na pierwszy ogień standardowo poszedł wczoraj Hochzillertal. Z uwagi na późny przyjazd do doliny dzień narciarski skromny, bo pierwszy wjazd gondolą 13:30. Lecimy szybko na skrajne krzesło i zjezdzamy kombinacjami tras z, 6,7, Udało się też wjechać nową gondolą i zjechać nowa trasą. Polecam, widoki są przepiękne a sama trasa świetna. Dodatkowo popołudniu słońce przebijalo się przez chumury i zrobiło się pięknie. Kilka fotek z wczorajszego dnia.
  21. Podobnie La longia na Secedzie. Niby 10,5km w rzeczywistości 2 km krótsza.
  22. cyniczny

    Austria nowy sezon

    Oooo moja ulubiona część Areny, czyli Plattenkogel. Dzięki😀
  23. No dobrze poznajmy, bo pytanie było czy za plecami @JC miał dolinę Szarotek😀
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...