Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'dolomity' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Pogadajmy
    • Tematy narciarskie
    • Chcę Wam o tym powiedzieć
  • Sprzęt narciarski
    • Sprzęt narciarski
    • Dobór sprzętu
    • Tuning sprzętu
    • Testy sprzętu
    • Giełda sprzętu narciarskiego
  • Stacje narciarskie
    • Polska
    • Alpy
    • Słowacja, Czechy
    • Samochodem na narty
    • Warunki narciarskie - pogoda
    • Reszta świata
  • Technika jazdy na nartach
    • Race
    • Carving, funcarving
    • Freeride, freestyle
    • Poczatkujący na nartach
  • Wyjazdy na narty
    • Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
    • Wolne miejsce w samochodzie
    • Wspólne wyjazdy, odstapię kwaterę, szukam kwatery.
  • Sport
    • Zawody, wyniki, kalendarze, sylwetki ...
    • Zawody dla amatorów
  • Narciarstwo klasyczne, ski touring, ski alpinizm
    • Narciarstwo klasyczne, ski touring, ski alpinizm
  • Aktywne Lato
    • Rowery
    • Rolki
    • Wypoczynek w górach
    • Wypoczynek nad wodą
    • Bieganie
  • Nasze sprawy
    • Forum info
    • Tematy dot. skionline.pl
    • WZF skionline.pl
    • Konkursy
  • Stare forum
    • Ogólne
    • Sprzęt
    • Technika jazdy
    • Wyjazdy i ośrodki
    • Euro 2008
    • Lato 2008
    • Olimpiada Pekin 2008

Blogi

  • JC w podróży
  • Nogi bolo
  • Na białym i na zielonym
  • Zagronie, wspomnienia
  • Chrumcia tu i tam
  • >> z buta <<

Kalendarze

  • Kalendarz Forum
  • Alpejskie Mistrzostwa Świata
  • Alpejski Puchar Świata
  • Puchar Świata w Skokach
  • Puchar Świata w Biegach Narciarskich

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Imię


Miejscowość


Strona WWW


O mnie


Narty marka


Buty marka


Gogle


Styl jazdy


Poziom umiejętności


Dni na nartach

  1. Jak miło jest wspominać piękne chwile, które pozostaną w człowieku na całe życie ...takich momentów w ostatnich trzech latach miałem wiele, może nie aż tak dużo na nartach, ale również związanych z Alpami. Dzisiaj Was zabiorę na mój 14 trzytysięcznik - tak, tak... na koncie mam już ich 15. Dlaczego akurat zaczynam pisać od 14go? Bo to, Monte Civetta, która jest bardzo mocno związana z narciarstwem (ośrodek narciarski z "sówką" u podnóża)... a ponad to? To moja wymarzona i przepiękna góra! Dlaczego jeszcze? Bo to trochę polski szczyt... W 1972 roku Jerzy Kukuczka po raz pierwszy pokonał tutaj jedną z kultowych wspinaczkowych ścian na Torre Trieste wytyczając Direttissimę dei Polacchi. Do dzisiaj wśród alpejskich wspinaczy, to jedno z trudniejszych wyzwań. Północna ściana robi już z oddali piorunujące wrażenie! Fascynuje i cieszy oczy... mógłbym na Civettę patrzeć godzinami. Mieszkamy w Alleghe... ostatnie moje dwa pobyty w Dolomitach związane są z tym miasteczkiem. Jest to świetna baza wypadowa latem, ale również dla narciarzy - zimą. Naprawdę, to doskonale położona miejscowość nie tylko dla trakersów ale również dla kolarzy. Oczywiście w ostatnie letnie wakacje mamy ze sobą nie tylko uprzęże, ale również rowery szosowe...ale opowieści rowerowe z tutejszych przełęczy, to zupełnie inna historia, którą postaram się Wam przybliżyć niebawem, w innych wpisach na blogu. Do naszego trekingu startujemy o świcie. Nasza ekipa: Michał, Jacek, Paula i ja. Jedziemy autem z Alleghe przez Selva di Cadore w pobliże (kilka kilometrów przed) miejscowości Pecol. Nasz wehikuł zostawiamy na parkingu narciarskim przy wyciągach krzesełkowych Pioda i Palafavera. Zakładamy na plecy plecaki i idziemy praktycznie po trasach narciarskich tutejszego ośrodka narciarskiego. Pniemy się w górę by z narciarskiej trasy Roa Bianca skręcić w pewnym momencie w stronę schroniska Coldai. Czas się dłuży i do Rifugio szlak jest ani ciekawy, ani trudny - mozolny. Powyżej schroniska jest już znacznie fajniej! Wchodzimy w teren "księżycowy" z nieziemskimi widokami - na tabliczkach już wyznaczony jest kierunek naszej ferraty. Trawersujemy i trawersujemy w stronę początku żelaznej drogi. Po kilku godzinach dochodzimy wreszcie na jej właściwy start. Zakładamy uprzęże. Tutejszy szlak w skali ferratowej wyceniany jest na D. Ktoś, kto nie ma obycia z ekspozycją, nie ma doświadczenia w trudnawej wspinaczce zdecydowanie powinien najpierw potrenować na drogach A, B i C. Oprócz wszędobylskich stalowych linek masę tu klamr i sztucznych ułatwień. Zdarzają się miejsca gdzie trzeba się trochę bardziej wysilić i powspinać bez ułatwień, w czystej skale. Uwielbiam to, a na fotkach wygląda to tak: Oczywiście obowiązkowe rękawiczki... bez tego na ferratach można szybko nabawić się kontuzji dłoni. Widoki? Proszę... Jest niesamowicie i magicznie! Poziom adrenaliny miesza się z serduszkami w oczach i w człowieku rodzi się miliony motylków... zupełnie jak przy zakochaniu. Obcowanie w górach, skałach... gdzie cisza i pustka, to przeżycie niemal mistyczne. Poza nami nie spotykamy zbyt wielu turystów. Człowiek jest malutki, tyciutki w bezkresie tej kosmicznej krainy... Ferrata Alleghesi jest naprawdę trudna i wymagająca nie tylko kondycyjnie ale również siłowo. Ręce równie ciężko pracują co nogi. Góra często również oszukuje...gdy już jesteś mega zmęczony i myślisz, że to szczyt, że już dochodzisz... ona płata figle, bo to nie jest jej zwieńczenie...to tylko tak wygląda, złudzenie. Iść trzeba dalej! Od zmęczenia jednakże ważniejsze jest to, co się dzieje w człowieku. Radość z pokonywania kolejnych metrów jest olbrzymia. W drodze oczywiście ważne jest by mieć odpowiedni zapas wody i jedzenia. W skład naszego, każdego plecaka wchodzą (prowiant): - 3 litry wody (uzupełniana woda w każdym napotkanym schronisku), - 4 hamburgery własnej roboty (ze schabowym i dodatkami w środku), - 3 batony energetyczne, - paczka kabanosów, - puszka Coca-Coli (naszym rytuałem jest jej wypicie na szczycie góry), Ferratomaniaczka Sprzęt na sobie: - dobre buty trekkingowe (z rekomendacją na ferraty) wraz ze skarpetkami trekkingowymi, - bielizna i spodnie turystyczne (moje z rozsuwanymi nogawkami - można z nich zrobić spodenki krótkie), - koszulka termiczna, bluza termiczna, - uprzęż, kask, rękawiczki, okulary przeciwsłoneczne. Dochodzimy do szczytu... Pozostałości w plecaku: - lekki polar, koszulka termiczna na zmianę oraz kurtka przeciwdeszczowa, przeciwwiatrowa, czapeczka, - nóż, telefon, powerbank z latarką, czołówka, - dokumenty oraz ubezpieczenie, kasa Mamy to!!! Szczyt zdobyty! Można napić się zimnej Coli 3220 metrów... niby niedużo, a jednak ktoś, kto nigdy nie był na takiej wysokości (mimo olbrzymiego doświadczenia w Tatrach) na tej wysokości może mieć kryzys. Jeden z kolegów taki ma... no i niestety zejście jest utrudnione. Brak siły, lekkie zaburzenia równowagi i trzeba być ostrożnym. Asekurujemy kumpla i robimy częste postoje. Schodzimy Via Normala mimo tego, że w planach było zejście ferratą Rif. Torrani. Na szczęście wraz z utratą wysokości kolega odzyskuje siły i zdecydowanie przyśpieszamy. Po tej stronie góry mamy sporo (na wymienionej drugiej ferracie) śniegu. Nie mając raków, tak, czy inaczej musielibyśmy zawrócić z tej drogi. Widoczek ze szczytu w stronę Alleghe - miejscowości, nieopodal której mieszkamy. Godziny mijają, a przed nami jeszcze szmat drogi. Na szczęście bez niemiłych przygód, a z pozytywnymi emocjami. Do aut dochodzimy tuż przed zmrokiem. Szczęśliwi z naszej zdobyczy i przygody!!! GPS tego dnia pokazał: - przebyta odległość 28,66 kilometra - przewyższenie 2413 metrów - czas w ruchu 12:12:54 - całkowity czas 14:50:14 Ślad i mapa trasy (plus dodatkowe zdjęcia) pod linkiem ze Strava: Monte Civetta 3220 m npm | Hike | Strava Jesteście ciekawi innych trzytysięczników, na których byliśmy? Dajcie znać w komentarzach Pozdrawiam Mariusz "marboru"
  2. Czy dasz się porwać na Ski Safari, po regionie narciarskim Campiglio Dolomiti di Brenta we włoskim Trentino, z Folgaridy przez Madonnę di Campiglio do Pinzolo? Zaparszam Cię na narciarska wycieczkę, której ukoronowaniem jest wizyta w nowej restauracji oraz górnej stacji nowej, 10-os. gondoli w Pinzolo.
  3. Zapraszam do serca Dolomitów, do serca Sellarondy, do przytulnej miejscowości, która jest doskonałym miejsce na długie narciarskie safari. Zapraszam do Arabby, klejnotu Dolomitów, w którym poczujesz magię olbrzymiej Selli oraz majestat królowej Marmolady, gdzie zarówno miłośnicy niebieskich tras, jak i zwolennicy koloru czarnego znajdą najlepsze miejsca dla siebie. W filmie zdradzę Ci kilka Sekretów Sellarondy, z których dowiesz się, jakie dni wybierać na objazd Wielkiej Pętli oraz jak zaplanować jazdę, aby nie była nudna. Opowiem Ci także, czy jadąc do Włoch, powinieneś zapakować oprócz nart także łańcuchy.
  4. Wybrałem się w Dolomity razem z bratem. W planach 6 dni jazdy w Val Gardenie i okolicy. Mieszkamy na początku doliny Val di Funes gdzie jest "ikoniczny" widok na Dolomity, ale o tym za chwilę... Dziś przyjazd na spokojnie w okolicach południa, szwędanie się po pięknym Bressanone w klimacie świątecznym. Później nastąpił przejazd w głąb doliny Val di Funes w celu zobaczenia i podelektowania się "ikonicznym" widokiem na "tyły" Secedy wraz z przyległościami. Widok jak z obrazka, ciekawe uczucie być w bajce i w rzeczywistości jednocześnie. Totalne pustki w tym miejscu, latem pewnie jest całkiem odmienne z liczbą turystów. Jutro pierwszy dzień jazdy ⛷️ Jeszcze nie zaczęliśmy jeździć a zachwyt okolicą wielki... Dolce Vita.
  5. Korzystając z faktu, że w grudniu chętnych do narciarstwa jest mniej, niż w innym okresach sezonu wybrałem się w Dolomity, aby sobie przypomnieć kilka rzeczy, a kilka innych zobaczyć spokojnie pierwszy raz bez pośpiechu w stylu: "dlaczego mamy być w pierwszej gondoli?", albo: "zjemy obiad tutaj, będziemy czekać na stolik godzinę, ale to jest bardzo słynna restauracja"- (wiem, wiem, można zarezerwować), czy w końcu: "wiesz, moglibyśmy już na dzisiaj kończyć". Tzn, pojechałem sam i na razie sobie to chwalę. Z samej podróży, przejeżdżając przez Brenner jest problem, krótką chwilę po opłacie za przejazd, bo dwa kilometry za granicę we Włoszech jest remont. Całe te cztery kilometry zajęły godzinę. Ostatnimi laty, metodą prób i błędów doszedłem do wniosku, że optymalnym miejscem do eksploracji Dolomitów jest Val di Fassa. Ponieważ oprócz dostępu do SellaRondy (co jest ważne) mamy też do dyspozycji więcej ośrodków, niż w innych miejscach. I to mam na myśli dystans maks. do pół godziny samochodem. Konkretnie mieszkam w Campitello. Ogólnie śniegu nie jest zbyt wiele. Na trasach oczywiście nie można narzekać, poza trasami słabo. Drogi czarne, suche, kluczowe przełęcze przejezdne. Co się tyczy śniegu, to jest większa część śniegu wytworzonego. Jest to odczuwalne, zwłaszcza pod koniec dnia, gdy można spotkać wyszczotkowany z luźnego śniegu beton. Natomiast warunki do jazdy są bardzo dobre. Jeżeli chodzi o procent otwartych tras, to wygrywają Val Gardena i Val di Fiemme z Obereggen (75-90% otwartych tras). Słabiutko jest pod Civettą (planowałem tam jeden dzień- czas jazdy samochodem 50 minut), ale jest otwartych mniej, niż 30% tras. Równie kiepsko jest w SanPe, gdzie zresztą też planowałem jeździć, ale nie wiem jak to się skończy. Arabba też nie bryluje, oprócz obowiązków wynikających z SellaRondy, to ma jeszcze otwartą całą górę pod Porta Vescovo z tymi arabbowskimi czarnymi trasami i tyle... Cała nitka w stronę Marmolady (Mesola, Padon etc) zamknięta. W samej Val di Fassa jest otwartych 41 na łączną liczbę 105 km. Ale żeby nie było, jest mnóstwo jeżdżenia i cała masa możliwości. A przy tym, o ile w niedzielę było więcej ludzi i był to dzień po świeżym opadzie, i trasy mocno się degenerowały ok. 14:00, o tyle od wczoraj ludzi jest bardzo mało. Naprawdę mało, a jeżeli wybierze się n.p. Ciampac, to jest się dosłownie samemu. Dzisiaj w tamtych rejonach jeździłem z pewną obawą, że jeżeli coś mi się stanie, to przecież nikt tego nie zauważy😀. O Ciampaku jeszcze będzie. DolomitiSuperski za nic nigdy mi jeszcze nie zapłacił, ale spróbuję: to jest nieprawdopodobny termin do narciarstwa w tym regonie, polecam. A teraz po kolei: Dzień 1. ValGardena Z Campitello wjazd dużym funiforem i otwiera się prosta droga do Val Gardeny. Zanim zamkną Saslonga i czarną 3 z okazji PŚ zobaczę co tam słychać. Sella Sassolungo Saslong (z boku od tego wspólnego odjazdu z Ciampinoi) A to już Saslong z PŚ i dół Potem wjechałem na górę i pojechałem czarną trójką Warunki śniegowe bardzo dobre. Na Saslongu dużo takiego lodowego żwiru, ale nie stanowiło to problemu. Secedę i MontePana zostawiłem sobie na inny dzień. Potem korzystając ze wczesnej pory przerzuciłem się na Dantercepies, dla widoków i dla trasy Cir, którą jeszcze nie miałem okazji. W stronę AltaBadia W stronę Val Gardeny A to bohaterka drugiej części dnia Na początku myślałem, że to jakaś pomyłka, bardzo przyjemne czerwone zbocza. Na pierwszej ściance oddałem honor, a na trzech, czterech kolejnych honor i jeszcze więcej. Zjechałem na sam dół, który nie jest dołem z dolną stacją gondoli Dactercepies, trzeba podjechać krzesełkiem i stamtąd zjechać już czerwoną do Selvy. Ogólnie bardzo fajna i wymagająca trasa. Polecam pojeździć nią rano, po południu na zmęczonych nogach to chyba niekoniecznie. Cir Rano jeszcze przed Saslongiem pojechałem czerwoną trasą Falk od Piz Seteur do Plan de Gralba. Bardzo ciekawa, dość łatwa, ale dająca dużo radości trasa zaliczana do Legendary 8 (ośmiu powodów do dumy Val Gardeny). W tym dniu zrobiłem połowę: Falk, Cir, Saslong i 3). Zostały jeszcze Bravo, La Longia, Gardenissima i PIlat. Znam je wszystkie, ale powtórzę, dlatego Seceda jeszcze będzie. Masyw Selli na koniec dnia CDN
  6. Latemar Ronda, to świetna trasa rowerowa dokoła łańcuch Latemar we Włoszech. Swoją 46 km trasę zaczynam z ośrodka Carezza na przełęczy Karerpass, skąd zjeżdżam do Moeny, a następnie doliną Val di Fassa dojeżdżam do skoczni narciarskich w Predazzo. Dalej... Gdzie pojechałem dalej dowiecie się z filmu. Miłego oglądania 🙂.
  7. Krótkie podsumowanie wyjazdu w Dolomity. Termin niestety feryjny co dało się zauważyć zarówno na autostradach jak i nartostradach. W obie strony dodatkowe 2,5h jazdy z tytułu korków, przy czym nie było wypadków, a czasami wręcz trudno się było zorientować skąd ten korek się brał. Warto wziąć pod uwagę planując dojazd. Jak startowałem o 6 rano z wielkopolski to na miejscu miałem być o 16:30 a w realu byłem o 19:15 Ceny paliwa na autostradach 2,20-2,24€ (benzyna), nadkładając 5 minut na zjazd z autostrady i cena w Niemczech 1,73€, Austria 1,66€ - zaoszczędzone w sumie około 60€. Włochy cena paliwa 1,93€. Polecam wykupić bilet na Brenner elektronicznie - przejazd przez bramkę Video Maut na bieżąco, przy bramkach kolejka na kilkanaście minut. A treraz krótka relacja. Dzień pierwszy CCC jak Cortina d'ampezzo Na niedzielę wybraliśmy Cortinę spodziewając się mniejszej frekwencji weekendowej z uwagi na trudniejszy dojazd (w sensie odległości) niż do innych uznanych ośrodków. Ośrodek zaliczony, zachwytu nie było. Infrastruktra stara, trasy raczej czerwone, niebieskie to raczej łączniki i dojazdówki. Czarna Tofana zaliczona przy na powrocie - już mocno zmęczona - być może z rana byłoby lepiej. Być może drugi dzień przy znanej topografii ośrodka pozwoliłoby na inne spojrzenie na ośrodek, ale inne ośrodki zwyciężyły. Warto było zaliczyć ten słynny z pucharu świata ośrodek, ale jest wiele innych miejsc do odwiedzenia więc na dzisiaj powrotu nie będzie. Kilka zjazdów po 4km, 1x5km poza tym trasy od 1 do 2km więc bez szału jak na Alpy. Większość dnia spędziliśmy na górze ośrodka gdzie trasy były twarde przez cały dzień. W sumie przejechane 86km z czego 47,5km w dół na rozgrzewkę.
  8. Krótko o naszym wyjeździe do Włoch. Z racji mojego zawodu jestem skazana na wyjazdy w terminach feryjnych. Tegoroczny termin ferii w mazowieckim w połączeniu z terminami ferii w Austrii i następujących w kolejnym tygodniu ferii w Tyrolu Południowym podpowiedział nam, żeby jechać w mijającym tygodniu do Włoch. W nadziei, że będą dobre warunki, słońce i możliwie mało ludzi. W Val di Fiemme byłam dwukrotnie na białej szkole z moimi licealistami, ale ciężko nazwać to wyjazdem wypoczynkowym. Poznałam zarówno stoki jak i szpital w Cavalese, Dolomiti Trauma Klinik w Tesero, etc… Teraz jechaliśmy rodzinnie i na luzie więc mimo tego samego miejsca, był to wyjazd o zupełnie innym charakterze. Przez 6 dni jazdy mieliśmy piękne słońce, stoki o ekspozycji południowej trzymały do 11-12. Temperatura w dolinie dochodziła do 15 stopni, popołudnia były idealne na bieganie po łąkach w Predazzo. Kolejno odwiedziliśmy: 12.02 - Latemar 13.02 - Alpe Lusia 14.02 - San Martino di Castrozza 15.02 - Carezza 16.02 - Alpe Lusia 17.02 - Latemar Mój ranking powyższych osrodków wygląda następująco: Miejsce 1 - Carezza Ośrodek mały, bez famy 'resortu narciarskiego'. Oferuje kilka konkretnych tras. Układ ośrodka jest bardzo przemyślany, widać duży nacisk na rozwiązania ekologiczne (np. nowa stacja gondoli wtopiona w zbocze góry). Zdecydowanie najmniej narciarzy! Rewelacyjna baza gastronomiczna! Nie jestem w stanie dopatrzeć się wad tego miejsca. Miejsce 2 - Alpe Lusia Kolejny niewielki ośrodek oferujący wiele możliwości. Świetna niebieska trasa pod gondolą od strony Bellamonte niestety na tym wyjeździe była 'spalona'. Rano była betonowym polem lodu, a po południu zupą. Przy takiej pogodzie niestety ciężko o inne warunki. Ośrodek ratowały trasy schodzące w stronę Moeny - czarny Pivac i czarna trasa pod gondolą Valbona trzymały długo i skutecznie skatowały moje nogi. Baza gastronomiczna średnia. Modny Chalet 44 to organizacyjna porażka - przez pół godziny nie udało nam się nawet złożyć zamówienia. Stołowaliśmy się w skromnej Baita Bucaneve - przyzwoite dania w dobrych cenach. W tym ośrodku było już znacznie więcej narciarzy, sporo Polaków. Miejsce 3 - Latemar Największy z odwiedzonych ośrodków. Niestety też najbardziej oblegany, stąd trzecie miejsce w moim rankingu. Oferuje urozmaicone trasy, szybkie wyciągi, ale ma też miejsca w których przez cały dzień było bardzo tłoczno. Przepięcie z Pampeago w kierunku Oberregen przez cały dzień z kolejką. Genialna czerwona trasa nr 6 niestety obsługiwana jest przez krzesło będące przepięciem powrotnym w stronę Pampeago/Predazzo i tam też niestety przez cały dzień kolejka. Dla mnie to ośrodek na niski sezon, wtedy można poczuć jego potencjał. Knajpy ok. Bardzo dużo Polaków. Żałuję, że nie zastąpiliśmy go w ostatni dzień powtórką Carezzy. Miejsce 4 - San Martino di Castrozza Miejsce, które chciałam odwiedzić, żeby wyrobić sobie własną opinię. Miasteczko nosi znamiona kurortu - dużo pięknych hoteli, butików, restauracji. Wydaje się, że bardzo dużo szkółek odbiera dzieci od rodziców, co z pewnością jest dużym plusem dla tej grupy docelowej. Po wjeździe na szczyt widoki zapierają dech, miejsce wprost idealne na sesje foto. Narciarsko natomiast jestem na NIE. Świetne trasy obsługiwane przez przedpotopowe dwójki, dosłownie skaczące drewniane ławeczki, całkowicie odbierały chęć na powtórzenie tych tras. Szybsze wyciągi miały trasy nijakie - krótkie, albo położone bardzo nisko więc po 11 można było przypiąć płetwy. Chyba po raz pierwszy w życiu o 12 powiedziałam 'basta' i udaliśmy się w drogę powrotną. Z przystankiem na Passo Role, gdzie początkowo chcieliśmy przypiąć narty, ale skończyło się na obiedzie w fajnej knajpie i spacerze. Zaraz poszperam w telefonie i wrzucę kilka zdjęć.
  9. No nic pomału pakowanko i jedyny suszny kierunek 🇮🇹 Coby jutro na pierwsze krzesło zdążyć Na rozruch Alpe Lusia
  10. Jadę do Val Gardeny jutro wieczorem /czwartek/,3 dni jazdy w okolicy,powrót w niedzielę wieczorem po nartach,ewentualnie,jesli pogodowo byłoby idealnie,w poniedziałek po nartach.Jazda Autostradą A4 od Brzeska do Gliwic.Mam jedo miejsce w aucie i nocleg także.Więcej info tel.694427773
  11. Wybrałem się na 3 dniowe ski safari w tem weekend,korzystając z okazji,że po 2 latach przerwy znowu odbywa się jedna z kultowych imprez,dlugi na 4,5 km gigant Helmissimo. Co roku spotykalem tam mojego kolegę,Ukraińca zamieszkalego w Polsce,właściciela szkoły narciarskiej w Bukovelu,który przywoził tam liczną ekipę.W tym roku oczywiście ich nie było,burmistrz San Candido wspominał ich,potem minuta ciszy i odegrano hymn Ukrainy... A poza tym wszystko w porządku oprócz czasu,bo miałem przygodę po drodze.Ale czego się nie wygrało,to się wylosowało. Startowal nawet Manfred Moelgg,ale o dziwo wcale nie miał najlepszego czasu,o 7 sekund objechał go młody Włoch... A co do warunków do jazdy-Kronplatz extra,bo do popołudnia sporo stoków trzymało się lodowo. 3 Zinnen extra. Cortina katastrofa,nie wiem,co ludzie tam widzą-pojechałem na słynną czarną na porządnych startowych nartach,a tam kamień na kamieniu....
  12. W tym roku wymyśliliśmy sobie Kronplatz, to dla nas nowe miejsce i nie planowaliśmy tutaj przyjeżdżać - tylko jedna góra - nuda. Ale ponieważ od początków lat 90 XX wieku byliśmy już w tak wielu miejscach trudno już znaleźć coś nowego, no i przemówiła do nas ilość tras - prawie 120 km chociaż w zasadzie to jedna góra. Niezbyt zachęcający początek kolejka do kasy po skipasy - ponad pól godziny czekania:
  13. Dzień dobry z Italii. Niestety słaby internet na kwaterze, ale postaram się zamieszczać choć kilka zdjęć z wyjazdu. Blog uzupełnię z domu. Szykuje się spore skisafari, po najpięknieszych górach do szusowania. Pogoda? Proszę... Legendarne z Giro, Passo 😉 Widok: Team: Rekonesans przed latem... 😀 Teraz odpoczynek. Pozdrowienia marboru
  14. Cześć! Wybieramy się do San Martino di Castrozza, ale w najbliższych dniach zapowiadany jest bardzo silny wiatr północno-zachodni. Czy ktoś jest w stanie polecić alternatywne ośrodki, albo konkretne miejscowości czy nawet trasy sprawdzone w podobnych warunkach?
  15. Cześć wszystkim Jesteśmy ze znajomymi w trakcie wybierania ośrodka narciarskiego i zakwaterowania. Zastanawia mnie czy może ktoś z was ma doświadczenia z parkowaniem auta przy stacji Ortisei Seceda ? Niestety apartament jest 20 minut na piechotę od tej stacji i wydaje mi się, że dojście w butach z nartami może być problematyczne dla niektórych. Jest opcja dojechania busem tylko do piazza san antonio, a potem dojście na piechotę kilkaset metrów do stacji. Wygląda to tak na mapie : Zastanawia mnie to czy to nie będzie ciezka przeprawa pod górę. Parking piętrowy na stacji nie wygląda na zbyt wielki i ma kiepskie opinie. Czy ktoś z was ma jakieś doświadczenia z tym miejscem ? Czy wiecie czy jest w okolicy wyciągu przechowalnia nart? Dzięki z góry za odpowiedzi:)
  16. Z albumu: Ośrodek narciarski Pinzolo

    Ośrodek narciarski Pinzolo w regionie Campiglio Dolomiti di Brenta w Trentino, Włochy

    © skionline.pl

  17. Z albumu: Ośrodek narciarski Pinzolo

    Ośrodek narciarski Pinzolo w regionie Campiglio Dolomiti di Brenta w Trentino, Włochy

    © skionline.pl

  18. Z albumu: Ośrodek narciarski Pinzolo

    Ośrodek narciarski Pinzolo w regionie Campiglio Dolomiti di Brenta w Trentino, Włochy

    © skionline.pl

  19. Z albumu: Ośrodek narciarski Pinzolo

    Ośrodek narciarski Pinzolo w regionie Campiglio Dolomiti di Brenta w Trentino, Włochy

    © skionline.pl

  20. Z albumu: Ośrodek narciarski Pinzolo

    Ośrodek narciarski Pinzolo w regionie Campiglio Dolomiti di Brenta w Trentino, Włochy

    © skionline.pl

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...