Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Krzesło w SON - Szczyrk


JC

Rekomendowane odpowiedzi

.....Mostostal przyznał się z tego co pamiętam że jeździ nadal samochodem z gaźnikeim, a o takim z wtryskiem nie chce słyszeć...

Ja osobiście bardzo lubię posty Mostostal-a i wcale nie odbieram go jako "oszołoma".

Jego wiedza na tematy starych wyciągów (i nie tylko) jest duża.

Mało tego, to potrafi ją przekazać w ciekawy sposób i dodatkowo okrasza ją super fotkami.

Każdy ma jakiegoś swojego "konika" czy może nawet "fioła" (słowa "fioł" użyłem w pozytywnym znaczeniu).

Mostostal ma takiego jakiego ma i jest mi przykro jak czasami czytam "epitety" pod jego adresem, które ni jak się mają do treści którą zawiera w swoich postach.

A tak poza konkursem:wink: to auta gaźnikowe miały swój urok.

Były awaryjne i wymagały ciągłej "troski" właściciela, nie mniej łatwo było je naprawić, co przy obecnych układach zasilania paliwem nie jest już takie oczywiste.

Pozdrawiam

PS: Często czytam posty Mostostal-a o "starociach" na KN

Edytowane przez Piotr_67
ps
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Piotr_67 !

Miło, że nie jestem rodzynkiem w tym gronie.

Co do aut z gaźnikiem...

Cóż... jeden woli decydować sam np. o parametrach jazdy i pracy silnika a innemu wystarcza to co dała fabryka.

Żeby była sprawa jasna, to na co dzień jeżdżę Pandą (ale tą prawdziwą jedynie słuszną) z 1993r wyposażoną w silnik 1,1 Fire i o zgrozo! w jednopunktowy wtrysk (na nieszczęście Weber Marelli) co jest już dostatecznie upierdliwe z racji obsługi i konieczności podłączania komputera co czas jakiś. Mam też drugą Pandę z takim samym silnikiem i skrzynią ECVT ale za to z monowtryskiem BOSCH, który nigdy nie nastręczał żadnych kłopotów, ale faktycznie bliżej mu do gaźnika niż wtrysku. Moja mama miała do niedawna Focusa MkI 1,6, który od początku stwarzał same problemy. Wiecznie coś w tym G nie grało. W kółko trzeba było odwiedzać ASO i wydawać kasiorę na pseudomechaników, którym wydaje się, że komputer za nich wszystko zrobi. A do tego auto gniło szybciej niż jeździło. Chyba gorzej niż polskiej produkcji Uno.

Latem natomiast poruszam się często 46 letnią Zastavą 750 (na zmianę z Fiatem 900T z 1979r), które w ruchu miejskim i tak są za szybkie a po mieście spalają mi odpowiednio (5L i 6L) benzyny! Żaden wóz w mojej "stajnie" nie jest tak ekonomiczny. Nie wspomnę o tym, że sam sobie wszystko naprawiam (jeśli coś trzeba a nadmienię, że Zastava 750 odmówiła mi posłuszeństwa ostatnio w 2004r). Silniki w obu pracują jak szwajcarskie zegareczki a podłączone do dymomierza mieszczą się w klasie Euro 1. czyli tak jakby miały G-Kat.

Ktoś pewnie powie, że to mocno nie eko.. a ja ma w zadzie ekologię i póki będą na polach paść się krowy wydychające CO2 a po miastach będą jeździć autobusy a instytucje państwowe nie przesiądą się na rowery to mam na to wyjechane. Organizacje które próbują nas zmusić do ekożycia najpierw same muszą dać przykład. Najpierw góra potem my a nie na odwrót.

Tak przy okazji...

Ostatnie 3 dni spędziłem na targach motoryzacyjnych w Gdańsku (Ergo Arena) gdzie wystawiałem moją Zastavę 750 a także Fiata 900T. Wśród dziesiątek plastikwagenów, ociekających tandetnym chromem Citroenów DS i "peżotów" oraz Mersedesów B-klasse wyglądających jakby je robiono w Hyundai'u moje "zabytki" lśniły jak perła i jak myślicie... gdzie było najwięcej osób..?

Najlepsze jednak było na koniec. Po zamknięciu targów, kiedy trzeba było wszystko z hali wystawiać okazało się że najwięcej roboty miała firma STARTER... Cóż.. beka pełna...! Zastavka robi "brynk" i odjeżdża plastiki albo padły albo wymagały kabli bo pozdychały wysilone akumulatorki..

W życiu nie kupię takiego naszpikowanego tajwańską elektroniczną tandetą plastikwagena. Póki nie będę musieć. nic z tego.

Co do nart, powiem że to nie jest tak, że nie lubię karwingów bo nie. Próbowałem wielokrotnie. Próbowałem w czasach, kiedy jeszcze ich nie pchano w hipermarketach. Po prostu nie pasują mi i tyle. Potraktowałem je jako ciekawostkę i OK ale na co dzień wolę moje dwumetrowe gigantowe Heady czy wspomniane Elany. Są nieco taliowane ale to ja je prowadzę a nie one mnie.

No takie mam zboczenie, że lubię sam o sobie decydować... ;-) i nie poddaje się modom, trendom itd. Idę zawsze pod prąd. Może jestem anarchistą...? Kto wie... choć pewnie nie do końca, bo jak wcześniej pisałem wolę cyfrę od lustrzanki z klasyczną kliszą i muzy wolę słuchać z nośników cyfrowych niż z kaset. Używam też komputerów i komórek bo tak mi wygodniej i szybciej...

Edytowane przez MOSTOSTAL
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

.......Co do nart, powiem że to nie jest tak, że nie lubię karwingów bo nie. Próbowałem wielokrotnie. Próbowałem w czasach, kiedy jeszcze ich nie pchano w hipermarketach. Po prostu nie pasują mi i tyle. Potraktowałem je jako ciekawostkę i OK ale na co dzień wolę moje dwumetrowe gigantowe Heady czy wspomniane Elany. Są nieco taliowane ale to ja je prowadzę a nie one mnie.

No takie mam zboczenie, że lubię sam o sobie decydować... ;-) i nie poddaje się modom, trendom itd. Idę zawsze pod prąd. Może jestem anarchistą...? ........

Fajnie, że mamy ludzi z pasją. Kocham stare samochody i szczerz podziwiam i przyklaskuje tym, którzy je próbują ocalić. Co do naprawiania - fakt - coraz gorzej ale to taki ogólny trynd niestety.

Co do nart to nie masz racji absolutnie pisząc: "Są nieco taliowane ale to ja je prowadzę a nie one mnie." albo ja nie rozumiem co chcesz przekazać. Zadna narta nikogo nigdzie nie prowadz chyba, że ma ja na nogach kto snie potrafiący jeździć i moda nie ma tu nic do rzeczy. Tak jak komp czy komórka narta taliowana umoziwia więcej przy wykorzystaniu tej samej techniki. Przestawienie jest automatyczne jak wiesz co i jak. Piszę to nie jako entuzjasta "carvingu" - (bzdurne, nic nie mówiące określenie) ale osoba, która na własnej skórze doświadczyła procesu ewolucji sprzętowej. Znam pare osób, które w podobny sposób podchodzą do sprawy i wierz mi, że wynika to wyłącznie z niedoskonałości ich technik, którą w ten sposób sobie tłumaczą.

Z szacuneczkiem i pozdrowieniami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Mitek!!!

No być może masz rację tymi nartami. Nie powiem, że zęby na tym zjadłem i mi carving nie pasi, bo nie zjadłem. Spróbowałem raz czy dwa i wszystko!

Po pierwsze jakoś źle się czuję na krótkich nartach. Zawsze mam wrażenie, że w awaryjnej sytuacji polecę na ryło przez czuby.. :-), po drugie jakoś ciężko mi się rozstać z kijami choć muszę powiedzieć, że od jakiegoś czasu ich rzadko używam bo jeżdżę z moimi maluchami i muszę mieć ręce wolne...

Poza tym jeszcze od czasów zamierzchłych zawsze pasjonował mnie bieg zjazdowy. I choć trenowałem rzetelnie pod okiem instruktorów wszelkiej maści krystianie itp.. to zawsze miałem skłonności do pozycji jajo i uwielbiałem prędkość. Oczywiście w latach 80 i 90 mało gdzie można było tak pojeździć bez ryzyka, ale kusiło jak cholera. Stąd pewnie przyzwyczajenie do nart gigantowych. Jakoś nie kręcą mnie gęste skręty i jazda po tyczkach. Lubię wiatr we włosach. Tak, tak, we włosach.. kasku nie używam póki co. Ale też nie jeżdżę w wełnianej czapce a'la pieczarka, jak to ktoś sugerował. Jak będzie przymus do kasków to założę ale póki co cieszę się wiatrem... ;-) Powie ktoś że to głupota... i ma rację. Pasów w aucie też nie zapinam czasem. W zastavie z 66r ciężko by je było nawet zamontować. Frajda niezła.. zwłaszcza latem... ale i prędkości o wiele mniejsze. A jak ma mnie coś trafić to może i lepiej zaliczyć od razu kaplicę niż być rośliną uratowaną przez pasy... i siedzieć potem rodzinie na karku do końca życia.

W samochodach odwrotnie, nie znoszę sportowych aut, zwłaszcza ze sztywnym zawieszeniem. Lubię miękkie tapczany i emerycką jazdę, choć czasem się depnie na prostej... ;-)

Edytowane przez MOSTOSTAL
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadna narta nikogo nigdzie nie prowadz chyba....

Dobrze wiedzą o tym Ci którzy paręnaście lat temu usłyszeli o nartach taliowanych że same skręcają i jakiż był zawód każdego kto dopadł takie narty(a nie było łatwo) i okazało się że same to one nie robią nic, co najwyżej poruszają się z ogólnymi prawami grawitacji!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Dzięki Mitek!!!

No być może masz rację tymi nartami. Nie powiem, że zęby na tym zjadłem i mi carving nie pasi, bo nie zjadłem. Spróbowałem raz czy dwa i wszystko!

Po pierwsze jakoś źle się czuję na krótkich nartach. Zawsze mam wrażenie, że w awaryjnej sytuacji polecę na ryło przez czuby.. :-), po drugie jakoś ciężko mi się rozstać z kijami choć muszę powiedzieć, że od jakiegoś czasu ich rzadko używam bo jeżdżę z moimi maluchami i muszę mieć ręce wolne...

Poza tym jeszcze od czasów zamierzchłych zawsze pasjonował mnie bieg zjazdowy. I choć trenowałem rzetelnie pod okiem instruktorów wszelkiej maści krystianie itp.. to zawsze miałem skłonności do pozycji jajo i uwielbiałem prędkość. Oczywiście w latach 80 i 90 mało gdzie można było tak pojeździć bez ryzyka, ale kusiło jak cholera. Stąd pewnie przyzwyczajenie do nart gigantowych. Jakoś nie kręcą mnie gęste skręty i jazda po tyczkach. Lubię wiatr we włosach. Tak, tak, we włosach.. kasku nie używam póki co. Ale też nie jeżdżę w wełnianej czapce a'la pieczarka, jak to ktoś sugerował. Jak będzie przymus do kasków to założę ale póki co cieszę się wiatrem... ;-) Powie ktoś że to głupota... i ma rację. Pasów w aucie też nie zapinam czasem. W zastavie z 66r ciężko by je było nawet zamontować. Frajda niezła.. zwłaszcza latem... ale i prędkości o wiele mniejsze. A jak ma mnie coś trafić to może i lepiej zaliczyć od razu kaplicę niż być rośliną uratowaną przez pasy... i siedzieć potem rodzinie na karku do końca życia.

W samochodach odwrotnie, nie znoszę sportowych aut, zwłaszcza ze sztywnym zawieszeniem. Lubię miękkie tapczany i emerycką jazdę, choć czasem się depnie na prostej... ;-)

Ależ MOSTOSTALU Drogi. Uzytkowanie narty taliowanej nie wiąże sie od razy z zakupem narty superkrótkiej czy tez z odrzuceniem kijaszków. To radykalne podejście funcarverów, których na palcach jednej reki zliczyc na stokach możesz. Reszta bezkijkowców i krótkonartowców to mniej lub bardziej (niestety zazwyczaj bardziej) nieudolni nasladowcy funu, którzy zazwyczja nazywając go "carvingiem" mylą pojęcia. O narciarstwie mają pojęcie takie jak moja córka miała w drugim czy trzecim sezonie na deskach (3,5-4,5 roku). Sposób korzystania z nart w sensie techniki jazdy nie zmienił się zasadniczo i - tak jak to słusznie zauważył SB - żeby było OK trzeba jeździć a to czy sie jeździ na 210 czy na 175 nie ma wielkiego znaczenia.

Narty są zbudowane zupełnie inaczej i pomimo ich skrócenia sa w stanie przenosic siły, które kiedys tylko długa narta przenieść mogła.

Nie ma obowiązku jazdy na krawędzi a jedynie jest to znacznie łatwiejsze do osiągniecia przez tzw. szarego narciarza.

Ty - jako miłośnik zjazdu i szybkości masz tu nawet pewna przewagę bo to zjazd właśnie jest konkurencja nie tylko królewska ale przede wszystkim najbardziej "carvingową". Tu własnie jazda w każdym ścisle na krawędzi panuje najdawniej i ma najwięsze dla wyniku znaczenie.

Serdecznie pozdrawiam

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

....Ty - jako miłośnik zjazdu i szybkości masz tu nawet pewna przewagę bo to zjazd właśnie jest konkurencja nie tylko królewska ale przede wszystkim najbardziej "carvingową". Tu właśnie jazda w każdym ściśle na krawędzi panuje najdawniej i ma największe dla wyniku znaczenie.

Serdecznie pozdrawiam

Kto wie, kto wie... może się skuszę raz jeszcze...

Będę w Szczyrku (oczywiście!) w II połowie lutego (cóż.. ferie mnie niestety obejmują od jakiegoś czasu). Wezmę i sprawdzę. Wszak to co kiedyś nie smakowało dziś może być pyszne... ;-)

Zobaczymy. Tak czy inaczej liczę na zabytkowe orczyki i puste stoki... a komu to nie przeszkadza to zapraszam na piffko. Jeszcze tylko nie wiem gdzie dokładnie będę ale zdaje się, że w Sasance w Czyrnej.. a może u samego Pana R..? ;-)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My tu sobie gadu gadu i przygadu.. o starych łorcykach w leciwym Szczyrku ... a tu proszę o to taki kwiatek:

http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/629317,korbielow-osrodek-narciarski-pilsko-zostal-w-koncu-sprzedany,1,id,t,sa.html

No cęka mi łopadła...

I dobrze! Jakoś Korbielowa mi nie żal z mojego punktu widzenia. Oby im się tylko udało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My tu sobie gadu gadu i przygadu.. o starych łorcykach w leciwym Szczyrku ... a tu proszę o to taki kwiatek:

http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/629317,korbielow-osrodek-narciarski-pilsko-zostal-w-koncu-sprzedany,1,id,t,sa.html

No cęka mi łopadła...

I dobrze! Jakoś Korbielowa mi nie żal z mojego punktu widzenia. Oby im się tylko udało.

Nie mam nic do twojej niezwykłej pasji, spoko :) ale, ...bez urazy - nawet twoje newsy prasowe trochę już trącą myszką - 1.5 miesiąca temu, prawie dwa, było o tym, tzn. o Pilsku itd. :) :)

http://www.skionline.pl/forum/showthread.php/15587-Pilsko-sprzedane

Wiem że świat pędzi do przodu, czasem bez sensu, coraz słabiej nadążam, ale ...wiesz już, że internet wynaleźli ;):)

Edytowane przez gajowy01
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Nie mam nic do twojej niezwykłej pasji, spoko :) ale, ...bez urazy - nawet twoje newsy prasowe trochę już trącą myszką - 1.5 miesiąca temu, prawie dwa, było o tym, tzn. o Pilsku itd. :) :)

http://www.skionline.pl/forum/showthread.php/15587-Pilsko-sprzedane

Wiem że świat pędzi do przodu, czasem bez sensu, coraz słabiej nadążam, ale ...wiesz już, że internet wynaleźli ;):)

Czlowieku ale Mostostal mieszka w Gdańsku, to gdzies daleko, na północy jest podobno... ;)

Pozdro serdeczne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorki... wiem....

Nie czytam skionline forum od dechy do dechy. Mam ten temat (krzesło w SON) odłożony osobno z bezpośredniego linka. Nie mam tyle czasu, żeby wszystko czytać.. ale tu akurat moja wtiopa... ;-]

Przypadkiem natrafiłem na temat o sprzedaży Pilska w zupełnie innej części netu. Trochę nie pomyślałem, że zawsze jesteście o krok przede mną.. ;-)

A to , że w Gdańsku mieszkam, na prawdę nie ma wielkiego znaczenia.

Nieraz się przekonałem, że na tematy związane raczej z górami i nartami więcej wiem, niż niejeden mieszkaniec takich terenów.. To kwestia zainteresowania a nie miejsca zamieszkania.

Mam znajomego który o morzu, jachtach etc wie wszystko a mieszka w Krakowie i jest rodowitym Krakusem z dziada pradziada... a tu w Danzigu zagina niejednego "maryniarza". Tak to już bywa...

Pozdravki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Sorki... wiem....

Nie czytam skionline forum od dechy do dechy. Mam ten temat (krzesło w SON) odłożony osobno z bezpośredniego linka. Nie mam tyle czasu, żeby wszystko czytać.. ale tu akurat moja wtiopa... ;-]

Przypadkiem natrafiłem na temat o sprzedaży Pilska w zupełnie innej części netu. Trochę nie pomyślałem, że zawsze jesteście o krok przede mną.. ;-)

A to , że w Gdańsku mieszkam, na prawdę nie ma wielkiego znaczenia.

Nieraz się przekonałem, że na tematy związane raczej z górami i nartami więcej wiem, niż niejeden mieszkaniec takich terenów.. To kwestia zainteresowania a nie miejsca zamieszkania.

Mam znajomego który o morzu, jachtach etc wie wszystko a mieszka w Krakowie i jest rodowitym Krakusem z dziada pradziada... a tu w Danzigu zagina niejednego "maryniarza". Tak to już bywa...

Pozdravki

Stary to żart z Gdańskiem, żart, dowcip ku śmiechowi. Wiesz daleko konie , na trasie elektorscy itd. :)

Pozdro serdeczne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Będą krzesła !!

Na nowy sezon będą nowe krzesła!

Na 100% wiosną rozpoczyna budowa 4 osobowej kanapy DM na Beskid. Orczyk już wykopany, przecinka pusta. Jest nowy właściciel, idzie nowe.

Plany ponoć takie, że i na Beskidku powstanie wkrótce 4 osobowa kanapa. Ponoć oba stoki ma ten sam właściciel i ponoć dogadał się z właścicielami działek co do kasy za użytkowanie. To minimum. Plan jest taki, że docelowo ma powstać jeszcze połączenie Beskidka z Beskidem kolejną kanapą z możliwością zjazdu do Brennej. Ot co.

Zważywszy na to, p Richter będzie musiał się jakoś ułożyć z UM by nie zostać na lodzie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze mówiłem o tym,że należy "przerzucić" wyciągi w stronę Brennej i koniecznie w stronę Klimczoka.

Jeśli szybko powstanie kanapa na Beskidzie a nawet na Beskidku to COS i SON znów dostaną kolejny cios.

Tylko w ten sposób będzie można na nich wywrzeć presję by dokonali koniecznych zmian.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już tam Pracownia przypilnuje by nie stało się to szybko.... ;(

Trzeba by tak żeby się budowało naraz z 20 krzeseł, to kudłaci nie ogarną tematu:biggrin:

A może by mi tak zapchlić społeczne skrzynką pocztową takimi fałszywymi alarmami, że np. gdzieś tam widziało się że spych jeździ po lesie i że chodzą słuch że gondola będzie, że trza by to sprawdzić:stupid:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będą krzesła !!

Na nowy sezon będą nowe krzesła!

Na 100% wiosną rozpoczyna budowa 4 osobowej kanapy DM na Beskid. Orczyk już wykopany, przecinka pusta. Jest nowy właściciel, idzie nowe.

Plany ponoć takie, że i na Beskidku powstanie wkrótce 4 osobowa kanapa. Ponoć oba stoki ma ten sam właściciel i ponoć dogadał się z właścicielami działek co do kasy za użytkowanie. To minimum. Plan jest taki, że docelowo ma powstać jeszcze połączenie Beskidka z Beskidem kolejną kanapą z możliwością zjazdu do Brennej. Ot co.

Zważywszy na to, p Richter będzie musiał się jakoś ułożyć z UM by nie zostać na lodzie.

MOSTOSTAL skąd ten news?

Gdzie znajdę szczegóły?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MOSTOSTAL skąd ten news?

Gdzie znajdę szczegóły?

To nie news, było już na forum JC jakiś czas temu wspominał.

A szczegóły:confused::

To inwestycja prywatna, więc ustawa o zamówieniach publicznych nie obowiązuje, a w obecnej sytuacji wolnej demokracji w PL(źle pojętej) to myślę że i nawet te szczątkowe informacje które się pojawiają nie są na rękę inwestorowi:cool::.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mostostal - cały czas siedział cicho, ale jak już napisał, to info z grubej rury:biggrin::wink:

Widzę, że jesteś/byłeś właśnie na feriach w Szczyrku.

Co do informacji Mostostala - informacja sprawdzona - bynajmniej co do krzesła na Beskidzie ostatnio w prasie można było również o tym wyczytać i tu na forum również temat hulał.

I oby słowo w przyszłym sezonie w krzesło się przerodziło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do informacji Mostostala - informacja sprawdzona - bynajmniej co do krzesła na Beskidzie ostatnio w prasie można było również o tym wyczytać i tu na forum również temat hulał.

I oby słowo w przyszłym sezonie w krzesło się przerodziło.

O, przepraszam, informację na forum jako pierwszy sprzedał Fundu właśnie, a JC potwierdził http://www.skionline.pl/forum/showthread.php/9057-Nowe-inwestycje-w-polskich-górach?p=163661&viewfull=1#post163661 post#804

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej!

Wiadomość pozyskana z 3 źródeł. Obsługi wyciągu na Beskidku, osoby (ochrona danych osobowych) z szczyrkowskiego magistratu i.. p. Richtera, który wydawał się dziwnie zaniepokojony tą perspektywą, co właśnie dobitnie może świadczyć o prawdziwości tematu.

Dla SON'u to będzie wrzód, bo umówmy się... kto pojedzie na stare orczyki jak za płotem postawią wygodne kanapulce i to w korelacji z Brenną.. :smile: ??

(poza mną oczywiście bo jak wiecie mnie złom nie przeszkadza... :wink: )

Tak, istotnie, byłem w Szczyrku 2 tygodnie. Powiem, że nawet się wyjeździłem bo poza weekendem, kiedy trzeba było poczekać do wyciągów od 5 do 10 min to luzik. W zasadzie jazda na okrągło. Przygotowanie stoków w SONie niezłe, w COSie takie sobie za wyjątkiem może Dolin i zabytkowego orczyka. Od Jaworzyny w dół pod krzesłami lodowisko.

Odwiedziłem też Dębowiec. Fajne miejsce. Fajnie zrobione, ale moim zdaniem przerost formy nad treścią. Krzesła nawet w weekend w połowie puste. Niewykorzystane. Taka kanapa powinna stać na Julianach a na Dębowcu wystarczyłaby "dwójka" nieco szybciej jeżdżąca.

Poza tym górka 600m... jak u nas w Przywidzu.

Więcej wieści później.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej!

Odwiedziłem też Dębowiec. Fajne miejsce. Fajnie zrobione, ale moim zdaniem przerost formy nad treścią. Krzesła nawet w weekend w połowie puste. Niewykorzystane. Taka kanapa powinna stać na Julianach a na Dębowcu wystarczyłaby "dwójka" nieco szybciej jeżdżąca.

Poza tym górka 600m... jak u nas w Przywidzu.

Postawienie nowego krzesła 2-osob kosztuje pewnie tyle samo co 4-osob. W zasadzie na Dębowcu stoi najbardziej podstawowny model najtańszej chyba obecnie firmy na rynku czyli Tatralift. Mnie raczej przeraża ilość kasy jaki na to wszystko zostało wydane przez podmiot publiczny (miasto B-B) przy wsparciu funduszy z UE. Takim stokiem to można się zachwycać w okolicach Kielc a nie w Beskidach.

Jeśli p. Richter jest zaniepokojony tzn. że nie ma nic nowego w planach na przyszły rok. Ja w zasadzie też nie mam nic przeciwko orczykom. Tylko chciałbym widzieć orczyki sprawne i z długim trzonkiem. Te obecne nie nadają się do jazdy z dziećmi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...