Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Idealne auto dla narciarzy


JC

Rekomendowane odpowiedzi

Zapewniam, że już chcę:P;)

Ale wyraźnie napisałem, że 4x4 jest super ale czy konieczne. Wiadomo, że jest dużo droższe i niestety większości z forumowiczów raczej nie stać na porządne 4x4x:mad:

A na Barbados to tylko super cabrio:D:p

Konieczne są tylko podatki i śmierć. Można sobie tak życie zaplanować ,że samochód w ogóle nie jest konieczny.

Chodzi o to ,że jak już się na samochód decydujesz , a dodatkowo wozisz jeszcze rodzinę , to odpowiedzialnie jest tak wybierać model,żeby był jak najbardziej bezpieczny. Koszt zakupu i eksploatacji się raczej nie liczy.No dobra.Jest drugorzędny. Jezeli kogoś nie stać na nowe superauto , to może sięgnąć po używany takiej samej klasy. Zamiast kupować nowe na przykład z kurą na masce:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A o czym piszesz, bo te bo te skróty ABS, TCS, EBD ... CIA, CBA:p itp to różnie w różnych markach aut :D

EDS to chyba jest wspólny dla większości, a przynajmniej działa w ten sposób, że hamuje kołem które się ślizga na nawierzchni. Mnie to przeszkadza, bo umiem ruszać unikając poślizgu kół, ale przynajmniej wiem kiedy się te koła ślizgają. A tak o szklance na drodze dowiadujesz się za pierwszym zakrętem przejechanym prosto. Albo na czyimś zderzaku.

Jak się nie ma co się lubi , to się lubi co się ma:D

Wolę wersje: Z braku laku dobry kit!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EDS to chyba jest wspólny dla większości, a przynajmniej działa w ten sposób, że hamuje kołem które się ślizga na nawierzchni. Mnie to przeszkadza, bo umiem ruszać unikając poślizgu kół, ale przynajmniej wiem kiedy się te koła ślizgają. A tak o szklance na drodze dowiadujesz się za pierwszym zakrętem przejechanym prosto. Albo na czyimś zderzaku.

EDS działa tylko i wyłącznie we współpracy z ABS-em i bez niego nie ma możliwości działać gdyż wykorzystuje czujniki ABS-u. To że umiesz ruszać bez utraty przyczepności wierze ale to nie oto tu chodzi. Jeśli jedno z Twoich kół napędowych stoi na lodzie gdy drugie na asfalcie to choćbyś sprzęgło puszczał z największą delikatnością to koło na lodzie się poślizgnie i wtedy to akcji wkracza EDS, które je przyhamuje ;) Poza tym EDS działa tylko <40 km/h więc nie przeszkodzi Ci w sprawdzeniu czy szklanka jest czy nie chyba że jedziesz wolniej :)

Edytowane przez Ambro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EDS działa tylko i wyłącznie we współpracy z ABS-em i bez niego nie ma możliwości działać gdyż wykorzystuje czujniki ABS-u. To że umiesz ruszać bez utraty przyczepności wierze ale to nie oto tu chodzi. Jeśli jedno z Twoich kół napędowych stoi na lodzie gdy drugie na asfalcie to choćbyś sprzęgło puszczał z największą delikatnością to koło na lodzie się poślizgnie i wtedy to akcji wkracza EDS, które je przyhamuje ;)

Tak tak, ale z doświadczenia wyciągniętego w jeździe starymi autami 4x4 wiem, że przy ruszaniu oprócz sprzęgła i gazu można użyć hamulca. Dzisiaj już tego nikt nie uczy, że hamulec służy nie tylko do hamowania, pomaga również przy ruszaniu. Wyrobiłem sobie taki nawyk i w takiej sytuacji jak opisałeś radzę sobie hamulcem. Natomiast ruszając spod świateł na śliskiej nawierzchni, bądź podjeżdżając pod oblodzone wzniesienia, wolę jak auto mi troszkę tańczy, bo wtedy czuję że to ja jestem kierowcą i nikt mi się do mojej funkcji nie wtrąca.

Tak więc ABS i ESP to typowe systemy poprawiające bezpieczeństwo, jednak EDS wymyślono tylko dla "niedzielnego kierowcy" i po to by właściciele suv'ów myśleli, że ich auto posiada blokadę.

W pewnym sensie również poprawia on bezpieczeństwo. Wszakże nic nie zastąpi tego uczucia, gdy auto przed nami leci do tyłu, a my nie mamy gdzie uciekać.

PS. U mnie można wyłączyć EDS, reszta systemów działa jak należy. Poza tym EDS działa przy większych prędkościach o ile masz na tyle mocny silnik, by mieliło kołami przy prędkościach rzędu 50 - 60 km/h, tylko ze znacznie mniejszą czułością. Ale wtedy wszelkie powonienia z układu hamulcowego nie są przyjemnym zapachem.

Edytowane przez John
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam takie ustrojstwo w swoim aucie, nie da się cholerstwa wyłączyć, jak chcę sobie nim na parkingu czy placu (pustym) pokręcić tzw bączki to auto po wykonaniu pierwszego półobrotu po prostu kompletnie traci moc i zmula, staje i jest po zabawie. Dlatego do tego celu biorę auto żony, ono nie ma żadnej elektroniki i można nim fajnie się pokręcić, polatać bokiem itp. Super miejscem do tego są puste parkingi pod ośrodkami narciarskimi w Alpach, zjeżdżam ostatni z trasy, parking pusty i ogromny, fajnie zaśnieżony, można się pobawić. Niemniej do wożenia rodziny zdecydowanie wolę swojego sprzęta skażonego elektroniką bo jest po prostu dużo bezpieczniejszy i mniej uciązliwy, w jeździe codziennej nawet w trudnych warunkach nie zmusza mnie bym udawał jakiegoś Solberga bo to męczące i przeważnie kiepsko wychodzi zwłaszcza na drodze publicznej; a co do opinii, że lepsze są bez elektroniki itp to niestety to mi przypomina trochę filozofię Indian, że ich dymne sygnały lepiej dzialają niż telefon czy telegraf. To niestety nie ma żadnego pokrycia w rzeczywistości i w zwykłej cywilnej jeździe, którą często kierowca prowadzi rutynowo. A juz kuriozalna jest opinia porównująca działanie hamulców z ABSem i bez. Mialem kilka szkoleń na torze, byłem fascynatem jazdy i różnych tego typu zajęć, wynajmowaliśmy tor, instruktorów itp , różne rzeczy przerabialiśmy, było porównanie dzialania auta z ABSem i bez i wynik jest miażdżący. Dodam jeszcze, że przy takich testach z instruktorem oraz nauki hamowania awaryjnego wychodzi, że ponad połowa kierowców w ogóle nie umie tej prostej czynności wykonać za pierwszym razem w sytuacji gdy jest do tego przygotowana. Przy hamowaniu z omijaniem przeszkody na suchym większośc ludzi w aucie bez ABSu ładowała się w tą przeszkodę, na mokrym w zasadzie wszyscy. Dopiero po kilku próbach to wychodzi a to są sytuacje spodziewane, gdy człowiek wie co będzie robił, zero zaskoczenia. W aucie z ABSem większość ludzi hamuje i mija przeszkodę przy pierwszej próbie. Auto bez elektroniki jest fajne do zabawy, daje dużo przyjemnosci ale tak naprawdę w wielu sytuacjach wymaga bardzo dużych umiejętności.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestia psychiki. Nie każdy w napiętej sytuacji puści hamulec by ominąć przeszkodę. Nad ABS nie ma co dywagować, nawet najstarsze systemy udowadniają, że poprawa jest znacząca.

Jesteś pewien, że nie można tego wyłączyć? Myślę że jest gdzieś magiczny przycisk, bądź komenda w komputerze wyłączająca EDS i ESP do spółki.

Pewnie schowane tak, by ktoś przypadkiem do tego nie dotarł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głowy nie dam, że się nie da ale może tak niestety być. Z drugiej strony może to i dobrze bo trochę lekkomyślne są takie zabawy 2 tonowym autem o długości zbliżonej do 5m. A w zwykłej jeździe jakoś to wcale nie przeszkadza, dobrze dostrojone są te ogłupiacze więc włączają się tylko w trudnych przypadkach, no i zapalanie się zółtej lampki informującej,że jest ślisko jest bezcenne. W poprzednim aucie (czterołap Subaru) nie miałem tego, auto wykazywalo sie zdumiewającą przyczepnością na sliskim, zaparkowałem sobie pod sklepem nieświadom,że jest szklanka, wysiadłem i na pierwszym kroku zaliczyłem taką glebę, ze aż mi się komórka na części rozsypała a sakramentalne o k.... to dopiero wyksztusiłem jak już leżałem na glebie. I to był niski wymiar kary:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestia psychiki. Nie każdy w napiętej sytuacji puści hamulec by ominąć przeszkodę. Nad ABS nie ma co dywagować, nawet najstarsze systemy udowadniają, że poprawa jest znacząca.

Jesteś pewien, że nie można tego wyłączyć? Myślę że jest gdzieś magiczny przycisk, bądź komenda w komputerze wyłączająca EDS i ESP do spółki.

Pewnie schowane tak, by ktoś przypadkiem do tego nie dotarł.

Zawsze może wydłubać bezpiecznik:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony może to i dobrze bo trochę lekkomyślne są takie zabawy 2 tonowym autem o długości zbliżonej do 5m.

Z pewnych rzeczy się nie wyrasta.

Takie zabawy powinny być obowiązkowe na kursach, ponieważ uczą zachowań, które się przydają w podbramkowych sytuacjach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A na Barbados to tylko super cabrio:D:p

Byles? Nie polecam cabrio tam.

Za goraca, za czesto deszcze padaja szczegolnie w sezonie letnim (naszym letnim).

Osobiscie wole tam taxi z klima jezdzic. Szczegolnie przy tamtejszych kierowcach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam takie ustrojstwo w swoim aucie, nie da się cholerstwa wyłączyć, jak chcę sobie nim na parkingu czy placu (pustym) pokręcić tzw bączki to auto po wykonaniu pierwszego półobrotu po prostu kompletnie traci moc i zmula, staje i jest po zabawie. Dlatego do tego celu biorę auto żony, ono nie ma żadnej elektroniki i można nim fajnie się pokręcić, polatać bokiem itp. Super miejscem do tego są puste parkingi pod ośrodkami narciarskimi w Alpach, zjeżdżam ostatni z trasy, parking pusty i ogromny, fajnie zaśnieżony, można się pobawić. Niemniej do wożenia rodziny zdecydowanie wolę swojego sprzęta skażonego elektroniką bo jest po prostu dużo bezpieczniejszy i mniej uciązliwy, w jeździe codziennej nawet w trudnych warunkach nie zmusza mnie bym udawał jakiegoś Solberga bo to męczące i przeważnie kiepsko wychodzi zwłaszcza na drodze publicznej; a co do opinii, że lepsze są bez elektroniki itp to niestety to mi przypomina trochę filozofię Indian, że ich dymne sygnały lepiej dzialają niż telefon czy telegraf. To niestety nie ma żadnego pokrycia w rzeczywistości i w zwykłej cywilnej jeździe, którą często kierowca prowadzi rutynowo. A juz kuriozalna jest opinia porównująca działanie hamulców z ABSem i bez. Mialem kilka szkoleń na torze, byłem fascynatem jazdy i różnych tego typu zajęć, wynajmowaliśmy tor, instruktorów itp , różne rzeczy przerabialiśmy, było porównanie dzialania auta z ABSem i bez i wynik jest miażdżący. Dodam jeszcze, że przy takich testach z instruktorem oraz nauki hamowania awaryjnego wychodzi, że ponad połowa kierowców w ogóle nie umie tej prostej czynności wykonać za pierwszym razem w sytuacji gdy jest do tego przygotowana. Przy hamowaniu z omijaniem przeszkody na suchym większośc ludzi w aucie bez ABSu ładowała się w tą przeszkodę, na mokrym w zasadzie wszyscy. Dopiero po kilku próbach to wychodzi a to są sytuacje spodziewane, gdy człowiek wie co będzie robił, zero zaskoczenia. W aucie z ABSem większość ludzi hamuje i mija przeszkodę przy pierwszej próbie. Auto bez elektroniki jest fajne do zabawy, daje dużo przyjemnosci ale tak naprawdę w wielu sytuacjach wymaga bardzo dużych umiejętności.

Mihumor,sorry,ale się nie bardzo z Tobą zgadzam.No może częściowo. ;) Oto proste przykłady,jak wykłada się elektronika:

-Opisywałem już wcześniej jak odstawiłem Q7 spod świateł na "szklance".Dlaczego tak się stało?Otóż te systemy nie pozwalają żadnemu z kół na utratę przyczepności,co w niektórych autach powoduję,że czasem prędzej zgaśnie silnik niż auto ruszy(sprawdzone na jednym z najnowszych VW).Piszą o tym nawet w instrukcji!Nie mając tych systemów,ruszałem na lekkim uślizgu,ale auto nabierało rozpędu.

-Hamuję przy małej prędkości na szklance,z ABS auto zachowuję się tak,że właściwie nie wytracam prędkości.Kiedy udaje mi się go oszukać,zatrzymuję się bez trudu!

-Inny przykład,jest w VW taki system automatycznego parkowania.Pewnie co mniej utalentowanym/doświadczonym kierowcą się przydaję,ale każdy przeciętny kierowca zmieści się w mniejszej luce niż owy system. :rolleyes:

Dodam jeszcze,o czy możecie czasem poczytać w pismach motoryzacyjnych,że przy poślizgach elektronika nie zawsze działa jak to przewidziano i zamiast pomagać kierowcy wyjść z poślizgu,jeszcze go potęguję.Może to rzadkie przypadki,ale jednak... Najbardziej jednak rozbawił mnie test Volvo,które miało wykryć przechodnia i się zatrzymać... miało... :P Było o tym głośno.

Powiem tak - większości kierowców w sumie ta elektronika wyjdzie na plus,bo nawet jeśli jakieś czucie auta jest,to nie każdy w sytuacji podbramkowej potrafi zdjąć nogę z hamulca,czy po prostu zachować zimną krew,podobnie jak przy ruszaniu i zabuksowaniu kół,wielu zamiast popuścić gaz dociska go mocniej.

Natomiast zaletą "nie mania" elektroniki jest to,że zawsze wiemy po czym jedziemy,przy każdym ruszaniu,hamowaniu,a nawet zakręcie.Elektronika tylko zamruga i kierowca nie koniecznie musi zdawać sobie sprawę jak bardzo jest ślisko.

Nie potrzeba jakiś wielkich umiejętności żeby jeździć sprawnie i bezpiecznie bez tych wszystkich systemów,wystarczy trochę czucia i zimnej krwi.Natomiast jestem jak najbardziej za,żeby każdy sobie poćwiczył na pustym placu poślizgi,hamowania itp.To fajna zabawa i niewątpliwie wiele się można nauczyć. :)

Co do testów na torze,to to są... idealne warunki.Na drodze nie będzie takich sytuacji,kiedy nagle z suchego trafiamy na idealnie rozlaną taflę wody o głębokości 1cm(nie mówiąc o jej jakości),jeśli już to z jednej to będzie 5cm z drugiej np. 1mm.,żeby po następnych 3 metrach wszędzie był ten 1mm albo znowu sucho...

Poza tym na drodze widząc dużą kałuże nikt nie wjedzie w nią np. 100km/h,jak zasugeruję instruktor,bo nikt zapewne nie kandyduję na pogromcę Roberta Kubicy czy innego Hołowczyca,tylko wcześniej trochę zwolni... :rolleyes:

Nie jestem przeciwnikiem takich kursów,więcej!Sam chętnie kiedyś spróbuję! :rolleyes:

Podsumowując:najlepszy komputer w samochodzie znajduję się w głowie kierowcy,kwestia tylko na ile właściwie się go wykorzystuję... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze,o czy możecie czasem poczytać w pismach motoryzacyjnych,że przy poślizgach elektronika nie zawsze działa jak to przewidziano i zamiast pomagać kierowcy wyjść z poślizgu,jeszcze go potęguję.Może to rzadkie przypadki,ale jednak....

Tak miałem w Rawce, zupełnie nie udany system w tym samochodzie pracuje, nigdy nie było wiadomo czy zadziała, a jak zadziała to co zrobi, generalnie porażka, natomiast w Avensisie super działa i można go wyłączyć:).

Natomiast zaletą "nie mania" elektroniki jest to,że zawsze wiemy po czym jedziemy,przy każdym ruszaniu,hamowaniu,a nawet zakręcie.Elektronika tylko zamruga i kierowca nie koniecznie musi zdawać sobie sprawę jak bardzo jest ślisko.

Tu ja się nie zgodzę z Tobą Maćku,

Dam Ci się przejechać jak będzie śnieg na drodze. Szybciej dowiesz się w samochodzie z elektroniką że jest ślisko niż w takim bez i to nawet nie kwestia kontrolki która zamruga, tylko ingerujący system w układ jezdny powoduje delikatnie.... szarpnięcia, nie wiem jak to wytłumaczyć, ale to czuć po prostu że coś Ci pomaga.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Johnny - co do wniosku zgoda tylko wydaje mi sie, że budujesz go na bardzo mocno wątpliwych fundamentach i dochodzisz bardzo zdradliwą ścieszką do właściwej konkluzji. Trochę to przerysuje by jasno to było widać. Zakładasz, że autem z elektroniką jeżdżą ludzie niedbale, byle jak, nie mają pojecia o jeździe i nie czują po czym i jak jadą, natomiast bez niej to świetni kierowcy z wyczuciem i wielkimi umiejętnościami co to zawsze hamulec puszczą w odpowiednim miejscu i może jeszcze nawet uzywają kierunkowskazów tak by inni wiedzieli co za chwilę uczynią a co w Polsce jest niesłychanie rzadkim przymiotem:D. Nie wiem co kietrowca robił w Q7, może gazetę czytał, moze gadał przez komórkę, pił kawę albo kochankę za kolano trzymał - do mnie ten przykład jako jakaś wykładnia czy coś typowego nie przemawia a sam bym mógł przedstawic setki odwrotnych o zachowaniu aut na sliskiej nawierzchni gdzie kluczowa będzie nie elektronika ale sprawa napędu, gdzie autem jednoosiowo napędzanym nawet z miejsca nie ruszysz bez ogromnych kłopotów bez względu na umiejętności (z całym szacunkiem:cool:)

Co do wyjątków w działaniu - owszem, na pewno są, troche przypomina mi to jednak dywagacje młodzieńców co to przytaczają przykłady jak brak zapiętych pasów komuś tam życie uratował. Moje doświadczenie z dwóch wypadków jest takie, ze gdyby nie pasy to bym nie brał udziału w tej dyskusji.

Co do ABSu to juz pisałem i nic więcej nie dodam, umiem hamować bez niego ale auta bez ABSu bym na dziś nie kupił - o ile wogóle takie sprzedają (może Tata Nano?)

Przy szkoleniach na torze warunki nigdy idealne nie są, są one dużo gorsze i mniej przewidywalne niż na drodze, a to ze względu na specyficzny asfalt, a to ze wzgledu na nawiezione błoto na tor przez licznych delikwentów odwiedzających niespodziewanuie trawniki nie mówiąc już o jeździe zimą gdzie mamy normalne zimowe warunki jak na kiepskiej drodze.

Nie wiem tez na czym budujesz opinię, ze bez elektroniki to wiesz po czym jedziesz a z elektronioką tylko "coś ci mruga" i nie wiesz, tego nie rozumiem. Jeżdżę na codzien autem "z i bez" i tego nie pojmuję.

Jonny - nie wierzę też, że nigdy nie wjechałeś w wielką kałuże z predkością 100km/h, u nas w Pl jak nie znasz drogi a jedziesz podczas deszczu 100 to po prostu nie jest to możliwe. Sytuacje na kursach doskonalenia jazdy są kreowane - to oczywiste - ale uczą zachowań i odruchów i jasno pokazują jak bardzo ogromna większość kierowców ich nie posiada - i to nawet tych bardzo dobrych z wieloletnim doświadczeniem bo w zasadzie tylko z takiowymi sie tam spotykałem. To uczy pokory, trochę jak mocno zalodzona i wymuldzona traswa stroma, na które odkrywam, że jeszce duzo godzin musze spędzić na nartach by dać sobie 7:cool::D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo z samochodami i umiejętnościami jest jak z jazdą na nartach. są i zwolennicy surowej deski,i wspomnieniowcy nieratrakowanych stoków i wyrwirączek odsądzający od wiary carvingowców, no i są młodzi bogowie speeda i taliowanych nart, no i w końcu ci co dłubią lub próbują coś dłubać świadomie:p.

Podobnie jak Mihumor byłem kiedyś na szkoleniu na zamkniętym torze i pamiętam doskonale z podstawowego szkolenia, że nikt praktycznie (choć wszyscy posiadali) nie wiedział jak korzystać z ABS (bo de facto mało kto znał sposób jego działania poza wyświechtanym zwrotem iż "zapobiega blokowaniu się kół") i na mokrej płycie większość hamowała pulsacyjnie z ABS'em i była wielce zszokowana że omijając przeszkodę, trzeba kopnąć hamulec przytrzymać i skręcić kierownicą bez jego puszczania.

swoją drogą chciałbym poznać takich co mają takie naturalne nie wyćwiczone odruchy, chociaż może lepiej nie :eek::)

Edytowane przez ravick97
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Johnny - co do wniosku zgoda tylko wydaje mi sie, że budujesz go na bardzo mocno wątpliwych fundamentach i dochodzisz bardzo zdradliwą ścieszką do właściwej konkluzji. Trochę to przerysuje by jasno to było widać. Zakładasz, że autem z elektroniką jeżdżą ludzie niedbale, byle jak, nie mają pojecia o jeździe i nie czują po czym i jak jadą, natomiast bez niej to świetni kierowcy z wyczuciem i wielkimi umiejętnościami co to zawsze hamulec puszczą w odpowiednim miejscu i może jeszcze nawet uzywają kierunkowskazów tak by inni wiedzieli co za chwilę uczynią a co w Polsce jest niesłychanie rzadkim przymiotem:D.

Nie zakładam,że autami naszpikowanymi elektronikom jeżdżą wyłącznie ci mniej utalentowani.Przecież nie stan portfela decyduje o umiejętnościach. ;) Natomiast wydaje mi się,że elektronika jakby "izoluję" kierowcę od czynników zewnętrznych,co budzi złudne poczucie bezpieczeństwa.Tak stwierdził m.in. mój ojciec,zwłaszcza po jednym z groźniejszych poślizgów - nie zdawałem sobie sprawy jak jest ślisko.Dodam jednak,że w sumie mimo wszystko chwali sobie te wszystkie systemy.Sam nie wiele miałem okazji pojeździć takimi furami,więc może zbyt sceptycznie podchodzę do tych nowinek. :rolleyes:

Nie wiem co kietrowca robił w Q7, może gazetę czytał, moze gadał przez komórkę, pił kawę albo kochankę za kolano trzymał - do mnie ten przykład jako jakaś wykładnia czy coś typowego nie przemawia a sam bym mógł przedstawic setki odwrotnych o zachowaniu aut na sliskiej nawierzchni gdzie kluczowa będzie nie elektronika ale sprawa napędu, gdzie autem jednoosiowo napędzanym nawet z miejsca nie ruszysz bez ogromnych kłopotów bez względu na umiejętności (z całym szacunkiem:cool:)

Co do wyjątków w działaniu - owszem, na pewno są, troche przypomina mi to jednak dywagacje młodzieńców co to przytaczają przykłady jak brak zapiętych pasów komuś tam życie uratował. Moje doświadczenie z dwóch wypadków jest takie, ze gdyby nie pasy to bym nie brał udziału w tej dyskusji.

Co do ABSu to juz pisałem i nic więcej nie dodam, umiem hamować bez niego ale auta bez ABSu bym na dziś nie kupił - o ile wogóle takie sprzedają (może Tata Nano?)

Przy szkoleniach na torze warunki nigdy idealne nie są, są one dużo gorsze i mniej przewidywalne niż na drodze, a to ze względu na specyficzny asfalt, a to ze wzgledu na nawiezione błoto na tor przez licznych delikwentów odwiedzających niespodziewanuie trawniki nie mówiąc już o jeździe zimą gdzie mamy normalne zimowe warunki jak na kiepskiej drodze.

Nie wiem tez na czym budujesz opinię, ze bez elektroniki to wiesz po czym jedziesz a z elektronioką tylko "coś ci mruga" i nie wiesz, tego nie rozumiem. Jeżdżę na codzien autem "z i bez" i tego nie pojmuję.

Jonny - nie wierzę też, że nigdy nie wjechałeś w wielką kałuże z predkością 100km/h, u nas w Pl jak nie znasz drogi a jedziesz podczas deszczu 100 to po prostu nie jest to możliwe. Sytuacje na kursach doskonalenia jazdy są kreowane - to oczywiste - ale uczą zachowań i odruchów i jasno pokazują jak bardzo ogromna większość kierowców ich nie posiada - i to nawet tych bardzo dobrych z wieloletnim doświadczeniem bo w zasadzie tylko z takiowymi sie tam spotykałem. To uczy pokory, trochę jak mocno zalodzona i wymuldzona traswa stroma, na które odkrywam, że jeszce duzo godzin musze spędzić na nartach by dać sobie 7:cool::D

Przykład Audi oczywiście można podważyć,choć widziałem,że gość ruszał.Może w między czasie,jak wspomniałeś,coś tam mantrował...

Zgodzę się,że napęd 4x4 na pewno w 99% będzie zdecydowanie lepszy,wystarczyło mi widzieć,jak mnie Figo łyknął po jednym ze spotkań. ;)

Opinię buduję na tym co słyszę od znajomych i rodziny,oraz na tym co czasem przeczytam.Być może jest tak,że zwracam uwagę na negatywne przypadki,a te pozytywne gdzieś tam ulatują z pamięci.

Dochodzę do wniosku,że muszę pojeździć trochę takim autem w ekstremalnych warunkach,wtedy może docenię bardziej te wszystkie wynalazki.ABS mnie czasem wkurza,ale przy większej prędkości czasem doceniam jego działanie.

Chyba skorzystam z propozycji SB i się karne przy okazji WZF-u.

Sławek,ale masz autocasco? :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam to zawsze pracowali spece od marketingu:

Gdyby człowiek był złośliwy to by powiedział że więcej marketingu niż samochodu :)

A tu troche inny test na sucho audi i bmw i gdzie tu słynny slogan audi "przewaga dzięki technice"

http://www.youtube.com/watch?v=HvqQu...eature=related

Co do ABSu to juz pisałem i nic więcej nie dodam, umiem hamować bez niego ale auta bez ABSu bym na dziś nie kupił - o ile wogóle takie sprzedają (może Tata Nano?)

W UE nie można od dobrych kilku lat kupić samochodu nowego bez ABS.

To uczy pokory, trochę jak mocno zalodzona i wymuldzona traswa stroma, na które odkrywam, że jeszce duzo godzin musze spędzić na nartach by dać sobie 7:cool::D

Eee tam ja sobie dałem 4 i nie mam wyrzutów sumienia :D

Zgadzam się z tym. :)

A wracając do tematu to dla mnie idealne było coś w stylu Audi Allroad czy Subaru Outback. :rolleyes:

nie wiem jak z miejscem w środku ale jezdnie daje rade.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na filmie jest nowy Outback, ja troche jeździłem pprzednikiem a ogólnie Subarakami wszystkimi od rocznika 04 do 08 miałem okazje pojeździć mniej lub wiecej, też na różnych szkoleniach czy zlotach( jak z nartami - przesiadka do cudzego i można sie karnąć i sprawdzić furkę:)). Ten kolo na filmie jeździ po świerzo napadanym śniegu i w takich warunkach to ja Foresterem przejeżdżałem zaspy nawiane o głębokości powyżej maski - super jazda w puchu:D. Ale już w śniegu mokrym to mi się tego samego Forestera udało unieruchomić w polach w dużo mniej imponującej warstwie - zawisł na bebechach bo mu zabrakło prześwitu (19 cm). Co do miejsca w Subaru to wynik nie jest imponujący, tak jak Marcin mówił - 4 osoby ok, 5 już nie. Jak mi sie trzecia córka urodziła to sie musiałem Subaraka z żalem pozybyć bo zapinanie trzech folelików z tyłu ocierało się o masochizm:D. Troche ciasnawo też jest kierowcy przy wsiadaniu i wysiadaniu, w swojej klasie to średnie stany dolne wielkości. Niemniej to super samochód i chętnie bym do niego jeszcze wrócił bo to fajna marka i ma to coś. Taki Outback dla narciarza to propozycja trudna do pobicia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie zawsze istnieje problem wyboru pomiędzy funkcjonalnością a wyglądem auta.Pociąga takie A5 sporback/o A7 nie wspominam/,ale bardziej racjonalna dla narciarza wydaje się skoda superb kombi,która A8 przewyższa pod względem miejsca z tyłu dla pasażerow.Nie jest sprawiedliwy osąd samochodów naszych byłych sąsiadów z bloku wszchodniego,czyli Czechów:pAlbo ktoś nie ma pojęcia o motoryzacji,o dawnych już związkach z niemieckim przemysłem,albo mu wstyd,że taki Kraj jak nasz zaprzestał rozwoju motoryzacyjnego.Panowie,ta kura ma już ponad 100 lat tradycji:D,a może tylko kiedyś odbiegała od swojego głownego Pana VAG wykonaniem,ale dziś znacxznie go zaczyna w niektórych segmentach przewyższać;)Sam znam te samochody,przetestowałem octawię,superba I,jedyne co wymagały te samochody to okresowego przeglądu.Dziś jeźdzę japońcem 4x4,nikt mnie nie bierze na światłach:D,istnieje możliwość wyłączenia tej blokady kół przy starcie;),ale reszta przy superbie,to koszmar.Nie ma większego i wygodniejszego samochodu dla normalnego zjadacza chleba niż ten samochod,a jeśli komuś kura przeszkadza to kupuje znacznie mniejsze samochody jak audi czy bmw.Dla mnie klasyką i samochodem marzeń jest CLS,ale dla narciarza to porażka:pCzekam na wersję skoda superb kombi 2,0 TSI DSG 4x4,na dzień dzisiejszy nie ma 4x4:p,jak nie to wybiorę audi sportback:rolleyes:,nigdy suva,a japońskiego zapewne;)

Edytowane przez dareklewandowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czuję się wywołany. :D. Nie uważam skód za złe samochody.W swoich klasach niezłe. Design nowych modeli wg mnie bardzo dyskusyjny(nowa fabia szczególnie-brzydsza od starej 10x) .Ale to rzecz gustu. Chodzi o to, że w cenie nowej oktawii, a juz na pewno superba mozna kupic o niebo lepszy 2-3 letni samochód.

No i napęd 4x4 w skodzie jest realizowany przez haldexa. Dobre to zeby wyjechac z zaspy ale wiele mu brakuje do stałych napędów . POkonując tym autem szybki zakręt na mokrym jedziesz identycznie jak przednią ośką.

2,0 tsi ale z napędem Q ma sens

Edytowane przez kettenhund
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • JC unpinned this temat

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...