Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. hokej1

    hokej1

    Użytkownik forum


    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      4


  2. Mitek

    Mitek

    Użytkownik forum


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      7 273


  3. mihumor

    mihumor

    VIP


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      3 592


  4. niko130

    niko130

    Użytkownik forum


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      405


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 13.03.2011 uwzględniając wszystkie działy

  1. Wyjazd "z partyzanta", jednodniowe załatwianie hotelu (Rindererhof obok dolnej stacji Gletscherbus 1) - tradycyjnie z wrodzonego lenistwa (auto stoi cały pobyt) jak również zimnej kalkulacji, bo zimy to tutaj raczej nie ma, więc lodowiec jedynym rozwiązaniem. Alergia na mokre trasy objawiła się w całej okazałości. Droga z Wrocławia równe 900km przez Niemcy, 8 godzin bez wielkiego szaleństwa. Podjazd od Myerhofen - duuuże wyzwanie, jak tu jest normalna zima, to ja dziękuję, bez łańcuchów nie ma co próbować. Dziś dzień pierwszy, 8.30 karnie wsiadam do kolejki i do góry. W hotelu jeszcze sprawdzenie kamerek - niestety lekko dramatycznie. Poniżej 2400 powyżej zera, słońce nie rekompensuje bo go nie ma, na samej górze (Gefronere Wand) wieje i mgła. Wszystko pow. 2600 zamknięte. Krótka analiza sytuacji i pozostały do jeżdzenia... 2 trasy - niebieska 17 z Tuxerjoch i czerwona 2 z Tuxer Fernerhaus. 17-ka na początek, da się przeżyć, chociaż śnieg w 80% składa się ze sztuczności - troche lodu. Początek w niezłej zadymce, potem już lepiej. Trasa przygotowana, ale ponieważ reszta lodowca praktycznie zamknięta, napływają tłumy i szybko zamienia sie w swojskie muldowisko pomieszane z lodem. Uciekam Gletscherbusem 2 na Tuxer. Można powiedzieć, że powtórka z rozrywki, tyle, że mało "stonki", ale ratraki o tej trasie chyba zapomniały, straszna kasza od góry. Na szczeście temp. w granicach -5, śnieg da się odgarnąć nartami nawet takiemu amatorowi jak ja. Dolny odcinek to już "Ciechocinek". Po 12-ej zaczynają i tu napływać ludzie i robi się nieciekawie ze względu na pelne rozbicie trasy. O 14-ej mam dosyć i melduje się w knajpie na degustacji. Rozmawiałem tamże z ludźmi, którzy przybyli w południe z innych miejsc doliny Zillertal i nie jest dobrze. Na Rastkoglu pada deszcz, brrrr. Niestety temperatury ostatnich tygodni w połączeniu z brakiem konkretnych opadów zmasakrowały narciarsko to piękne miejsce. Ale z naturą nie da się wygrać. Jutro zapowiadają uruchomienie góry lodowca, mam nadzieję na więcej wrażeń, to mój pierwszy pobyt tutaj i szkoda byłoby odjechać niespełnionym ;-). Dzień drugi Wyszło słońce, otworzyli wszystko na górze (powyżej Tuxer) i ... życie stało sie piękne. 8.15 otwieram bramki, 8.40 jestem na 3250npm i cudna dolina stoi otworem. Trasy stół, ludzi niewiele (na razie) więc szybki objazd. Na początek 4+3 do 2-iej stacji Gletscherbusa - czerwona, ale w takich warunkach ma się wrażenie, że zielona ;-). Równoległe do 4 od samej góry (5 i 8) - bez zastrzeżeń. Większość tras lodowca krzyżuje się w jednym miejscu, ale to jest skrzyżowanie wielkości Zieleńca ;-), więc bezproblemowe. Potem przeskok na drugą stronę (Kaserer) i tu jeden drobny przytyk - końcówka dojazdu po ścieżce szer. 2m i ludziach bezmyślnie opalających się w tym miejscu. W górę orczykiem i testowanie tras 11 (po obu stronach wyciągu) oraz 11a - wszystko na poziomie, szczególnie zachwyciła mnie 11a - takiej szerokości zjazdu to jeszcze nie widziałem. Fajnie zorganizowane są połączenia tras - można jeździć ósemkami niemal i sie nie znudzą. Mały przytyk do tras 11 - trzeba przejechać przez trase orczyka, co samo w sobie nie jest może problemem, ale niektórych (wielu) ponosi i orczyk co chwilę stoi. Na deser zostawiłem sobie zjazd 2 na dół, ale mam chyba pecha do tej trasy, bo dziaiaj była w jeszcze gorszym stanie, niż wczoraj - muldy, miękki śnieg etc. Narodu dzisiaj, mimo , że nie "łykend" zjechalo strasznie dużo, od 11-ej było jak na warunki austriackie tłoczno. Wszystkiemu "winna" pogoda, ujemne temperatury sa powyżej 2500npm, więc większośc gości Zillertal wybiera lodowiec.
    6 punktów
  2. Jako, że wywołałem tą dyskusję nie spodziewając się jej tak wielkiej dynamiki, rozległości oraz wywołania tak wielkich namiętności spróbuję napisać kilka słów podsumowania jej głównego nurtu na ostatnich kilku stronach, a będzie to podsumowanie trochę subiektywne. Zgadzam się z Mitkiem, że skala oparta na pojęciach i róźnych umiejętnościach jest ułomna i trudna w samoweryfikacji - zwłaszcza na niższych poziomach i przy małym doświadczeniu. To też był główny powód, ze swój pomysł oparłem na powtarzalnym pokonywaniu poszczególnych, rosnących trudności, doświadczeniu, objeżdżeniu oraz radzeniu sobie w różnych warunkach. Wydaje mi się, ze to jest czytelne i trudniej się tu pomylić albo nawet samego siebie oszukiwać. Co do wątpliwości w kwestii wrzucenia umiejętności jazdy na tyczkach czy pozatrasowej (jak i jazdy w puchu) to uważam, że są to dalsze stopnie zaawansowania narciarskiego i rozwoju. Nie możemy przecież oceniać głównie jazdy po świetnie przygotowanych trasach w idealnych warunkach bo to moim zdaniem nie jest wielka sztuka na pewnym poziomie zaawansowania i wszystko zamyka się tam głównie w kwestiach estetycznych i niekoniecznie ma przełożenie na jazdę po czymś trudniejszym (trasy, warunki etc). Jasne, można pozostać na etapie bardzo dobrej techicznie jazdy dowolnej po przygotowanych trasach, to bardzo przyjemna aktywność i można z niej czerpać wiele radości i wciąż się w tym doskonalić ale nie ma się co oszukiwać, ze to są szczyty narciarskiego wtajemniczenia. Kwestie pt "ile razy w roku mam okazje jeździć na tyczkach" albo ile razy w puchu" to kwestie podejścia własnego i chęci, jak ktoś chce to ma, jak w to nie celuje to ma rzadko a jak się w tym nie czuje i nie lubi to nie ma wcale- i w tym ostatnim przypadku po prostu nigdy się tego nie nauczy czyli zatrzyma na pewnym etapie i będzie poszukiwał swojej określonej ramami doskonałości. Dodam tylko,że trudno lubić jazdę pozatrasową czy w puch albo w trudnych warunkach jeżdżąc tylko na slalomce bo to żadna przyjemność a i pewnie żadne umiejętności nie pomogą by to tak naprawdę dobrze robić i jeszcze z tego przyjemność czerpać.
    3 punkty
  3. Tu macie szczegóły: http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/krakow/lawina-w-tatrach-wydobyto-zasypanych-trwa-reanimac,1,4209124,region-wiadomosc.html niestety http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/krakow/tatry-tragiczna-lawina-jedna-osoba-nie-zyje-dwie-s,1,4209179,region-wiadomosc.html
    2 punkty
  4. Cześć Oczywiśćie, że tak. Już po paru zdaniach można dośc dobrze zweryfikowac umiejętności narciarskie. Sposób opisu, nazewnictwo, sposób analizowania sytuacji na stoku, sposób opisu włąsnej techniki - bardzo szybko zdradzają kłamstwo albo bark wiedzy. Myslę jednak, żę apel taki jak poniżesze w wielu wypadkach nic nie dadzą ponieważ Ci ludzie są absolutnie przekonani o swoich umiejętnościach. Ich samoocena nie jest świadomym przeinaczaniem faktów. Oni po prostu są przekonani, żę oceniają się prawidłowo. Problem w tym momencie polega na tym, że - będąc przekonani o swojej wiedzy i umiejętnościach zaczynają doradzać innym. Pół biedy jak powielają rady innych bardziej zorientowanych w temacie (czasami nawet możesz porzeczytać dość długie frazy gdzie brakuje tylko cudzysłowu i info od kogo pochodzi cytat) Gorzej gdy zaczynają wysnuwać włąsne teorie dotyczące doboru nart, techniki jazdy itd. Pozdrawiam
    2 punkty
  5. Właśnie o to chodzi. W realu nikt nie zawyży bo się skompromituje kłamstwem. Przejdziesz z takim delikwentem do technik na których zwyczajnie polegnie i po ptaszkach. Wielu wydaje się, że w necie są anonimowi, wszystko mogą... co jest wielką bzdurą. Wracając do skali... Może warto wytłuszczonym drukiem napisać nad zaproponowaną skalą, że np. "Narciarzu/narciarko, przecenianie/zawyżanie swoich umiejętności nie przyniesie Ci żadnych korzyści. Każdy z użytkowników forum jest traktowany tak samo niezależnie od tego jaka cyferka z forumowej skali umiejętności będzie widniała w jego profilu. Prawidłowa ocena może tylko pomóc w przypadku, jeśli będziesz oczekiwał/a pomocy/porady np. przy doborze sprzętu i w wielu innych przypadkach podczas aktywnego działania na forum. Najważniejsza jest pasja, pamiętaj o tym.". Nie musi być dokładnie to, ale... może to jest jakaś próba trafienia przynajmniej do tych, którzy są świeżo po rejestracji.
    2 punkty
  6. Wiem wiem,to jeszcze nie koniec sezonu narciarskiego,jednak postanowiłem opisać wyprawę... Nie mogłem być na imprezie skionline,to nie znaczy,że będę siedział przed telewizorem i oglądał seriale,znam lepsze zajęcia!Wiec zgadałem się z ekipom... Ruszamy z B-B PKS-em do Szczyrku,ale nie na narty,idziemy w góry!Ostatnio zakończyliśmy wyprawę w "Chacie Wuja Toma" i z tamtego punktu też ruszyliśmy na szlak.Była też jedna przygoda w autobusie - jakiś pan sobie za dużo wypił i pomagałem kierowcy go wytaszczyć z pojazdu - ale pomińmy to... Ruszamy z centrum Szczyrku i kierujemy się w stronę wcześnie wspomnianej Chaty Wuja Toma.Najbardziej irytuję,jak długo opuszcza się teren cywilizacji... Po drodze mijamy,już całkowicie bez śniegu,stok Beskidek.Jest tam nawet mała skocznia: Dalej dowiadujemy się,że poszukiwany szlak ma swojego patrona: Teraz przed nami sporo wspinaczki,idziemy mocno pod górkę.Po drodze można podziwiamy widoki,ale też bolejemy nad rzezią w Beskidach.Konkretnie to rzezią drzew!Wygląda to przerażająco! Ponieważ szlak prowadzi na Klimczok,a My chcemy w drugą stronę,porzucamy go.Biorę odpowiedzialność na siebie i prowadzę ekipę skrótem,którym powinniśmy dużo szybciej dotrzeć do właściwego szlaku.Nie jestem pewien,ale też znam te tereny,więc pewnie ciśniemy pod górę,jest nawet coraz więcej śniegu.Już zaczynam mieć wątpliwości,kiedy docieram w punkt tam,gdzie chciałem!Tutaj się gryzę z myślami,że trza było zabrać narty,da się tu spokojnie pojechać!Miałem zabrać takie specjalne,drewniane,,, radzieckie... Tą trasą spokojnie docieramy do celu,do Błatniej.Są wolne miejsca,ale nocleg tani nie jest - 25zł/os. + 8zł. za pościel.Wszystko byłoby ok,gdyby nie fakt,że łóżka są wyjątkowo niewygodne!Pomijając,że są piętrowe,to nie da się na nich znaleźć żadnej wygodnej pozycji.Jakoś przemęczyłem.Kręgosłup trochę mniej... Następnego dnia najpierw zaprawa w barze i ruszamy w stronę Wapienicy.Trzeba się oczywiście odpowiednio posilić: Idziemy do Wapienicy,ale wcześniej do zapory w tejże,tutaj widok z góry(ta biała plamka): Po drodze ciekawe drzewo: Jest tam fajna knajpka,jakieś centrum nurkowe.Im bliżej tym więcej ludzi - nieubłaganie docieramy do cywilizacji,co nikogo nie cieszy... Tutaj ostatnie wzmocnienie i ruszamy do domu,a w sumie to do pizzerii... Pozdrowionka od autora z profesjonalnymi kijkami nordic walking na tle zbiornika w Wapienicy: Podczas całej wyprawy non stop mocno wiało,ale to nie zepsuło humorów!
    1 punkt
  7. I tu się bardzo mylisz. Kontrrotację potrafią wykonywać nawet 0 początkujący. Kazde wbicie kijka niesie element rotacji. Zaciesnienie skretu bez udziału ukladu odbywa się przez rotacje. Trzeba tylko odpowiednio ją uzywac. Nalezy rozroznic zjawiska szkodliwe i korzystne i to własnie wywołane rotacją lub kontrrotacją. Wystarczy , ze sa one w niewlasciwym momencie zaczęte lub zakonczone. To są ułamki sekund (nawet msec) Czy nie dostrzegacie tych elementów u początkujących, zaawansowanych i zawodników. W ilu to skrętach zawodnik stosuje rotacje dla korekty toru jazdy, a ile razy widzimy , ze nie pożądana rotacja jest powodem upadku, czy wypadniecia z trasy slalomu. Prosze mi wierzyc , trzeba dobrego skupienia sie na ruchu aby dostrzec impuls rotacji, czy kontrrotacji. U narciarzy zjezdzających w jednej pozycji z góry do dołu te elementy zle stosowane przesądzają o kiepskiej jezdzie. Tam gdzie jest precycja, miekkosc tam jest równowaga, balans, KR, KB , ruchy przód-tyl, góra -dół jest praca kijków, jest prawidlowy oddech, odpowiednio kierowany wzrok, kontrola napięc mięsni, wypoczynek jednych, gdy drugie pracuja. Taki narciarz to nie pomnik (drewniany pinokio) postawiony na nartach. Pozdrawiam!
    1 punkt
  8. Prawie ze wszystkim się zgadzam. Nie moga to byc princypia i sztywne zasady. Oczywiscie , zawsze na to zwracam uwagę. Ale te szerokosci bywają rózne i na zawodach PS czasami wynikają z blędu. Nie szerokosc ma tu znaczenie a ustawienie ich takie aby gwarantowały równowagę i pozwalaly na pracę stopą (czucie krawedzi. Jest oczywiste ze przedewszystkim DOLNA a 70/30 jest srednim rozkladem obciązenia. Poczatkujący musi szukac pełnego obciązenia dolnej (stąd cwiczenie jevelin). 50/50 to małe wpadki 00/100 - duże blędy (chyba, ze zabawa). bardzo nieprecyzyjne okreslenie położenia ciala, okreslam je bardziej precyzyjnie. Nie jest to zresztą jedyne. Nie mozna tego pomijac. Najczesciej ograniczam się do uwagi o podniesieniu pozycji. Wiadomo, ze odciazenie realizuje sie tez w rózny sposób (temat rzeka). Jak najbardziej, ale to za malo. Ten akurat pomaga w skrecie (poczatek koniec) i w przyspieszeniu w skrecie. Niestety malo postrzegany na stoku. Ja bardzo s\często zwracam na to uwagę. I tak i nie! Nawet zawodnicy jezdzą róznie ale napewno nie jest to pozycja całego wirazu. Pnadto powiem, ze ten sam zawodnik moze byc ulożony w tej lini prostopadlej w jednym wirazu a w następnym zupelnie inaczej. I w tym miejscu przyznam , ze czesto taki wlasnie układ propnuję początkującym ( na parę zjazdów). Cel uswieca środki. Podstawowa rzecz. Bez niej nie ma płynnosci w jezdzie. Te elementy to tylko ABC z calego alfabetu ,którym trzeba się posłuzyć w jezdzie na nartach. Czasami własnie wykraczam daleko poza te ABC, komentując jazde z filmu. Jesli czytasz moje komentarze (oceny) to zauwazysz , ze rózna miarą mierze jazdę wrzucającyuch filmy do oceny. Abys mial wiekszą rozterkę to radze poczytaj ksiązeczki Kuchlera . Tam dopiero mięsza facet. Ale ja nie krytykuję nikogo, ja korzystam z wiedzy kazdego . Dzialam jednak wybiórczo . Odzielam ziarno...... Pozdrawiam! Nie przejmuj się , ja mam tak samo dylemat co wybrac. Wybieram to co w praktyce daje rezultaty.
    1 punkt
  9. Kontrbalans (KB) wg mnie jest najwazniejszy w jezdzie. Dobry KB to rownowaga, to jazda na dolnej narcie, to miekkosc i precyzja, to czucie krawedzi. Znajdz na filmikach te cechy dobrego skretu.Trudno je zauważyc, mimo ładnego ogólnego wrazenia. KB to bardzo złozony ruch , w kazdym skrecie moze byc inny. W nim poslugujesz sie rotacja ® (ma ona wiele postaci), kontrrotacją (KR) (równiez wiele postaci). R i KR powoduje , ze w pełni kontrolujesz pracę krawedzi (zmniejszasz, zwiekszasz promien skretu w dowolnym momencie jego trwania. Oprócz tej pozycji (KB), musisz zacząc pracowac cialem przód-tyl, góra-dół. To nic innego jak praca w stawach (skokowym, kolanowym, biodrowym i barkowym) WSZYSTKO SIE RUSZA. Zaczynasz od dołu : staw skokowy - but zatrzymuje go skutecznie, kolejno zginasz kolana . I tu u Ciebie koniec obnizania pozycji. TERAZ pogłebiasz zejscie dalsze, zgięciem tułowia (przy wychyleniu w przód, stopy bedą wysuwały sie do przodu, zgiety tulów i rerce kierowane do przodu utrzymują tułów w równowadze w plaszczyznie strzałkowej). To powinno trwac do drugiej fazy skretu ( u Ciebie zanika w pierwszej fazie). Nie jest to jakis wielki ruch w dół on jest czasami niewidoczny na zewnątrz , chodzi o to aby Twoje ciało go czuło. Zacznij od prostej czynnosci. Kazdy skret wyjezdzaj na "miekkim kolanie" dolnej nogi. Kiedy stoisz a ugniesz jedno z kolan bardziej , cialo przechyli sie na stronę ugietego kolana. Wiekszosc jezdzących , mimo ugiecia kolana jedzie na SZTYWNYM kolanie. Zacznij od tego "miekkiego kolana" . Następny krok to rownowaga na dolnej narcie. Jak to osiągniesz cwicz KB. Twoje miesnie będą BARDZO ZADOWOLONE.
    1 punkt
  10. Witam:) Pięknie dziękuję za fachową wypowiedź. Faktycznie nad lewym skrętem trzeba więcej popracować są nie dokręcone jak się przyjrzałem,praca kijami,troszkę pochylić się do przodu. Jak dobrze zrozumiałem kontr-balans mam utrzymywać podczas wykonywania całego skrętu.Tylko tak do końca nie rozumiem tej kontr-rotacji,o co tu chodzi.
    1 punkt
  11. Tu jest wykaz wszystkich planowanych inwestycji w Polsce i nie tylko: http://www.lift-world.info/lifte/projects/page1.php Na chwilę obecną mamy więc: - Brenna - Świniorka (kanapa 4 os. ok. 900 m) - Białka Tatrzańska (kryta kanapa 6 os.) - Karpacz - Biały Jar (kryta kanapa 6 os.) - oficjalnie potwierdzona - Kluszkowce (kanapa 4 os.) - oficjalnie potwierdzona - Międzybrodzie - Żar (kanapa 4 os.) - Zwardoń - Mały Rachowiec (kanapa 4 os.) - Szczyrk - to zapewne ta gondola do Sanktuarium (nie dla narciarzy)
    1 punkt
  12. Tak na poważnie, to przy ustalaniu godziny wyjazdu weź pod uwagę, że ponieważ - jak czytam - jedziesz w nocy z piątku na sobotę, między Monachium a Innsbruckiem na autostradzie będzie gęsto i powoli, jeśli do Monachium dotrzesz po 6.00 rano i tak będzie aż do popołudnia. Tak więc do tego co pokazuje planer podróży oprócz własnych postoi możesz doliczyć, myślę, spokojnie 2 godziny. Ale, dla poprawienia sobie nastroju (że nie tylko Ty stoisz w korku) możesz patrzeć na powrotną nitkę autostrady - tam będzie to samo.
    1 punkt
  13. Gigant nie był specjalnie podkręcony, nie mniej było wąsko, dość nierówno ze względu na zmiany temperatury, jak to na połowie Nosala Drugi przejazd moim zdaniem był trudniejszy - bramki zostały przestawione i śnieg był miękki. Czasy, jak widać na wynikach kręciły się wokół 30 sekund. Lepsi byli parę sekund poniżej, inni powyżej. Ogólnie były to całkiem wymagające zawody amatorskie. P.S. JC kręcił film dobrą kamerą, więc tam niedługo pewnie Wszystko będzie pokazane.
    1 punkt
  14. Przed Prutz, czyli przed zjazdem do Kaunertal po lewej stronie jest duża całodobowa stacja benzynowa, chyba BP. To tam ewentualnie możnaby przeczekać do popołudnia...
    1 punkt
  15. Bardzo duzo poprawiłes .Ładny tor jazdy. Nadal pracuj nad lewym skrętem (są niedokrecone). Krawedz jest, ale utworzona tylko układem (kontrbalansem). Kontrbalans (ustawienie w przecinek), w pewnych momentach przechodzi w kontrrotację. Ten pierwszy to pozycja która powinna "zyć" w czasie calego wirazu. To mozna przyrównac do stania na jednej nodze, tułów nie moze byc nieruchomy bo stracisz równowagę i staniesz na obu nogach a w nalepszym wypadku podeprzesz się tą nogą.Ty ją przyjmujesz na początku skretu i nic w nim nie zmieniasz. Kiedy tracisz rownowagę opadasz na górna nartę. I wtedy z "balansowania" nici. Poniewaz masz uklad i to dobry, w momentach nieruchomosci przeobraza sie w kontrrotację, która wyraznie blokuje ruchy. Widac wtedy z daleka "kanciastą sylwetkę. Jesli to samo widzisz to odezwij się. Cdn
    1 punkt
  16. Wiadomo, że nie wyeliminuje się w pewnym sensie złej samooceny bo to jest subiektywne przekonanie każdego z osobna, a u większości wychodzi zawsze na +. Ale jeśli ktoś wytłuszczonymi wołami przeczyta parę zdań nim przejdzie do skali może zastanowi się i troszkę dogłębniej wczyta się samą skalę. Wyeliminuje to przynajmniej tych co są przekonani o swoich umiejętnościach i zaczynają czytać od "7" bo przecież reszta ich nie dotyczy. Oczywiście Mitku nie upieram się przy tym, ale niech 2 na 20 precyzyjniej się oceni to będzie sukces. Cóż nie ma idealnych rozwiązań, tym bardziej, że żyjemy w czasach, w których jeśli ktoś nie przedstawi siebie jako chodzącego "pół Boga" to w oczach sporej grupy jest nikim, a jeśli nawet nie jest to prawda to siedzi w nim takie przekonanie.
    1 punkt
  17. Tak ogólnie to zapomnij o polskich nawykach Wiem że w PL b. trudno respektować wszystkie przepisy ale tam na ogół można i warto. Jeśli są ograniczenia, a jest ich niewiele - to na ogół są z jakiegoś powodu. Zdecydowaną większość trasy pojedziesz autostradami - trasy z Wrocławia nie znam ale w Niemczech ograniczeń w zasadzie nie ma, przez Austrię pojedziesz b. krótko. Jedź tak jak wszyscy, ew. nieznacznie szybciej, jeśli masz gps to trzymaj się prędkości podawanej z gps (chyba jest wiarygodniejsza) - jeśli na "budziku" będzie 150 to gps pokaże pewnie coś koło 135 - do przyjęcia - nikt na autostradzie do tego się nie przyczepi. Jeśli będziesz jechał wzdłuż Innsbrucka (niekoniecznie) to stosuj się do ograniczeń - tam mogą być fotoradary - tak jak na wys. większych miast, czy na obwodnicach miast. Jak już zjedziesz z autostrady to nie przeginaj - trzymaj się w miarę przepisów, trzymaj się ich dokładnie przejeżdżając przez miasteczka. Rzadko, ale czasem tak, zwłaszcza w weekendy (głównie soboty) kiedy wymieniają się turyści widuję austriacką policję z suszarkami, na bocznych drogach, w miasteczkach. Jeśli jedziesz na noc to dotrzesz szybko i skutecznie - być może nie zauważysz żadnego policjanta podczas całego pobytu Pod wieloma względami jeździ się tam b. przyjemnie i jakoś tam na miejscu znacznie rzadziej przychodzi mi do głowy przeginać - trochę inna kultura na drodze, właściwie to inna komunikacyjnie cywilizacja Jakoś nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby sprawdzać tam fotoradary, szukać ostrzeżeń na CB Radio itd. a jeździłem dziesiątki razy. Jeszcze jedno - jeśli dopisze pogoda to w miarę zbliżania się do celu coraz mniej będziesz chciał gonić a coraz bardziej oglądać krajobrazy Przyjemniej robi się to powoli, dostojnie, koło za kołem ...coś jak "just cruising" PS. Co chcesz robić na miejscu o 4 rano?
    1 punkt
  18. Cześć Ale ja stosuje tą skalę w realu. Ludzie odpowiadający na pytanie mają swiadomość, że za parę góra parenaście godzin staną na stoku i zostaną zweryfikowani. Poza tym podanie właściwych informacji jest w ich interesie. To nie sieć gdzie jest mnóstwo "ekspertów" 8 i 9 tylko często już po paru postach widać, że to albo blef albo niewiedza. Szczerze mówiąc nie pamietam przypadku aby ktoś ściemniał. Pozdrawiam serdecznie
    1 punkt
  19. Nie mam porównania do innych zawodów APS, ale dla mnie festyn był całkiem OK. A wrażenie z "namacalności" zawodniczek na live niezapomniane. Przy odrobinie szczęścia można było nawet trafić knajpie na górze (pomiedzy przejazdami) seans z Marlies Schield, połaczenie mini striptizu z gimnastyka erotyczną (dziewczyna bez gumy z samym podkładem wyginająca się na wszystkie strony).
    1 punkt
  20. Pierwsze zdjecia z zawodów Pierwsze zdjęcia z zawodów. Zawodnicy zdjęcie grupowe Ekipa forum skionline.pl - dziękuje za spotkanie! Walka na trasie - ten zielony gość to ja Tu tez mam zdjęcie Oglądanie trasy przed drugim przejazdem Jacek - przyjechał specjalnie z Gdańska! "Opłacało się" - pojedzie do Trentino
    1 punkt
  21. Dzień faceta dziś się święci więc życzę Wam tego co Was kręci Śniegu po pachy:D i dobrych chęci. Niech Was licho złe nie nęci "złe" przygody niech Was miną oraz troski w dal odpłyną Wszytkiego co zapragniecie i wyśnicie tego ja Wam dzisiaj życze
    1 punkt
  22. Ja również chciałam się do tych życzeń przyłączyć i życzyć Szanownym Kolegom samych radousnych chwil w życiu, oczywiście jak najwięcej na stoku spełnienia wszystkich marzeń i dużo uśmiechu na codzień A w wolnej chwili możecie sobie obejrzeć skecz: http://www.youtube.com/watch?v=9dBDXOSZ5wI oczywiście potraktujcie go z przymrużeniem oka
    1 punkt
  23. Cześć Od razu zaznaczam, że nie czytałem całego wątku ale mysle, że to nie ma znaczenia. Ze skalą zawsze bedzie kłopot bo rzadko kto umie siebie poprawnie ocenić. Pragne jedynie zwrócic uwagę - co zresztą podnosi tu Mihumor i paru innych kolegów chyba też - na to że narciarstwo to nie umiejetność skręcania. Skręcać lepiej czy gorzej umie każdy po dwóch trzech dniach nauki - tylko co z tego. Narciarstwo to skomplikowana i wielowymiarowa działalnośc techniczna i trzeba chcąc nie chcać to zaakceptować. Człowiek, który jeździ dwa czy trzy sezony nie wie o narciarstwie wiele i to nie wina jego braku ambicji czy też tepoty tylko braku mozliwości w tak krótkim czasie spotkania się z wieloma aspektami jazdy na nartach. Ocena narciarza nie ma tez nic wspólnego z wiekiem czy też stażem. Znam osoby, które przez 30 lat ślizgają sie na paru dosłownie stokach i bagaz doświadczeń pomimo wielu lat jest mały. Znam tez dzieci w wieku 9-10 lat, które sa juz doświadczonymi narciarzami potrafiącymi ocenić jednym rzutem oka rodzaj sniegu, automatycznie dostosowac technike, poprowadzić grupę prawidłowym i bezpiecznym torem jazdy itd. Pamietajmy więc przy ocenianiu a zwłaszcza przy samoocenie o tym, że sama technika to tylko bardzo niewielki wycinek wiedzy, która jest niezbedna świadomemu i samodzielnemu narciarzowi. Podziwiam Mihumorze za próbę modyfikacji skali bo jest to zadanie niezwykle trudne a efekt nigdy nie bedzie idealny. Serdecznie pozdrawiam PS Kolego Jack - najniebezpeczniejsze upadki dla naszych kończyn to te na niewielkiej prędkości gdzie energia ruchu skretnego jest zbyt mała aby bezpiecznik puścił. Upadek na dużej prędkości i przy dużej dynamice jazdy pozwala zazwyczaj rozejść sie energii podczas koziołkowania czy rolowania a narty wypinają juz w pierwszym jego momencie. Oczywiście nie dotyczy to zderzeń - to inna para kaloszy a tu bezpieczeństwo może zwiększyć tylko odpowiednia technika i taktyka jazdy. Pozdrawiam
    1 punkt
  24. Już się tłumaczę. Podam przykład sytuacyjny. Jako już doświadczony narciarz, który jeździł po wszystkich trasach w każdych warunkach, raz lepiej raz gorzej ale nie było trasy, ktora by mnie zmogła, poza trasą zaliczałem całkiem niezłe tematy (np Zawrat do Gąsienicowej i podobne rzeczy) pojechałem na 2 tygodnie w Alpy. W ostatni dzień (a było tyo w Val Gardena) jeździlem po południu na trasie czerwonej, na której byył rozgrywane kiedyś Mistrzostwa Świata w Gigancie kobiet. Trasa niespecjalnie trudna ale ma dwie strome ścianki ustawione w S i niespecjalnie szerokie. Trasa ta przebiega Sella Ronda więc jest mocno zaludniona (można ją minąc łatwiejszym wariantem więc moze tragedii nie ma). Warunki były roztopowe, narty już nieostre a na ściance wyłącznie lód i duże muldy. Ogólnie ludzie walczyli tam o życie. Wjechałem na ściannkę i prawie sobie kolanami zęby powybijałem, z piekacymi nogami stanąłem powyżej i zobaczyłem dwóch kolesi którzy przejeżdżają tą ściankę muldowo lodowa z gracją i klasą do jakiej mi było bardzo daleko, do tego ten drugi trzyma kamerę (przy oku:eek:) i jadac kręci zjazd pierwszego - i znikneli nie zatrzymując się. I wtedy przychodzi refleksja, że jednak mój przejazd w trudnych warunkach daleko odbiega od ideału mimo tego,ze powyżej ścianki moją jazdę i tych gosci nie dzieliła tak wielka przepaść, taka weryfikacja dla rozbuchanego ego i miłości własnej:D. Więc jakby tu moja jazda wtedy i umiejętności sa przykładem
    1 punkt
  25. też nie wiedziałam o takim święcie:o ale sprawdziła i rzeczywiście w niektórych miejscach na świecie jest dzisiaj obchodzony "dzień mężczyzny", u nas w Polsce co prawda bardziej popularny "dzień chłopaka" 30 września... ale co tam... dobrych życzeń nigdy dość tak więc panowie naj naj naj lepsze życzenia:):)
    1 punkt
  26. Drodzy Panowie, Zatem w dniu Waszego Święta: - żeby zima trwała tyle, żeby można się było nią nacieszyć - żeby Szczyrk przestał być skansenem - żeby stoki były zawsze przygotowane i bezpieczne - żebyśmy ( kobiety ) w końcu załapały co to takiego "spalony" i oglądając mecz wiedziały którzy to " nasi" ( ) - żeby zawsze w lodówce czekała na Was butelka zimnego piwa - awansu piłkarskiej reprezentacji w rankingu FIFA minimum do miejsca z 2007 roku ;-) - transmisji sportowych w 3D - i kręcącej się łezki w oku kiedy odgrywają Mazurka... - zredukowania palety kolorystycznej do 8 kolorów ( ) - radości i dobrego humoru i oczywiście z przymrużeniem oka : http://www.youtube.com/watch?v=Qiil4sLeZQc&feature=related
    1 punkt
  27. Najlepszego panowie i zawsze idealnie przygotowanych tras oraz mnóstwa śniegu poza trasami P.S. święto dość nowe i słabo rozpowszechnione stąd niewiedza wielu osób
    1 punkt
  28. Cytuje sms - "są narty i są Rosoły , rewelka, po prostu samojezdny sprzęt z napędem na cztery koła" Dość obrazowe
    1 punkt
  29. ----------------------------------------------------
    1 punkt
  30. Witam, jako ze powoli musze rozstac sie po 4 latach moimi Fischer WC SL, ktore notabene bardzo lubie postanowilem poszukac cos nowego. Pierwsze mysli byly pozostac wierny marce bo posiadany model odpowiada moim wymaganiom, no moze nie zawsze zwlaszcza poza trasa, ale biorac pod uwage ze najczesciej jestem na przygotowanych trasach chcialem cos w tym stylu. Przy wyborze nowych ski uwzlednialem Fischer WC SC, SL, Völkl Racetiger SL ale skonczylo sie na HEAD iSupershape Magnum: http://www.skionline.pl/sprzet/?co=kolekcje_narty&id_grupy=3127&id_modelu=4326 Kupione w zeszly piatek mialem okazje juz w sobote wyprobowac na Stubaier Gletscher. Moge jedynie potwierdzic wszelkie superlatywy jakie zdazylem poznac czytajac rozne opinie. Pomimo iz to nie typowa slalomka bardzo dobrze spisuje sie w krotkim skrecie, doskonale trzymanie krawedzi, stabilna przy duzych szybkosciach ale takze dobre prowadzenie poza trasa z czego bardzo sie ciesze Nie wiem na ile to zasluga KERS'u ale potrafia rzeczywiscie dac kopa przy wyjsciu ze skretu. W kazdym razie jak na pierwszy dzien ujezdzania bardzo pozytywna opinia i juz nie moge doczekac sie niedzieli aby lepiej pozan ich mozliwosci. Polecam dla wszystkich ktorzy szukaja stabilnej, szybkiej narty do krotkich ale takze dluzszych skretow. Pozdro 4 all
    1 punkt
  31. Na Twoim przykładzie wybitnie widać czy karnety w okresie FREE SKI są rzeczywiście gratis;) Twój apartament dla 8 osób kosztuje 100 e dziennie,czyli 700e/tydzień czyli 88 e/tydzień http://www.tiroler-oberland.com/at/guide/146861sy,en,SCH1/objectId,STP641755at,_area,kauni_gastgeber,_lang,cz,_site,kaunertal,curr,EUR,parentId,ACC561481at,sEnd,2455682,sStart,2455471,season,at2,seasonId,PSE1908961at,selectedEntry,holiapart,serviceId,STS640914at/condition.html Tymczasem z ponoć darmowym karnetem kosztuje już 250 e/tydzień http://www.austria.hutplus.com.pl/specjalne-kaunertal.html Dodam tylko,że normalna cena 6-dniowego karnetu w tym okresie wynosi 145 e http://www.kaunertaler-gletscher.at/de/preise/mehrtageskarten czyli wykupując sam apartament i normalny skipass w kasie wyjdzie taniej niż korzystając w biurze podróży " z wyjątkowej oferty z DARMOWYM skipassem "
    1 punkt
  32. my byliśmy w 1 tygodniu marca. na Kaunertal jechaliśmy swoim samochodem-po minięciu ostatniej mieściny dojazd lekko mulący,gdyż jest po drodze duzo serpentynek- przy niekorzystnych warunkach drogowych to lepiej skibusem(ale wiadomo jak kto woli...). na temat samego lodowca i tras jest tu kilka rozpoczętych tematów - niemniej nam się podobało,ze względu na różnorodność w stopniu umiejętności naszych narciarzy,ale raczej nic trudnego tam nie napotkasz. co do skipasów to celowałem tak ,aby dzieciaki miały free-i tak tam było: przy zakupie jednej dorosłej osoby skipasu na min. 4 dni dziecko do lat 10 skipas free;dorosli w tym okresie niestety wg cennika.ale miało to dobre strony ,gdyż w cenę wchodził też lodowiec Pitztal i ten ośrodek w Mandarfen(oba przejechałem-niestety przy kiepskich warunkach,ale i tak mi się spodobało,bo jadę tam w tym roku). fajną sprawą też jest to ,że biorąc skipas na 4 dni możesz sobie zrobić jeden dzień pauzy na odpoczynek i wykorzystać go w 5 dniu. jeszcze jeden plus to zawsze w czwartek w Fendels jest jazda nocna od 18.00 za 9euro i wtedy oświetlona jest trasa czerwona (narciarska ) oraz saneczkowa-naprawdę super ubaw !!! (wypożyczenie sanek na miejscu 4,5 euro). w tym hotelu byliśmy: http://www.ferienhotels-tirol.at/fendels/sites/winter.htm to ten na fotkach wyżej z takim okiem na ścianie bocznej. tu jeszcze kilka fotek z Fendels: http://www.alpinforum.com/forum/viewtopic.php?f=46&t=33790&p=4662230&hilit=Kaunertal#p4662230 ogólnie jest bardzo blisko do większych ośrodków takich jak Neuders czy Fiss Ladis Serfaus-jest tez opcja w skipasie na wszystkie te ośrodki-no ale skąd wziąć na to czas w ciągu jednego tygodnia.Ja byłem zobaczyć z moim małym szkrabem pod wyciągami w Fiss i Ladis i naprawdę robi to wrażenie-na pewno tam pojadę-może w przyszłym roku..... pozdrawiam
    1 punkt
  33. no to ja parę słów dorzucam. mieszkalismy w Fendels przy stoku w hotelu Erlebnishotel-rezerwowałem z neckermanem: polecam-pokój mielismy od tyłu i praktycznie wjeżdżałem na nartach do hotelu. warunki w tym czasie w Fendels były superowe praktycznie przez cały tydzień: jeździłem na Kaunertal.dojazd z Fendels to ok1 godz.:-trafiłem na słoneczny dzień. zdecydowałem się ruszyć na Pitztal,ale pogoda była kapowata i z narciarstwem niewiele to miało wspólnego ogólnie polecam to miejsce,dla mnie i znajomych b.udany wypad !!!
    1 punkt
  34. Cześć, a) Ja szukałem sam i jestem zadowolony. b) Byłem niedawno w apartamencie "Praxmarer Martha" (http://www.tiscover.com/unterkunft/praxmarer-martha-acc577369at/). Polecam. Cena bardzo niska, a warunki naprawdę dobre. Co więcej, miła i uczciwa właścicielka. Na miejscu policzyła mi o 50 euro mniej, niż umówiliśmy się przez internet! Kontaktuj się z języku niemieckim, choć z angielskim też sobie chyba radzi. c) Jeśli chcesz głównie jeździć po Kaunertal Glacier, to radzę miejscówkę w Feichten. Z Feichten, które leży najbliżej lodowca, jest dobre 40 minut jazdy na górę. Z Fendels musisz doliczyć co najmniej 20 minut. Problem w tym, że apres ski raczej słabe. Jakaś pizzeria, chyba bar, basen (dostajesz zniżkę na niego, jeśli mieszkasz w regionie K-F i płacisz 4, albo 6 euro), kilka sklepów. d) Nie wiem. Jeśli mogę coś polecić, to przygotuj się także na wyjazd na inny lodowiec. Tzn. będąc na Kaunertal 6 dni możesz się nieźle znudzić. 3-4 dni w tym miejscu to maks. Pozdrawiam!
    1 punkt
  35. Akurat z tego nie korzystałem ale z pewnością warto bo Pitztaller jest b.fajny: niezbyt wielki (choć pewnie większy od Kaunertalera), ale i przeuroczy - trasy super. - nieprzypadkiem wiele ekip zawodniczych trenuje tam przed rozpoczęciem sezonu (przed Soelden). Do tego to najwyżej w Austrii położony lodowiec.Dodam, że w ub. roku mieszkałem w dolinie Kaunertal ale jakoś mi bliżej było do innych miejsc czyli właśnie na Pitztalera, czy Serfauss-Fiss-Ladis a na Kaunertalera jakoś w końcu się nie wybrałem - i wybiorę się być może dopiero jak wybudują tę gondolę co jest w planach znacząco pewnie podniesie to atrakcyjność tego lodowca. Jak dotąd przegrywał z konkurencją, te atrakcyjne ceny też pewnie nie są przypadkowe, ale powtarzam - nie byłem, być może niesłusznie nie doceniam.Jeszcze 2 kwestie pod uwagę: - zdaje się, że każda miejscówka w dolinie daje ci możliwość darmowego korzystania z basenu w Feichten- nie wiem na jak długo jedziesz ale jeśli miałbyś obawy czy się nie znudzisz jedną miejscówką (czy 1,5 miejscówki) to rozważ karnet Ski 6 (w zał. schemat): jest droższy ale obejmuje zarówno lodowiec jak Fendels, a oprócz tego Serfauss-Fiss-Ladis i Nauders (te dwa dużo większe zwłaszcza SFL) i mały Venet - daleko nie są a gwarantuję wtedy tydzień pełny wrażeń - ja bym tak zrobił, bo lubię turystykę narciarską
    1 punkt
  36. Fotoradary... http://moto.onet.pl/1632362,1,mandatu-zza-granicy-nie-dostaniesz,artykul.html?node=2
    1 punkt
  37. Na Kaunertalu byłem w majówkę 2006, było chyba 6 dni na stoku. Jeśli chodzi o infrastrukturę narciarską to przeważają orczyki (krzesełka tylko na początku są, w górnych partiach stacji narciarskiej raczej orczyki). Knajpa jest jedna, daje radę. Trasy są bardzo przyjemne, dosyć szerokie, o urozmaiconym nachyleniu. Jeśli jedziesz z jakąś grupą i planujecie zabrać tyczki to na Kaunertalu nie ma z tym problemu - wyznaczają trasę, na której można sobie rozstawić i katować do woli. Jeśli jedziesz pojeździć turystycznie, to przy ładnej pogodzie w 3 dni nauczysz się lodowca na pamięć i może zacząć się trochę nudzić. Ale generalnie polecam! Jedyny minus regionu to jazda skibusem na lodowiec - niecała godzina w jedną stronę (osobówką niewiele szybciej bo większość trasy jedzie się krętą, stromą drogą, na której jak się spotka skibusa czy ciężarówkę to nie ma szans wyprzedzić). Jak wychodziliśmy o 8 rano na narty to jeszcze było ok, natomiast powrót ok 16 to była mikrofalówka - rozbieraliśmy się do T-Shirtów w autobusie W Feichten jest fajna baro-imprezownia działająca do 2 czy 3 w nocy - można poimprezować po nartach ) jakbyś szukał kwatery to ja mieszkałem w tym pensjonacie: http://www.ferienhotel-jaegerhof.com/ całkiem przyjemny a przystanek skibusa pod hotelem Mam trochę fotek z tamtego wyjazdu - jakbyś był zainteresowany to daj znać pzdr
    1 punkt
  38. jednak nie musialem sie nigdzie wybierac:P wiec.. napewno przesledziles juz strony internetowe Kaunertal i wiesz jak wyglada osrodek "na mapie':) caly ośrodek narciarski to dwie stacje, Kaunertal Gletscher - która jest na samym lodowcu, i Fendels położona troszkę niżej. jest to można powiedziec kameralny ośrodek który no nie daje nam setek kilometrów tras zjazdów (Kaunertal 36km, Fendels 16km), ale tutaj naprawdę każdy narciarz znajdzie miejsce dla siebie. do wyboru jest sporo tras niebieskich, o małym i średnim nachyleniu.. szerokich gdzie możesz pocwiczyc technike np, trasy czerwone o zróżnicowanym nachyleniu gdzie nie można sie nudzic zwłaszcza jak trasa do krzesełka startującego na Ochsenalm, przebiega pomiędzy skałami. super trasy są przy nowo otwartej gondolce Karlesjochbahn, można leciec niebieska, czerwona, czarna i na każdej bawic sie znakomicie. Na Fendels też można troszkę pojezdzic choc wybór tras jest mniejszy niż na lodowcu.. fajna czerwona trasa do dolnej stacji poczwórnego krzesła o długości gdzies ponad 2km, a przy górnej stacji tego samego krzesełka jeszcze podójny orczyk o długosci 1130m wywozi nas na 2300m skad zjezdzamy stroma czarna trasa, wchodząca pozniej w czerwona ale non stop jest sciana w dol:) hm nie wiem co chcialbys jeszcze wiedziec o Kaunertal takze jak cos to pisz, postaram sie cos jeszcze napisac bo naprawde fajnie spedzilem tam tydzien, no pogoda powinna byc teraz o niebo lepsza ale jak to w Austrii.. róznie bywa:P a tak jeszcze wspominajac, jakbys chcial połaczyc najdłuższy zjazd na lodowcu, ze szczytu nowej gondolki do dolnej stacji krzesełka z którego sie startuje to ponad 5km jazdy bedzie:) a taki króki filmik z wyjazdu w 2008 roku pozwolilem sobie wrzucic:P
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...