Moim zdaniem już sama niwelacja rozwiązałaby problem ze śniegiem - nie trzeba by było jakiegokolwiek naśnieżania.
Aczkolwiek rzucony wcześniej pomysł talerzyka z Doliny pod Zakosy (sam kocioł) też bym poparł.
Niestety, mało który inwestor się w tych czasach "porywa" na takie wyciągi - każdy konieczne chce mieć kanapę 2400 os/h, licząc na większy "przemiał" ludzi.
I PKL myśli widać podobnie - zamiast móc wozić narciarzy talerzykiem, który byłby czynny przez kilka miesięcy, woli utrzymywać 60-letni złom, który nie działa ani przez jeden dzień, albo latami walczyć o inwestycję, która jak widać nie ma szans powodzenia.