Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. marboru

    marboru

    VIP


    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      7 177


  2. artix

    artix

    Użytkownik forum


    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      4 089


  3. waldek71

    waldek71

    Użytkownik forum


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      562


  4. Spiochu

    Spiochu

    Użytkownik forum


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      2 038


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 11.03.2021 w Komentarze w blogu

  1. @waldek71 dzięki za Twoje zdanie w temacie - cieszę się, że Tobie się podobało Fajny filmik i z chęcią go obejrzałem w moim kąciku. Nie dość, że tereny mi doskonale znane i wytęsknione...to Twoja produkcja przejdzie do historii... Pandemicznej historii. Aż żal patrzeć na te pustki... To mega smutne. Nie tylko dlatego, że zazwyczaj te miejsca tętnią narciarskim życiem, są dynamiczne, pełne ludzi... to również dlatego, że takkkkiiiiiii potencjał leży odłogiem niewykorzystany........ ehhhhh Oby przyszły rok otworzył przed nami Dolomity w pełni. @artix, to co w przyszłym roku wspólna wyprawa skiturowa w Dolomity? Żartowałem! Najwyższa pora...po wielu latach zrobić wspólny wyjazd Stary! Brakuje mi naszych przekomarzanek na żywo @Mitek doskonale opisałeś panującą modę. Stąd poniekąd mój tekst - a nuż kogoś, kto chce spróbować natchnie refleksja? łudzę się. "Nie każdy musi skitourować Mariusz i nie każdemu musi to się podobać." - to staram się również przemycić w tym tekście. Szanowny narciarzu, chcesz spróbować - spróbuj, sprawdź, wypożycz zanim kupisz sprzęt i albo go szybko sprzedasz, albo będziesz na siłę sobie udowadniał i innym, że Ci się podoba. Ja turował będę, bo choć dla mnie to nudy, to całkiem one przyjemne mogą być ze względu na góry, w których przebywamy. Podejmę z pewnością nie jedną taką przygodę, bo Pauli się spodobało i ja to szanuję, dostosowuję się również do Niej, bo uwielbiamy spędzać razem czas - i dla mnie jest to wartość nadrzędna. Taka z nas po prostu para - że szukamy kompromisów i potrafimy szanować swoje upodobania próbując się dostosować do siebie wzajemnie
    4 punkty
  2. No to jednak wypad byl owocny i gondy pozazdroszczenia Tez marze wlasnie o takiej samotnosci. W Alpach moze byc ciezko. Ale wpadlem na pewien pomysl Mam w planach budowe kampera. Do Norwegii na Hardanger mam w miare blisko. To moze byc to
    2 punkty
  3. Wyszło chodzenie trasowe, bo taki był plan. Jestem narciarzem trasowym powiedzmy w 95%. W styczniu w Laax warunki spowodowały, że musiałem być w większości pozatrasowy (opady śniegu po pół metra na dobę). I to w sumie dużo mi dało. Teraz mieliśmy króciutki wypad do Veneto i szkoda byłoby nie wykorzystać okazji do spróbowania takich rekreacyjnych skiturów, zwłaszcza, że w promieniu wieluset metrów nie było człowieka. W Beskidach, czy Karkonoszach byłby jednym z tysiąca, tam byłem sam😀. To co wiedziałem to było kilka filmów na YT. Pożyczaliśmy sprzęt na pałę. Nie było co udawać, że to jakiś skialpinizm. Te dwa dni chodzenia on-piste mnie zachęciły, moją żonę powiedzmy względnie (mocno względnie). Teraz pewnie przyjdzie pora na rozwój, ale po kolei. Będą i lasy... Najbardziej spodobała mi się sfera filozofii takiej aktywności: jesteś sam, musisz dać sobie radę, bo jesteś niezależny, albo jesteś niezależny i dlatego musisz dać sobie radę. Wszystkie sporty, które uprawiam, czy uprawiałem to sporty indywidualne, czyli jesteś sam ze sobą. Sam się musisz zmotywować i sam pokonać słabości. Takie tam... Z filmu wyciąłbym tylko ten tekst o "naturalnym dźwięku skiturów". Dostałem już za to opie$#ol, ale to było krótko po rozpoczęciu wchodzenia, kiedy okazało się, że się da, że można (po pierwszym wpięciu butów padłem na kolana przez wolną piętę). Ogarnęło mnie uczucie radości, że udało się wyrwać na kilka dni w ukochane rejony i tak wyszło jakbym był rasowym turowcem. A poza tym cały czas radość mieszała się z uczuciem pustki dosłownej i w przenośni. Tak jak powiedział @marboru to było smutne, ale ogólnie rzecz biorąc wyjazd był kształcący. Potem jeszcze popodchodziliśmy w Civetcie od strony Alleghe, a na koniec w Malga Ciapela pod Marmoladą i tam było najfajniej. Nie wiem czy najlepiej, ale najfajniej.
    2 punkty
  4. Co do Skiturów to trzeba odróżnić chodzenie po ośrodkach narciarskich a chodzenie i zjeżdżanie po dzikim terenie , faktycznie jak popatrzeć na ośrodki w Szczyrku czy w Korbielowie to bardzo znacząca wzrosła liczba Skiturowców ale wystarczy udać np na taki Oszast w Beskidzie Żywieckim tam najwyżej można spotkać dzikie zwierzęta cisze i spokój
    2 punkty
  5. Cześć No i właśnie tak to jest z babami. Jakby nie Rybelek i jego rowerowe zacięcie, to w życiu bym nie zaczął jeździć a tak człowiek nie ma wyjścia a później może się okazać, że to zajebista sprawa. (Dzisiaj w drodze do pracy złapałem niestety gumę i musieliśmy się rozstać dość szybko.) Zresztą My z Rybelkiem nazywamy to, że jesteśmy "złączeni" i tak naprawdę pełnia szczęścia jest wtedy gdy realizujemy coś razem. Wy z Paulą wyglądacie mi na podobnie skonstruowaną parę. Co do Skitourów to jest autentyczna opowieść Szymka - podobno to było jakieś szaleństwo. Ja mam tak, że jak jest na coś moda, coś robi się popularne to to z założenia odrzucam albo - jeżeli już realizuję - to zmieniam sposób realizacji albo rezygnuję. Nie lubię tłoku. Pozdrowienia serdeczne
    2 punkty
  6. Z tych dwóch relacji tylko twoja może zniechęcić do skituringu 😁
    2 punkty
  7. Drogi @marboru, prawdopodobnie tego samego weekendu spróbowaliśmy użyć pierwszy raz w życiu nart do wchodzenia, a nie tylko do zjeżdżania. Ja mam zgoła inne wnioski. W moim przypadku zaczęliśmy od wchodzenia trasowego, natomiast okoliczności przyrody były również zacne. Zamiast dokumentować to na piśmie przygotowałem swoje wnioski w ujęciu filmowym.
    2 punkty
  8. Sobota Prognozy na sobotę były znakomite – lampa, lekki mróz i słaby wiatr. Oj, chyba będzie najazd na Szrenicę! Zarządzam wczesną pobudkę i o 8.28 jesteśmy na parkingu. Miejsca o tej porze jeszcze są bez problemu, do kas stoi po parę osób – czynne trzy okienka. Jaki skipass bierzemy? Na cztery godziny, czy na cały dzień? A tam – jak szaleć to szaleć, kupujemy do szesnastej. Pierwszy wjazd przedpotopowymi krzesełkami na Szrenicę. Bzzz, bzzz, bzzz, bzzz … tuk, tuk …. bzzz, bzzz … Poranny Puchatek czeka na adeptów narciarstwa. Ups ... Śnieżynka coś marnie wygląda z góry Im bliżej szczytu, tym bardziej bajkowo ... Przy górnej stacji: Darek na Świątecznym Kamieniu: I autorka bloga: Zaglądamy na Halę Szrenicką - bardzo ładnie, warunki na stoku dobre, ale ten tłumek do orczyka - błeee ... Wracamy na Śnieżynkę, która z każdym przejazdem staje się raczej złą Królową Lodu z brzydkimi brodawkami z kamieni i niewydepilowanymi kępkami trawy Lolę zamknięto dwa tygodnie wcześniej, FIS w ogóle nie był czynny w tym sezonie. Może dzięki tym trudnym warunkom nie ma kolejek do szybkiej kanapy Karkonosz, ale jednak jazda jest taka sobie. Zwłaszcza, że mam już stępione krawędzie i narty żyją trochę swoim życiem na tych lodowych połaciach. Dużo osób sobie zupełnie nie radzi. Na ostatnie dwie godziny rozdzielamy się z Darkiem - on zostaje na Śnieżynce, ja zakotwiczam się na dłużej na Świątecznym Kamieniu, gdzie warunki są dużo, dużo lepsze. Jakie wrażenia? Tyle razy byłam przejazdem w Szklarskiej, a dopiero pierwszy raz wybrałam się tam z nartami. Wspaniała pogoda, fantastyczne widoki, świetna góra, urozmaicone trasy - niestety komuś jednak chyba brakuje - serca? chęci? możliwości? - aby je porządnie przygotować. Szkoda, to taka mała zadra w ogólnie pozytywnym odbiorze. Pomimo tego mankamentu, to i tak chyba mój najlepszy dzień na zjazdówkach w tym sezonie. [cdn.]
    1 punkt
  9. 1 punkt
  10. @artix i takie skitury i jazdę free rozumiem! Prosto na nartach do kajaka
    1 punkt
  11. Ranna jazda na rannej narcie . Dobrze, że @marboru cały i zdrów. Bardzo sympatyczna relacja - mam nadzieję, że zawitam kiedyś na zamek Krzyżtopór - fajne klimaty.
    1 punkt
  12. Wiem że zabrzmiało to bardzo niemiło ale po prostu liczyłem na to że skręcisz gdzieś w lewo w las z tej trasy i tyle 😉 Ogólnie to piękne miejsce i widoki 👌
    1 punkt
  13. Jeszcze na rannej jeżdżę. Zrobię ją na spokojnie, po sezonie, który już niebawem, niestety się skończy 😕
    1 punkt
  14. W Rytrze i okolicy mają kończyć (chociaż wyszły pewne komplikacje i prace zapewne się przedłużą) spinanie w całość ścieżek rowerowych nad Popradem od Muszyny do Sącza. Fajna opcja rowerowa z zahaczeniem o zamek może być 👍
    1 punkt
  15. Deskę @marboru naprawiłaś czy na takiej "rannej" jeździsz?
    1 punkt
  16. Cześć Nie każdy musi skitourować Mariusz i nie każdemu musi to się podobać. Szymek znany niektórym jako Eqiupe opowiadał w sobotę co się działo w wiadomym czasie w Szczyrku. Na trasach ciągnęły ustawione w kolejkę tłumy, ciężko sapiąc w walce ze stromizną i mając z tego podobno radochę (ja pewnie też bym miał bo biegówek nie unikam). Problem w tym, że większość młodych (w sensie zaawansowania a nie wieku) adeptów tej pięknej sztuki zakończyła swoją radość na górze - nie potrafili zjechać. Na nic zdały się prośby i błagania aby udostępnić gondole do zjazdu - nie wolno z nartami i koniec. Trzeba było więc w ocie czoła zejść znosząc narty lub... udawać kontuzje licząc na dobre dusze ratowników. Pozdrowienia
    1 punkt
  17. Panowie, ja się uczyłem jeździć (na zjazdówkach) w butach za dużych o 3 numery, na nartach z pianki z tępymi krawędziami. Na stok dojeżdżałem pksem z 3-ma przesiadkami, nierzadko stojąc w nocy 1-2h na mrozie. Jeśli ktoś złapie zajawkę to praktycznie nic, nie jest w stanie go powstrzymać.
    1 punkt
  18. Na każdego jest sposób. W tym wypadku zaleca się porwanie delikwenta, przewóz helikopterem i wysadzenie gdzieś w Alpach daleko od cywilizacji z najlepszymi butami i nartami skiturowymi na nogach, oraz plecakiem lawinowym + wyposażenie.
    1 punkt
  19. Z przyjemnością czytam Twoje relacje i zauważyłem że nie zjeżdżasz poza trasy ratrakowane, myślę że od tego trzeba zacząć, bo jak nie polubisz i nie nauczysz się jeździć w każdych warunkach i czerpać radość z takich zjazdów i to faktycznie szkoda się wspinać. Jesteś typem ścigana, co tylko patrzy czy pobił na rowerze swój kolejny rekord na 100 km itp., a po górach prawie biegacie W turystyce narciarskiej nie o to chodzi, największa przyjemnością jest dotarcie do celu i zjazd w kilka nascie minut gdzie nawet Ty na nogach będziesz zbiegał 3 godziny. Klapania wiązań też nie lubię (specyfika wiązań szynowych) dlatego wypożycz kiedyś sprzęt nowej generacji z wiązaniami pinowymi. Do skiturów trzeba dojrzeć, a widzę że Ty potrzebujesz na to jeszcze trochę czasu. Powodzenia. Co do dziadziusiów, moje najpiękniejsze chwile na nartach to nie pudła na zawodach narciarskich, THR, zjazd z Harakiri czy inny pobyt w Alpach, a radość wnuka w niedzielę w czasie jazdy i wywrotek na nartach i jego słowa ,, Szybciej jedzmy dziadziuś, szybciej" a co tam że dziadek jechał tyłem
    1 punkt
  20. @marboru Może Muztagh Ata? ;) To największy ze skiturowych celów. (zero skialp, cały czas fuczenie po umiarkowanym nachyleniu, no i nie trzeba robić przepinek) Do tego miałbyś obok świetny rowerowy cel, czyli Karakorum Highway.
    1 punkt
  21. Jak zwykle super relacja, wcześniej wspominałeś że planujesz wycieczkę na skiturach , pomyślałem że pewnie Ci się nie spodoba i widzę że się nie pomyliłem. Więcej napiszę później. ,,Kuligi, ogniska, grille, alkohol i głośne "majteczki w kropeczki"..." Niestety nie tylko u nas, Schladming 10.04.2009 Wielki Piątek, Schronisko Schaf-Alm i niemieckie disco polo słyszalne z kilometra wzmocnione darciem się sporej części biesiadników i takie coś w kraju gdzie ludzie witają się pozdrowieniem Gruss Gott.
    1 punkt
  22. @marboru zawsze z dużym zainteresowaniem czytam Twoje wpisy. Świetnie oddają warunki, miejsca, które odwiedzasz. W opisie twojej wyprawy też było tego bardzo dużo. Wnioski jednak tym razem - KATASTROFALNE. Myślę, że głównie za sprawą tego co już @Wujot opisał, czyli słabej jakości sprzęt i miejsce na skitury, szczególnie w tych warunkach, mało ciekawe. Wtrącę się, ponieważ temat dla mnie bardzo na czasie. Nie za sprawą popularności, a raczej tego co ją wywołało, czyli zamknięcia stoków też rozpocząłem przygodę ze skiturami. Podobnie jako @marboru uwielbiam jazdę na krawędziach, kilka lat temu też zakochałem się w biegówkach, od lat także uwielbiam się urwać się do snowpark'ów i off-piste. Do tego biegam około 50 km tygodniowo. Aż dziwne, że dopiero teraz stawiałem pierwsze skiturowe kroki. W przeciwieństwie do @marboru ja skitury polubiłem bardzo szybko. Z uwagi na pokrewne aktywności byłem raczej tego pewny, więc od razu zacząłem od wyścigu zbrojeń. Na dzień dobry kupiłem buty - lekkie, dające mi szybkość, ale jednocześnie przyjemność z jazdy - Scarpa F1 LT https://8a.pl/buty-skiturowe-scarpa-f1-lt-carbon-orange. Dla mnie strzał w 10! Narty i wiązania odkupiłem od kolegi i teraz jednocześnie mojego przewodnika/instruktora. +oczywiście kije. Pierwsze kroki stawiałem na Kiczerze w uwielbianym przeze mnie Podkarpaciu. Jak 28.12 zamknęli stoki, zmieniłem tylko sprzęt i wróciłem na górkę. W koło 0 śniegu, więc podchodzić mogłem tylko po trasie i zjeżdżać tą samą drogą. Można rzec - szału brak. Dla mnie jednak trening super i przede wszystkim nadal mogę jeździć na nartach, więc góra-dół, góra-dół... Nauczyłem się sprawnie poruszać, zakładać i zrzucać fokę + kick-turn. Potem niestety długo się zbierałem, żeby się gdzieś wybrać w porządne górki. Był jednak czas, aby się dalej zbroić tym razem w kierunku bezpieczeństwa (plecak, a do niego detektor, sonda, łopata, czekam raki, harszle już miałem). Ubrania szczęśliwie już miałem. Sprzętu szukałem lekkiego. Niestety nie jest to tani sport na dzień dobry. Całość bez ciuchów i kasku około 6,5 tysiąca, w tym narty i wiązania udało się tanio od kolegi odkupić za 1000 - nowy jak bym teraz szukał w promocjach to min. 5000). Biorąc pod uwagę ostatnio bardzo nieprzyjemne zdarzenia lawinowe i tak najbardziej zaoszczędziłem na plecaku lawinowym. Chyba będę musiał szybo to nadrobić - kolejne 3 tys. Wybór padł na Dolinę Chochołowską. 3 dni na nartach - nocleg w schronisku (oszczędzenie sobie codziennych 7km po niewielkim wzniesieniu z parkingu). Ogromna ilość szczytów do zdobycia. Pogoda dopisała. Przewodnik super przygotowany, więc i wnioski zgoła odmienne od @marboru. Nie mogę się doczekać kolejnej tury. Przede wszystkim sprzęt mi nie ciążył, bo wydaje mi się odpowiednio dobrałem. Wybieraliśmy podejścia i zjazdy, które dają niesamowitą frajdę. Dobieraliśmy do tego godziny, aby w obecnie panujących warunkach korzystać maksymalnie ze zjazdów - śnieg puścił po nocy, a jednocześnie nie zrobiła się z niego ciężka mazia. Dużo trzeba się nauczyć, na pewno dobrze kondycyjnie przygotować (to akurat u mnie nie problem), porządnie zabezpieczyć i znaleźć dobrych kompanów/przewodnika. Kilka fotek na zachętę @marboru - też uwielbiam szosę i jazdę na krawędziach (kiedyś spotkaliśmy się w Kazimierzu - pozdrawiam). Może to nie być Twoja do końca bajka, ale gdybyś inaczej zaczął to myślę, że też bardzo doceniłbyś tę aktywność.
    1 punkt
  23. Panowie, zwykła relacja, a napinka taka, jakby cały śnieg się już stopił. Racja jak zawsze jest gdzieś po środku. Skitur na trasie to jak jazda rowerem enduro po asfalcie. Niby można, niektórym się nawet spodoba, ale sens średni. Spacer po Beskidach to w większości jednak spacer. Jeśli nie ma super warunków to frajda ze zjazdu jest średnia (lub żadna) a cegłówki (narty) przy nogach nie ułatwiają spaceru. Co innego gdy jest głęboki śnieg i większe góry, wtedy tury nabierają sensu. Stary lub niedopasowany sprzęt utrudnia zabawę ale jej nie uniemożliwia. Niektórzy będę podchodzić w wiązaniach szynowych, inni ścigać się na zdezelowanej Ukrainie. Mam koleżankę, która jeździła po Tatrach (Np. w 5 Stawach) na sprzęcie zjazdowym, bo na tury brakło kasy. Wcale nie przeszkodziło to jej w zrobieniu fajnych zjazdów. @marboru Rozumiem Twoje podejście. Sam jestem w dużym stopniu "trasowcem". Polecam Ci jednak skorzystać z drugiej szasny. Poczekaj na pogodę i dobre warunki lawinowe. Wypożycz dobry sprzęt, weź przewodnika lub doświadczonego kolegę. Wjedźcie kolejką na Kasprowy a potem zrób Np. trasę Kasprowy - Swinicka przełęcz - Zielony Staw - Karb - Czarny Staw - Kuźnice. Zrobisz wysokogórską turę bez wielkich podejść. Zjedziesz dwa emocjonujące, ale dość bezpieczne źleby. Możesz zupełnie inaczej spojrzeć na tury. Jeśli mimo wszystko Ci się nie spodoba, będziesz miał pewność, że to nie dla Ciebie.
    1 punkt
  24. @Wujot tylko po co? Takkkk... Zainwestuj w sprzęt, naucz się... Właściwie czego? Pochodzenia, zjazdów, sprzętu? Kompletnie mnie nie kręci takie narciarstwo. Wolę góry na nogach. Dla mnie to nudy na pudy całe to skiturowanie 🙂😀 SPORT dla "dziaduniów" 🤪😀, lub dla tych których nie kręci, bądź przestało kręcić narciarstwo zjazdowe. Po prostu wiem, że to nie dla mnie. Klap, klap, klap, klap... To zapamiętałem najbardziej 😀 z tej wycieczki, a to chyba nie o to chodzi? Przynajmniej dla mnie. Nie wszystkim musi się podobać. @Wujot jedni lubią szosę, inni MTB 🤪😀 Ja to szanuję, bo takie jest życie. A jak ktoś nie próbował skiturów, tylko ma wyobrażenie o turowaniu, to niech spróbuje tak jak ja na przysłowiowej "oślej łączące". Po to, by się przekonać, czy to dla niego. Mojej Pauli się podobało bardzo 👍 i pewnie będę co jakiś czas chodził razem z nią. Na zjazdówkach wyszedłem z tej wspomnianej "oślej" podniecony co do przyszłości, ze skiturów... Znudzony. W jednym przypadku złapałem bakcyla, w drugim nie. Choć takie moje odczucia, to lubię czytać i oglądać foty z takich wypraw. Ciebie i innych turujących podziwiam i teraz chyba będę jeszcze bardziej to robił. Pozdrawiam serdecznie 🎿⛷️👍 Dzięki, że wpadłeś na mojego bloga, jest mi bardzo miło. Pozdrawiam Mariusz
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...