Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

andy-w

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    1 561
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    52

Zawartość dodana przez andy-w

  1. Ten sezon nie chce się skończyć. Trza jeździć i jeździć na tych dechach . Dzisiaj aby spalić trochę wczorajszych ciastek umówiliśmy się z Grześkiem i Rafałem na szybko z rana na jazdę w BSA. Nocne 5 cm świeżego śniegu uprzyjemniło pierwsze zjazdy i zmieniło wiosenny krajobraz w zimowy. Narciarzy mało, kolejek do 11 godz. prawie brak. Kawa smaczna. Bardzo przyjemne dopołudnie z przyjaciółmi na nartach. Samotnego Górala też spotkaliśmy. Gospodarze z BSA - trzeba chyba ten górny parking trochę tłuczniem wysypać przed Ski Bikini Day.
  2. Pięknie. Jakby co to chodzi o Gruniky Sihelne zaraz za Korbielowem. Areski jest tak szczęśliwy po dzisiejszych nartach, że zapomniał napisać gdzie był Tam zawsze można wcześnie zacząć sezon i późno zakończyć. Taki mają klimat.
  3. andy-w

    Korbielów 2017/18

    Wiosenna niedziela z Maćkiem na Pilsku.
  4. andy-w

    Szczyrk - COS Skrzyczne

    A jak jadę sam to orczyk między nogi i jazda jest bardzo lekka i przyjemna. Ale chyba taki sposób nie jest oficjalnie dozwolony bo w razie gleby orczyk będzie ciągnąć bez kontroli fajtłapę po śniegu co raczej bezpieczne nie jest. Ale kto powiedział że narty to bezpieczne zajęcie
  5. andy-w

    Szczyrk - COS Skrzyczne

    Jeżeli chodzi o ten z Dolin na Skrzyczne to: Całkiem "spoko" czyli bez lodu, bez kamieni, nieratrakowany, ale koleiny są znikome. Przyjemność z jazdy orczykiem najbardziej może popsuć współtowarzysz nadmiernie odchylający się ode mnie i napierający nartami na moje narty. Wtedy jazda jest powiedziałbym trudna. No moje uwagi aby pani lub pan zbliżyła się lub zbliżył górą czyli ramionami do mnie reagują różnie . Zwykle słuchają mojej rady ale pewnie czasem myślą sobie ... "jakiś niepewny ten gościu" .
  6. andy-w

    Szczyrk - COS Skrzyczne

    W tygodniu nie udało się pojeździć z Maćkiem, ale z to dzisiaj też był "wypas". Warunki twarde - jak to na wiosnę zwykle bywa . FIS-Kaskada do Jaworzyny super. Kaskada od szczytu do Jaworzyny jeszcze lepsza. FIS w dolnej części z pojedynczymi luźnymi minerałami. Ondraszek do przejechania, 2 miejsca z wystającymi kamieniami oznaczone choinkami i w dolnej częsci kilka tabliczek "warunki trudne" oraz strzałek kierunkowych aby ominąć coś tam niebezpiecznego - COS dobra robota i dbanie o nasz sprzęt Ludzi jak na weekend bardzo, bardzo mało. Do 11 godz. wejście do bramek kanapy zawsze na bieżąco.
  7. andy-w

    SMR żale, uwagi, frustracje

    Zwykle kamienie i lód są na otwartym odcinku bliskim dużego Skrzycznego zanim wjedzie się do lasu w kierunku Małego Skrzycznego. W lesie jest już OK. Często ten odcinek trzeba z buta przejść, aby zachować sprzęt. Czy tak właśnie było / jest ?
  8. Dzisiaj padło na Beskid Sport Arena. Dawno minie tu nie było. Przy okazji powspominaliśmy z Grzegorzem nasz ostatni alpejski wypad, Rafałowi pokazaliśmy foty. Dlaczego BSA ? Wczoraj na COS było sporo lodu, a i dzisiejszy lodowaty wiatr też nas nie zachęcił do wizyty na naszym ulubiony Skrzycznem. Na BSA dzisiaj było równiutko i twardo, ale bez lodu. Dopiero ok. 11 godz. troszkę się go pojawiło na dole, gdy narciarze "zestrugali" wierzchnią warstwę zmrożonego śniegu, którego mają tu pod dostatkiem. Jak nie lubię twardych warunków tak dzisiaj jeździło mi się bardzo dobrze. Zapewne to zasługa miłego towarzystwa i ostrych krawędzi. Na trasach z reguły mało narciarzy (czyli bezpiecznie), kolejka do kanapy na jakieś 3-4 min Skoro się tu licytujemy, to był już 34 dzień na deskach w sezonie.
  9. Prawda trochę zboczyłem z tematu zimowego. Ale mamy slynny Dębowiec ze śniegiem który można jeść bez obawy o zatrucie bo robią go z wody wodociągowej. To oczywiście namiastka tego co mogłoby być a nie ma. Wysłane z mojego SM-N910F przy użyciu Tapatalka
  10. Jakimś tam pocieszeniem jest rozwój turystyki rowerowo-zjazdowej na Szyndzielni, Koziej Górze, Straconce (Magurka Wilkowicka). Jest to zasługa przede wszystkim rowerzystów, zapaleńców do których działań podłączyło się miasto z budżetem obywatelskim. Zapraszam na rowery. Są ścieżki prawie ekstremalne, ale łagodnych do podjazdu i zjazdu także nie brakuje
  11. Normalnie. Wjechał, a potem zjechał Szczerze to wjazdu nie widziałem, ale zjazd był całkiem udany . Marek od dziecka lubił takie klimaty
  12. Pogoda dopisała w niedzielę, więc kilka min. po 9 stawiliśmy się w Fanningbergu czyli najmniejszym ośrodku w regionie. Kanapy szóstki - 2 szt, orczyki - 3 szt. I to by było na tyle w kwestii wyciągów. Clou programu to "tylko" 30 km tras do tych kilku marnych wyciągów. To oczywiście wróży w niedzielne przedpołudnie ogromny tłok na trasach . Najfajniejsze jest to w małych ośrodkach, że zwykle trasy są przygotowane doskonale (nierzadko lepiej niż w tych dużych). Tak też było wczoraj. Na dole kilka stopni w plusie, na górze ok. 0 do +2. Śnieg od lekko mokrego do o dziwo suchutkiego na górze. Przez niecałe 4 godziny wybrykaliśmy się pięknie, potem prysznic oraz obiad na kwaterze i o 15 kierunek PL. Czterodniówka w bliskich Alpach bardzo udana. Jajecznice na boczku serwowane rano przez Grzegorza oraz jego gulasz i danie meksykańskie na obiad to najwyższa narciarska jedzeniowa półka. O codziennej pysznej kawie to już wspominał nie będę. Bigos teściowej i spagetti żonki także bardzo nam smakowały
  13. My dzisiaj ujeżdżaliśmy stoki Grossecka i Speierecka. Pogoda już nie taka jak w poprzednich dniach. Płaskie światło i przechodząca przez szczyt chmura robiła złą robotę. Ale pojeździliśmy sporo. Ludzi bardzo mało, czasem na stokach i trasach byliśmy sami. Wyciągi, krzesła i gondolki są tutaj raczej starszej generacji, ale to nam nie przeszkadzało. Jutro jak będzie pogoda to Fannigberg do południa i powrót niestety do PL.
  14. Zgadza się te najdalej wysunięte trasy w Katschbergu przy orczykach są genialne. Szybkie, szerokie, o zróżnicowanym nachyleniu. Bardzo mało narciarzy. Wiadomo orczyki odstraszają
  15. Troszkę Was podrażnię dzisiejszymi widokami z Turracherhohe (35 km od naszej bazy w Tamsweg) . Mimo, że ośrodek nie należy do największych to ilość tras, ich odnóg, łączników i wariantów zadziwia. Autem wjeżdżamy na 1750 m npm, a na nartach jeździmy od 1400 do 2200 m npm . Trasy są tu przepiękne, szerokie (wąskie także) i bardzo zróżnicowane pod względem nachylenia i profilu. FIS to prawdziwe pochylone lotnisko. Na koniec dnia powrót za pojazdem gąsienicowym przez zamarznięte jeziorko.
  16. niekiedy na 1 min (z reguły 0 min), ale raz staliśmy na samym dole z rana z 10 min
  17. My tam jutro uderzymy - chyba , że nam się plany po dzisiejszym marcowym zmienią
  18. Oczywiście zdjęcia są tendencyjnie dobrane i tylko z tych pustych tras. Ludzi trochę jest (narciarze lubią marcowe nartowanie i piwo ), ale Szczyrku z tego sezonu nie da się przebić.
  19. Mając już nieco dosyć polskiej husarii w Szczyrku i ubezwłasnowolnienia przez sezonówkę udaliśmy się w jedynie słusznym kierunku (niestety tylko na kilka dni). Załoga 4 osobowa w bolidzie wczoraj sprawnie dotarła do Tamsweg który jest naszą bazą wypadową na pobliski Aineck-Katschberg, Turracher Hoehe, Grosseck-Speiereck. Dzisiaj pierwszy dzień minął pod znakiem słońca, lekkiego wiatru na szczycie Aineck, i pustych przyorczykowych trasach w Katschbergu. Wyhasaliśmy się zacnie.
  20. Jeżeli będziesz jutro w Szczyrku to możemy razem ponartować . 8-8:10 bedę na dolnej stacji w COS. Jak zawsze zaczynamy na COS aby po ok. 3 godz, przenieść się górą na SMR.
  21. andy-w

    Szczyrk - COS Skrzyczne

    Dzisiaj na COS mniej więcej od "grzebienia" w górę jazda powyżej chmur. Doliny, Jaworzyna i FIS w dolnej części w zimnej wilgotnej chmurze. Oczywiście chmura to podnosiła się to nieco opadała więc widoczność była zmienna. Widoki ze szczytu na pierzynkę bardzo przyjemne. Co do warunków to do 10 godz. bardzo dobre, później miejscami trochę lodu wyszło, ale bez tragedii. Od 10 po treningu alpejczyków otwarli FIS i Doliny, gdzie warunki bardzo dobre. Wstyd pisać, ale pierwszy raz odwiedziłem Hiltona na Dolinach. Kiełbasa z rożna ( 2 szt. w jednej porcji + pyszny chleb) bardzo dobra. Przez moje gapiostwo posoliłem herbatę ,ale miła pani bez zająknięcia mi ją wymieniła . Także Hiltona mogę z czystym sumieniem polecić. Ceny bardzo umiarkowane jak na Szczyrk. Na koniec standardowo przeniosłem się górą na SMR w celu odbycia kilku zjazdów tamtejszymi trasami. Powrót pod COS skibusem. 27 dzień na nartach "zaliczony" . I znowu udany.
  22. Dzisiaj uderzyłem z kolegą z poza forum na Skrzyczne. Wystartowaliśmy spod hotelu Meta. Skierowaliśmy się w stronę mostku i "kanionu" . Po drodze podziwialiśmy nowy nieuruchomiony (bo po co, przecież ferie już się skończy) system naśnieżania. Pierwszy raz szedłem przez już nie tak nowy mostek oraz "kanion" poniżej Dolin. Hilton kusił kiełbaskami, ale było jeszcze za wcześnie na popas. Szybko przeszliśmy Doliny, gdzie wszystkie wersje tras były przejezdne. Mieliśmy dylemat jak iść dalej i postanowiliśmy cisnąć samym lewym przegiem FIS. Uważam, że żadnego zagrożenia nie stworzyliśmy. Fragmenty pokonane za siatkami dały nam nieco w kość (miękko, stromo i nierówno). Powyżej "grzebienia" odbiliśmy w lewo na szlak czerwony, a następnie w nieoznaczoną płaską ścieżkę, która zaprowadziła nas na... jej koniec. I tutaj zaczął się hit dnia czyli 100-150 metrowa stroma wspinaczka na czworakach w śniegu po biodra z nartami na ramieniu do tzw "agrafki" czyli szlaku chyba czerwonego . Stamtąd już szlakiem i zakosami przez rzadki las i wałem polodowcowym dotarliśmy do schroniska na zasłużony posiłek. Zjazd FISem przez Doliny "kanion" i mostek do miasta. Poniżej Dolin trzeba uważać na minerały, ale da się zjechać bez większych szkód w sprzęcie. Dzisiejsza wycieczka była bardzo udana. PS. W Szczyrku w kilku miejscach można spotkać narciarskie płoty . Jest w nich zawarta historia rozwoju nart oraz wiązań. Na jednych Polsportach to nawet były w pełni sprawne wiązania z okresu PRL typu Beta 2 (miałem takie za dziecka i byłem z nich bardzo dumny). Łezka się w oku kręci.
  23. Tydzień temu nie udało się zdobyć Rysianki od strony Żabnicy. Było po porostu za mało śniegu na dole. Szlak pieszy to był wymieszany śnieg z kamieniami. Wiadomo można było cisnąć w górę "z buta", ale zjazd na deskach, który wg mnie powinien być nagrodą za wyjście nie był możliwy do dołu. Wobec tego przeszliśmy się 5 km w górę drogą leśną, którą też zjechaliśmy. Nie było to ekscytujące, ale zawsze coś. Im wyżej tym śniegu więcej, może było go nawet z 20-25 cm, ale jazda w lesie była nadal niebezpieczna, ponieważ pod świeżą warstwą nie było żadnego podkładu. Za to widzieliśmy sarenki i dużo tropów innych mieszkańców lasu. Dzisiaj było skitourowe Skrzyczne , ale o tym następnym poście.
  24. Przy okazji spotkania forumowego dzisiaj było także nartowanie. Młodzież z domu udało mi się wyciągnąć tylko na hasło "freeride" . Pogoda dzisiaj iście alpejska. Słońce, mróz, bezwietrznie i bardzo dobra widoczność. Białego z nieba także nie brakowało. Zaliczone 3 zjazdy po lasach i łąkach. Niestety zgubiłem szerszą brać forumową będąc przekonanym, że posiadówka będzie w restauracji przy dolnej stacji kanapy w Kamiennej gdzie zjechałem, a tam nikogo z "naszych" . Buczynka przejezdna, ale na dole trzeba uważać na minerały.
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...