Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

 

15 godzin temu, Lexi napisał:

I jak deski?

Wrzucam odpowiedź do tematu sprzętowego. Kupiłem na wyprzedaży w holenderskim sklepie outdorxl (chyba coś w stylu Decathlona) Salomony QST 98. Dlaczego akurat ten model? Szukałem desek szerokich jako drugą parę do zastąpienia trochę już wysłużonych XDR 84. Początkowo celowałem w okolice 88 mm, ale po testach Mavericków 95 Ti i Bent 100 okazało się że nie taka szerokość straszna, jak ją malują, dodatkowa wyporność jest przyjemna w miękkim śniegu, a ponieważ oprócz katowania muld i slushu brałem pod uwagę okazjonalne wypady przytrasowo-pozatrasowe to poszerzyłem zakres poszukiwań o większe szerokości. Z racji ograniczonej dostępności modeli do testowania musiałem polegać na recenzjach, których przeczytałem i obejrzałem chyba z milion na temat różnych modeli z tego przedziału i wyszło mi, że QST 98 mogą być blisko tego, czego szukam. Ich dodatkową, dużą zaletą była też niska w porównaniu z innymi modelami cena, zatem pomimo tego, że nie miałem możliwości odbyć jazdy testowej zdecydowałem się zaryzykować.

Przebierałem nogami na możliwość przetestowania ich jeszcze w tym sezonie, chociaż wyglądało to kiepsko patrząc na polskie stacje, ale szczęśliwie wpadłem na pomysł odwiedzenia południowych sąsiadów i warunki do testów trafiły się modelowe, czyli dokładnie takie o jakich myślałem kupując te narty (więcej o warunkach na załączonych zdjęciach i filmach 😉

Przed zakupem miałem potężną zagwozdkę jaką wybrać długość, bo wydawało się że parametrami jestem pomiędzy dwoma rozmiarami - 176 i 183 cm. 183 wydawało się ciut za długie (miałem okazję przejechać się krótko na Salomon Stance 84 w długości 185 i prowadziły się już trochę jak autobus, a przynajmniej większy bus), z kolei 176 wydawało mi się za krótkie biorąc pod uwagę potężne rockery z przodu i z tyłu QST 98. Ostatecznie nauczony doświadczeniem strzeliłem w 183 cm i całe szczęście, bo ze 176 mógłbym być w dupie. Otóż te narty mają dosyć nietypową dla mnie charakterystykę jazdy właśnie ze względu na wielkie rockery i bardzo krótką w stosunku do długości całkowitej krawędź użyteczną. Pierwsze wrażenie jest mocno zaskakujące i wymaga chwili na zaadaptowanie się, bo te narty skręcają po prostu w miejscu. Nie rozumiem skąd jest ten ich deklarowany promień 17 m, bo jedyne co pamiętam, co może skręcało ciaśniej to slalomka 155. To powoduje że genialnie manewruje się nimi w muldach i między ludźmi, również przy bardzo małej prędkości (a ja zazwyczaj nie jeżdżę bardzo szybko, a już na pewno nie między ludźmi 🙂 ). Co ciekawe pomimo całkowitego braku metalu w konstrukcji to odcinek pod butem bardzo dobrze trzyma na stromym i oblodzonym podłożu. To oczywiście nie są narty które bym zabrał na poranny beton mając do wyboru coś bardziej dedykowanego do takich warunków, ale w często występującej sytuacji wyślizganych pól lodowych pomiędzy miękkimi odsypami sprawdzają się doskonale, trzymają lepiej niż moje XDRy - myślę że dlatego, że całe to trzymanie pochodzi właśnie z tego krótkiego, sztywnego odcinka w środkowej części narty, gdzie w XDRach rozkłada się to na dłuższy odcinek krawędzi i wtedy niezbyt duża sztywność skrętna dziobów i piętek może powodować obsuwanie się na lodzie.

No i teraz przejdę do tego gdzie QST 98 błyszczą, czyli do slushu. Te narty to prawdziwi pogromcy wiosennych warunków. Bardzo duża wyporność i ogromne rockery powodują że po miękkim śniegu jedzie się po prostu fantastycznie. W porównaniu z Maverickami 95 Ti o których pisałem, że prowokują do zapierdalania w takich warunkach, QST prowokują do zabawy przez swoją manewrowość. Krótkie skręty, nagłe zmiany kierunku, wybór optymalnej linii, manewrowanie pomiędzy ludźmi i garbami, bardzo łatwa kontrola prędkości na stromych odcinkach, to wszystko jest w pakiecie z tymi nartami i powoduje że te narty to świetny wybór dla osób, które nie czują się bardzo pewnie w trudnych warunkach śniegowych a nie chcą odpuszczać jazdy i czekać wyłącznie na poranny sztruks.

Nie mogę się doczekać kiedy będę miał okazję popróbować ich poza trasą. Co prawda wczoraj podszedłem sobie kawałek ze skiturowcami od górnej stacji wyciągu w kierunku Salatyna, ale zaledwie piętnastominutowe podejście z nartami na ramieniu i w butach zjazdowych po którym byłem bliski zawału to za mało żeby coś więcej napisać, bo zjazdu z tego było może 30 sekund pomiędzy kosówką (a przy tej okazji kolejna zaleta QST 98 - doskonałe narty do noszenia 😉, przez swoją szerokość świetnie leżą na ramieniu i nie ugniatają). 

Żeby nie było że są takie doskonałe to jeden minus który przychodzi mi do głowy - przy tej szerokości postawienie ich mocniej na krawędzi wymaga pracy i to się trochę czuje w nogach, zwłaszcza na twardym podłożu, bo na miękkim nie czuć tego bardzo. Nie zrozumcie mnie źle - można sobie z powodzeniem prowadzić je płasko i one nadal ciasno i łatwo skręcają, ale żeby przycisnąć je mocniej i pojechać bardziej dynamicznie to już wymaga odrobinę pracy mięśni i nawet utrzymanie ich na postoju na stromym twardym odcinku wymaga włożenia trochę wysiłku, bo ramię siły przeciwdziałającej stawianiu na krawędzi jest spore i czujemy że narty chcą leżeć płasko a nie stać na krawędzi. Tylko czy to jest rzeczywisty minus modelu, czy zwyczajnie przypadłość każdej narty szerokiej to inna kwestia. 

20240312_154552.jpg

20240312_154627.jpg

20240312_154845.jpg

20240317_085645.jpg

20240317_130859.jpg

20240317_135006.jpg

20240317_135122.jpg

20240317_145015.jpg

Edytowane przez wolcjusz
  • Like 5
  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.03.2024 o 12:12, wolcjusz napisał:

 

Wrzucam odpowiedź do tematu sprzętowego. Kupiłem na wyprzedaży w holenderskim sklepie outdorxl (chyba coś w stylu Decathlona) Salomony QST 98. Dlaczego akurat ten model? Szukałem desek szerokich jako drugą parę do zastąpienia trochę już wysłużonych XDR 84. Początkowo celowałem w okolice 88 mm, ale po testach Mavericków 95 Ti i Bent 100 okazało się że nie taka szerokość straszna, jak ją malują, dodatkowa wyporność jest przyjemna w miękkim śniegu, a ponieważ oprócz katowania muld i slushu brałem pod uwagę okazjonalne wypady przytrasowo-pozatrasowe to poszerzyłem zakres poszukiwań o większe szerokości. Z racji ograniczonej dostępności modeli do testowania musiałem polegać na recenzjach, których przeczytałem i obejrzałem chyba z milion na temat różnych modeli z tego przedziału i wyszło mi, że QST 98 mogą być blisko tego, czego szukam. Ich dodatkową, dużą zaletą była też niska w porównaniu z innymi modelami cena, zatem pomimo tego, że nie miałem możliwości odbyć jazdy testowej zdecydowałem się zaryzykować.

Przebierałem nogami na możliwość przetestowania ich jeszcze w tym sezonie, chociaż wyglądało to kiepsko patrząc na polskie stacje, ale szczęśliwie wpadłem na pomysł odwiedzenia południowych sąsiadów i warunki do testów trafiły się modelowe, czyli dokładnie takie o jakich myślałem kupując te narty (więcej o warunkach na załączonych zdjęciach i filmach 😉

Przed zakupem miałem potężną zagwozdkę jaką wybrać długość, bo wydawało się że parametrami jestem pomiędzy dwoma rozmiarami - 176 i 183 cm. 183 wydawało się ciut za długie (miałem okazję przejechać się krótko na Salomon Stance 84 w długości 185 i prowadziły się już trochę jak autobus, a przynajmniej większy bus), z kolei 176 wydawało mi się za krótkie biorąc pod uwagę potężne rockery z przodu i z tyłu QST 98. Ostatecznie nauczony doświadczeniem strzeliłem w 183 cm i całe szczęście, bo ze 176 mógłbym być w dupie. Otóż te narty mają dosyć nietypową dla mnie charakterystykę jazdy właśnie ze względu na wielkie rockery i bardzo krótką w stosunku do długości całkowitej krawędź użyteczną. Pierwsze wrażenie jest mocno zaskakujące i wymaga chwili na zaadaptowanie się, bo te narty skręcają po prostu w miejscu. Nie rozumiem skąd jest ten ich deklarowany promień 17 m, bo jedyne co pamiętam, co może skręcało ciaśniej to slalomka 155. To powoduje że genialnie manewruje się nimi w muldach i między ludźmi, również przy bardzo małej prędkości (a ja zazwyczaj nie jeżdżę bardzo szybko, a już na pewno nie między ludźmi 🙂 ). Co ciekawe pomimo całkowitego braku metalu w konstrukcji to odcinek pod butem bardzo dobrze trzyma na stromym i oblodzonym podłożu. To oczywiście nie są narty które bym zabrał na poranny beton mając do wyboru coś bardziej dedykowanego do takich warunków, ale w często występującej sytuacji wyślizganych pól lodowych pomiędzy miękkimi odsypami sprawdzają się doskonale, trzymają lepiej niż moje XDRy - myślę że dlatego, że całe to trzymanie pochodzi właśnie z tego krótkiego, sztywnego odcinka w środkowej części narty, gdzie w XDRach rozkłada się to na dłuższy odcinek krawędzi i wtedy niezbyt duża sztywność skrętna dziobów i piętek może powodować obsuwanie się na lodzie.

No i teraz przejdę do tego gdzie QST 98 błyszczą, czyli do slushu. Te narty to prawdziwi pogromcy wiosennych warunków. Bardzo duża wyporność i ogromne rockery powodują że po miękkim śniegu jedzie się po prostu fantastycznie. W porównaniu z Maverickami 95 Ti o których pisałem, że prowokują do zapierdalania w takich warunkach, QST prowokują do zabawy przez swoją manewrowość. Krótkie skręty, nagłe zmiany kierunku, wybór optymalnej linii, manewrowanie pomiędzy ludźmi i garbami, bardzo łatwa kontrola prędkości na stromych odcinkach, to wszystko jest w pakiecie z tymi nartami i powoduje że te narty to świetny wybór dla osób, które nie czują się bardzo pewnie w trudnych warunkach śniegowych a nie chcą odpuszczać jazdy i czekać wyłącznie na poranny sztruks.

Nie mogę się doczekać kiedy będę miał okazję popróbować ich poza trasą. Co prawda wczoraj podszedłem sobie kawałek ze skiturowcami od górnej stacji wyciągu w kierunku Salatyna, ale zaledwie piętnastominutowe podejście z nartami na ramieniu i w butach zjazdowych po którym byłem bliski zawału to za mało żeby coś więcej napisać, bo zjazdu z tego było może 30 sekund pomiędzy kosówką (a przy tej okazji kolejna zaleta QST 98 - doskonałe narty do noszenia 😉, przez swoją szerokość świetnie leżą na ramieniu i nie ugniatają). 

Żeby nie było że są takie doskonałe to jeden minus który przychodzi mi do głowy - przy tej szerokości postawienie ich mocniej na krawędzi wymaga pracy i to się trochę czuje w nogach, zwłaszcza na twardym podłożu, bo na miękkim nie czuć tego bardzo. Nie zrozumcie mnie źle - można sobie z powodzeniem prowadzić je płasko i one nadal ciasno i łatwo skręcają, ale żeby przycisnąć je mocniej i pojechać bardziej dynamicznie to już wymaga odrobinę pracy mięśni i nawet utrzymanie ich na postoju na stromym twardym odcinku wymaga włożenia trochę wysiłku, bo ramię siły przeciwdziałającej stawianiu na krawędzi jest spore i czujemy że narty chcą leżeć płasko a nie stać na krawędzi. Tylko czy to jest rzeczywisty minus modelu, czy zwyczajnie przypadłość każdej narty szerokiej to inna kwestia. 

20240312_154552.jpg

20240312_154627.jpg

20240312_154845.jpg

20240317_085645.jpg

 

20240317_130859.jpg

20240317_135006.jpg

20240317_135122.jpg

 

20240317_145015.jpg

Bardzo podobne wrażenia i zachwyt z użytkowania scott the ski 90 pod butem, w tym także pozatrasowego. Nieco inną charakterystykę mają Kastle bmx lżejsze ale sztywniejsze na całej długości mniej zabawy, ale nart dobrze trzyma przy 88 pod butem. Kastle podobne są do skiturowej Nangi Parbat Dynafita też 88 pod butem długość 179 więc podobna, ale o podobna sztywnośc przy niskiej wadze nie liczbowe i wymiarowe parametry tu chodzi. Każdemu polecam zakup takich nart i zabawę, do tego stworzone, pamiętam jak dobrze w wiosennych warunkach jechało się na nich krótkim w Cervenohorskim sedle, kawałek był nierozjezdzony, dość strony i wąski trża było się zmieścić i dynamicznym krótkim pojechać i dzięki rokerom radius x2:czy x3 daje przy pochyleniu zmniejszenie promienia dzięki rozkładowi sztywności i bez problemu. Dodam, że obydwie mam w długości koło 180 co wydaje się optymalne dla mnie. Wada to jedynie przyciężkie i w Soelden w pewnym żlebie gdy dochcodzila masa śniegu na narcie ciężko było ją obrócić ale to pewno też braki w technice.

 

Edytowane przez sstar
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, sstar napisał:

Bardzo podobne wrażenia i zachwyt z użytkowania scott the ski 90 pod butem, w tym także pozatrasowego. Nieco inną charakterystykę mają Kastle bmx lżejsze ale sztywniejsze na całej długości mniej zabawy, ale nart dobrze trzyma przy 88 pod butem. Kastle podobne są do skiturowej Nangi Parbat Dynafita też 88 pod butem długość 179 więc podobna, ale o podobna sztywnośc przy niskiej wadze nie liczbowe i wymiarowe parametry tu chodzi. Każdemu polecam zakup takich nart i zabawę, do tego stworzone, pamiętam jak dobrze w wiosennych warunkach jechało się na nich krótkim w Cervenohorskim sedle, kawałek był nierozjezdzony, dość strony i wąski trża było się zmieścić i dynamicznym krótkim pojechać i dzięki rokerom radius x2:czy x3 daje przy pochyleniu zmniejszenie promienia dzięki rozkładowi sztywności i bez problemu. Dodam, że obydwie mam w długości koło 180 co wydaje się optymalne dla mnie. Wada to jedynie przyciężkie i w Soelden w pewnym żlebie gdy dochcodzila masa śniegu na narcie ciężko było ją obrócić ale to pewno też braki w technice.

 

Pięknie też jeździło się na wiosennych firnach w kotle na Szrenicy. W tym roku niestety ani razu... narta została w Skierniewicach, ale warunków też dla niej nie było... może pożegnanie z sezonem w Zieleńcu, pamiętam kiedyś po świeżym w Zieleńcu, a tam można i lasem i pomiędzy oraz z boku. No miałem kiedyś sezon pod tą nartę jakże różny od zap... z rana po betonie w gs/sl jak ongiś bywało.

DSC_3392.JPG
DSC_3346.JPG

Edytowane przez sstar
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, MarioJ napisał:

Salomon to bardzo dobra marka. Mają produkty które są naprawdę dopracowane. 

Zgadzam się... mam narty (czołg) które biorę zawsze tam gdzie nie wiem co zabrać albo gdzie kontrasty czynią mnie niewidomym.... 

Mam też letnie, niedrogie spodnie (jedne krótkie drugie długie) obie SS- są u mnie nr 1 ... a naprawdę na odzieży technicznej nie oszczędzam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie tak się jakoś poskładało, że z czterech obecnie par nart które posiadam trzy pary to Salomony. Ale tylko dwie pary z nich kupione z pełną świadomością i po uprzednim researchu, gdzie czynnikiem decydującym były opinie o konkretnym modelu, a nie sama marka jako taka.  Trzecia para to trochę przypadek bo to były pierwsze moje narty w ogóle i kupowane bardziej oczami niż z głową.

Edytowane przez wolcjusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, wolcjusz napisał:

U mnie tak się jakoś poskładało, że z czterech obecnie par nart które posiadam trzy pary to Salomony. Ale tylko dwie pary z nich kupione z pełną świadomością i po uprzednim researchu, gdzie czynnikiem decydującym były opinie o konkretnym modelu, a nie sama marka jako taka.  Trzecia para to trochę przypadek bo to były pierwsze moje narty w ogóle i kupowane bardziej oczami niż z głową.

U mnie większość to Rossignol.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...