Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. Slavko

    Slavko

    Użytkownik forum


    • Punkty

      23

    • Liczba zawartości

      322


  2. MajorSki

    MajorSki

    Użytkownik forum


    • Punkty

      20

    • Liczba zawartości

      831


  3. Lokibalboa

    Lokibalboa

    Użytkownik forum


    • Punkty

      14

    • Liczba zawartości

      123


  4. Annaa

    Annaa

    Użytkownik forum


    • Punkty

      13

    • Liczba zawartości

      730


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 01.02.2017 w Odpowiedzi

  1. Słoneczno - mglisty Kamieńsk Dziś od rana spontaniczna decyzja, zamiast cały czas pracować i ślęczeć przed komputerem najwyższa pora się ruszyć. Szybkie pakowanie, droga mimo mgły minęła szybko i zajeżdżam pod stok. Aut sporo, ale ludzi jakoś niezbyt. Karnet poranny (9-13:30 / 40 zł) kupiony, pierwsze krzesło moje :). Warunki bardzo dobre, zmrożony twardy sztruks, kolejek do wyciągów brak. Udane 2 godziny jeżdżenia na 185cm gigantkach, na slalomkach na tym płaskim możnaby było usnąć :). Tylko gór brak, ale już pracuję nad wyjazdem w jedynym słusznym kierunku. Trochę zdjęć: Pozdrowienia dla narciarskiej braci :).
    11 punktów
  2. W minionym tygodniu miałem okazję odwiedzić stację narciarską Piancavallo. To chyba jeden z mniejszych ośrodków w Dolomitach położony w prowincji Pordenone na wysokości 1267 m n. p. m. Znajduje się tam ok. 24 km tras narciarskich, z których większość to trasy czerwone. Kilka z nich jest wydzielona dla trenujących zawodników, których widywałem codziennie. Jest też całkiem fajny snowpark i taśmy dla małych narciarzy. Z najwyższego punktu 1865 m n. p. m., na który wjeżdża 4 osobowa kanapa przy dobrej widoczności można zobaczyć Adriatyk. Stacja, jako pierwsza we Włoszech, posiadała system dośnieżania i z tego, co widziałem i wyczytałem, to pokrywa on 100% tras. Sama miejscowość sprawia wrażenie podupadłej. Jeden maleńki sklepik, puste hotele i bary, to podobno skutek ostatnich ciepłych zim. W samej miejscowości podobno na stałe zameldowanych jest 20 osób. Mnie osobiście to nie przeszkadzało, bo dzięki temu na trasach w tygodniu praktycznie nie ma ludzi. Oprócz tras zjazdowych jest tam sporo tras biegowych, a dla skiturowców są specjalnie wyznaczone szlaki, którymi można podchodzić nie przeszkadzając zjeżdżającym narciarzom. Jest też kryte lodowisko, gdzie można oczywiście wypożyczyć łyżwy. Co do warunków narciarskich to jak na dosyć małą ilość naturalnego śniegu, trasy bardzo dobrze przygotowane. Mnie się trafiło 6 dni słońca praktycznie bez chmurki i wiatru z temperaturą od -2 do 0. Dodatkowo wszędzie wystawione leżaki i piękne widoki. Czego chcieć więcej? No, może trochę świeżego puchu.
    10 punktów
  3. #10 Kalatówki Dzień po wyprawie na Spaloną Kopę i Banikowską Przełęcz wybieramy się z Justyną na rekreacyjną wycieczkę :), ona jeszcze czuje w nogach Kasprowy, a ja "wczorajsze" 1400mH, dodatkowo codziennie jak nie skitury to narty na stoku dlatego plan jest w wersji light Startujemy oczywiście z Kuźnic i po ok 40min docieramy na Kalatówki, o dziwo chodzi orczyk na polanie! I pewnie w tym momencie mógłbym zakończyć krótką relację... ale być może kogoś czujne oko wypatrzyło, albo raczej mózg skojarzył elementy na pierwszym zdjęciu Tak to jest Centrum Lawinowe :), w naszych Tatrach mamy takie dwa, na Kalatówkach i w Dolinie Pięciu Stawów. Tak w skrócie to mając swój zestaw lawinowy ABC (detektor, sonda, łopata), możemy trochę poćwiczyć. Tak na prawdę to EasySearcher wymaga detektora i sondy, ponieważ nie odkopujemy detektorów/nadajników. Mamy 3 poziomy trudności: Easy, Medium i Expert. Podchodzimy wciskamy Start - Easy jest odliczanie i gdy mamy gotowe i leci czas od 0:01 to rozpoczyna się akcja! z teorii to mamy 90% szans, że kogos odkopiemy żywego jeżeli uda nam się to zrobić w 15min, kto to może zrobić? niestety w naszych Tatrach są to partnerzy! praktycznie nie ma możliwości, żeby ratownicy w 15min odkopali kogoś! chybaże będziemy mieć szczęście i akurat obok miejsca zdarzenia będzie przechodził przewodnik/ratownik. Dlatego tak ważne jest partnerstwo, umiejętności i posiadanie odpowiedniego sprzętu! przyjmuje się 2-4min na wyszukanie detektorem i wysondowanie, oraz 10-12min na odkopanie (a jest tego sporo! 1m3 śniegu to nawet 250 do nawet 600-700kg! najczęściej przyjdzie nam przerzucić ok 1,5 tony śniegu! Jakie rezultaty? ano takie, że są zakopane najprawdopodobniej 3nadajniki... ale 1 chyba był wyciągnięty bo nie udawało się go znaleźć :P, za to 2 nadajniki udawało się znaleźć w czasie: Justyna: 4:10, 3:52 Ja: 1:53, 2:18 Uważam wynik Justyny za całkiem niezły jak na pierwszy kontakt z lawinowym ABC, po uderzeniu sondą, czas zatrzymuje się, niestety nie działa syrena i lampa. Po tych doszkalaniach przechodzimy to ostatniej czynności już we własnym zakresie, czyli... kopanie! niestety w miękkim śniegu wbijam sondę tylko na ok 30cm :/, za to znajduję bardzo zmrożoną i ubitą skarpę gdzie udaje się wbić sondę na 60cm! i Justyna zaczyna kopanie ok 1,2m od wbicia sondy Śnieg jest na prawdę mocno zmrożony i zbity! oczywiście prawidłowa technika to wykopujemy tunel w kształcie "U" do poszkodowanego, śnieg "przepychamy" wiosłując łopatą nie przerzucamy jakbyśmy węgiel zrzucali albo kopali w ziemi Czasu nie mierzyłem, ale w końcu udało się dokopać do początku sondy... pytanie byłoby co dalej, a co jeżeli ofiara została trafiona w nogę i jest ułożona głową w dół i jeszcze plecami? okazałoby się, że to dopiero połowa roboty! Na koniec zjeżdżamy sobie do Kuźnic i zaliczamy kawkę z YurtaBar! polecam! Pozdr Tomek
    9 punktów
  4. Marek dzisiaj sam był na M.Skrzycznem, a dokładniej między szczytem, a Malinowska skałą ( wyjście z Soliska) i wracając wjechał do czyjegoś ogrodu przez niewidoczny w śniegu płot, gdzie został przegoniony przez właścicielkę. Generalnie szedł i zjeżdżał dziczą, a na końcu wylądował w strumyku płynącym do Soliska. W lesie prześladowały go ludzkie głosy w oddali i spotkał wojska desantowe. W niedzielę mamy zamiar stawić się na Rysiankowym WZF
    8 punktów
  5. Ustroń-Czantoria Stęskniłem się za królową Beskidów Dziś z samiusińkiego ranka parę godzinek przedniej jazdy z ograniczoną lekko widocznością Za to bez większej liczby ludzi i po świeżym opadzie śniegu z lekkim mrozikiem Ps.Oprócz głównej trasy czynna Faturka wybierz pliki... Kliknij, aby wybrać pliki
    8 punktów
  6. Rzeczka, Powiat Wałbrzyski. Gmina Walim. Warunki na stoku b.dobre. Zdjęcia z soboty. Przy okazji widoczki z Wielkiej Sowy. pozdrawiam.
    8 punktów
  7. Ok, ponieważ temat coś jest mało rozwojowy ostatnio, to dorzucę moje najnowsze nagranie. Mimo, że robione "kalkulatorem", to udało się fajne "slow motion" wcisnąć
    7 punktów
  8. Świerzy filmik - niektóre z upadków robią wrażenie... Warto zobaczyć.
    5 punktów
  9. Skolnity 30.01.17-dokończenie.Moje córki to ,,świąteczne narciarki'' bo ,,niedzielne'' jeżdżą na narty 4-7 razy w roku. Młodsza jest na nartach 1-2 razy w roku. O Karolinie już napisałem, Ważne ,że wczoraj jej się podobało a fotki już na fejsie) . W tym roku obie były ze mną na nartach i z tego powodu jestem szczęśliwy. Oczywiście wyjazd zafundował córką dumny tatuś. Prognozy pogody zmieniły się na zdecydowanie bardziej zimowe po kilku dniach odwilży od piątku. To by znaczyło,że śniegu na stokach nie zabraknie ,ale opadów dalej ma być bardzo mało.Prognozy są bardzo zmienne za sytuacja baryczna niejednoznaczna (PPk w kontrze do PPm). Kilka fotek
    5 punktów
  10. Podczas jazdy wieczornej można było sobie zrobić taki myk: jechać trasą B i łącznikiem Ł3 zjechać na trasę A, tuż za jej czarnym odcinkiem. Mimo, że trasa jest teoretycznie nieoświetlona, można nią jeździć, ponieważ biegnie ona pod luxtorpedą a na każdym słupie świeciły się dość mocne lampy. Można było z powrotem wrócić sobie łącznikiem na trasę oświetloną albo zjechać na sam dół. Co prawda nie namawiam do jazdy po zamkniętych trasach, ale ta akurat była dosyć często użytkowana Nawet instruktorzy wbijali tyczki i robili sobie zawody w slalomie (jak oni kurna te tyczki widzieli to ja nie zrozumiem ) Niestety mój telefon bez światła kiepsko dawał sobie radę, ale może chociaż w części poczujecie ten klimacik
    4 punkty
  11. Kolejny dzień praktycznie bez żadnych zmian. Jazdę poranną sobie odpuściłem, spożytkowałem ten czas na pracowicie na trio basen/sauna/jacuzzi w rożnych kolejnościach Natomiast co do wieczora - temperatury te same, pogoda ta sama, ilość ludzi ta sama W związku z budową luxtorpedy wymieniono oświetlenie na trasie. Te trzy osoby na ostatniej fotce na pierwszym planie to serwisanci prowadzący pomiary naświetlenia.
    4 punkty
  12. #9 Spalona Kopa i Banikowska Przełęcz No i mamy 9 dzień skiturowy w sezonie :P, jak jest? jest po prostu pięknie! w takiej chwili wejść na przełęcz i w słonku chillout! bosko! dla takich chwil warto żyć! Jaki jest cel? Dolina Rohacka i Spalona, zgodnie z przewodnikiem: Zjazdy nr 16 i 18 tylko z przełęczy http://www.mastodont.szm.com/ZT3.htm Startujemy z parkingu przy stacji narciarskiej Spalena-Rohace, koledzy już wyszli więc biegne za nimi, ale obieram założony ślad narciarski skrót i wylatuje na zółtym szlaku przy Rohackich Plesach, podchodzę jeszcze kawałek po założonym śladzie i co mnie zaskakuje to jak pięknie ślad narciarski idzie obok pieszego i nie jest rozdeptany! Widać też Spaloną Kope Chłopaki robią sobie 15min przerwy więc udaje mi się ich dogonić i startujemy na ostatnie podejście, niestety wschodnia wystawa i sporo lodoszreni, praktycznie co 20m inny śnieg, a zakosy robimy nie tam gdzie chcemy tylko gdzie nas teren puszcza i jak dochodzimy do połaci lodoszreni to zakos w drugą stronę Sam stok nie jest bardzo stromy ok 35-37st i jest! po niecałych 3h meldujemy się na szczycie Spalonej Kopy 2083m Zerkamy na Banikowską Przełęcz, wygląda, że góra jest słabo wyśnieżona Rozpoczynamy zjazd prawie z samej góry, po prawej stronie stoku i staramy się jechać w cieniu, jest całkiem nieźle w porównaniu do podejścia :), szybki przepak i... Podchodzimy na przełęcz Ale ok 40m przed przełęczą kończy się ślad narciarski, albo narty na plecy albo harszle, pada propozycja wyjścia z buta, przy okazji przepinki mierzę clinometrem nachylenie stoku, wychodzi 42st Na przełęczy jest pięknie! (eh powtarzam się :P), południowa strona od góry jest odpuszczona, więc decydujemy się na zjazd, ale po ok 50m robimy wycof... niestety w styczniu słońce jest zbyt słabe, a śnieg to grube sprasowane gipsowe płyty. Wracamy na przełęcz i rozpoczynamy zjazd na północną stronę. Narty zapinamy poniżej skał, na wąskim pasie śniegu, niestety miejsca jest tylko komfortowo dla jednej osoby, ja jakoś upycham się obok kolegi i udaje się wpiąć. Śnieg jest u góry twardy, ale czym niżej tym lepiej! nawet udaje się znaleźć taki przemrozony zsiadły puch Cała galeria: https://goo.gl/photos/hXVTz2MdZVYSeSq5A Pozdr Tomek
    4 punkty
  13. Ciekawe zestawienie cen coca coli 330ml w wybranych ośrodkach narciarskich w Europie:
    3 punkty
  14. I tego się trzymajczerp radość ze stoków. A jak trafisz na tę knajpę,to napisz- co fajnego można tam zjeść...bo my nie mieliśmy okazji....ani czasu,ehhh.
    3 punkty
  15. Taki powiedzmy zaczepny. Jak wrócę to napiszę i nawet zdjęcia będą coby się Wróżka nie czepiała. Są ferie a ludzi w porównaniu z Flachau o wiele mniej. Bardzo przyjemne miejsce do zabawy z nartami. Dziś dolne partie w chmurach i 20m widoczności. Świeży ciężki śnieg przekopany jak ogródek na wiosnę, ale co tam jeździć trza po wszystkim. Tylko nie zawsze się chce tak pracować. pozdrawiam
    3 punkty
  16. Próba uchwycenia zachodu słońca Na tej fotce po prawej stronie widać zjazd na łącznik Ł1 I kolejna porcja Ze stoku zszedłem ok 21.30. Już po prostu nogi odmawiały posłuszeństwa :). Temperatura w aucie na parkingu pokazywała - 11 stopni, ale troszkę wiaterku było, na trasie mogło być jakieś -13, może -14.
    3 punkty
  17. Trochę mi się ta relacja przerwała ale obowiązki zawodowe i prywatne nie pozwoliły mi dokończyć relacji. Postaram się to w miarę sprawnie zakończyć. Trzeciego dnia opady ustały, spadła za to temperatura. Jeszcze rano trochę sypało, ale po południu niebo było już bezchmurne. Termometr w aucie koło 16ej pokazywał -8 stopni. Ok. 16.40 ruszła luxtorpeda po ratrakowaniu Parę widoków z górnej stacji krzesła. Jeszcze dość jasno, więc telefon dawał radę z robieniem fotek. Tam w oddali takie wąskie paski białego to trasy C i D. Tras E i F to nawet nie widać. tutaj jeszcze widoczki, póki jasno.
    3 punkty
  18. Dziś tam trochę pojezdzilem. Szkoda, że stok nie jest ze dwa razy dłuższy, że nie ma więcej urozmaiconych tras. Co ja Wam będę jakaś beletrystyke pisał, np jak dopinalem klamry, czy sprawdzałem warunki mieszkaniowe, znaczy się klatkowe w mini zoo, dla liska. Tak, tak, podobno komuś nie podobało się w jakich warunkach trzymany jest tam lisek. Stacja przepraszala i obiecała poprawę warunków mieszkaniowych rudzielca. Szkoda, że sytuacja mieszkaniowa homo sapiens nie budzi takich emocji. Ale co ja będę pisał, foto powiedzą więcej jak dziś było.
    3 punkty
  19. Oto kilka moich kulinarnych wspomnień, tym razem z austriackich stoków. Dwa pierwsze dania to typowe propozycje z menu na większości austriackich stoków. Tu konkretnie z Flachau (Lisa Alm) Ostatnia propozycja to dziczyzna (jeleń) podawana w knajpie Telserhutte w Zauchensee.
    3 punkty
  20. Takie tam, dziś po nartach, z Baltowskiego Zapiecka. W oczekiwaniu na zamówione danie można spróbować swojskiego wypieku chleba ze smalcem i ogórkiem kiszonym. Tym razem nie było na sprobe swojskich pasztetow ani chleba z żurawina.
    3 punkty
  21. 30.01.2017. Wisła-Skolnity. W godzinach 11:30-14:30. Warunki. Pogoda:bezchmurnie, temperatura od -3 do 0 po mroźnej nocy (11-12 stopni mrozu), wiatr w górnej części trasy umiarkowany ,w porywach dosyć silny. Na trasach warunki dobre (4 w skali 1-6). Za dużo zmrożonego śniegu i grudek lodowych w górnej części czerwonej, trochę odsypów i lodowych ,,placków'' na niebieskiej. Bez kolejek ,ale trochę narciarzy na niebieskiej było ( sporo uczących się dzieci i dorosłych z instruktorami i bez). Na czerwonej luźno . Byłem ze starszą córka ,która na nartach jeździła pierwszy raz od lutego 2012! Obiecała ,ze będzie jeździć co najmniej 2-3 razy w roku co i tak jest zdecydowanie za mało żeby robić postępy. Podejrzewam ,ze następny raz na nartach będzie znowu za 4-5 lat. Wczoraj jej się podobało. Zjechała 10 raz w ciągu trzech godzin. Ja spokojnie 14 razy z kilkoma dłuższymi przerwami. (posiłek, grzaniec ,fotki) Wyjazd bardzo udany, chociaż przypadło mi dodatkowo taszczyć drugą parę nart w autobusie i załadowanie się z całym sprzętem do pociągu w Tychach:dwie pary nart w pokrowcach, buty narciarskie jedna para,spory plecak z akcesoriami narciarskimi i ,,żarciem''. Córka mieszka w Pszczynie to tam się dosiadła.To by było na tyle. Byłem 5 razy w tym sezonie na Skolnitym i zawsze było narciarsko bardzo udanie.
    3 punkty
  22. W niedzielę mój kolega wybrał się ze znajomymi na Babią od strony słowackiej. Poniżej kilka zdjęć jakie mi przesłał.
    3 punkty
  23. Są takie filmy z USA gdzie wielokrotnie powtarza się pewne słowa dla utrwalenia w głowach. A ja dla utrwalenia i dziś udałem się do Baltowa. Pogoda była super więc pojechałem. Sprawdziłem jak ma się lisek, wydaje mi się, że krzywdy nie ma, ale ja na lisach ni zboja się nie znam. Załączam parę zdjęć.
    2 punkty
  24. Ten "serwisant" po lewej to ja, a po prawej Monia i Mario. Prawda, że mierzyliśmy natężenie światła. Prawie się poznaliśmy Slavko!
    2 punkty
  25. Coś mi się poknociło i tekst o zalewie gdzieś zaginął, więc jeszcze tylko uzupełnię. Kilkaset metrów od hotelu jest zalew. Jest kąpielisko ze sporą plażą piaszczystą, pole biwakowe, boiska, plac zabaw. Jak powiedzieli mi miejscowi woda jest bardzo czysta a dno zalewo jest piaszczysto - żwirkowe. Można pożyczyć kajaki i rowery wodne. Na tą wieżę widoczną na fotce nr 6 można wejść, jest tam pomost widokowy, a rzecz jasna w sezonie letnim jest ona otoczona wodą, dojście tylko pomostem. Na tych fotach oczywiście nie widać, ale w necie wygląda to bardzo przyjemnie. Fajna rejon do odwiedzenia w lato. I to by było chyba już koniec. Pozdrawiam Sławek
    2 punkty
  26. Naturalnie nartowanie to nie jedyna czynność, która tam robiłem. Spacery i sanki też były używane To moje skarby
    2 punkty
  27. No i tak myślałem, albo zapier..... za nagrywanym delikwentem. Problem pojawia sie wtedy gdy delikwent jest szybszy
    2 punkty
  28. Dzięki!!! W latach 90' rodzice, później jakieś drobne obozy w trakcie ferii zimowych na początku lat 2000. W dalszej kolejności własna "inwencja twórcza" aż do około 2010 roku gdy wskoczyłem do AZS PW, gdzie zetknąłem się m.in. z kilkoma osobami z NTN (m.in. Michał Szypliński) oraz GS Team-em (siostry Berezik). Początek tego sezonu spędziłem na Klinice Sportowej NTN. ^^ To tak w dużym skrócie
    2 punkty
  29. No niestety nie. Gopro do takich ujęć jak mówisz się nie nadaje. Można zmieniać kąt obiektywu (wide, medium, narrow) ale w czasie kręcenia tego się zrobić nie da. Poza tym przy "zbliżaniu" od razu daje się odczuć brak stabilizacji. Im szerszy kąt tym mniej obraz "lotto". Tak, że nie pozostaje nic innego jak mieć dwa rodzaje kamer. Ja tak mam Pozdrawiam
    2 punkty
  30. Mógłbyś jakoś rozwinąć myśl? Nie bardzo wiem o co Ci chodzi Komórki. Head i.SL RD 165cm
    2 punkty
  31. Wczoraj testowaliśmy nową kolej na Słotwinach. Kanapa jest oczywiście mega wygodna, chociaż bez podgrzewanych siedzeń, ale przy słońcu nie stanowi to żadnego problemu. W pierwszą niedzielę ferii małopolskich najdłużej staliśmy 4 min sam wyjazd nie zajmuje wiele więcej. Trasy dobrze przygotowane, otwarta nawet trasa "dookoła świata" z pięknym widokiem na Jaworzyne. Na stoku Słotwinka zero ludzi wszystko idzie na bieżąco a sztruks utrzymuje się nawet do 12 (otwarty od 8).
    2 punkty
  32. Wielka Racza samotnie Na niedziele plany były inne miał być Rakoń siturowo a poszło wszytko inaczej, z racji rozpoczęcia się ferii w Małopolsce rodzince i kilku znajomym z rodzinami zachciało się wyjazdu na narty tyle że na "boisko" ale co było robić jak chce się mieć spokój w domu to czasem trzeba odpuścić i w piątek obdzwaniam znajomych co by przełożyć tury na sobotę, niestety nikomu nie pasowało więc plan poległ. W sobotę rano jakoś obudziłem się bez budzika o piątej i nie mogłem już zasnąć więc, stwierdziłem co ja tu tak będę leżał jak życie ucieka, szybka decyzja tury samotnie nie ważne gdzie byle wyjść, szybkie pakowanie po cichu żeby nie obudzić nikogo i jazda. W samochodzie dogadałem się z wewnętrznym mną że jedziemy na Wielką Racze od strony Rycerka Górna i takim o to sposobęm o 7:20 zacząłem wędrówkę w stronę błękitnego nieba. Zaczynam wędrówkę żółtym szlakiem podejście bardzo spokojne w zasadzie aż po szczyt to jeden wielki trawers zbocza o spokojnym nachyleniu. Mniej więcej w 3/4 długości szlaku postanawiam odbić pod górę i dotrzeć do granicy Polsko Słowackiej gdzie granią prowadzi szlak czerwony na szczyt Wielkiej Raczy tam też robię sobie krótkie leżakowanie bo w sumie nigdzie mi się nie śpieszy. Dalej już jak po sznurku za słupami energetycznymi doszedłem na szczyt trochę fotek chwila zadumy i trzeba było wstąpić do schroniska na grzańca. Idę na grzańca Ludzie w schronisku dopiero się budzą niema praktycznie nikogo pije grzane piwko jest pięknie jedyne co czuje że zaraz odpłynę chyba mnie rozłożył jak ja zjade na dół siły gdzieś poszły beze mnie co było robić siedzę jeszcze chwile tak do 10-tej i czekam aż wrócą. Po wyjściu ze schroniska przepakowuję się i ruszam w stronę Małej Raczy gdzie wypatrzyłem fajny zjazd podchodząc do góry co mnie zaskoczyło to że na szczycia zaroiło się od turystów a jeszcze chwile temu nie było nikogo Szlakiem dojeżdżam do ogromnej polany i ruszam w dół potem cisnę w las i natrafiam na to Pierwsza myśl czemu mnie tu nie było po opadach musiał być mega zjazd jak widać śladów sporo śnieg też już ciężki często zmienia się z miękkiego w lód w sumie po chwili wracam do lasu bo jest dużo lepiej las rzadki jedzie się całkiem dobrze tylko po tym grzańcu coś siły nie wróciły do mnie i muszę się co paręset metrów zatrzymywać żeby oddech złapać, dojeżdżam na parking gdzie pełno już samochodów pakowanie i jazda do domu o 12 jestem spowrotem prawie nie zauważony że mnie nie było Pozdrawiam Rafał ps. wybaczcie pierwsza relacja na nowym forum ps2. poprzedni wpis można usunąć
    2 punkty
  33. Wielka Racza samotnie Na niedziele plany były inne miał być Rakoń siturowo a poszło wszytko inaczej, z racji rozpoczęcia się ferii w Małopolsce rodzince i kilku znajomym z rodzinami zachciało się wyjazdu na narty tyle że na "boisko" ale co było robić jak chce się mieć spokój w domu to czasem trzeba odpuścić i w piątek obdzwaniam znajomych co by przełożyć tury na sobotę, niestety nikomu nie pasowało więc plan poległ. W sobotę rano jakoś obudziłem się bez budzika o piątej i nie mogłem już zasnąć więc, stwierdziłem co ja tu tak będę leżał jak życie ucieka, szybka decyzja tury samotnie nie ważne gdzie byle wyjść, szybkie pakowanie po cichu żeby nie obudzić nikogo i jazda. W samochodzie dogadałem się z wewnętrznym mną że jedziemy na Wielką Racze od strony Rycerka Górna i takim o to sposobęm o 7:20 zacząłem wędrówkę w stronę błękitnego nieba. Zaczynam wędrówkę żółtym szlakiem podejście bardzo spokojne w zasadzie aż po szczyt to jeden wielki trawers zbocza o spokojnym nachyleniu. Mniej więcej w 3/4 długości szlaku postanawiam odbić pod górę i dotrzeć do granicy Polsko Słowackiej gdzie granią prowadzi szlak czerwony na szczyt Wielkiej Raczy tam też robię sobie krótkie leżakowanie bo w sumie nigdzie mi się nie śpieszy. Dalej już jak po sznurku za słupami energetycznymi doszedłem na szczyt trochę fotek chwila zadumy i trzeba było wstąpić do schroniska na grzańca. Idę na grzańca Ludzie w schronisku dopiero się budzą niema praktycznie nikogo pije grzane piwko jest pięknie jedyne co czuje że zaraz odpłynę chyba mnie rozłożył jak ja zjade na dół siły gdzieś poszły beze mnie co było robić siedzę jeszcze chwile tak do 10-tej i czekam aż wrócą. Po wyjściu ze schroniska przepakowuję się i ruszam w stronę Małej Raczy gdzie wypatrzyłem fajny zjazd podchodząc do góry co mnie zaskoczyło to że na szczycia zaroiło się od turystów a jeszcze chwile temu nie było nikogo Szlakiem dojeżdżam do ogromnej polany i ruszam w dół potem cisnę w las i natrafiam na to Pierwsza myśl czemu mnie tu nie było po opadach musiał być mega zjazd jak widać śladów sporo śnieg też już ciężki często zmienia się z miękkiego w lód w sumie po chwili wracam do lasu bo jest dużo lepiej las rzadki jedzie się całkiem dobrze tylko po tym grzańcu coś siły nie wróciły do mnie i muszę się co paręset metrów zatrzymywać żeby oddech złapać, dojeżdżam na parking gdzie pełno już samochodów pakowanie i jazda do domu o 12 jestem spowrotem prawie nie zauważony że mnie nie było Pozdrawiam Rafał
    2 punkty
  34. Dzisiaj duże wydarzenie na dolnośląskich stokach. Zieleniec odwiedziły przy okazji zawodów Fat Bike w Górach Stołowych, Skionlinowe Gwiazdy - Dżonka i Johnny_Narciarz. Koniecznie z Anią musieliśmy skorzystać z okazji i się z nimi spotkać na tutejszych, licznych trasach narciarskich. Jak na Zieleniec do tego niedzielę i ferie byłem zaskoczony brakiem tłoku przy większości wyciągów (z wyjątkiem Nartoramy). Do tego piękna słoneczna pogoda, bezwietrznie i ciepło. W tak doborowym towarzystwie jeździło się świetnie, a czas spędzony na nartach minął niestety błyskawicznie. Wpadliśmy jeszcze do Baru Na Stoku u Werki na małe jedzonko i w drogę do domu. Mamy nadzieję, że szybko powtórzymy spotkanie w tym gronie, a może jeszcze liczniejszym ... Nawet TVN 24 jak się dowiedział, że Johnny jest w Zieleńcu, to wysłał swoją ekipę by go namierzyć! I nawet im się udało. Pozdrawiam serdecznie.
    2 punkty
  35. Fatboy Slim.. Kolejna sobota i zastanawiamy się gdzie spędzić wolny dzień pada na powtórkę z rozrywki w lekko zmodyfikowanej wersji #szczyrkaido Kolejny raz startujemy z Ostrego stokówką w górę fot. Szymon Rochowiak I jak tu nie narzuca się taki teren do zjazdu? fot. Szymon Rochowiak Odbijamy ze stokówki w las fot. Szymon Rochowiak Teren w końcówce robi się coraz bardziej stromy i rzadki fot. Szymon Rochowiak Jesteśmy na szczycie i szykujemy się do zjazdu w... Naszym małym parku rozrywki A tutaj polanka z drugiego zdjęcia z bliższa fot. Szymon Rochowiak Zjeżdżamy też na stronę Malinowa, ale tam jest tragedia, rozjeżdżone przez narciarzy, a najgrosze są ogromne doły po skuterach Za to na podejściu spotykamy faciarzy! myślałem, że spotkam Johnnego pytam ich czy to się pcha czy też trochę jeździ Ogólnie to my zjechaliśmy 4 razy i spotkaliśmy ich przy aucie chyba większy fun jest zjechać w dziewiczym terenie w lesie niż pchać rower żeby zjechać stokówką Albo ja po prostu nie czuję tego klimatu Pozdr Tomek
    2 punkty
  36. #szczyrkaido Dawno nie najeździłem się tak jak w ostatnią niedziele :), nocny fajny opad śniegu, dodatkowo w ciągu dnia ciągle sypie + fajny teren z rzadkim lasem lub polankami = skiturowy orgazm Pomimo hasztagowego tytułu nie startujemy ze Szczyrku, tylko z Ostrego po przeciwnej stronie Na początku Doliną Zimnika, aż odbijamy na stokówkę zboczami Kościelca Przy okazji mijamy kilka takich przecinek W końcu widzimy rzadki las więc odbijamy do góry w las I znajdujemy kilka linii w rzadkim terenie, u góry w fajnym nastromieniu. Zauważyłem, że w Beskidach szuka się terenu między 15st, a 30st. A najfajniejsza jazda jest w terenie ok 22-25st, oczywiście mówiąc o lesie :). Powyżej 30st w lesie robi się już coraz trudniej i czasami ciężko z fun'em Wychodzimy do stokówki i udajemy się dalej w stronę Malinowskiej Skały i Kopy Skrzyczeńskiej Co chwilę można spotkać przecinki lub polanki A śnieg ciągle sypie! Wychodzimy na grań w okolicach Malinowskiej Skały Zjazd to jest czysta poezja do wyboru polanka albo rzadki las... i tak na zmianę! cały czas banan na buzi! Pozdr Tomek
    2 punkty
  37. Kultowa Rysianka 8.01.2017r Wycieczka skiturowa na Rysiankę to jest klasyka sama w sobie. Jedno z najładniejszych miejsc w Beskidzie Żywieckim. Kult tego miejsca można zobaczyć w każdy piękny weekend... ludzi jest bardzo dużo, co można zauważyć po relacjach na forum Startujemy z Sopotni W. początek szlakiem niebieskim, ale w momencie kiedy szlak odbija w prawo my idziemy na wprost... jeszcze po śladach, które po chwili nam nikną i trzeba torować. Śniegu jest jakby mniej niż w piątek, widać, że powoli siada. Dochodzimy w pobliżu stokówki, która mocno skręca w lewo i trzeba jakoś na nią wyjść.. Chcemy bardziej w lewo, aby sobie skrócić, ale potok tym razem nie puszcza Podchodzimy stromy zboczem... nie wiem ile ale wygląda na 40st I robimy krótki popas Zjeżdżamy teraz w dół, aż do stokówki - "ostatniej prostej" czyli stromego odcinka który przez las wyprowadza na halę pod Rysianką Przy okazji podchodząc zerkamy na Halę Łysniowską, którą będziemy zjeżdżać w dół do Sopotni Jest pięknie, ale na polanie zaczyna wiać... niby delikatnie, ale przy tej temperaturze jest to bardzo wychładzające, szybko można opaść z sił. Przed schroniskiem ostatnie zerknięcie na polankę w stronę Złatnej... cała rozorana Po godzinnym postoju w schronisku wyruszamy w dół na Halę Pawlusią (tutaj zachodzące słońce i piękne widoki na Beskid Śląski, ale jest mega zimno! tracimy czucie w palcach, dziewczyny "kwiczą" z bólu, że nie czują kciuków pomimo łapawic!) i ostatnie podejście na Halę Łysniowską... jest już ciepło.. i bosko! Na koniec za Halą zjazd między drzewami, super! chociaż momentami brakuje nachylenia Tak czy inaczej była to bardzo przyjemna wycieczka w porównaniu do piątku - rekreacja Pozdrawiam Tomek
    2 punkty
  38. I wszystko jasne! Ja w tym sezonie zacząłem treningi i już czuję różnicę (przede wszystkim w staniu na nartach). Wkrótce wrzucę jakiś film to ocenicie. Powodzenia i jak masz więcej takich rarytasów to wrzucaj proszę
    1 punkt
  39. Co się dzieje?! Nie mogę "polubić" posta"! Moja odpowiedź "znika" jeszcze w trakcie pisania! I to kilkukrotnie! Już 3 razy próbowałem odpowiedzieć na ten sam post i 3 razy "wyczyściło" mi odpowiedź. Pierwszy raz zdarzyło mi się coś takiego!
    1 punkt
  40. Dziś tam trochę pojezdzilem. Szkoda, że stok nie jest ze dwa razy dłuższy, że nie ma więcej urozmaiconych tras. Co ja Wam będę jakaś beletrystyke pisał, np jak dopinalem klamry, czy sprawdzałem warunki mieszkaniowe, znaczy się klatkowe w mini zoo, dla liska. Tak, tak, podobno komuś nie podobało się w jakich warunkach trzymany jest tam lisek. Stacja przepraszala i obiecała poprawę warunków mieszkaniowych rudzielca. Szkoda, że sytuacja mieszkaniowa homo sapiens nie budzi takich emocji. Ale co ja będę pisał, foto powiedzą więcej jak dziś było.
    1 punkt
  41. Wisła-Soszów Bardzo dobre warunki w Soszowie Lekki mrozik,narciarzy średnio,można zrobić sobie przerwę w pracy i nieżle pośmigać Ps.Gdy wyjeżdżałem zaczął padać nieśmiało śnieżek
    1 punkt
  42. To przecież tylko niecałe 100m od Centrum Narciarskiego Nosal, można się przespacerować a nie wozić dupska autem pod sam stolik. W Zakopanym nigdy nie używam auta by podjechać pod stoki.
    1 punkt
  43. Surfing, przeczytaj raz jeszcze post Bumera, tylko z większym zrozumieniem proszę. Masz racje Bumer, jak dostaje 'swojskie' pierożki z ciastem które rośnie w gardle i farszem, który jest przeglądem wszystkiego co knajpa miała do dyspozycji w ostatnim miesiącu, to mi osobiście robi sie niedobrze. Do tego obowiązkowo barszczyk z rozrobionego proszku Winiary za jedyne 5zł . Więc jeśli porównywać stopień ohydy w takiej, jak uważam bardzo typowej polskiej jadłodajni i wspominanym Macu, to nie wiem kto powinien zwyciężyć. Jeszcze raz powtórzę, jedna jaskółka wiosny czyni, nawet dwie, pięć czy dziesięć. Ja tej propagandy wielkiego sukcesy i renesansu polskich restauracji póki co nie kupuje, bo jest to obraz nieadekwatny. I tez zastanawiam sie, co takiego śmiesznego jest w obrazie parowkowej z Austrii. Rozumiem, ze panowie omijacie szerokim łukiem polskie markety i nie widzicie ile świństwa nie mającego nie wspólnego z mięsem sprzedaje sie u nas i ile ludzi to kupuje i zjada... Trochę obiektywizmu, tylko tyle...
    1 punkt
  44. jak zaczniesz kupować , to zobaczysz Co do fok , to zasada jest prosta -im więcej ślizgu przykrywa , tym lepiej , czyli powinna być tak docięta ( optymalnie) , żeby na szerokość przykrywała cały ślizg , oprócz krawędzi , a na długość od dziobu po piętkę . Wg mnie dużo bardziej istotne jest jednak to ,żeby foka była dobrze docięta na szerokość ( jak stromo i trzeba robić zakosy to wtedy docenisz dobrze docięte foki ) , bo długość fok jest mniej ważna jeżeli chodzi o komfort podchodzenia . Są też różne sposoby mocowania fok - jedne zakłada się od piętki do dziobu , inne zaś na odwrót - od dziobu do piętki , co ma wpływ na ewentualne docinanie fok na długość . Co do długości nart , to temat rzeka - wszystko zależy od Twoich preferencji skiturowych itd, itp . Ja mam np. 186cm wzrostu i jeżdżę teraz na Dynafit Manaslu 182cm i dla mnie to jest optymalny sprzęt , czyli połączenie narty o stosunkowo szerokiej talii (91mm ) , jak na typowy sprzęt skiturowy ,ze zwrotnością i lekkością .
    1 punkt
  45. Wrzucam jeszcze film z naszej wyprawy autorstwa Rafała ,miłego oglądania :
    1 punkt
  46. Dzień trzeci. cz. 2 - Lech & Zug Ekipa: Jeździmy w kółko po tutejszych trasach - tak by zaliczyć wszystkie. Mapa i jechane raz niebieską, raz czerwoną, raz pod krzesło z bublinką, a raz pod krzesło dwuosobowe, które ledwo co podjeżdża w górę. Nie wiem czemu, ale w tutejszych ośrodkach kompletnie nie przeszkadzają mi stare wyciągi. Archaiczne? Wyciąg linowy - proszę bardzo! Andrzej odpoczywa przed zjazdem do samego Lech. A w Lech? Piękny, alpejski widoczek... Mimo krążących chmur i przeraźliwie zimnego wiatru eksplorujemy ośrodek na maksa. Wszystkim się tu bardzo podoba - trasy urozmaicone i ciekawe. Długie i niektóre bardzo wymagające - na mapie zaznaczone przerywanymi liniami. Zrobienie zdjęcia, to ból. Gołe ręce, to w takich warunkach pogodowych - cierpienie. Mimo tego, sesja Z zielonymi portkami... ...różowe zostały w domu Widoczki? Proszę. Ciekawostki? Goldem card i jedzenie w bombce? Tylko dla wybranych... ...sprawdzałem - zamknięte. Powoli kończymy jazdę. Na liczniku prawie 80 km - jest ok. Fota ekipy z tego dnia, na tle miejscowości Lech. Mimo mrozów, armaty walą... ...a armaty mają tu dziwne? Szlauchy? Ostatni zjazd trasą 210... Pakowanie do auta i droga powrotna. Przez szybę w samochodzie ostatnie fotki. Lech: I zachód słońca... Kończymy dzień sznyclem i sznapsem gruszkowym. Pysznym! Jutro kolejny dzień i nowe podboje narciarskie. CDN jutro. Pozdrawiam marboru
    1 punkt
  47. Dzień trzeci. cz. 1 - Lech & Zug Dzisiejsze nartowanie zaczynamy od Lech. Parkujemy auto pod starym, podwójnym krzesłem Schlosskopf (dla posiadających karnety narciarskie - bezpłatny). Pogoda od rana bardzo niepewna. Niestety nadal bardzo zimno -12 i pochmurno, z dołu nie widać zbytnio szczytów. Jakaż niespodzianka jak po wciągnięciu się drugim krzesłem z rzędu widzimy jasność. Mimo, że na trasach jest lekka warstwa puchu, to jest twardo i bardzo szybko - coś dla mnie. Bardzo się z tego faktu cieszę. Testujemy samą górę...i okazuje się, że przy Lech jest tylko słońce - przy szczytach wiszą chmury, jeździmy w kółko tymi samymi trasami przy sześcioosobowym krześle Schlegelkopf. Tutaj jest bardzo szeroko, równo, twardo i wspaniale. Postanawiamy spędzić tutaj trochę czasu i jeździmy góra-dół, raz lewą a raz prawą stroną. Ludzi niewielu więc zabawa jest niesamowita. Banany na twarzy! Dookoła cudowna austriacka zima... Postanawiamy zjechać skiturową trasą do Zug. Klimat? Spójrzcie: Mimo płaskiej trasy cała nasza piątka cieszy się możliwością odwiedzenia kolejnego miasteczka w Alpach. Po przekijkowaniu kilkustemetrów docieramy do malowniczego dwuosobowego krzesła, które zawozi nas pod szczyt Kriegenhorn 2173 m npm. Po lunchu w Balmalp jeździmy po trasach Zuger Hochlicht 2377 m npm. Trasy czerwone z tej strony Lech są po prostu? Wspaniałe!
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...