Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. mifilim

    mifilim

    Użytkownik forum


    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      1 813


  2. Góral spod Skrzycznego

    Góral spod Skrzycznego

    Użytkownik forum


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      1 960


  3. Hextor

    Hextor

    Użytkownik forum


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      1 412


  4. sman

    sman

    Użytkownik forum


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      73


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 26.06.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Jeśli kogoś to interesuje, to po 96 (sic!) dniach spędzonych w szpitalu i przebytej operacji (gdzie mogło być różnie) żyję i jestem już od jakiegoś czasu w domu. Trochę mnie ubyło - obecnie 63 kg czyli 20 w dół. Zero mięśni i odezwało się kolano, które było kontuzjowane. Cóż, próbuję wrócić do normalności. Przede mną długa droga i nie prędko wskoczę na rower czy narty. Ale kiedyś dam radę . Pozdrawiam wszystkich!
    7 punktów
  2. DĘBKI 2019 W celu odżywienia nieco organizmów przed nadchodzącym sezonem zimowym w witaminy E, D odpowiednie kwasy nienasycone itd, udaliśmy się w północne tereny Polski. Na A1 w okolicach Piotrkowa tablice kusiły do skrętu: Ale że @Paula o tej porze nie wstaje z łózka odpuściliśmy im do sierpnia. Jeśli chodzi o rybki to wybór jak zawsze jest odpowiedni i w cenniku i na żywo: Urlop dobiega końca, powoli trzeba się pakować ale pogoda wciąż dopisuje. Przed nami jeszcze ciekawa droga powrotna i już bliżej niż dalej do białej mroźnej zimy.
    4 punkty
  3. No tłumu nikt nie lubi, ale to właśnie dzięki tłumom stacje wciąż działają i mogą się rozwijać. Są na to inne sposoby: jazda nocna (moja ulubiona), wczesne wstawanie (tego nie lubię), jazda poza feriami, jazda podczas godzin pracujących itp. Można też wybrać trudne trasy, nawet w takiej Białce na czerwonej trasie jest sporo mniej ludzi niż na pozostałych.
    1 punkt
  4. Mitek ale do czego tutaj zmierzasz? Chcesz wymienić 60 krzesło na Goryczkowej na orczyk? Lol A co do Pilska to orczyk ma jeszcze jedną wielką wadę, o której nikt z Was nie wspomniał. W kwietniu na szczycie są jeszcze dobre warunki śniegowe, ale da się tam dojechać orczykiem więc stacja kończy sezon. Gdyby było krzesło, gondola, funitel, kolej linowa czy też kolej zębata to sezon był by dłuższy o dwa tygodnie albo dłużej. I tracą tutaj i doświadczeni narciarze i początkujący. Nie rozumiem też argumentu, że w Austrii mają bliżej w góry więc lepiej jeżdżą. Jakoś spora część naszego kraju na góry na wyciągnięcie ręki. Począwszy od Rzeszowa, przez Kraków, GOP na Wrocławiu kończąc. Np mieszkając w Krakowie pod dolną stacje w Myślenicach mam 32 minuty, a jak zrobią tam S7 to będzie poniżej pół godziny. Austriacy jedzą lepiej bo mają cały system kształcenia dzieci i młodzieży. Szkoły organizują specjalne wyjazdy szkoleniowe dla uczniów przynajmniej raz w tygodniu. Do tego mają długi sezon bo na dole są wyciągi krzesełkowe czy kanały w, które ich wiozą w górę. Gdyby mieli na dole orczyki to by sezon kończyli w kwietniu jak my na Pilksku. A u góry też mają dobry system naśnieżania, nawet na lodowcu. Btw. Ten system szkolenia narciarskiego podobno im się sypie. Bo w szkołach jest coraz więcej dzieci imigrantów, którym rodzice nie pozwalają jeździć na nartach. Tak więc za 15-20 lat to my będziemy pewnie lepiej jeździć niż Austriacy.
    1 punkt
  5. Nie samą zimą człowiek żyje. I jak widać na załączonych obrazkach nie tylko kiełbaską się żywię. Kergulena znacznie bardziej mi smakuje. Lipiec, sierpień przelecą, we wrześniu uzupełniamy wpłaty na sezonówki i od listopada śmigamy w Szczyrku. Do zobaczenia wkrótce na stokach.
    1 punkt
  6. Mitek, nie żyjemy w Austrii. Tam ludzie góry mają blisko i wszyscy potrafią jeździć dobrze na nartach. Wobec czego ośrodki z trudnymi trasami prosperują. Prawdopodobnie też jednym z elementów szkolenia narciarskiego jest wjazd orczykiem. Ale - to też ważne - jest to inny orczyk, niż np. na Pilsku. Całkowicie rozumiem malkontentów. Wjazd na Pilsko z małym dzieckiem (a jak moje dziecko było małe próbowałem) jest oczywiście możliwy, ale dla dorosłego (nie dziecka) stanowi mękę (ta różnica wzrostu). A trzeba wiedzieć, że moje dziecko doskonale sobie radziło i nie wywalało się z byle jakiej przyczyny, co innym się zdarza. A jak już wypindolisz się z dzieckiem w połowie wjazdu na Miziową, to dopiero masz jazdę. Jestem w stanie sobie to wyobrazić. Prawdopodobnie jak już ci "nowi narciarze" zmienią zabawki albo nauczą się jeździć (kwestia 5, no może 10 lat), wówczas podejście gestorów ośrodków może się zmieni. Ale nie radykalnie, zaczną tylko dbać o trudniejsze trasy, które teraz (jeśli w ogóle) przygotowywane są w ... ostatniej kolejności.
    1 punkt
  7. Też wolę kanapy, jak chyba zdecydowana większość ludzi. Gondole tylko rzeczywiście przy długich wyciągach mają sens. Najmniej lubię orczyki - już wolę talerzyk.
    1 punkt
  8. no to trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia
    1 punkt
  9. To chyba o tym wyciągu mowa miał nawet stację pośrednią
    1 punkt
  10. Przecież tam już są wyciągi. Nikt nie chce stawiać dodatkowych tylko wymienić te istniejące. Do tego ośrodek narciarski był tam wcześniej niż park narodowy. Jakos na całym świecie są wyciągi w parkach narodowych, a u nas masa oszołomów wypisuje, że wymiana wyciągu na nowy spowoduje wyginięcie świstaków itp.
    1 punkt
  11. Pilsko trzeba by właściwie "stworzyć" od nowa, poszerzając niektóre trasy kilkukrotnie, wycinając lasy. A na Kasprowym jest piękny, naturalny, szeroki stok w alpejskiej scenerii, a chodzi jedynie o szybszy (i mam nadzieję - o niewiele wyższej przepustowości) wyciąg w Kotle Goryczkowym, który przecież musi być kiedyś wymieniony. Może innym to nie zastąpi Alp - zwłaszcza tym, którzy potrzebują 200km tras, ale np. dla mnie może stać się alternatywą, bo i tak preferuję te mniejsze, alpejskie ośrodki typu Kappl.
    1 punkt
  12. Moim zdaniem wszyscy mają rację. I Mitek, mówiąc, że masowa dostępność (wszystkiego) i konieczność dostosowania się do tzw. klienta masowego, zawsze obniża poziom (w edukacji, usługach, polityce). Z drugiej strony, kto w ogóle powiedział, jakie ma być narciarstwo? Jest jakiś jeden "stwórca", którego ideę ludzie zdradzili, potrafiąc się narciarstwem cieszyć tak samo, jak każdą inną formą rekreacji? Pamiętam ubolewanie nad stworzeniem stylu carvingowego przez narciarzy "starszej daty", tak jak teraz ubolewanie nad tym, że dzisiejsi narciarze nie uczą się już jeździć na "wyrwirączkach", a korzystają z wygodnych kanap. Tak, jakby istniał tylko "jeden słuszny styl" jazdy i jeden sposób pojmowania narciarstwa jako elitarnego sportu. Narciarstwo może być po prostu zabawą, formą spędzania czasu, pobytem zimą na słońcu, podziwianiem widoków, delektowanie się atmosferą na tarasie przy górskiej knajpce (to podobno najbardziej się ceni we włoskich Dolomitach), a nie tylko sportowe "katowanie" stoków. Jeden woli leżeć na plaży, inny zwiedzać miejskie zabytki, jeszcze inny chodzić po górach, latać na paralotni, bawić się w parkach rozrywki, a inny siedzieć ze znajomymi w barze przy miejskim deptaku - po co nad tym ubolewać, że "inni nie lubią tego, co ja"? Jeśli nie wiedzą, co tracą, to lepiej dla Ciebie.
    1 punkt
  13. Cześć Przejechaliśmy z sumie dobrze ponad 100km raczej omijając tereny typowo turystyczne, głównie na mapę i znajmośc terenu koleżanki, która prowadzi tam badania zoologiczne więc przewodnik był idealny. Bywało i tak: ale generalnie dawało się jechać choć pokrzywy dawały popalić. Pozdrowienia
    1 punkt
  14. Do Dziadków na obiad Weekend, to i kręcić trzeba! Dzisiaj był plan na stówkę w dobrym tempie. Ja z przodu a Paula na kole... No i się udało wspólnie wykręcić nowy rekord na 100 km Średnia 27,8 km/h i czas 3:34:39 Cel dzisiejszej jazdy, to obiad u Dziadków. Wóz techniczny z obiadem jechał z Radomia z kateringiem...a my rowerami - punkt 14:00 Zaskoczenie i niespodzianka dla Seniorów - olbrzymia! Radość z dnia Ojca podwójna (Dziadek, Tato). W sumie wykręciliśmy ponad 111 kilometrów. Mapka dzisiejszej jazdy: No i co? Tradycyjne fotki za stodołą marboru: Długi weekend i łączny dystans razem 360 km. Kręcimy dalej! marboru PS. @1mirinda jeszcze raz gratulacje z pierwszych przejechanych jednego dnia 200 kilometrów! Jest moc!
    1 punkt
  15. Pętla w Boże Ciało wokół Olsztynka, trasa: Olsztynek - Łukta - Pelnik - Rentyny - Gietrzwałd - Bartąg - Łańsk - Rybaki - Olsztynek. Podobnie jak w Szydłowcu wyszło około 113 km, ale teren nieporównywalnie trudniejszy, zwłaszcza odcinek Łańsk - Olsztynek w części po szutrze. Startujemy około 6:00 rano z Piaseczna, niestety ruch na DK 7 dość spory, korki w okolicach Glinojecka i Mławy, stąd na trasę ruszamy dopiero około 9:30. Rower gotowy - startujemy z rynku w Olsztynku Jeszcze tylko fotka zamku krzyżackiego i w drogę Trasa do Łukty przepiękna, równy asfalt, wiatr w plecy Świetna miejscówka na pierwszy odpoczynek - parking leśny za Łuktą Czas na pierwszą kąpiel - Rentyny nad jeziorem Giłwa. Woda orzeźwiająca stąd spędzamy tu trochę czasu. Tu też był pierwszy odcinek piaszczysto-szutrowy, około 4km. Malownicze jezioro Wulpińskie Po przejechaniu wiaduktem nad trasą S51, najpierw pokazuje się piękny znak oznaczający 11% zjazd. Niestety za chwilę asfalt się kończy i na zjeździe jest czysty bruk, prędkość zjazdu nie przekroczyła 10 km/h. Jezioro Bartąg Drugie miejsce kąpieli, Rybaki nad jeziorem Łańskim. Dawno temu przyjeżdżałem tu przez dwa lata z synem na obozy zapaśnicze. Dalsza droga to mocna wyrypa przez las do Swaderek. Głównie po grubym, nie ubitym szutrze. Dodatkowo czujemy na karku oddech zbliżającej się burzy. Pech chce, że na 600 metrów przed końcem szutru łapię gumę (później stwierdzamy, że to i tak mega fart jedna guma na taką trasę). Marcin ciśnie do samochodu, ja próbuję w miarę szybko ogarnąć wymianę dętki. Komary i inne owady nie pomagają mi w tym. W końcu ok, ruszam dalej. Burza cały czas mnie goni, niestety okazało się, że z pośpiechu źle założyłem oponę i mam lekkie bicie w osi pionowej. Dodatkowo jestem wykończony, bardzo źle mi się oddycha, brak wody, ostatkiem sił wjeżdżam do Mierek. Tam w sklepie dochodzę do siebie. W międzyczasie dzwonię do Marcina i przyjeżdża on po mnie. Po załadowaniu roweru zaczyna padać. Uff to był męczący dzień, ale mega udany. W nagrodę w Glinojecku fundujemy sobie po chłodniku oraz pieczonej kaczce:-) Mapka i trochę statystyk z Garmina kolegi.
    1 punkt
  16. Dzięki Kiedyś @Piotr_67 delikatnie zwrócił mi uwagę na to, że się szeroki zrobiłem...no i wziąłem sobie do serca Tak naprawdę, to jestem z siebie dumny - walczyłem długo o zmianę wagi z 86 kg na taką z 7mką z przodu...i się udało - 79 jest teraz. Trzeba dużo jeździć w strefie aerobowej i taka jest tajemnica zbijania wagi.
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...