Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 27.06.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
Wycieczka do Ciechanowa Ruszam z Piaseczna o 3:42 - na dworze szarówka, a w lesie Kabackim jeszcze ciemno. Po niecałej godzinie jazdy jestem przy bulwarach i tryb lampki mogę zmienić na migający. Na bulwarach sporo imprezowiczów w różnym stanie kończących balety. Część woła za mną "E kolarz dzie taaaak pędzisz" ale są to raczej sympatyczne zaczepki. Po przejechaniu mostem Gdańskim na drugi brzeg Wisły robi się cicho i spokojnie. Elektrownia Żerań o świcie. Kanał Żerański i świetna kładka nad nim. Na ścieżce do Jabłonnej spotykam dosłownie jednego rowerzystę - to jest zaleta wczesnego wstawania. Po zjechaniu z wału w Jabłonnej łapię najdziwniejszą gumę. Zdejmuję koło, zmieniam dętkę, pompuję. Powietrze schodzi momentalnie. Zdejmuje ponownie oponę, sprawdzam nową dętkę, jest dziura. Na szczęście mam jeszcze łatki...całe dwie:-) Łatam, zakładam ponownie, pompuję, pod koniec pompowania gwałtownie schodzi ponownie całe powietrze. Przez chwilę patrzę się jak głupi z niedowierzaniem. Gdzieś pod czaszką kiełkuje się myśl, że chyba do tego Ciechanowa dzisiaj nie dojadę. No dobra zdejmuje trzeci raz oponę wyjmuję dętkę i pompuję ją szukając dziury. I tu konsternacja, bo z dętki nie schodzi powietrze, pompuję ją bardzo mocno w powietrzu, czekam kilka minut i nic - dętka trzyma elegancko. Spuszczam z niej powietrze. Oglądam/badam po raz trzeci bardzo dokładnie oponę od środka i na zewnątrz, nic nie znajdując. Zakładam dętkę, oponę, pompuję i tym razem sukces, wszystko pięknie trzyma. Zakładam koło i trochę z duszą na ramieniu ruszam w dalszą drogę. W Chotomowie zatrzymuję się jeszcze na chwilę przy punkcie z pompką i narzędziami i dopompowuję koło do 5 bar. Do końca trasy koło nie sprawiło już żadnych problemów. Zalew Zegrzyński w Dębe. Nasielsk omijam od południa przez Studzianki i Miękoszyn. Asfalty świetne i zerowy ruch samochodowy. Wkra- mazowieckie zagłębie spływów kajakowych. drewniany most na Wkrze w Jońcu Potworek ustrzelony gdzieś po drodze. Komuś chyba za mocno weszło średniowiecze:-) Zalew na rzece Sona w Nowym Mieście, tam robię de facto pierwszy prawdziwy odpoczynek - stówka za mną, zostało 45km do mety. Droga z Nowego Miasta do Łopacina to najsłabszy odcinek pod kątem nawierzchni, choć i tak tragedii nie było. Dodatkowo droga była zamknięta dla ruchu (rowerem bez problemu dało się przejechać), bo właśnie trwał remont nawierzchni, więc za chwilę i ten słaby odcinek zniknie. Od Łopacina asfalt był taki jak na zdjęciu Ostatni krótki stopsik na świetnej drodze z Ojrzenia do Młocka XIV wieczny zamek Książąt Mazowieckich w Ciechanowie Na stacji jestem o 10:30 na około 30 min. przed odjazdem pociągu. Niestety biletów brak (IC Kolberg). Zostaje alternatywna podróż pociągami KM do Warszawy Gdańskiej, a później ze Śródmieścia do Piaseczna dłuższa o 1h. W pociągu przybywa rowerów stąd muszę mój powiesić na haku czego zazwyczaj nie robię. Aby ograniczyć bujanie owijam pasek od kasku o zawias drzwi i o baranka. Następnym razem zabiorę jakiś ekspander. I koniec. Trasa bardzo przyjemna z bardzo niewielkim ruchem samochodowym. Poranny wyjazd miał tę zaletę, że udało się ominąć największy skwar oraz tłumy na bulwarach wiślanych.5 punktów
-
Kilka informacji, z pierwszej ręki, o nowych inwestycjach w Szczyrku, w Jasnej i Tatrzańskiej Łomnicy https://www.skionline.pl/stacje/nowe-koleje-w-szczyrku-w-jasnej-i-tatrzanskiej-lomnicy,newsy,8463.html4 punkty
-
Tu mamy też wyraźną miłość do USA. Orły wszelkiej maści. Bezpańskie psy - nie są agresywne do ludzi. Stroje ludowe. Rozwalające się toalety też się trafiają. Wszelkiej maści miejsca są wykorzystywane rano do sprzedaży produktów (warzywa, owoce, oliwa i rakija). Tu Pan przyjechał sprzedawać produkty rolne konikiem. Kilogram czereśni to około 7,5 zł pomidory po 3 zł. Piniowy lasek, z którym uparcie walczą, miejscami ma się dobre i wygląda urokliwie.3 punkty
-
3 punkty
-
Albanię można kochać lub nienawidzić, przejść obojętnie nie sposób. Kilka "smaczków". Niekończące się budowy są standardem, to ich sposób na unikanie podatków od nowych budynków. Ma to swoją złą stronę, często dokonując rezerwacji, nie dostajemy dokładnego adresu, a samą nazwę ulicy i pozycję z GPS-a. Popularna mapa takiego budynku nie widzi (to nie oszustwo wynajmującego nieistniejącą kwaterę, brak odebranego budynku, to brak numeru porządkowego). Był z nami pasażer na gapę. Gdzie nie spojrzysz takie instalacje do poboru wody. To rodzaj prysznica plażowego. Tu dokonałem rewolucyjnej zmiany, pozwoliłem sobie przełożyć 2 płyty chodnikowe, by móc zakręcić kran umytą stopą, bez ponownego tytłania się w piachu. A to już wszelkiej maści pojazdy transportowe. Tu kolejny, do obsługi śmietników (Panowie odzyskują surowce wtórne). Progi zwalniające.2 punkty
-
Kolejna część relacji, tym razem będzie widokowo. Przy granicy z Czarnogórą. Przy granicy z Czarnogórą cd. Keneta e Vilunit c.d. Jeszcze jedno. Wdziera się cywilizacja w tą przyrodę. A tu zaczyna się prawdziwa Albania (niekoniecznie ta dla turystów).2 punkty
-
Jakbyś był kiedyś jeszcze w moich okolicach i miał podobny problem to daj znać. Jak mnie nie będzie akurat w domu, to postaram się zorganizować pomoc (np. dostarczyć łatki, bo ich kupno w niedzielę może być problematyczne).1 punkt
-
Trochę zdjęć z wody i plaży. Wypatrzeć nas na plaży raczej nietrudno. Trochę nie rozumiem, dlaczego wycieli wszystkie sosny (pinie) na plaży i postawili w to miejsce "gustowne" leżaczki. Teraz próbują sadzić palmy. Widać, że sezon jeszcze się nie zaczął. W wodzie świetna zabawa. Mam zmienników (zmienniczki). Zwiedzamy okolicę. Tak wygląda plaża widziana z wody. A to z brzegu.1 punkt
-
Docieramy na miejsce, Velipoje. W zeszłym roku "mała" strzelanina na plaży w nocy o leżaki, w tym roku, sielsko i anielsko. Spędzamy czas wśród Albańczyków. Zagranicznych turystów dosłownie kilkoro. Polaków nie spotkaliśmy. Gospodarz wita nas kawą a do popicia kawy rakija (w proporcji mała kawa, duża rakija). Witają nas krowy. Rozgardiasz jak u nas w Karwi. Taki oto widok z apartamentu. I druga strona. Jest widokowo. Czuć, że to jeszcze przed sezonem. W Albanii przybywa nowoczesnej zabudowy apartamentowej, zlokalizowanej przy samych plażach. c.d.n.1 punkt
-
Tak sobie myślę i myślę i stwierdzam, że zamierzam założyć jakąś organizację konkurencyjną, ale w tej samej branży i z tymi samymi pomysłami, do "Pracowni...". Będę jeździł po Polsce, sprawdzał dokumenty, co kto chce budować i jakie ma pomysły (a każda budowa to ingerencja w środowisko, w ogóle człowiek ingeruje w środowisko) i będę paraliżował wszystko. Mogę też odstąpić od paraliżu... Oczywiście, jeśli "ekologia" będzie zaspokojona.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Miała być osobna na Jaworzynę w tamtym sezonie, byłą tylko wspólna PKLu ale jak wiadomo bez Jaworzyny. Jestem ciekawy cennika zimowego, ale dziady zawsze ogłaszają to bardzo późno bo nawet dopiero w grudniu, więc zaplanować coś z wyprzedzeniem jest ciężko.1 punkt
-
1 punkt
-
Jeszcze sporo ich jeździ po Bałkanach, 45 oznaczało moc silnika, ta odmiana miała chyba pojemność 0.9 To jedena z odmian Yugo Koral. Były też odmiany nieco mocniejsze z większym silnikiem. Wszystkie Korale bazowały na włoskim Fiacie 127.1 punkt