Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Wujot

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    2 837
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    121

Zawartość dodana przez Wujot

  1. Piękny start! Szkoda, że nie pociągnąłeś w dół - na prawo na zdjęciu. To tzw żleb Śmierci - nie wiem kto to wymyślił - zjechałem tam (dopiero) w drugim dniu mojego skiturowania Widzę, że nasza wrocławska grupa szurania chyba się powiększy Pozdro Wiesiek
  2. Mam nadzieję, że na takim forum jak skionline mogę złożyć votum separatum w kwestii opini o Katschbergu. Myślę, że nie załapałyby się na pierwszą 50-kę odwiedzonych przeze mnie ośrodków. Część Katschbergowska raczej nieciekawa, mało wymagająca - najlepsza fragment niestety przy orczykach. Bardzo kłopotliwy przejazd na Aineck (w te i wewte). Z kolei Aineck zdecydowanie ciekawszy oferuje na dole patologiczne krzesła - kto choć raz wieżdżał z Katschberga podczas wygwizdowa, które lubi na Ainecku panować wie, że odechciewa sie tam drugi raz jechać. Zostaje więc A1 też z patologią na dole gdzie grozi nam, ze względu na niską przepustowość dłuższe stanie. Sama trasa jest bardzo ale to bardzo fajna. Warto zanotować oczywiście niezły potencjał off piste Ainecka. Dla mnie to główna zaleta systemu. Ten ośrodek w niczym nie jest lepszy od takiego np Venet o którym nikt nie słyszał albo choćby Lermoos. Czyli trzeciej ligi austriackiej. I tam bym go usytuował. Co nie oznacza, że nie można tam świetnie spędzić czasu i mieć dobry narciarski dzień. Byłem na Ainecku parę razy i być może jeszcze tam trafię ale dla tych co chcą odkryć piękno i możliwości Alp poleciłbym jednak inne systemy. Pozdro Wiesiek
  3. Wujot

    Buty a zużycie

    Też tak miałem i to w tym bucie. Na krótko go "reanimowałem" przez zastosowanie wkładek Sidas Custom ale i tak uznałem, że botek wewnętrzny doszedł swojego kresu i kupiłem nowe buty. pozdro Wiesiek
  4. Na moich oczach nastąpiła prawdziwa eksplozja popularności skiturów. Idąc żartowaliśmy, że należałoby raczej pisać, że to dla wybranych, że trudne, kosztowne i niebezpieczne. Bo raczej trudno być już samemu w górach. Z drugiej strony prawda jest, że to "prawdziwe narciarstwo" - są elementy drogi, podejścia i zjazdu (bez maszyn) daje to olbrzymią radochę. Korzysta się z co prawda z dobrodziejstwa cywilizacji śpiąc w górskich schroniskach więc całkiem fundamentalne nie jest. Dzięki Tomku za piękną, wyczerpującą relację. Ze swojej strony, widząc, że temat cieszy się zainteresowaniem, obiecuję, że wrzucę relacje z moich dotychczasowych alpejskich turów. Pozdro Wiesiek
  5. Podobnie jak część dyskutujących uważam, że Soelden jest "przereklamowane". Jednak nie sposób nie zauważyć sporego potencjału przytrasowego (zlokalizowanego prawie wyłącznie przy Geislachkoglu). Mimo wielu chętnych potrafi starczyć go na długo. Nie zmienia to postaci rzeczy, że Gurgle chyba pod każdym względem biją Soelden (jak są otwarte). Kuhtai to jeden z najsympatyczniejszych ośrodków narciarskich, do niedawna nie było tam nawet armatek bo dół jest na 2000 m npm i można było jeździć na zawsze naturalnym śniegu. Pewnym minusem jest tam niewielka deniwelacja (max 500 m). Za to trasy są rewelacyjne. Układ stoków północ i południe pozwala dopasować sie do przebiegu słońca. Pozdro Wiesiek
  6. Krajobrazy z człowiekiem (przeważnie) w tleTomek pięknie opisał nasz trzeci dzień. Dorzucam więc jeszcze trochę "refleksji artystycznej". PozdroWiesiek
  7. To, że nie wyszliśmy na tę Wysoką to troszkę tajemnicza sprawa. Fakt, że byłem podminowany podejściem bo na końcówce wyraźnie mi nie szło - miałem wąskie proste foki i na twardym stromym trawersie przy dość stromym śladzie trzymały mnie tylko harszle. Z nimi też było słabo bo to samoróbki, które parę lat temu zrobiłem "na szybko" z silvrett bo w całej Polsce nie było zielonych harszli do Dynafita. Teraz pojawił się luz i perspektywa niekontrolowanego zjazdu podczas podejścia trochę mnie psychicznie usztywniła. Dlatego postanowiłem - dalej ewentualnie tylko z buta. I jakoś wyszło, że tu się skończyło. Ale jak Tomek napisał - będzie pretekst do powrotu i był dodatkowy całkiem fajny zjazd. Jeśli chodzi o mnie to skitury odkryłem parę lat temu (chyba 6) i staram się dzieli czas między je i zjazdówki. Te ostatnie z absolutnym priorytetem freeride. Korzystamy z wyciągów czy skibusów ale nastawienie jest na znalezienie odleglejszych fajnych zjazdów. Byłoby mi niezwykle trudno zrezygnować z jednego na rzecz drugiego. To jest nawet fajne jednego dnia mieć ciężkie solidne, długie narty i buty o flexie 130 a drugiego leciutki i mały sprzęt Tlt i narty praktycznie jak slalomki (tylko mniej wcięte). Oprócz opcji sportowej to ta freeridowo-turowa wydaje mi się fantastyczną drogą dla narciarzy, którzy chcieliby się ciągle rozwijać. Szczególnie dla tych co chodzili po górach w lecie. Dla mnie to było wprost objawienie, że mogę to robić też w zimie. W dodatku mając też frajdę narciarską. Pozdro Wiesiek
  8. Gwoli kronikarskiej dokładności należałoby dodać, że po nawodnieniu idziemy w stronę Złomowisk wyszukujemy tam odpowiednie miejsce i ćwiczymy flaschenzug i inne metody wydobywania ze szczelin. Wracamy jak jest dobrze ciemno. Pozdro Wiesiek
  9. Do jakiego kąta można na tej foce podchodzić? Ile waży komplet? Zaczep tylni - jest? Porównanie do tradycyjnych? I szczególnie ważne - jak to się zachowuje na twardym? Pozdro Wiesiek
  10. Zjazd był przez Wagę i nawiasem mówiąc to był najprzyjemniejszy kawałek. Ponieważ nikt nie wybrał innych wariantów to zjechaliśmy drogą podejściową. Trochę emocji było przy łańcuchach (w zimie jest tam poręczówka) - na zdjęciach tego nijak nie widać a jest stromo i podcięte. Część narciarzy schodziła tam na husara. Co do innych zjazdów to na pewno tu wrócimy, jak będzie warun w połowie kwietnia to po Taurach może wygospodarujemy jakiś dzień aby zaliczyć Rysę. Pozdro Wiesiek
  11. Parę fotek z obu wierzchołków Rys. Co i rusz przelatujące kłaki chmur tworzyły ciągle zmieniający się teatr - żal było schodzić. Wejście na wierzchołek słowacki Widok z polskiego na słowacki, czy ta ścieżka jest aby pewna? Teraz z słowackiego na polski - popatrzcie na nawisik. Z tego kierunku wygląda to bezpiecznie Wędrówki Ludów - oceniamy, że w tym dniu było ze 40 narciarzy na wierzchołku...PozdroWiesiek
  12. Może nie był taki głupi - miał do wyboru pójść przez maksymalny wygwizdów na Równi albo niebezpieczny Biały Jar. Pierwsze rozwiązanie mogło skończyć się jeszcze gorzej - z powodu wychłodzeń jest pewnie więcej tragedii jak od lawin. W tej konkretnej sytuacji zachował się optymalnie (a widać, że miał świadomość ryzyka) bo żyjecie. Powinniście jeszcze tylko ten rejon przekraczać przynajmniej w 20 m odstępach. Nie oceniam oczywiście faktu wyjścia w góry nieprzygotowanych dzieci. Plecak z ciepłymi dodatkowymi ciuchami i ewentualnie goglami to nawet w Karkonoszach powinien być standard Pozdro Wiesiek
  13. Tomek na pewno napisze super relację więc ja o sprzęcie (swoim): - narty hagan trial - 167 cm i 72 mm pod stopą (w porównaniu do moich freeridówek to maleństwa) - wiązanie TLT speed, harszle - buty - dynafit TLT5 ABC - Arva link, solidna sonda Arvy i łopatko-czekan K2 sprzęt wspinaczkowy (do ćwiczeń)- Microtraction, bloczek, tibloc, śruby lodowe Petzla light, uprząż camp race - wszystko dosłownie najlżejsze na rynku, raki aluminiowe, pętle itp gogle, okulary IV klasy, bardzo mocna czołówka Nitecore spodnie trekingowe, spodnie z membraną, sweter puchowy (Eider), HS - z eVent, bielizna nienasiąkliwa też w roli piżamy, bluza rowerowa, duży plecak (do schroniska - Vaude Ski Pro (42 + 8), na codzienne łażenie McKinley Coguar (28l) szturm żarcie - zmodyfikowana mieszanka, którą nazwałem &Kamil na część mojego towarzysza wypraw, camelbag Pozdro Wiesiek
  14. Odpowiem za Tomka - prawie da się. Ostatnie kilkadziesiąt metrów trzeba zrobić skidepo i z buta. Po drodze, przed schroniskiem jest stromy żleb i tam trzeba podejść na husara. Ale zjazd jest praktycznie od samej góry. Pozdro Wiesiek
  15. Ośrodek narciarski winterpolu mógłby się nazywać Śnieżka bo jest równie "blisko". Mówiąc "o jeździe w Białym jarze" - prowadzący program miał na myśli freeriderów, którzy mogą acz nie powinni się tam pojawiać albo najzwyczajniej w świecie pomylił ośrodek z kotłem. Sam ośrodek leży praktycznie w mieście, od góry jest las i szeroka droga obok nie ma zboczy i większego spadu a szansa na lawinę jest praktycznie zerowa. Pozdro Wiesiek
  16. Wielkie dzięki za relację (i oczywiście miłe słowa pod naszym adresem :laughing: ). W niedz i pon jeździliśmy w Zauchensee - ten ośrodek ma zaj...sty potencjał przy i pozatrasowy a niektóre warianty są już mocno wymagające. Wczoraj "wypoczywałem" już w Schladming obwożąc turystycznie resztę ekipy tak aby na jutrzejsze tury na Słowacji choć troszkę odsapnąć. Jeśli chodzi o jazdę offpiste to sezon właśnie zamknąłem - wyszło 41% dni - czyli jak na ten niezbyt śnieżny sezon nie jest najgorzej choć bywało wyraźnie lepiej. Na turach mam zaplanowane jeszcze trzy alpejskie wyjazdy czyli sezon właśnie się zaczął. Co do turów w Karkonoszach (bo tam najlepiej zacząć) to warunki są na razie dobre i być może do połowy kwietnia będzie można (albo i nie) poszurać. W każdym razie jeśli uda się wygospodarować jakiś dzień to zadzwonię do Ciebie. Może być o tyle trudno, że po świętach jedziemy na tydzień+ w Wysokie Taury (Grossvenediger i okolice) czyli robi się ciasno z terminami. Szczególnie, że trzeba też popracować... Ale co się ewentualnie odwlecze to nie uciecze. Ekipa turowa wrocławska się konsoliduje i poproszę Kamila aby Cię wprowadził w obieg informacji. Czyli do zobaczenia na szlaku. Pozdro Wiesiek
  17. Wujot

    Ranking polskich stacji narciarskich

    Redakcja przegapiła Karpacz, który łapie się jednak w kategorii dużych stacji (dwa krzesełka i 5 orczyków). Oczywiście jest spory kłopot bo w tym roku chodziły głownie Liczykrupa i Euro, a ze Zbyszka można było jeździć... po nieprzygotowanej czarnej. Karpacz to ciągle skansen ale mało jest w Polsce miejsc gdzie można zjechać w jednym kawałku 550 m przewyższenia, w dodatku górny kawałek jest narciarsko całkiem przyzwoity. Czego nie da się powiedzieć w większości o stacjach z rankingu. Pozdro Wujot
  18. Może być jeszcze inna przyczyna Twoich kłopotów z akumulatorem - Li-jon bardzo nie lubią niskich temperatur i trwale tracą pojemność. W moim przypadku po paru latach sporadycznego używania aparatu (sony nex) w niskich temperaturach (powiedzmy 20-30 dni rocznie) akumulator firmowy w ogóle do niczego się nie nadaje (ma może 10% pojemności, jak nie mniej), co ciekawe niefirmowy zamiennik przetrwał to zdecydowanie lepiej choć oczywiście też jest kiepsko. Ze względu na wygodę aparat wożę w zewnętrznym pojemniku na uprzęży plecaka - gdybym go chował głębiej byłoby pewnie lepiej. Pozdro Wiesiek
  19. Wujot

    Czarna Góra Resort

    Mogłyby być oznaczone na niebiesko. Średnie nachylenie to 22%, jest jak na polskie warunki w miarę szeroko. Pozdro Wiesiek
  20. Pod warunkiem, że z tym swoim seksem nie musisz jeździć na nartach :laughing: :laughing: :laughing: O żaglach się nie wypowiadam bo uważam to za dość nudną działalność, raz tylko pływaliśmy przy silnym wietrze tak, że łódka prawie co rusz leżała (to mi się nawet podobało - ale kobiet to tam raczej być nie mogło). Czyli chyba też kicha. Pozdro Wiesiek
  21. Cały system to moim zdaniem jedno z najlepszych i najbardziej niedocenianych pod względem off piste miejsc w Salzburgerlandzie. W samym Maria Alm jest parę wyznaczonych tras - gdzie stosunkowo nieliczni offpistowcy jeżdżą i to jest... najgorsze co ten system oferuje! W każdej z miejscowości są fantastyczne zjazdy zaczynające się na górze a kończące przy dolnych stacjach, są też takie co kończą się na drodze (np w Dienten, Muhlbach) gdzie trzeba wrócić skibusem. W rezerwie Hochkeil (orczyki) gdzie śnieg jest zawsze najlepszy a las najpiękniejszy. No i spektakularny (widokowo) zjazd do Bischofshofen - 8,2 km (warto zrobić po 16.00 - leciutko modyfikując trasę można dojechać pod skocznię). Wykorzystaj czas i miejsce bo mało jest aż takich okazji. Pozdro Wiesiek
  22. Dokładnie jak napisałeś to szybkie zapinanie tak do maks 30 litrów (czyli 1-2 dniowe tury). Rzecz jest w tym aby pętla była pionowa a nie pozioma i zlokalizowana blisko pasa biodrowego. Wtedy to działa. Tak sie zastanawiam czy nie dałoby radę zastosować tych pionowych pętli w dużych plecakach. Wkładasz łatwo jedną nartę, stabilizujesz na górze i to samo po drugiej stronie. Na końcu ewentualnie na husara. Będzie chwila czasu to poeksperymentujemy. Może coś z tego wyjdzie... Pozdro Wiesiek
  23. Kończysz zjazd, na końcu jest breja lub rozmoknięta ziemia. Wypinasz buty, ściągasz plecak, szukasz kawałka miejsca gdzie możesz go położyć, udaje Ci sie dostrzec odpowiednie choć też brudne miejsce 20 m dalej, idziesz tam i działasz. Czyli kładziesz go na ziemi starając nie upieprzyć i kucając dopinasz. Teraz wrzucasz na plecy. Twój kumpel kończy jazdę wypina narty, podnosi je, staje na 10 s wsuwa narty w pionową pętle a górną zakłada już idąc. Tobie zajęło to 2 min, jakiegoś wysiłku i masz uwalony plecak. Jemu 10 s. Raz spróbujesz i nie będziesz mógł wyjść z zadziwienia jaki to sensowny patent. Pozdro Wiesiek
  24. Możliwość założenia nart bez zdejmowania plecaka jest po prostu megawygodą. W tym plecaku 20 litrowym z Decathlonu możesz to obejrzeć. Pozdro Wiesiek Na PW wyślę Ci jutro linka do mojej galerii foto (na innym forum :) ) gdzie mam to pokazane.
  25. Czy w tym plecaku założysz narty bez zdejmowania plecaka? Coś mi wygląda, że nie... Pozdro Wiesiek
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...