Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

marionen

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    4 079
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    199

Zawartość dodana przez marionen

  1. Połączenie zimnego z gorącym idealnie trafione i do tego fascynujące widoki. Tak każdy by chciał witać Nowy Rok.
  2. Dla przypomnienia - Janica Kostelic w wieku 20 lat miała na koncie 3 złota, 1 srebro olimpijskie, Puchar Świata w generalce. W wieku 21 dorzuciła 2 złota Mistrzostw Świata i kolejny Puchar w generalce. Niestety w wieku 24 lat zakończyła starty. Mam nadzieję, że Mikaelę w przeciwieństwie do Janicy ominą kontuzje i choroby.
  3. Może się okazać, że Mikaela zdobędzie Wielką Kryształową Kulę, ale Małą za slalom zdobędzie Veronika, ma tylko 10 pkt straty, jeździ niezwykle dynamicznie i koncentruje się tylko na slalomie. Mikaela dodatkowo musi trenować szybkościowe...kto wie,kto wie...
  4. Selektywna trasa w Zagrzebiu okazała się za trudna dla Mikaeli. Wspaniały sukces naszych sąsiadek. Całe podium Słowako-Słowako-Czeskie. Trochę głupio się czuję, tak blisko Polski, a wyniki jak dla nas z kosmosu. Czy tak będzie zawsze?
  5. To kuszenie masz wrodzone czy nabyte. Bo jak wrodzone, to masz coś z diabła.
  6. Dokładnie tak, to najlepszy mój Sylwester od lat. Za rok pewnie też pójdziemy w tym kierunku. Tylko sprzęt będzie bardziej odpowiedni (dzięki Wiesiek!). Zjazdy nocą, przypomniały mi dawne wspaniałe dla mnie czasy!
  7. marionen

    Górna narta - jej rola.

    Do tego grona gwiazd narciarskich dodałbym moją ulubienicę - Janicę Kostelic. Trenera masz kumatego, możesz się mocno podciągnąć. Jak masz sposobność to kontynuuj.
  8. Johnny, jak kiedyś zimą trafię w okolice BSA, to spróbuję tych smacznych tras. Zachęciłeś mnie bardzo.
  9. Darek uważam, że nadajemy na tych samych falach. Wiosna już niebawem, Ty teraz tylko dbaj o zdrowie, a jeszcze razem coś interesującego zrealizujemy. Jeden sygnał od Ciebie i meldujemy się z Anią w Beskidach. Pozdrawiam serdecznie.
  10. Czy można skitourować bez skitourów. Do końca nie jestem przekonany. Ze sprzętu skitourowego posiadałem praktycznie tylko plecak i jeszcze lampkę czołówkę (choć kupiona chyba w Lidlu, bądź Biedronce za jakieś 15 zł- są chyba dostępne lepsze). Buty zjazdowe, wiązania zjazdowe, narty by mogły być (ale bez fok - cóż warte). Do kompletu kije trekingowe, bez talerzyków. Jazda nie była przyjemna, jednak lubię takie wyzwania. Było wąsko, czasami brak możliwości skrętu lub zatrzymania, do tego lód i wystające kamienie, często jazda w koleinie... Wyzwania jednak kształcą, nauczyłem się nowej techniki skrętu i zatrzymywania, między choinkami łapałem za gałęzie i albo puszczałem szybciej skręcając, albo trzymałem mocniej i dłużej zatrzymując się. Szybko doszedłem do całkiem fajnej wprawy. Fragmenty szlaku prowadziły pod górę, próbowałem naśladować Justynę K. Bez fok i wiązań było to wyczerpujące zajęcie, posiłkowałem się też jodełką (teraz to krok łyżwowy).. W kilku miejscach, gdzie był tylko lód i kamienie brałem narty na plecy. Kilka razy wjeżdżałem głębiej w las, ale powracałem po chwili na szlak do Anii. I tak dotarliśmy ponownie, choć już w 2017r do schroniska Orzeł. Dalej to bułka z masłem, zjazd na dół po ratrakowanej trasie. Czemu ten Orzeł dla mnie taki ważny? To pierwsze schronisko, jakie pamiętam, ten wspaniały czarujący ciepły klimat, gorąca herbata, jakieś posiłki, zapach naturalnego drewna. I to tu przy tym schronisku pierwszy raz ponad 50 lat temu zasmakowałem jazdy na nartach. Nie wiedziałem tylko, że zaczynałem na czarnej trasie Wtedy była piękna pogoda, słoneczna, wszędzie z dachu schroniska zwisały potężne sople lodu, na leżakach przed Orłem opalały się panie, a ja jak nikt nie widział obrywałem kawałki sopli i smakowałem jak najlepsze lody z lodziarni. Wpinali mi rodzice narty Bobo i rura w dół, gleba i powtórka od początku. Znowu mogę po latach po tej trasie zjeżdżać, tym razem przy gwiazdach i czołówce, świetny Sylwester.... Pozdrawiam serdecznie!
  11. Rok temu Sylwestra spędzaliśmy w Karpaczu na stoku. Teraz plan był taki, jedziemy do - Rzeczka lub Sokolec. W Rzeczce w ośrodku Na Stoku organizują nocną zabawę i jazdę do godziny 2.00. Ognisko, zjazdy o północy z pochodniami itp. Dojeżdżamy na miejsce około 22, ale na parkingach i na poboczach drogi masa samochodów, jak dla mnie to były tłumy. Na trasie narciarskiej pusto, mimo to mam obawy, że będzie ciasno. Plany są po to by je modyfikować. Postanawiamy jechać dalej na pogranicze Rzeczki i Sokolca. Tam mamy po prawej ON Górnik, kawałek dalej po lewej Przełęcz Sokola wyciągi narciarskie (czy jakoś tak to się nazywa). Górnik zamyka wyciągi o 20, a pod Orłem o 21, czyli już zamknięte. Kolejny plan, to idziemy na Wielką Sowę, mamy szampana, kiełbasę na grilla, na pewno na szczycie będzie trochę osób witać Nowy Rok. Postanawiam jednak zabrać ze sobą narty i buty. Schowam je gdzieś w lesie za schroniskiem Orzeł, a jak będziemy wracać to zjadę po trasie do Sokolca. Wyprawę zaczynamy z Rzeczki koło ON Górnik. Po drodze mijamy Chatę pod Sową Mamy już fajny widok na Rzeczkę i trasy Górnika oraz śnieżące armatki przy temperaturze około - 5 st. Podchodzimy w stronę schroniska Orzeł (dla mnie kultowego, ale o tym później) i idziemy wzdłuż czarnej trasy (delikatnie trochę przesadzili z oznakowaniem jej jako czarna, aż mnie śmiech ogarnia Trasa naprawdę świetnie wyratrakowana, twarda i lekko oblodzona gdzieniegdzie, a Orzeł piękny jak zawsze Kocham to schronisko!!! Mała zmiana planów, skoro udało się wejść najstromszy odcinek z nartami i butami, to czemu nie iść dalej, narty z plecakiem nawet lekkie. Trochę uwiera pasek plecaka od butów, wytrzymać jednak można. Widać sporo turystów wędrujących w stronę Wielkiej Sowy, jednak więcej opcji nie mamy i idziemy dalej. Szlak bardzo zlodzony i poruszamy się wolno, śniegu mało. Staramy się poruszać ścieżkami koło szlaku, nie ma wielu takich miejsc, bo po bokach las gęsto porośnięty i pełno kujoków. Z nartami przytroczonymi do plecaka to mało wygodne. Do szczytu blisko, ale północ jeszcze bliżej. Piękne rozgwieżdżone niebo Godzina zero łapie nas 10 min przed szczytem W końcu docieramy i my Nie spodziewałem się takiej ilości turystów, z 1000 osób mogło być. Z nartami jednak nikogo nie zobaczyłem i poczułem się jak na Śnieżce w ubiegłym już roku! Szampan, kiełbaska, życzenia, chwila zadumy, wspomnienia! Pora wracać, tylko jak to zrobić z nartami. Przy zejściu w dół widzimy jak co chwilę, kilkadziesiąt osób się przewraca, ale wszyscy wstają, to lecznicze właściwości szampana chyba... Schodzimy chyba ostatni (ja próbuję zjeżdżać). Nie idzie mi łatwo... Pozdrawiam serdecznie! .
  12. Zjazd na na sprzęcie skitourowym poza trasami, to nie to samo co jeżdżenie po ratrakowanych trasach, tak się wydaje mi - skitourowemu laikowi. Ale, może się mylę?
  13. Świetnie to wygląda, tzn wyrypa, zdjęcia i uczestnicy (uczestniczki)! Pozdrawiam serdecznie.
  14. Gratuluję wyboru. Będziecie w największym ośrodku narciarskim Austrii. Ale czy na pewno w Austrii. Podobno kiedyś chcieli przyłączyć się do Szwajcarii, ale Helvetia ich pogoniła. Ciekawe, czy teraz żałują? Jeśli oczywiście to prawda.
  15. Ja muszę się przyznać, że w Alte Schmiede zjadłem najgorszą gulaschsuppe w Alpach. A sama knajpa urocza.
  16. Ostatni dzień na nartach we wtorek, zaczynamy od jazdy w kierunku Leogang. Jedziemy zobaczyć jeden z najwspanialszych bike parków w Europie. Gorąco polecam, niestety na zdjęciach widać tylko niewielki fragment, reszta ukryta w lesie... Jest pięknie, czyste niebo, księżyc, bezwietrznie, leciutki mrozik i niemalże pusto na trasach, nic więcej nie potrzeba Widok na Leogang Las slalomowych kijków może oznaczać tylko jedno, gdzieś są zawody, tym razem ścigają się dzieci i juniorzy Moje klimaty... zaraz rozpoczną się zawody, sędziowie się rozstawiają Po Leogangu udajemy się jeszcze do Saalbach i Hinterglemm, na więcej nie starcza nam już czasu Są miejsca, że w zimę się nie uwierzy Ja w wiadomych celach muszę jeszcze odwiedzić Saalbach, tracę jednak 1.5 godziny, co zrobić, ważne - zadanie wykonane, prędko z powrotem na trasy. Trafiam na kultową dla nas "gondolówkę pięciokabinówkę" Robi się bardzo ciepło, wydaje mi się, że jest kilkanaście stopni w słońcu, śnieg robi się ciapowaty niczym w kwietniu, jest fantastycznie, ale trzeba powoli kończyć. Nie pamiętam w grudniu w Alpach takiej pogody... Wujot nie wstydź się i nie chowaj za Ulą Tak zdecydowanie lepiej... Przy Ani z Wujotem nie marzniemy Czerwony bus już jednak czeka, kolejna narciarska wyprawa z Jurkiem dobiega końca. Było wspaniale, dziękuję wszystkim uczestnikom i oczywiście Jurkowi za perfekcyjną organizację (to norma). Podziękowania dla Uli, te zdjęcia w normalnej rozdzielczości otrzymałem przed chwilą od Niej. Skicircus świetny i zapewne tu wrócę, bo wiele tras jeszcze muszę tu zaliczyć, potencjał ten ośrodek ma na poziomie, no i offpiste do zbadania. Pozdrawiam serdecznie.
  17. marionen

    Dunes

    Częściowo zgadza się, ale nie chciałbym korzystać z wiązań narciarskich, które śmigały po takich piaskach, moje kolana są bezcenne (dla mnie oczywiście).
  18. marionen

    Dunes

    A ja w piasku się bawiłem się jak miałem 5 lat. Zresztą już wtedy wolałem śnieg od piasku. Jak narty lub snowboard to tylko po białym, a nie po piaskowym. Wyobraźnia mi działa - piasek w gaciach, nosie, uszach, zębach, o oczach nie wspomnę, używam soczewek kontaktowych. Ale bym klął, z piaskiem w oczach. Przyjemności dla mnie zero. I do tego jeszcze ten cholerny upał, którego nienawidzę!!! PS Ale jak komuś nie przeszkadza, to proszę bardzo - powodzenia!
  19. Mamy sukcesik, Maryna dojechała do mety - strata 4.25, ale warunki bardzo trudne, świeżego śniegu coraz więcej i ciągle pada
  20. Dzisiaj bardzo ciekawe zawody w Semmering, gigant kobiet. Mikaela ponownie pierwsza, ale wszystko może się jeszcze zdarzyć. Wreszcie widać zimę, piękny opad śniegu, a nie tylko zjeżdżanie po tym sztucznym dziadostwie. Sporo wiatru i do tego raz go dużo, raz mało, trzeba mieć trochę szczęścia. Różnice czasowe bardzo małe, widać nowe twarze w gigancie. Ciekawe czy Anna Veith zmieści się w 30, 2 lata temu nie do pomyślenia (ale kontuzję miała poważną i liczę, że dojdzie jeszcze w tym sezonie do siebie). Dla mnie rewelacja w pierwszym przejeździe to Adeline Baud Mugnier, ponad połowa trasy z goglami na nosie (przy padającym śniegu), a strata na mecie tylko 1.06. Atakują nowe: Vlhova, Haaser, Mowinckel, Lysdahl. Która wygra, nie mam pojęcia. Życzę zwycięstwa Viktorii, wcześniej zmagała się z kontuzją, dopiero dochodzi do siebie.
  21. marionen

    Beskid Sport Arena w Szczyrku

    Góral, Ty to masz piękne widoki! Nawet jak chorujesz można Ci zazdrościć!
  22. Do listy filmów trzeba dodać koniecznie "Gdzie jest generał"
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...