Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Alpejski puchar świata - Polacy


Rekomendowane odpowiedzi

Tak się zastanawiam, trochę odświeżając wątek, co z tego Bębenka może nam się wykluć. Był już temat o tym, jak wygrał fisy. Ma chłopak 16 lat, ale widać, że ma naprawdę dobrą, ugruntowaną jazdę. Mówi się o nim, że objawienie i niesamowity talent. Nie wiem, jak to dokładnie jest, alb chyba mecenas sie znalazł - Rossignol i POC.

szym 1.jpg

szym 2.jpg

szym 3.jpg

A jak się na jego jazdę patrzy, to aż się miło na sercu robi :)[video=youtube;LxGjaGDV01A]
[video=youtube;9cyOGTE0n4k]

57da82954aebc_szym1.jpg.5d9b05dc538a08c7084e4db8968b2aef.jpg

57da82955276a_szym2.jpg.0385e3a40432ed719296215b91a344fe.jpg

57da82955a93d_szym3.jpg.73b280dbdfd1154fc6346d5193e286f9.jpg

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Fausta84

Może wreszcie doczekaliśmy się zawodnika w Pucharze Świata. O ile te informacje o sponsorach są prawdziwe i pewne. Szymon jeździ dobrze, bo dobrze czuje balans na wszystkich czerech krawędziach swoich nart. Życzę mu powodzenia i czekam na kolejne sukcesy, tym razem w Pucharze Świata :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 months later...

Czas na sezon 2015 :)

Obecnie Polacy radzą sobie nie najgorzej w sumie (mam na myśli ostatnie drobne sukcesy naszych reprezentantek i reprezentantów, jak i te nieco większe Karoliny Chrapek). W Pucharze Świata nadal kiepsko pomimo faktu, że już pierwsze starty biało-czerwonych za nami. Zobaczymy, jak to się potoczy w dalszej części tego sezonu.

Na tę chwilę proponuję zapoznać się z aktualnym układem sił w naszych szeregach :)

KOBIETY

Ranking Polek SL

Ranking Polek GS

Ranking Polek SG

Ranking Polek DH

Ranking Polek Kombinacja

MĘŻCZYŹNI

Ranking Polaków SL

Ranking Polaków GS

Ranking Polaków SG

Ranking Polaków DH

Ranking Polaków Kombinacja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

http://eurosport.onet.pl/zimowe/narciarstwo-alpejskie/gdyby-nie-rodzice-szkolenie-dzieci-kompletnie-by-upadlo/jfbry#pl-fb-po

Ciąg dalszy serii fajnych artykułów pokazujących jak to naprawdę jest. Dobrze, że Eurosport twardo ciśnie z tym tematem, zarówno na stronie jak i podczas transmisji. Walka w słusznej sprawie i może coś się w końcu ruszy :).

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Karolina Chrapek zakończyła karierę.

Stało się….ten sezon był ostatnim w mojej obfitej w sukcesy karierze Emotikon tongue.

Już od tygodnia próbuję coś na ten temat napisać ale jakoś wena nie przychodziła. Dziś w końcu coś wymyśliłam i postanowiłam się z wami podzielić kilkoma informacjami. Podzielę to na kilka etapów żeby nie było wszystko naraz ;D.

Koniec Kariery część 1.

Podsumuję tegoroczny sezon. Niestety nie wszystko poszło zgodnie z planem, ale od początku. Pierwszym wyjazdem połączonym ze startami była Skandynawia gdzie na dobry początek ze względu na brak śniegu odwołali dwa Puchary Europy w konkurencjach szybkich, które najbardziej mnie interesowały. Zaznaczam tylko, że punkty PE były brane jako drugie w kolejności pod uwagę po punktach PŚ do kwalifikacji na MŚ w Vali/Beaver Creek 2015. Także po szybkiej zmianie planu poleciałam do Kanady, PŚ wyszedł źle ale czego się spodziewać po ponad miesięcznej przerwie od jazdy na długich nartach i nie za dużej ilości dni w sezonie przygotowawczym. Następnie Puchar Ameryki Północnej w DH i wreszcie jakieś dobre wyniki 3 i 5 miejsce i życiowe fis punkty. Szybki powrót do Europy i kolejny PŚ w Val d'Isere co prawda 34 miejsce w SG ale duża strata….

Święta, Nowy Rok, krótki odpoczynek w domu i jazda na trening do Włoch. Starty na styczeń zapowiadały się nieźle, ale pogoda nie odpuszcza…PŚ w Bad Kleinkirchaim odwołany bo za bardzo wieje i za ciepło. Następny PE - St.Moritz pojawia się szansa na jakieś punkty PE i limit na MŚ niestety tym razem mgła i opad śniegu uniemożliwia rozegranie zawodów Emotikon unsure. Kilka dni później oficjalnie dowiaduję się, że nie lecę na MŚ. Cóż w końcu nie mam punktów więc nie jadę.

Nie poddaję się sezon trwa dalej. Kolejny PŚ w St. Moritz i ponownie 34 miejsce ale tym razem 0,90 sek do 30 i tu zdecydowanie byłam najbliżej w sezonie Emotikon smile. Zaraz potem w końcu odbywa się PE i nareszcie pokazuję na co mnie stać, kończę 9 w SG i 13 w SC - życióweczki Emotikon grin ale jest już za późno aby lecieć na MŚ mimo, że końcem stycznia mam najwięcej punktów PE z kobiet, a punktów PŚ nie ma żadna z nas. Małym paradoksem jest to, że dobrowolnie zrezygnowałam, ze startu w PE w SL w Norwegii gdzie miałam 20 nr startowy i duże szanse na zapunktowanie, a wybrałam lot do Kanady na PŚ i Nor-Am Cup, żeby jak najlepiej przygotować się do szybkich konkurencji na MŚ w lutym….ale to nie miało żadnego znaczenia. W zamian lecę do Hiszpanii na Uniwersjadę. Dwa tygodnie na południu półwyspu Iberyjskiego przynosi ze sobą srebro w SG i życiowe fis punkty w SL. Po powrocie na slalomowej fali dwukrotnie punktuję w PE ;p.

Koniec lutego to Mistrzostwa Polski w Szczyrku. Pogoda masakryczna, aż brak słów ale presja rozegrania zawodów na tyle duża, że wszystko się odbywa, nie było to na pewno bezpieczne i rozsądne posunięcie ale zdobywam 3xZłoto (sg, sc, sl) i 1xBrąz (gs). Są to moje pierwsze złote medale więc nie pozostaje nic innego jak się cieszyć. Po MP niestety dopada mnie choroba i kończy się antybiotykiem Emotikon frown pierwsze dwa tygodnie marca uciekają….i pozostają jeszcze tylko dwa w których można powalczyć o lepsze fis punkty. Niestety PZN wstrzymuje wsparcie finansowe całej kadrze alpejskiej i wybieramy zawody pod kątem możliwości finansowych, a nie te które przewidywał PLAN. Pozostają fis-y w okolicy Austrii, Słowenii i Włoch oczywiście pogoda nie ułatwia wyboru gdzie jechać i utrudnia rozegranie zawodów w szybkich konkurencjach. Ostatecznie startuję w gigantach i slalomach. Zjeżdżam kilka dobrych wyników w SL, a ostatnie zawody kończę z drugim życiowym wynikiem w SL co daje 6 miejsce na Mistrzostwach Słowenii Emotikon grin. Koniec końców nie wyszło tak źle!!! Emotikon smile

Małe podsumowanie fis-punktowe:

SL - 24,60 - życiówka

DH - 31,65 - życiówka

SG - 24,95 - życiówka

SC - 32,26 - życiówka

Klasyfikacje generalne - najlepsze w karierze:

3 miejsce w DH Puchar Ameryki Północnej

24 miejsce w SC Puchar Europy

31 miejsce w SG Puchar Europy

Zapraszam na cd. w kolejnych dniach

Kala")

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się zastanawiam, trochę odświeżając wątek, co z tego Bębenka może nam się wykluć. Był już temat o tym, jak wygrał fisy. Ma chłopak 16 lat, ale widać, że ma naprawdę dobrą, ugruntowaną jazdę. Mówi się o nim, że objawienie i niesamowity talent. Nie wiem, jak to dokładnie jest, alb chyba mecenas sie znalazł - Rossignol i POC.

[ATTACH=CONFIG]15807[/ATTACH]

[ATTACH=CONFIG]15808[/ATTACH]

[ATTACH=CONFIG]15809[/ATTACH]

A jak się na jego jazdę patrzy, to aż się miło na sercu robi :)

[video=youtube;LxGjaGDV01A]

[video=youtube;9cyOGTE0n4k]

Nie zdajecie sobie sprawy,ile pracy i determinacji ze strony ojca trzeba było,żeby dojść do tego,co jest...I komentarzy,że zarżnie dziecko,zanim zostanie juniorem młodszym.Często z nimi trenowałem na lodowcach,hali i w Krynicy,ja jako właściciel busa,którym jeździliśmy i ścigant amator,korzystający z okazji przyklejenia się do teamu, Wojtek B. jako ojciec polskiego Kostelica...

Zanim odłączył się z synem od wszelkich zespołów,pamiętam wyjazd na 2 busy do Pitztal-Wojtek B. wstaje o 5tej rano,przygotowuje śniadanie dla 16 osób,

jedziemy na górę,stawia tyki i giną mu gdzieś rękawiczki,a jest jakieś minus 12 stopni i trzeba mierzyć czas.Wojtek znajduje jakieś szmaty,owija ręce i mierzy...

To zdarzenie obrazuje kwintesencję osobowości,jakiej trzeba,by do czego dojść w tym obszarze...

Edytowane przez lski@interia.pl
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A'propos Szymona, świeże info z dziś:

Świetne wiadomości napływają do nas z Włoch! Szymon Bębenek trzykrotnie na podium w National Junior Race w Passo San Pellegrino w konkurencji supergigant!

W pierwszym supergigancie zajął 5. miejsce, w drugim był 2., co łącznie pozwoliło mu trzykrotnie stanąć na podium imprezy!

2. miejsce za drugi supergigant

2. miejsce za czas łączny dwóch supergigantów

oraz

1. miejsce za łączny czas dwóch supergigantów w roczniku 1997-1998

Gratulujemy!!!

11062737_954008974633814_567387454205797409_n.jpg?oh=66ad349801c693cc221d872465a7545a&oe=559B372D

Ps. myślę, że warto zostać przy tym wątku jako jedynym polskim wątku sportowym, nie ma co się*rozdrabniać na jeden o PŚ i drugi o mniejszych zawodach :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życzę Szymonowi Bębenkowi jak i zresztą całej reszcie młodych polskich alpejczyków , żeby w końcu poważniej zaistnieli w PŚ . Ciekaw jestem tylko kiedy , jak pojawią się sukcesy , okaże się , że ich ojcem (znaczy się sukcesów:biggrin: ) jest Apoloniusz Tajner:stupid:

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Druga część opowieści Karoliny na temat zakończenia kariery, strasznie smutno się to czyta:

Pod poprzednim postem pojawiło się na prawdę sporo komentarzy, co bardzo mnie cieszy.

Nie sądziłam, że informacja o końcu mojej kariery wywoła u Państwa tyle dla mnie pozytywnych myśli i pytań "Dlaczego JUŻ kończę karierę?".

Postaram się teraz krótko, zwięźle i na temat przedstawić problemy i minusy jakie pojawiły się na mojej drodze i które finalnie skłoniły mnie do powiedzenia stop-wystarczy!!!!

Cała moja "kariera" zaczęła się z poślizgiem bo już na starcie byłam spóźniona i pierwsze zawody Pucharu Polski wystartowałam 1,5 roku po moich rówieśniczkach…bo w rodzinie nikt tego nie planował, jeździłam na nartach dla zabawy - to wszystko ale, że pierwszy start w PP wygrałam to automatycznie apetyt wzrósł i chciałam jeszcze no i się zaczęło…

Niestety byłam tym typem zawodniczki której kontuzje nie opuszczały na długo i zaczęły się bardzo szybko:

- Grudzień 2004 rozciągnięcie więzadła krzyżowego przedniego w lewym kolanie, artroskopia i 5 miesięcy przerwy

- Wrzesień 2007 po pierwszych 5 miesiącach w kadrze "A" i dobrze przepracowanym lecie, zerwanie więzadła krzyżowego przedniego i uszkodzenie łąkotki w lewym kolanie, rekonstrukcja i 8 miesięcy przerwy

- Luty 2011 po ponownym dostaniu się do kadry "A" i dobrych 3/4 sezonu trach, zerwanie więzadła krzyżowego przedniego i uszkodzenie łąkotki w prawym kolanie, rekonstrukcja i 7 miesięcy przerwy

- Marzec 2012 w kadrze jestem bo limit udało się w zeszłym roku zrobić, jeżdżę nieźle, ale trach, duże naderwanie więzadła krzyżowego przedniego w prawym kolanie, rekonstrukcja i 7,5 miesiąca przerwy

Tyle o urazach tak w skrócie - nie powiem trochę to burzy plan treningowy i obserwację jakiegokolwiek postępu.

Mimo wszystko jestem nadal w kadrze, ale gdyby nie mój Tata nie miałabym jak spokojnie wracać do normalnego treningu na nartach bo w kadrze nie ma tylu trenerów, żeby jeden mógł poświęcić czas tylko mnie w trakcie gdy dziewczyny są na ostatnim etapie przygotowań do pierwszych startów - Jakby ktoś chciał sobie przybliżyć jak to wszystko w takiej sytuacji powinno wyglądać wystarczy prześledzić poczynania Lindsey Vonn z ostatnich dwóch lat. Oczywiście nie śmiałabym się porównywać do tak utytułowanej zawodniczki ale jej powrót pokazuje jak to wygląda i jak szybko wróciła do formy z przed kontuzji, a ja nawet do swojej średniej formy nie mogłam wrócić i kolejny rok to była jak walka z wiatrakami i niestety z nowymi nartami gigantowymi dł. 188cm i promień 30m.

Nie miałam tyle siły aby na nich skręcić, a błędy techniczne dodatkowo to utrudniały. Pechowo trener zdecydował, że na MŚ w Schladming GS będzie moim głównym startem i niestety nic z tego nie wyszło. Dodatkową presją była szansa na zdobycie limitu do Sochi, którego też nie udało się zrobić. Zakończyłam sezon przedolimpijski bardzo źle i wiedziałam, że za rok czeka mnie walka aby pojechać na Igrzyska.

Na moje szczęście wygrałam tą walkę ale to był dopiero przedpokój światowego narciarstwa.

Moją szansą na limit były konkurencje szybkie i kombinacja, poszłam w ta stronę ale treningu było mało raptem kilka do kilkunastu dni w sezonie przygotowawczym i to głównie SG, bo o DH nie było mowy, nie mamy gdzie, a jak się da to nas nie stać.

Treningami do Sochi stały się dla mnie Puchary Świata i Europy.

Poszło nie najgorzej i z poprzedniego sezonu byłam zadowolona ale to niesie ze sobą apetyt na więcej….także przygotowywałam się kolejne lato z nadzieją na lepsze jutro. Niestety próba dołączenia się do jakiś team'ów zagranicznych skończyła się niepowodzeniem. Zostałam w kadrze ale kiedy w grupie są dwie zawodniczki i każda jeździ coś innego to ciężko to wszystko połączyć tym bardziej, że do końca sierpnia nie miałyśmy drugiego trenera. I tak kolejne lato gdzie było tylko kilka do kilkunastu dni na długich nartach supergigantowych, a na zjazdowych tylko luźna jazda i 1 dzień na bramkach. Wydaje mi się, że w tej sytuacji ciężko oczekiwać miejsc w czołówce PŚ.

Kolejnym problemem jest jazda z jednym trenerem na zawody, oczywiście są też takie zawodniczki ale zazwyczaj są one dogadana z innymi dużymi team'ami. Chodzi mi o taką rzecz jak kręcenie/nagrywanie przejazdów treningowych, dzięki temu wszystkie dziewczyny wieczorem mogą sobie przeanalizować swój przejazd i poprawić popełnione błędy na następny dzień. Dodatkowo mają grupę rozstawionych trenerów na trasie i bieżące informacje co się tam dzieje, co jak należy przejechać i ewentualnie na co zwrócić większą uwagę.

Ja mam trenera na starcie i jak podsłucham i zrozumie informację innego przypadkowego teamu to może coś lepiej pojadę. Hmmm chyba średnia opcja.

Na koniec już tylko o barku fizjoterapeuty w grupie. Po tylu kontuzjach, które między innymi były spowodowane brakiem właściwej regeneracji, zaczęłam bardzo zwracać uwagę na sygnały jakie wysyła moje ciało i robić co w mojej mocy aby wszystko działało jak należy ale niestety i tak nie dałam rady. Tylko w latach 2012/2013 i 2013/2014 kiedy był z nami fizjoterapeuta zakończyłam sezony w całości. Kiedy rok temu dowiedziałam się, że już nie będzie z nami pracował trochę się przestraszyłam jak to teraz będzie, czy znów czeka mnie jakaś kontuzja.

Zaczęłam szukać i znalazłam zaufaną osobę w Wiśle, ale masowanie się co 3-4 tygodnie w przerwie od obozu nie daje takich rezultatów jak systematyczna regeneracja, to tak jakby trenować kondycyjnie 4 dni w miesiącu bo tyle byłam zazwyczaj w domu i zastanawiać się dlaczego nie ma się siły. Na treningach latem robiłam mniej przejazdów niż rok wcześniej bo szybciej traciłam siłę. Na początku mnie to zastanawiało ale po analizie wyszło, że brakuje masażu bo reszta działała tak samo. Ten sezon przeżyłam robiąc 3 masaże na miesiąc i rolując się oraz rozciągając codziennie ale były momenty kryzysowe i mocne bóle kolan - trochę zaczęłam bać się o moje zdrowie.

Oczywiście w PZN-ie cały czas trener główny prosił o fizjoterapeutę ale pewnego razu dostaliśmy zapytanie czy właśnie trener nie mógłby pójść do kogoś "po fachu" i nauczyć się gdzie tam trzeba po naciskać jak boli i popołudniami nas masować….tak wygląda profesionalne podejście do sportu po Polsku….

O wiecznych problemach z pieniędzmi nie wspomnę…..

Krótkie to to nie wyszło ale kto ciekawy to może dotrze do tego miejsca za co bardzo dziękuję.

Kolejna część już niebawem,

Kala")

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Zawody PŚ na Wielkiej Krokwi?

Powstał pomysł, żeby konkurs PŚ w narciarstwie alpejskim rozegrać na Wielkiej Krokwi! Tuż obok zeskoku mają zostać zbudowane punkty startowe. Zawody miałyby się odbywać po konkursie skoków, bo potrzebne jest lepsze utwardzenie zeskoku.

Wstępnie mówi się o rozegraniu slalomu równoległego.

Zaskoczony, ale również uradowany takim pomysłem był Maciej Bydliński, najlepszy obecnie polski alpejczyk.

- To bardzo fajny pomysł i supersprawa. To byłaby znakomita promocja dla miasta, ale także dla polskich zawodników. To byłoby naprawdę znakomite show. A Wielka Krokiew wydaje się na to idealnym miejscem. Poza tym w takim slalomie równoległym jest szansa na przebicie się - przyznał Bydliński

http://eurosport.onet.pl/zimowe/narciarstwo-alpejskie/chca-zamienic-wielka-krokiew-w-narciarski-stok/nj11pb

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powstał pomysł, żeby konkurs PŚ w narciarstwie alpejskim rozegrać na Wielkiej Krokwi!

Ja tego niusa potraktowałem jak ponury żart - typowy skok na kasę PZN'u i włodarzy Zakopanego, bo nie wierzę że nagle ludzie zaczną dostrzegać że jest coś takiego jak narciarstwo zjazdowe w Polsce. Tu musi być wykonana praca u podstaw a nie pojedyncze wyskoki ku uciesze gawiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powstał pomysł, żeby konkurs PŚ w narciarstwie alpejskim rozegrać na Wielkiej Krokwi! Tuż obok zeskoku mają zostać zbudowane punkty startowe. Zawody miałyby się odbywać po konkursie skoków, bo potrzebne jest lepsze utwardzenie zeskoku. .....

Pomysł bez sensu:stupid:

Ja takie zawody zorganizowałbym na Stadionie Narodowym .Łatwiej dojechać , zaparkować , przyjdzie więcej ludzi , no i rzecz niebagatelna : będzie to ewenement na skalę światową , na miarę naszych czasów i sukcesów w narciarstwie alpejskim ! :applause:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months later...

Dziś w treningu zjazdu w Wengen Maciek Bydliński zajął 49 miejsce (strata +3.98), Michał Kłusak 59 miejsce (strata +4.83). Startowało 76 zawodników.

Jutro kombinacja, w której Maciej może zająć dobre miejsce.

Zjazd do kombinacji 10:15 w Eurosporcie 1,

slalom do kombinacji 13:45 w Eurosporcie 2. :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Mieszkam koło stadionu narodowego. Patrzę na niego, czasami nawet parę razy dziennie i... jestem z niego dumny!. Jest naprawdę fajny. Koleżanka pracuje na narodowym (PZŻ wynajmuje tam biura) i mówi, że tam ciągle coś się dzieje, organizowanych jest dziesiątki świetnych imprez na i wokół stadionu. W porównaniu z trupem, który tam stał, który straszył koszmarem bazaru jest po prostu fantastyczny. Sugeruje więc może przestać gderać jak baby.

Pozdrowienia

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Mieszkam koło stadionu narodowego. Patrzę na niego, czasami nawet parę razy dziennie i... jestem z niego dumny!. Jest naprawdę fajny. Koleżanka pracuje na narodowym (PZŻ wynajmuje tam biura) i mówi, że tam ciągle coś się dzieje, organizowanych jest dziesiątki świetnych imprez na i wokół stadionu. W porównaniu z trupem, który tam stał, który straszył koszmarem bazaru jest po prostu fantastyczny. Sugeruje więc może przestać gderać jak baby.

Pozdrowienia

A w czasie meczów, wiem że ludzie nie są zadowlonei z korków i specjalnych przepustek, poza meczami to fantastyczne centrum biznesowe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Mieszkam koło stadionu narodowego. Patrzę na niego, czasami nawet parę razy dziennie i... jestem z niego dumny!. Jest naprawdę fajny. Koleżanka pracuje na narodowym (PZŻ wynajmuje tam biura) i mówi, że tam ciągle coś się dzieje, organizowanych jest dziesiątki świetnych imprez na i wokół stadionu. W porównaniu z trupem, który tam stał, który straszył koszmarem bazaru jest po prostu fantastyczny. Sugeruje więc może przestać gderać jak baby.

Pozdrowienia

Mieszkałem w Wawce w czasach tego "trupa" a w ostatnie wakacje pojechaliśmy po tylu latach zobaczyć jak Stolica pięknieje. Wizyta na Stadionie obowiązkowa. Tak, jest fantastyczny! :) Szwagier był na słynnym meczu z Anglią na wodzie. Ups. Ale jak mi Anglicy próbowali coś imputować to się ich pytałem czy w tej Krainie Deszczowców nie stać ich na zadaszenie Wembley, bo narazie to mają nad nim łuk.

Fajnie, że do standardu infrastruktury równają polscy piłkarze (chociaż akurat oglądanie meczy to ostatnia rzecz, na którą chciałbym marnować czas).

A jakby w narciarstwie alpejskim tak...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Fajnie, że do standardu infrastruktury równają polscy piłkarze [...]

A jakby w narciarstwie alpejskim tak...

Gdyby do naszych alpejczyk ów równała infrastruktura, to co roku Szczyrk odwiedzało by pół miliona narciarzy ;) I mówię to jak najbardziej poważnie, a nie sarkastycznie. To, że nie ma wyników, to trochę bardziej złożona kwestia... Polscy alpejczycy braki w technice, objeżdżeniu czy sprzęcie próbują zrekompensować tym, co jest zależne od nich samych, czyli przygotowaniem fizycznym. Wielokrotnie omawiany na forum zawodnik Bydliński jest najlepszym tego przykładem. Wystarczy trochę poszperać na facebooku i można znaleźć rzeczy, od których włos jeży się na głowie. Oczywiście u Maćka to finansowanie trochę lepiej wyglądało niż u innych zawodników, ale teraz chodzi mi wyłącznie o przygotowanie czysto fizyczne. Widziałem zdjęcie Jakuba Kłusaka bez koszulki - okładka lipcowego numeru man's health jak nic. Wiem jak wygląda i jak trenuje Adam Chrapek - gdybym wyglądał jak on i robił takie rzeczy, to nie tylko po siłowni, ale po całych Katowicach chodziłbym bez koszulki. Poważnie. Takich przykładów jest naprawdę sporo. Porównując przygotowanie fizyczne polskich alpejczyków i piłkarzy z ekstraklasy, to każdy z wymienionych przeze mnie zawodników mógłby stanąć obok Hirschera. A który piłkarz z ekstraklasy chciałby porównać swoją formę z Krychowiakiem czy Lewandowskim? Niestety w parze z zaangażowaniem sportowców, ich rodziców i sponsorów (często dalszych krewnych, nieco majętniejszych sąsiadów, itp.) nie idzie zaangażowanie działaczy, a bez tego to nawet najlepszą infrastruktura nie zapewni 30 Pucharu Świata.

Za pół godziny w Schladming startuje nocny slalom. Jako przedostatni startuje Adam Chrapek. Co mu to daje? Niewiele poza satysfakcją, dwiema wejściówkami na trybunę główną i możliwością treningu z najlepszymi. I to głównie o ten trening chodzi. Zawsze można nakręcić fragment przejazdu Hirschera i porównać potem, jak on przejeżdża 2-3 bramki, a jak to robi Chrapek i wyciągnąć wnioski. W Alta Badia na treningu, na 50-kilku sekundowym przejeździe Adam tracił do Pinturault mniej więcej 1,5 sek. Jak to wyglądało w zawodach, to już wiadomo. Ale to właśnie między innymi dzięki takim treningom później udało mu się zjechać naprawdę ładne FISpunky. Można sobie wyobrażać,co by było, gdyby np. nasi zawodnicy mogli sobie we 3 pojechać na takie zawody, albo pojeździć treningowo ze Słowakami ( też niewielka ekipa, ale zawsze to kilka osób w teamie, a nie 2...). Tylko słowaccy działacze o tym wiedzą i wiedzieli o tym kilka lat temu. Tam też nie ma najlepszej sytuacji. Nie da się tego porównywać do krajów alpejskich czy USA. Ale już jakoś sobie radzą, a u nas dalej bieda... Jakby tak połączyć kadry Polski i np. Słowacji, to na pewno byłoby korzystne dla obu stron. Tylko zaraz... No tak. My nie mamy kadry.

Edytowane przez ROCH
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 months later...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...