Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. szparaa

    szparaa

    Użytkownik forum


    • Punkty

      13

    • Liczba zawartości

      803


  2. johnny_narciarz

    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      8 428


  3. JC

    JC

    Administrator


    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      16 018


  4. KubaBB

    KubaBB

    Użytkownik forum


    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      286


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 06.03.2012 w Odpowiedzi

  1. Bardzo, bardzo dziękuję za wsparcie! Miło było w szpitalu słuchać jak Beata mówiła mi o tych wszystkich postach z życzeniami powrotu do zdrowia:) Jeszcze raz wielkie dzięki. Dzisiaj jestem troszkę zmęczony, ale postaram się coś napisać: Wypadek miał miejsce 29.02, ten rok przestępny okazał się dla mnie pechowy:) Dojechaliśmy do Mayrhofen, wjazd gondolą, wysiadka, na termometrze +4st C. Zapowiadały się ciężkie warunki, a po wcześniejszych wyczynach te 3 ostatnie dni miały być luźniejsze, bez szaleństw. Decyzja, że jedziemy na czarną 17stkę póki jest płaska jak stół bo potem bedą muldy do pasa:) Na samej górze króciutka rozgrzewka na "sucho" - rozciąganie i troszkę "wyginanie" kolan. Ze względu na mokry, tępy śnieg, pierwszy zjazd, robimy przerwę co pewien czas, no i po takiej jednej z przerw, kilka skrętów i już przy samym końca, może jakieś 50-100m na wypłaszczeniu przed stromszym odcinkiem (o ile dobrze kojarzę, przebieg tej trasy ale tak mi się wydaje), jakoś lub coś zblokowało mi lewą nartę i już przewracając się czułem że coś jest nie tak, zjechałem kilka metrów (3-5m) po tym stromszym ostatnim odcinku, leże i analizuje mój stan, w tym momencie podjeżdza BeataM: - dzwoń po pomoc bo rozwaliłem nogę.. - moje pierwsze słowa jak ją zobaczyłem. Oznaczenie miejsca wypadku (skrzyżowane narty nad osobą ranną), i czekanie na pomoc, pierwsze podjeżdża skuter z ratownikiem, bada sytuację, wzywa topogan:biggrin: (bo to w sumie w moim przypadku i przy tym nachyleniu stoku to było najrozsądniejsze i najmniej bolesne), po chwili pojawiają się ratownicy z tym sprzętem, rozpinają mi buta - widoku nie będe opisywał:biggrin::stupid: i usztywniają mi nogę za pomocą takiej dmuchanej szyny. Ładują mnie na topogan, zjezdzają te kilkadziesięt metrów na płaskie teren i czekamy na śmigło. Lekarz z helikoptera czymś mnie szprycuje, kręci mi się w głowie i bezboleśnie ściąga buta. Lecimy do Schwaz oddalone o jakieś ok 30km. Wypadek miał miejsce ok 9:31 (akurat SMSa dostałem jak leżałem:wink:), w szpitalu o 10:04 mam już robione zdjęcia RTG, potem rezonans, konsultacja lekarzy i o 15:50 jestem po RTG po operacji. W nodze mam teraz trochę aluminium i 6 śrubek:) Po operacji przychodzi lekarz i mówi, że operacja "perfect", a moja noga "perfect" poskładana. Potem po każdym dniu ze zdziwieniem patrzał na gojenie się rany i na postępy w początkowej fazie rechabilitacji. Ale jak mogło być inaczej skoro tyle osób dobrze mi życzyło? Wielkie dzięki! Dziś o 10:00 wypis ze Schwaz, od 9:00 czeka na mnie już karetka z dwoma świetnymi ratownikami, w dodatku oboje też Krzyśki:D:stupid: Podróż przebiegła super! Duże BRAWA dla nich za stworzenie takiej atmosfery tej podróży! O 20:00 wychodzę ze szpitala w Mikołowie bo nie było sensu, żebym leżał dłużej skoro takie postępy a noga poskładana tak dobrze. Leżeć w szpitalu żeby tylko leżeć to bez sensu, a na konkretną rechabilitacje jeszcze za wcześnie. I jeszcze jedno, bo był taki wątek.. Do teraz przechodzą mi ciarki i dreszcze co by było jakbym nie miał wykupionej polisy PZU WOJAŻER POMOC W PODRÓŻY.. W momencie wypadku jak czekaliśmy na topogan, Beata zadzwoniła zgłosić szkodę i że będzie helikopter, potem już tylko wymiana informacji na linii PZU - szpital. Przy końcu miła pani z centrum alarmowego dzwoniła, z pytaniem do jakiego szpitala w Polsce mają mnie zawieść, ewentualnie z kim się w tej sprawie kontaktować i czy mam jakieś pytania.., niczym, dosłownie niczym nie musiałem się zajmować, żadnych podpisów ani nic.. Wczoraj wieczorem jeszcze jeden telefon z informacją, że karetka już wyjechała i panowie rano do mnie zadzwonią. Pozdrawiam i do zobaczenia w przyszłym roku na stoku!!
    13 punktów
  2. COS SzczyrkByłem dziś na Skrzycznym, warunki narciarskie na trasie FIS określiłbym jako dobre, choć minus za lód w wielu miejscach. Narty muszą być przygotowane. Na Dolinach też podobnie, zjechałem na sam dół i nawet bez ryski na nartach ale był to slalom po lodzie i między kamieniami:) Nie jeździłem na Kaskadzie i Ondraszku więc nie wiem jak tam, ale myślę, że podobnie. Rano było zachmurzenie, ale potem wyszło piękne słońce, temperatura minusowa, dość zimno było.Pozdrawiam maciek
    5 punktów
  3. Dopadłem gazetę Szczyrkowska Stacja Kosmiczna Solisko-Kotarz
    5 punktów
  4. witam się jako nowy na forum.Ta rzekoma stacja kosmiczna to jest koncepcja która wkrótce będzie szerzej zaprezentowana. Mam nadzieję że będzie taka możliwość także tutaj na forum. Na pewno będzie o czym dyskutować. Lada dzień zostania uruchomiona strona internetowa projektu. Proszę o chwilę cierpliwości.Póki co na zachętę przesyłam jedną miniaturę:
    4 punkty
  5. Pilsko 5.03 Warunki dobre i miejscami bardzo dobre. Ludzi mało więc jazda na okrągło.
    3 punkty
  6. Witam, w ubiegłą sobotę na górze było całkiem ładnie.
    3 punkty
  7. Pierwsza sprawa. Nie sprzątnął mi ktoś dzisiaj z Golgoty gogli wedze(pomaranczowe szkła) zaliczyłem glebę i spadły mi około 15.15 ? Zorientowałem się że nie mam ich na kasku jak wjeżdżałem na wyciągu Na trasie ich nie było. Do kasy ani do obsługi też nikt nie oddał. Co do warunków w Son w Szczyrku. Był to prawdopodobnie ostatni mój wyjazd w tym sezonie i chyba najlepszy. Jeździliśmy 9 - 16.30. Temperatura od -2 na dole do -10 na pośredniej stacji.Zrano niewielki zachmurzenie ale słonecznie - potem bezchmurnie , bez wiatru i słonecznie. Ludzi mało. Czekanie maks 2 minuty. Na trasach bardzo twardo(ja już w desce miałem tempawe po całym sezonie krawędzie)ale jeździło się bardzo szybko. Podczas innych moich wyjazdów często padał śnieg i muldy już po 11 uniemożliwiały szybką jazdę. Dziś nawet o 15 nie było muld ale dupa boli(snowpark dzisiaj to był zły pomysł). Znajomy z rana bardzo sobie chwalił Golgotę jednak koło 14 to już było lodowisko i nawet dobrze zaostrzone narty niewiele pomagały. Trasa czerwona na julianach warunki bardzo dobre cały dzień. Lodu nie wiele i niewielka warstewka śniegu. Chyba najprzyjemniejsza trasa dzisiaj. Na drugiej górce ( chyba to jest skrzyczne ale też SON) 7 i 2 też bardzo fajnie się jeździło. Twardo i niewiele lodu. Ale w stronę czyrnej trasy zdecydowanie na wielki minus. Bińkula oblodzona. Trasa numer 1 to koszmar. Ogromne połacie lodu na ściankach jak na lodowisku. Dodatkowo na ostatniej ściance trawa, ziemia i minerały. Jadąc pierwszy raz zaskoczył mnie ten widok i gleba była. Takie miejsca powinny być zdecydowanie oznakowane tym bardziej że nie widać tego jak się jedzie przed siebie. Ogólnie wyjazd pozytywny i gdybym miał tylko fundusze napewno bym pojechał jutro jeszcze raz do szczyrku - więc polecam.
    2 punkty
  8. Poniżej widok z okna
    2 punkty
  9. Na stronie zamieściłem galerie zdjęć z soboty na Kronplatzu. Pogoda, jak wiecie, dopisała
    2 punkty
  10. Jeździłem w sobotę w Szklarskiej na Skiarenie od 8,30 do 12,30 najlepsze warunki na Fisie i Hali były równe dobrze przygotowane niebyło żadnych przetopień na pozostałych trasach trafiło się kilka miejsc gdzie wystawała trawa ale spokojnie można to było ominąć. Przez cały czas jak jeździłem było bardzo twardo beton (zmrożony firn) widziałem parę podobnych zsunięć ze ściany jak na na poście 651 tylko znacznie dłuższych. Kolejek do wyciągów rano nie było wcale później tylko do I sekcji i Karkonosza 5-10 min. . Po popołudniu zaliczyłem Jakuszyce na biegówkach trochę było tłoczno bo trwał Bieg Piastów ale dało się zaliczyć 15km. Ogólnie wyjazd udany a do tego super pogoda. Dodaje fotki z górnego fisu ze ścianką i górnej loli z górną stacją Karkonosza
    2 punkty
  11. Po szesnastu latach ponownie zażyłem narciarstwa zjazdowego w Szklarskiej Porębie. Byłem ciekaw jak ośrodek ten rozwinął się w latach ostatnich i oto garść krytycznych refleksji. Dzięki Bogu, w roku 2010 oddano do użytku sześcioosobowa „kanapę”, szumnie nazwaną „Karkonosze Express”, co odciążyło wzniesiony w czasach nieboszczki komuny wyciąg krzesełkowy, z którego – nieświadomy - skorzystałem tylko raz. Jest przeraźliwie wolny, często zatrzymujący się. Dwudziestostopniowy mróz uczynił podróż na szczyt wyjątkowo uciążliwą. Brak łatwego połączenia między trasami narciarskimi, wskutek czego konieczne jest uciążliwe podchodzenie "jodełką" z Hali Szrenickiej, lub z nartami na plecach. Dodatkowo wszystkie wyciągi orczykowe wyłączane są w jednym czasie, przez co turyści korzystający z orczyków na Hali Szrenickiej popadają w pułapkę i aby dołączyć do nartostrady umożliwiającej zjazd muszą podchodzić kilkaset metrów z nartami na plecach. Ponadto brak przy peronach wyciągów zegarów, nawet przy automatach kontrolujących wejście. Rozwiązaniem najprostszym problemu byłoby zamykanie wyciągów na Hali o dziesięć minut wcześniej niż przy tzw Świątecznym Kamieniu, bo o zainstalowanie najprostszego wyciągu typu "wyrwirączka" nie śmiałbym marzyć, jako że - moim zdaniem - przerasta to wyobraźnię właścicieli stacji narciarskiej. Zwróciłem na to delikatnie uwagę "władzy". Zostałem pouczony, że "przecież pisze na dole". Podziękowałem za wiarę w moje umiejętności czytania ze zrozumieniem. A co z obecnymi tam i wtedy Duńczykami? Parkingi o pojemności niewystarczającej. Te położone bliżej wyciągu płatne w automatach akceptujących tylko monety!! Automat rozmieniający jeden, sprzedawcy nagabywani o zamianę na drobne - wściekli. Moja rada - kupić batonik za 2.30 zł i zapłacić stuzłotówką. Problem łagodzony jest ad hoc przez obsługę, rekrutowaną zapewne sezonowo spośród miejscowych "ptoków". Chętnie akceptują banknoty do kieszeni, po czujnym rozejrzeniu się uprzednio na lewo i prawo (zaobserwowane). Ponadto parkingowi dowartościowują klientów adresując ich uprzejmie i często na wyrost "szefie" lub "kierowniku". Na parkingu miejskim, bezpłatnym, dwa wydzielone miejsca dla niepełnosprawnych zajęte są najczęściej przez prywatne samochody instruktorów narciarskich. Zagadnąłem taką jedną parę w strojach służbowych, wysiadającą z okazałego landrowera, usiłując niedyskretnie dociec jakim to schorzeniem są dotknięci. Zbyli mnie wzruszeniem ramion, a przecież mogli grubym słowem potraktować, albo ryja oklepać. Ale łagodni byli, wszak to najczęściej polska, młoda inteligencja, często studenci, a może nawet absolwenci uczelni wyższych, co z tego, że zapewne sportowych? Tak mi się wydaje, że instruktor narciarski w Szklarskiej zajął pozycję, jaką w okresie Funduszu Wczasów Pracowniczych krzepko dzierżył wszechwładny kaowiec. Grube i tłuste kolejki do kas, które akceptują jedynie gotówkę. Bez kolejki podchodzą często "uprzywilejowani", znający panią Krysię lub Zosię z kasy. Kiedy po jednym z uprzywilejowanych, który zakupił coś z pięć kilkudziesięciokarnetowych pakietów zapewne dla jakiejś szkoły (samo liczenie gotówki ile trwało!), usiłowała mi wejść przed nos grupa instruktorów narciarskich, zapytałem ich: jakim prawem? Pani Krysia z okienka przyjęła postawę neutralną, instruktorzy powołali się natomiast na "prawo zwyczajowe". Zmieniłem zatem to prawo, o czym poinformowałem zainteresowanych, a korzystając z ich szoku (gęby mieli o tak "O" przez chwilę otwarte) skipass nabyłem, pouczając stojącego za mną pokornie normalnego zarabiacza tak samo dobrych pieniędzy jak moje: "a pan jak tam już sobie chce". Zastanawiałem się co mi ta atmosfera w narciarskiej Szklarskiej Porębie przypomina i oto wpadłem: toż to niepowtarzalna atmosfera wczasów FWP, kiedy to wczasowicz był daleko za kierownikiem ośrodka, kaowcem, panią kucharką, panią kelnerką i panią sprzątaczką. Tym ze Szklarskiej do łba przesiąkniętego komuną nie przyjdzie, że skoro mają półgodzinną kolejkę do dwu stoisk z goframi, to powinni otworzyć ich sześć, a nie narzekać i leżeć "na bezrobociu". Tam ciągle żywa wydaje się być mentalność kołchozowa, "ino mi się nie chce chcieć". Klient i tak im przyjdzie, a jaka była radość, gdy wiatr unieruchomił wyciągi! Jak poweseleli! Wniosek: OMIJAĆ!!! OMIJAĆ SZEROKIM ŁUKIEM! O niebo lepiej jest na przykład w Kotlinie Kłodzkiej. Lub do Czech! Albo na Słowację, ale nie do tej zapyziałej, pszenno-buraczanej Szklarskiej Poręby! To najlepszy sposób na ożywienie nadzoru właścicielskiego, przez kieszeń - pod czerep rubaszny. Zasypało mnie śniegiem, więc w chwili wolnego napisałem. A jeszcze wszedłem do księgarni, gdzie przekartkowałem okazałą książkę o historii Szklarskiej Poręby, zwracając uwagę na obficie opublikowane fotografie sprzed wojny. Były tam okazałe pensjonaty, posesje, domy wczasowe, restauracje. Przy hotelu górskim nad Śnieżnymi Kotłami (dziś ruina i stacja przekaźnikowa) szkoła szybowcowa była. Naturalny tor bobslejowy i saneczkowy. Skocznia narciarska. Trasy zjazdowe. Pociąg do Szklarskiej i dalej przez Jakuszyce. Drogi lepsze jak dzisiaj. Czysto… Porządnie…
    1 punkt
  12. Jeszcze bardziej mnie nie polubisz,booo... : To jeszcze nic,pomyśl,że tak będzie jeszcze blisko dwa miesiące! :biggrin:
    1 punkt
  13. Przekopiowałem Ci z innego forum opis wrażeń kolegi (na codzień dosiada gigantkę Atomic GS12) z testów Kastla na Stubaiu, akurat testował narty, o które pytasz i to w tych długościach więc jest jakaś wskazówka. Na podstawie jego wrażeń trudno tu mówić o niskiej dymnamice tych nart, do tego ta cecha ma niewiele wspólnego z samą szerokością nart, narty węższe pod butem mogą być dużo mniej dynamiczne od takich szerszych. Zresztą poczytaj sobie "Na początek zostaje mi zaproponowany model RX o długości 168 cm. To ta narta z prawej strony na zdjęciu.Szybkie dopasowanie wiązań i hajda na stok. Nartka bardzo sympatyczna, łatwo wchodząca w skręt. Stwierdzam, że jednak chyba dla mnie trochę za krótka. Przy większych prędkościach ma tendencję do „myszkowania”. Za to w miękkim śniegu spisuje się rewelacyjnie. Wypuszczam ją trochę bardziej, skutkuje to dwoma niegroźnymi glebami. W mojej ocenie, jak dla mnie, narta do zabawy na góra pół dnia. Podjeżdżam do „Kaestle Camp”, opowiadam swoje wrażenia. Proponują mi model MX78 (na zdjęciu po lewej stronie) o długości 176 cm. Tutaj to zupełnie inna jazda. Prawdziwa narta gigantowa (taka jaką lubię najbardziej). Nie boi się prędkości, pewnie utrzymuje tor jazdy. W sumie żałuję, że testowałem ją jako drugą" Kilka tylko zdań ale konkrety masz. A moja rada, jak celujesz w narty szersze to nie bój się długości bo ona nie straszna, narta zyska a czego nie dokręcisz przyszybszej jeździe bezproblemowo doszurasz i to z dużą przyjemnością. Zalety nart o takich parametrach to: wielka stabilność, pewna łatwość w prowadzeniu oraz w łączeniu technik, bardzo pewna jazda po stromych stokach oraz przy gorszych warunkach. Wada: nieco gorsze trzymanie i słabsza dynamika ale od nart z grupy race, słabsze możliwości pozatrasowe od freeraidów trzeba też o tym pamiętać by nie być później zawiedzionym. Tak więc te dobre opinie o MX78 w połączeniu z cytowaną przeze mnie opinią 1973Marcina o MX88 coś tam znaczą.
    1 punkt
  14. Jak obstawiacie Ivica wroci czy nie na końcówkę sezonu ???? TU INFO znalezione w sieci: "Ivica Kostelić ma już za sobą pierwsze zjazdy na nartach. W niedzielę zapiął buty i po raz pierwszy odepchnął się kijkami po operacji kolana, jaką przeszedł po Pucharze Świata w Soczi. Obecnie wybrał się do Innerkrems, gdzie ma rozpocząć pierwsze treningi na tyczkach. Początkowo na „kolanówkach”, a potem już na dużych. Ivica już 19 lutego odstawił kule. Rehabilitował się w ośrodku Daruvar Spa w Chorwacji. Jutro powinna zapaść decyzja, czy wystąpi w Pś w Kranjskiej Gorze. Jeśli myśli o obronie Kryształowej Kuli na poważnie (choć o inną postawę trudno go posądzać) musi wrócić do rywalizacji w Słowenii. Zarówno Beat Feuz jak i Marcel Hirscher odskoczyli już Chorwatowi."
    1 punkt
  15. Mój mąż, średniozaawansowany narciarz, kupił używane MX78. Jest BARDZO zadowolony. Sprawdzają się zarówno na dobrze przygotowanych trasach, jak i na rozjeżdżonych stokach. Mogę go potem zapytać o więcej wrażeń z jazdy.
    1 punkt
  16. Szpara, również pozdrawiam i się chopie trzym! :smile: P.S. A w ramach niepocieszania :sorrow:, moja młodsza córka też miała taki wypadek z takim złamaniem, i niestety walczyła z tym długo, ale żadnych operacji i śrub, czy też blach nie miała i to chyba było powodem 1/2 rocznego siedzenia z szłapą w gipsie.
    1 punkt
  17. Mieszkając tu: http://www.panorama-laengenfeld.at/ Będziesz zadowolony.
    1 punkt
  18. Szpara - witaj w kraju, fajnie, że trzymasz formę:smile:
    1 punkt
  19. Jak skończysz rehabilitację to w nagrodę za dobre sprawowanie zmontujemy Ci filmik "Unbreakable II":biggrin:
    1 punkt
  20. Cześć Nie napinaj sie kolego, nie ma sensu. Przeczytałem dokładnie post kolegi Marknet i nie zauważyłem aby wspomnial choc słowem o jeździe na nartach. Wszystko co tak skutecznie wypunktował - byc może i słusznie - nie dotyczy jazdy tylko rzeczy, które na nartach są/powinny być - tak przynajmniej jest w moim wypadku - drugorzędne. Tem element właśnie - brak chocby jednego slowa o jeździe na nartach - dyskwalifikuje ta oceną w moich oczach i myslę, nie tylko w moich. Sa ludzie, którzy jada na nartach pojeździć a nie oceniać parkingi, kawałek podejścia (dla średniosprawnego na nartch dziecka dwie minuty łyżwą) itd. Serdecznie pozdrawiam
    1 punkt
  21. Wejdź na nasz dział Hotele i wyślij zapytania do kilku hoteli. Na pewno coś znajdziesz.
    1 punkt
  22. W Alpach sypie powyżej 1500 m. Na dole padało i to zdrowo. Na Kronplatzu temperatura przez cały dzień była ujemna
    1 punkt
  23. Slash0r święta racja!!! Mostostal fajny z ciebie gość dobrze się czyta twoje posty masz duza wiedzę. Ale jak chcesz te wszystkie orczyki to załatwimy żeby ci je dali za darmo, postawisz sobie w ogródku i możesz z nimi robić co ci się podoba malować szlifować remontować uruchomisz sobie muzeum i będziesz zarabiał pieniążki . A jak czytałem o twoim ratowaniu orczyka na dolinach (że ty już to tam gdzieś zgłosiłeś)to mi włosy dęba stanęły. Może z kumpluj się z klubem Gaja dam ci namiary. Jaką orczyki maja wartość Historyczną nie mam pojęcia to tak jakby zostawić Starą linie produkcyjną SYRENKI obok nowej fabryki FIATA. Kompletna Bzdura
    1 punkt
  24. poszukaj w necie, byłem w ubiegłym roku w połowie marca i nie było łatwo, większość miejsc jest wykupiona przez biura podróży ja znalazłem noclegi w Laengenfeld, miałem blisko do term
    1 punkt
  25. Prawda jest taka, że mamy w Polsce jedynie 10-11 ośrodków, gdzie można jeździć na nartach bez zdejmowania nart po więcej niż 10 km tras. Żaden z tych ośrodków nie jest bez wad. Szrenica jest czy to się komuś podoba czy nie, raczej w górnej połówce biorąc pod uwagę atrakcyjność stoków i uzbrojenie wyciągami. Używanie określeń typu "komuna" czy FWP jest 2012 trochę idiotyczne. Większość krytykowanych ludzi z obsługi nie pamięta już zapewne tamtych czasów. Właścicielem ośrodka od prawie 20 lat jest austriacka firma posiadająca jeden z lepszych ośrodków narciarskich w Alpach http://www.abbag.com/en/start/. To że Szrenica może nie spełnia pokładanych w niej oczekiwań niektórych ludzi to nie jest to wina poprzedniego ustroju. Prawda jest taka, że alpejskiego poziomu nie trzyma w Polsce i okolicznych górkach prawie żadna stacja narciarska. Jak jest frontem do klienta to góry marne. Jak góry fajne, to wieje i stoi tygodniami mgła. Jak jest nieźle pod każdym względem to jest drogo lub tłoczno. Niestety dla połowy Polaków w Alpach jest jeszcze drożej a do tego cholernie daleko. Na marginesie, to gdyby to był ośrodek jak Szrenica w Alpach na luksus zaparkowania pod wyciągiem mogłyby sobie pozwolić jedynie ranne ptaszki. Reszta parkowała by daleko od wyciągów dowożona shuttle busem. Myślę, że u nas to nie wychodzi bo jest silne "lobby parkingowe".
    1 punkt
  26. Janku,a jeździłeś kiedyś w COS? Po części masz rację.ale nie do końca.Ta kanapa wolna jest,ale na wiosnę przy pełnym słońcu to tylko zaleta! : Zwłaszcza w kwietniu panuję tam przyjemny klimat.Jeździ w porywach 15 narciarzy,warunki do 12-ej często bardzo fajne no i poopalać się można. A w zimie,jak wieje,zawsze możesz skorzystać z orczyka przy trasie FIS (chyba najfajniejsza trasa w Beskidach) i jeździć tak samo wszystkimi trzema trasami na górze,albo pojeździć na krótszym,przy łatwiejszym odcinku FIS-a trochę niżej. :wink:
    1 punkt
  27. Orczyki zostaną! W każdym razie częściowo. W tej kwestii p. Richter myśli dokładnie tak samo jak ja. Muszą zostać na wypadek np wiatru. Co się tyczy wyciągu z Soliska na Halę Skrzyczeńską to opcja jest tylko jedna. 4 osobowa kanapa z parkingu pod Golgotą w rejon akwarium. Krótki orczyk z Soliska na Suche zostanie jako alternatywa. Jako alternatywa zostanie także jeden orczyk z Suchego na Halę. Drugi zostanie zdemontowany. Czy będzie to nowy wyciąg czy zredukowany stary zobaczymy. Prawdopodobnie na razie będzie to opcja pierwsza. Tu nie ma Natury 2000 i można inwestować. Nie można jednak nabudować samych wyciągów bo jak wiecie są kwestie max. przepustowości stoków. Orczyki z Hali na Małe Skrzyczne są nie do ruszenia tj jedyne co może je spotkać to tylko złom ale nic w zamian. Także dla naszego dobra trzeba je hołubić i utrzymać w jak najlepszym stanie ile się da.
    1 punkt
  28. Od czwartku do niedzieli byłem w Krynicy. W czwartek, 1.03.2011 jeżdziłem na Jaworzynie. Było ciepło, miekko. Szybko zrobiły sie muldy. Ludzi średnio duzo, do gondoli czekałem najdłuzej ok 3-4 minuty, dłuzej do kasy- ok 15 minut. Piatek- Słotwiny-Azoty. Stok dużo lepiej przygotowany od Jaworzyny. Miekko, temperatura powyzej zera i od rana deszczyk przechodzący w mżawkę. Pogoda marna ale cóż, trzeba być twardym. Sobota , 3.03.2011, pogoda bajka, ani jednej chmurki. Stok twardy jak diabli, całą tę breję z poprzednich dni zmroziło, sztruks trzymał sie bardzo długo. Po południu, w miejscach gdzie najbardziej dopiekło słoneczko, zrobiło się miękko. Jazda była wyśmienita! Podobnie w niedzielę z tym, że zmrozony stok już tak długo nie trzymał sztruksu. Po godz 11 zrobiły się małe muldki, które słabszym mogły przeszkadzać. Najważniejsze; mimo pieknej słonecznej pogody i weekendowych dni- praktycznie nie stałem w kolejkach! Do krzesła stałem max 2 minuty! Wracając do auta widziałem, że do wyciagu na Słotwinach kolejki były większe. I jeszcze jedna informacja- Azoty pracują od godz. 8 do 18! Odwiedziłem też Tylicz. Tu takze zaskoczenie- pozytywne!!! Dzienny karnet kosztuje teraz 30 zł! Jazda od godz. 9 do 16 i parking gratis. Jak czytam o moim ulubionym Pilsku i tych kolejkach, to zastanawiam się, kiedy ja tam sie wybiorę, i po co?
    1 punkt
  29. Dający mi "odpór" post Jacka 94 wydaje się być - za przeproszeniem i z pełnym szacunkiem - komuszy w swej istocie, czyli pasuje do "ducha FWP", obecnego wciąż w Szklarskiej Porębie.. Brzmi on mniej więcej tak" Partia się stara, produkcja stali w porównaniu z 1939 rokiem wzrosła o 373 koma 5 procent, lokomotywy tanieją, a tylko garstka malkontentów i wiadomych sił etc etc". Kolego! Aby rozkoszować się jazdą na stoku trzeba dojechać, zaparkować, kupić bilet, zetknąć się z obsługą, zjeść etc etc. Co do radości podchodzenia stumetrowego, to odpowiem, że w stacji narciarskiej Les Deux Alpes na poziomie pośrednim Ski Park jest miejsce, gdzie trzeba by podejść lekko pod górkę ok 50 metrów. I jest "wyrwirączka". Morał: Szklarską Porębę kochaj, ale nie miłością ślepą. Mnie tam nie spotkacie dopóki wymienione wyżej przedsięwzięcia nie zostaną wykonane.
    1 punkt
  30. "Lot Wacława" W ekipie był jeden narciarz,który jeździł bardziej przy okazji.Zabraliśmy go na czerwoną do Czyrnej,bo tam po drodze bar był... :biggrin: Ścianka i lód go przerosły,więc się przejechał... : "Ciekawe,kiedy się zatrzymam?" :smile: Jak widać,choćby po trzymaniu kijków,specjalnie się nie przejął... Po utracie nart pokonał co najmniej 200m!!!Taki lód był.Narciarz,który dowiózł mu sprzęt,nie dowierzał,że tak daleko go poniosło... :stupid: No cóż,czekana nie miał... :tongue:
    1 punkt
  31. Lampa w Szczyrku. Kocham narty w marcu!Piękna pogoda i niezłe waruneczki!Ale od początku. Musiałem zawieźć Żonę do Żywca,więc nie było szans zrealizować plan,żeby być pierwszym przy kasie.Mimo to byłem ok. ósmej... w kolejce i to sporej!Przynajmniej 15 minut,zanim ruszyłem na wyciąg.Na pierwszy ogień Golgota,póki warunki są.No i były,naprawdę fajne!Owszem,beton był,ale taki znośny: Co ciekawe,kolejki do kasy szybko zmalały: Mimo,że tu mi dobrze było,ruszyłem dalej,na Juliany.Trasy fajnie przygotowane,bez tłoku,ale pod wyciągami masakra!Kolejki na ok 20 min!Momentami nawet jeszcze dłuższe.Nie wiem skąd niektórzy piszą o kolejkach 5 - 10 min.?Może poza weekendem?Bo nie wierzę,że wczoraj było zdecydowanie lepiej... Kiedy wydostaję się z "czarnej dziury" (Juliany) ruszam na Golgotę,bo tam przynajmniej niewielu chętnych - wolę powalczyć niż stać w kolejkach!Ale bardzo szybko odzywa się dwóch kolegów,co mi wczoraj spać nie dali:"jesteśmy na Hali Skrzeczeńskiej,gdzie mamy się kierować?"Mówię,żeby zjechali do Suchego,ale po drodze był Bar... No tak,to ja muszę się namęczyć i poszukać!Ruszam na wyciąg i niezły Zonk,jak na Julianach: Dobra!Będę za pół godziny... Ponieważ jeden z kolegów to taki narciarz przy okazji,jeździmy łatwymi trasami,najwięcej z Małego Skrzycznego.Przy okazji zdjęcia Tatr: No i sama traska: Koledzy mieli karnety do 13-ej,więc pit-stop i pożegnanie.Zostałem sam,więc czas nawijać ile tylko pary starczy!Myślałem,że mogę śmigać do 16.00,ale nie!Mogę do 17.00! Ok 14-ej robię zmianę nart na Coombacki.Jest sporo miękkiego śniegu na trasie,ale też chciałem przetestować co tam słychać poza trasami.Robię kilka prób,ale w większości spotykam nierówny twardy lodoszreń.Po paru próbach rezygnuję,lepszy jest ten kopny śnieg,który narciarze usypali.Od tego momentu ciągle śmigam od Hali Skrzeczeńskiej do Suchego,do total zamęczenia.Kolejki znikły,jest pusto,więc śmigam tak do samej 17-ej.Na koniec zjeżdżam trasą pod parking i tu miłe zaskoczenie - trasę przed chwilą wyratrakowano!Jest miękko,ale dla Coombacków równy i miękki śnieg to tylko sama radość!Przyjemny ostatni zjazd. :smile: Oto dowód,że Golgota jest ratrakowana na wieczór: Podsumowując. Warunki całkiem dobre,choć przeważał beton,jednak jazda do samego końca baaardzo przyjemna!Pogoda mega!Chciałbym,żeby tak zawsze było!Ogólnie wybór SON na dziś był trafny!Była też impra,o której tu już pisano - "Narty nie na żarty" - była jazda za darmo przez pierwsze dwie godziny,później normalnie,do tego można było wylosować jakieś gadżety narciarskie.Niestety ja byłem tak zajęty jazdą,że nie namierzyłem stanowiska "Radia Katowice". :redface:
    1 punkt
  32. i dalsze foty z 5-tki - no i godzina 15:20 - nareszcie kolejka zmalała:tongue: - - o tej godzinie na odwrót jak tydzień temu na SON-ie - wyższe partie:Pilsko - Miziowa - jeszcze w miarę ale Miziowa - Szczawiny - już dużo zdarć stoku przez to więcej oblodzeń. Na koniec zjazd 6-tką- przez to że wąska to chyba w lesie mocniej pozdzierana - a gorzej za zakrętem gdzie przechodzi w zieloną 4-kę. Pod koniec dnia z sypkiego śniegu porobiło się trochę małych muld - nazwałbym to kupki zdartego, sypnego śnieg (coś jak na filmiku mysiauek'a) - ale dawało je przewalczyć - kupki sypkiego śniegu, które po wjechaniu wyhamowywały i czasem wybijały z rytmu. Ogólnie rzecz biorać - twardo, twardo i to bardzo twardo. A im dłużej tym więcej zdartego sypkiego śniegu ale nadal twardo:wink: Ogólnie po styczniu i lutym strasznie byłem byłem napalony na ponowną wizytę na Pilsku ale powiem Wam szczerze - po ubiegłotygodniowej wizycie w SON-ie - chyba Pan Richter po wykupieniu ośrodka zaczyna mocno mi mieszać w głowie:tongue::wink: (w porównaniu z tym, co przeżywałem w Szczyrku w zeszłym roku z GAT-em)- przyznam szczerze - pod względem tras - lepiej jeździło mi się w zeszłym tygodniu w SON-ie, no ale - Pilsko - jako góra, widoki, poczucie bycia wyżej - coś za coś. Jeśli SON zadba o trasy na przyszły weekend a i będzie taka możliwość, tochyba prędzej skieruje tam swe kroki.
    1 punkt
  33. Po wczorajszym przesiedzeniu dnia w domu zastanawiałem się tylko nad jednym - w niedzielę - albo SON, albo Korbielów. Rozum podpowiadał SON, serce mówiło - Korbielów. I tu i tu też małe akcje - w SON-ie za darmo, w Korbielowie - zawody. W końcu padło - Korbielów. Tym razem udało się być trochę wcześniej - 9:20 melduje się w sznurku do zaparkowania przy Strugach - czekamy aż zliczą auta czy znajdą jeszcze jakieś wolne miejsca - w końcu każą ruszać. W lusterku widzę, że 5 aut za mną zamykają parking taśmą - aut full! Podjeżdżam na jedne z ostatnich wolnych miejsc - od razu Pan - 5 zł się należy - małe zdziwko ale parking privat pod Kubicówką wiesz płać i ciesz się, że masz gdzie zaparkować. Narty w rękę i mała rozgrzewka pod wyciąg. Pogoda przepiękna - jedziemy w górę - dojeżdżamy do Szczawin i wita nas widok przepięknej kolejki do lewego orczyka - od razu myk na prawy i w górę. A na górze - jeszcze gorsza kolejka:tongue: . Po trasach widać, że na górze sypki śnieg a pod spodem twardo
    1 punkt
  34. Zdjęcie to trochę za mało żeby Ci udowadniać że narciarsko nie istniejesz:stupid: :biggrin:
    1 punkt
  35. Isebna -ZagrońOd samego ranka w Istebnej.Warunki b.dobre.Ludzi multum,trzeba było odstać swojew kolejkachhh :stupid:no ale cóż zrobić.Pogoda jak wszędzie-bajkaPo powrocie wieczorkiem do domku zauważalna zmiana na mortkach :tongue:
    1 punkt
  36. SonWybrałem się dziś do Szczyrku ale jadąc z B-B cały czas myślałem czy wybiorę COS czy SON? Bałem się tych kolejek z racji, że jazda za darmo, z kolei we wtorek mam być na COSie. W końcu padło na SON. W Czyrnej byłem przed 8:00, mała kolejka do parkingu, aut już sporo, myślę że chyba źle zrobiłem! Ale nic, płacę 5 złoty i do kas. Przed kasami kolejka, wyciągi jeszcze stoją, a do wyciągów też już kolejka... Szybko ominąłem kolejkę do kas, bo podszedłem parę metrów w górę do kasy nr1, tam szybko karnet bo trzeba było go mieć żeby skorzystać z promocji. 8:02 byłem już na wyciągu. Jeździłem na kilku trasach, dwa razy Małe Skrzyczne, najwięcej razy zjechałem do Czyrnej trasą niebieską. W Czyrnej nie czekało sie długo, najczęściej wybierałem ten wyciąg najbliżej czerwonej trasy, tam nawet o 11:00 nie było kolejki. Najdłużej czekałem koło 10:00 na Julianach. Tak więc myślałem, że będzie gorzej z tymi kolejkami.Warunki na trasach dobre, twardo, trzeba mieć przygotowane krawędzie. Piękne słońce, bardzo fajny narciarski dzień. Pozdrawiam Maciek
    1 punkt
  37. Ja nie jestem zadowolony z Pilska tak jak Aklim.Droga przez Korbielów: tam gdzie dzień wcześniej lały się strumienie wody, droga totalnie zamarznięta z lodem.Podjazd od ronda w górę leeedwo na dwójce. Koła kręcą się w miejscu. Pozdrawiam Pana ze Scenica, który stanął za rondem pod górkę i zastanawiał się co dalej. Parking przy kolei linowej na Miziową kompletnie oblodzony. Na pochyleniu trzeba trzymać się samochodu. Lód a droga czarna oblodzona. Smród palonej gumy unosi się miło w powietrzu. Paru wytrawnych kierowców próbuje zajechać układ napędowy swoich maszyn. Tu szczególnie wyróżniamy Pana w zielonej skodzie. Z minutę gaz w podłodze i stoi w miejscu. Oscar :)Krótko podsumowując trasy: beton i lód. Do tego zero ratraka. Trasa Pilsko->Miziowa: z rana widać dwa, słownie DWA, ślady po ratraku.Miziowa-Szczawiny. Ratrak jechał, rano piękne kalafiory, dziury na zakręcie (starym esie) no i potwornie nierówno. Przy szybszej jeździe mało mi kostki nie urwało. Bardzo bardzo twardo. Pod warstewką śniegu, sztruksu, lodowisko na całego. Po godzinie cukier na lodzie. Pewnie Panowie nie ratrakują tylko na szybko przejeżdżają cukier, który szurający zbierają przez cały dzień.Buczynka-Solisko- twardo, beton, ratraka nie widziała. A poniżej co się działo widać na załączonym filmiku. Dzięki Bogu wtedy doceniłem BBRy. Cięły aż miło :DNiespodzianka: na Babie idealnie wyratrakowane, brak lodu, popołudniu miejscami tylko miękko. Za to do końca idealnie równo. O co chodzi ???Tak powinny wyglądać stoki!! Obok stok GATu->stan na filmiku.Najlepsza trasa: krecha z Miziowej niebieską przez polanę Bartek do Szczawin. Idealnie równo:)Z ciekawostek: brak prądu i GAT włącza na dole tylko Kamienną-Solisko a Buczynki już nie. Nie było się jak wydostać powrotnie w stronę Miziowej...uprzejmy Pan polecił pójść sobie przez Jontka do samochodu. Podziękowałem uprzejmie...Przygotowanie trasy na Miziowej: Filmik z dołu[video=youtube_share;tJT8L8pECUw] I parę fotek: Narty na popołudnie w Gacie: W kasie też miła niespodzianka: nie masz drobnych, nie dostaniesz reszty i nie zwrócisz karty.1. Żałuję, że nie pojechałem do Szczyrku -o którym myślałem.2. Czekam aż żona wróci do zdrowia->pora na Podhale.
    1 punkt
  38. CzantoriaJeżdziliśmy dzisiaj od 9 i do 11 warunki na głównej czerwonej przyzwoite.Temperatura na plusie od rana i cały czas pieła się w góre zaczymując się o 13 na +7.Myśle że następnytydzień będzie ostatnim do jazdy w miarę przyzwoitych warunkach :sorrow:Ludzi chyba jak w większości osrodkach w łikendzik sporo.Na dole widać już wiosenkę.Ale najważniejsze że z małą nie muszę już jeżdzić razem na łorcyu :smile: Po dzisiejszym dniu córa naprawde była zmęczona,ale już wieczorem obgadywaliśmy plan na jutro,oczywiście narciarski :smile:
    1 punkt
  39. Zawoja Mosorny Groń Mosorny Groń - Dziś: Rano, kolejka do kasy, z racji odbywających się zawodów skiturowych. Start i metę ktoś ustawił na górze, więc 90% skiturowców ze sprzętem za grubą kasę stanęło do kolejki zapłacić za wyjazd - dla rozgrzewki mogli wyjść na tych fokach do góry. Wyrównana trasa wg PKL: Nie wiem, czym kieruje się taki ośrodek kupując 2 piękne ratraki, jak nie stać ich na dobrego kierowcę. Trzeba przyoszczędzić na maszynie rezerwowej, a zainwestować w porządnego operatora. Oczywiście brak jakiejkolwiek informacji dzień wcześniej, że szkoła narciarska urządza amatorski slalom, zwężając stok Jedno jest pewne - pogoda nie zawiodła - było po prostu cudnie, lekki minus i lampa. Warunki śniegowe można określić jednym słowem - beton. Dawno po tak twardym stoku nie jeździłem w PL. Pierwsze kilka zjazdów można było sobie naprawdę konkretnie poszaleć, zwłaszcza, że przez 2 pierwsze godzinny kolejka skiturowców blokowała innych, więc na stoku było luźno. Gdyby tylko operator ratraka przyłożył się do roboty, czułbym się jak w Alpach. Tak dobre warunki panowały do 12, później z każdą godzinką mocne słońce zrobiło swoje. Sensownie dało się pojeździć do 14, kolejek do wyciągu praktycznie nie było (maks minutka stania). Około 13 wyglądało to już tak: Pogoda zachęcała do dalszej jazdy, sporo ludzi ubyło, jednak stok był już mocno zmęczony. Zdecydowanie można było się wyszaleć w pierwsze 3 godziny jazdy. Jeśli przez noc chwyci mróz, jutro warunki powinny się powtórzyć, polecam więc Mosorny Groń jako opcja przedobiadowa.
    1 punkt
  40. Gdyby ktoś chciał pośmigać na Masornym to można dużo taniej www.groupon.pl extra śląsk masorny groń
    1 punkt
  41. Darek,jeszcze raz wielkie dzięki!!! Fajnie by było,jakbyś bywał co roku,pomysł mi się podoba! :applause: Wróżko i Mitku,jak dacie znać,chętnie z Wami pośmigam! :wink: Może dam rady,ostatnio sporo treningu było,z za dwa tygodnie będzie jeszcze więcej... :angel: Już widzę jak to będzie wyglądać to oprowadzanie... Powiem:"jedź za mną",a za chwilę będę się darł:"czekaaajjj!!!" :biggrin:
    1 punkt
  42. Zazdroszczę Darku tego safari Ja planuję zrobić sobie ski-safari po wszystkich najsłynniejszych naszych ośrodkach...tylko nie wiem kiedy i czy ktoś zgodzi się mnie oprowadzić po nich:biggrin: Na razie jedynymi reakcjami na mój pomysł było: :stupid:
    1 punkt
  43. Ciekawe co na to Slawek Darku: miło było poznać w realu. Jeśli chodzi o narty je znam z świata realnego z WST, akurat na nich nie jeździłem i mogę tylko powiedzieć że mi się po prostu nie podobają, od rzecz gustu. Jeśli chodzi o fakt że sobie na nich radziłeś na lodzie to zasługa nie BBR,a jeśli tak to na pewno nie wiodąca, tylko zasługa tego że zapewne były ostre jak i zasługa umiejętności, których wiem że Ci nie brakuje. Darkowi umiejętności też absolutnie nie brakuje, to rasowy racer, tylko dopiero w poniedziałek uwierzył co znaczy dbać o krawędzie:tongue:, nie wiem w jakim stanie miał ta RC4SC, ale tego Heda co mu robiłem to o ja pier... tak dojeb... narty już dawno nie widziałem:sorrow:, ja nie wiem... kurde ...no... nie wolno po wysypanym śiutrem parkingu na nartach jeździć:stupid:. :wink:
    1 punkt
  44. To mi wyrobiłeś opinię na forum:stupid:, już nikt się nie będzie chał ze mną umówić na narty:biggrin:. Ty mi też dałeś szkołę, dawno nie łykałem paliwa wysokooktanowego w stężonej postaci i takim tempie, przyznam że hamowałem, bo tu ja bym mógł śladu za Tobą nie dotrzymać:wink::stupid: Również Darku dziękuję ze odwiedziny i fajowy dzionek na nartach, było super:smile:
    1 punkt
  45. Widzę że na forum posty są cenzurowane wiec dodam parę fotek oraz jeden z cytatów:"Podsumowanie ferii w Szklarskiej (17-29.01.2012) Tak jak ferie są podzielone na dwa tygodnie, tak pogoda pokazała swoje dwa oblicza: w 1-wszym tygodniu mocno śnieżyło i wiało, czasem padał marznący deszcz, temperatura była -2 do +2, tak w 2-gim tygodniu śnieg się uspokoił, przestało tak wiać i świeciło piękne słońce (od środy). Oczywiście miało to przełożenie na warunki na trasach, w 1-wszym tyg. śnieg był kopiący, szybko powstawały muldki i muldy, wiele luźnego śniegu leżało na trasach, co znacząco wymęczało nogi, ludzi było znacznie więcej niż w ubiegłych latach, ale dało się wytrzymać (poza weekendem – tłumy – szczególnie na Puchatku i Lolce). W 2-gim tygodniu, warunki były znakomite, trasy twarde i świetnie przygotowane, ludzi znacznie więcej niż wcześniej. Ogólnie, dla mnie Szklarska stała się alternatywą dla Czech, ze względu na dobre przygotowanie tras , sprawnie jeżdżącego KE , różnorodności i długości tras. Natomiast odradzałbym wizyty w weekendy (chyba że z samego rana od 8:30) oraz dla osób uczących się, ze względu na długie kolejki na Puchatka (średnio 30 min, ok.12:00, zdarzało się czekać nawet 50min.). Wyciągi: I sekcja (Puchatek): kolejki zawsze (poza porankiem 8:30) II sekcja: kolejki zdarzały się b.rzadko III sekcja (Świąteczny Kamień): kolejki zdarzały się b.rzadko, głównie w weekendy KE: poranki bez kolejek, później 5-15 min. Hala Sz.: krótkie kolejki na kilka minut stania Trasy: Puchatek: dobrze przygotowany, pojawiały się muldy, tłumy Hala Sz.: b.dobrze przygotowana Lolobrygida: szeroka trasa, do południa b.dobra, w miarę upływu czasu coraz więcej dużych muld, tłumy (poza porankami) Świąteczny Kamień: szeroka trasa, b.dobrze przygotowana (choć raz zdarzyło mi się pojechać ślizgami po jakimś kamieniu), problemem były osoby wychodzące i stojące na trasie przy górnej stacji KE i szybko zjeżdżający narciarze z góry, bywały niebezpieczne sytuacje Śnieżynka: dobrze przygotowana, trasa przed eskami było dobrze przygotowana, miałem wrażenie że inaczej zratrakowali niż poprzednio, stąd pochyłość była mniej odczuwalna, poniżej eseki trasa była gorzej przygotowana, Czarna: bywało tak, że trasa była słabo przygotowana – cała zmuldzona, w większości wypadków, przygotowana b.dobrze – szczególnie Ścianka Kasa: W 1-wszym tyg.nie było tak źle, niestety w 2-gim trzeba było czekać w długich kolejkach (20-40min, w weekend nawet dłużej). Rozwiązaniem było kupowanie karnetu dzień wcześniej. Mimo otwarcia wszystkich 3-ch kas, jest to zbyt mało jak na taką ilość narciarzy, powinni pomyśleć o powiększeniu ilości kas, bądź przygotowaniu automatów. Brakuje mi jeszcze większego zróżnicowania opcji karnetów (brak opcji godzinnych), co generuje mega kolejki ok.12:30 przed kasą i przy bramkach. Parkingi: Bezpłatny na ul.Uroczej, ale dostępny tylko z samego rana ok.8:00-8:20, później pozostają prywatne płatne za dzień 20 zł, bądź godzinówki (nie pamiętam dokładnie, ale za 1h 3-5 zł). W 2-gim tyg. zapychały się nawet wszystkie prywatne parkingi koło wyciągu, dlatego straż miejska i policja nie pozwalały dojeżdżać pod sam wyciąg. Kulinaria: Przy wyciągu nie korzystałem z barów, jedynie z baru w schronisku na Hali (schronisko częściowo po remoncie, wygląda lepiej, natomiast bar pozostał w poprzednim okresie – pierogów nie polecam, odgrzewana średnio świeża mrożonka), natomiast mogę polecić w środku Szklarskiej dwie fajne restauracje: Alfredo i Karczmę Karkonoską – b.dobre dania z grilla i regionalne, natomiast na świeżą i dobrą rybę (pstrąg, karp, halibut) polecam smażalnię przy Dolinie Szczęścia (kierunek DinoPark)."
    1 punkt
  46. Lubomierz Ski dziś Na parkingu pojawiliśmy się o 9.30, było +1 i niestety zero śladów opadu, który wczoraj po południu i wieczorem nawiedził Kraków. Liczyłem na nieco świeżego śniegu ale niestety nie było. Stok z oddali widać przygotowany ale wyciąg nie chodził, na parkingu ze 4 auta wiec lekki niepokój się pojawił. Na schodach do góry pan jakiś skuwał lód i powiedział, że czynne, pani w kasie oznajmiła nam, że jesteśmy pierwsi i jedyni jak na razie i jak podejdziemy to włączą wyciąg. No i w ten sposób przez ok 40 minut jeździliśmy w trójkę sami na stoku - normalnie jak Abramowicz z kolegami tyle,że my za 38 zł od osoby:biggrin: (karnet 4 godziny). Stok mimo temperatury na plusie był pokryty cieniutką warstwą lodu, w górnej-stromej częsci drobne problemy z trzymaniem i ogólnie jazda bardzo szybka ale też i dosyć trudna, wymagająca uwagi gdyż narty szły strasznie szybko po tej nieco szklanej górze. Z czasem puszczało powolutku i najpier pojawił się fajny firn a później było coraz bardziej miękko - niezmiennie jednak śnieg był bardzo szybki i do końca jazda była świetna. Jak sie zwijaliśmy po 14 tej było +8. Jak nie będzie wielkiej odwilży to jeszcze się tam pojeździ przez jakiś czas bo ilość śniegu wygląda na dużą
    1 punkt
  47. Witam Chcę się podzielić z Wami wrażeniami po właśnie zakończonym pobycie w Szklarskiej Porębie. Jechaliśmy tam z nadzieją na udany wypoczynek na nartach. Wróciliśmy KOMPLETNIE ROZCZAROWANI. Pierwszy raz mieliśmy do czynienia z takim "cyrkiem". Po godz. 9-tej trudno liczyć na wolne miejsce parkingowe. To jeszcze nic. Kupujesz całodzienny karnet za 83 zł - tylko od godz. 8:30 do 16-tej. Dolicz do tego koszt parkingu: 1-sza godzina 3 zł, każda następna 2 zł. Parking kosztuje Was 15 do 17 zł. Razem z karnetem jest już prawie 100 zł. Chcesz do toalety: płacisz kolejne 2 zł i nie oczekuj w niej "Wersalu". Nocowaliśmy na kwaterze przy ulicy Objazdowej. Ostanio w Szklarskiej sypało śniegiem. Pług wjechał jakieś 15 metrów w ulicę (odśnieżył dojazd do sklepów) i stworzył "śnieżną barykadę". Prawie 200 metów tej ulicy musieli odśnieżyć Ci, którzy chcieli wracać do domu. Ludzie z różnych stron kraju "zjednoczyli się" przy 3 łopatach. Właściciel "pensjonatu" i "miejskie służby komunalne" miały to w poważaniu. Urzędniczka z UM stwierdziłą lakonicznie, że przyjęła zgłoszenie i to wszystko. Podsumowując - mnie tam więcej zimą nie zobaczą. Przykre to, bo okolica piękna ale ...to nie jest miejscowość na miarę 21 wieku. Pozdrawiam Jarek z Turku
    1 punkt
  48. Kasprowy uzupełnienie. A co na to te Kozice,co ponoć się narciarzy boją?Nic!Opalają się i patrzą na nas... Mają nas tam,gdzieeee... :wink: Godzina ok. 13...krzesła puste jadą! Pokonałem kawałek,ale jakże inny klimat!
    1 punkt
  49. Baaaajka! Na wstępie chcę podziękować Wam,że się tak martwiliście o mnie... :redface: niepotrzebnie. :wink: Zapiąć pasy i zaczynamy! Pobudka 3.30,choć obudziłem się o równej trzeciej.Jajeczniczka z 3 jajek i depka do auta.Jest -18st.,pomyślałem "nie tak źle,jak tydzień temu"... Szczelnie poubierany w czapkę i rękawiczki,po tradycyjnym drapaniu szyb ruszam w trasę bardzo pozytywnie nastawiony.Jednak dość szybko blednie mi mina,kiedy już w Żywcu termometr pokazuję -24,5st.,gorzej niż tydzień temu!Ale Żywiec jest taką oazą zimna... Zaliczam nową obwodnicę Żywca w kierunku Suchej i cisnę.Może wreszcie auto się rozgrzeję... Niestety,już niedługo niemiła niespodzianka,nagle w aucie robi się wyraźnie zimniej i zaczynają zamarzać boczne szyby,obok kierowcy i pasażera!Temperatura silnika spada z 80 do 60st!Co jest grane?Patrzę na wskazanie termometru a tu -29st!Lekko się podłamałem... Jeśli tu tak zimno,to co czeka mnie na Kasprowym?!Zaczynam mieć wahania,czy to był dobry pomysł.Chwilami nawet myślę zawrócić i wybrać się ponownie,jak mrozy ustąpią.Ale jest nadzieja,są momenty,kiedy temperatura wzrasta do -23st! :stupid: W końcu postanawiam,że jak mi termometr pokaże równe -30st. to zawracam.Jak myślicie,co od tego momentu widziałem?A no nie tak źle,np. w Nowym Targu -29,5st... Na szczęście już w Zakopanym notuję -21 - ale ciepełko! Pod rondo kuźnickie docieram 6.45.Penetruję pewne miejsce do stawania,ale tam śnieg zalega.Więc już nie szuka,tylko staję jak wszyscy.Na parkingu pustki!Czekając na busa,wraz z pewną parką,dogadujemy się z Taxi-bus i jedziemy do góry za 5 zeta od łepka.Pod kasami melduję się o 7.08,ludzi szt.12,razem ze mną! Jest weekend,ferie,piękna pogoda,a tu tak pusto???Kasprowy wyszedł z łask jak Pilsko?"Tak trzymać" - pomyślałem. :applause: Po raz pierwszy załapałem się na pierwszą gondolkę!Pewnie o włos minęliśmy się z Bończą. :wink: Zanim ruszy pierwszy wagonik,zapełni się całkowicie... Na górze wszyscy jakby czekali,aż otworzą kasę w górnej stacji.Nikt nie jeździ,nikt się nawet nie wychyla.Robię fotki i ruszam na pierwszą ścianę.Przygotowana perfekcyjnie!Cała trasa jest po prostu boska!Karnet całodzienny kupuję na dole.Jestem sam,krzesło zatrzymują,bo nie ma kogo wozić... Trasą zjeżdżam 2 razy,później ruszam na Beskidek,żeby przetestować w swoim żywiole Coombacki.Niestety wszystko rozjeżdżone,jest sporo lodu,trochę lodoszrenia,ale dalej,mimo nierówności,całkiem fajnie! Poranek: Pułapki: Tak wygląda początek: Jeżdżę głównie poza trasą,a to na Beskidek,a to pod krzesełkiem itp.Bawię się znakomicie,a do tego to słoneczko!!!Na trasie,którą czasem przecinam,bądź kawałek pokonuję też miodzio!Zwłaszcza ta pierwsza ściana mnie wciąga.Na Gąsienicowej zjeżdżam ok 15 razy,z czego tylko 2,choć waruneczki na prawdę świetne,trasą... Pora coś zjeść.Udaję się do restauracji.Menu zdominowane przez pizzę i "proste" dania,ale też dostrzegam coś interesującego - Kotlet Kasprowy.To pierś z kurczaka,a w nią zawinięty oscypek.Mniam mniam,wyśmienite!Szkoda,że tak mało dają,za nie mało,ale polecam! Po południu ludzi sporo,ale tłok generują głównie turyści bez nart,więc nie ma źle.Po posiłku ruszam na Goryczkową. Tutaj kolejne miłe zaskoczenie!Po początkowym trawersie,pięknie i baaardzo szeroko!Chyba szerzej niż na Rusińskim!3 lata temu,kiedy były 3 metry śniegu,było węziej... Do tego,mimo rozjeżdżenia,waruneczki na prawdę świetne!Nie wiem jak oni to zrobili,ale nawet po 14-ej,ciągle nie widziałem muld i jeździło się wyśmienicie! Gdyby "pary" nie brakło,pewnie jeździłbym do samego końca,ale po 3 zjazdach rezygnuję,bo ledwie stoję.W sumie o to chodziło!Więc jazda na sam dół i po drodze podziwianie widoków. Karnet oddaję w Kuźnicach i jadę na nartach na sam dół.Niestety końcówkę trza jechać chodnikiem i... zrobiłem strukturę na nartach. :redface: Serce zabolało!Dopóki można było jechać obok,było dobrze,ale chodnik odradzam... Było cudownie,piękne waruneczki,nigdzie nie stałem w kolejkach,słońce jak się rozkręciło,to normalnie upał!Moje obawy co do mrozu były zbędne,tylko na początku trochę odczułem. Ostatni wyjazd jechałem z gościem,który mówił,że wszyscy koledzy to już tylko do Białki... Dobrze,bo wreszcie można się wyjeździć w tak wyjątkowym miejscu jak Kasprowy!A przy takiej pogodzie tooo.... no po prostu fantastycznie!!!Byle moja relacja nie spowodowała jakiejś odmiany w tym bajkowym miejscu,bo teraz jest cuuuudoooownie!!!!
    1 punkt
  50. Witam CH10 Swixa ma zakres temperatur 0 do +10*C (32 - 50*F) CH8 od +1 do -4*C Widziałeś śnieg o temperaturze +10*C? Pozdrawiam Mirek
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...