Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. marboru

    marboru

    VIP


    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      7 177


  2. mihumor

    mihumor

    VIP


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      3 592


  3. Mitek

    Mitek

    Użytkownik forum


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      7 273


  4. piter100

    piter100

    Użytkownik forum


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      633


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 10.02.2012 uwzględniając wszystkie działy

  1. Piatek Dlaczego wciaz jest tak zimno? Na szczescie znow slonce i malo wiatru. snieg,który spadł we wtorek juz ubity i szybki bardzo,bez lodu- idealny,do tego trasy w ciagu dnia prawie sie nie niszczą i na zakończenie moglem popędzić 6km trasa A1 ile fabryka dała. To juz koniec jazdy na Katschi,bylo niezle i kolejny raz ten ośrodek mnie nie zawiódł,pewnie jeszcze tu wroce ale jutro spadam w Tyrol, Ost Tyrol. Ps. Jest kilka wniosków i obserwacji, dopisze jak wroce bo z komórki ciezko pisać. Pozdrawiam
    3 punkty
  2. Po długiej chyba ponad rocznej przerwie postanowiłem dzisiaj wesprzeć rodzimy ośrodek narciarski:smile:.Wybór padł na ośrodek Zagroń w Istebnej, myślę sobie dość daleko od cywilizacji, to pewnie ludzi nie będzie...Jak rzesz się pomyliłem to już wiedziałem punkt 9 jak wjechałem na parking, a tam pełny parking i przy każdym samochodzie po kilku uwijających się narciarzy, pomyślałem bezrobocie w kraju jak cholera:stupid:, a druga myśl była taka że jak by nie dzieci ze mną to bym nawet nie wysiadł z samochodu, tylko odwinął bym do domu, ale w tym wypadku nie wypadało mi tak zrobić(i tak się już dziwiły że będziemy na nartach w Polsce jeździć:biggrin:, a pytanie 9 letniej córki o ilość tras tam gdzie jedziemy zignorowałem, udałem że nie słyszę:tongue:)No więc przebieramy się i do kasy, kolejka spora, ale nawet sprawie to idzie, tak więc 9:15 jesteśmy już na krześle z myślą że pośmigamy na starcie jeszcze po równym jak stół stoku, ale już po jednym zjeździe wiem że popir...y mi się ośrodki i części świata, to nie ta bajka...:Kupiłem karnety do 13 jest 10 a ja już marzę żeby była 13, z powodu dzieci udaję że się świetnie bawię i zachwalam jakie wspaniałe warunki, młody widzę że patrzy na mnie z politowaniem:biggrin:. Ok 10:30 moja młodzież proponuje żeby pójść do knajpy się napić czegoś, jak że się cieszę że podjęły za mnie tą decyzję. Po 11 wychodzimy z knajpy i szok:eek:, z tego co widzę wszyscy w Polsce pracę stracili:biggrin:: Kolejka puchnie, a czas oczekiwania w niej to ok 10 minut, jak na wyciąg o długości 760 m to o całe 10 min za długo, kocham narty i pojeździć sobie, ale widać nie aż tak bardzo.... zaliczamy jeszcze 3 zjazdy i spadamy, to z nartowaniem nie ma nic wspólnego, jakaś porażka, przecież tam dzisiaj widziałem więcej narciarzy jak miesiąc temu w całej Grandvalira:biggrin:.Przebierając się przy samochodzie widziałem strzelające spojrzenia w moją stronę kierowców którzy oczekiwali niecierpliwie aż sobie pojadę żeby mogli zaparkować... tak... oprócz kolejki do kasy, wyciągu byłą kolejka oczekujących na miejsce na parkingu która ciągła się do drogi głównej w Istebnej czyli kilkaset metrów:eek:, aż strach pomyśleć co się tam może dziać w Weekend.Jadąc do domu przez Wisłę sznur samochodów w stronę gór nie miał końca, jeszcze raz powtórzę to z nartowaniem nie ma nic wspólnego...
    3 punkty
  3. Polecam wam nieco zapomnianą stację w Szczawnicy na Palenicy,byłem tam w każdą sobotę ostatnie trzy weekendy i rewelacja; mało ludzi,szybka kolejka,trasy super przygotowane,na czerwonej prawie nikt nie jeździł tak że tarka do popołudnia:laughing: a po jeździe basen i sauna 500m od stoku:stupid: http://www.pkl.pl/index.php?id=5 http://solarspa.pl/pl/park_wodny_-_hotel
    2 punkty
  4. W tym Sezonie bombardowani jesteśmy znowu masą tragicznych wypadków w Górach... ...dla odmiany, chciałbym Wam przekazać info, że zdarzają się również takie wypadki, gdzie można mówić o cudzie ocalenia narciarza. Krótka informacja z Alp francuskich od Marka Brzezińskiego (Informacyjna Agencja Prasowa), radiowa 3ka: 16-letni narciarz przeżył jedenaście godzin uwięziony w szczelinie w Wysokich Alpach francuskich. Chłopcu nic się nie stało dzięki zachowaniu zimnej krwi. Ojciec szesnastolatka zaalarmował żandarmerię i górskie pogotowie gdy chłopiec po południu nie wrócił z nart. Dzięki zapisowi magnetycznemu w czytniku biletów, udało się stwierdzić, którym wyciągiem nastolatek wjeżdżał w góry po raz ostatni. Po jedenastogodzinnych poszukiwaniach jeden z żandarmów zauważył wbity w śnieg kijek. Okazało się, że szesnastoletni narciarz, jadąc poza utartymi trasami wpadł do szczeliny. Zarwał się pod nim śnieżny mostek, a potem kolejne gdy spadał w otchłań na głębokość 50 metrów. Po dwóch godzinach odzyskał przytomność. Telefon komórkowy nie działał. Chłopiec nie chciał głośno wzywać pomocy, aby nie spowodować runięcia na niego lodu, który miał nad głową. Braki wody uzupełniał liżąc sople. W szczelinie panowała temperatura minus 10 stopni. Aby się ogrzać przysypał się śniegiem. Wiedział, że jest uratowany, gdy po jedenastu godzinach w górze zamigotało światełko. Skończyło się na kilku siniakach. Ratownicy mówią o cudzie. ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------ Oby więcej takich szczęśliwych zakończeń nieciekawych wydarzeń :
    2 punkty
  5. "Marboru" wrzucił coś o kaskach, ja dołaczyłem sie radząc zdecydowanym na kask żeby nie sugerowali sie podanymi miarami, a je mierzyli. Myslałem że wymieniać sie bedziemy swoimi doświadczeniami z NOSZENIEM KASKU! Ktoś z mocarną czaszką się wtrącił i szlag trafił cały temat. Znów ble, ble, ble! Nie uzywam kalesonów i nie mówie ze pieką w buł.. i że one sie pocą. Moja sprawa- nie wcinam sie pomiedzy wódkę a zakąskę! Kiedyś dyskutowano o pasach bezpieczeństwa w autach, o poduszkach powietrznych. Wielu wykazywało szkodliwość tych urządzeń w niektórych szczególnych przypadkach. Dziś nie ma juz chyba takich osobników . Pamiętam także czasy, kiedy mój ojciec musiał zaopatrzyć sie w kask na motor bo przepisy go do tego zobowiazały. A wczesniej jeżdził w "pilotce" skórzanej. Jeżdżę w kasku ponad 10 lat. Nie wyobrażam sobie jazdy bez tego zabezpieczenia. Szczerze namawiam na uzywanie kasków! Ot, takie moje trzy grosze w sprawie, a jak choćby jedna osobę do kasku przekonam- będę zadowolony.
    2 punkty
  6. Soczi.. - To nie jest trasa do zjazdu, co najwyżej do supergiganta - wypalił Amerykanin Bode Miller po wizytacji stoku, gdzie za dwa lata odbędą się zawody igrzysk olimpijskich w Rosji. Zorganizowana w tym tygodniu przez Międzynarodową Federację Narciarską (FIS) wyprawa alpejczyków nad Morze Czarne, gdzie w ten weekend mają po raz pierwszy testować olimpijskie trasy w zawodach Pucharu Świata, rozpoczęła się od logistycznej kompromitacji. FIS wynajął narciarzom czarterowy lot z Zurychu do Soczi, ale w samolocie przez blisko cztery godziny nie było kateringu. - Nawet kropli wody! - grzmiał Norweg Aksel Lund Svindal, mistrz olimpijski w supergigancie. Samolot się spóźnił, na bagaże wygłodniali sportowcy czekali półtorej godziny, do hoteli dotarli po północy. - Delikatnie mówiąc, koszmarna podróż - stwierdził Svindal, a gdy wylądował w hotelowym łóżku w Krasnej Polanie, też nie był zachwycony. "Telefoniczne połączenie wychodzące poza Rosję za 6 dol. za minutę? To dwa razy drożej niż w najdroższym miejscu na świecie, w jakim dotąd byłem" - napisał na Twitterze. Rosjanie stawiają na przepych nie tylko w stawkach za rozmowy. Soczi to dziś największy plac budowy w Europie, na którym pracuje 19 tys. robotników. Koszt wszystkich inwestycji łącznie z zabezpieczeniem imprezy ma przekroczyć 20 mld dol., prawie dziesięć razy więcej, niż wydali Włosi w Turynie w 2006 r. Zagraniczni dziennikarze, którzy zabrali się z narciarzami w góry Kaukazu, relacjonowali, że okolica jest przepiękna, ale dzika - bez infrastruktury narciarskiej z prawdziwego zdarzenia. Największe emocje wzbudziło to, że milicjanci aż sześć razy sprawdzali alpejczyków w punktach kontrolnych. "Wszystko będzie gotowe. Pamiętajcie, że na nartach jeździ tutaj sam Władimir Putin" - półżartem uspokajał prezes FIS Gian-Franco Kasper. Alpejczykom humory nieco się poprawiły, gdy wywieziono ich na wysokość ponad 3 tys. m do ośrodka Rosa Chutor, gdzie rozegrane zostaną szybkościowe konkurencje igrzysk. Pierwszy trening zjazdu wygrał w środę Austriak Hannes Reichelt przed Szwajcarem Didierem Cuchem. - Trasa przepiękna, trudna, ale na pewno warta igrzysk - stwierdził Cuche. Jednym z niewielu niezadowolonych był Bode Miller. Amerykaninowi nie przypadła do gustu górna część trasy, zbyt kręta, niepozwalająca na rozwinięcie prędkości. - To nie jest trasa do zjazdu, co najwyżej supergiganta - wypalił Miller. Amerykanin jest ostatnio w ponurym nastroju i krytykuje dosłownie wszystko. W niedawnym wywiadzie dla "Ski Racing Magazine" po raz kolejny zarzucił FIS, że płaci za mało narciarzom. "Zajmując miejsce tuż za podium, dostajesz 4 tys. euro. Zawodowy sportowiec z jakiejkolwiek innej dyscypliny roześmiałby się, słysząc o takiej kwocie. Dochodzi do tego, że po 10 latach kariery, alpejczycy z trudem znajdują pieniądze, by godnie żyć" - powiedział Miller. Amerykanin atakował też FIS, że jest zacofany technologicznie. - Nasza dyscyplina w telewizji od 35 lat jest pokazywana tak samo. Statyczne kamery, widok z boku. Przecież technika telewizyjna poszła do przodu. Niedawno w Wengen testowano widok z góry z małego helikoptera. Dlaczego nie można było tego wprowadzić 10 lat temu? - dodał Amerykanin. Po raz kolejny zarzucił też FIS niszczenie narciarstwa nowymi przepisami dotyczącymi sprzętu - od nowego sezonu narty mają być dłuższe, a ich promień skrętu większy. - To powrót do lat 70. - podkreślił Miller. W Soczi autorem najsmakowitszego zdania krytycznego został zupełnie ktoś inny. - Trasa fajna, okolica też, tylko gdzie są te wszystkie piękne Rosjanki? Jeszcze ani jednej nie widziałem - uśmiechnął się Włoch Christof Innerhofer za www.sport.pl A jutro w Eurosport o godz.9.00 drugi trening zjazdu/w programie TV/:wink:
    2 punkty
  7. Dzis początek jazdy na Ainecku,warunki na trasach znakomite i bez tloku, temperatury niskie -10- -17 ale za 2dni na byc nieco cieplej, jazda wspaniała i nawet nowe buty nie dają w kość a jazda w nich zdecydowanie lepsza. Poza trasami sniegu malo i warunki marne niemniej na trasach optymalnie.Z dzieciakami troche trumniej bo zimno ale tez pojeździło sie. Zaczęłem od A1, rankiem to byla równa niemiecka betonka bez limitu prędkości, pozniej czarna 11a nieco przylodzona ale jak nie ma mietkiej gry to nie ma, no i wiem idzie jestem, pozniej jazda głównie na Ainecku pod gondolami bo mniej sie marznie,po 15tej zrobilo sie bardzo zimno i zaczęło wiac gdzieś od Syberii czy innego Zamościa.
    1 punkt
  8. Nowa osadaWylądowałem dzisiaj na OsadzieKolega kolegi poprosił żebym trochę pojeżdzić z przyszłymi narcirzami :smile:Wyjazd z samego rana,przed dziewiątą jesteśmy na stokuStok przygotowany dobrze,sorry b.dobrze.Do 11.30 dało się JEZDZIĆNajważniejsze że następne dwie osoby zostały zwerbowane i załapały bakcyla :biggrin: [ATTACH=CONFIG]5776[/ATTACH]Mitku jak widzisz nie masz co żałować :stupid: [ATTACH=CONFIG]5777[/ATTACH]
    1 punkt
  9. Na wieczór może Żar ? Bywam tam niekiedy w tygodniu na wieczorne jazdy od 17 do 20 i jest OK. O ratrakowaniu poza Golgotą i ew. Soliskiem w Szczyrku to raczej można pomarzyć.
    1 punkt
  10. Po pracy...znowu Tumlin. W planach był Telegraf. Po drodze kilka telefonów do Kolegów...w tym do Hucu i tu Zonk...na Telegrafie dzisiaj Family Cup właśnie ma się zacząć :frown:: ...połowa stoku ma być nieczynna - szybka decyzja: jedziemy ponownie do Tumlina. Marek - skrobnij coś, które miejsce zająłeś w Zawodach, które miejsce miał syn? Jesteśmy. Jest zimno, ale nie tak zimno jak tydzień temu...tylko -16. Stok jest pustawy, warunki znośne, delikatne oblodzenia. Twardo, szybko. Zamiast siedzieć przy kominku...nie zwlekając udajemy się na górę... Jakość zdjęć znowu jest kiepska...ruch, mróz. Tydzień temu nie było nic widać, dzisiaj znośnie... ...Tumlin coś przygotował dla "skoczków" :biggrin: Nie jest to może imponująca skocznia...ale młodzi ludzie mają coś dla siebie: Karnet 3 godzinny kosztuje 40zł...czyli dzisiejsza jazda, jeden wjazd kosztował mnie 1zł :smile: Jutro z samego rana Szwajcaria Bałtowska - trzeba utrzymywać formę, bo za jakiś miesiąc Włochy.
    1 punkt
  11. I ja także z synem przetestowaliśmy Rictory z sezonu 2010/11. Kupiłem używki dzień przed wyjazdem do Czarnej Góry z którego dzisiaj wróciliśmy. Narty okazały się strzałem w 10. Płyną po padającym śniegu (na przemian z dniami słonecznymi) jak deska surfingowa, a na twardym trzymają jak bardzo dobra i do tego naostrzona slalomka. Promień skrętu 15 m przy długości 167 pozwala (co mnie zaskoczyło) na swobodną jazdę slalomową z mocnym kładzeniem się na biodrze (to robił prawie 15 letni syn). 80 mm talia zupełnie szybko (co w jest zaskakujące) pozwala przejść z krawędzi na krawędź W sumie to się mocno zastanawiam czy Rictorów nie zastosować jako jedynej mojej narty i porzucić prawie nowych slalomek WC Fischera, których chyba nie potrafię tak mocno docisnąć w skręcie jak należy. Bardzo chciałbym jeszcze poznać właściwości jezdne nart Volkl z serii RTM 75,77,80 i porównać je z Rictorami. Może w tym sezonie jeszcze się to uda.
    1 punkt
  12. Mitku, po pierwsze to nie jeżdżą przyszli instruktorzy, tylko potencjalni przyszli pomocnicy instruktora - no chyba, że znasz wyniku egzaminu na PI i dalszą drogę bohaterów filmiku :wink:. Znając jednak renomę SN Stanisławski byłbym spokojny. Po drugie jak sam napisałeś to uczestnicy KK i PI - ilu w ramach PI, a ilu w ramach KK to też trudno stwierdzić na podstawie yt. Ponadto jak wiadomo kurs kwalifikacyjny to jeden z najtańszych sposobów na tygodniowe szkolenie i pomimo, że nie został stworzony z myślą o nauce jazdy, to moim zdaniem to dobry wybór, dla każdego kto chce podnosić swoje umiejętności. Jak dla mnie wszystkim uczestnikom KK chwała, że nie ograniczają się jedynie do rzeźbienia w nieskończoność przysłowiowych już niebieskich tras podhalańskich tylko szukają czegoś więcej. W końcu pomyśl jak po tym, a może i jeszcze jednym takim kursie będzie wyglądała ich jazda.
    1 punkt
  13. Cześć Zorientuj się gdzie najbliżej w Twojej okolicy jest jakaś szkoła narciarska. Poczytaj sobie informacje dotyczące szkolenia na stronie Sitn: http://sitn.pl/szkolenie/ Spróbuj zaznajomić się z jakimś instruktorem i z nim pojeździć. Niech oceni Twoja jazdę i poprawi blądy. Pojedź na obóz na demonstratora. Spróbuj wystartować w zawodach regionalnych albo udać się na kurs KK. Jest wiel dróg. Przede wszystkim jeździj jak najwięcej zwracająć uwagę na taktyke i technike jazdy. Jakby co pytaj, możę byc na priv POzdro serdeczne
    1 punkt
  14. Fakt. Dopóki nie bedzie autobany z Poznania do Ostrawy, to 'wariant niemiecki' jest optymalny.... Ja na szczeście ma 30 km do Ostrawy wiec i wybór tras wiekszy. Własnie .... na Zoldo przekonałem się do gigantek..... a raczej do nart r> 16-18m. Boska jazda. Juz nawet nie banan, a indiańskie okrzyki w czasie jazdy się rozlegały....... Nie uruchomiono w tym sezonie tras w zoldo i alleghe obsługiwanych przez orczyki (talezyki) z wyjatkiem jednej w Alleghe - jest tam kilka takich całkiem ciekawych. jedna nawet czarna... ) Z nowości- zbudowano bardzo szybką gondolę (czas jazdy ok 5 min), która zastąpiła eksponowana długą kanapę powyżej pierwszej gondoli z Alleghe. Razem powstało > 5-6 km mocno czerwonej trasy z Col del Baldi do Alleghe... Czy to, że lubia miejscowa pizzę u Flavii i pewnego barmana na parterze, który serwował 'parapampolinolini' (czy jakos tak, nie do powtórzenia ) czyli mordeczą mieszanke jakiegos soku, dzinu, łyski, i grapy, - bedzie wystarczajacym powodem? :biggrin:
    1 punkt
  15. Podobno jest to 12letni Doppelmayr z przysłoną. Rozmawiałem ostatnio z radą z Malinowa a i dziś też mi to ktoś potwierdził.
    1 punkt
  16. Najpierwej się wypinajom, a potem spadajom!:biggrin: :laughing:
    1 punkt
  17. Świetna muza, świetne ujęcia z pozycji nart :smile: [video=vimeo;35911611]
    1 punkt
  18. Cześc Byłem na Civettcie pare razy i uważam, że to jedne z fajniejszych ośrodków w Dolomitach. Potwierdzxam zdaniem Miga w 100%. Nocne trasy w Zoldo to jedne z najlepszych tego typu stoków. Pare razy, właśnie w nocy, trafiłem na tam wyjatkowo fantastyczny snieg. Zupełnie nie wiem z czym to wiązać ale warunki były po prostu idealne. Śnieg miękki i przejeżdżony na solidnym podkładzie ale idealnie trzymający. Mielismy okazje jeździć tam, właśnie w takich idealnych warunkach, na zamknietym stoku giganty i z pomiarem predkości w ramach dużej włoskiej imprezy.Jeździlismy naprawdę szybko ( po raz pierwszy i jedyny złamałem 100km/h ) bez najmnijeszego stresu tak idealny był snieg, miękko układający sie pod nartami bez tej chamskiej tary na świeżym sztruksie na przyklad. Widokowo rejon jest znakomity. Długa trasa zjazdowa do Alleghe kapitalna. Wiele miejsc troszkę ukrytych i przez to bezludnych. Trasy bardzo zróżnicowane od szerokich przestronnych pól do leśnych o chrakterze szczyrkowym. Naprwdę warto pojechać. Pozdro serdezcne
    1 punkt
  19. Marek i Mig - Marcin mieszka kilkadziesiąt km od zachodniej granicy - więc tylko przez Niemcy i żaden Klagenfurt itd. Marcin - właściwie to ty nie masz wyboru, Niemcy, obwodnica Monachium, Innsbruck, Brenner. Potem jest kilka wariantów ale każdy z nich oznacza górską jazdę, i czołganie się przez przełęcze 2000 m i wyżej. Którędy to będzie, czy gdzieś wokół Sella Ronda (Alta Badia, Val Gardena) czy przez Cortinę (dalej)- to już chyba bez znaczenia. Ja na twoim miejscu wybrałbym pewnie taki wariant: http://g.co/maps/2s99m Wariantów przez Belluno nie znam - ale każdy znacząco wydłuża trasę a przy tym nie gwarantuje znaczącej poprawy komfortu/czasu. Możesz rozważyć taki wariant: http://g.co/maps/k4cvd ew. przy jakiś ciężkich opadach śniegu - z jednej strony jakieś 150 km dalej, z drugiej - chyba omijasz hardcorowe podjazdy. Jeśli jedziesz standardowo w weekend, tak jak pół Europy - to staraj się pojechać ...jakoś inaczej niż planowałeś Jakoś tak, żeby frg. trasy: obwodnica Monachium, Rosenheim, Innsbruck, Brenner - przejechać o innej porze niż wszyscy Ci "wszyscy" chcą przyjechać gdzieś tam w rejon Dolomitów, Val di Sole czy zach. części Tyrolu, gdzieś wczesnym popołudniem, więc Ty przyjedź na miejsce rano, albo późnym wieczorem Z powrotem analogicznie - "wszyscy" wyjeżdżają rano/przed południem. W innym wypadku możesz utknąć na parę godzin w korku, zwłaszcza między Innsbruckiem a Kufstein (to okres feryjny). Do Cortiny zdecydowanie warto - koniecznie - najlepiej 2 dni (na 2 największe części ośrodka). Do tego ew. na Marmoladę - autem do Malga Ciapela pod gondolę, to nawet bliżej niż do Cortiny, a stamtąd na nartach blisko w rejon Arabby - zdecydowanie warto. PS. Swoją drogą - po co ludzie jeżdżą taki kawal drogi w rejony w których jest mało śniegu? I nawet dziś nie wszystkie trasy są otwarte? ; )
    1 punkt
  20. Film o wolności znaleziony na NTN. Główny bohater Josh Dueck to gwiazda światowego formatu, choć nie wszyscy o nim słyszeli. Znany głównie w światku freeskiingu. Był trenerem zawodników ze światowego topu. W 2004 roku źle wyliczył lądowanie po jednym ze skoków. Kiedy się obudził, okazało się, że jest sparaliżowany. W kategorii paraplegików wygrał zjazd podczas paraigrzysk w Vancouver 2010. Jednak nigdy nie czuł się zjazdowcem. Czuł się freeskierem! Ten film z pewnością Was zainspiruje! [video=youtube;k2FNNK2ggr0]
    1 punkt
  21. Nie czytamy skionline.pl? :wink: Tekst z listopada 2011 - www.skionline.pl/sprzet/?co=newsy&id_txt=4667&start=30
    1 punkt
  22. Natury nie oszukasz...:wink:
    1 punkt
  23. A ja polecam drogę przez Niemcy i Brener. Jeżeli jedziesz z zachodniej Polski to najpewniejsza droga cały czas po autostradach. Jechałem tą trasą kilkadziesiat razy. Wyjazd z Bydgoszczy ok. 5.00, okolice Berlina ok. 10.00, Monachium ok. 16.00, Brener ok. 18.00. Wszedzie jest juz po korkach ponieważ kilka godzin jedziesz po głwnej fali wyjazdów Niemców. Z całych Dolomitów Civetta jest specyficznym regionem. Ja ją lubię. Zdecydowanie polecam Passo Falzarego. Pozdr Wojtek
    1 punkt
  24. Sprawdz prognoze dla Dolomitów. Jesli nie bedzie nowych opadów sniegu (nowych to znaczy w sobotę w która jedziesz, bo wczesniejsze będą usuniąte w kilka godzin) to jedz jak pisał mareknot. Trasa wrecz pustawa - mimo, że w sobotę (byłem tam tydzień temu). Acha- jak nie lubisz górskiego hardkoru to nie jedz z Cortiny przez Passo Giau ( po sniegu- a ten jest tam zawsze- może być nieciekawie) ale przez Passo Falzarego.... Choc nawigacje czesto wskazuję ten pierwszy wariant. Jesli miałbyś jechać w śnieżycy - warto rozważyć trasę przez Belluno. Nie ma gór po drodze, jednak jest kilkadziesiąt km dalej i 2 odcinki płatnej autostrady po drodze. Cos z 15E w sumie. (Jechałem tam w marcu- szybko łatwo i przyjemnie). Nie jedz przez Brenner - Tam masz i góry i sobotnie korki.... -- Pozdrawiam michał
    1 punkt
  25. lokciu3 niestety, ręczna robota... By Cię zainspirować jeszcze trzy prace... Kask Arbuz dla Syna: I dla Ciebie, Kask Transformers: I najbardziej odjechany...i myślę, że byłaby sensacja na Stoku... Kask Alien: Co Ty na to? :wink: PS. Powyższe prace, przeróbka z autentycznych kasków z homologacją.
    1 punkt
  26. Można nawet puścić 4-kę, ale zlikwidować podwójny orczyk, a jeden z nich ciepnąc na Bieńkulę i będzię supcio!
    1 punkt
  27. Cześć PO raz kolejny Ci dziękuję za wyjete z ust spostrzeżenie. Po paru latach walki o to że kask to jedynie zabezpiecznie a nie "bezpieczeństwo" zauważyłem, że najbardziej zajadli w polemice (nie argumentacji) są Ci którzy, stosunkowo niedługo jeżdżą na nartach. Nie dziwię się im. Jakbym jeździł 8 -10 lat też pewnie byłbym po ich stronie, co więcej popieram ten pogląd na podstawie tego co widzę. Jednak pouczanie kogoś, w tej akurat kwestii, kto jeździ pięć, sześć razy dłużej niż się ma narty na nogach jest objawem .... no własni - i to świadczy o wartości porady. Najbardziej bawią mnie argumentacjeo potzrebie kasku bo: można dostać orczykiem, niesionymi przez kogos bezmyslnie nartami, uderzyc głową o gzyms czy schodek itd. - noście kaski cały rok - zwiększycie swoje szanse na mniej siniaków. Pozdro serdeczne
    1 punkt
  28. A tu Lindsey Vonn w troszkę innej roli:eek: [video=youtube;d_y_iwohPKY] I jak tu nie kochać nart:laughing::laughing::laughing:
    1 punkt
  29. Panowie w tamtym sezonie prowadziliśmy z Janem Kowalem ciekawą dyskusję "fakty i mity" m.in. dotyczącą kasków,obydwoje podpieraliśmy się fachową wiedzą i nie chodziło nam do namowy do kasków,czy do ich zniechęcenia,ale tam faktycznie były argumenty,statystyka,badania przeprowadzone przez centra medyczne zajmujące się tematem-kto chce,to znajdzie.Poruszanie tematu na nowo w tej formie powoduje tylko zamieszanie,a gorsze wędrowki... ja Cię nie lubie itp:wink:Jak dla mnie nie ma dyskusji,jest regulacja prawna i tyle:tongue:Każdy ma prawo wyboru:rolleyes::,argumenty,że uszy bolą w kasku,albo że gorąco-też są zasadne,ale nie można z tego powodu odmówić swojego zdania tym,którzy mimo wszystko chcą dbać o swoje bezpieczeństwo.Ja już się tak przyzwyczaiłem do kasku,jak rękawic.Ale inni nie objęci obowiązkiem mogą jeździć ..... byle z głową:
    1 punkt
  30. Przede wszystkim chodzi o to,żeby nie głosił takich tez,że kaski nic nie dają,choćby dlatego,że może ktoś czytając to,sobie,a może nawet dziecku poskąpi... :eek: .Oczywiście ma prawo do swojego zdania na ten temat,tylko żeby tak radykalne podejście do tematu,rykoszetem nie odbiło się na zdrowiu komuś innemu... PS.Usunąłem zbędne posty,żeby nie zaśmiecać wątku i skupić się na właściwym temacie. PS2.Teraz najbardziej podoba mi się post nr 28... :wink:
    1 punkt
  31. Panie Piotrze, Nie śmiem krytykować takiej gwiazdy jak Liz:wink:. Podrzuciła mi tylko pomysł na tekst o technice jazdy. Mam nadzieję że ciekawy. Nie namawiam wszystkich ślepo do jazdy zawodniczej. To było by bez sensu. Goergl jest wstepem do tego co w tekście znajdziecie w drugiej części.
    1 punkt
  32. Wciaz zimno i niezmiennie wyśmienite warunki i piekna pogoda. WTOREK W nocy spadło 10cm puchu i rankiem cudowną jazda,narty pieknie płynęły,pozniej sie wymuldzilo i to byl idealny dzien pod szersze deski gdyz caly dzien sypało ŚRODA Ubity,świeży snieg,warunki niezbyt twarde, idealne do jazdy po najbardziej stromych trasach,do tego niebo bez chmurki i ludzi jakby nieco wiecej. CZWARTEK Dzis twardo i szybszy snieg bo juz ubity i zmrozony,w zasadzie o lepszy trudno.Rano jest calkiem pusto,ludzie chyba przez ten mroz pozniej startują,trasy do zamknięcia trzymają sie bardzo dobrze i nawet kolo 16tej jest niemal gładko, nie na lodu i innych niespodzianek.
    1 punkt
  33. Witam. Stok jest dość fajny, choć nie za łatwy (jeśli masz ze sobą naprawdę słabych narciarzy to mogą mieć problemy). Z rana przygotowany jest dobrze. Niestety około południa robią się muldy (niezależnie od pogody). Minerałów nigdy większych nie spotkałem. Kolejek w tygodniu moja jednostka centralna nie zarejestrowała:wink:. Knajpa na dole dość duża, u góry chyba też jest (ostatnio nie wiem czy czynna). Na górze przy ładnej pogodzie piękny widok na Babią Górę. Ogólnie stok warty uwagi. Wadą jest wolna kanapa. Pozdrawiam
    1 punkt
  34. Bukovel - naprawdę warto Z ciekawością obserwuję tę dyskusję, bo Bukovel jest moim ulubionym ośrodkiem i często tam jeżdżę. Moja córka nauczyła się jeździć na nartach w Bukovelu. Sporo też o nim pisałem. Dyskusja jest standardowa, ilekroć i gdziekolwiek pojawi się wątek Bukovela, osoby, które tam były, pochlebnie piszą o nim, ale też pojawia się spora grupa krytyków, często zaciekłych, którzy tam nie byli, ale i tak wiedzą lepiej, taka polska specyfika. Do tego dochodzą dochodzą jeszcze polskie uprzedzenia i stereotypy. Najciekawszą odpowiedź jaką miałem to była ta, że Bukovel w ogóle nie istnieje. Tymczasem jest do duży (jak na środkowoeuropejskie warunki - największy w naszym regonie) i być może najnowocześniejszy. Konkurencję stanowić może jedynie Jasna pod Chopokiem. Po tegorocznych inwestycjach może tę konkurencję wygrać, ale na razie, moim zdaniem, Bukovel jest lepszy. Białka Tatrzańska? To nie ta liga. Dlaczego można polecić: 52 km bardzo dobrze przygotowanych i urozmaiconych tras, wszystkie naśnieżane, wysokiej jakości infrastruktura, nie tylko narciarska, znakomicie jest zaplanowany, dobra kuchnia, mili i gościnni ludzie i fantastyczna okolica - Huculszczyzna i Karpaty. Minusy to na pewno dojazd, zwłaszcza powrót samochodem wymaga często 2-4 godzinnego oczekiwania na granicy z powodu opieszałości polskich celników. Widok samochodu z polską rejestracja z nartami na dachu wywołuje u tamtejszych służb raczej pozytywne uczucia. Można jednak uniknąć podróży samochodem, ja tak ostatnio robię. Kolejną sprawą są ceny. Trzy lata temu np. hrywna kosztował 27 gr i nawet dobry hotel tuż przy wyciągach nie był nadmiernym wydatkiem. Teraz hrywna kosztuje ponad 40 gr i jest to problem, ponieważ komfortowe zamieszkanie w samym Bukovelu jest, moim zdaniem, za drogie. Wybieramy więc okoliczne miejscowości, gdzie jest o połowę taniej, jeśli chodzi o noclegi i ceny w restauracjach. Dla ludzi ciekawych świata, o otwartych głowach i lubiących dobrze pojeździć na nartach, bez kolejek, będzie to bardzo ciekawa propozycja. Jeśli kogoś zainteresuje, podaję link do mojego tekstu o Bukovelu sprzed trzech lat, a także do informacji na temat szczegółów podróżowania, które udało mi się zebrać: http://www.natemat.com.pl/podroze/narty/bukovel-osrodek-narciarski.html http://www.natemat.com.pl/podroze/kraje/ukraina/podrozowanie-na-ukraine.html
    1 punkt
  35. Witam Wszystkie wyciągi to nowe 4osobowe kanapy - a ceny 1 dniowy karnet to 287 hrywien - jak go kupisz rano pomiędzy 7 a 8.30 (akcja rankowka) to masz 30% rabatu w pon-pt i 20 % pt-niedz. czyli daje to 202 hrywny (tak płaciliśmy) x 0.42 hrywna = 85 zł Pokaż mi Polski, Słowacki, cz Czeski ośrodek z taką ilością tras 60 km za 85 zł za cały dzień ? Nie namawiam do jazdy do Bukovela - ale ja osobiście mając od nich 320 km - szybko nie zajrzę na polskie stoki - choć bardzo mi szkoda chcę jeździć w kraju - tylko naprawdę jeździć a nie 30 min. w kolejce i 1 min zjazdu. Tam przez 4 dni nie staliśmy dłużej niż 3-4 min do kanapy i to tylko na niebieskiej trasie w centrum ośrodka przy samym hotelu. Dla osoby np z Wrocławia, czy Krakowa Bukovel to już średnia oferta bo w zasięgu mają właśnie Austrię Powiem tak - dla nas z płd-wsch. Polski dla ludzi którzy chcą jeździć a nie mówić że jeżdżą a po 2 zjazdach do knajpy - ten ośrodek jest świetny. Trasy, ich przygotowanie i skala trudności jest naprawdę OK. Pozdr Jan
    1 punkt
  36. Witam Byłem tam w tym roku (za ok. 3 tyg. jadę znowu). I tak Jak ja bym chciał aby gdziekolwiek w Polsce był taki ośrodek, a powiem więcej nie ma go ani w Czechach ani na Słowacji Dojechać się da bez urywania czegokolwiek - jeden warunek tylko drogi główne (żadne krajówki) - do samego Bukovela z Lvowa prowadzi np. H09 Ceny - niższe lub takie same niż np. na Jaworzynie, Białce, Jurgowie itp. - a w ofercie ponad 60 km świetnie przygotowanych tras (a ciągle powstają nowe) - czym my możemy się pochwalić ? Obsługa wie doskonale do czego służą ratraki - sztruks jest taki że można monety puszczać z góry na dół i na pewno nie utkną w żadnej dziurze czy mijaku. I podstawowa zaleta szczególnie dla tych po wschodniej stronie Wisły - odległość - ja osobiście mam tam 320 km. - a do Austrii najbidniej 1200 więc nawet jak mam jechać do do Zakopca czy na Jaworzynę wybieram Bukovel. Nie ma róży bez kolców - granica Po pierwsze paszport - gdyby nie Bukovel to właściwie nie było powodu aby go wyrabiać Po drugie - o ile wjazd to właściwie nie ma problema 10 - 15 min i pojechali - to powrót cóż jak się ma pecha to można i kilka godzin postać. Mity o policjantach, rabunkach, gwałtach itp - to tylko mity Ja nic takiego nie doświadczyłem (byliśmy zawsze prywatnym autem) - wiadomo przepisów trzeba przestrzegać (jak Polak w Austrii jeździe to wiemy grzecznie zgodnie z przepisami bo mandaty wysokie) jak jest ok. to policja się nie czepia. I jeszcze jedno moje przemyślenie - chyba wiem czemu tak w sumie mało tam widuję Polaków bo chyba najlepiej określił to mój znajomy który jak powiedziałem że byłem na nartach na Ukrainie to nie zapytał jak tam było tylko ile flaszek przywiozłem. I to jest odpowiedź - co to za szpan być na Ukrainie - Austria to jakoś brzmi a Ukraina nie to zupełnie nie pasuje do naszego ego. POzdrawiam wszystkich który chcą się najeździć w Polskich cenach ale w warunkach nierzadko lepszych niż w niejednym ośrodku z Austrii, Francji czy Włoszech Triad
    1 punkt
  37. Osrodek z ok. 80 km tras (nie mierzyłem... ). Jak komus wystarczy, to nie musi nigdzie sie ruszyć. Wszystko co trzeba narciarzowi jest na miejscu. Polecam nocne jazdy w Zoldo. Można tam zobaczyć jak powinny być oświetlone i przygotowane trasy do nocnej jazdy.... - niedościgłe marzenie.... Jak masz mało to możesz kupić skipas 5(Civetta)+1(Superski), 4+2, lub cały Dolomiti superski i wtedy juz na pewno tego > 1000 km tras nie przejezdzisz..... W promieniu do 20 km masz Marmolade z Arabbą, Falzarego (cortina); Trevalli z Passo Pelegrino (off piste!) i jeszcze coś,,, Możesz pojechać na Objazd Sella (trzeba podjechac skibusem 12 km) ; lub równie ciekawą pętle Granda Guerra. "Będzie pan zadowoly"..... poza tym wyjątkowej urody widoki i jazdy pod ponad kilometrowej wysokości urwiskiem Civetty..... Polecam! -- Pozdrawiam Michał
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...