Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. Lexi

    Lexi

    Użytkownik forum


    • Punkty

      14

    • Liczba zawartości

      3 057


  2. tanova

    tanova

    VIP


    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      2 752


  3. cyniczny

    cyniczny

    Użytkownik forum


    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      499


  4. agnel2748

    agnel2748

    Użytkownik forum


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      185


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 13.06.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. W sobotę ponownie trafiła się dłuższa trasa, tym razem z Sylwkiem przejechaliśmy się z Piaseczna do Lublina. Powrót IC do Wawy i KM do Piaseczna. Pobudka o 3:00, szybkie śniadanie, ogarnianie się i czekanie chwilę na Sylwka, który przyjeżdża chwilę po 4:00. Startujemy 4:15. Ranek śliczny, zero chmurek, nawet znane okolice wyglądają bardzo ładnie. Na razie jest dość chłodno, około 11 stopni. Cieszę się, że oprócz cienkiej bluzy zabrałem też lekka wiatrówkę. Za Łaskarzewem (75km), zatrzymują nas zamknięte szlabany na linii Lublin - Warszawa. A skoro już stoimy to zrobimy krótki popas. Zrzucamy z siebie niepotrzebne łachy bo już robi się całkiem ciepło, Sylwek wcina kanapkę i jazda dalej. Przed Rykami przelatujemy nad S17-ką Stawy na rzece Okrzejka w okolicach Jagodnego Kopiec Henryka Sienkiewicza w Okrzei, gdzie w miejscowym kościele został ochrzczony. Kopiec usypano w latach 30 XX w. W okolicy wsi Poznań, ślad kieruje nas na mega zapiaszczoną drogę, która miała nas zaproawdzić do DK 48 w okolicach Krępy. Na szczęście zapytany przygodnie rolnik, stwierdza, że tędy bez sensu jechać, bo ten piach jest przez 10km i lepiej pojechać przez Pieńki, gdzie asfaltu nie ma raptem na kilkuset metrach. To był strzał w 10-kę i w miarę szybko docieramy do DK48, którą przecinamy i równoległą świetną traską docieramy do Kocka. Kock - 150km trasy, na Orlenie wcinamy po dwa hotdogi i odpoczywam około 20min. Ta przerwa dodaje nam znacznie animuszu i w świetnych humorach lecimy wzdłuż Wieprza do miejscowości Firlej i jeziora o tej samej nazwie. Od jeziora wyraźnie pogarsza się jakość dróg i to co na mapie wygląda świetnie wcale świetne nie jest. W końcu docieramy do celu, choć do samej stacji PKP jest jeszcze 20km. Ostatnie kilometry pokonujemy ścieżką rowerową wzdłuż Bystrzycy. Ścieżka początkowo całkiem niezła, asfaltowa. Później dochodzi kostka, dodatkowo sporo ludzi, więc przy skumulowanym zmęczeniu i upale jedzie się bardzo średnio. O 14:45 docieramy na stację PKP gdzie kończymy wycieczkę. Na stacji staję w kolejce po bilety, a Sylwek w międzyczasie kupuje nam picie na drogę. W pociągu czas szybko płynie, bo jedziemy razem z szoszonem, który również dziś rano ruszył z Warszawy. Wymieniamy uwagi, doświadczenia, generalnie tematy się nie kończą jak to u ludzi ogarniętych podobną pasją:-) Całość zajęła 10,5h z czego czystej jazdy było trochę ponad 9h. Wyszło trochę ponad 230 km i jest to mój nowy rekord życiowy. Przerwy były w dobrych momentach i nie było ich za wiele i tu też jestem zadowolony. Średnio wyszła mi zaplanowana droga. Zdecydowanie za dużo było odcinków nieutwardzonych, które mocno dają w kość zwłaszcza pod koniec długiej trasy. Natomiast kondycyjnie poszło bardzo dobrze. Nie miałem żadnych większych kryzysów, odcięć czy kontuzji i z tego jestem bardzo zadowolony.
    7 punktów
  2. U mnie w niedziele misia nijakiego nie spotkałem a ludzi sporo no ale cóż - niedziela ..i tak wybrałem trase "zadupiami". Pogoda petarda.... 👍 Rycerzowa w niedziele>>
    6 punktów
  3. Gratuluję @cyniczny nowej życiówki i to w dobrym, sportowym tempie! Mnie tylko dwa razy zdarzyło się zrobić 200+ (raz na trasie Odra-Nysa, a raz dookoła Zalewu Szczecińskiego), ale zajęło mi to od świtu do wieczora . W miniony weekend też zaniosło mnie na Odrę-Nysę, jednak na zdecydowanie krótszym dystansie. Bardzo lubię tę trasę wzdłuż granicy, przez tereny parku narodowego "Unteres Odertal". Dojechaliśmy z moją drugą połówką autem na parking przy moście granicznym Gryfino-Mescherin - po drodze chmury na niebie niestety gęstniały i przed Mescherin zaczęło nawet lekko mżyć. Prognozy były jednak dobre, więc pomimo początkowego deszczu postanowiliśmy nie zmieniać planów, tylko wyciągnęliśmy z plecaka kurtki. Mokrawy początek: W Gartz zaczęło porządnie padać i schowaliśmy się pod jakimś daszkiem. Nie robiłam zdjęć wiedząc, że będziemy tędy wracać i pewnie będzie szansa na fotki przy lepszej pogodzie. Chcieliśmy wypróbować nowo wyremontowany fragment ON wałem do Friedrichstal, ale nie trafiliśmy - od strony Gartz odbicie szlaku z głównej drogi nie jest jeszcze oznaczone. Tak więc pojechaliśmy jednak po staremu, szosą B2 - na nasze szczęście między Gartz a Mescherin jest aktualnie zamknięta droga dla aut, więc ruch był znikomy. Przestało też padać i od razu zrobiło się jakoś tak sympatyczniej. Za Friedrichstal ponownie zjechaliśmy nad Odrę i jej kanały: Przedpołudnie prawie bezwietrzne - to rzadkość na nadodrzańskich rozlewiskach, tafla wody jak lustro. Potem trochę zaczęło wiać, a kierunek tak się odkręcał, że przez całą wycieczkę mieliśmy pod wiatr - na szczęście nie był mocny. Na ławeczce między Friedrichstal a Gatow zrobiliśmy sobie odpoczynek i piknik. Śluzy na kanale w Gatow: W Schwedt powoli zaczęły przebijać się pierwsze przebłyski słońca - nie zjeżdżamy tym razem do miasta, zadowalając się panoramą z drugiego brzegu: A na przedmieściach - takie widoczki: My tymczasem pomykamy asfaltem po wale, dalej przed siebie: Stolpe, z górującą średniowieczną wieżą obronną: Karawany z osiołkami jeszcze na ścieżce dla rowerów nie widziałam Śluzy w Hohensaaten: Rozlewisko Odry pod Hohenwutzen z widokiem na okolice Cedyni: W Hohenwutzen zatrzymujemy się na obiad - do wyboru jest McD... po polskiej stronie w Osinowie Dolnym, albo któraś z lokalnych knajpek. A że mamy tutaj sprawdzonego, zacnego bratwursta, to... Myślałam początkowo, aby podjechać jeszcze 8 km do Neurüdnitz, zobaczyć jak idzie Niemcom budowa mostu Europabrücke do Siekierek, ale Darek odmówił współpracy. Po swojej sobotniej, solowej całodziennej wycieczce narzekał, że go boli i tu i tam, że most jeszcze zamknięty, więc przyjedziemy w lipcu, gdy otworzą i że z Hohenwutzen to on chciałby już wracać. No to wróciliśmy. Lekko zmodyfikowaną trasą - do wieży widokowej nad Odrą, w pobliżu Stützkow: W powrotnej drodze bez problemu trafiliśmy na DDR-kę do Gartz. Bardzo ładna, biegnie nad samą rzeką, tylko już mocno wiało i to centralnie w przeciwnym kierunku. W Gartz ostatni postój w marinie, z widokiem na przęsła przedwojennego mostu - pogoda zupełnie inna niż przed południem: Po dziewiętnastej byliśmy z powrotem przy aucie.
    6 punktów
  4. Jednak wersja zmodyfikowana, nie mogłem sobie podarować Passo Gavia ( od Ponte di Legno zabójcza góra), reszta ekipy jechała już po trasie Fondo Stelvio Santini. Tempo żółwie, bez podpalania się ale chciałem jakoś przejechać te góry bez skurczy( + ca 5000 m przewyższenia , tyle jeszcze nie jechałem , do tego stromizna Mortirolo 12 km avg 11% ) . https://www.strava.com/activities/7297584186 trochę foto https://ibb.co/album/5WcwrX teraz od poniedziałku Dolomity
    4 punkty
  5. Rada...mierzyć.. mierzyć ..mierzyć.... ostatnio sie zakochałem w takich hanwag (makra MID)- oczywiście nie na moją nogę sie okazały - mają kapitalnie rozwiązane wiązanie i język...popróbuj może Tobie spasują >> A jak już trafisz na coś co Ci spasuje i okażą sie być super to będziesz sie "trząsł" żeby czegoś nie "poprawili" w nowym modelu albo nie zaprzestali produkcji..........i zapewne jak inni poczynisz zapasy.. 😃😄
    3 punkty
  6. Jak chcesz coś lekkiego (są też modele z GTX), niskiego z dobrym bieżnikiem a nie potrzebujesz "climbing zone" na podeszwie to następnym razem poszukaj buta trailowego z taką dodatkowa "dziurką" żeby była możliwość ustabilizowania stopy i zapobieganiu temu zjawisku o którym napisałeś. To działa, sprawdzone na długich zbiegach/zejściach. Co producent to inny patent ale to naprawdę działa. Pozdrawiam mirekn
    3 punkty
  7. Coś za coś.... jeśli czujesz palce na zejściach to poza solidnym zawiązaniem buta wiele nie zrobisz. Jak zaciśniesz zęby i pochodzisz tak to pożegnasz paznokcie. Jak kupisz buta wysokiego zawsze masz mozliwosc "przewiązywania" go na podejście i na zejście - teraz każde buty wysokie wyposaża sie w wiązania dwustrefowe (różne to działa oczywiście w różnych butach). Konkretnego modelu nikt Ci nie doradzi ..bo każda noga inna i preferencje tez...a w dodatku na wybór wpływa znacznie więcej czynników niż przy wyborze butów narciarskich - ale doświadczony sprzedawca w sklepie na początek zapyta gdzie chcesz chodzić i w jakim sezonie...oraz ile chcesz wydać
    2 punkty
  8. Bieszczady 2022 6 dni. polatane i pochodzone: Fereczata Jawornik Paprotna Falowa Łopiennik Tarnica Krzemień Halicz Rozsypaniec Połonina Wetlińska uwaga Misie w okolicy Fereczata i Paprotna !!!! Ludzi mało, pogoda dopisała. Parę fotek, bez chronologii Ktoś się wybiera, pytać. Pozdrawiam mirekn
    2 punkty
  9. U nas, jak u nas - raczej u sąsiadów .
    1 punkt
  10. Woda i zużycie robią swoje, ja na Ben Nevis po nieudanej wycieczce i brodzeniu po bezdrożach w wodzie momentalnie przemoczylem następnego dnia, Szkoci jakoś sobie poradzili.
    1 punkt
  11. Po drugiej stronie, wszystko wyraźnie oznaczone (tylko trochę pomazane). Szeroko, równo, nudno. Jesteśmy po drugiej stronie. Jeszcze jedno takie (Przystań Młociny). Skręcamy obok i wybieramy bardziej interesujący szlak (tu dużo błota, wody, wąsko - trzeba uważać). Docieramy do promu - tak, to ten na który miastu brakło środków, by go utrzymać. A był taki fajny prom, pieszo - rowerowy. Utrzymujemy 3 inne, obok mostów, a ten, gdzie mostów brak likwidujemy. Wiata została. Mapka, gdzie jesteśmy. Wracamy już rowerową "autostradą". Będzie więcej relacji z drugiej strony Wisły.
    1 punkt
  12. Dziś dla odmiany....1 wszy raz w 2022 na góralu. Bez wielkiego planu, po prostu przed siebie. Niestety na ca 15 tą musiałem być w domu, to na Chomontową już nie dojechałem. Pogoda rzadko kiedy taka jak dziś tj ciepło + niegroźny wiatr. Kólko Izerskie/Karkonosze= Perła Zachodu,Wrzeszczyn,Kozia Szyja, Kopalnia Stanisław,Regle https://www.strava.com/activities/7248195122
    1 punkt
  13. Ta góra Libek się nazywa. Level hard. A natomiast. Rury kładą, ale to nie gaz, ani ropa, piach raczej. Baza wysunięta to Rewa. Zalapalem się na zmianę warty, belona odeszła w zapomnienie, teraz króluje flądra. Polecam restaurację przyportową, świeża rybka, przynajmniej niektóra. Dwa miejsca sprawdzone przy morskiej, ulicy, Pistacja kawiarnia i apartament, no i 54 to numer, a bullit to auto, wlascicieli, oprocz nudnego q5.
    1 punkt
  14. Narobiłem tych zdjęć, będzie 4 część relacji. Tu jakby więcej cywilizacji, jakby bardziej luksusowo. Miejscami tak. A tu niespodzianka, zamiast zjazdu - schody. Pojawia się zabudowa hotelowa. Cywilizacja wdziera się w jezioro. Tu marina. A tu powrót innym mostem - tama w Dębe. I widok na Narew (mnie uczono Bugonarew).
    1 punkt
  15. I kolejna część relacji, Skubianka przechodzi w Ścieżkę Słońca, a dalej w Szlak Ukrytych Pereł. Tu miejscami dość wąsko, trzeba uważać. Trochę miejsc wymagających (na moim poziomie umiejętności). Miejscami trasa przyklejona do ogrodzeń. Zjazd, zakręt i ogrodzenie. Gdzie ta ścieżka. Coś tam widać.
    1 punkt
  16. Najlepsze buty jakie miałem na śnieg z membraną nie przemo- tex 7 generacji Holewiok.
    1 punkt
  17. Gumiaki wytrzymują "skolko ugodno"...... U mnie każdy but "z innej wsi" z Rumunii, Włoch, Niemiec USA itd.... narazie niemieckie najsolidniej wypadają (Lowa Hanwag).....
    1 punkt
  18. No cóż.. amerykańskie produkty najlepiej kupować w Ameryce ..niemieckie w Niemczech... itd Lowa mam wysokie na zimę..niemiecka jakość
    1 punkt
  19. fajne - czekamy na fotkę butów z panią 🙂
    1 punkt
  20. @pasazer85@mysiauek @Ziemowit @Spiochu @Jeeb @mirekn - dziękuje za sugestie i rady - Moja pani wybrała w efekcie na zimę Lowa Lady GTX III -sam się zdziwiłem ze aż takie pancerne jej spasowało ..ale przeszła w nich kilkanaście km i wygląda ze będzie OK.
    1 punkt
  21. Niby tak ...ale jak założysz raki automatyczne to "ślatujom"....
    0 punktów
  22. Parę lat temu kupiłem trekkingi Merrela,przypadkowo,bo akurat bon z zawodów miałem do tego sklepu.Na próbę wybrałem się do miasta,po ok. 500 m rozległ się głosny trzask i podeszwa nowych butów pękła na pół.Paragon oczywiście wyrzuciłem,bo myślałem,że takie buty to do końca życia.Kolega też tym handlował,więc podjął się załatwić reklamację bez paragonu.Dali drugie takie same,nie pękły,lecz przy pierwszym deszczu nabrały wody.Zrobiłem im próbę szczelności,tryskało do środka wszystkimi szwami.Buty wyrzuciłem,markę zapamiętałem.Potem już tylko Keen lub Lowa,tu się nigdy nie zawiodłem...
    0 punktów
  23. Myślę, że sandały nie są najlepszym wyborem na górskie wycieczki. Bardziej polecałbym specjalne obuwie. W Internecie jest naprawdę spory wybór fajnych butów, które mogą być przewiewne jak sandały.
    0 punktów
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...